wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A WIĘŹNIÓW




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Łączę się dzisiaj z Tobą, o Chryste, w najpokorniejszej modlitwie wiedząc, że nawet Ty, chociaż sam byłeś Bogiem, w niej szukałeś oparcia (Mk 14,35)... Choć byłeś rozbity wewnętrznie, zroszony krwawym potem, to uciekałeś się do Ojca licząc na Jego wsparcie (Łk 22,41-44). I chociaż nie uwolnił Cię od kielicha goryczy, to przecież mogłeś przed Nim wyżalić się i przygotować psychicznie na przyjęcie tego, co najgorsze... co było jeszcze przed Tobą... Przeto i ja, mój Boże, niezmiennie liczę na Ciebie. I ja uciekam się do Ciebie z ciężkim sercem. Moje cierpienie jest tak wielkie, jak winy więźnia, którego polecam w tej modlitwie. Pochyl się, błagam, nad jego nędzą, nad bankructwem moralnym...

Dzisiaj wiem, jak zły to był człowiek, jak bardzo godzien pogardy. Lecz i Ty, Panie, od dawna "znałeś jego ukryte pragnienia, zdrożne pożądania, marne zawiści, chciwość, łakomstwo, jego wielką nienawiść... pychę nienasyconą i jego bezlitosność... Znałeś kamienne jego serce, złą wolę, nienawiść do Ciebie i zatwardziałość w czynieniu zła" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Jednak nie odrzuciłeś go... Dzisiaj już zrozumiałam, że "wyniosłe oczy, kłamliwy język; ręce, co krew niewinną wylały; serce knujące złe plany; nogi, co biegną prędko do zbrodni; świadek fałszywy, co kłamie i ten, kto wznieca kłótnie wśród braci" (Prz 6,16-19) - zawsze wzbudzały w Tobie odrazę. Tymczasem on zapewne miał wszystkie te przywary, a może jeszcze więcej...

Wiedziałeś, że był butny jak tamci żołnierze, którzy wtargnęli nocą pomiędzy drzewa oliwne, "by porwać Twoją świętą Osobę. Tyle, że oni, w chwili, gdy wypowiedziałeś swoje Imię, opanowani dziwnym lękiem popadali na ziemię. Mogli się podnieść dopiero wtedy, kiedyś im na to pozwolił" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta). On jednak gorszy jest od tamtych, bo Twoje Imię nie robi na nim wrażenia. Mimo to błagam Cię, przyjmij modlitwę moją i daj choć promyk nadziei, że wejrzysz i na niego, że "jeśli tylko zechcesz, możesz oczyścić go" (wg Mt 8,2); możesz wykrzesać z niego należny Ci szacunek, bo człowiek "jest ucieleśnionym zamysłem miłości Boga, więc jeśli nawet "obraz" Boga w nim ulegnie zniekształceniu, to jednak nigdy nie zostanie unicestwiony" (ks.Michela Quoista).

"O cudzie pokory !... Ty, Panie, będąc Bogiem niebios i Władcą wszechświata, stałeś się niewolnikiem ludzi; Ty, Panie, Dawca żywota, sam wyniszczyłeś się; Ty, któryś więzy nasze pokruszył, sam je na siebie nałożyłeś i od Ostatniej Wieczerzy stałeś się naszym więźniem" (wg o.M.Cravley-Boeveya). Wierzę w to, że wejrzysz na niego i że poskromisz jego pychę, zmieniając ją w świętą pokorę tak miłą Sercu Twemu...

Wierzę, że wejrzysz i na tych, którzy są razem z nim i dzielą wspólny los; że również w nich poskromisz pychę, by żaden z nich nie ważył się górować nad kimkolwiek... Niech zrozumieją, że "nic nie jest bardziej sprawiedliwe niż to, że dowód ich nędzy sprowadził na nich pokorę" (wg ks.R.T.de S.jw.). Wierzę, że każdy z nich przetrwa karę więzienia. "Człowieka bowiem nigdy nie można tak ukarać i skazać, by go doszczętnie unicestwić. Bo zawsze w nim jest jakiś szczegół, jakieś resztki wartości człowieka. Tylko szatan jest w pełni zły, tylko o nim można powiedzieć, że jest to okrągłe "nic", lecz o człowieku - nigdy !" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

"Oto człowiek" - powiedział Piłat (J 19,5), kiedy po biczowaniu ukazał Cię gawiedzi... A może nawet musiał jej to uświadomić, bo ten, "kto przeszedł rzymskie biczowanie, przedstawiał widok straszliwego monstrum, na które nie można było patrzeć bez najwyższej odrazy" (Horacy)... A przecież, mimo to - nadal byłeś człowiekiem...!

Jezu... Może i więzień, za którego się modlę ma w Twoich oczach o wiele gorszy wygląd niż ci, których tak skatowano. Tyle że jego człowieczeństwo zniekształcił ogrom grzechów... Ja wiem, że właśnie z tego powodu nie mam prawa prosić o litość, mimo to, wołam do Ciebie, mój Boże: "Oto człowiek !"... bo "jeśli nawet nie widać w nim nic dobrego, to zawsze pozostaje jeszcze jedno. Że jest stworzeniem Twoim, że jest kochany przez Ciebie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Błagam więc, usłysz moje wołanie: "OTO CZŁOWIEK !" i racz zmiłować się...! Ty bowiem, "będąc dobry dla niewdzięcznych i złych" (wg Łk 6,35), jeśli tylko zechcesz, możesz na nowo jego człowieczeństwo obdarzyć ludzką godnością...

"Nie jest ważne - zapewniałeś - ile lat człowiek nienawidził Cię, obywał się bez Ciebie, gardził Tobą, starał się zniszczyć Twoje dzieło lub Twoje dzieci... ale ważne jest to, że Ty, nasz Bóg, pragniesz naszej przyjaźni zanim my jej zapragniemy" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Przeto "niechaj do czasu będzie upokorzony i wzgardzony. Niechaj upadnie w oczach ludzi. Niechaj go skruszą namiętności. Niech własna obali go niemoc, aby tylko powstał z Tobą w zorzy nowej światłości i zajaśniał blaskiem niebieskiej chwały" (wg Tomasza á Kempis). "Tutaj ma bowiem dosyć czasu, aby pomyśleć o swej duszy" (wg Aleksandra Sołżenicyna).

Proszę Cię także, abyś wejrzał na pozostałych więźniów i sprawił, aby każdy z nich w sobie, a także we współwięźniach odnalazł człowieczeństwo, bo tylko wtedy będą mogli przetrwać bezkolizyjnie swoje odosobnienie.

Racz ich przekonać, że "choć sami nie zawierają w sobie nic lub bardzo mało dobrego, to potencjalnie oni także mają wielką wartość, bo mogą mieć nadzieję, że również i oni staną się przedmiotem miłości Boga" (wg o.Thomasa Mertona OCR), bo "Tyś oczyścił Magdalenę i przebaczył potrójne zaparcie się Piotra. Ty otworzyłeś niebo dla dobrego łotra. I nawet jeśli Judasz przyszedłby do Ciebie po popełnieniu zbrodni, Ty byś na pewno przyjął go ze swoim miłosierdziem... Wszak miłosierdzie Twoje jest nieskończone: nic go nie wyczerpuje, nawet upadki, które wydają się nam najbardziej degradującymi i zbrodniczymi. Ty bowiem, będąc tu, na ziemi, przyjmowałeś grzeszników z prawdziwie Boską dobrocią nigdy nie odmawiając im swojego przebaczenia" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta)...

Wierzę, o Chryste, że Ty nas "uczysz tej prostej prawdy, że jesteś także w miejscach, które wydają się pozbawione Twojej Boskiej obecności. W miejscach "bez Boga" jesteś jako Bóg cichy i pokorny. Ty, Chrystus Król, rezygnujesz z władzy na rzecz wierności człowiekowi" (wg o.Tomasza Zamorskiego OP), dlatego ufam, iż więźniowie też będą w stanie pojąć, że "jeśli zbłąkane dusze przyjmują upomnienia, wówczas Ty, Panie, będąc wielki w swojej sprawiedliwości, pomnażasz i powiększasz swoje łaski. A kiedy dusza przezwycięży samą siebie, w nagrodę pozbywa się złych skłonności i namiętności. Wówczas duch staje się wolny, wzbija się ku niebu i odtąd zdolny jest zapanować nad złem" (wg Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Długa jest lista cierniem ukoronowanych, którzy te straszne korony dostali z jego rąk. Proszę Cię zatem, Panie Jezu, spraw aby tam, w odosobnieniu, więzień, którego Ci polecam, przypomniał sobie wszystkich: bliższych i dalszych, krewnych i znajomych... I tych, o których dotąd nie wiedział, i tych, którzy zostali skrzywdzeni przypadkowo... Wszystkich, którzy już ucierpieli lub nadal bardzo cierpią właśnie z jego powodu. Daj mu, o Boże, światło poznania i wzbudź żal doskonały... I daj mu zrozumienie, że "dla innych jest korzyścią jeśli będzie pozostawał na uboczu, będą bowiem wolni od tych błędów, które powodowała jego nędza" (św.Jan od Krzyża)...

Przecież i on ma serce, choć może o tym nie myśli... Może jest zimne i zatwardziałe; może jest przepełnione tym wszystkim, co najgorsze - ale je MA ! To ludzkie serce, które kiedyś i on "otrzymał z pełni Serca Twojego"... "Tak potężne, że oparło się Twojej miłości, a jednocześnie tak mdłe, że schwyciła je w sieci niejedna słabość. Tak szalone, że zburzyło wszelkie szczęście i wszelki ład... I tak pojemne, że zmieściło w sobie wszystkie sprzeczności" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Ludzkie serce... Jeśli więc zechcesz wejrzeć na nie, Ty, Boże mój, któremu "nawet wicher i jezioro są posłuszne" (Mk 4,41), to ono się poruszy i na pewno odmieni. Dla Ciebie bowiem "nie ma nic niemożliwego (Łk 1,37)... Jeżeli zechcesz, to odzyskasz je dla siebie... A wtedy więzień-twardziel, którego Ci polecam, pojmie, że "Ty jesteś wolnością... że kto do Ciebie przychodzi, staje się wolny prawdziwie" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Jeżeli zechcesz wejrzeć na pozostałych więźniów, to oni również zmiękną z początku wobec Ciebie, a potem wobec siebie nawzajem i lepiej będzie im. Tylko "niech im się nie wydaje, że całkowicie święty Bóg musi doświadczać odrazy, gdy się pochyla nad nimi, gdyż właśnie jest odwrotnie. Im bardziej będą czuli ciężar własnej nędzy, tym bardziej winni oprzeć się na Tobie, Boże. A Ty już zrobisz wszystko, ażeby ich przekonać, że choćby nie wiem jak straszliwy był ich stan, to jeśli wiedli życie nieuporządkowane nawet przez długi czas - z pomocą łaski Twojej mogą się nawrócić" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta). I nawet jeśli w swej pamięci mają tylko pogardę dla tych, co żyją na wolności, dzisiaj powinni już zapomnieć swe urazy, aby móc kiedyś wrócić do nich i zacząć żyć jak inni.

Tamtym zaś, z zewnątrz, proszę Cię, daj tyle dobrej woli, by także oni oddalili pamięć o wszystkich swoich krzywdach i wszystkie swoje żale, i całą swoją niechęć wobec uwięzionego, i by na nowo spróbowali odbudować zaufanie... I chociaż trudno przyznać się do kogoś, kto w powszechnej opinii pozostaje przestępcą, przekonaj ich, że "lepiej jest zaufać temu, kto może na zaufanie nie zasłużył, aniżeli odtrącić takiego, który tej ufności jest spragniony i głodny" (wg bł.Jana Pawła II).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Ty wiesz najlepiej, Panie Jezu, jak bardzo trudno jest z ciężarem iść pod górę... Jak przykro widzieć wokół siebie wrogów i szyderców "pełnych wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości i niegodziwości... Oddanych waśniom, zazdrości, zabójstwu i złośliwości, a nade wszystko - podstępnych... potwarców i oszczerców nienawidzących Boga; zuchwałych, pysznych i chełpliwych, ale w tym, co jest złe... choć pomysłowych, lecz bezrozumnych, bez serca... bez litości" (wg Rz 1,29-31)...

Błagam Cię zatem, racz umocnić tego, którego Ci polecam i racz dopomóc wyszydzonemu, pogardzonemu, przekreślonemu przez wielu, wielu ludzi, lecz w moim sercu stale obecnemu więźniowi, bo jeśli zechce zejść ze złej drogi, to mu nie będzie łatwo. Błagam, by wszyscy, którzy będą się z nim stykali, chcieli pamiętać, że on także "jest istotą Bożą, która jak wszyscy, jak każdy z nas - wyszła spod ręki Ojca; tego samego Ojca" (wg o.Jerzego Szyrana OFMConv).

Ty wiesz i to, że jeśli współbracia jego losu nie zrobią nic, aby poprawić swoje postępowanie, to jeśli będzie chciał się wyrwać spod ich wpływów, mogą mu to uniemożliwiać w bardzo perfidny sposób. Błagam więc, zechciej wesprzeć go, zechciej ochraniać go i nie dozwalaj, aby stracił psychiczną równowagę... A jeśli "każesz mu być w piekle, to pomóż wytrwać w nim, choć to nie znaczy, że musi pracować dla piekła" (ks.kard.August Hlond)...

Błagam Cię, Chryste, jako matka; jak Twoja Matka, którą "miłość wciąż popychała ku Synowi przez tłum ciekawskich, którzy chcieli z bliska zobaczyć Skazańca. Ona zaś nie zważała na niechęć tamtych ludzi, choć usłyszała niejedno upokarzające słowo, chociaż widziała wokół siebie same niechętne spojrzenia; choć potrącano Ją... Ona pokornie zniosła wszystko, chcąc być najbliżej Ciebie... móc spojrzeć z bliska w Twoje oczy przeszyte bólem i miłością... Na pewno bardzo chciała przytulić Cię do serca, otrzeć Ci twarz i zwilżyć Twoje spieczone usta, a nawet wziąć Twój krzyż na swoje słabe ramiona, aby Ci ulżyć, byś odpoczął" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ), bo matki tak potrafią... Błagam i ufam, że będziesz przy nim, jeżeli jego duszę ogarnie ciemna noc i nie opuścisz go gdy będzie płakał w samotności.

W tym czasie, kiedy "Piotra strzeżono w więzieniu, to Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga" (Dz 12,5). Proszę więc, Panie, aby wszyscy członkowie rodzin tych uwięzionych, także modlili się do Boga o wszelkie łaski dla nich, bo jeśli każdy byłby modlitwą otoczony, to szatan nie mógłby przebić się przez ten kordon... Niech zrozumieją to, że "każdy może się nawrócić. Każdy może powrócić. Każdy może żałować. Trzeba tylko byśmy wszyscy wstawiali się za sobą wzajemnie. Bóg liczy na naszą modlitwę, na nasze umartwienia, na nasz przykład, na nasze słowo. Trzeba modlić się za bliźniego i nie być małodusznym" (ks.Jesús Urteaga). Trzeba dopuścić tę świadomość, że "według Ciebie, Panie Jezu, nie istnieje żaden uprzedni podział na dobrych i złych. Każdy człowiek winien się nawrócić, ponieważ każdy człowiek może się nawrócić" (Vittorio Messori)...

"To prawda, że grzeszył, ale niech sąd o nim nie będzie ostateczny. Trzeba być litościwym i nie zapominać, że może on jeszcze stać się drugim Augustynem, podczas gdy my nie wybijamy się ponad przeciętność" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

Jeśliby wszyscy zrozumieli, że tam w więzieniu żyją ludzie, że "każdy człowiek, nim zaistnieje, jest osobiście i nieskończenie ukochany przez Boga, i takim będzie zawsze bez względu na to, jak byłaby jego twarz i drogi życia" (ks.Michel Quoist), to na pewno z większym szacunkiem staraliby się myśleć nawet o skazanych. Ci zaś, doznając dobra od tych, co na wolności, na pewno byliby dobrzy i dla współwięźniów. Proszę więc, Panie, ustaw tak relacje międzyludzkie, by można było dostrzec wpływ Twego miłosierdzia. Bo "miłosierdzie Twoje daje życie i daje światło, i daje nam poznać Twoje zmiłowanie dla każdego stworzenia, dla sprawiedliwych i grzeszników" (św.Katarzyna ze Sieny).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Jezu, dobroci i miłości pełen, który mimo to "policzony zostałeś pomiędzy przestępców" (Iz 53,12)... Panie, który podniosłeś do świętości nawet łotra wiszącego na krzyżu obok Ciebie, kiedy okazał skruchę (Łk 23,39-43) - przez pamięć na tę wielkoduszność, proszę Cię, by i więzień, którego los tak bardzo leży mi na sercu, zachował się podobnie, jak tamten "dobry łotr". Aby zrozumiał, ze właśnie Ty "przywracasz ludziom jedność z Ojcem. Ty, zawieszony na Krzyżu, przyciągający ku sobie wzrok szukających zbawienia" (wg bł.Jana Pawła II)... A - wtedy - ufam, że wszystko przebaczysz mu.

"Przebaczysz także bunt ukryty w głębi serca. Przebaczysz całą gorycz, jaka mieszka w nim. Przebaczysz obojętność na Twoją wielką miłość. Przebaczysz wszystkie dawne jego winy. Przebaczysz mu skłonności do zła, z których nie potrafi się wyzwolić. Przebaczysz także każdy jego lęk przed Tobą" (wg Philippea Madre)... Potem "oczyścisz - jak oczyściłeś Samarytankę, Marię z Magdali i Jawnogrzesznicę... podasz mu rękę, tak jak podałeś tonącemu Piotrowi... i otworzysz mu oczy, jak otworzyłeś ślepcowi z Jerycha i ślepo narodzonemu i... wyprowadzisz go z grobu, jak Łazarza... Najbardziej bowiem sponiewierany człowiek, najbardziej obwiniony, obciążony przez wszystkie kodeksy karne, jeszcze pozostaje człowiekiem, bo grzechy można z niego oczyścić, a człowieczeństwo zostanie... Drogi kamień nie przestaje być sobą nawet wtedy, gdy spadnie w błoto i zabrudzi się" - powiedział Sługa Boży Stefan kardynał Wyszyński. A jeśli on nawróci się i będzie oczyszczony, ufam, że jego śladem pójdą inni więźniowie.

Dziś jednak, zanim to się stanie - racz wejrzeć na tę biedną duszę, albowiem grzech, niczym choroba, sprowadza na człowieka słabość, zwątpienie, zniechęcenie... bezsilność i bezradność, a zwłaszcza beznadzieję... niezdolność panowania nad swoją własną wolą... Wejrzyj i racz umocnić w nim to przekonanie, że sam zawinił wobec siebie; że grzesząc, z własnej winy zasłużył na naganę i pomóż mu zrozumieć, że tylko Ty możesz wyzwolić go z tego zagmatwania. Tylko Ty, Panie Jezu, możesz go pocieszyć... "Możesz pocieszyć w lęku, jaki ogarnia go. Możesz pocieszyć w zniechęceniu. Możesz pocieszyć w odtrąceniu. Możesz pocieszyć go w zwątpieniu, w bezsensie jego istnienia" (wg P.M.jw.)... Niech wie, że "zanim się zmartwychwstanie, to najpierw trzeba umrzeć; zanim się umrze, trzeba cierpieć; zanim się zacznie cierpieć, trzeba przejść przez agonię" (wg ks.Michela Quoista). A jeśli będzie chciał otworzyć się na Ciebie, to "jego dusza może stać się prawdziwym światłem w rozpaczliwych ciemnościach więzienia" (Mark Gibbard).

Przyjmij także moją modlitwę "za pracowników służb więziennych, aby w stosunku do aresztantów i więźniów mieli na względzie chrześcijańskie miłosierdzie" (ks.Florian "Niedziela"). Mnie zaś, o Chryste, pomóż wytrwać pod krzyżem hańby mego syna. Pomóż mi "nie uciekać przed złem, ale przeciwnie, trwać i wziąć je. Przy tym pamiętać, że im brzydsze jest i cięższe, tym bardziej trzeba wziąć i cierpieć, i umierać" (wg ks.M.Q.jw.)... i czekać na ten dzień, dopóki wszystko się nie wypełni...

"Nawet nie ważne jest, ile z tego zrozumiem i ile będę mogła znaleźć w tym wszystkim nadziei. I czy ten, na którego przyszła godzina krzyża, zobaczy, że tam stoję. Ważne, bym była z nim" (wg Krzysztofa Narutowicza). Ważne, abym wierzyła, że "jeśli jako więzień po odbyciu wyroku, nie będzie potępiany, ale witany i otoczony miłością, to już nie trafi do więzienia po raz drugi" (wg ks.Guy Gilberta). A wtedy będzie mógł rozpocząć nowe życie, pamiętając, co pisał święty Paweł do Rzymian: "Chcesz nie bać się władzy ? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę" (Rz 13,3)...

Pomóż zrozumieć wszystkim, którzy znów będą mieli kontakt z nim, że "jeśli zechcą zmienić człowieka, to nie powinni mu prawić żadnych kazań. Najlepszym bowiem środkiem są nie kazania, ale proste udowodnienie tego, że [znów] się kocha go" (bł.Karol de Foucauld)... Racz ich przekonać o tym, że "aby mu przygotować drogę dla powrotu, trzeba go tak ukochać, jak ów Samarytanin (Łk 10,30-35), a zatem nie pytając o nic zrobić wszystko, co tylko jest możliwe dla uratowania człowieka, naszego bliźniego. Bo każdy odruch miłości, nawet najkrótsza myśl obejmująca kogoś z miłością - działa, nawet jeśli się nie da tego zauważyć" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). I niechaj wszyscy, których odtąd będzie spotykał na swojej drodze, zechcą mieć to na względzie, że "nie ma lepszego sposobu pobudzania dobroci w ludziach, jak traktować ich tak, jakby byli dobrymi" (Gustaw Radbruch)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej