wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

OBLICZU FAŁSZYWYCH OSKARŻEŃ




Część bolesna

Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

O Chryste, który byłeś "samą świętością bezgrzeszną, samą szczerością bez obłudy, kłamstwa czy tajemniczości; samą pokorą uniżoną aż do podważenia wiarygodności w swoje mesjaństwo; samą dobrocią, litością, współczuciem, miłosierdziem; samą pobożnością, jako że nikt bardziej nie kochał Pana Boga, nikt Mu lepiej nie służył i nikt Go więcej nie uwielbiał. Nikt nigdy nie mówił, nie działał, nie modlił się, nie pocieszał, nie pomagał, nie żył podobnie, jak Ty" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP). Żyłeś bez cienia najmniejszej zmazy - a jednak oskarżono Cię, "uznając za skazańca chłostanego przez Boga i zdeptanego" (Iz 53,4)... A jednak w tamtą pogodną noc, "wyszli po Ciebie z kijami, jak po zbójcę" (wg Łk 22,52)...

Oskarżycielami, którzy głównie zarzucali Ci sprzeciw wobec Prawa, jak i to, że chcesz zburzyć świątynię, "nie byli ludzie z gminu, skromni, pokorni, maluczcy; ci, co kochali Cię, podziwiali i ufali Ci... i z własnego popędu ustami oraz sercem dawali Ci świadectwo. Oskarżali Cię możni tego świata: przywódcy, książęta kapłanów, doktorzy i faryzeusze prowadząc kampanię oszczerstw o łamanie prawa; o chęć zburzenia świątyni Pańskiej" (wg o.M-A.B.jw.) i o wiele innych wykroczeń... A przecież Ty, "nie przyszedłeś znieść Prawo albo Proroków, ale wypełnić je" (wg Mt 5,17). A przecież Ty pragnąłeś zapewnić wieczność świątyni i płakałeś na myśl o jej zburzeniu razem z miastem (Łk 19,41)... Oskarżali Cię także "fałszywi świadkowie mnożąc kłamstwa i podżegając złość bezecnych sędziów" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)...

"Ty, "Miłosierny Jezu, przyjąłeś niesprawiedliwe oskarżenia, słuchając ich w milczeniu. Nie odpowiadałeś na nie oskarżeniami, nie buntowałeś się. Znałeś złą wolę oskarżycieli i tych, którzy za wszelką cenę pragnęli Twojej śmierci. Oni wiedzieli, co czynią i Ty wiedziałeś, co czynisz. Przebaczyłeś, pokazując, żeś jest od nich silniejszy" (wg ks.Marcina Cholewy)... Ty, Panie Jezu, w tamtą noc "pogrążony w udręce jeszcze usilniej modliłeś się" (wg Łk 22,44) dając nam przykład ufności w Bogu i uniżenia człowieka w obliczu wielkich spraw... Tak i ja, pogrążony w udręce, korzę się, Panie, przed Tobą i błagam Cię byś moje sprawy ujął w swoje ręce, bo i mnie fałszywie oskarżono...

I przeciw mnie rozpętano jadowitą kampanię, choć nie mam takich win, jakie mi się zarzuca... Czułem, jak grunt usuwał się spod nóg, gdyż okrzyknięto mnie zupełnie innym niż jestem, gdyż moje słowa wypaczono, moje intencje zniekształcono i pomówiono o zamiary, które są do mnie niepodobne... które nie przyszłyby mi do głowy nawet za cenę życia... Oskarżyli bez sądu, bez możności obrony dziś, gdy tyle instytucji broni praw człowieka. A przecież nawet tamci, starożytni "Rzymianie nie mieli zwyczaju skazywać kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanął wobec oskarżycieli, aby mieć możność bronić się przed ich zarzutami" (wg Dz 25,16)... Oni zaś "oskarżali mnie w zamian za miłość moją, a ja modliłem się. Odpłacili mi złem za dobre i nienawiścią za moją miłość" (Ps 109,4-5)... Jakież to było straszne... "Zmiłujcie się nade mną - wołałem - zmiłujcie się nade mną, przynajmniej wy, przyjaciele moi" (Job 19,12), lecz tylko echo roznosiło pogłos tych moich słów, gdyż "w mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mnie wszyscy opuścili" (wg 2Tm 4,16)...

"Są sprawiedliwe oskarżenia, gdy ktoś popełni przestępstwo, sprawiedliwe moralne oskarżenia, gdy ktoś popełni grzech. Nawet jednak i te nie jest łatwo przyjmować. Ludzkie ucho nie lubi bowiem słuchać krytyki, nawet tej, słusznej. A cóż dopiero, gdy oskarżenia są fałszywe, gdy rodzą się z zawiści, złości albo z zemsty...? " (wg ks.M.Ch.jw.)...

"Opuszczony przez wszystkich, samotny i bezradny w swym cierpieniu jak dziecko, i jak dziecko szukający pomocy i pociechy - nigdzie jej nie znajduję... Zawiodły mnie największe przyjaźnie; zdradzili nawet najbliżsi. Wszędzie dostrzegam obojętność i pogardę... I tylko Ty... [Ty jeden, Panie, wiernie trwasz przy mnie na swoim krzyżu]... Ty, który w poczuciu głębokiego osamotnienia przeżyłeś wszelkie możliwe udręki ludzkiego serca - Ty, jeden mnie rozumiesz... Ufam więc, że nie zostawisz mnie osamotnionego" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ), lecz że "powstaniesz i sam wystąpisz w mojej obronie" (wg Ps 35,23), gdyż ja sam nie mam szans na otworzenie ust. "Do Ciebie więc, o Boże, wznoszę moją duszę. Tobie ufam, mój Boże, więc nie możesz mnie zawieść... Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną, nikt bowiem, kto Ci zawierzył, nie będzie zawstydzony(wg Ps 25,1-2). Lecz nie daj mi upodlić się z powodu tych oskarżeń. Nie pozwól mi postąpić tak, jak wielu dzisiaj czyni.

"Mawiał człowiek, gdy jeszcze żył w harmonii z niebem:

Kto na ciebie kamieniem, ty na niego chlebem;

Lecz piękną myśl przysłowia odmieniono potem:

Kto na ciebie kamieniem, ty na niego błotem" (Władysław Bełza)

"Zechciej mi raczej dać, o Panie, serce tak miłosierne, które by potrafiło przebaczać niesłuszne oskarżenia i strzeż, by w moich ustach nigdy nie zjawiło się oszczerstwo" (wg ks.M.Ch.jw.); abym nigdy nikogo nie obrzucał błotem... A ci, co mnie skrzywdzili, niech zrozumieją, że skoro "nie sądzisz z pozoru ani nie wyrokujesz według [jakichś] pogłosek" (wg Iz 11,3), to również nie zaakceptujesz tego, co oni mi zrobili, ale "odsłoni się Twój gniew wobec każdej niegodziwości" (Rz 1,18). A wtedy "oddasz każdemu stosownie do jego czynów" (Mt 16,27).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Jakie to straszne, Panie Jezu, że biczowano Cię w imię fałszywych oskarżeń... Mówiono o Tobie, że "dążysz do władzy, którą chciałbyś zastąpić Cezara... i że podburzasz lud"... A przecież prawda wyglądała zupełnie inaczej...

"Gdy próbowano Ci zaofiarować władzę, uciekałeś, aby jej uniknąć (J 6,15), a przed Piłatem oświadczyłeś, żeś jest Królem innego królestwa... królestwa wewnętrznego... nie z tego świata (J 18,36)... że jesteś Królem, ale takim, którego Cezar nie musi się obawiać... Podobnie, podburzony lud - starałeś się uciszyć, uspokoić go i ułagodzić, a nie podsycać wzburzenie" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP)... Nazwano Cię złoczyńcą, choć "przez całe trzy lata nie czynił nic innego, tylko pocieszał, oświecał, uczył, przebaczał, oczyszczał i uzdrawiał" (o.M-A.B.jw.)... O jakież to okropne i niesprawiedliwe...!

Jezu, Ty wiesz, że prosty "lud, który przyłączył się do tych oskarżeń, był nieświadomie pociągnięty i oszukany" (wg o.M-A.B.jw.)... że bezkrytycznie dał sobie wmówić wszystkie te straszne oszczerstwa... To samo widzę wokół siebie, bo i mnie strasznie napiętnowano fałszywie oskarżając. I mnie biczuje ludzka opinia, też "nieświadomie pociągnięta i oszukana"... nie pojmująca tego, że "nie wolno oskarżać, nim się dokładnie nie zbada,. bo trzeba najpierw się zastanowić, dopiero potem udzielać nagany" (wg Syr 11,7)... Opinia, która za nic ma zwyczajną przyzwoitość, bo "jeśli nawet oskarżenie byłoby prawdziwe, to zawsze nieprawdziwe jest prawo do wyrokowania" (Jan Dobraczyński)... Nikt bowiem "nie wie, dlaczego człowiek tak postąpił. Nie zna motywów, jakimi powodował się, dlatego taki osąd ma minimalne widoki na to, aby mógł być prawdziwy" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

Jakie to przykre, Boże mój, że "ludzie tak skwapliwie badają cudze życie, a opieszale zabierają się do naprawy swojego i nie pragną usłyszeć od Ciebie, jacy są oni sami" (wg św.Augustyna)... Jakie to straszne, że dla tak wielu ochrzczonych i wierzących, Twoje przesłania ewangeliczne, to tylko puste słowa... Tyś mówił: "Kto z was jest bez grzechu, pierwszy niech rzuci w nią kamieniem" (J 8,7) i tak się stało, że nikt spośród oskarżających nie ważył się udawać, że jest czysty, bez winy... Ci, wręcz przeciwnie - kamienują nie mając podstaw do oskarżeń. Przy tym, nie mają sobie nic do zarzucenia. I nawet gdyby któryś z nich miał belkę w swoim oku (wg Łk 6,41), zapewne byłby przekonany, że wszystko jest w porządku... A przecież tylko Ty masz prawo "sądzić sam, więc niech nie krytykują... I niech nie gardzą, bo nic nie wiedzą... bo Ty sam jeden wiesz... Oni nie znają wnętrza serc, bo tylko Ty je znasz" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...

Jezu... Ty wiesz, że ten, "kto stale trwa w pokoju, nikogo nie posądza... kto zaś jest niespokojny i w swoim czasie nie poprzestaje, ten rozmaite miewa podejrzenia, wskutek tego ani sam nie zna spokoju, ani też drugim spocząć nie dozwoli" (Tomasz á Kempis). I w taki sposób sieje ferment, fałszywym oskarżeniem... Proszę więc, "Panie, zbliż się do mnie i racz wybawić mnie... Ci wszyscy, co mnie dręczą, są przed moimi oczami. Błagam więc, racz uwolnić mnie przez wzgląd na moich wrogów" (wg Ps 69,19-20) i rozkaż im "zaprzestać wyrokowania o drugich" (wg Rz 14,13)... Niech zrozumieją, że "słowo jest także czynem; działaniem ku zbawieniu albo ku potępieniu" (wg ks.Franciszka Grudnioka). A "jeśli będziesz chciał, to wszystko możesz zmienić. Jak będziesz chciał, uratujesz mnie od tej męki i pohańbienia nawet teraz, jak wybawiłeś Dawida z paszczęki lwów, jak wybawiłeś młodzieńców z pieca ognistego" (ks.M.M.jw.). "Lepsze jest bowiem dobre imię niż wonne olejki" (wg Koh 1,7)...

Boże najłaskawszy, któryś jest Dobrocią i Miłością samą ! Ty wiesz, jak mi daleko do Twojej cierpliwości, do Twojej wytrzymałości, do zachowania Twojej godności, dlatego proszę, uchroń mnie od dalszych ciosów. I racz umocnić ufność moją w to, że przy Tobie "ostoję się, bo Ty, mój Pan, masz moc utrzymać mnie na nogach" (wg Rz 14,4).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Jakże straszliwie lżono Cię, o Panie Jezu, na dziedzińcu pałacu Antonia... choć, prawdę mówiąc, trudno się dziwić swawoli rzymskich żołdaków, skoro Cię Żydzi oskarżyli o to, że jesteś wrogiem religii, uwodzicielem i bluźniercą... że możesz wzniecić bunt... Prawda zaś była taka, że "Bóg Ojciec był dla Ciebie wszystkim, i właśnie dzięki Tobie religia ludzka stała się tu, na ziemi, żarliwa i czysta... Ty ją wyniosłeś na najwyższe szczyty... Ty, któryś nigdy nie skłamał, nie oszukiwał, nie grał komedii i nie namawiał do złego. Jakże więc można było Tobie zarzucić uwodzicielstwo...? Dusza Twoja w stałej modlitwie i nieustannej adoracji, nieprzerwanie była uwielbieniem, które w imieniu ludzkości wznosiło się ku Bogu" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP). Czy coś takiego robiłby bluźnierca...?

Współczuję najserdeczniej, Boże mój jedyny, i całą duszą jestem z Tobą, gdyż dobrze wiem, czym są fałszywe oskarżenia. Wszak nawet "jedno twarde, cyniczne i kłamliwe słowo, może zadać głęboką i długo bolącą ranę" (o.Phil Bosmans). Tymczasem mnie nie oszczędzano przez długi, długi czas, obrzucając gradem zarzutów ohydnych jak plwociny... pastwiąc się, znieważając i straszliwie poniżając... "Rozwarli na mnie usta niecne i podstępne. Mówili o mnie językiem kłamliwym, osaczali mnie nienawistnymi słowy i bez przyczyny mnie napastowali" (Ps 109,2-3)... Proszę więc, Panie, wejrzyj na nich; na tych, co chcieli wdeptać mnie w błoto, pokornie proszę Cię...

Spytaj, "czy oni są bezgrzeszni, skoro się ważą oskarżać drugich ? Czy będąc tego ranka nad brzegiem przepaści, nie mogą do wieczora znaleźć się na jej dnie ? I któż z nich może zaręczyć czy wina innych ludzi, nie stanie się wkrótce także ich winą ? I niech się zastanowią czy przeszłość zawsze jest poręką przyszłości... bo nawet jeśli wiedzą, kim byli, nie wiedzą jednak kim będą... Bo dzisiaj stoją na miejscu sędziego i świadka oskarżenia, a jutro czyż ich miejsce nie będzie na ławie oskarżonych ?" (wg o.M-A.B.jw.). Pozwól, o Jezu, przemyśleć to wszystkim oskarżycielom... Niech zrozumieją, że swoim postępowaniem wykraczają nie tylko przeciw prawu Bożemu, ale i przeciw prawu, które obowiązuje ich jako katolików. "Winnym oszczerstwa staje się bowiem ten kto przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą" (KKK 2477)... "Niechaj nie sądzą, aby nie byli sądzeni i niech nie potępiają, aby nie byli potępieni" (wg Łk 6,37), bo "kimże oni są, że odważają się sądzić cudzego sługę ? To, czy ja stoję, czy upadam, jest Twoją rzeczą, Panie" (wg Rz 14,4). A jeśli nawet nie pojmują tego, że są w błędzie, to chociaż niech przestaną nareszcie atakować...

"Nie będziesz sądził swego brata" - powiedziałeś, o Panie... "Przyjmiesz go, tak jak przyjąłbyś Mnie, gdybym był w nim, a Ja jestem w nim... Nie sądźcie ! Ja sam sądzę ! Sprawiedliwość i Miłosierdzie są Jednym tylko we Mnie" (PJ do Małgorzaty Balhan)...

O mój "Jezu Drogi ! Proszę, by znalazł się ktoś, kto będzie wstawiał się za wszystkich ludzi, zwłaszcza niewinnie oskarżonych. A dla mnie proszę, abyś dał łaskę pociechy, cierpliwość i męstwo. Spraw, aby moja niewinność czym prędzej wyszła na jaw i przyniosła mi chwałę. Bądź dla mnie, proszę Cię, ostoją w każdym cierpieniu" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv) i spraw, abym pamiętał, że "Bóg kocha nas tak bardzo, iż dopuszcza rozmaite przykrości, aby zachować nas od fałszywej dumy" (Neal Lozano).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Pełen pogardy i nienawiści lżył Cię, o Panie, tłum przy drodze, po której szedłeś z ciężkim krzyżem na ramionach... Uwiedziony przez fałszywych oskarżycieli, dostrzegał w Tobie wszystkie najstraszliwsze winy... Może właśnie dlatego już na początku drogi upadłeś po raz pierwszy. Może "przyczyną Twego upadku był skazujący wyrok. Gdyby nie on, nie znalazłbyś się na tej krzyżowej drodze" (ks.Marcin Cholewa). Tymczasem tłum dał sobie wmówić, "że jesteś opętany przez szatana, gdy akurat całe Twe dzieło, było przedsięwzięciem przeciwko szatanowi; miało na celu zniszczenie jego królestwa i wyrwanie dusz ludzkich spod jego okrutnej tyranii. Sam szatan zaś uważał Cię za najgorszego wroga... Poza tym, tłum dał sobie wmówić, żeś obcując z grzesznikami, Tyś ich zachęcał do dalszego złego życia, podczas gdy Ty czyniłeś to tylko dlatego, abyś mógł wytknąć ich nędzę i nakłonić do porzucenia jej; by ich nawrócić i doprowadzić do życia świętego... Dał się przekonać, że pijesz wino, że brak Ci umartwienia, choć Ty, będąc bez grzechu, wiodłeś życie surowe, w którym używanie nigdy nie miało miejsca...

Uwierzył w oskarżenia, że jesteś żądny sławy, choć nigdy nie posługiwałeś się swą cudowną mocą w celu zdobycia władzy; nigdy nie miałeś ani skrawka ziemi dla siebie i stanowczo odrzuciłeś "królestwo świata i jego chwałę", kiedy kusiciel chciał Ci ofiarować je" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP).

Jakże Cię to musiało boleć, Baranku sprawiedliwy, który z miłości, także dla nich, znosiłeś te kalumnie i tak bardzo cierpiałeś... bo "im większa jest miłość, tym głębszy ból i męka, gdyż boleść rośnie w miarę miłości" (św.Katarzyna ze Sieny).

Boże mój, "Ty znasz wszystko" (Est 17d)... Ty wiesz, "jak wiele konfliktów byłoby złagodzonych lub w ogóle by ich nie było, gdyby się ludzie powstrzymywali od niewłaściwych sądów. "Są bowiem takie ludzkie słowa, które człowieka powalają, które potrafią rzucić na ziemię. Są słowa, które powodują bolesne i głębokie rany, słowa, które nie pozwalają podnieść się po upadku" (wg ks.M.Ch.jw.), zwłaszcza gdy był spowodowany fałszywym oskarżeniem, gdyż wielu nie chce słyszeć o tym, że "tylko znając pełną prawdę, można wydawać sąd" (wg o.Jana Mikruta CSsR). Bo jeden "człowiek u drugiego najczęściej widzi jedynie maskę, dlatego nie powinien osądzać go tak łatwo... Naprawdę trudno dostrzec, co jest ukryte na dnie serca, bo tylko Ty, o Chryste, znasz prawdę aż do końca" (wg Jana Budziaszka). Dziś więc, kiedy i ja zostałem przygwożdżony przez bezpodstawne i nieprawdziwe zarzuty, racz wejrzeć na mój ból.

Wybaw mnie, Panie mój, od tych strasznych oskarżeń, jak wybawiłeś Zuzannę z fałszywego zarzutu (Dn 13,63). "Niech moi oskarżyciele okryją się hańbą, niech się wstydem okryją jak płaszczem" (Ps 109,29). Spraw, by choć teraz, choć tak późno, podeszła do mnie jakaś odważna Weronika i by otarła moją twarz z tych fałszywych oskarżeń, bo dotąd nikt nie znalazł się, kto chciałby to uczynić... Pozwól zrozumieć im, że "kto złem za dobro odpłaca, temu zło nie ustąpi z domu" (Prz 17,13). Mnie zaś, "z łagodnością i bojaźnią [Bożą], pomóż zachować czyste sumienie, aby ci, którzy oczerniają moje dobre postępowanie, właśnie w Tobie, o Chryste, doznali zawstydzenia; właśnie przez to, co mi oszczerczo zarzucają" (wg 1P 11,16). I racz napełnić mnie nadzieją, że w Bogu mam obronę. "Duch Święty bowiem powołany jest do tego, aby usuwać każdy fałsz i by przywrócić Prawdę w całym jej blasku" (PJ do Małgorzaty Balhan)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

"Śmierć na krzyżu - napisał Marek Cycero - jest najokrutniejszą i najstraszliwszą karą śmierci dla niewolników. Zakucie w kajdany obywatela rzymskiego jest przestępstwem; jego ubiczowanie - zbrodnią; jego zabicie - prawie ojcobójstwem; jego ukrzyżowanie... jakże mam coś takiego nazwać ?!"... A jak nazwać tych wszystkich, co Cię fałszywie oskarżając, doprowadzili do śmierci krzyżowej...? Tych, co "na pozór kierowali się troską o chwałę Bożą, o obronę prawa, o ocalenie ludu, o spokój publiczny, o zahamowanie zła... podczas gdy była w tym tylko nienawiść do Twojej bezgrzesznej Osoby, zazdrość o Twoje powodzenie, lęk współzawodnictwa, pragnienie pozostania na swoich urzędach i zachowania władzy tylko dla siebie... Dlatego swoje oskarżenia opierali na kłamstwie i nie cofali się przed niczym, umiejętnie wyzyskując łatwowierność ludu... Dlatego odważali się na cyniczne oszczerstwa" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP). Liczyli bowiem na to, że "gdy rzucą pierwszy kamień, inni - w swej anonimowej masie - rozpoczną kamienowanie" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

Liczyli na to, gdyż wiedzieli, że jeśli nawet prawda wreszcie przebije się przez mur nieprawdy - nic Ci już nie pomoże. Bo "prawda i dobra wiadomość dochodzą późno, a najprędzej - kłamstwa i złe wieści" (przysłowie armeńskie). "Kłamstwo zdąży obiec pół świata, nim prawda założy buty"... Proszę Cię zatem, Panie, spraw, aby wejrzeli w głąb własnych sumień, ci, co fałszywie mnie oskarżają, "gdyż teraz, kiedy czynią zło, wydaje im się, że są dobrzy, bo nawet nie próbują samym sobie przypatrzeć się... Mnie krytykują, na siebie nie patrzą; mnie oskarżają, o sobie nie myślą; mnie stawiają przed oczyma, siebie stawiają za plecami... Nie wiedzą bowiem, że kiedy będziesz ich karał, uczynisz wprost przeciwnie: wyciągniesz ich zza pleców i pozwolisz ujrzeć samych siebie... i zapłakać nad sobą... lecz wówczas już nie będą mogli poprawić się" (wg św.Augustyna). "Jeśli więc sami siebie, [teraz, za życia], osądzą, to nie będą sądzeni" (wg 1Kor 11,31)...

I niechaj zajrzą do Katechizmu, gdzie jest wyraźnie powiedziane, że: "Wszelkie wykroczenie przeciw sprawiedliwości i prawdzie nakłada obowiązek naprawienia krzywd, nawet jeśli sprawca otrzymał przebaczenie. Jeśli ten, kto doznał krzywdy nie może zostać wynagrodzony bezpośrednio, powinien otrzymać zadośćuczynienie moralne w imię miłości" (KKK 2487)...

"Jeżeli ktoś oskarża nas, zwłaszcza fałszywie - zawsze czujemy się zranieni, bo tak naprawdę, to i my nie znamy siebie, a nasze oczy nie są zwrócone Tylko na Ciebie, Boże" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). Pomóż mi zatem z większą pokorą odnosić się do takich zranień i "nie pozwalaj sądzić, że jeżeli sam nie spróbuję usprawiedliwiać się, nie będzie komu bronić mnie... Bo nie kto inny, ale Ty ująłeś się za Magdaleną, gdy Marta na nią się skarżyła, albo gdy faryzeusz w duchu potępiał ją" (wg św.Teresy od Jezusa)... Ty się ująłeś za kobietą cudzołożną, którą wzburzeni ludzie chcieli ukamienować. Przeto umocnij mnie w ufności, że "znając prawdę, Ty, o Chryste, będziesz moim oparciem. Bo moja cześć jest w Twojej pieczy i Ty usprawiedliwisz mnie w najstosowniejszym czasie...

Nie pozwól mi być niecierpliwym; nie pozwól, ażebym oddawał wet za wet, bym sądził, albo choćby tylko podejrzewał tego, który zaczepił moją cześć. Pomóż natomiast, bym pozostał sprawiedliwym i spokojnie ufał Tobie" (wg ks.Romano Guardiniego), bo "jeśli Ty jesteś ze mną, mało istotne staje się to, że cały świat obraca się przeciwko mnie" (wg ks.Davida Francisquiniego)...

"Naucz mnie milczeć, Panie; naucz milczeć mój język, moje wargi, a także moje serce. Naucz nie odpowiadać na źle postawione pytania i fałszywe oskarżenia. Naucz mnie milczeć, kiedy chcę krzyczeć, kiedy milczenie boli" (wg Anny Kamieńskiej)... Umocnij mnie w tym przekonaniu, że "nikt nie zasługuje na moje [gorzkie] łzy, a Ten, kto na nie zasługuje, [Ty, Panie Jezu, Królu mój], na pewno nie doprowadziłby nigdy mnie do płaczu" (wg Gabriela Garcii Marqueza)... I, proszę, pozwól mi pocieszać się tą myślą, że "gdzieś poza tym padołem jest przecież inny świat, gdzie "ostatni będą pierwszymi" (wg Harolda S.Kushnera), jak ten łotr, który był obok Ciebie na krzyżu.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej