wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

OBLICZU ZNIECHĘCENIA




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Jezu, Ty wiesz, że zniechęcenie to bardzo groźna przypadłość. Człowiek bowiem traci wszelki zapał i wszelką nadzieję, pogrąża się w bezsensie i zraża się do działania, jak ci uczniowie po święcie Paschy wracający do Emaus... Przepadły ich nadzieje, runął świat marzeń, wielkich planów misternie budowanych... "A myśmy się spodziewali..." (Łk 24,21), mówili zawiedzeni i przepełnieni żalem...

I cóż z tego, Przechodniu Boży, żeś ich prowadził przez meandry Pism (Łk 24,27); żeś im wykładał, jak dawniej, skoro zniechęcenie zaćmiło ich umysły i nadal nic nie rozumieli... Podobnie jest i ze mną... "Tyle jest we mnie myśli przycupniętych na ziemi w zniechęceniu; tyle decyzji w imię świętego spokoju, a nie potrzeby serca; tyle skarlałych snów i okulałych marzeń; tyle pragnień tchórzem podszytych i od wysiłku stroniących i tyle postanowień, które się nie ustrzegły niedowiarstwa i rezygnacji" (ks.Wojciech Antoni Czeczko SVD). "Zostałem sam, jedynie z moją wolą i wiarą... i z Tobą, walcząc przeciw demonowi zniechęcenia" (o.Lomurno OCD).

"Widzę Cię, Panie, i dostrzegam, że jesteś blisko mnie, że wspierasz mnie, przyglądasz się, a ja tkwię w swojej nędzy, albo się chwieję na pograniczu ciemności nocy i blasku świtu. Na więcej nie stać mnie... Wiem, co należy czynić, ale nie robię tego. Choć patrzysz na mnie, ja się nie ruszam; chociaż ujmujesz moje dłonie, ja nie rzucam Ci się w objęcia. Gnieżdżę się w tej swojej szarości lub w powierzchownym różowym świecie, ale nie czynię nic... Czasem dostrzegam jasne, ostre promienie Twego światła - cieszę się nim, podziwiam je i jestem pełen entuzjazmu, lecz pozostaję w nikłym blasku tlącego się zarzewia" ("Modlimy się Ewangelią" - wg Pina)... "Stężałem w tej pewności, że w moim życiu nic się już więcej nie zdarzy... [i nawet nie chcę myśleć o tym, że] i mnie może spotkać łaska, że wpadnie w ręce jakaś sprawa, która bez reszty mnie pochłonie... Może spotkam człowieka, który zachwyci mnie ? Może szarpnie mnie krzywda bezbronnego człowieka ? Może odzyskam choć na chwilę czystą wrażliwość dziecka ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Nic mi się nie chce, zupełnie nic, choć wiem, że to nie tak.

"Pożądamy prawdy - pisał kiedyś Blaise Pascal, być może, myśląc właśnie o tym - a znajdujemy w sobie jedynie niepewność. Szukamy szczęścia, a znajdujemy jedynie nędzę i śmierć. Jesteśmy niezdolni nie pragnąć prawdy i szczęścia, a nie jesteśmy zdolni ani do pewności, ani do szczęścia", może więc i dlatego tamci nie mogli pojąć. "Jeśli bowiem przestrzeń ludzkiego życia wewnętrznego, ludzkiej duszy, wypełnia ciemność, to trzeba pozwolić jak ślepy, prowadzić się za rękę" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). Proszę więc, Boże, prowadź mnie, bo ja pogrążam się w ciemności. Owładnęła mną niechęć do ludzi z otoczenia, do monotonnej, szarej codzienności, do książek i do mediów... i do samego siebie... Nic mnie nie cieszy, nic nie porywa, nic nie jest w stanie zaciekawić... ukazać jakiś cel... I chociaż wiem, że "nie ma nic niemożliwego dla człowieka, który umie chcieć" (Mirabeau), ja nie pragnę niczego...

Ty wiesz i to, że "w życiu są bolesne doświadczenia, których przyczyny nie pojmujemy. Wiemy jednak, że chciałyby powalić nas i zniszczyć, a wtedy jednym z największych naszych wrogów staje się zniechęcenie". Proszę Cię zatem, pomóż mi przetrwać takie trudne momenty i nie poddawać się, gdyż "pokusa beznadziejności prowadzi do samozniszczenia własnej osobowości, własnego człowieczeństwa przez alkoholizm, narkomanię, przez nadużycia seksualne, poprzez szukanie doznań, wyżywanie się w sektach czy innych związkach, obcych naszej kulturze i tradycji" (wg bł.Jana Pawła II)... Pomóż mi stale mieć przed sobą drogę wznoszenia się ku Tobie, ku coraz większej miłości... Zechciej umocnić ufność moją nawet w poczuciu osamotnienia, bo "jeśli będę tylko wtedy wierzył, kiedy dostrzegam albo odczuwam coś z Boga, nie będzie to już proste zawierzenie Mu. Bo nawet, gdy nie doznajemy wyczuwalnego sercem echa, Boża obecność tajemnicza nieustannie w nas trwa" (wg br.Rogera z Taizé)...

Panie, który "potrafisz pisać prosto nawet na krzywych liniach" (B.P.jw.), racz wejrzeć na tę moją niechęć i "nie dozwalaj mi sądzić niczego według obecnego wrażenia ani też tak poddawać się jakiemukolwiek uciskowi, jak gdyby znikła wszelka nadzieja podźwignięcia się" (wg Tomasz á Kempis)... Dopomóż mi "zdać sobie sprawę ze swojej nicości, lecz jednocześnie w Tobie znajdować siłę do znoszenia samego siebie i do wzniesienia się ponad swoją nędzę przez to, że w sobie rozpoznam ją" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Pomóż mi zawsze "chcieć" podrywać się do działań. "Łazarz bowiem zmartwychwstał, usłyszawszy Twój głos, po czym natychmiast zechciał wyjść ze stanu śmierci... Gdyby nie "zechciał" się poruszyć, ponownie umarłby" (wg św.J.E.jw.)... I nie pozwalaj mi zniechęcać się do świata, bo "skoro Ty świat miłujesz, mnie nie wypada nie podzielać tego uczucia. Skoro Tobie świat jest drogi, nie godzi się, abym żył w poróżnieniu z nim, bym nienawidził go, abym pogardzał nim, wybrzydzał nań, przeklinał go" (wg ks.W.A.Cz.jw.) i stronił od wszystkiego...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Szkoda, o Chryste, że tak krótko mogli się cieszyć apostołowie po Twoim zmartwychwstaniu. Wkrótce odszedłeś bowiem do Ojca, pozostawiając ich z nadzieją zawieszoną między niebem a ziemią... Na szczęście byli razem i we wspólnocie (Dz 2,1) z Matką Twoją. Mieli też obietnicę zesłania Ducha Pocieszyciela (J 15,26), a także wspólną modlitwę. Może dlatego nie dali się ogarnąć zniechęceniu... Jakże inaczej jest dziś ze mną...

Nie ma mnie kto pocieszyć ani umocnić mnie na duchu. Nie mam z kim klęknąć do modlitwy, aby prosić o pomoc z nieba i zapewne dlatego niczego mi się nie chce... Totalna niechęć "do pracy, która mnie męczy; do zaczynania czegoś od nowa, od zera; do kroków, które coraz bardziej natrętnie wiodą "donikąd" (ks.Tadeusza Ryłko) - co dzień pogrąża mnie...

To oczywiste, że "przez łaskę Miłosierdzia Bożego człowiek czuje się mężny, ale gdy tylko zacznie wątpić w dobroć Boga, natychmiast opadają mu ręce ze zniechęcenia, bo przygnębienie pochodzi wprost od wroga dusz. On bowiem czyni wszystko, by człowieka zniechęcić, wykorzystuje cierpienie fizyczne i moralne" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). A gdy "cierpienie jest długotrwałe, nasilające się... gdy nad człowiekiem się rozciąga coraz głębsza noc, wtedy on łatwo wpycha w rozpacz albo przynajmniej w zniechęcenie, zgryzotę i zgorzknienie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... "Gdy uda mu się w duszy zasiać zniechęcenie, przygnębienie i nudę, to może potem zrobić z nią, co tylko zechce" (J.P.Vaswani)...

Panie, Ty wiesz, że ja "odkrywam w sobie taką postawę, która wydaje się dość rzadko spotykana: z jednej strony lęk, kiedy patrzę w głąb siebie; z drugiej zaś, pewność i otucha, kiedy spoglądam w górę" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). Proszę więc, racz umocnić we mnie pewność, że w Tobie mam oparcie; że kiedy tylko zacznie mnie ogarniać zniechęcenie, Ty przyjdziesz mi z pomocą, bo "osłabnięcie w czasie doświadczeń jest utratą miłości" (do Małgorzaty jw.)... "Przywróć mi radość z Twego zbawienia i wzmocnij mnie duchem ochoczym" (Ps 51,14). "Nie pozwól, aby nawet myśl o zniechęceniu naruszała granice serca mego" (wg św.o.Pio), ale umocnij we mnie pewność, że chociaż "załamanie w pewnych okolicznościach może trwać długo, to kto się mu nie podda, lecz stara się odważnie i zręcznie opanować je, i zaczyna włączać je do wielkiego planu swego życia, ten poradzi sobie z nim po ludzku i po chrześcijańsku" (o.Karl Rahner SJ)...

Zechciej mi przysłać kogoś, kto mógłby ubogacić mnie swoją osobowością; kto wyprowadziłby mnie z dołka psychicznego i kto potrafiłby podtrzymać modlitwą moją słabą wolę, jak Aaron z Churem podtrzymywali ręce błagającego Mojżesza (Wj 17,12)... Pozwól mi spotkać grupę ludzi, którzy byliby zdolni tak prowadzić modlitwę, "aby mnie nie nudziła, abym się w niej nie gubił, bym nie odbierał jej jedynie jako obowiązek albo ciężar nie do zniesienia" (Andrea Gasparino), słowem... bym przestał się zniechęcać nawet do modlitwy. I racz umocnić we mnie wewnętrzne przekonanie, że "biada tym, którzy utracili wytrwałość i zeszli na złe drogi" (Syr 2,14). A "kiedy będę znosił trudności tego świata, które sprowadza diabeł - czy jawnie poprzez ludzi, czy potajemnie jak u Joba - proszę, dopomóż mi być mężnym i cierpliwym"... i strzeż, by mnie już nigdy nie dopadło zniechęcenie.

Boże, Ty wiesz, że "każdy człowiek codziennie jest atakowany przez Złego wieloma myślami, które niczego nie budują oprócz stresu, dlatego ciągła modlitwa różańcowa jest zaporą dla tych myśli. Proszę Cię więc, pozwól i mnie spróbować jej działania" (wg Jana Budziaszka), i taką ufność w niej pokładać, bym "przez swoją wytrwałość mógł ocalić życie" (wg Łk 21,19)... Nie daj mi "próżno trudzić się, na darmo i na nic zużywać swoje siły, [ale umocnij mnie w ufności, że] moje prawo jest u Ciebie i że moja nagroda jest u Boga mojego" (wg Iz 49,4).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Ducha Świętego

"Apostołowie zebrani wokół Maryi w Wieczerniku oczekiwali na spełnienie się Twojej obietnicy. Czekali dzień, dwa, trzy... i nic się nie działo ! Czekali cierpliwie dalej i razem z Nią modlili się... Nie wiedzieli, boś im, o Panie, tego nie powiedział, że dopiero dziesiątego dnia ześlesz na nich Ducha Świętego. Nie zniechęcili się jednak i dalej trwali na modlitwie. I dopiero po dziesięciu dniach otrzymali to, na co czekali i o co prosili - Ducha Świętego" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ)...

O mój Jezu, Ty wiesz, że zniechęcenie dotyka tylko ludzi słabych duchem; że mocni, jak choćby święty Augustyn, nawet w obliczu niepowodzeń nie poddają się, nie rezygnują... "Panie Boże mój, najwyższy, najlepszy, wszechmocny - modlił się po latach bezowocnych poszukiwań - zbłądziłem, jako owca zgubiona, szukając na zewnątrz Ciebie, który mieszkasz wewnątrz. Trudziłem się niemało, szukając Cię poza mną, a Tyś mieszkał we mnie. Obszedłem ulice i rynki świata tego, szukając Cię, a nie znalazłem, bom nierozważnie poza domem szukał tego, co było w domu. Wszystkie zmysły moje wysłałem jako posły... Obchodziłem wszystkie rzeczy Ciebie szukając". On bowiem, nawet błądząc, nie zniechęcał się... Proszę Cię zatem, Duchu Święty Boże ! Racz mnie napełnić taką mocą i taką siłą woli, jaką miał on pomimo przeszkód i mimo nie spełnionych przez lata oczekiwań.

Pomóż mi szukać tego, co wielkie bez zniechęcenia, tak jak on... Pozwól mi "chcieć, czego Ty chcesz, chcieć, dlatego, że Ty chcesz; chcieć jak Ty chcesz, i chcieć jak długo chcesz" (wg Ojca Św.Klemensa XI). Pozwól, jak tej natrętnej wdowie, uczynić wszystko, aby nareszcie dopiąć swego (Łk 18,5); jak upartemu przyjacielowi stukającemu w nocy do drzwi, z prośbą o chleb (Łk 11,5), słowem... racz wejrzeć na to, co najbardziej mi się nie udaje... "Spraw, by mnie ani powodzenia, ani niepowodzenia nie osłabiły na duchu, bądź to przez chęć wynoszenia się lub przez zniechęcenie" (św.Tomasz z Akwinu), bo "słabość ma swoją logikę i momenty znużenia, podobnie jak bohaterstwo" (Georges Bernanos). A potem "utwierdź to, czego we mnie dokonasz i strzeż swych darów w sercu moim" (wg "Modlitewnika dla chorych" (ks.SAC). I nie dopuść do załamania, cokolwiek by się działo, bo ponoć "ciosy otrzymuje się przez całe życie" (PJ do Małgorzaty Balhan)...

Panie, Ty wiesz, że "w życiu duchowym trzeba kierować się dobrą wiarą, bez niepokoju, zniechęcenia, a także bez zgorzknienia" (św.o.Pio). Proszę Cię więc, dopomóż mi "cierpliwie pracować nad sobą. Pomóż rozwinąć pozytywne strony swojego nastawienia życiowego, bo takie też istnieją" (wg o.Karla Rahnera SJ)... Pomóż rozwijać w sobie "pozytywne myśli: myślenie dotyczące dobra, nadziei, zaufania natchnione przez Ciebie, o Duchu Święty Boże, aby to były Twoje myśli - Boskie, duchowe, myśli łaski, które się stają modlitwą" (wg o.Lomurno OCD). I pomóż mi się "strzec się przed niechybnym upadkiem, bo jeśli tylko odejdę od Twojej pomocy lub jeśli nie pozwolę pomóc samemu sobie" (wg św.Augustyna) - to na pewno upadnę. Pomóż... bo "zniechęcenie jest najgorszym wrogiem duszy, ponieważ trzyma z daleka od niej jedyną pomoc, Ciebie, naszego Boga...

Jeżeli życie rozczarowuje tak dużo dusz i czasami tak boleśnie je rani, to dlatego, że przeżywają je bez Boga lub chcą Mu oddać tylko malutką cząstkę z niego" (wg PJ do Małgorzaty jw.). Ci bowiem, "którzy szukają siebie, z chwilą gdy nie znajdują smaku - zniechęcają się, ulegając naturalnej skłonności do lenistwa, do unikania wszelkiego trudu. Pragną wiele, lecz chcieliby to zdobyć bez wysiłku" (o.Dominik Wider OCD), a także bez łaski Bożej. Bo tak już jest, że "człowiek w każdej fazie życia pielęgnuje wielkie i małe nadzieje, żadna z nich wszakże nie odpowiada na pragnienie absolutu" (Aldo Maria Valli). Pozwól mi zatem, jak najczęściej rozważać, jak mam żyć. Pozwól pamiętać o tym że, "mógłbym uczynić o wiele więcej, gdybym miał więcej nadziei" (św.Jan Bosco) i nie zniechęcał się.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

"W ciężkościach, ciemnościach, słabościach i zniechęceniach pamiętajmy - mówił święty Maksymilian Maria Kolbe - że Niebo... Niebo się zbliża. Co dzień o cały dzień bliżej. A tam czeka Ona, aby do serca nas przytulić"; "Panna czysta, Matka Chrysta...", która robi wszystko, by jak najwięcej dusz zdobyć dla Jezusa. Nie zniechęca się, choć jesteśmy oporni, nie rezygnuje, nie załamuje się, nie zraża się, nie uprzedza i nie odstępuje od swoich planów...

Niepokalana Maryjo, która wiesz, że "wiele z tych zachowań, których zewnętrznym znakiem jest zniechęcenie, pochodzi z odmowy przyjęcia losu danego przez Boga" (ks.Tadeusz Ryłko), dlatego strzeż mnie przed taką postawą. "Opieką Twoją strzeż mnie, o Maryjo: jako źrenicę Twych oczu, jako drzewo ocieniające podróżnych, jako przystań bezpieczna wśród burzy, jako kotwica żeglarzy na morzu, jako tarcza żołnierska wśród walki, jako straż murów miasta, jako pasterka swej trzody, jako troskliwa matka swe dziatki ukochane, jako Archanioł Rafał młodego Tobiasza opieką swoją mnie strzeż"...

Pomóż mi tak otworzyć się, Syn Twój "mógł mnie poprowadzić... "swoją drogą", posługując się niezliczonymi przeciwnościami... a może nawet moim lenistwem, aby było widoczne, że moje zadania wykonuje właśnie On" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). Pomóż pamiętać, że "mając tyle dowodów działania łaski, w chwili gdy łaska zostaje cofnięta i przychodzą ciemności, winienem pamięcią o niej umacniać swoją wiarę i utwierdzać spokój własnej duszy" (wg MB do Barbary Kloss)... Winienem "wierzyć w dobro, chociaż tak wielu ludzi opanowanych jest przez zło. Wierzyć w miłość, także wtedy, gdy panuje wrogość i nienawiść się wkoło rozwija. A przede wszystkim wierzyć w to, że prapoczątkiem dobra jest Bóg" (wg o.Phila Bosmansa) i ufać Mu bez końca...

"Bóg ukształtował Twoje serce i dał nam do pomocy" (wg MB do Justyny Klotz), ufam więc, że otworzysz je, by mi dopomóc w tych zmaganiach, które nie mają końca. Ja bowiem "staram się jak mogę, ale najczęściej moje wysiłki są odwrotnie proporcjonalne do rezultatów jakich można by się spodziewać. I właśnie wtedy mnie ogarnia zniechęcenie"(wg Jeana Lafrancea). Proszę Cię więc, oddal ode mnie tę obezwładniającą niechęć do pracy, do przemiany i wszelkich inicjatyw, bo wiesz, że "póki człowiek chce działać, to wszystko jest w porządku, [gdyż "każde poważne i prawe działanie jest czynną nadzieją" (Ojciec Święty Benedykt XVI)]. Źle będzie od tej chwili, kiedy człowiek załamie ręce uznając daremność wysiłków, bo szatanowi o to chodzi, by zawsze doprowadzać do takiego zniechęcenia" (św.M.M.K. jw.)...

"Pomóż mi pełnić Wolę Bożą pomimo lęków, wstrętów natury [i innych przeciwności]. Pragnę ją spełniać jak najwierniej w całym swym życiu i w śmierci swojej" (św.Faustyna), wierząc, że "sam Bóg nie chce, by człowiek poddawał się nieszczęściom. Sam Bóg, który przystąpił do naprawy ludzkiej katastrofy, uczył jak trzeba podejmować wysiłki i do końca zmagać się ze sobą" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). "Tutaj, na ziemi, Syn Twój, Jezus, wydawał się być człowiekiem, którego prześladują niepowodzenia i upokorzenia aż do śmierci, lecz On przyjmował wszystko, nawet zdradę Judasza i zaparcie się Piotra. Dlatego nic, zupełnie nic nie powinno zniechęcać nas, bo im bardziej Jego życie podobne do naszego życia, tym pewniej przekroczymy kiedyś granicę śmierci" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero). Pozwól więc, abym zawsze miał w pamięci to, co On przeżywał, aby mi było lżej.

"O Jezu, Mistrzu i Kierowniku mój, umacniaj mnie, oświecaj mnie w tych ciężkich chwilach życia mojego. Nie spodziewam się pomocy u ludzi. W Tobie całą nadzieja moja" (św.Faustyna jw.)... "Jeszcze nie rozpocząłem walki, a już się czuję zmęczony, dlatego zdaję się na Ciebie, który przybywasz nam z pomocą w prawdziwych potrzebach" (wg św.J.E.jw.)... jak wtedy, gdy na Twoje słowo rybacy zarzucili sieci (Łk 4,5)... Daj mi choć odrobinę takiego samozaparcia, jak tej kobiecie z Ewangelii, która szukała drachmy (Łk 15,8) i nie pozwalaj zapominać, że "Ty pomagasz dopiero wtedy, kiedy się kończą nasze ludzkie możliwości"(wg Jana Budziaszka).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

Ty wiesz, o Pani, że codziennie modlę się do Boga: "Przyjdź królestwo Twoje", sam jednak prawie nic nie robię aby przyśpieszyć jego nadejście... "Królowo świata, Pośredniczko ludzi, jedyna ucieczko i nadziejo nasza - tak często zwracam się do Ciebie, ale te słowa giną w bezsensie moich dni, bo zniechęcenie przytłacza mnie. Nie umiem się uwolnić z tego zniewolenia... Wprawdzie wiem, że "kto upadł na duchu, temu życie nie okaże względów" a "kto stracił otuchę, tego z upodobaniem ściga klęska"... Wiem, że "kto zrezygnowany, do tego przymila się śmierć", gdyż "biada sercu zniechęconemu. Skoro nie ma ufności, to nie dozna opieki" (Syr 2,13)... mimo to, jakoś nie potrafię się otrząsnąć. I tylko myśl, że nawet Jezusowi także "nie wszystko się udało [nie pozwala mi przekreślić samego siebie]...

Nie potrafił nawrócić faryzeuszów, saduceuszów i kapłanów... Spotykał się z niepowodzeniami również u zwyczajnych ludzi - w Betsaidzie, Korozain, Nazarecie, Kafarnaum... Ponosił klęski nawet u swoich najbliższych uczniów... Nie tylko Judasz zdradził Go. Daleko wcześniej wielu z nich odeszło od Niego - a przecież był najlepszym z ludzi i całe swoje życie poświęcił pomaganiu potrzebującym, i kierował się w swoim działaniu najbardziej bezinteresownymi motywami" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Proszę Cię więc, Matko Najświętsza, pomóż mi wyjść z tego marazmu i racz umocnić w przekonaniu, że "każda szarość ma swój blask. Każdy człowiek ma fragment złotej nici serca, a każda praca, chociaż odrobinę sensu... Każda modlitwa jest nieodgadnionym spotkaniem z Bogiem. Każda Msza Święta, ucztą Wielkiego Czwartku. Każde zdanie przeczytane, nagle zajaśnieć może pełnym wewnętrznym blaskiem" (ks.Tadeusz Ryłko).

Pomóż "pojednać się ze sobą, powierzając Bogu na serio swe duże czy małe problemy i naucz mnie wykorzystywać te negatywne doświadczenia, by móc w przyszłości bardziej czuwać" (wg o.Lomurno OCD) nad swymi decyzjami. Pomóż mi wierzyć, że czasami zwyczajny ludzki gest "może wlać jakby nowe życie do duszy zniechęconej... nowe nadzieje, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, a przede wszystkim, że Bóg czuwa... Może wlać uśmiech, który bywa tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i co wskazuje, że tam na górze bije Serce Ojcowskie, zawsze gotowe zlitować się nad nędzą ludzką" (wg św.Urszuli Ledóchowskiej)...

"Nie jest konieczne, abyśmy zawsze i we wszystkim cieszyli się powodzeniem. Można być doskonałym i nie zbierać żadnych owoców ze swojej pracy, a zdarza się również, że ktoś mało mogący zdziałać, jest o wiele wybitniejszą osobistością niż inni, którzy potrafili bardzo dużo prac dokonać" (o.Thomas Merton OCR). Zresztą "na ogół nie wie się, czego się w życiu dokonało. Można przeżywać zaskoczenie, gdy się odkryje, że to, co uważało się za wartościowe, nie ma znaczenia dla Ciebie, natomiast to, co uważało się za porażkę, przyniosło wiele owoców" (Charles Schutz).

"Boże, który chcesz, byśmy Ci służyli aż do ostatniego tchnienia, aż do wyczerpania całej energii, który pomnażasz naszą wytrzymałość na cierpienie, i dodajesz nam sił do dalszego działania, byśmy byli zdolni do poświęceń przekraczających granice ludzkich możliwości, heroicznych poświęceń" (wg Plinia Corr?i de Oliveiry) - spraw, aby zawsze w moim sercu żyły te budujące słowa, szczególnie, kiedy mną owładnie zniechęcenie: "Walcz ! Walcz ! Kto cię powołał do życia, jest również twoim sędzią; skoro dał ci możliwość prowadzenia walki, przygotuje ci również wieniec zwycięstwa" (św.Augustyn)... "Nie zniechęcaj się. Naprzód ! Naprzód ze świętym uporem, który - w sensie duchowym - zwie się wytrwałością" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... Dopomóż mi za każdym razem na nowo wierzyć w siebie i w zapewnienie świętego Pawła, że "wszystko mogę w Tobie, który umacniasz mnie" (Flp 4,13) jak i w to, że "nie należy oceniać wysokości góry, dopóki nie osiągnie się jej szczytu. Wtedy bowiem dopiero widać, jaka była niewysoka" (Dag Hammarskjöld).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej