wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A OBŁUDNYCH I ZAKŁAMANYCH




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Judasz, o Chryste, który Cię zdradził, pojąwszy, co uczynił, odebrał sobie życie, lecz przedtem pozbył się srebrników, rzucając je ze wzgardą ku świątyni (Mt 27,5). Tak więc pieniądze powróciły do faryzeuszy, lecz nie włożono ich do skarbony, uznając za nieczyste. Kupiono za nie pole garncarza na cmentarz dla cudzoziemców (Mt 27,7)...

Jakże pozory mogą mylić... Można by sądzić, że byli to ludzie o wielkiej prawości... Nie chcieli skalać przybytku nieczystymi pieniędzmi ani wykorzystać okazji do wzbogacenia go. Można by pomyśleć, że nie byli chciwi, bo nie porozdzielali srebrników między siebie ani żaden z nich nie chciał sobie zgarnąć ich. A przecież tak naprawdę było całkiem inaczej... Nie przeszkadzało im, że czerpią zyski z handlu, który świątynię Pańską zamienia w targowisko. Nie mieli żadnych skrupułów aby Cię wydać na śmierć, gdyż zagrażałeś ich dochodom czerpanym z władzy, z "rządu dusz" i z handlu świątynnego... Sam ich nazwałeś obłudnikami i "plemieniem żmijowym" (Mt 12,34), tak była Ci obmierzła ich straszna dwulicowość... "To właśnie wy - gromiłeś ich - wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych" (Łk 16,15). Tego nie mogli Ci darować, toteż musiałeś zginąć ...

"O mój Jezu..." - pisała święta Faustyna. "Nie mogę unieść tego, jeżeli ktoś okazuje mi swoją życzliwość, a rzuca kłody pod nogi na każdym kroku. Jak wielkiej potrzeba siły woli, aby taką duszę kochać dla Ciebie... Gdyby się z nią miało rzadki stosunek, to łatwiej by się to zniosło, ale jeśli się żyje razem i doświadcza się tego na każdym kroku, wymaga to wielkiego wysiłku" (św.Faustyna)... Proszę Cię zatem, Panie mój, oświeć dzisiejszych obłudników, że człowiek dwulicowy wzbudza odrazę w oczach Boga, a pośród ludzi jest niegodzien zaufania, niewart nie tylko przyjaźni, ale nawet dobrego słowa. Bo czyż nie budzą w nas odrazy ci, którzy wypisują "na klepsydrach i nagrobkach: "pozostają w nieutulonym żalu mąż, dzieci, wnuki, synowa", "cześć jego pamięci", "najukochańszej matce", "wierni koledzy" - podczas, gdy, zgodnie z prawdą powinni przyznać, że: "zagryzły ją dzieci", "wykończył go kierownik", "dobiły ją plotki" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).

"Głupcy, bezczelni, obłudnicy !" - mówił o takich święty Josemaria Escriva. "Wyobrażają sobie, że również inni są tacy sami... I, co jest bolesne, traktują ich tak, jak gdyby to była prawda... Słuchając kazania, zamiast stosować do siebie jego wskazówki, osądzają: jak to pasuje do tego czy owego". To właśnie "zakłamanie wikła ich tak potężnie, że jest podstawową przeszkodą w otwarciu się nawet na przyjście Zbawiciela" (o.Jacek Salij OP). "Kłamstwo jest profanacją słowa, które ma za zadanie komunikować innym poznaną prawdę. Dlatego dobrowolny zamiar wprowadzenia bliźniego w błąd przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą, narusza sprawiedliwość i miłość...

Wina jest jeszcze większa, gdy intencja oszukania może mieć zgubne skutki dla tych, których odwraca od prawdy" (KKK 2485), a grzechem ciężkim przeciw Bogu jak również przeciw ludziom są fałszywe przysięgi. Proszę więc, Panie, spraw, aby kłamcy, krzywoprzysiężcy, obłudnicy nie czuli się zbyt pewni siebie, mimo, iż "mądrość tego świata wyraża się w podstępnym zakrywaniu uczuć, w przemienianiu znaczenia słów, w ukazywaniu fałszu jako prawdy i prawdy jako fałszu" (św.Grzegorz Wielki). "Biada bowiem nędznikom, którzy odwracają swe oczy, aby tylko nie widzieć swoich złych uczynków" (św.Antoni z Padwy) oraz tym, co się "cieszą owocami swych grzechów, a których przebaczenia tak bardzo sobie życzą" (wg Johna Stotta)... I spraw, by zrozumieli, że kłamstwo poważnie narusza stosunki międzyludzkie. "Ludzie nie mogliby żyć razem, gdyby nie mieli do siebie zaufania, a zatem, gdyby nie przekazywali sobie prawdy" (św.Tomasz z Akwinu). Niech więc starają się wyplątać z podstępnych kręgów zakłamania - dla dobra ogólnego...

Racz wejrzeć i na tego, którego Ci polecam. Dopomóż mu zrozumieć, że jego gra pozorów: "pojawiać się, zaznaczać swoją obecność, okazywać zainteresowanie, zachwyt na tyle, by to do niczego nie zobowiązywało; obiecywać, przyrzekać, zgłaszać swój udział, ale w takiej formie, aby się można było łatwo wycofać" (ks.M.M.jw.) - na ogół znana jest i mało kogo można na nią nabrać. Przekonaj go, że w taki sposób nie tylko psuje swą opinię, jako osoba niepoważna, przebiegła w swej obłudzie, ale utrwala w sobie najgorsze cechy charakteru, które nie mogą się podobać Panu Bogu. "Wstrętne bowiem dla Niego są usta kłamliwe, gdyż tylko w prawdomównych ma upodobanie" (wg Prz 12,22). A jeśli będzie sądził, że on "nie ma grzechu, to niech wie, że samego siebie oszukuje i że nie ma w nim prawdy" (wg 1J 1,8)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Kiedy Cię, Jezu, biczowano, żaden Żyd nie był tego świadkiem, bo mu nie wolno było wejść w progi pretorium. Według przepisów rytualnych, Żydom nie wolno było wchodzić do domów pogańskich. Poza tym, w tamten Wielki Piątek musieli być bardzo ostrożni, aby nie zagroziła im siedmiodniowa nieczystość, która by wykluczyła spożycie przez nich Paschy... Ty, jednak dobrze znałeś tę ich rzekomą prawowierność, tę ich wynaturzoną troskę o czystość naczyń, rąk, podczas gdy to, co najważniejsze - dusze mieli zbrukane... "Podobni jesteście - wołałeś - do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa" (Mt 23,27)...

Panie... Ty wiesz jak wielu dzisiaj jest podobnych do nich, takich, którzy "uczynki pobożne wykonują jedynie po to, aby ich ludzie widzieli" (wg Mt 6,1)... którzy "przed Tobą nazywają siebie "maluczkimi", a w swoich oczach są wielcy i ważni" (PJ do Małgorzaty Balhan); którzy potrafią "wiele razy mówić, że są największą nędzą i śmieciem tego świata, ale broń Boże, aby ktoś łapiąc ich za słowo, publicznie to powtórzył" (wg św. Franciszka Salezego). W ten sposób "Ciebie, Boga, traktują jako bożka, przed którym można ukryć, co się dzieje w ich wnętrzu" (wg o.Jacka Salija OP). "Przyzwyczaili bowiem język swój do kłamstwa, postępują przewrotnie, nie chcą się nawrócić" (Jr 9,4).. "Sądzą, że mogą Cię oszukać i skłonić do kochania za to, czym nie są albo próbują stać się godnymi Twej miłości pod fałszywymi pozorami, udając, że są lepsi niż w rzeczywistości" (wg o.Thomasa Mertona OCR), "chowając się przed Tobą, próbując ukryć swój egoizm, niedbalstwo i bezduszność;... swoje plotkarstwo, napady złości, brak uczciwości, nieuprzejmość i nieodpowiedzialność" (wg "Modlitw serca")...

Bywa, że "myślą, iż to oni się uniżają, ale tak nie jest, bo tylko zajmują miejsce, które się im należy, jako że, będąc marnym stworzeniem, i to być może obciążonym tysiącem nieprawości, na nic innego nie zasługują" (Ojciec Święty Leon XIII). Niechaj więc "nie będąc świętymi, nie pragną, by ich ludzie za takich uważali, lecz niechaj się starają istotnie zostać nimi" (wg o.T.M.jw.). I niechaj mają na uwadze ten fakt, że "zakłamanie wikła grzesznika tak potężnie, że staje się podstawową przeszkodą w otwarciu się na Twoje przyjście, Zbawco" (wg o.J.S.jw.)...

Ty wiesz jak często "wkładają maskę powagi, obojętności, cynizmu, żartobliwości. Wkładają maskę przed ludźmi. Wkładają maskę przed sobą i nie zdejmują jej... Noszą ją przy sobie bez przerwy, choć coraz bardziej ich usztywnia, a zwłaszcza odczłowiecza, chociaż to jest nieludzkie i nienaturalne... Nie rozumieją, że to maska i trzeba choć przed niektórymi czasem uchylić ją. Przed Tobą trzeba ją zdejmować. Niech więc przemyślą, czy to, co robią, co mówią, czy codzienna praca, czy ich kontakty z innymi... czy to na pewno płynie stąd, że tego wymaga Uczciwość, Sprawiedliwość, Prawda-Bóg, czy może stąd, że chcą "pokazać się przed ludźmi ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Proszę więc, wytknij ich obłudę nawet najbardziej surowym słowem, aby pojęli to, że "Bóg widzi jakie co jest" (św.Augustyn).

Ty wiesz i to, jak wielu umie "prawić o pokorze, o przebaczeniu obelg, podczas gdy sami są zgorzkniali i pełni nienawiści" (do Małgorzaty jw.). "Jeden zwodzi drugiego, nie mówiąc prawdy i postępując przewrotnie" (Jr 9,4). "Ich język - śmiercionośną strzałą, słowa ich ust - oszustwem, jako że jeden do drugiego mówi "pokój", a w sercu swoim gotuje podstęp" (Jr 9,7). "Ich twarz jest gładka niczym masło, lecz serce gotowe do walki. Ich mowy łagodniejsze niż olej, lecz są to obnażone miecze" (wg Ps 55,22) zdolne do najgorszego.

"Żaden z przymiotów moralnych człowieka nie jest parodiowany tak często jak życzliwość. Życzliwość służy za pokrywkę dla nienawiści, która nie ma odwagi ukazać prawdziwego oblicza. Po raz pierwszy właśnie na taką życzliwość zdobył się szatan kuszący parę pierwszych ludzi" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Proszę więc, racz im uświadomić, że jeśli ludzie z otoczenia odkryją ich obłudę, to więcej nie będą "ufali [ich] miłemu głosowi, który aż siedem ohyd ma w swym [obłudnym] sercu" (wg Prz 26,25). Jeśli poznają ich nieszczerą, udawaną życzliwość, będą stronili od nich wiedząc, że "kto kłamliwie schlebia bliźniemu, ten sidła mu zastawia" (Prz 29,5)... Temu zaś, za którego zanoszę tę intencję, racz przypomnieć, że "kłamstwo jest złym nawykiem w człowieku i stale jest na ustach ludzi źle wychowanych" (Syr 20,24). A ponieważ odbiera bliźnim dobrą sławę i szacunek u ludzi, wielu uważa je za coś obrzydliwego...

I Bogu też "obrzydłe są serca przewrotne, gdyż On miłuje tych, których droga jest prawa" (Prz 11,20). On bowiem "nie jest Bogiem, któremu miła jest nieprawość, dlatego zsyła zgubę na wszystkich, którzy mówią kłamliwie" (wg Ps 5,5-6). Niechaj więc ten, którego polecam w tej modlitwie "unika postępowania skrywającego sprawy hańbiące i niechaj nie ucieka się do żadnych podstępów" (wg 2Kor 4,2). A Ty, o Panie, pomóż mu zrozumieć, że "owocem ciągłej obłudy jest życie pełne goryczy i zmartwień" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... że taki, co "przewrotnie chodzi dwiema drogami, zapewne zginie na jednej z nich" (Prz 28,18). Niech sobie to rozważy.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Ileż to razy faryzeusze, przy pomocy obłudnych pytań chcieli Cię "podejść, Panie, i nabawić kłopotu... Chcieli Cię upokorzyć, zmusić do odpowiedzi, która by posłużyła jako oskarżenie" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP), lecz to nie udawało się aż do dnia, w którym Cię przywiedli przed oblicze Piłata. Tam wytoczyli przeciw Tobie fałszywe oskarżenia... Prawda, że mogli wydać Cię tłumowi na ukamienowanie, lecz nie zrobili tego. Znali też karę pohańbienia zwłok na palu, ale byli przebiegli. "Podstępnie udawali ogromnie obrażonych, że Piłat mógłby przypuścić, iż oni zdolni byliby uśmiercić niewinnego... Tymczasem wcale nie chodziło o rozsądzenie Twojej sprawy, ale o zwykłe zatwierdzenie już wcześniej zaplanowanego wyroku Twojej śmierci. Chcieli także Piłata negatywnie nastawić do Ciebie, Panie Jezu, i do tej całej sprawy" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ).

Wiedząc, że jesteś już zbyt znany, że masz już licznych zwolenników - nie zamierzali narażać swojej popularności, toteż robili wszystko, ażeby Twoja śmierć mogła uchodzić w oczach ludzi za dzieło samych Rzymian. A zresztą tylko tamci mogli skazać Cię na ukrzyżowanie. Tak zawiłą intrygę uknuli przeciw Tobie w swym strasznym zakłamaniu... "Ciebie, pokrzywdzonego, ukazywali jako krzywdziciela, zaś swoją czysto egoistyczną interesowność nazywali poświęceniem się dla dobra wspólnego. Bo kłamstwo niemal zawsze sygnalizuje i umacnia w stosunkach międzyludzkich istnienie jakiejś przemocy, chęci wykorzystania, pogardy albo strachu" (wg o.Jacka Salija OP)...

Biedny, naiwny lud izraelski, który nie zdołał rozpoznać czasu swojego nawiedzenia, bo nie rozpoznał w Tobie Mesjasza i nie potrafił zdemaskować knowań Wysokiej Rady - zatwierdził jej knowania, a wszystko przez to, że się dał uwodzić obłudnikom. Jakże musiało krwawić, Panie, Twe Bosko-ludzkie Serce, gdy Twój Naród Wybrany, cierniem je koronował; bolesnym, ostrym cierniem kłamstwa, obłudy i głupoty...

I chociaż "człowiek na podstawie samej uczciwości powinien drugiemu przekazywać prawdę" (św.Tomasz z Akwinu), to "kłamstwo dziś wszechwładnie opanowało życie, zatruło atmosferę pogodnego obcowania i nawet wśród najbliższych poważnie poderwało wzajemne zaufanie. A co najgorsze, przestało razić jako krzywda i nadużycie" (wg ks.bpa Jana Pietraszko), bo, zwłaszcza dzisiaj, mało kto zgadza się z tym, że "kłamstwo zawsze jest kłamstwem choćby było najmniejsze... Kłamstwo może ucieszyć, ale jedynie tego, kto jest jego ojcem, natomiast ten, kto dąży do doskonałości, musi je nienawidzić i musi go unikać, bez względu na to jak niewielkie by nie było" (PJ do Małgorzaty Balhan). Wielu natomiast stara się usprawiedliwić siebie na tej podstawie, że "ciężar kłamstwa mierzy się naturą prawdy, którą ono sobą zniekształca - zależnie od okoliczności, intencji jego autora, krzywd doznanych przez tych, którzy są jego ofiarami. Mimo to, kłamstwo, choć samo w sobie stanowi tylko grzech powszedni, staje się grzechem śmiertelnym, gdy poważnie narusza cnotę sprawiedliwości i miłości" (wg KKK 2484). Proszę więc, pomóż im zrozumieć, że nie wolno tolerować nawet najmniejszych kłamstw...

Jezu, Ty wiesz, że najgroźniejszym sukcesem ojca kłamstwa, jest to, że wmówił ludziom, iż nie ma grzechu, nie ma sumienia, nie ma diabła ani piekła... a zatem nie ma kary. Dlatego dziś tak wielu nie wie, jak się naprawdę rzeczy mają, bo, sami zakłamani, wolą pozostać w kłamstwie. I choć tak bardzo chcesz im pomóc, bo dobrze "wiesz, co jest ich bożkiem, w jaką niewolę popadli i jak są ciężkie ich kajdany... choć starasz się ukazać prawdę o ich położeniu, starasz się ich wyzwolić z kłamstwa, aby uznali w jaką niewolę sprzedali samych siebie" (wg PJ do Anny Dąmbskiej) - oni już są tak omotani pętami własnych kłamstw, że żadna prawda nie ma u nich szansy na przebicie.

"Kochają prawdę, gdy ich oświeca, nienawidzą jej, gdy im wykazuje ich błąd. Kochają prawdę tylko wtedy, gdy ona się im odsłania, a nienawidzą jej wtedy, gdy prawda każe im patrzeć, jacy oni sami są; kiedy wymierza karę tym, którzy nie chcą, by ich odsłoniła" (św.Augustyn). Błagam więc, Boże najłaskawszy; "Ty, który jesteś Bogiem prawdziwym i nie znającym kłamstwa" (św.Polikarp) - wejrzyj na tych nieszczęsnych i pomóż im zrozumieć, że daremnie tworzą swoje kłamliwe labirynty, bo tak już jest, że "kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią" (bł.Jerzy Popiełuszko).

Może za Twą przyczyną odwrócą się od zła, może już wkrótce zrozumieją, że "człowiekiem nikczemnym jest i nicponiem, kto chodzi z kłamstwem na ustach" (Prz 6,12); że "wzgarda towarzyszy kłamcy, a hańba stale ciąży nad nim" (Syr 20,26), gdyż "trwanie w kłamstwie nie prowadzi do dobrego" (wg Syr 7,13). Przeciwnie, tworzy "atmosferę cwaniactwa, nieufności, bo tylko mowa prawdziwie ludzka może kształtować pomiędzy ludźmi właściwą atmosferę" (wg o.J.S.jw.). Nawet nieszczere obietnice, brak uczciwości oraz "małe niewinne kłamstewka", rodzą zwątpienie, fałsz, niewierność w stosunkach międzyludzkich, a nieraz mogą doprowadzić do prawdziwych dramatów. Bo. "kłamca, który kłamie w ważnej sprawie - jest okrutny. Zabija swym językiem czyjeś dobre imię. Nie różni się więc od zabójcy. Nawet jest gorszy niż zabójca, bo ten zabija tylko ciało, natomiast kłamca zabija także i dobre imię, wspomnienie o człowieku.... Przez kłamstwo podsuwa kłamliwe myśli i przekonuje innych na niekorzyść niewinnego. Jest zatem podwójnym zabójcą. Zabójcą, który wprawdzie nie rozlał niczyjej krwi, to jednak zranił honor zarówno tego, kogo oczernił, jak również całej jego rodziny" (wg PJ do Marii Valtorty), a to już nie jest żart...

Powiedz im, że nie tylko kłamstwa ale też i półprawdy są nie do przyjęcia. Nie ma bowiem "półdobra" ani tym bardziej "półmiłości", bo "z miłością jest tak, że albo wcale nie ma jej, albo jest bez miary" (wg ks.Jana Twardowskiego). Ty, który sam jesteś Miłością; który z miłości do nas wziąłeś na siebie krzyż, najlepiej o tym wiesz. Temu więc, który tkwi niby cierń w moim zmartwionym sercu, a który także "trzyma się kurczowo kłamstwa" (Jr 8,5), dopomóż pojąć to, że "człowiek, który kłamie, nie ma w swej duszy nic świętego" (Antoni Makarenko). I zechciej mu przypomnieć, że "mamy takiego Sędziego, którego nikt nie zdoła nastawić przeciw nam, ale i nikt na naszą korzyść. Niech więc się stara tak postępować, aby się nie obawiał swego przyszłego sądu... Niech dziś się zmieni, aby jutro zastało go już innym" (wg św.Augustyna).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Jakież straszliwe męki fizyczne i duchowe musiałeś znosić, Panie nasz ! Bili Cię, Chryste, i dręczyli: siepacze arcykapłana, Sanhedryci, rzymscy żołdacy. Poniewierano Cię u Annasza, u Kajfasza, w końcu i u Heroda... znieważano w pretorium i na drodze krzyżowej... I jakby jeszcze nie dość było tej udręki, to na Golgocie obnażano Cię na oczach tłumu. Dobrze, że chociaż Żydzi, nie znoszący nagości, osłonili Ci biodra kawałkiem tkaniny. Ty jednak, nawet gdyby tego nie zrobili, nie stałbyś się zgorszeniem, bo byłeś Bogiem i Człowiekiem nieskalanym, "promieniejący mocą, dostojeństwem i siłą czystości" (z "Modlitwy o trzeźwość w rodzinie"). Nie było bowiem w Tobie żadnego rozdwojenia między czystością intencji, a czystością czynów - w przeciwieństwie do obłudników, którzy "z zewnątrz wydawali się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni byli obłudy i nieprawości" (wg Mt 23,28)...

Iluż, o Chryste, wokół nas, dziś jest podobnych do nich - "kłamców zakorzenionych w nieludzkim świecie, którzy kłamią również dlatego, że kłamstwo weszło w ich naturę" (wg o.Jacka Salija OP). Tak więc: pozują, "olśniewają półsłówkami, wzbudzają zainteresowanie, intrygują, niepokoją, czarują, zdobywają sympatię - miłość... [w ten sposób sprytnie ukrywając swe kalectwo moralne]... Niech wszyscy do nich się przywiązują, niech będą wierni, niech się troszczą, niech tęsknią, niech kochają. Oby ich krąg był jak największy... Ci, w zamian za to [mogą im] podawać końce palców albo i nawet z tym jak najszybciej uciekać. Nie dawać siebie niczemu i nikomu. Nie tracić z siebie nic" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). I trudno zorientować się, "czy człowiek naprawdę chce prawdy ? A może woli żyć pośród kłamstwa i udawania ? " (ks.SAC)...

Ty wiesz, o Panie, że "motywem kłamstwa jest najczęściej egoizm, zarozumiałość, wyrachowanie, ambicja, lęk przed karą. Kłamiąc chcą ukryć niewłaściwość swego postępowania, uniknąć jego skutków albo zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego" (wg ks.SAC). Kłamcy uparcie się doszukują drzazgi w oku swojego brata nie widząc tego, że sami belkę mają w swym oku (Łk 6,41)... "Jedni udają bogaczy, podczas, gdy nie mają niczego. Inni udają nędzarzy, choć opływają w dobra" (wg Prz 13,7), bo "w świecie bez miłości kłamstwo jest skutecznym narzędziem w osiąganiu korzyści... [A iluż osiągnęło szczyt] w sztuce okłamywania, gdzie zamiast kłamać wprost, zasypują prawdę całymi wozami mowy-trawy, mowy banalnej, która jest nośnikiem znijaczenia. Iluż potrafi mówić tak, by nie powiedzieć tego, o co naprawdę chodzi" (wg o.J.S. jw.)...

Ty, Panie Jezu, przestrzegałeś przed zgubnym kwasem faryzeuszów, czyli przed obłudą wobec Boga i ludzi (8,14-21). Wiedziałeś bowiem, że "kłamstwa, oprócz tego, że są żywą obrazą Boga, czynią człowieka dziećmi demona, szatana, ojca kłamstwa" (wg św.Jana Bosco). Tymczasem jakże liczni są ci, którzy tego nie pojmują. "Twierdzą, iż należą do Ciebie, a już od dawna służą światu i temu, kto się nim posługuje. [Bo człowiek, który kłamie odsuwa się od Boga], przed którego obliczem kłamstwo istnieć nie może, dlatego człowiek pełen zła ucieka przed swym Stwórcą, jak to uczynił Adam" (PJ do Anny Dąmbskiej). Proszę więc dzisiaj za obłudnych, za wszystkich zakłamanych - uwolnij ich z mocy szatana.

Dopomóż im zrozumieć to, że "zakłamanie to nie jedynie jest posługiwaniem się nieprawdą, lecz przede wszystkim nadawaniem sobie innego profilu, niż się go ma w rzeczywistości. Nadawaniem sobie innego ciężaru gatunkowego, wartości, wdzięku i maleńkiego podkreślenia siebie, bo inni mogliby nie zauważyć" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka). Niech więc przestaną w taki sposób "grać" przed innymi swą komedię, bo "nic im nie da pobielanie się na zewnątrz, by ludzie uważali ich za sprawiedliwych, jeżeli wewnątrz będą pełni obłudy, nieprawości (Mt 23,28)" (Nuccio Quattrocchi)... Niech pamiętają o tym, że "jeśli będą mówili prawdę, nie muszą niczego pamiętać" (Mark Twain), co jest dla ich wygody. Wszystkim zaś, którzy są świadkami takiego zakłamania, daj odwagę sprzeciwu, bo "kłamstwo bagatelizować, to znaczy zmniejszać zdolność poznawania jego sideł" (PJ do Małgorzaty Balhan)...

Błagam, "przez pamięć o Twoich Ranach, których dojmujący ból doszedł do szpiku kości i wypełnił wszystkie wnętrzności, racz wyrwać wszystkich nędznych z grzechów i zechciej ukryć w głębi tych Ran przed zagniewanym obliczem Sprawiedliwości, aż minie Twoje oburzenie i słuszny gniew" (wg św.Brygidy). I spraw, by zrozumieli, że "nie wolno pić z Twego kielicha i z kielicha demonów; nie wolno zasiadać przy Twoim stole i przy stole demonów" (wg 1Kor 10,21). Tego zaś, za którego zanoszę tę modlitwę, zechciej "odwrócić od drogi kłamstwa i daj mu łaskę Twego Prawa" (wg Ps 119,29), pokornie proszę Cię, bo "jakże często "kłamie, "kręci", nagminnie rozmija się z prawdą; po prostu jest nieszczery. Niech sam dla siebie będzie bezwzględny i niech nazywa kłamstwo - kłamstwem, oszustwo - oszustwem, kradzież - kradzieżą, fałsz - fałszem, bo w końcu się zakłamie... a wtedy [już na pewno] grunt ucieknie mu spod nóg" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

Zechciej mu uświadomić, że kłamstwo nie jest jedynie przekazaniem nieprawdy, ono bowiem "posiada wiele innych aspektów, takich jak: niedopowiedzenie, półprawda, oczernianie... a przy tym zawsze jest bronią tchórzy" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera) - niechże zrozumie to. Przy tym "jest ono tak nikczemne, że gdyby nawet mówiło jak najlepiej o Bogu, to odzierałoby z uroku całą Jego Boskość; natomiast prawda jest tak dostojna, że nawet rzeczy najmniejsze, kiedy ona je chwali, stają się szlachetne" (Leonardo da Vinci). Niech więc się stara zerwać z kłamstwem, nawet z tym drobnym, nawykowym, a Ty, o Jezu, pozwól mu pojąć, że "chcąc zerwać z nawykiem, niechaj wyrobi sobie inny, który wymaże go" (M.T.jw.). I niech to będzie nawyk mówienia zawsze prawdy.

Przy tym niech nigdy nie zapomina o tym, że szatan, "książę kłamstwa, podaje jako moc to, co w rzeczywistości jest [zwyczajną] słabością, zaś słabość nazywa mocą. W ten sposób wiele naiwnych dusz łatwo odwodzi od Boga" (PJ do ks.Don Ottavio Micheliniego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

O Jezu, racz pouczyć nas wszystkich, ludzi niedoskonałych, abyśmy zawsze rozpoznawali, gdzie kończy się subtelność, a zaczyna obłuda. Bo oto krzyż, który przez wieki był znamieniem hańby, też nie od razu po Twej śmierci stał się dla wielu godłem chwały i zbawienia. Całe sześć wieków ukrywano go pod symbolem węża na palu albo baranka leżącego u stóp krzyża. Tak bowiem chrześcijanie przez delikatność uczuć i szacunek dla Ciebie, robili wszystko, by nie narażać największej ich świętości na pogardę pogan. Lecz czy to było słuszne...? A może w taki sposób tchórzliwie ukrywali swoją chrześcijańską wiarę, zasłaniając się troską o szacunek dla Ciebie...?

Iluż jest dzisiaj takich chrześcijan, którzy podobnie się tłumaczą, że dla dobra Kościoła, nie będą eksponować na zewnątrz Twego Krzyża ani publicznie czynić tego świętego Znaku, by nie kłuć oczu innowiercom, nie drażnić ateistów. Nie będą drażnić niczyich uszu modlitwą ani pozdrowieniem Chrystusowym. Ale czy to jest rzeczywiście dla dobra Kościoła ? Czy to nie jest obłuda...? "Kto się Mnie i słów Moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi" (Mk 8,38) - wpisał Twe słowa święty Marek na karty Ewangelii. Czyżby więc tego nie pamiętali, chociaż mają się za wierzących ? Czyżby myśleli, że uwierzysz w to, iż kochają Ciebie, podczas kiedy kochają, ale wyłącznie siebie, a obłuda ich przerasta...?

Iluż z nich "pobłażliwie ocenia własne wady, grzechy, dziwactwa i słabości, oczekiwanie na uznanie, nieposłuszeństwo, uporczywe trzymanie się własnego zdania, czy nieodpowiedzialność, stosując przy tym dwie różne miary: jedną dla siebie, drugą dla innych" (wg o.Alojzego Pańczaka OFM), zwłaszcza dla duchowieństwa... Iluż "wytyka nawet małe błędy innym ludziom, a nad swoimi, znacznie większymi, przechodzi do porządku" (wg Tomasza á Kempis). Iluż uważa, iż skoro nikogo nie okradli ani nikogo nie zabili, to są "w porządku" i nie mają z czego spowiadać się. A to, że są zarozumiali, są pełni pychy i pogardy, przesądów i złorzeczeń... złości, zazdrości, drażliwości, fałszu i niesprawiedliwości, mściwości, bluźnierstw, kłótliwości, zgorszeń, pijaństwa i obżarstwa, rozpusty, niewierności i skąpstwa i zakłamania, lenistwa, niesłowności... nieposłuszeństwa i zaniedbań, oszczerstw, świętokradztw, nienawiści i egoizmu - według nich - trudno uznać za grzech...

Iluż "usprawiedliwia swoje postępowanie wiarą w "nerwy, w kompleksy", w "siłę wyższą", w perfidię "tych drugich", nie rozumiejąc, że w ten sposób nigdy nie uda im się zobaczyć w sobie winy" (wg Jana Dobraczyńskiego). Iluż "obłudnie, małostkowo, szuka godności oraz pochwał, nawet gdyby musieli zatracić swoją duszę. Ale zatracą ją na pewno, jeśli do osiągnięcia tego celu wykorzystają pobożność" (PJ do Małgorzaty Balhan). Iluż to "wyobraża sobie, że naśladują Cię, lecz chociaż cierpią - nie działają, nie wysilają się. Zadowoleni są ponieważ [w tym stanie] niezbyt wiele grzeszą, zaś całą doskonałość pragną znaleźć w mądrości lub leniwej miłości, niczego sobie nie odmawiając, nie praktykując żadnych cnót, które by stanowiły dolegliwości dla ciała" (wg MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy). Proszę więc, pozwól im zrozumieć jak "obrzydła dla Ciebie jest ofiara ludzi występnych, a zwłaszcza złożona w złej myśli" (Prz 21,17), jak choćby ich cierpienie.

Przekonaj ich, że "nic im nie da pobielanie na zewnątrz, by ludzie uważali ich za sprawiedliwych, jeżeli wewnątrz będą pełni obłudy, nieprawości (Mt 23,28)" (Nuccio Quattrocchi). I pomóż im pamiętać o tym, że "kto ucho odwraca, aby Prawa nie słyszeć, tego nawet modlitwa jest wstrętna" (Prz 28,9) Panu Bogu, stąd nic nie warta w Jego oczach. Bo "to, co Bóg kocha, jest czymś, a czego nie kocha, jest niczym" (Mdr 11,25). Niechaj przemyślą to...

O Chryste, dla którego tak "bardzo jest bolesne znajdować pustkę w pewnych duszach, zwłaszcza w tych, które w oczach świata zdają się do Ciebie należeć, a są w rzeczywistości od Ciebie oddalone - [polecam Ci szczególnie wierzących obłudników. Spraw, by pojęli, że] grzesząc z zamiarem oczyszczenia się w Sakramencie Pokuty, a jednocześnie nie czyniąc niczego, aby wystrzegać się grzechu, bardziej są winni niż ci, którzy grzeszą z nieświadomości i nie pojmują tego, że Ciebie obrażają" (do Małgorzaty jw.)... Ukaż im, jak "żałosny jest widok ludzi nienawidzących Ciebie lub udających, że Ci służą, którzy, będąc złączeni przez różne namiętności, ramię w ramię występują przeciwko dzieciom Bożym" (św.Josemaria Escriva de Balaguer).

I niechaj zrozumieją, że "mając swój własny wkład w grzechy całej ludzkości, nie powinni wynosić się ponad grzeszników, którzy zło swoje widzą. Bo kto nie ukazuje Ciebie sobą, takiego, jakim jesteś, ten Cię szkaluje i zniekształca Twe oblicze !" (PJ do Anny Dąmbskiej). Niech stale mają przed oczyma to, że jedynie "Twoje słowa wskazują na to, że znasz prawdę; że Ty wiesz, o czym mówisz... Przejrzałeś bowiem kłamstwo przez maskę. A prawda, którą masz na myśli, nie jest jakąś dowolną prawdą, ale prawdą o Bogu, boś sam objawił Boga Ojca, który nam zesłał Cię" (wg ks.SAC).

Prawda, że "poprzez klęski i zawody życiowe, poprzez niepowodzenia niemal na każdym polu, przez negatywne reakcje ludzkie, przez odrzucenie, potępienie albo poprzez prześladowanie otoczenia, ukazujesz, Panie, nasze wady i dopuszczasz, by nasza miłość własna cierpiała dotkliwie. Lecz jako Bóg Miłości nie dla udręczenia swoich dzieci tak czynisz, ale dla uleczenia ich ze złudzeń i mitów o sobie" (do A.D. jw.). Dlatego ufam, że w ten sposób pomożesz im odmienić serca; że staną w prawdzie i zrozumieją jak wielkie w sobie noszą zło. Temu zaś, za którego zanoszę tę intencję, a który chociaż "widzi i pochwala to, co lepsze, to i tak zwykle idzie za tym, co najgorsze" (Owidiusz) - zechciej ukazać, jak obłudne jest takie zachowanie. Bo "można się nauczyć mówić bardzo pokornie, a jednocześnie manipulować swym wizerunkiem w oczach innych" (Neal Lozano), co obrzydliwe jest... Niech więc dopuści "prawdę o swoim położeniu. Niech się wyzwoli z kłamstwa, aby mógł uznać w jaką niewolę zaprzedał siebie samego" (do A.D. jw.)... Niech się "uciszy, uspokoi. Niechaj zatęskni... [A jeżeli] nie wie za czym lub za kim, [to niech się zastanowi], czy nie za sobą prawdziwym ?" (wg Edwarda Stachury)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej