wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

OBLICZU ZAGRAŻAJĄCEGO ROZWODU




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

"Schowaj miecz..." powiedziałeś, Panie Jezu, do Piotra (J 18,11) dając tym samym do zrozumienia, że nie wolno nikomu krzywdzić nawet wroga... Nikt bowiem nie wie lepiej niż Ty, o Panie nasz, że "ciemności nie usunie ciemność. Tego dokonać może tylko światło. Nienawiści nie uleczy nienawiść. Nienawiść uleczyć może tylko miłość" (ks.Michel Quoist)... Nikt również nie wie lepiej, jak było między nami; między mężem a mną, gdy pobraliśmy się.

"Na początku małżeństwa młodzi, zakochani w sobie, żyliśmy zgodnie z regułą benedyktynów: pobożnie i pracowicie, radośnie i przyjaźnie. Niestety, wkrótce dostrzegliśmy regułę zakonu dominikanów, czyli kaznodziejskiego, prawiąc sobie kazania i morały - niekiedy po kilkakroć w ciągu dnia... Obok niej, zaraz też dała o sobie znać reguła karmelitów: dużo postów i umartwień. Potem już coraz częściej bywało jak w zakonie biczowników: nie żałowaliśmy sobie solidnych cięgów. Odtąd był już zaledwie krok od reguły kartuzów, gdy każde z nas milczało i całymi dniami ani słowa nie mówiliśmy do siebie... Teraz nam pozostała reguła pustelników, bo coraz częściej wszystko wskazuje na to, że rozejdziemy się, każde w swoją stronę" (wg Z.Trzaskowskiego)... I choć to może zabawnie brzmi, dziś nie ma z czego się śmiać...

Dzisiaj już nic nie znaczą "argumenty i motywy za wiernością i nierozerwalnością. Nie ma znaczenia ani rozpacz, ani płacz dzieci, ani zaklęcia własnych rodziców... ani nawet wizja duszpasterza przedstawiająca dramat rozłąki z Tobą, Panie Boże, poprzez rozłąkę ze współmałżonkiem... [Proszę więc, zechciej wejrzeć na nas i] nie pozwalaj nam nazbyt łatwo uznać trudności życia małżeńskiego za nie do pokonania.

Nie pozwól skłaniać się ku rozwiązaniu radykalnemu ale, niestety, pozornemu, czyli ku rozwodowi" (wg ks.SAC), lecz pozwól mieć to na uwadze, że "w jest takich par małżeńskich, które mimo napotykanych kłopotów i problemów, wciąż zachowują i rozwijają dobro nierozerwalności, bo Ty, o Boże, dajesz ją jako znak i wymóg miłości absolutnie wiernej, jaką sam obdarzasz człowieka i jaką Chrystus Pan żywi do swego Kościoła" (wg bł.Jana Pawła II)... Błagamy więc, dopomóż nam teraz, "gdy ukazują się zwiastuny nadchodzącej burzy - nie dać się ponieść panice. Nie rzucać wszystkiego, ale trzymać się mocno korzeni. Pozwól nam czekać i mieć cierpliwość, bo sztorm przeminie a prawdziwa miłość pozostanie" (wg o.Phila Bosmansa)...

Czuwaj, by nasi krewni, znajomi, przyjaciele, którzy dostrzegli zgrzyty w naszym związku małżeńskim, "nie szukali sensacji i nie rozpowszechniali plotek na temat naszych zamiarów rozejścia się. [A jeśli któreś z nas, w swojej ludzkiej słabości szukałoby pociechy u innych osób z zewnątrz], nie pozwól im litować się nad tym z nas, które skarży się na swego współmałżonka, lecz raczej niech nas utwierdzają w tym, że małżeństwo, to jest służba i że przysięgaliśmy sobie nie tylko na dobre dni, ale też i na złe. Raczej niechaj dołożą starań, aby pogodzić nas, chociażby mieli przy tym używać cierpkich słów" (wg ks.Bronisława Kanta SDB).

"Święci aniołowie i archaniołowie, brońcie nas i strzeżcie nas", "byśmy się nie szantażowali rozwodem w naszych kłótniach małżeńskich" (wg o.Jacka Salija OP) i aby nikt z postronnych osób nie doradzał rozwodu któremukolwiek z nas.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Ty znasz nas, Chryste obolały od razów, które Ci zadano... Ty wiesz, że "gdybyśmy mieszkali na osobnych planetach, to byśmy się ogromnie kochali i za sobą tęsknili, lecz gdy mieszkamy w czterech ścianach jednego domu... jest o wiele trudniej. Tamta miłość byłaby platoniczna, ta zaś, miała się wyrazić realnie, konkretnie, w codziennym życiu" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego), lecz, niestety, jak widać, nie zdała egzaminu. Stąd i my także cierpimy od zadawanych razów... Pomóż nam zatem, póki jeszcze jest jakaś szansa na przetrwanie, uczynić wszystko, by uniknąć dalszych ciosów. Odsuń od nas wszelkie fałszywe ambicje, wszelkie pozy i obłudę abyśmy mogli stanąć w prawdzie naprzeciw siebie i rozpocząć naprawę od samooceny...

Może to ja zraziłam męża do naszego związku nieznajomością swych obowiązków oraz sposobów ich wykonania; lekceważeniem spraw, za które powinnam odpowiadać i brakiem wyobraźni, co do skutków tego...? Może dostrzegał we mnie brak szacunku wobec ludzi, co się uwidoczniało w braku opanowania ? Może okazywałam mu brak wyrazów miłości, brak zrozumienia; brak doskonalenia naszego związku ? Może lekceważyłam swojego współmałżonka poprzez działania zachowawcze, sprowadzając nudę pod nasz dach...? A może ja zbyt mało czasu poświęcałam swojemu małżeństwu i rodzinie, gospodarując nim w sposób rozrzutny i nieracjonalny...? Proszę więc, Panie, pomóż mi naprawić, co zepsułam.. Pomóż mi spojrzeć na siebie choćby przez gorycz prawdy i odtąd już pamiętać, że "ze szczęściem lepiej nie igrać" (św.Josemaria Escriva de Balaguer).

"Oby się wszystkie trudne sprawy

porozkręcały jak supełki,

własne ambicje i urazy

zaczęły śmieszyć jak kukiełki" (ks.Jan Twardowski)

"Nie pozwól mi osądzać go, lecz przede wszystkim osądzać siebie. Bo jeśli rzeczywiście on przestał kochać mnie, pozwól tym bardziej kochać go; kochać go bezinteresownie, gdyż bardzo rzadko się spotyka ludzi, którzy by opierali się prawdziwej miłości. [Dopomóż mi pamiętać o tym, że] kochając swojego męża, sama pomogę mu od nowa kochać mnie" (wg ks.Michela Quoista)... A jeśli będę się skłaniała do oceny swojego męża, to pozwól mi pamiętać, że "uczciwie jest określać winę z ogromnym miłosierdziem, a nie postawą prokuratorską. Uczciwie jest oceniać pracę i poświęcenie. Uczciwie jest oceniać poczucie godności i honoru. . Uczciwie jest szanować przejawy jego dobrej woli. Uczciwie jest zachować takt wobec odmienności małżonka, szczególnie religijnej oraz wypływających stąd jego obowiązków" (wg ks.SAC).

"Nie pozwól podejmować mi jakichkolwiek akcji ani planować żadnych działań jedynie po to, by mężowi udowodnić, że skrzywdził mnie lub że pomylił się, co do mojej oceny... Nie pozwól podejmować i jemu żadnych akcji ani planować żadnych działań jedynie po to, by udowodnić, że on jest wartościowy, że stać go, że potrafi... bo to już nie jest miłość... Nie pozwól nam zamartwiać się, że druga strona może przekonać się, że ktoś z nas nie jest taki, jak wydawało się... Nie pozwól nam żyć w buncie ani nikomu "na złość". [Nie pozwól byśmy "w wyobraźni rozwód widzieli jako sposób na rozwiązanie naszych małżeńskich konfliktów" (wg o.Jacka Salija OP)]. A nade wszystko chroń nas od tego, "abyśmy mieli żyć niczym zaszczuty pies, który wciąż oczekuje nowego uderzenia" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

"Źle jest - napisał ksiądz Maliński - jeżeli nie czujesz, że grzeszysz, i wciąż upierasz się, że postępujesz słusznie. A równocześnie ludzie, którzy z tobą współżyją, skarżą się na ciebie, że jesteś szorstki, nieuprzejmy, ordynarny, bezwzględny, że postępujesz nieuczciwie, tchórzliwie, że dbasz tylko o swoje sprawy, że kierujesz się sympatiami, uprzedzeniami, że jesteś nieobowiązkowy, leniwy, nieodpowiedzialny... A ty ciągle powtarzasz, że sumienie ci nic nie wyrzuca, że jesteś w porządku"...

"Czy jest rzeczą możliwą, aby człowiek wszystko to wytrzymał ?" - pytał z kolei Sługa Boży ksiądz Prymas Wyszyński, w podobnie trudnej sytuacji jak ta, co nas wyniszcza, i zaraz odpowiadał: "Ale jak jest to rozłożone na dni, tygodnie, miesiące i lata, to okazuje się, że nie tylko można, ale trzeba wytrzymać"...

Jezu, Ty wiesz, że wszystko jest do wytrzymania, pod warunkiem, że wszystko zawierzymy Bogu, bo nazbyt "ciężko byłoby nam, próbować rozwiązania zagadek życia bez Niego" (wg Jana Budziaszka). Ty wiesz, że wszystko uda się, gdy spróbujemy choćby z dna wygrzebać resztkę tej miłości, która złączyła kiedyś nas, bo "kto ma miłość, ten może obejść się bez wielu rzeczy. Komu zaś brak miłości, temu brakuje wszystkiego" (o.Phil Bosmans)... Proszę Cię zatem, Panie, który sam doznawałeś upokorzeń (Łk 22,63-65); który wiesz jak bolą zniewagi, jak trudno znosić je - pomóż nam przełamać wzajemny upór i zawziętość, bo tam, "gdzie jest porozumienie, tam więcej może być wyrozumiałości wobec siebie, a to jest jedna z bardzo ważnych cech rodzinnej miłości" (br.Tadeusz Ruciński FSC)...

Racz nas "obdarzyć cudem zamiany zła w dobro, oziębłości w ciepło, szorstkości w delikatność, słów przykrych w czułe słowa, oddalenia w bliskość, smutku w radość, obojętności w pragnienie". Dopomóż nam inaczej patrzeć na swe wzajemne wady, na wszystko, co nas razi w sobie i podjąć próbę naprawienia zagrożonego związku, bo "nie ma takich sytuacji, w których by jeszcze miłość nie miała czegoś do powiedzenia" (Sługa Boży S.W.jw.).

"Wyprostuj nasze krzywe drogi, wypełnij naszą pustkę.

Oczyść nas z pychy i racz pogłębić naszą pokorę.

Rozpal w nas miłość, zgaś w nas zmysłowość.

Spraw, abyśmy widzieli siebie, tak jak Ty nas widzisz, Panie...

Abyśmy mogli poznać Ciebie, jak to obiecałeś,

I byśmy byli szczęśliwi według Twojego słowa:

"Błogosławieni czystego serca,

Albowiem oni Boga oglądać będą" (wg ks.Franciszka Grudnioka).

Racz nam ukazać piękno i dobro, które i my możemy stworzyć, jeśli tylko zechcemy. Odsłoń niebezpieczeństwo upadku jakie może dosięgnąć każdego z nas, z osobna. A przede wszystkim, daj świadomość, że "nie ma takiej więzi, która ściślej wiązałaby osoby, niż więź małżeńska i rodzinna... Nie ma też innej, w której wzajemne zobowiązania byłyby równie głębokie i całościowe, a ich naruszenie godziłoby bardziej boleśnie w ludzką wrażliwość kobiety" (wg bł.Jana Pawła II)...

Zechciej postawić nam na drodze cierpliwych i mądrych doradców, którzy umieliby zażegnać wszelkie waśnie; którzy umieliby oddalić wszelkie niepotrzebne napięcia i przygotować grunt pod Boży pokój w naszym domu... I uchroń nas od takich ludzi, którzy mogliby wnosić ferment pomiędzy nas; którzy prowokowaliby rozpad tego kruchego związku. A nade wszystko, pozwól nam "usunąć z małżeństwa to wszystko, w czym je wypacza "zatwardziałość naszych serc", abyśmy mogli powrócić do tego, "jak było na początku" (Mt 19,8)" (wg o.Jacka Salija OP)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

"Tyś, o Jezu, miłował nieprzyjaciół swoich mimo, iż Ciebie nie akceptowali, mimo iż Ciebie odrzucali, żądając Twojej śmierci... Tyś cierpiał i przyjąłeś krzyż, lecz gorycz nie opanowała Twego czystego Serca" (wg o.Slavko Barbaricia OFM), boś nie odpłacał złem za zło, a nawet błogosławił tych, którzy Cię przeklinali... Dopomóż więc i nam nie myśleć o odwecie i nie przedkładać swego "ja" ponad dobro rodziny... Pozwól pamiętać, że "co Bóg złączył, nam nie wolno rozdzielić" (wg Mt 19,6). A przede wszystkim pozwól nam zdobyć wewnętrzne przeświadczenie, że "wszystko jest możliwe w Tobie, który umacniasz nas" (wg Flp 4,13); w Tobie, który będąc Miłością, możesz dopomóc nam zrozumieć, co się zawiera w treści słów: "kochać swoją rodzinę"; "kochać nasz wspólny dom".

"Kochać rodzinę, to znaczy umieć cenić jej wartości i możliwości i zawsze je popierać. Kochać rodzinę, to znaczy poznać niebezpieczeństwa i zło, które jej zagraża, aby móc je pokonać. Kochać rodzinę, to znaczy przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi. Zaś szczególną formą miłości wobec dzisiejszej rodziny chrześcijańskiej, kuszonej często zniechęceniem, dręczonej rosnącymi trudnościami, jest przywrócenie jej zaufania do siebie samej, do własnego bogactwa natury i łaski, do posłannictwa powierzonego jej przez Boga" (z listu 346. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski)...

Panie, Ty wiesz, że "człowiek ma zwyciężać samego siebie... harmonizować w sobie to, co rozbite i co pozornie przynajmniej, nie da się pogodzić, podczas gdy godzić się musi. Harmonizować duch i ciało w osobie ludzkiej jaką jest; w małżeństwie zaś - pierwiastek męski i kobiecy... W życiu codziennym - antynomie, sprzeczności... rzeczy zda się nie do pogodzenia, niczym ogień i woda" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... Dlatego ufam, że pomożesz nam obojgu pojąć istotę i powagę sytuacji, byśmy przestali "buntować się przeciw swojemu krzyżowi, lecz mieli na uwadze to, że chodzi tu o wyższą sprawę, bo o zbawienie tego, który idzie obok" (wg Jana Budziaszka). A nade wszystko o dobro niewinnych dzieci.

"Bośmy związali w naszych dzieciach nici swojego życia

i nic nigdy nie może rozwiązać tych świętych węzłów.

Gdyż te węzły to nasze dwa życia na zawsze zjednoczone

W ich nowych życiach.

Kiedy całujemy twarzyczki naszych dzieci,

Całujemy jednocześnie nasze twarze...

więc nie możemy się "rozwieść" (wg ks.Michela Quoista)...

Spraw, byśmy zawsze pamiętali o tym, że każdy kryzys w strukturze rodziny może przybrać dalekosiężne i dramatyczne konsekwencje... A "jeśli będzie nam zbyt ciężko z sobą i otoczeniem, jedno spojrzenie przez miłość na krzyż, niechaj przywróci spokój i radość" (wg Sługi Bożego S.W.jw.), i niech odsunie już na zawsze złe myśli o rozwodzie.

Proszę Cię także, abyś nam pozwolił zawsze samodzielnie rozwiązywać nasze problemy i zawsze, w każdej sytuacji, zachować suwerenność. "Tak wiele bowiem młodych małżeństw rozbili "troskliwi" rodzice zbytnio ingerując w ich życie, domagając się posłuszeństwa, buntując jedno z małżonków przeciwko drugiemu. A wszystko przez to, iż nie chcieli zaakceptować tego, że młody człowiek opuścił pierwotną rzeczywistość i stworzył sobie nową... że interesy tej jego nowej rodziny, muszą być ponad wszystkie inne, jakie nie byłyby... że dobro jego współmałżonka jest ponad każdym innym dobrem, a jego szczęście ponad każdym innym szczęściem. [Proszę więc, Panie Jezu, spraw, aby nasi rodzice zechcieli to zrozumieć. Aby się pogodzili z tym, że dziecko ich] musi postawić swojego współmałżonka na pierwszym miejscu - ponad ojcem i ponad własną matką. A gdyby nadal źle wpływali na tę naszą nową rodzinę, to zechciej uświadomić im, że pozostanie nam jedynie całkowite i konsekwentne zerwanie więzi z nimi.

Przekonaj ich, że każde z nas miało prawo opuścić dom, że nie wychowywali nas dla siebie, ale dla naszej nowej rodziny... że odchodzenie dziecka z domu rodzinnego jest sprawą naturalną. Przeto nie wolno im stawać na naszej na drodze" (wg o.Dominika Widera OCD)... A jeśli nieodparty upór i pycha nie pozwolą im pogodzić się z faktami, to racz upomnieć ich jak tamte kobiety stojące przy drodze na Golgotę, by "zapłakali nad sobą" (Łk 23,28), nad swoim nierozumem.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

"Królestwo Chrystusowe to pokój... to królestwo w którym nikt nigdy nie doprowadza do awantur, bo Ty, o Chryste Panie, nie lubisz takich rzeczy. Twoje królestwo rośnie cicho i powoli" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Proszę Cię zatem, pomóż nam, pomimo istniejących napięć, wznosić królestwo Twoje w naszej rzeczywistości.

Dopomóż "przezwyciężać postawy egoistyczne w stosunku do współmałżonka... W każdych okolicznościach pamiętać o jego godności osoby ludzkiej jak i o tym, aby nasza wierność małżeńska zmierzała ku wewnętrznej niemożności jakiejkolwiek zdrady... Pozwól nam troszczyć się o swoje małżeństwo. Pozwól ziarna rozpadu usuwać na początku i nigdy nie dopuszczać do takich sytuacji, aby zdrada małżeńska czy wizja rozwodu, miały stanąć przed nami jako realna pokusa" (wg o.Jacka Salija OP)...

Naucz nas w obliczu konfliktów szukać nadprzyrodzonej pomocy, szczególnie w Sakramencie Pojednania, gdyż tylko doświadczenie miłości Twojej, Panie, Twojego przebaczenia, może wprowadzić pokój do naszego domu. I spraw, abyśmy pamiętali o tym, że "jeśli rodzina stara się żyć razem w miłości nie znającej egoizmu i w uwielbieniu Boga - wysławiając, dziękując i ufając Mu - osiągnie zadowolenie i harmonię" (o.Robert De Grandis SSJ), bo miłość "nie jest obrazem, w który się wpatrujemy, lecz tym, co własnoręcznie malujemy" (Elżbieta Ryszka).

Uchowaj nas od zaogniania sytuacji, poprzez porównywanie swego małżeństwa z innymi i swego pozornego szczęścia z cudzym szczęściem małżeńskim czy rodzinnym. Strzeż nas od chęci ucieczki z nieudanego małżeństwa; od szukania dla siebie alibi pośród innych małżeństw nieudanych i rozchodzących się. Nie pozwól konstruować żadnych usprawiedliwień dla takiej ucieczki, bo człowiek może, jeśli bardzo i twórczo chce - przezwyciężyć wszelkie trudności w zachowaniu nierozerwalnego małżeństwa... Spraw, byśmy w chwilach załamania nigdy nie zapomnieli o tym, że:

"Im bardziej byliśmy razem, tym więcej zrobiliśmy.

Im więcej zrobiliśmy, tym bardziej byliśmy razem.

Im bardziej jesteśmy razem, tym więcej robimy.

Im więcej robimy, tym bardziej jesteśmy razem.

Im bardziej będziemy razem, tym więcej zrobimy.

Im więcej zrobimy, tym bardziej będziemy razem" (ks.Mieczysław Maliński).

"Trzeba bowiem jasno powiedzieć - ostrzegał Sługa Boży, Prymas Stefan Wyszyński - że człowiek, który raz poszedł za powołaniem małżeńskim i stworzył rodzinę, a później w jakikolwiek sposób chciałby się wycofać z zawartego związku lub też porzucić rodzinę, działa przeciw prawu przyrodzonemu, od którego nie ma dyspensy. Zawsze wtedy pozostanie w nim poczucie nie spełnionego obowiązku, przegranej, konfliktu moralnego, który może dalej wikłać osobowość ludzką i doprowadzić do ciężkich zniekształceń".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej