wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A ZBRODNIARZY




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Jezu, Ty wiesz z jaką pokorą padam przed Tobą na twarz i choć mojego czoła nie zrasza krwawy pot (Łk 22,44), to krwawe łzy na pewno rozsadzają mi serce, bo moje dziecko jest przestępcą, bo moje dziecko jest zbrodniarzem - napiętnowanym, pogardzanym, odrzuconym przez ludzi... ale ja, matka, mimo wszystko, nie odtrącę go. Z Twoją pomocą, dobry Boże, będę walczyła o niego, jeżeli nie o wolność, bo tę słusznie mu zabrano, to na pewno o jego duszę, o dalsze życie gdy powróci między ludzi... O jego życie wieczne... Bo "matka zna najlepiej naturę swego dziecka. Zna wszystkie jego zalety, jak również jego wady, nawet te najszpetniejsze, ale nie brzydzi się go i nigdy nie wyrzeknie, nawet wtedy gdy jest bardzo zdeprawowany i nikt już nie zamierza wierzyć w jego poprawę. Nikt oprócz matki. Matka bowiem zawsze ma nadzieję" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Będę walczyła tak uparcie, jak to robiła święta Monika, która nie zniechęciła się, mimo "trzydziestu lat matczynych łez i krzyży. Trzydziestu lat, przez które niosła na sobie te ciężary, aż je doniosła do Boga. Trzydzieści lat zmagała się o dusze, aż do końca, bo trzeba nieraz wylać bardzo dużo łez, ażeby kogoś zbawić" (wg Jana Budziaszka)... ale ja ufam Ci, o Chryste i nie zawiodę się.

Ufam Ci bezgranicznie. Tyś bowiem sam powiedział, że "chociażby człowiek był najnikczemniejszym na ziemi, nie zmieni to Twojej Woli, gdyż pragniesz go mieć w domu swoim, bo Ty kochasz go... Nikt nie jest wyłączony i odrzucony; nikogo nigdy nie pozbawiasz Twojego przebaczenia" (do A.D. jw.). Liczę na Twoje wsparcie i w Tobie pokładam nadzieję, bo Tyś zapewniał, że "nie ma zbrodni, której nie chciałbyś nam przebaczyć. Bo zbrodnie nasze przede wszystkim nam szkodzą i nas samych niszczą, i upodlają, i są najgorszym z nieszczęść naszych" (do A.D. jw.)... Wszystkim zaś, którzy się zbrukali takim grzechem, zechciej okazać, Panie Jezu, swą miłosierną troskę. Niech nie wmawiają sobie, że "większa jest ich nieprawość, niż mieliby być godni odpuszczenia" (Rdz 4,13) swej winy.

Przybliż im te przedwieczne słowa z proroctwa Izajasza, żeś "poniósł grzechy wielu i orędujesz za przestępcami" (Iz 53,12), a także słowa Sługi Bożego Prymasa Wyszyńskiego: "Chociaż świat wyrzekł się niejednego człowieka jako wyrzutka społeczeństwa - Bóg się go nie wyrzekł. Świat już zrezygnował, ale Bóg nie zrezygnował. Świat jest wobec niego bezsilny, ale Bóg nadal jest Mocarzem. Świat już nie widzi w nim żadnej wartości ani zalet, ale jeszcze widzi je Bóg" - Bóg, który nigdy "nie ma względu na osobę" (Rz 2,11)... Niechaj nie tracą ducha. Niech nie tracą nadziei na przemianę serc... A teraz, tam, gdzie są, "niech nie zwracają oczu ku sprawie niegodziwej. Niech w nienawiści mają przestępstwa, by nie przylgnęły do nich" (wg Ps 101,3),

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

"Tyś był przebity za nasze grzechy i zdruzgotany za nasze winy. Spadła na Ciebie, Panie Jezu, chłosta zbawienna dla nas, a w Twoich ranach jest nasze zdrowie" (wg Iz 53,5)...

Za nasze grzechy, za nasze winy... za moje dziecko, ale i za mnie sieczono Cię, o Chryste... Za moją beztroskę, za moją naiwność, za moją łatwowierność, za moje wygodnictwo, za moje tchórzostwo, za fałszywą ambicję, za egoizm... ale głównie za bezbożność w jego rodzinnym domu, w którym dorastało. Za wszystko, Panie, co z mojej winy było przyczyną jego zguby - Ciebie ubiczowano...

Dopiero teraz to rozumiem, o wiele lat za późno... Pomimo wszystko pozwól mi wierzyć, że "choćby syn mój przegrał życie w oczach świata i świat by się go wyrzekł skazując na śmierć, jak łotra na ukrzyżowanie - jest to ocena świata. Pozostanie jeszcze Twoja ocena, ocena Boga. Ty bowiem możesz przekreślić wyrok świata: "Winien jest śmierci", i ogłosić swój Boży wyrok: "Dziś jeszcze będziesz ze Mną w raju" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Bo jeśli Ty wypowiesz nad kimś "wszechmocne słowo łaski, słowo to wnika w serce łotra i przemienia piekielny ogień jego konania w oczyszczający płomień Bożej miłości... Płomień ten w jednej chwili nadaje blasku wszystkiemu, co zachowało się w nim jeszcze z dzieła Twojego Ojca oraz pochłania wszystko, co w tym życiu jako wina stworzenia było zamknięte przed Bogiem" (o.Karl Rahner SJ)... Ufam Ci zatem, Boże mój, ufam Ci bezgranicznie, że nie odtrącisz go; że go nawrócisz, że go przemienisz łaską swoją w człowieka porządnego.

Ufam, że zechcesz pomóc mu właściwie wykorzystać ten czas odosobnienia i że tak pokierujesz jego sposób myślenia, by doświadczył w swej własnej duszy, iż "zbrodnia, która przed jej dokonaniem wydawała się prosta i łatwa do ukrycia, w miarę upływu czasu w świadomości sprawcy całkiem zmienia charakter. Znaczenie bowiem i straszliwa groza każdej zbrodni, a zwłaszcza zabicia człowieka niewinnego, zamiast ulec stępieniu, przymgleniu, zapomnieniu - zdaje się wzrastać i staje się ciężarem coraz trudniejszym do udźwignięcia" (wg s.Emilii Ehrlich OSU). A wtedy tylko szczera skrucha i oczyszczenie się w Sakramencie Pokuty - może przywrócić równowagę jego nieszczęsnej duszy.

Pomóż, o Panie, pojąć to wszystkim innym zbrodniarzom, bo jeśli zrozumieją potworność swoich czynów i jeśli upokorzą się... jeśli w swych sercach odczują ból jaki zadali swej ofierze i wszystkim jej najbliższym... jeśli się zdecydują zadośćuczynić wobec nich, a wobec Boga stanąć w prawdzie i ze skruszonym sercem - wiem, że ich uratujesz. Bo Jemu "nie zależy na śmierci występnego, lecz aby się nawrócił i żył" (wg Ez 18,23)... Niech więc ufają Twojej miłości i Twemu miłosierdziu, bo "Twoja miłość większa jest niż wszystkie nasze grzechy. Im cięższe są, tym bardziej Ty nas ratować pragniesz" (wg PJ do Anny Dąmbskiej).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Kiedy, o Chryste, Twojej Matce opowiadano o pohańbieniu (Mt 27,27-30) jakie spotkało Cię, może Ją umacniali swoją obecnością choćby niektórzy z apostołów ? Może Ją pocieszała Maria - żona Kleofasa i Maria Magdalena...? Może pod domem stały sąsiadki - wrażliwe córki jerozolimskie i z żalu nad Nią i nad Tobą cicho roniły łzy...? Przy mnie, o Panie, nie ma nikogo... "Nawet ci wszyscy, co mnie kochali, już zapomnieli o mnie i nie szukają mnie, gdyż mnie dotknąłeś surową karą, tak jak się rani wroga" (wg Jr 30,14).

Panie, "Ty znasz moją hańbę, mój wstyd i mą niesławę... hańba złamała moje serce i sił mi zabrakło" (Ps 69,20). Wyklęta, odrzucona i napiętnowana niczym zbrodniarz - mój syn, czynię swoją pokutę. Tęsknię jednak do tego, byś "odwrócił moją hańbę, która tak bardzo trwoży mnie" (wg Ps 119,39), a także, byś poruszył struny jego wrażliwości, ażeby pojął jaki mi zgotował los.

Już zrozumiałam wiele, a jeśli mi pozwolisz - to może pojmę wszystko. Dlatego proszę dzisiaj Matkę Łaski Bożej... Tę, która wszystko rozumie, aby pomogła mojemu dziecku wczuć się w to moje położenie, a także w położenie tych, którzy go kiedyś kochali... Aby mógł odczuć jak boleśnie zranił także ich miłość... Niechby zrozumiał jaką niesławą okrył każdego z nich i niechby w nim nareszcie dojrzało sumienie... Niechby przemyślał swoje życie i, nie tracąc nadziei na odzyskanie wolności, zapragnął dzień po dniu kształtować je od nowa... "Niechby nie wyszukiwał nadzwyczajnych dróg, lecz niechby wziął do ręki i zajrzał w Ewangelię, bo tam jest wszystko jasne" (wg MB z Medjugorie)... Wszyscy zaś, którzy z nim dzielą podobny los za takie same zbrodnie, niechby raczyli przyswoić sobie tę oczywistą prawdę, że "życie bliźnich trzeba uważać za największe dobro na ziemi. Zdrowie ich i nietykalność szanować jako wartość najwyższą. A przede wszystkim, że każdy z nas swój stosunek do bliźnich winien opierać na przykazaniu miłości".

Tyś, Panie Jezu, "nie przyszedł po to, ażeby świat sądzić, ale by świat zbawić" (wg J 12,47), ufam więc, że nawrócisz ich do Ojca Niebieskiego; do Ciebie i do Matki swojej - poprzez Ducha Świętego. Często się bowiem zdarza, że "ci, co rosną z dala od swoich rodziców, nie odczuwają dla nich żadnej miłości. Lecz, gdy pewnego dnia odkryją słodycz i czułość serca ojcowskiego i matczynego, kochają ich goręcej jeszcze niż ci, którzy nigdy nie opuścili ogniska rodzinnego" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Ufam więc, że i moje dziecko, i wszyscy oni zrozumieją, czym są dla swych najbliższych, dla Ojca w niebie, dla Maryi. Wtedy odmienią się, bo "wiele razy duże upadki stają się okazjami do wielkiej pokuty i zmian w życiu... Ufam, gdyż serce mi to mówi, że nigdy nie należy tracić nadziei wobec niczyjego upadku, nawet gdyby był wielki" (wg Ludwika z Granady).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

"Czemuś udała się na Kalwarię ?" - tak pytał Matkę Bożą święty Bonawentura. "Powinien był powstrzymać Cię wstyd, bo hańba jaką okryto Jezusa, spadła także na Ciebie, jako na Jego Matkę... Pójścia za Synem na Golgotę powinna była Ci odradzić zgroza przed zobaczeniem takiej wielkiej zbrodni, jaką było ukrzyżowanie Boga, przez Jego stworzenia"... I odpowiadał sobie sam: "Twe serce nie myślało wtedy o swojej męce lecz o boleściach i śmierci kochanego Syna i dlatego chciałaś Mu towarzyszyć, by móc przynajmniej się litować nad swym nieszczęsnym dzieckiem"...

Matko skazańca, która szłaś po krwawych śladach swego Syna; która patrzyłaś na upadki, lecz i na powstawanie z nich... która widziałaś Jego męstwo na tej straszliwej drodze - wejrzyj, pokornie proszę Cię, także na moje dziecko. Jemu bowiem tak bardzo daleko do Jezusa, dlatego sam nie umie podnieść się z upadku. Przyślij mu, Matko, błagam Cię, dobrego księdza kapelana, by mu ułatwił powstanie z błota i dopomagał dźwigać krzyż; by go cierpliwie i z miłością, z nadzieją na przemianę, prowadził przez straszliwą więzienną rzeczywistość, gdyż bywa, że "od wielkich zbrodni bliżej jest nieraz do pokuty, niż od gładkiego, mdłego, a jałowego ugrzecznienia" (ks.Jacques Bénignus Bossuet)... We mnie zaś wzmacniaj ducha modlitwy i prowadź poprzez wyrzeczenia. Dopomóż mi ponosić nawet najcięższe ofiary poprzez pokutę i ascezę w samotności. I nie dozwalaj, bym zwątpiła w moc miłosierdzia Pana.

Ty wiesz, Maryjo, że "każdy człowiek, nawet najgorszy, jest dziełem Bożym. I w każdym jest coś z Boga - okruch Jego piękna, dobroci, mądrości. Bo nad każdym z ludzi Bóg pracuje i wciąż jest szansa, że nawet w tych najgorszych coś drgnie, rozświeci się i rozpłomieni" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), otocz więc, proszę Cię, swoją matczyną opieką każdego ze zbrodniarzy i podaj im swą rękę gdy nie potrafią wstać... Prawda, że tylko bezgrzeszny Jezus "siebie na śmierć ofiarował i policzony został między przestępców" (Iz 53,12), oni zaś z własnej winy, przez własne grzechy stali się zakałą społeczeństwa. Mimo to, błagam Cię, Maryjo, oręduj swoim pośrednictwem za tymi nieszczęsnymi, bo oni też "za [wielką] cenę zostali nabyci" (wg 1Kor 6,20). Za cenę Krwi Twojego Syna, którą odkupił ich.

On sam obiecał przez proroka, że "przekreśla przestępstwa i nie wspomina grzechów" (Iz 43,25). On sam zapewniał, że "choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia i wszystko już stracone, nie tak jest po Bożemu. Cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni", bo "Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło" (Łk 19,10); bo chciał, "by miało życie i miało je w obfitości" (J 10,10).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

"O, nie !" - wyrzekłeś, Panie Boże. "Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie" (Rdz 4,15), toteż ufając Twoim słowom, będę spokojna o życie mojego syna w więzieniu, wśród podobnych mu. Niechaj, jak Kain na wygnaniu, odbierze to, na co zasłużył, ale gdy już odbędzie karę, niech się nie czuje osaczony przez swoje środowisko.

"Niekiedy ludzie sprawiedliwi nie mogą tego pojąć: Jak to możliwe, by takim łotrom przebaczać ? [Nie wiedzą jednak, że ] człowiek jest tak wielki w myśli i planie Bożym, że choćby sczerniał od piekielnych mąk i zbrodni, jeszcze jest w nim jakaś cząstka z obrazu i podobieństwa Stwórcy, który go sobie wymyślił i postanowił ratować, jak łotra na krzyżu i Magdalenę pod krzyżem" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)... "Nędzny złoczyńca prosił Pana, aby na niego wspomniał, a Jezus mu obiecał raj" (o.Karl Rahner SJ), bo on uwierzył w Niego. Proszę więc, aby i mój syn uwierzył, tak jak tamten, i by zrozumiał, że "nie ranią Ciebie nasze grzechy, ale nasz lęk przed Tobą" (PJ do Anny Dąmbskiej)...

"Matko Najświętsza, "zmuszona patrzeć na niewinną śmierć swojego Syna, zasądzonego na haniebną szubienicę, Ty stałaś przy Nim cały czas. Nie opuściłaś Go, odkąd został pojmany w Ogrójcu, choć opuścili Go uczniowie. Towarzyszyłeś Mu aż do chwili, kiedy widziałaś jak konał na Twoich własnych oczach. Ty bowiem stałaś obok... Prawda, że matki unikają patrzenia na swe dzieci, gdy im nie mogą pomóc w cierpieniu. Musiałyby i one przeżywać ból swych dzieci, więc gdy nie mają na tyle siły, aby znieść takie udręczenie, to rezygnują i odchodzą. Ty jednak nie odeszłaś... Ty, widząc jak Twój Syn umiera zamęczony, nie uciekałaś od cierpienia, nie oddalałaś się, ale zbliżałaś się do krzyża" (wg św.Alfonsa Liguoriego)... I ja, Maryjo, staram się podobnie postępować. "Proszę Cię zatem, racz dać mi łaskę wytrwania.

Ty wytrwałaś pod krzyżem do końca. Stałaś tam niczym nie zrażona, chociaż na pewno jako Matce "Przestępcy", nie szczędzono Ci zniewag, upokorzeń, przezwisk i cierpień. Może Cię potrącano, może Cię odpychano; może niejeden żołnierz popchnął Ciebie ze wzgardą" (wg Sługi Bożego S.W.jw.), lecz nie poddawałaś się... Tak i ja, choć mój syn nie jest niewinny jak Twój Jezus, nie zamierzam opuścić go, bo "prawdziwa wartość miłości polega na tym, że rozrzutnie darzy sobą niegodnych" (Rabindranath Tagore)...

Dziękując Bogu, że nie został zasądzony na śmierć, będę modliła się z ufnością, że po odbyciu kary powróci kiedyś do mnie już jako inny, lepszy człowiek... że jeszcze zyska szansę na zadośćuczynienie. I to umacnia mnie. "Najgorszy bowiem jest taki czas, kiedy już nie można nic dodać ani odjąć od życia, w którym nie można już zawrócić, poprawić się i zmienić coś, zwłaszcza przeprosić kogoś" (wg "Chrystus w moim życiu")... Będę wierzyła w to, że i ja jeszcze doznam wielkiej radości jak tamten "ojciec, który cieszył się bardziej z odzyskania syna marnotrawnego niż z dobrego sprawowania się jego starszego brata. Jak ta kobieta, która bardziej radowała się z odnalezienia jednej drachmy, niż ze spokojnego posiadania dziewięciu, bo i w niebie "większa jest radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nawrócenia nie potrzebują" (Łk 15,7)" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC)...

Jezu mój, pozwól ufać Tobie, że nie odrzucisz moich próśb także za innych osądzonych za takie same zbrodnie, gdyż "odkupienie zawsze jest większe niż grzech człowieka, a nawet niż "grzech świata", i że moc odkupienia przerasta nieskończenie całą skalę zła, jakie znajduje się w człowieku i na świecie" (wg bł.Jana Pawła II). Chcę ufać, bo "miarą miłosierdzia Twojego jest nie tyle świętość i chwała Twych przyjaciół, ile zbawienie największych łotrów. Dopiero widok zbawionych zbrodniarzy, których cały świat znienawidził, a których Ty, o Boże nasz, jeszcze uratowałeś, otworzy oczy nasze na potęgę miłosierdzia Bożego... To jednak może stać się dopiero w życiu przyszłym, gdyż dzisiaj nie jesteśmy w stanie tego pojąć. Musimy najpierw dobrze poznać własną nędzę na Sądzie Ostatecznym, aby zrozumieć, dlaczego Bóg nie rezygnuje z łotrów" (Sługa Boży S.W.jw.)... Proszę więc, "Miłośniku życia" (Mdr 11,26), daj im świadomość życia wiecznego i racz umacniać ich, by zabiegali o nie.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej