wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DY DZIECKO JEST NIEPEŁNOSPRAWNE




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Panie, Ty wiesz jak często wracam myślą do tamtej chwili, gdy dowiedziałam się, że moje dziecko jest niepełnosprawne. Jakże się wtedy przeraziłam... Z jaką rozpaczą, z jakim żalem myślałam o tym, Boże mój... Z jakim wielkim wyrzutem oskarżałam Ciebie...

Za co ? - krzyczałam oburzona... Dlaczego ja ? Dlaczego właśnie moje dziecko ma być niepełnosprawne ? "Dlaczego takim je uczyniłeś ?" (wg Rz 9,20) - pytałam zrozpaczona... "Czyż garncarz nie ma mocy nad gliną ?" (Rz 9,21) - rzucałam Tobie prosto w twarz. Nie mogłam i nie chciałam zgodzić się z Twoją Wolą, lecz Ty milczałeś jak dobry, rozsądny ojciec, który cierpliwie czeka aż przeminie atak złości nierozumnego dziecka... Nierozumnego, bo zamiast obarczać Boga, wyrzutami za ten stan, winnam się zastanowić czy to nie było tak, że wszystkie te ujemne cechy kumulowały się w rodzinie przez całe pokolenia i właśnie teraz, tak drastycznie dały o sobie znać... Tyś jednak nie ukarał mnie za takie bogoburstwo. Wiedziałeś bowiem, że mój żal kiedyś na pewno minie.

Wiedziałeś również to, choć ja nie byłam jeszcze tego świadoma, że kocham moje dziecko takie, jakie jest, bo "człowiek, w mocy miłości, gotów jest przyjąć najtrudniejszą i najbardziej wymagającą prawdę" (bł.Jan Paweł II)... Kocham, odpowiadając na Twoją miłość, Boże mój, gdyż Ty upodobałeś sobie to, co jest małe i słabe; to, co jest nieudolne i niemal całkowicie zdane na łaskę Twoją... Tyś w swej mądrości tak urządził świat i to wszystko, co istnieje, iż "może stu inżynierów postawić tysiące kombinatów fabrycznych, lecz żadna z tych budowli nie ma życia wiecznego. Natomiast małe niemowlę, które wyda na świat mocami Twymi matka, ma w sobie życie wieczne" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Dlatego zanim pokochałam, sercem wyczułam to, że i ono jest także Twoim dzieckiem, Panie i że "Duch Boży mieszka w nim" (1Kor 3,17)... że "każde dziecko przychodzące na ten świat, to Ty, o Boże, który stajesz się człowiekiem" (wg Simone de Beauvoir). Odtąd i w moim dziecku widziałam Twoją godność, co pozwoliło przyjąć je jako szczególny Dar...

Odtąd już byłam pewna, że Ty, mój Boże, masz swój plan doprowadzenia mego dziecka do wiecznej szczęśliwości, mnie zaś użyjesz jako narzędzia do jego wypełnienia... Narzędzia, które nie jest martwym i bezwolnym przedmiotem, ale posiada gorące serce, czułe sumienie, wrażliwość duszy i wszystko to, co jest niezbędne dla miłości.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Jakie to przykre - myślałam nieraz - że moja droga jest całkiem inna, niż Twoja, o Maryjo, śpiesząca do Elżbiety... Ja, od początku, nie podążałam do kogokolwiek, tak jak Ty, z radością i z dziękczynnym śpiewem Magnificat (Łk 1,39-55)... Nie byłam również tak szlachetna jak Ty, która umiałaś cieszyć się cudzym szczęściem. Ja bowiem, z żalem i zazdrością patrzyłam na szczęśliwe matki, które wydały na świat dzieci zupełnie zdrowe... Przez dłuższy czas, każdy mój dzień był naznaczony buntem albo upokorzeniem. Nieraz myślałam o swoim dziecku, że byłoby najlepiej gdyby już teraz umarło. Dzisiaj, na szczęście, tak nie myślę, gdyż Bóg przysłał mi pomoc. I chociaż inna jest ta pomoc, niż Twa posługa u brzemiennej Elżbiety i inna niż pomoc anioła, który się troszczył o Tobiasza (Tb 5,4), to jej zbawienne przesłanie odmieniło mój świat, bo moja pomoc to pociecha od samego Boga.

"Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni" (Mt 5,4-8), Błogosławieni cisi... Błogosławieni miłosierni... Błogosławieni czystego serca, czytałam raz po raz, nie wierząc własnym oczom... Czytałam, oczyszczając łzami swoją duszę, gdyż zrozumiałam, że najlepsze - mam jeszcze przed sobą... że jeśli przyjmę tę dziecinę z pokorą i miłością, to będę mogła liczyć na to, że sam Bóg pobłogosławi. "W Jezusie bowiem tak cierpienie, jak i miłość łączą się w niewypowiedzianą jedność" (Philippe Madre)...

"O Niepokalane Serce Maryi, doświadczone tyloma cierpieniami ! Proszę Cię, pomóż mi z odwagą znosić cierpienia, które Bóg przeznaczył mi, aby się stały najcenniejszą częścią mojego ziemskiego życia" (wg PJ do s.Marii Natalii)... Podziękuj Panu za to, że umocnił mnie nadzieją, iż zawsze mogę liczyć na Niego, na swego Ojca w niebie, który jest "Bogiem wiernym, sprawiedliwym i prawym" (wg Pwt 32,4), który "uboży i wzbogaca, poniża i wywyższa" (wg 1Sm 2,7), lecz zawsze wie, co czyni.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Ty widzisz, Panie, jak moje dziecko rozwija się na miarę swoich możliwości i coraz bardziej, z każdym dniem, przywiązuje się do mnie jak umie... Ty wiesz, że coraz bardziej jest bliskie sercu memu; że coraz bardziej wzrusza mnie swoją bezbronną ufnością... To dzięki niemu zaczęłam rzadziej myśleć o sobie, o swych dalekosiężnych planach i już nie gonię za błyskotkami, za blaskiem tego świata. Dziecko wypełnia moje życie wnosząc w nie spokój i cierpliwość; ucząc pogody i dobroci... Ty zaś, o Panie, "delikatnie, powoli i stopniowo odkrywasz mi prawdę o Sobie... [Zresztą nie tylko mnie, bo również innym ludziom, ale] na każdym z tych stopni pozostają ci, którzy już więcej przyjąć nie chcą... Nie chcą, bo następny krok zagraża ich misternym planom, bo koliduje z ich wyobrażeniami własnego szczęścia, bo wymaga odejścia od upodobań i nawyków... Nierzadko wzywa ich do całkowitej zmiany życia... Ty odepchnięty jesteś przez nich, bo im nie dajesz tego, czego chcieliby... bo nie spełniasz ich woli" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

O jakże nierozumni są tacy biedni ludzie... A przecież wystarczyłoby zaakceptować rzeczywistość, w jakiej przyszło im żyć, aby inaczej widzieć świat i swoje miejsce na nim. Ja bowiem, godząc się na swój szczególny los, "nigdy bardziej nie byłam świadoma tego, jak właśnie teraz, pośród cierpień, że życie dałeś mi po to, bym owocowała w miłości... że "czas, to pieniądz" ale dla ludzi zmaterializowanych. Dla mnie zaś "czas, to miłość" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv)... Miłość do Ciebie, Boże i do mojego dziecka. Miłość i podziw dla Twojej bezgranicznej mądrości... I nigdy bardziej nie byłam przekonana, że "ofiarne cierpienie lub współczucie, paradoksalnie pozwala nam stać się bardziej człowiekiem" (Philippe Madre)...

"Słowo Przedwieczne przyszło na świat płacząc i kwiląc, bo to jest najlepszy sposób "propagandy" Boga na świecie. Któż bowiem oprze się dziecku ?" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Przeto i ja nie wątpię, że moje biedne dziecko wyzwoli w dobrych ludziach podobne uczucia... A kiedy już dorośnie, Ty, Panie, je uchronisz przed ludzkim odrzuceniem. Ty sprawisz, że w potrzebie, dozna niezbędnej pomocy... "Ty, który sam, w przedziwny sposób, wyznaczasz obowiązki aniołom i ludziom, polecisz miłościwie, by strzegli jego życia ci, którzy służąc Ci w niebie, zawsze Cię otaczają" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego")...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Jakie to szczęście, Maryjo, że Jezus dał nam Ciebie. Wprawdzie Ty, jako Matka, najpierw dałaś Go światu, On jednak wiedział kim będziesz dla nas: Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko strapionych... Jesteś mi teraz szczególnie bliska, bo coraz mocniej czuję się związana z Twoim matczynym bólem. Ty także, Matko, przeżyłaś wstrząs, choć Twoje szczęście nie zmącone trwało nieco dłużej... Całe czterdzieści dni spontanicznej radości, póki Symeon nie przepowiedział, że Syn Twój "dany jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą, a Twoją duszę miecz przeniknie" (wg Łk 2,34-35). Prawdziwy miecz boleści...

Matko Najświętsza, ileż w Tobie było godności... Jakże spokojnie przyjęłaś tę straszną przepowiednię, niezmiennie pokładając całą ufność w Bogu. Proszę Cię zatem, wesprzyj mnie, zwłaszcza gdy czuję jak nade mną zapadają wyroki... "Czuwaj nad moim dzieckiem i osłaniaj je mocą Twej potężnej dobroci, aby burzliwe morze świata mogło przebyć szczęśliwie. Mnie zaś, jeżeli Panu Bogu spodoba się, by życie moje było do końca bolesną wędrówką po tej ciernistej, twardej drodze, wyjednaj bym pod Twą opieką nigdy nie ustawała, ale bym dalej mogła z odwagą nieść swój krzyż. A jeśli będzie wolno mi chociaż chwilę odetchnąć, wyproś mi odpoczynek w skrytości świętego przybytku... Niechaj obeschną moje łzy, pod krzyżem Twego Syna".

Ty wiesz, Maryjo, że i ja staram się ufać Panu, czyniąc z naszego życia dar dla Jego Chwały... Jemu składam w ofierze wszystkie swoje problemy, swoje zmagania i kłopoty. Ufam, że Bóg i mnie przeznaczył jakąś misję, proszę więc, pomóż sprostać jej. Chciałabym być przykładem dla innych matek wystawionych na podobne próby, jak można żyć radośnie z dzieckiem niepełnosprawnym. Chciałabym stworzyć szczególne więzi między takimi rodzicami... Dopomóż mi przekonać ich, że Bóg zsyłając im problemy zrobił to dla ich dobra i pozwól dać świadectwo, że Wolę Bożą trzeba przyjąć... że z Wolą Bożą można żyć nie tylko w zgodzie, lecz i z radością, bo każde "życie nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga" (bł.Jan Paweł II).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

"Ktoś musi nie spać - pisał dramaturg - ażeby spać mógł ktoś" (William Shakespeare). Ktoś musiał mnie zatrzymać w biegu, ażeby mi pokazać, Panie, prawdziwy obraz Twój w człowieku, konkretnie: w moim dziecku... Pokazać Twoją miłość i dobroć w jego duszy... dlatego nie mam wątpliwości, że dzięki niemu, Boże mój, mogłam odnaleźć Ciebie.

Nie jestem pewna, czy myślałabym o Tobie, gdyby mnie porwał świat ze swymi pokusami i gdybym miała zdrowe dziecko, które by poszło za mną... Kto wie, czy nie szlibyśmy razem drogą bezbożną, drogą zła, na której wyzwalają się najgorsze ze skłonności ? Kto wie, czy nie musiałabym wstydzić się kiedyś za nie...? To zaś, biedactwo niepełnosprawne, na pewno nie przysporzy mi kłopotów wychowawczych i nie narazi nikogo z nas na wstyd, czy na pogardę.

Pomóż mi tylko, Święta Rodzino, wdrożyć je do niezbędnych podstaw samodzielnego życia. Chciałabym móc powierzać mu najprostsze obowiązki, na miarę jego możliwości... Chciałabym stwarzać sytuacje, w których będzie się czuło dowartościowanie i w swoim skromnym zakresie - choć trochę samodzielne... lecz przede wszystkim pozwól mi "utworzyć wokół niego atmosferę szczęścia, gdyż to jest pierwszym warunkiem wychowania dla Boga" (św.Urszula Ledóchowska)... Pozwól mi, proszę, żyć nadzieją na pokonanie niemożności, a także wiarą w to, że i ja z łaską Bożą mogę "dać społeczeństwu człowieka samodzielnego, obdarowującego bliźnich dobrocią, pogodą ducha i promieniującego głęboką religijnością" (Bogdan Biernacki)... że również moje dziecko na miarę swoich sił, tak jak młodziutki Jezus, może zadziwić innych mądrością swoich słów (Łk 2,47) i dorosłością czynów. Niech wzrasta w życzliwości ludzkiej, będąc gotowe na przyjęcie daru wrażliwych serc.

"Boże, dla Ciebie wszystko żyje, dojrzewa i dorasta, a dorósłszy, od Ciebie otrzymuje moc. Wyciągnij swą prawicę nad dzieckiem Twoim, które jest niepełnosprawne. Niech przez łaskawe wstawiennictwo Maryi podoła trudom swojego życia na świadectwo chwały Twojej, Panie" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego"). Dopomóż mi "nauczyć je, jak ma sobie radzić, kiedy mnie już nie będzie" (wg Franka Clarka), a gdy dorośnie, przybliż mu rozumowanie kogoś, komu Ty, Panie, podobnie naznaczyłeś: "Nie mam pojęcia, co Bóg zamierzył - wyznał szczerze ten człowiek - lecz jestem przekonany, że chciał osiągnąć coś i że nie stoi to w sprzeczności z Jego Boską miłością".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej