wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

OD KRZYŻEM MĘKI PAŃSKIEJ




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Twój "Krzyż, o Jezu Chryste, na górze Kalwaryjskiej stał się narzędziem chwały Bożej, na nim bowiem najlepiej uwielbiłeś Ojca; narzędziem sprawiedliwości, bo na nim nastąpiło pełne zadośćuczynienie za wszystkie grzechy świata; narzędziem wszechpotęgi i wszechmądrości Bożej, bo krzyż z przedmiotu hańby stał się przedmiotem kultu i godłem zbawienia, a przede wszystkim, stał się narzędziem miłosierdzia Bożego, które się odtąd poprzez krzyż zlewa na cały świat... I chociaż był zgorszeniem dla synów Izraela, i choć był głupstwem dla pogan - dziś jest sztandarem zbawienia i znakiem Twojego triumfu nad całym piekłem" (wg bł.Michała Sopoćko), bo nie gdzie indziej jak właśnie "na drzewie Krzyża zostało podniesione człowieczeństwo, jako znak naszego zbawienia...

Przeto "wznosimy dziś swe oczy na Ciebie, Panie Jezu, Sprawcę tego zbawienia. Jeśli się dobrze wpatrzymy, będziemy mogli poznać w Tobie naszą godność i wielkość, skoro i za nas został spłacony nieoceniony okup, bo nigdzie człowiek nie może lepiej uchwycić swej godności, jak w zwierciadle Krzyża" (św.Antoniego z Padwy).

"O Panie Jezu Chryste, Zbawco i Odkupicielu... Oto klękamy przed Twoim błogosławionym Krzyżem, pragnąc otworzyć swego ducha i swoje serca ku rozpamiętywaniu Twojej najświętszej Męki. Stawiamy dziś Twój Krzyż nad naszymi duszami, by jeszcze lepiej pojąć to, co uczyniłeś, co wycierpiałeś i by zrozumieć dla kogo znosiłeś te cierpienia... Niechże nas wesprze łaska Twoja, byśmy strząsnęli ze swych serc obojętność i otępienie; abyśmy, chociaż na ten czas, mogli zapomnieć o dniu powszednim; by nasza miłość, skrucha i wdzięczność spoczęły u Twych stóp... Królu serc ludzkich, niechaj Twa ukrzyżowana miłość ogarnie nasze słabe, zmęczone, biedne zgorzkniałe serca, by potrafiły Ciebie odczuwać aż do głębi. Racz w nas obudzić to, czego nam w sobie brak: współodczuwanie z Tobą, miłość do Ciebie, powagę, wierność, wytrwałe w rozpamiętywaniu Twej świętej Męki i śmierci" (wg o.Karla Rahnera SJ).

O Jezu... Czymże są cierpienia, czym nasze troski i przykrości wobec Twojej ofiary; wobec Twej męki duchowej, która dosięgła Cię już na początku drogi (Łk 22,44)... Prosimy zatem, racz przyjąć i naszą ofiarę, naszą zupełną zgodę "na codzienne drobne krzyżyki, na przeciwności w naszych zamiarach... na cierpienia wewnętrzne, na oschłości ducha, na trwogi, lęk i niepewności, na ciemność i gęsty mrok wewnętrzny, na pokusy i różne doświadczenia, na udręki, które wypowiedzieć trudno, a zwłaszcza na te, w których nikt nas nie rozumie... na godzinę śmierci, na ciężkość walki w niej i na całą jej gorycz...

Dzięki składamy Ci za ten kielich goryczy, który wypiłeś sam, zanim go nam podałeś. Tak więc i my dziś przykładamy usta do tego kielicha Woli Twojej świętej, aby i nam się stało według upodobań Twoich. Niechaj się stanie z nami to, co zakreśliła Twoja mądrość przed wiekami. Pragniemy wysączyć kielich przeznaczeń aż do ostatniej kropelki. W goryczy radość nasza, w beznadziejności - ufność nasza, bo w Tobie wszystko dobre jest, co daje Twe Ojcowskie serce. Nie przenosimy pociech nad gorycze ani goryczy nad pociechy, ale za wszystko, Panie nasz, dzięki składamy Ci. Rozkoszą naszą jest wpatrywać się w Ciebie, Boże niepojęty. Nie ma w nas ani jednej kropli krwi, która by nie płonęła miłością ku Tobie" (wg św.Faustyny), gdyż "miłość krzyża jest dla duszy pobożnej źródłem świętej, czystej i owocnej radości mimo, że daje ludzkiej naturze nieprzyjemne odczucie" (Małgorzata Balhan).

"O Krzyżu święty, droższy nad wszelki blask i cenę najświetniejszych, najdroższych kamieni ! Tyś był kresem prac i trudów Pana Jezusa, końcem cierpień i początkiem chwały Jego oraz wstępem do wielmożności królestwa Bożego. Z Ciebie weseli się niebo, przed Tobą drży piekło... Tyś jest jarzmem wdzięcznym i zadatkiem wiecznej szczęśliwości, odpocznieniem i siłą każdego chrześcijanina. Obejmujemy cię i do serc swoich tulimy jako najdroższy nam klejnot" (wg bł.Michała Sopoćko)... "O Krzyżu, siedzibo Mądrości... Ty jeden uczysz prawdziwej świętości; ty jeden kształtujesz herosów, siłaczy, męczenników i świętych. Wspaniały Krzyżu, Pana naszego, zechciej być naszym tronem" (wg Sługi Bożej Luizy Piccarrety)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Jezu, Ty pozwoliłeś na to, by Cię tak strasznie skatowano, że nie znalazłoby się miejsca na Twym najświętszym ciele, które byłoby wolne od sińców i od ran. Przy tym nie próbowałeś nawet poskarżyć się. "Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak Tyś nie otworzył ust swoich" (wg Iz 53,7). Cierpiałeś milcząc... Może dlatego, bardziej niż ktokolwiek inny, rozumiesz każde cierpienie... Może dlatego Ty najlepiej potrafisz nas pocieszyć. "Czego bowiem potrzeba - pytał święty Tomasz - aby być doskonałym pocieszycielem ? Dwóch rzeczy: najpierw samemu doświadczyć cierpienia, bo jeśli się nie cierpiało, nie rozumie się zupełnie cierpienia drugich, a po wtóre zwyciężyć swe cierpienie, w przeciwnym razie, mieszając swą porażkę do cierpień pocieszanych, zniechęca się ich zamiast pomagać". Dzięki Ci więc za wszystkie bóle, za całą Twoją Mękę.

"O, miła i błoga Męko, napełniasz duszę pokojem i pozwalasz jej bezpiecznie chodzić po falach wzburzonego morza! O, miła i rozkoszna Męko, bogactwo duszy, pociecho strapionych, pokarmie zgłodniałych, zaciszny porcie i raju duszy! O, prawdziwa radości, chwało i szczęśliwości nasza!... Męko, ty pouczasz rozumne stworzenia, jak powinny postępować. Błądzą więc ci, którzy chcą kroczyć śladami przyjemności, a nie cierpień, gdyż nikt nie dojdzie do Ojca inaczej jak tylko przez Syna, a Ciebie, Słowo, nie możemy naśladować, jeśli nie zakosztujemy Twego umiłowania cierpień" (św.Katarzyna ze Sieny). Pomóż nam zatem, o Męko Pańska, "do krzyża zawsze się garnąć, w krzyżu jedynie szukać szczęścia, ukojenia i pociechy w cierpieniu, światła w ciemności, rady w wątpliwościach, żalu w upadkach, spokoju w burzach życia, ufności w zniechęceniu, radości w śmierci...

Pomóż nam kochać coraz mocniej Jezusa Ukrzyżowanego i nieustannie przy Nim trwać tak myślą, jak i sercem. Pomóż nam uczyć się od Niego jak mamy kochać Boga, jak kochać ludzi, jak być pokornym i jak być umartwionym; jak się poświęcać dla innych, jak pracować dla chwały Bożej i dla zbawienia świata. [Pomóż nam kochać także wszystkie nasze] krzyżyki: duże czy małe. Każdy jest bowiem cenną relikwią Krzyża Chrystusowego, pozwól więc każdy krzyżyk z miłością tulić do serca i ze świętą radością codziennie dźwigać go" (wg św.Urszuli Ledóchowskiej).

Spraw, aby inni w nas widzieli umiłowanie krzyża, a my, byśmy byli świadomi tego, że "nieomylnymi znakami Krzyża są: pogoda, głębokie poczucie pokoju, miłość gotowa na każdą ofiarę, wielka jej skuteczność wypływająca z Twego przebitego boku i zawsze - w oczywisty sposób - radość... Radość, która wyrasta z pewności, że jeśli rzeczywiście jesteśmy Ci oddani, będziemy stać przy krzyżu, a więc przy Tobie, Panie" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), bo w Krzyżu Twym objawia się "moc Ukrzyżowanego, która jest inna niż potęga pieniądza i broni. Inna niż wszelka władza polityczna" (o.Phil Bosmans).

"O Krzyżu - ogromie Bożej łaskawości, o Krzyżu - chlubo niebios, o Krzyżu - wieczne zbawienie ludzi, o Krzyżu - postrachu niegodziwych, mocy sprawiedliwych i światło dla wiernych. O Krzyżu, który sprawiłeś, że Bóg wcielony na ziemi stał się niewolnikiem naszego zbawienia, człowiek natomiast stał się królem w Bogu na niebiosach. Przez ciebie zabłysło światło prawdy, a moc bezprawia uciekła" (Paulin z Noli). "Z ciebie moc płynie i męstwo, w tobie jest nasze zwycięstwo".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

"Witaj, głowo okrwawiona, cierniem wkoło uwieńczona, utrapiona, poraniona, rózgą krwawo posieczona, oplwana bezbożnie. Witaj, której twarz kochana odmieniona, w brudzie, w ranach zatraciwszy kwiat piękności pełna takiej jest bladości, że się niebo trwoży" (św.Bernard)...

O "Męko Pańska, Ty usuwasz wszelką słabość, jeśli tylko chory chce być leczony, gdyż nie pozbawiłaś nas wolności. Ty, Męko, przywracasz umarłemu życie... Gdy dusza zachoruje z powodu szatańskich pokus, Ty ją od nich uwalniasz. Gdy duszę prześladuje świat, gdy ulegnie ona własnej słabości, Ty jesteś jej jedyną ucieczką... W Tobie, błogosławiona Męko, dusze poznają nie tylko dzieło Słowa dokonane w cierpieniu, które miało swój kres, ale unoszą się na wyżyny Bożej miłości i zakosztowania jej. W Tobie, o Męko Chrystusowa, i nasze dusze chcą zrozumieć i poznać prawdę; chcą się upoić miłością Bożą, objawioną w Twojej słabości i spalić się w niej. I choć Ty, Chryste Ukrzyżowany, wydajesz się być słaby z powodu człowieczeństwa, które w Tobie cierpi, to jednak w niczym nie umniejsza Twojej Boskiej wielkości, gdyż wielka jest tajemnica Twej Męki z powodu Bóstwa. Bóstwo wynosi Cię na niebiańskie wyżyny i tylko dzięki niemu Męka Twoja osiąga swój cel" (wg św.Katarzyny ze Sieny).

O Chryste, Panie nasz, zelżony przed ukrzyżowaniem, który z niepojętą godnością przyjąłeś poniżenia, by wynagrodzić Ojcu za naszą pychę - uwielbiamy Cię !

"Im więcej razy na dzień jesteś znieważony,

Im śmieszniejsze na Ciebie wkładają korony

I krzyczą urągając: pokaż swoją siłę,

Albo liczą Cię między pamiątki niebyłe,

Im więcej żalu, drwiny, gniewu, oskarżenia,

Bo słowo Twoje z miejsca nie ruszy kamienia,

Tym bardziej dziś możemy pewnymi być jednego:

Że Ty jesteś zaiste, Alfą i Omegą" (wg Czesława Miłosza)...

Dzięki Ci za Twoje milczenie pośród obelg znoszonych za nasze bluźnierstwa; za cierpliwość gładzącą nasze bunty... Dzięki Ci za to, żeś odkupił wszelką nieprawość naszych dusz... Za to, że wciąż masz dla nas, ludzi, tak wiele cierpliwości, chociaż "nieprzyjaciele Boga szydzą z Krzyża i z tych wszystkich, którzy wraz z Tobą są na nim ukrzyżowani" (wg św.o.Pio), nie dopuszczając myśli o tym, że "w Krzyżu jest zbawienie, w Krzyżu jest życie, w Krzyżu obrona od nieprzyjaciół, w Krzyżu źródło niebieskiej słodyczy, w Krzyżu moc ducha, w Krzyżu wesele serca, w Krzyżu szczyt cnoty, w Krzyżu doskonałość i świętość" (Tomasz á Kempis)...

"O Krzyżu... Ty stałeś się stopniem, dzięki któremu człowiek może wstąpić do niebios. Bądź pozdrowiona trwała podporo, bądź dla nas kotwicą, by dom nasz trwał w pomyślności, aby łódź nasza płynęła szczęśliwie utwierdzona przez krzyż, z krzyża wieniec uplótłszy" (Paulin z Noli)... Zechciej "ochraniać nasz Kościół święty, ochraniaj wszystkich nas od powietrza, od ognia i od wojny. I spraw to swoją świętą mocą, abyśmy Twoją moc wychwalali, za Twoim światłem postępowali przez całe życie, a w wieczności mogli oglądać w niebie Zbawiciela Pana".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Jezu, Ty "wziąłeś na siebie krzyż nie swój, ale nasz. Wziąłeś na siebie krzyż przekleństwa i ciężar odrzucenia. Stałeś się starty w proch dla naszego zbawienia... Wziąłeś krzyż, który ciążył nam... A kiedy uświęciłeś go swoją Boską Osobą; kiedy przez krzyż nas pojednałeś z swym Ojcem, kiedy zbawiłeś nas - oddałeś nam ten krzyż... Odtąd to drzewo hańby jest znakiem wybraństwa Bożego, znakiem zwycięstwa i świadec