wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A TYCH, W KTÓRYCH NIE MA MIŁOŚCI




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

"Plemię żmijowe" !... tymi słowy gromił Jan Chrzciciel obłudników (Łk 3,7)... a i Ty, Panie Jezu, smagałeś twardym słowem tych, którzy na to zasłużyli (Mt 12,34), odkąd, przyjąwszy chrzest, zacząłeś głosić Dobrą Nowinę. Widziałeś bowiem, jak wielu z nich nie ma w sobie miłości, lecz tylko suchą literę Prawa... prawa bez miłości...

"Iluż to ludzi [także dzisiaj], na pierwszym miejscu stawia prawa i nakazy za nic mające miłość" (o.Jozo Zovko OFM), choć Prawo Boże wspiera się na przykazaniu miłości: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem, a bliźniego swego jak siebie samego" (wg Mt 22, 37-39). Iluż to ludzi nie wie o tym, że Ty uznałeś je za ważniejsze od innych. "Miłość jest bowiem pierwszą i odwieczną treścią przykazania, które pochodzi od Ojca. Przez miłość trwamy w Tobie, Chryste, jak Ty przez miłość trwasz w Ojcu" (wg bł.Jana Pawła II). Proszę Cię więc, wejrzyj na tych, w których nie ma miłości i pozwól im zrozumieć, że "kto nie miłuje, ten trwa w śmierci" (1J 3,14). I "choćby mówił językami ludzi i aniołów, a miłości by nie miał, jest jak ta miedź brzęcząca albo jak cymbał brzmiący" (wg 1Kor 13,1)...

Przekonaj ich, że "każdy człowiek ma w sobie obszary ciemności, lecz i obszary światła... Światło przepędza ciemności, które nie znoszą go, a dzień rozjaśnia noc, pomimo to noc dusz przeszkadza cieszyć się jasnością. Dopiero akt czystej miłości może stać się dla duszy jak rozbłyskujące światło, bo kiedy kocha się, wypędza się noc z duszy" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). "Kiedy się kocha, wydziera się złu coraz to nowe przestrzenie i wprowadza Boga na tereny dotąd przez Niego nie zdobyte" (wg Anny Dąmbskiej)... Zechciej postawić im za wzór Twe Boskie Serce wypełnione miłością dla nas niepojętą, "przewyższającą wszelką wiedzę" (Ef 3,19) i pozwól im zrozumieć, że "człowiek jest tyle wart, ile kocha" (bł.Karol de Foucauld); że "człowiek jest tak wielki, jak wielka jego miłość" (Leonardo da Vinci).

"Mieć życie w rękach, to mieć miłość, która jest wiarą duszy w uczynkach" (św.Antoni z Padwy). "Ona to bowiem, czy pielęgnując chorych, czy ćwicząc doskonalących się, czy napominając niespokojnych i różnie różnym się udzielając - kocha wszystkich jak synów... Gdy napomina, jest łagodna; gdy chwali - szczera jest. Z litością zwykła karać, otwarcie napominać; z cierpliwością się gniewać, z pokorą się oburzać" (św.Bernard z Clairvaux)... "Jedynie miłość kieruje sercem i chroni od zboczenia, usuwa bezład; samolubstwu przeciwstawia szlachetność, pysze pokorę, a namiętnemu poszukiwaniu rozkoszy i chwały - serwuje umartwienie i zapomnienie o sobie" (ks.Schryvers,Z.R.)... "Miłość nam mówi jacy zawsze powinniśmy być" (Antoni Czechow), bo wszędzie tam, "gdzie brak miłości, tam zaraz na jej miejsce wchodzi nienawiść i przemoc" (bł.Jerzy Popiełuszko), dlatego "najważniejsze, co możemy uczynić - to kochać. Reszta się nie liczy" (Julien Green)...

Panie, Ty wiesz, że chociaż "miłość na cały świat się rozprzestrzenia, to dociera jedynie do ludzi dobrej woli, liczni zaś ignorują Twe gorące wezwania. Dlatego dziś tak wiele dusz znalazło się dosłownie w niebezpieczeństwie życia, bo serca ich stwardniały... bo nie umiejąc kochać śpieszą tam, gdzie jedynie trwoga jest i rozpacz; gdzie błoto grzechów grzebie je w bezdennej przepaści... gdzie nie wierzy się w miłość i wypacza jej czystość przez powierzchowne, egoistyczne wyobrażenie jej... Dlatego dziś tak trudno jest spotykać serca, w których mógłbyś znaleźć schronienie. Tak są bowiem zajęte swoimi błahostkami, że już dla Ciebie brak w nich miejsca" (wg PJ do Małgorzaty jw.), Panie i Boże nasz...

"Nie ma dla Ciebie większej radości, jak dostrzec kiełkujące i rozwijające się ziarno Twojej Miłości do ludzi, które złożyłeś w nas... które chronisz i pielęgnujesz, aby, skoro zaczęło żyć, już nigdy nie zmarniało; aby pod Twoją dłonią wzrastało" (wg PJ do A.D. jw.) - Miłości nieskończona. Proszę Cię zatem, powiedz tym, w których nie ma miłości, że "budowanie jej z drugim człowiekiem jest bardzo trudną pracą. Wymaga dojrzałości i odpowiedzialności, a bywa również, że daleko posuniętego samozaparcia" (wg ks.Andrzeja Zwolińskiego) - lecz nie jest niemożliwe. Temu zaś, który brakiem miłości zasmuca moje serce, powiedz, że "Bóg żąda tylko jednego, ażebyśmy kochali Boga i człowieka" (Jan Dobraczyński), bo "miłość to obecność samego Boga w nas. On bowiem jest Miłością. Stąd absolutny brak miłości, czy też zabicie w sobie jej, jest równoznaczne ze skazaniem się na istnienie poza Bogiem, czyli na wieczność piekła" (do A.D. jw.)...

Niechaj wie, że "kochając ludzi będzie się uczył kochać Boga" (wg bł.Karola de Foucauld), bo też "nie ma innego zjednoczenia z Bogiem, jak tylko poprzez miłość" (ks.Aleksander Fedorowicz). Dlatego "kluczem do otwarcia drzwi niebieskich jest miłość, miłość i tylko miłość" (Jan Budziaszek). Innego klucza nie ma.

"Miłość pociesza, miłość uniża, miłość po prostu jest wszystkim" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez), a "jeśli darzy się miłością innych ludzi, to zawsze wraca jakaś jej część, bo miłość przyciąga miłość" (PJ do Małgorzaty jw.). "Kto więc miłuje brata swego, ten trwa w światłości i nie może potknąć się" (1J 2,10), zaś "ten, kto zabił w sobie miłość, zdolny jest do najgorszych rzeczy" - Ty, Panie, o tym wiesz. Dlatego "miłość świadczona innym [zawsze była i zawsze będzie] największym dobrem dla tych, którzy z radością świadczą ją" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... Niech wie, że "miłość ma czujniki, które skutecznie wychwytują śmiertelne promienie zła i czynią je nieszkodliwymi. Ten więc, kto nie posiada miłości, ten już zgubiony jest"...

Tam, "gdzie nie ma miłości, nie ma żadnego małżeństwa ani żadnej rodziny. Tam, gdzie nie ma miłości, nie ma żadnej wspólnoty ani żadnej przyjaźni. Tam, gdzie nie ma miłości, nie ma radości ni życia" (o.Phil Bosmans). Niechże więc "kocha, zanim rozpocznie nawet najmniejszą sprawę, bo każdy akt czystej miłości znajduje echo w Twoim Sercu" (do Małgorzaty jw.). Niechaj "miłuje wszystkich, także i nieprzyjaciół, nie dlatego, że są jego siostrami i braćmi, ale dlatego, aby mogli się nimi stać" (wg św.Augustyna)... "Im więcej będzie w nim miłości, tym bardziej będzie mógł pokochać ludzi wokół siebie" (wg MB z Medjugorie); tym większe będzie także jego człowieczeństwo i zrozumienie tego, że "szata miłości utkana jest z materiału codzienności" (Paul Bolkovac)...

"Żyjąc prawdziwie w miłości, sprawi, że wszystko wzrośnie ku Tobie" (wg Ef 4,15), Panie; wszystko odmieni się. Niech więc w modlitwie prosi, byś napełnił go miłością; "byś tak oczyścił ją i tak wydoskonalił, by mógł ją okazywać bez fałszywego wstydu, bez lęku, że ktoś mógłby ją odebrać jako wyraz jakiejś jego słabości". "Dobrze jest bowiem myśleć, lepiej jest modlić się, ale najlepiej - kochać" (Elisabeth Leseur).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Gdyby Twe serce, o Maryjo, nie było wypełnione miłością, kto wie, jak potoczyłoby się słynne wesele w Kanie i jaki byłby dalszy los tej galilejskiej pary (J 2,1)...

Może zostałaby przez gości opuszczona, a potem wyszydzona w najbliższym środowisku ? Może, zrzucając wzajemnie winę, jedno na drugie, już od początku zaczęliby się kłócić ?... Może by w nich zakiełkowało ziarno wzajemnej nienawiści, bo miłość rodzi miłość a nienawiść - nienawiść... Ty jednak zapobiegłaś wiszącej katastrofie, bo sama "wyszłaś z Bożej miłości i działasz w imię Bożej miłości", najmilsza Matko nasza.... Bo Ty najlepiej rozumiałaś, że trzeba chronić miłość. Ona jest bowiem "fundamentem szczęśliwego ludzkiego współżycia. Bo tam, gdzie jest miejsce dla serca, dla miłości, tam człowiek się znajduje w centrum zainteresowania. Bo miłość, to pełna wyczucia; to pomysłowa i uważna troska o człowieka" (wg o.Phila Bosmansa), która "jest najdoskonalszym wypełnieniem Prawa" (wg Rz 13,10)...

"Kochać, to dawać siebie innym" (bł.Jan Paweł II); "widzieć człowieka takim, jakim sobie go wyobraził Bóg" (Fiodor Dostojewski). Proszę więc, Matko, powiedz tym, którzy nie mają w sobie miłości, jak również tym, dla których "miłość bliźniego jest jedynie obowiązkiem, a nie podstawą duszy" (PJ do Małgorzaty Balhan) - że "jeśli będą czekać na to, by ludzie stali się przyjemni, sympatyczni zanim ich pokochają, to nigdy ich nie zaczną kochać. A jeśli będą dawać im zimną, nieosobistą "miłość" wypływającą z obowiązku, to wcale nie podejmą trudu, aby zrozumieć ich i nie wyrobią w sobie sympatii dla tych ludzi... I już nie będą w stanie ich rzeczywiście kochać. Prawdziwa miłość polega bowiem nie tylko na skutecznej woli zewnętrznego czynienia dobra, lecz także na odkryciu w innych jakiegoś dobra, które by mogło znaleźć oddźwięk w nich samych" (wg o.Thomasa Mertona OCR)...

Zechciej ukazać im, o Pani, że "miłość ciężaru nie czuje, że na trudy nie zważa i więcej chce, niż może. Nie ma w niej nic niepodobnego, bo sądzi, że wszystko jej wolno i że wszystko potrafi. A skoro do wszystkiego jest zdolna, to może wiele dokazać i uskutecznić tam, gdzie ten, który nie ma miłości - ustaje i upada" (wg Tomasza á Kempis)... "Miłość jest zawsze nieco "ślepa", bo nie dostrzega błędów ludzkich, dlatego tam, gdzie zanika miłość, kończy się również ta sympatyczna "ślepota". Wtedy się widzi tylko błędy, plamy i dziury, braki, upadki i wszelkie ułomności... i samo tylko zło. Dlatego bardziej od pieniędzy ludziom potrzeba miłości" (o.P.B.jw.), gdyż tam "gdzie ona króluje, tam też króluje szczęście" (św.Jan Bosco)... "Przez miłość nawet biedny staje się bogaty, [bo "kto ma miłość, ten może obejść się bez wielu rzeczy" (o.P.B.jw.).], a bez miłości nawet bogaty - biedny jest" (św.Augustyn)...

Proszę Cię, aby ten, którego w modlitwie Ci polecam, "jasnym okiem miłości patrzył na innych ludzi, a wtedy wszystkich będzie mógł widzieć w dobrym świetle" (wg św.Urszuli Ledóchowskiej). Niech wie, że Bóg "niewiele wymaga, bo jedynie miłości we wszystkim, co robimy. Jedynie tego, byśmy wszystko starali się czynić z miłości: cierpieć z miłości, pracować z miłości, zawierzać się miłości" (wg PJ do Sługi Bożej J.Menéndez), bo "ona jedna nie działa marnie... Promienna sama w sobie gasi zawiści - osłabia urazy - daje wszystkim pokój - łączy rozdzielonych - podnosi upadłych - gładzi nierówności - prostuje krzywdy - wspiera każdego - nie osłabiając nikogo. Ktokolwiek schroni się pod jej skrzydła, ten znajdzie się bezpiecznym i nie ulęknie się niczyjej groźby. A kto nią wzgardzi - wszystko utraci" (z "Unii Horodelskiej"). Niech więc i on rozważy, co chce od niego Bóg... I niech pamięta o tym, że "ludzi zdobywa się miłością, gdyż bez miłości tylko ich odpycha się od siebie" (wg o.P.B.jw.).

Niech wie, że "miłość jest więzią doskonałości" (Kol 3,14), bo właśnie "ona daje życie wszystkim cnotom. Żadna cnota nie może istnieć bez miłości" (św.Katarzyna ze Sieny). "Miłością jest więc wstrzemięźliwość, która się utrzymuje czysta i nienaruszona dla Boga. Męstwo, to miłość, która wszystko znosi z łatwością dla Boga. I sprawiedliwość jest miłością, bo służy ona jedynie Bogu, przez co panuje nad każdą rzeczą poddaną człowiekowi. Roztropność, to jest także miłość odróżniająca doskonale to, co pomaga zdążać do Boga od tego, co przeszkadza". "Komu więc brak miłości, temu brak jest wszystkiego" (o.P.B.jw.)...

"Kto kocha - temu małe ogromnieje

Temu i lada promyk wyolbrzymia nadzieję"(wg Cypriana Kamila Norwida)

"Gdyby [więc] na jałmużnę rozdał całą majętność swoją, a ciało swe wystawił na spalenie, lecz miłości by nie miał, nic by nie zyskał" (wg 1Kor 13,3). Bo "miłość nie jest dawaniem jałmużny przez tego, kto ma - temu, kto nie ma; przez tego, kto bogaty - temu, kto biedny; przez tego, kto silny - temu, kto słaby. Dlatego odrzuci ją każdy, kto ma chociażby trochę poczucia własnej godności, bo miłość [nie jest jałmużną, ale] dzieleniem się" (Jan Budziaszek).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Jezu, Ty wiesz, że gdyby ktoś "miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżby góry przenosił, a miłości by nie miał - byłby niczym" (wg 1Kor 13,2), jak "ci, którzy mówią o Tobie. Jak ci, co głosząc Twoją Miłość, Twe Miłosierdzie i Łaskawość - sami miłować nie umieją, miłosierdzia nie świadczą, a szczodrobliwi są tylko dla siebie, przez co niszczą Twe dzieła... Tacy właśnie zdradzają Cię, a dzieci Twe wydają na łup nieprzyjaciela. I choć nie czynią tego świadomie, tylko najczęściej przez to, że nigdy nie chcieli przyjaźni z Tobą i nie słyszeli Cię ani nie rozumieli - to bardzo szkodzą bliźnim, bo oddalają od nich Twoje królestwo Boże" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Bo "można wiedzieć wszystko o miłości, ale wcale nie kochać" (wg Jana Budziaszka)...

"Tak, jak nienawiść jest widomym znakiem potępionych, tak miłość jest wyróżniającym znakiem Twoich wybranych. Żaden potępiony nie kocha innego potępionego. Święci natomiast kochają wszystkich, a zwłaszcza nieprzyjaciół" (wg św.Jana Marii Vianneya), bo "miłość i świętość, to jedno i to samo... [Przy tym] świętości duszy nie mierzy się bojaźnią, która hamuje, ale miłością, która działa w niej" (PJ do Małgorzaty Balhan). Proszę więc, racz wejrzeć na tych, w których nie ma miłości.

"Pomóż im zejść ze szczytów urojonej wielkości tak, by we wszystkich mogli dostrzegać swoich braci i swoje siostry, bo Ty, o Panie, nie dopuścisz do swego wiecznego królestwa w niebie - tych, którzy tu, na ziemi, nie potrafią zdobyć się na miłość do swych bliźnich" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv). Ty bowiem "sprawiedliwym otwierasz swoje Serce. Tym, którzy mają słabą wiarę - otwierasz swe ramiona, ale tych, którzy sprzeciwiają się Twemu Prawu Miłości - wydajesz swojej sprawiedliwości" (wg PJ do Małgorzaty jw.), bo "kto nie kocha jest profanacją idei Boga" (Andrea Gasparino)... Niech się dowiedzą, że "nie oddasz nikogo nieprzyjacielowi, w kim jest choć trochę Ciebie samego - miłości bezinteresownej, darzącej i ofiarnej, bezmiernie szczodrej i gorącej" (PJ do Anny Dąmbskiej) - to może ockną się...

"Jak to możliwe - zapytała Maryję Vicka z Medjugorie - że w czyśćcu jest tak wiele osób poświęconych Bogu, zakonnic, a nawet kapłanów ?"... "W ich życiu nie było miłości" - odrzekła Matka Boża...

Chryste... Jakaż to wielka wina zaciążyła nad tymi ludźmi, którzy - mogłoby się wydawać - nie mieli w życiu żadnych innych ważniejszych obowiązków, niż uczyć wiernych miłości i świecić im przykładem. Proszę więc, Panie, aby ci, co jeszcze chodzą po tym świecie, a nie mają miłości w sercu - nie popełniali takich błędów, jak tamci winowajcy. Dopomóż im zrozumieć, że "jedyny i naprawdę ciężki grzech jaki może być w chrześcijaństwie, to grzech braku miłości" (wg bł.Ruperta Mayera). "Pełna bowiem miłości relacja międzyludzka, musi mieć dla nas chrześcijan absolutne pierwszeństwo przed innymi wartościami" (Heinrich Spaemann)... Niechaj starają się pamiętać, że "najgorszym złem w oczach Bożych jest brak miłości, odmawianie dania jej tym, co są koło nas, skupienie całej naszej energii miłowania - na kochaniu wyłącznie siebie i zabieganiu o to" (wg A.D. jw.)...

Święta Teresa z Lisieux wołała dramatycznie: "O ! Jakże Pan Bóg jest mało kochany na ziemi nawet przez kapłanów i zakonników !". Proszę Cię więc, byś i dzisiejszym duchownym pozwolił przemyśleć, czy nie za słabo kochają Boga, skoro ich miłość do bliźniego nie ma z czego wyrastać...? Pomóż im pojąć, że ta miłość "wyrasta z uwielbienia Boga. Muszą więc zacząć od początku: najpierw mocno pokochać Boga, dopiero z tego będzie mogła powstać miłość bliźniego". Niech wiedzą również o tym, że "nie ma miłości Boga ani prawdziwej radości, bez miłości każdego bliźniego, bez wyjątku" (wg o.Marka Rojszyka OP). Bo ten, "kto mówi, że kocha Boga, a brata swojego nie kocha, ten jest po prostu kłamcą. Kto bowiem nie miłuje brata, którego widzi, ten nie może miłować Boga, którego nie widzi" (wg 1J 4,20). Jeśli więc sądzą, że mają w sobie miłość do Boga, to niech przemyślą, jaki jest pożytek z tej miłości, jeżeli nie potrafią kochać bliźniego swego...

Jezu, Ty wiesz, że "kiedy dusza miłuje - myśli o Matce Bożej, o Panu Bogu i mówi o tym. I tak, w miarę wzrastania, bezwiednie wpływa na innych, przynosząc wspaniałe owoce, chociaż inni nie zdają sobie z tego sprawy" (św.Maksymilian Maria Kolbe). Ty wiesz, że "kto nie zna miłości, nie może żyć w Twoim królestwie duchowym - jak nie można żyć bez powietrza" (do A.D. jw.), albowiem "życie i rodzina, a także Kościół bez miłości szybko doznają klęski" (o.Jozo Zovko OFM).

Bo żaden "człowiek nie potrafi istnieć w pustce, gdyż tam, gdzie brak miłości, natychmiast wchodzi szatan i ściele sobie gniazdo" (do A.D. jw.). Tak więc, jeśli ktoś "mówi, że kocha tylko siebie, to wypowiada brednie, nie wiedząc, że, wcześniej czy później, osaczą go przeróżne fobie i rozliczne zmartwienia, które wyniszczą go... Nie rozumiejąc, że cierpi nieużytecznie... Jeśli nie będzie chciał miłować, pozostanie samotny, może nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że to właśnie samotność jest antycypacją śmierci" (wg o.Lomurno OCD)... "Bo tylko zdolność miłowania jest dowodem naszego pochodzenia od Boga" (do A.D. jw.)...

To smutne, że dziś "ludzie tak mało się kochają" (do Małgorzaty jw.); że nie pojmują tego, iż "miłość jest fundamentem wszystkiego, co w nas dobre" (wg ks.Aleksandra Fedorowicza)... Proszę Cię więc, by ten, którego w modlitwie Ci polecam, "nie mówił o miłości, póki nie będzie w nim miłości, bo same słowa to są chwasty, które nadają się jedynie do spalenia" (wg J.B.jw.). "Niech zamiast mówić swoim braciom o miłości, po prostu kocha ich !" (wg św.Augustyna). Ten bowiem, "który kocha - pozwala się pokochać. I w taki sposób czyni się zdolnym do bycia kochanym" (P.Pellegrino), gdyż "Boskie jest nie tylko kochanie, lecz także pozwolenie na bycie kochanym" (ks.abp Bruno Forte)...

Niechaj zrozumie to, że chcąc pokochać innych, najpierw powinien kochać siebie. I chociaż "nie istnieje żadna wrodzona miłość siebie, albowiem nikt nie kocha samego siebie od urodzenia, miłość tę można nabyć. Kto zaś jej wcale nie zdobędzie lub w stopniu niewystarczającym, nie będzie w stanie dostatecznie lub wcale kochać innych" (Guido Groeger). A "jeśli już pokocha siebie, to niemożliwą rzeczą jest, aby nie chciał się zmienić i stać się takim, jakiego chciałby go widzieć Bóg" (wg Theodora Boveta)... Wierzę, że

"gdy dorośnie do Prawdy i Miłości

Wtedy niewidzące oczy zobaczą

Uszy usłyszą a rozum pojmie,

Że Prawda i Miłość to jedno

A wtedy wiara zmieni się w widzenie

Nadzieja się spełni

Pozostanie tylko Miłość" (wg ks.Jana Pałygi SAC)...

Bo "owocami miłości jest radość, pokój i miłosierdzie" (KKK 1829), a to się Panu podoba.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

"Co to jest miłość ?" - zapytywał święty Maksymilian Maria Kolbe. "Praktycznie mówiąc - odpowiadał - to zjednoczenie naszej istoty z istotą Bożą... stworzenia ze swym Stwórcą... zbliżenie się do Stwórcy... bo miłość wie najlepiej jak jednoczyć i zespalać"... I "patrzy na to, co kocha" (bł.Karol de Foucauld), a przez to wpatrywanie - upodabnia się, stąd, "wszędzie, gdzie panuje miłość, tam jest obecny Bóg... Każdy, kto kocha, wierzący czy niewierzący i bez względu na to, jak kocha - świadomie czy podświadomie, żyje w "magnetycznym polu" Boga, który jest Miłością" (o.Phil Bosmans)...

Bóg jest "Miłością ale zarazem i sprzeciwem, dlatego Miłość można posiąść jedynie wtedy, kiedy przyjmie się i sprzeciw. Sprzeciw między dobrymi i złymi skłonnościami. I to jest cena, którą trzeba zapłacić za Miłość" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). "Kochanie jest więc jakimś wewnętrznym i wolnym ruchem duszy ku dobru, które sobie obrała" (ks.Aleksander Fedorowicz), bo miłość rodzi dobro...

"O miłości, jak jesteś dobra, bogata i potężna ! Nie posiada nic ten, kto ciebie nie posiada... Ty, aby okryć nagiego, zgadzasz się być ogołoconą. Dla ciebie głód jest sytością, jeśli ubogi zgłodniały spożywa twój chleb; twoje bogactwo polega na tym, aby przeznaczyć na miłosierdzie wszystko, co masz. Ty jedna nie wiesz, co to znaczy dać się prosić. Ty nawet z własną szkodą przychodzisz bezzwłocznie z pomocą uciśnionym, w jakiejkolwiek potrzebie się znajdują. Ty jesteś okiem dla ślepych, jesteś nogą dla chromych i najwierniejszą tarczą obrony dla wdów. Ty względem sierot spełniasz obowiązek rodziców, i to o wiele lepiej niż oni. Nie masz nigdy oczu suchych, bo miłosierdzie czy radość na to ci nie pozwalają. Kochasz swoich nieprzyjaciół miłością tak wielką, że nikt nie mógłby poznać różnicy między nimi a tymi, którzy ci są drodzy" (św.Zenon z Werony)...

Jezu, Ty wiesz, że "człowiek może być sam dla siebie niezrozumiałym, bo całe jego życie będzie pozbawione sensu, jeśli mu nie objawi się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli nie dotknie jej i nie uczyni w jakiś sposób swoją... jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa" (wg bł.Jana Pawła II). Bo "człowiek stworzony przez Miłość nie może bez niej żyć, tyle, że albo kocha Boga, albo kocha świat. Jeżeli więc nie kocha Boga, to przywiązuje się do rzeczy ulotnych niczym dym" (św.Jan Maria Vianney), "a kiedy serce ma zajęte lub nazbyt zepsute grzechami, miłość nie może wstąpić w nie" (do Małgorzaty jw.). A wtedy człowiek "nie potrafi rozpoznawać miłości, szydzi z miłości, zabija miłość w innych a także w swoich członkach" (wg ks.Michela Quoista). Proszę Cię więc, ażeby ten, za którego się modlę - zrozumiał, że czym prędzej musi otworzyć się na miłość...

O Chryste... racz wejrzeć na tych, "którzy swe życiowe namioty ustawiają z dala od Ciebie, którzy się Ciebie boją albo unikają, [bo nie ma w nich miłości]... Wejrzyj na wszystkich, którzy chorzy są na duchu, albo już nawet martwi duchowo, bo im potrzebne jest doświadczenie Taboru; doświadczenie Twego oblicza i doświadczenie głosu Ojca... Spójrz na nich, Panie. Nie jest im dobrze, bo oni żyją w ciemnościach, nie mogą więc zobaczyć ani poznać Twego oblicza" (wg o.Slavko Barbaricia OFM).. I tak już jest, niestety, że ten, "kto nie miłuje, [po prostu] nie zna Boga" (1J 4,8)...

To "miłość pozwoliła Janowi szybko rozpoznać Ciebie, Pana. To miłość pierwsza dostrzegła ten Twój subtelny gest. Młody apostoł miłujący Cię całą mocą i czystością, całą czułością swego serca, które nie uległo zepsuciu, zawołał: "To jest Pan!" (J 21,7)" (wg ks.SAC)... Racz więc oświecić swoim blaskiem tych wszystkich, którym brak miłości, by zachwycili się i pokochali Ciebie, bo "miłość rodzi wiarę, wiara zaś rodzi miłość". "Miłość zaś połączona z wiarą i nadzieją, prowadzi do pokoju... prawdziwego pokoju, pełnego i stałego... pokoju niczym nie zmąconego, który jest celem dążeń" (wg św.Augustyna) całej ludzkości świata. Bo "skoro wiara może przenosić góry, to miłość może podźwignąć świat" (do Małgorzaty jw.). Dlaczego więc nie doceniają tak wielkiej mocy miłości ?

Ty wiesz, że są i tacy, "którzy nawet starają się pokochać, ale tylko dlatego, że to ich obowiązek. I choć to lepsze jest, niż gdyby wcale nie próbowali kochać, [nikomu nie przynosi najmniejszej satysfakcji. Dlatego pomóż im stanąć w prawdzie. Niech zrozumieją, że] dopiero wtedy, kiedy pozwolą Ci zadziałać w swoich sercach - odkryją, że i oni są zdolni do miłości". Niech więc otworzą swoje serca najpierw na miłość Boga, bo kiedy Bóg wypełni je ogniem swojej miłości, one Mu odpowiedzą gorejącym płomieniem. A wtedy będą mogli okazać miłość nie tylko tym, których dotąd kochali jedynie z obowiązku, lecz i tym, "którzy ich nie lubią, tym, których chcieliby pominąć, a przede wszystkim odgraniczyć się od nich płotem gniewu" (wg ks.SAC)...

I będą mogli "otworzyć drzwi swego rozumu ludzkiego, aby móc poznać, że nawet prawdę zdobywa się w miłości. Wtedy będą mogli otworzyć drzwi swojej własnej woli, aby zrozumieć, że chcieć wolności, to znaczy chcieć miłować. Wtedy otworzą drzwi swoich serc, aby przekonać się, że ludzie, bardziej niż chleba powszedniego potrzebują miłości. Bez chleba bowiem można jakoś przeżyć zimę, lecz bez miłości się nie da" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)...

Przekonaj ich, że miłość wnosi wiele radości w życie ludzkie, bo "miłujący Boga biega, weseli się... Swobodny jest, nic go nie trzyma... Daje wszystko za wszystko i ma wszystko we wszystkim, bo spoczywa w Najwyższym, z którego wszelkie dobro pochodzi i wypływa" (wg Tomasza á Kempis). "Miłość przynosi nie tylko radość, lecz i odżywia w cierpieniu. Tak więc nikt nigdy nie żałował, że oddał się miłości" (do Małgorzaty jw.)...

Proszę Cię także najpokorniej, wejrzyj łaskawie na tę duszę, za którą dzisiaj modlę się i pozwól jej zrozumieć, że nie może stronić od miłości, gdyż krzywdzi samą siebie. Bo "jeśli człowiek, dzięki miłości, staje się innym człowiekiem - wtedy się niebo rozwiera" (o.P.B.jw.), lecz jeśli ktoś nie nosi w sobie nawet iskierki tej wielkiej cnoty, niebo zawiera podwoje. Jeśli więc kiedyś przyjdzie jej z jałowym pustym sercem stanąć po drugiej stronie życia, "na progu nieba nikt nie będzie pytał jej: co robiła ? - tylko: jak miłowała ? Jak miłowała Boga i ludzi" (wg Sługi Bożego S.W.jw.).

"Nie wiem dokładnie jak będzie w niebie mówiła błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty - ale wiem, że kiedy umrzemy i przyjdzie czas, Bóg osadzając nie spyta: "Ile dobrych rzeczy zrobiłeś w życiu ?", lecz raczej spyta: "Z jak wielką miłością uczyniłeś to, co czyniłeś za życia?", bo każdy z nas "pod koniec życia będzie sądzony z miłości" (wg św.Jana od Krzyża)... Racz ją przekonać, że dla tych, którzy nie mają w sobie miłości "nadejdzie taki dzień, iż nawet Ty nie będziesz w stanie dopomóc im, bo Ty, Wszechmocny, będziesz bezsilny, gdyż jesteś [samą] Miłością... A Miłość odpowiada, ale tylko na miłość" (do Małgorzaty jw.)...

O Jezu, "Zbawicielu, Mistrzu i Pasterzu nasz... Proszę Cię, zechciej wlać w jej serce zdolność miłowania, tak jak Ty chcesz, aby według Twego przykładu i z mocą Twojej łaski miłowała Ciebie, a w Tobie wszystkich bliźnich"... Lecz jeśli mimo dobrych chęci nie uda się jej wzbudzić miłości, to pozwól jej zrozumieć, że "w chwili, kiedy przestanie szukać samej siebie, na pewno zacznie kochać" (wg bł.Karola de Foucauld).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

O Jezu... jak by to było pięknie, "gdyby Twa miłość była kochana wszędzie, w kościołach i w kaplicach, gdzie Ty przebywasz pod postacią Chleba eucharystycznego... gdzie pozostajesz ze swoim ludem jedynie dla miłości i tą miłością pragniesz zawsze ochraniać go... ["bo tylko miłość mogła zatrzymać Cię na ziemi pośród niewdzięcznych ludzi. Bo tylko miłość może wytrzymać tak wiele świętokradztwa, tak wiele niewdzięczności i oziębłości ludzkiej" (wg ks.Franciszka Grudnioka)... Jak by to było pięknie] gdyby wszyscy zechcieli odpowiadać na Twoją Boską miłość; gdyby starali się kochać Ciebie całą swą duszą i całym sercem - szczęśliwy byłby świat...

O Jezu, wielbię Ciebie i pragnę, by Twoja miłość była kochana zwłaszcza tam, gdzie jest poniżana, deptana, obrażana, świadomie bezczeszczona... gdzie Ty cierpisz zdeptany i znienawidzony. Dziś ofiaruję Ci moją miłość i proszę, abyś przyjął ją jako zadośćuczynienie za obrażanie Twojej eucharystycznej miłości. Wielbię Cię, Panie, kocham Ciebie i cześć najgłębszą Ci oddaję w każdej sprofanowanej Hostii i w każdym sercu, które będąc w stanie grzechu, przyjmuje Ciebie bez miłości. Wielbię Cię w tych wszystkich, którzy mimo przyjęcia Komunii świętej wciąż pozostają zimni, bez żadnej refleksji w sercu... Wielbię i kocham Ciebie tam, gdzie Tobą pogardzono... [Tobą, który żaliłeś się: "Cóż to za boleść kochać, a nie być kochanym" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)]...

Ja wiem, że jesteś opuszczony w wielu kościołach i kaplicach, że lud Twój zapomina o Tobie, dlatego dzisiaj tam kieruję moją miłość i cześć oddaję Tobie w imieniu tych i za tych, którzy stali się obojętni na Twe wezwania i ofiarę Twojej wielkiej miłości. Pomóż im, daj im łaskę poznania, jak piękna i głęboka jest Twoja Boska miłość... Niechaj ona ogarnie ciała ich i dusze. Niech ich wyzwoli z niewoli zła i otworzy na Ciebie" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). A przede wszystkim niech nauczy ich miłości, by potrafili tak "miłować się wzajemnie jak Ty ich umiłowałeś" (J 15,9).

Bo "bez miłości nic się nie utrzyma. Bez niej jest tylko śmierć" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Pozwól im pojąć, że "największą ludzką wartością nie jest wolność, ale miłość, bo wolność wypływa z miłości" (o.Phil Bosmans)... i jeszcze to, że "szczęście w życiu nie polega na tym, by być kochanym, bo największym szczęściem jest kogoś kochać" (Sigrid Undset)... "Kochać, to znaczy modlić się i działać tak, by każdy człowiek mógł poznać Boga i, zgodnie z Bożym zamysłem mógł osiągnąć zbawienie" (wg "Słowa życia").

Ty, Panie Jezu, "w niebie masz bardzo dużo miłości ze strony świętych i aniołów, a mimo to przychodzisz szukać miłości tu, na ziemi, bo tutaj miłość jest dobrowolna [i to Ci sprawia radość]... Aniołowie i święci w niebie, widząc Cię twarzą w twarz, nie mogą Cię nie kochać, człowiek natomiast tak długo, jak długo żyje na ziemi, może Cię kochać, ale może odmówić Ci miłości. Dlatego właśnie ta dobrowolna miłość serca ludzkiego, tak bardzo wiele dla Ciebie znaczy i tak wysoko ją cenisz" (wg PJ do Sługi Bożej Benigny Consolaty Ferrero)... Bo Ty "nie pragniesz od nikogo miłości wymuszonej, miłości niewolnika, lecz pragniesz równej wzajemności, obopólnej przyjaźni" (wg Anny Dąmbskiej). Przeto niechaj ci wszyscy, w których nie ma miłości, zechcą zrozumieć, że do końca "czekasz na miłość z ich strony...

Ty nigdy nie przestałeś kochać ich ani pragnąć, byś przez nich był pokochany. Nie ma znaczenia, jak bardzo oddalili się od Ciebie; nie ma znaczenia jak często zapominali o Tobie. Nie ma znaczenia ile krzyży noszą w swoim życiu, bo pragniesz ich bezwarunkowo takich, jakimi są. Niech więc spróbują Ci otworzyć swe serca właśnie teraz, o wiele bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Bo gdy otworzą drzwi swoich serc, kiedy tylko podejdą wystarczająco blisko, na pewno będą mogli usłyszeć to, że dla Ciebie nie ma znaczenia, co wcześniej uczynili, bo Ty ich kochasz dla nich samych. Niech więc przyjdą do Ciebie z całą tą swoją nędzą, ze swoimi grzechami, ze swymi kłopotami i swymi potrzebami, i z całym swym pragnieniem bycia kochanymi... bo Ty sam pragniesz ich" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty)...

"Naucz ich kochać innych ludzi taką samą miłością jaką Ty nas umiłowałeś; miłością bezwarunkową, bezgraniczną, wierną, dającą obietnicę nowego życia". A ten, którego dzisiaj ogarniam swą modlitwą, niechaj odczyta Twe pragnienie i Twoją miłość nawet "do człowieka złego... Niech usłyszy Twój płacz nad rozbitym dzbanem, że to, co miało rozrosnąć się we wspaniałe drzewo, rozkwitnąć kwiatem, sczezło i skarłowaciało... chociaż nie całkiem, bo są w nim jakieś okruchy wspaniałości... Przekonaj go, że aby mieć miłość dla drugiego człowieka, trzeba mieć dla niego szacunek i uznać jego godność. Trzeba być przekonanym, że on też ma w sobie jakieś wartości i że stanowi jakieś dobro. I nawet jeśli w nim nie można dostrzec żadnego dobra, tylko fałsz i obłudę, lenistwo i oszustwo. Nawet jeśli nie widać nic dobrego w człowieku - tylko podłość, drapieżność, chciwość, zarozumialstwo. Nawet jeśli nie widać nic - to pozostaje jeszcze jedno, że jest stworzeniem Boga, że jest kochany przez Niego" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

Pozwól mu pojąć, że "mimo całej miłości i miłosierdzia Boga, trzeba być zdolnym do miłości, ażeby móc w niej istnieć" (wg Anny Dąmbskiej). Trzeba pozwolić na oddziaływanie czyjejś miłości. "Tak długo bowiem, póki nie zechce dopuścić, aby Twoja miłość całkiem go przetrawiła i połączyła w sobie złoto zakryte skałą i błotem, które jeszcze w nim jest - tak długo będzie podtrzymywał swą wrogość wobec innych" (wg o.Thomasa Mertona OCR).

Będzie zadawał "wiele cierpień poprzez odmowę miłości ludziom ze swego otoczenia, z którymi spędza znaczną część dnia, pracuje i rozmawia, i zasiada do stołu... Będzie odmawiał im miłości przez narzucanie swojej osoby, swego sposobu myślenia... swojego zdania, swoich zachcianek... Będzie traktował ich jak rzeczy, w dodatku rzeczy bezwartościowe, a nie jako istoty rozumne i dzieci Twoje, Panie... dzieci stworzone na obraz i podobieństwo Boga...I dla pozoru będzie im wydzielał okruchy [niby] miłości - nieszczerej, bezosobowej, niemal administracyjnej" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv), co nigdy nie pozwoli mu nauczyć się miłości. Niech więc pamięta o tym, że "wczoraj minęło, jutro jeszcze nie nadeszło. Dziś jest czas, aby kochać" (św.Maksymilian Maria Kolbe). Dziś może "dziełami miłości skutecznie zamknąć bramy piekła, a otworzyć [sobie na wieczność] bramy raju" (św.Jan Bosco).

Powiedz mu, Panie, jeszcze to, że Ty "zazdrośnie strzeżesz każdego, że nie oddasz nikogo nieprzyjacielowi, jeśli w nim znajdziesz choćby odrobinę Ciebie samego - miłości bezinteresownej, darzącej, ofiarnej, bezmiernie szczodrej i gorącej... Bo człowiek, by potępić się musiałby zabić w sobie wszelki cień miłości, zerwać nawet najcieńszą nić więzi pomiędzy sobą, a Bogiem... Musiałby mieć świadomą wolę odrzucenia miłości" (PJ do Anny Dąmbskiej). "Jeśli ma choć jakiekolwiek wątpliwości i nie wie, jak konkretnie żyć Słowem, to niechaj tylko kocha - i wszystko będzie jasne. Kochając uczci Ciebie najpiękniej, kochając stworzy w swoim sercu najmilsze warunki, najcieplejszą atmosferę, w której chętnie będziesz przebywał" (wg PJ do s.Teresy Chomieniec MSC), Panie i Boże nasz...

"Nie wiemy tego, co będzie po naszej śmierci. Wiemy tylko na pewno, że tam jest świat miłości... Tam żyć będziemy tylko wtedy, jeśli tu kochaliśmy. Na tyle żyć, na ile tutaj kochaliśmy... To wszystko. Ale to dużo" (ks.M.M.jw.)... "Dla kochających Boga nie ma lęku ni śmierci. On bowiem z życia zabiera ich prosto do Życia z sobą i wtedy nie zostaje w nich już nic, oprócz miłości. Tam nie ma pokuty czyśćcowej i nie ma "czasu" na to by wyrażać żal i wstyd z racji swoich niedoskonałości, gdyż Bóg do tego nie dopuszcza. Jest tylko nieskończona radość i wzajemne miłowanie" (do A.D. jw.)...

Niech wie, że "nie wystarczy wierzyć, iż Jezus przemawia w imieniu Boga i jako sam Bóg - aby mieć prawo do miejsca w obiecanym królestwie. Powiedziano nawet, że w pierwszych szeregach owego królestwa znajdzie się spora liczba tych, których "wierzący" uznali za "potępionych", nieodwołalnie "straconych" za to, że wcale nie odmawiali porannego i wieczornego pacierza, że przeklinali, że nie chodzili do kościoła... Jedynie dlatego, że umieli kochać... Przeto wcale nie jest tak pewne, że wszyscy ci "wierzący" zdołają tam uzyskać choćby tylko miejsce stojące albo jakąś dostawkę" (Vittorio Messori)... Niechże więc to przemyśli. Niechże się nad tym zastanowi...

Niechaj z pokorą stara się odsłonić tę swoją ułomność. "Bóg może bowiem tylko bezbronnych uwolnić od pancerza ich fałszywego ja i tylko biednych może uczynić bogatymi. I tylko ludzi, którzy wiedzą, że im brakuje miłości, może przemienić swoją miłością" (wg o.T.M.jw.) - niechaj zrozumie to... I niech pamięta, że "wszystkie dary i talenty, które otrzymał, mają swój kres. Nadejdzie czas, gdy się ukaże ich nietrwałość. Jedynie, co przetrwa na zawsze, to świadectwo miłości, które mógł dać w Imię Chrystusa" (wg bł.Jana Pawła II). To uratuje go.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej