wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ZDOLNOŚĆ DO GODNEGO ŻYCIA




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

Ty wiesz, o Jezu, że "i dziś jest wielu Janów Chrzcicieli, którzy nie uginają się jak trzcina kołysana wiatrem. Tacy nie dbają o drogie szaty, nie biegną kłaniać się nowym mesjaszom, którym należy się kłaniać, jeżeli człowiek chce długo żyć i żeby mu się dobrze powodziło... I dzisiaj są Janowie Chrzciciele... Pomóż mi zatem patrzeć na nich - na wielkich, znanych całemu światu, ale i na tych małych, żyjących obok nas, może nawet za ścianą - z podziwem, że potrafią tak, że też nie boją się... że się nie zeszmacili i że przez tyle lat nie zaparli się siebie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Niech staną się dla mnie przykładem, jak godnie iść przez życie.

Wielu jest przekonanych, że "mądrość" tego świata wyraża się w podstępnym zakrywaniu uczuć, w przemienianiu znaczenia słów, ukazywaniu fałszu jako prawdy i prawdy jako fałszu... Tymczasem mądrość sprawiedliwych jest przeciwnie rozumiana. Polega bowiem na wystrzeganiu się wszelkiego udawania, okazywaniu myśli w słowach, w umiłowaniu tego, co prawdziwe, unikaniu fałszu, bezinteresownym czynieniu dobra, chętniejszym znoszeniu niż czynieniu zła, zaniechaniu odpłaty za zniewagę, uznawaniu krzywdy poniesionej dla prawdy za pożytek" (św.Grzegorz Wielki). I to jest godne życie...

"Jeżeli ktoś chce swemu życiu nadać właściwą wartość - to musi pocierpieć. Jeżeli ma zbyt lekko - niech zrobi życie trochę cięższym, aby nabrało smaku. Niech przyprawi ofiarą - będzie miało zasługę, niech domiesza goryczy, aby było zwycięstwem i niech dorzuci wyrzeczenia - aby mogło być zyskiem" (wg o.H.Kowalczyka OP), bo "jeśli człowiek zajmie postawę, że lepiej się nie wysuwać, nie narażać, nie wychylać, godzi się tym samym na ograniczenie swojej własnej godności i rezygnuje z jej obrony" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).

"Prawda, że ja nie wnoszę niczego ze swej strony, gdyż w duszy mojej wszystko sprawiasz Ty, Panie mój. Mimo to pozwól mi pamiętać, że konieczna jest moja odpowiedź na tę łaskę" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). Dopomóż mi dawać pierwszeństwo łaski przed naturą. "Natura bowiem pracuje tylko dla własnej korzyści. Łaska zaś, nie patrzy na to, co dla niej pożyteczne i wygodne, lecz bardziej zważa na to, co może być pożytkiem dla wielu... Natura wszystko odnosi do siebie; za siebie tylko spiera się i walczy. Łaska zaś wszystko odnosi do Boga, który jest początkiem wszystkiego. Nic dobrego nie przypisuje sobie, niczego zuchwale nie przedsiębierze, nie spiera się; swojego zdania nie przenosi ponad cudze, lecz w każdym zdaniu i rozumieniu poddaje się światłu mądrości wiekuistej i osądowi Boga" (Tomasz á Kempis). I to jest rzeczywiście godne widzenie świata...

Prawdą jest również to, że "w życiu splata się wciąż nadprzyrodzone z tym, co jest przyrodzone, działanie Boże z ludzkim działaniem, lecz Ty nie zwalniasz nas od naszych własnych starań, zabiegów i wysiłków, od naszej własnej pracy" (wg L.Bierzelewskiego). Proszę więc, Panie, pomóż mi tak pracować nad sobą, bym w naturalny sposób stronił od tego, co niegodne, od wszelkich oszustw, zakłamania i fałszywych pozorów, bym swoim życiem dawał świadectwo mojej łączności z Tobą, bo "godność ludzka jest w istocie dowodem Twej wielkości" (wg Anny Dąmbskiej).

Pomóż mi poznać jakim planom moim sprzeciwiasz się. Naucz odróżniać dobro od zła, a przede wszystkim pozwól mi wychodzić dobru naprzeciw. Bo nieraz bywa tak, że "wiem jak postępować i pragnę dobra, a przy okazji czynię to, czego nie chcę... I choć porywasz mnie za sobą, choć chcę iść z Tobą prostą drogą i choć pragnę z poddaniem dźwigać krzyż swego życia, to często w danej chwili nie umiem zdobyć się na wysiłek ku dobru" (wg o.Dominika Widera OCD)...

Pomóż przekształcać każdy dzień w przedsionek do świętości, a jednocześnie pamiętać, że "w życiu chrześcijanina świętość nie polega na czynieniu rzeczy wyjątkowych lub trudnych, lecz właśnie na przekształcaniu "prozy codzienności w jedenastozgłoskowiec, w wiersz heroiczny" (św.J.E.jw.). "Można bowiem marnować nawet największe okazje albo w ogóle ich nie dostrzec, tymczasem trzeba nawet drobne wydarzenia przemieniać w jak największe. Przeszłymi latami zarabiać na to, jak teraz postępuje się i gromadzić obecne decyzje, skutkujące za miesiąc, za rok" (wg ks.M.M.jw.), by można było godnie przeżyć całe życie.

Ty, Panie Jezu, nakazałeś, by "zachowywać Twe przykazania... aby odwracać oczy i serca od tego, co sprzeciwia się Twojemu Prawu, abyśmy mogli stać się wielkimi w Twoim królestwie niebieskim. Szlachectwo duszy ocenia się według jej samozaparcia... Wprawdzie natura ma swoje prawa, które trzeba uwzględnić, lecz życie Boże ma inne, znacznie ważniejsze prawa, które należy znać" (PJ do Małgorzaty Balhan). Proszę Cię więc "przez wzgląd na święte Imię Twoje, kieruj mną i prowadź mnie" (wg Ps 31,4). "Pozwól mi poznać drogi Twoje i naucz mnie Twych ścieżek" (Ps 25,4). Spraw, "bym był mocny przez Twoją Miłość, stały w nadziei, zdecydowany w swoich wysiłkach, wierny w wierze, wytrwały w modlitwie, pełen ufności w Twoją dobroć, pełen tęsknoty za dobrami niebieskimi i zakochany w Twojej Boskości" (wg PJ do Małgorzaty jw.). "Wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - pozwól mi mieć na myśli" (wg Flp 4,8), bym umiał godnie żyć, bo to się Tobie podoba.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

To dzięki Tobie, Matko Boża, Syn Twój obdarzył swoją łaską nowożeńców w Kanie... I ja to wiem, że poprzez Twoje matczyne ręce, "przez ręce Pośredniczki wszelkich łask, można uprosić wszystko. Trzeba tylko abyśmy, uznając Twą potęgę, Twoje wszechpośrednictwo u Boga, z całą ufnością do Ciebie uciekali się" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego). Przeto uciekam się do Ciebie, o "Pani moja, moja Władczyni rządząca mną, Matko Pana mego, Służebnico swego Syna, Matko Tego, który uczynił świat ! Proszę Cię, błagam, upraszam Cię, daj mi posiąść Ducha Twego Syna, daj mi posiąść Ducha Odkupiciela, abym mógł poznać w Tobie, to, co prawdziwe i godne, abym mógł kochać wszystko, co prawdziwe i godne Ciebie" (św.Ildefons).

"Bądź moim drogowskazem wśród niebezpieczeństw życia. Oświecaj mój umysł, otwórz moje serce i poskramiaj moją wolę, bym mógł bezpiecznie dopłynąć do wiecznego portu" (wg o.Ch.G.Fahrenbacha CSsR), a życie moje, by było godne i podobało się Bogu... I choć "mozolne jest poszukiwanie Prawdy i Piękna, ale czyż jest jeszcze jest cokolwiek, co warto poszukiwać ?" (John Galsworthy)...

O Panno Święta... Proszę Cię z pokorą serca mego: "dodaj straż oczom moim aby nie spoglądały na niegodne postępki, aby ich nie zaślepiały rozkosze życia doczesnego; uszom, aby nie słuchały głosu wiodącego do grzechu; ustom, aby nie popełniały kłamstwa i fałszu przeciwko Bogu, lecz by wielbiły Go i pocieszały nieszczęśliwych... Racz dodać straż mojemu sercu, aby się nie powodowało złymi skłonnościami i zachowało Boże przykazania. Ręce, aby się nie stały narzędziem złego, lecz wspierały biednych; a nogi nie chodziły ścieżką szatana wiodącą do złego, lecz aby wstępowały w ślady cnotliwych" (wg Koranu).

Niech naśladuję dobrych i wystrzegam się złych. Niech staram o cnoty, wykorzeniając występki... Niech "nie dopuszczam się niczego niegodnego: kłamstwa, obłudy, intryganctwa, oszustwa, pochlebstw, lizusostwa i interesowności... [Bo "jeśli Bóg jest rzeczywiście dla mnie jedynym Władcą, to nie powinno mi zależeć na żadnych względach u możnych tego świata, co nie znaczy, że wszystkich mam ostentacyjnie ignorować" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)]... Pomóż mi wobec brutalności zachować w sobie pogodę ducha, ciepłe współczucie, serdeczną tkliwość; wobec bylejakości i nieodpowiedzialności, uchronić swą solidność i obowiązkowość" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). I módl się, aby Jezus raczył i mnie "przemienić" w wino, bo "człowiek, choćby był wspaniały, religijnie przykładny, wzorowy, rzetelny, może być tylko "wodą". "Winem" może go uczynić tylko Chrystus przez swojego Ducha" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)...

Jezu, Tyś "nie żył innym życiem, jak tylko życiem Boga. Tak też i mnie przystoi żyć nie innym życiem, jak Tylko Twoim". "Wypędź więc z serca mego wszystkich tych przekupniów, którzy przybytek Twój zmieniają w targowisko i daj mi wolność dziecka Bożego, którą przyszedłeś przynieść na ziemię. Niech nie zależę od nikogo, tylko od Ciebie i od tych, którzy Cię zastępują. Niechaj wzgląd ludzki nie ma żadnej władzy nade mną; niech sprawy świata pozostaną dla mnie obojętne; niech na uznanie lub krytykę zostanę niewzruszony. Niech mnogość obowiązków i potrzebnych stosunków nigdy mnie nie oddali od Ciebie" (ks.Schryvers, Z.R.), Panie mój...

Pomóż mi, proszę Cię, zachować bojaźń Bożą, "bym bał się Boga w miejscu publicznym i na osobności. Bo kiedy idę - On mnie widzi; wchodzę do mieszkania, On mnie widzi; jest jasno - On mnie widzi; zgasiłem światło - On mnie widzi; wchodzę do sypialni - On mnie widzi; o czym myślę - On widzi. Jego więc pomóż mi się lękać - Tego, który troszczy się o to, ażeby widzieć mnie" (wg św.Augustyna), jak również całe moje życie godne albo niegodne. "Połóż, o Panie, straż ustom moim, by nigdy nie wyrzekły niczego złośliwego ani nic kłamliwego... Spraw abym nie był z liczby tych, którzy do czasu są wiernymi a w chwili próby i pokusy odstępują od Ciebie. [Czuwaj, bym z jakichkolwiek bądź przyczyn nigdy nie czynił nic takiego, co by czci Twojej Boskiej mogło być przeciwne]. Bądź mą nadzieją w dniu utrapienia... bądź mym zbawieniem w czasie ucisku i niedoli", bądź moją tarczą przed tym wszystkim, co niegodne.

"Boże, przed którym każde serce stoi otworem, każde nasze pragnienie do Ciebie się odzywa i nic Ci nie jest zakryte - przez tchnienie Twego Ducha Świętego zechciej oczyścić serce moje, abym mógł kochać Cię doskonale i zawsze godnie chwalić". Pomóż mi wciąż zabiegać o to, by serce moje było prawe. Pomóż mi "stawiać sobie coraz wyższe wymagania i wciąż próbować wykonywać jak najlepiej to, co jest moim życiowym powołaniem, abym mógł przyjść do Ciebie. Do Ciebie, bowiem może przyjść jedynie to, co jest miłością, a wszystko, co nienawiścią, złością, zawiścią czy pogardą nie może się zjednoczyć z Tobą, który jesteś Miłością" (wg ks.M.M.jw.).

"Niech moje prace będą tak wykonywane, bym Tobie mógł je ofiarować. Niech takie będą moje rozrywki, ażebyś mógł być ze mną... Naucz mnie, proszę, rozmawiać z Tobą i niech to będzie naturalnym porywem mojej duszy. A wszystko to, co we mnie złe, każdy odruch pychy, a także egoizmu, niech zniknie i przestanie mnie od Ciebie odrywać. Spraw, bym się stawał coraz lepszy i poprzez godne życie, godny Twojej przyjaźni" (wg "Agendy liturgicznej"). Pozwól mi "karmić się Twoją obecnością, karmić się Twoją miłością, Twoim Ciałem i Twoją Krwią... Pozwól wybierać to, co dla mnie będzie dobre i co mi daje życie" (wg Jeana Vanier)...

Spraw, abym przyjął Twoją przyjaźń otwartym, czystym, ochotnym sercem. I niech "istnieje dla mnie jedyna ważna rzecz: chwila obecna, którą Ty, Panie mój, dajesz mi... Pomóż mi więc uświęcić ją stosownie do mych możliwości, do łask od Ciebie otrzymanych, do sił fizycznych i moralnych użyczonych mi... jak też stosownie do mojego zrozumienia" (wg ks.S,Z.R.jw.), by była godna w Twoich oczach i w oczach innych ludzi.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Ty zapewniałeś, Panie Jezu, że "nie każdy, kto mówi Ci: "Panie, Panie", będzie wpuszczony do królestwa niebieskiego" (wg Mt 7,21). "Niechaj więc we mnie Twoje Słowo rozbrzmiewa cały czas. Niechaj odsunie ode mnie każdą wątpliwość, niedowiarstwo, troski i zmartwienia. Niech mnie zachwyci, abym najpierw szukał Twego królestwa" (wg o.Slavko Barbaricia OFM).

To prawda, że "Twoje Królestwo nie jest z tego świata, my jednak żyjemy na ziemi, jeden obok drugiego, toteż nam ciągle ktoś musi się usuwać, a i my ciągle musimy komuś z drogi ustępować" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Pomóż mi zatem, proszę Cię, szanować "godność bliźniego... bo pierwszą moją powinnością wobec innych ludzi, jest szanować ich, nikim nie gardzić, nikogo nie poniżać, ale dźwigać ich w górę, uświadamiać im ich wartość, ich zadania... Uszanować człowieka, który żyje obok mnie. Pozwolić mu rozwijać się i nie próbować dopasowywać go do siebie... I nie zazdrość, że zachowuje swoją naturalność... Nie zapominać prosić i dziękować za usługi, które mi się należą, by nie pomyślał, że traktuję go jak swoją własność, ale że zdaję sobie sprawę z przypadkowości takiego układu, uznając za równego sobie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Aby się nie czuł poniżony sądząc, że "w moim rozumieniu, do tego stopnia jest mało wart, iż moja "królewska godność" nie może schylić się do jego nóg" (wg Sługi Bożego S.W.jw.).

Pomóż mi "strzec się, by nie wrzeszczeć na nikogo, chociażbym ja miał rację. Krzyk bowiem jest nieludzki, nieczłowieczy... Nie pozwól mi krzyczeć na ludzi, bo nikt nie ma takiego prawa. To bowiem jest znęcanie się, bo nawet jeśli mnie usłuchają, to z nienawiścią, że skrzywdziłem, że poniżyłem ich; że podeptałem ich człowieczeństwo" (wg ks.M.M.jw.), dlatego racz dopomóc mi, abym się starał "więcej myśleć sercem niż rozumem. Na ludzi i na rzeczy patrzeć raczej sercem. Na wszystko patrzeć sercem, by moje odnoszenie się do otoczenia było dyktowane sercem. Abym się angażował całym sobą we wszystko, co polubiło moje serce. Ono to bowiem zdecyduje, o co za wszelką cenę będę starał się. Ono oświeci rozum albo zanurzy go w ciemnościach" (wg o.Phila Bosmansa)...

Nie pozwól jednak "przyczyniać się do jakichkolwiek rozłamów, ale dopomóż wprowadzać pokój i pojednywać zwaśnionych" (Barnaba), i "zauważać w sobie nawzajem jedynie to, co dobre, a nie to, co jest złe" (Jan Budziaszek)... Obym się starał zawsze być "narzędziem Twego pokoju. Gdzie jest nienawiść, niech sieję miłość. Gdzie jest prześladowanie, niech daję przebaczenie. Tam, gdzie jest błąd, niech głoszę prawdę, gdzie jest wątpliwość, tam niechaj utwierdzam wiarę. Tam, gdzie jest rozpacz, niech budzę nadzieję; tam, gdzie jest smutek, niech zwiastuję ludziom radość" (św.Franciszek z Asyżu)... Niech "ludzie na mój widok uśmiechają z serdecznością wiedząc, że im pomogę, pozasklepiam, uspokoję, załagodzę, uciszę, uładzę, wyprostuję, porozplątuję i wyjaśnię... Niech będą przekonani, że umiem ich pocieszyć, pochwalić, doradzić... że cieszę się każdym sukcesem, osiągnięciem, powodzeniem - że jestem człowiekiem nadziei, gałązką oliwną" (wg ks.M.M.jw.), kimś, kto potrafi w innych też dostrzegać godność ludzką...

Panie, ja wiem, że "żądasz od nas, abyśmy byli uczciwymi, bo nie chcesz mieć jako wyznawców ludzi, którzy są nieuczciwi wobec własnej rodziny, własnego narodu, własnego państwa, wobec społeczności ludzkiej... Ja wiem, że gotów jesteś poczekać, aż ułożę właściwie swoje stosunki ziemskie. Nie można bowiem być dobrym chrześcijaninem, kiedy się nie jest najpierw porządnym człowiekiem" (wg Jana Dobraczyńskiego). Proszę więc, pozwól mi uczciwie i z godnością załatwiać wszystkie sprawy. Pozwól "sprawować się uczciwie już teraz, już "obecnie", nie wspominając "wczoraj", które przeminęło i nie troszcząc się o "jutro", bo wcale nie wiem czy na pewno do jutra dożyję" (wg J.E.jw.).

Pozwól mi zawsze występować w obronie każdej słusznej sprawy, odważnie wstawiać się za tymi, którym potrzebne jest to moje wstawiennictwo. Pozwól "nie pozostawać milczącym i bezczynnym, zwłaszcza, gdy chodzi o niesłuszną napaść na niewinnego" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). I oby nikt "z powodu swoich odmiennych przekonań nie był przeze mnie zniesławiony jako wróg" (wg bł.Jerzego Popiełuszko)...

"Naucz mnie nieść codzienny krzyż i iść za Tobą z niezłomną wolą zadośćuczynienia za grzechy. Daj mi braterskie serce wobec takich, co cierpią. Naucz mnie dźwigać krzyże tych, którzy pod nimi upadają. Natchnij mnie czynami współczucia, słowami oczekiwanego ode mnie pocieszenia" (wg S.J.Lelotte). A "jeśli doznam od innych ludzi przyjaźni, życzliwości, dopomóż mi okazać więcej miłości i dobroci. Pomóż pamiętać o tym, że mam obowiązek moralny wnikać w potrzeby tych, co żyją obok mnie, zgadywać je i przewidywać. Nie czekać, aż ktoś o nich powie, ale uprzedzać je. Nie stwarzać sytuacji trudnej dla człowieka, który jest w potrzebie... który sam nie potrafi jej zaradzić, zaspokoić, a nie śmie o niej powiedzieć" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)... Ja wiem i to, że jeśli mi pomożesz w taki sposób kształtować swoją duszę, to będę mógł z godnością przejść przez resztę swego życia.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

Jezu, który na górze Tabor cały stanąłeś w wielkim świetle (Mt 17,2); o Panie, który sam jesteś Światłością świata, proszę Cię, "daj mi tyle światła, abym mógł Wolę Twą rozpoznać i tyle siły, abym był w stanie sprostać jej, a wtedy "żądaj czego chcesz" (św.Augustyn). Dopomóż mi "właściwie rozumieć Twe intencje, skoro w najbardziej newralgicznych i w najruchliwszych punktach życia rozmieszczasz swoje światła, aby świeciły mi w ciemnościach, aby mi wskazywały drogę, żebym się nie zagubił... żebym chodził roztropnie i nic nie stracił z tego, co we mnie najcenniejsze(wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Niech całe moje życie będzie oddane Twojej Woli, Twojemu prowadzeniu...

Ty wiesz, że "tylko jedno jest życie z ciała i z ducha, i ono właśnie musi być święte i pełne Boga zarówno w tym, co jest cielesne, jak również w tym, co jest duchowe. Pełne niewidzialnego Boga, którego odnajduje się w rzeczach widocznych i materialnych" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). Naucz mnie zatem godnie żyć; naucz mnie czuwać nad sobą i kontrolować, i rozważać. I wciąż "siebie samego badać, czy [na pewno] trwam w wierze... Siebie samego doświadczać" (wg 2Kor 13,5) i pytać nieustannie: "Czy ja mam jeszcze Ducha Bożego ? Na ile się przygiąłem do ziemi przez swój strach, oportunizm, zachłanność, wygodnictwo ? Czy rzeczywiście widzę tylko tyle, co oczy potrafią. I słyszę tylko tyle ile uszy potrafią. I kocham tylko tyle ile serce potrafi. I pojmuję tylko tyle ile rozum potrafi ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... "Nie chodzi o to, bym usiłował żyć tak jak Ty, lecz byś Ty sam, o Panie, poprzez Ducha swojego we mnie żył. Przez Ducha Twego bowiem jesteśmy przemienieni na obraz Twój, gdy stale na Ciebie patrzymy" (wg Johna Stotta).

"Jezu, Ty w Twoim Duchu jesteś mocą i siłą dla słabych. Proszę Cię więc, bądź moją siłą, ja bowiem łatwo popadam w grzech, bo nazbyt łatwo opadają mnie pokusy. Tak łatwo zaniedbuję się w czynieniu dobra, a trudno jest mi wybaczać i kochać" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)... Czuwaj, bym nawet "żyjąc dobrze nie sądził, że żyję bez grzechu" (wg św.Augustyna), gdyż "nie ma grzechu tak wielkiego ani tak obrzydliwego, do którego nie skłaniałaby mnie moja złośliwa natura i którego nie byłbym w stanie popełnić. Proszę więc, pozwól mi pamiętać, że jedynie dzięki miłosierdziu Boga i przy pomocy Jego łaski byłem w stanie ustrzec się go dotychczas" (wg Ojca Św.Leona XIII). Dopomóż mi "żyć tak chwalebnie, abym, gdy trzeba, umiał prosić Boga o przebaczenie" (wg św.Augustyna jw.)...

Pomóż mi "postępować tak, abym się nie kierował chęcią zaspakajania własnych pragnień za wszelką cenę, ale w poczuciu powinności bym spełniał to, co słuszne; to, co jest moim powołaniem, co jest moim zadaniem" (wg bł.Jana Pawła II). Obym był zawsze "podejrzliwy w stosunku do samego siebie, obym nie ufał wszystkim zachciankom, a nade wszystko, bym potrafił odróżniać to, co wartościowe od tego, co jest atrakcyjne - słowem - bym umiał rozpoznać fałszywy pieniądz, który szatan mi wciska w rękę" (wg ks.M.M.jw.)...

"Marność i wszelkie słowa kłamliwe racz odsunąć ode mnie, żebractwa i bogactwa także nie dawaj mi. Daj tylko to, co potrzebne do mego utrzymania" (wg Prz 30,8), a jednocześnie strzeż, by "pieniądz oraz związane z nim miraże konsumpcyjne nigdy nie stały się moim bogiem. Abym nigdy nie podniósł go do wartości najwyższej, gotowy złożyć na jego ołtarzu zarówno prawo moralne jak i swą ludzką godność... i swoje powinności wobec innych ludzi, niekiedy nie wyłączając nawet swoich najbliższych" (wg o.Jacka Salija OP)... I utwierdź we mnie tę świadomość, że "jeżeli zacznę gromadzić skarby, Twoja Opatrzność mnie opuści... Jeśli zacznę obrastać w bogactwa, Ty, Panie, się odwrócisz do mnie swoimi plecami" (wg św.Jana Bosco)...

Przemień mnie, Chryste, proszę Cię... Ja wprawdzie nie wiem, o co proszę. Nie wiem, na jakie wyżyny możesz mnie wyprowadzić. Nie wiem, jakie widoki możesz ukazać mi. Nie wiem też, jakie siły możesz we mnie wzbudzić. Proszę Cię jednak, mimo wszystko, zechciej przemienić mnie" (wg ks.M.M.jw.), ażeby moje życie mogło być w pełni godnym życiem...

Naucz mnie, jak "dokładnie zamykać swoje serce ze wszystkich stron, by niepokoje i burze świata, szatana oraz ciała nie mogły się do nich dostać, gdy je pokusy nagle zaskoczą" (wg św.o.Pio). Spraw, aby było "tak doskonale czujne, by się nie dało odwieść od Ciebie żadną ciekawostką; serce szlachetne, które by się oparło niegodnym uczuciom, ciągnącym mnie ku cofaniu się w moich postanowieniach; serce stałe, nie dające się złamać żadnym utrapieniem; serce wolne, nie dające się zwyciężyć naciskowi uczuć...

Użycz mi pojętności do poznania Ciebie, pilności do dążenia ku Tobie i szukania Ciebie, mądrości do znalezienia Ciebie; sposobu postępowania, który by się Tobie podobał, wytrwałości wiernie wyczekującej i ufności - że Cię w końcu spotkam i ogarnę... Daj, abym kary, które ponoszę, przyjmował ku poprawie, abym dobrodziejstw otrzymanych z Twojej łaski używał z głęboką wdzięcznością, a pełnej radości bym zażywał dopiero w chwale niebieskiej Ojczyzny" (św.Tomasz z Akwinu). Spraw, bym pamiętał, że "modlitwa, dobre uczynki, codzienna praca, cierpienie, życie rodzinne, wypoczynek ducha i ciała, o ile będą dokonywane w Duchu Świętym, staną się ofiarami Bogu miłymi przez Ciebie" (wg bł.J.P.II jw.), Chryste, Panie nasz...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

"O Panie, ja nie szukam pocieszenia, ale bym mógł innych pocieszać. Nie pragnę być kochany, ale bym mógł miłować. Albowiem w dawaniu otrzymujemy, a przebaczając innym sami dostępujemy przebaczenia" (św.Franciszek z Asyżu), bo Ty dyskretnie "działasz przez nas; bo pragniesz działać przez nas. Naszym zadaniem jest jedynie nie utrudniać Ci tego" (wg Jana Budziaszka). Bo tylko wtedy Bóg pomaga "pomyślnie rozwiązywać sprawy przez Niego poczęte, o ile się nie stawia przed Nim przeszkód" (wg św.Teresy z Avila). Proszę więc, pobłogosław mi na drodze ku godnemu życiu i nie dopuszczaj, abym sam dla siebie był przeszkodą... "Chciałbym, dopóki ogień w żyłach moich płynie,

by oczy moje piękno widziały jedynie,

by uszy moje prawdę słyszały jedynie,

by ręce moje dobro czyniły jedynie,

by myśli moje światłu służyły jedynie,

by usta moje prawdę mówiły jedynie,

chciałbym, dopóki ogień w żyłach moich płynie" (wg Mariana Piechala).

Prawda, że nie jest w mojej mocy ciągłe skupianie myśli na Tobie, pomóż mi jednak starać się jak najczęściej przebywać w Twojej obecności i ciągle mieć w pamięci to, że Ty mnie widzisz i że wzywasz mnie do wyciszenia, do milczącego zejścia w głębinę duszy mojej. Proszę więc, "naucz milczeć mój język i moje wargi. Naucz milczeć moje serce. Naucz mnie nie odpowiadać na źle postawione pytania i fałszywe oskarżenia. Naucz mnie nie uskarżać się, nie mówić o trudnościach życia. Naucz mnie modlitwy, która jest tęsknotą i o nic nie prosi. Naucz mnie milczeć zwłaszcza wobec tych, których kocham i niechaj nigdy słowo do nich nie rozdzieli mnie. Naucz mnie milczenia wieczoru i nocy, milczenia dobroci i wdzięczności... Naucz mnie, Panie, swojego najgłębszego milczenia" (wg Anny Kamieńskiej), bo ono zawsze stoi na straży godności ludzkiej.

Panie, ja wiem, jak "bardzo liczysz na ludzi szlachetnych, aby swoim dobrym przykładem mogli przekonać wielu, którzy zapominają o tym, że mają duszę, jak również o tym, że są przeznaczeni do wiecznej radości albo na wieczne męki. Źli ludzie, widząc dobrych, to znaczy takich, którzy umieją miłować, czyli potrafią cierpieć, może nawrócą się" (o.Lomurno OCD). Proszę Cię zatem, pomóż mi, z kimkolwiek w życiu będę miał styczność, w miarę możności wszystkich pociągnąć do miłowania Ciebie...

"O Jezu mój, Piękności moja, Odpocznienie moje, jedyny Mistrzu mój, sędzio, Zbawicielu i Oblubieńcze razem... Wiem, że jeden tytuł będzie łagodził drugi - bo wszystko położyłem w miłosierdziu Twoim" (wg św.Faustyny).

"Być bliżej Ciebie chcę na każdy dzień,

Za Tobą życiem swym iść, jako cień.

Daj Tylko, Boże dusz, obecność Twoją czuć.

Myśl moją pośród burz do Ciebie zwróć" -

"w domu, przed tabernakulum albo w przyrodzie, by cały świat mógł być terenem naszych spotkań" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez), ażebym "nie zatracił tak cennego daru, jakim Ty jesteś dla mnie" (św.o.Pio). Abym pamiętał, że mam "uświęcać każdy powszedni dzień i wszystkie swe czynności poprzez pamięć o Tobie; innymi słowy - poprzez życie w Bożej obecności" (wg Jakuba Debout)... Pozwól mi tak uniżyć się (Mt 23,12), abym mógł stać się mały; bym mógł "powtórnie się narodzić... z Boga" (J 3,7; 1,13), by "stać się dzieckiem Bożym" (J 1,12), a wtedy moje życie będzie naprawdę godne...

"O Chryste, przychodzący w Eucharystii świętej... zechciej ożywiać mnie. Umacniaj i dodawaj mi odwagi. Uzdolnij mnie do tego głębokiego czytania Woli Ojca, tak jak czytałeś ją Ty sam. I uobecnij we mnie łaskę swoją, swoje światło, swoją moc... I uczyń całe moje życie wielką przygodą, radością i szczęściem" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego), a nade wszystko, godne Ciebie, Panie i Boże mój...

Ty mnie "odnawiaj Duchem Twoim: w zdroju Twojej miłości, w łasce pokuty, w modlitwie, w wierze i ufności, w chwaleniu Ciebie i dziękczynieniu Tobie. Odradzaj chlebem Twoich słów i Chlebem Twego Ciała" (o.Łucjan Królikowski OFMConv). "Otom ja sługa Twój gotów na wszystko, bo nie sobie, ale Tobie żyć pragnę, oby tylko godnie i doskonale" (Tomasz á Kempis). I oby moje "życie uczciwe i ofiarne było świadectwem, które przemówi choć po śmierci" (wg ks.SAC). A "jeśli kiedyś upadnę z powodu swej słabości, to niech Twoje Boskie wejrzenie natychmiast oczyści mą duszę, niechaj wyniszczy wszelkie jej niedoskonałości, jak ogień, który wszystko umie przemienić w siebie" (św.Teresa z Lisieux)...

Pomóż mi "strzec się samego siebie, jeśli zacznę być pewny, że się nigdy nie mylę, że mam słuszność, że trafnie oceniam ludzi i siebie, jeżeli patrząc w przeszłość będę uważał, że wszystko było w porządku... Pomóż mi strzec się takiego siebie, bo to znaczyłoby, że uczyniłem się bogiem. I jeszcze chwila, a będzie na wszystko już za późno i już nikt nie potrafi mnie nawrócić - ani ja siebie samego. A przecież życie moje będzie miało swe konsekwencje w wieczności...

Pozwól, ażeby we mnie było jak najwięcej światła, prostoty, wolności, dobroci, zarówno teraz, jak również w godzinę śmierci mojej" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Abym szanował godność innych nie zniewalając ich, niczego im nie narzucając przemocą czy podstępem, nawet, gdybym sam jeden posiadł znajomość prawdy. Bo "kto zna prawdę niewątpliwą, ten o nią nie zabiega, nie walczy, gdyż prawda sama walczy za niego" (wg Marii Dąbrowskiej). I obym zawsze miał świadomość, że tego kiedy przyjdziesz znowu - nikt z nas nie może znać. Bo "ta niewiedza jest prawdziwym błogosławieństwem, gdyż umożliwia trwałość naszych kontaktów z Bogiem i utrzymuje nas w zasięgu Bożego spojrzenia. Tak więc niewiedza, w tym przypadku, lepsza jest od wiedzy" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

O "Panie Jezu najlitościwszy, błagam, przez wzgląd na Twoją Mękę i śmierć i na Sąd Ostateczny, kiedy to sądzić będziesz cały rodzaj ludzki, dopuść, ażebym tak mógł przeżyć swoje życie, by w owym dniu doznawać radości, a nie wstydu" (o.Martin von Cochem OSFC)... Spraw, bym "na łożu śmierci nie żałował tego, że życie moje nie było pełne, ale miałkie, pospolite, byle jakie. Że nie dałem z siebie tyle, ile dać mogłem. Że się rozproszyłem się w drobiazgach, szczegółach, głupstwach... Że było tyle straconej energii, czasu na inicjatywy niegodne takiego zaangażowania. Że nie skupiłem swoich sił, swego czasu na sprawach istotnych. Że nie było w moim życiu tyle nadziei, miłości, wiary, że życie moje nie było takie wspaniałe, jakie być mogło... Że życie moje nie było tak wielkie, jak być mogło" (wg ks.M.M.jw.) albo, że było niegodne. Jakże bowiem "żałują dusze, które darzyły uczuciem rzeczy tego świata. Darzyły je uczuciem, gdyż zbyt kochały siebie, kochały miłością nierozumną; były zakochane same w sobie i w świecie, przedkładając nad Ciebie - siebie i stworzenia" (wg św.Jana Marii Vianneya)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej