wróć do strony głównej


„Rośnie zainteresowanie Różańcem. Pada stereotyp o Różańcu jako modlitwie starszych pań. Po modlitwę różańcową sięga coraz więcej mężczyzn. Również tych młodych, wykształconych, odnoszących życiowe sukcesy” (www.idziemy.com.pl/kosciol/czas-na-rozaniec/1/).

ĘSKIE PLUTONY RÓŻAŃCA... I NIE TYLKO...



reprod. z „Królowej Różańca Świętego” nr 4/2013

W dniu 20 stycznia 2013 roku na stronie: http://info.wiara.pl/doc/1430789 Bacznosc-Do-rozanca, ukazała się następująca informacja, która stanowi kolejny wyraz tego, jak wielką nadzieję pokładają wierni w modlitwie różańcowej; jak bardzo jest ona ceniona i rzeczywiście traktowana jako prawdziwy, skuteczny oręż w walce o lepszy świat.

Męskie Plutony Różańca powstają w Łodzi i okolicach. Za cel stawiają sobie walkę m.in. o męstwo, odwagę, jedność rodzin i Kościół. Jedyną ich bronią będzie różaniec.

Dowódcą pierwszego Plutonu Różańca w Łodzi jest Radek Dziedzic. "Różaniec to potężny oręż, który pomaga w osiąganiu męstwa" - podkreśla Dziedzic. "Nie walczymy przeciwko nikomu ani niczemu. Naszą intencją jest to, by Bóg obudził serca mężczyzn do pełni życia. Modlimy się też w intencji kobiet, kapłanów, rodzin, Ojczyzny, więźniów, ludzi opuszczonych, papieża i całego Kościoła" - wylicza Dziedzic.

Pluton składa się z 21 mężczyzn. Każdy z nich codziennie odmawia jedną tajemnicę Różańca ("Ojcze Nasz", 10 razy "Zdrowaś Maryjo" i "Chwała Ojcu"), modlitwę do św. Michała Archanioła i wezwanie: "Prowadź nas, Panie, drogą prawdy, honoru, pokory i męstwa". Raz w miesiącu, podczas spotkania osobistego lub poprzez internet, dowódca przydziela nowe tajemnice.

"Dlaczego taki jest skład plutonu? Bo mamy 20 tajemnic różańca. Dwudziestu z nas odpowiada za to, żeby pluton odmówił każdego dnia cały różaniec, a 21. jest rezerwowym i jego zadaniem jest zastąpienie jednego z nas w sytuacji awaryjnej" - wyjaśnia dowódca łódzkiego plutonu.

Kto może dołączyć do Plutonu Różańca? "Zapraszamy wszystkich mężczyzn, dla których męskość jest drogą, a pragnieniem ich serca jest dojść do Królestwa Bożego" - zachęca Dziedzic. "Uważamy, że w dzisiejszym, zabieganym świecie, człowiek nie zawsze znajduje czas, aby być człowiekiem, aby prawdziwie żyć. Ale warto to robić" - podkreśla.

Do łódzkiego plutonu można dołączyć, kontaktując się z jego dowódcą - adres mailowy: radekdziedzic@wp.pl. Z naszych informacji wynika, że rekrutacja cieszy się tak dużym powodzeniem, że w Łodzi mogą powstać prawie dwa Plutony Różańca.



Mężczyzna z natury powołany jest do zdobywania, panowanie (przede wszystkim nad samym sobą), odpowiedzialności za płodność oraz zabezpieczenia bliskich przed jakimkolwiek zagrożeniem zewnętrznym czy wewnętrznym. Wielu mężczyzn pragnie spełnić swoje męskie zadania, ale stają bezradni wobec wewnętrznych przeszkód... Odpowiedzią na potrzeby męskiej duszy jest wspólnota "Lew Judy", która powstała w 2007 roku w Toruniu, stawiając sobie za cel inspirowanie mężczyzn do poznawania Boga i siebie samych poprzez formację duchową. Jednym z efektów kilkuletniej formacji było uznanie wielkiej wartości modlitwy różańcowej.

Dzięki modlitwie, duchowej pracy nad sobą oraz wsparciu grupy, każdy z członków wspólnoty może odnaleźć siebie i dobrze realizować powierzone mu zadania życiowe. Wielką pomocą będzie dla niego modlitwa różańcowa, która, niestety, coraz bardziej zanika wśród mężczyzn, gdyż postrzegana jest jako bardziej kobieca, a nazwa "róża różańcowa" dla wielu brzmi "niemęsko". Dlatego z inicjatywy tej wspólnoty, w połowie 2012 roku, także w Toruniu, powstał pomysł stworzenia (analogicznych do Róż Różańcowych) Męskich Plutonów Różańca, co w obecnej dobie jest znakiem czasu; odpowiedzią na wielką potrzebę prawdziwych, dojrzałych, silnych mężczyzn... broniących przed złem tych, których kochają.

Idea tworzenia takich plutonów walczących pod sztandarami Maryi, bardzo szybko zaczęła się rozszerzać, a Plutony Różańcowe stały się kompaniami braci, którzy za pomocą duchowego oręża walczą o swoje rodziny, o samych siebie, o kobiety, o duchowieństwo, o Kościół i Ojczyznę, a także modlą się we wszystkich powierzonych im intencjach. Każdy z żołnierzy codziennie odmawia jedną tajemnicę Różańca. Na czele plutonu stoi dowódca, który odpowiada za sprawne funkcjonowanie i utrzymanie pełnego składu grupy.

Poszczególne plutony są ze sobą w łączności, tworząc coraz większą męską armię różańcową. Przykładem takiej łączności był I Zjazd Męskich Plutonów Różańca, który odbył się 22 III 2014 r. w Toruniu, pod hasłem: "W końcu bądźcie mocni w Panu siłą Jego potęgi". (wg Elżbiety Marek „Plutony Różańcowe "Lew Judy" – „Różaniec” nr 9/2014 – tam znajdziesz całość).

Wszelkie szczegółowe informacje dotyczące tworzenia plutonów, możliwości wstąpienia do nich, warunków wstąpienia do nich, wymagań związanych z tą przynależnością, podejmowanych zadań; dotyczące miejsc powstawania plutonów i stale aktualizowanej ich liczby oraz zagadnienia dotyczące innych męskich spraw, ważnych dla współczesnego katolika – można znaleźć na stronie: www.lewjudy.info

PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI ODMAWIAJĄ RÓŻANIEC

Strona internetowa o takim tytule ruszyła przed kilku laty na Facebooku. Jej powstanie zainicjował David Calvillo z Teksasu, który założył apostolat różańcowy. Logo apostolatu to wzniesiona zaciśnięta męska dłoń z owiniętym wokół ręki różańcem.

Na stronie tej, pod adresem: www.realmenpraytherosary.org - członkowie apostolatu przekonują, że Różaniec nie jest modlitwą tylko „dla starszych pań”. Różaniec to uniwersalna modlitwa, nawet dla bardzo zapracowanych, nie wymaga specjalnego miejsca”.

Źródło: http://www.idziemy.com.pl/kosciol/czas-na-rozaniec/1/



„W modlitwie różańcowej znaleźć można podporę, wzmocnienie i drogę doskonalenia duchowego – przekonuje założyciel apostolatu różańcowego „Prawdziwi mężczyźni odmawiają różaniec”.

Calvillo odkrył zalety modlitwy różańcowej pewnego dnia podczas rekolekcji w klasztorze benedyktynek w pobliżu Rio Grande City. Fascynację tą formą rozmyślań pogłębiła lektura książki św. Ludwika de Monfort „Tajemnica Różańca”. Wkrótce potem wpadł na pomysł zainicjowania apostolatu, zachęcającego mężczyzn do częstego odmawiania i promowania modlitwy różańcowej.

Członkowie apostolatu przypominają, że Różaniec jest modlitwą kontemplacyjną i nie polega na mechanicznym odmawianiu formuł. Mówiąc, że nie jest modlitwą „dla starych pań i na pogrzeby”, przekonują że znakomicie służy nie tylko katolikom” (wg źródła: PAI/psd http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,2212,rozaniec-modlitwa-dla-prawdziwych-mezczyzn.html).


reprod. fotografii z okładki książkowej

Oto kilka świadectw prawdziwych mężczyzn, którzy zaprzyjaźnili się z różańcem:

„Kiedy senator Robert Kennedy (1925-1968) w dniu 5 czerwca 1968 r. został śmiertelnie raniony przez zamachowca-Palestyńczyka, Sirhana Bishara, jego ostatnią czynnością - co zarejestrowała telewizja – było sięgnięcie do kieszeni, wyjęcie różańca i umieszczenie go z czcią na sercu. Ojciec dominikanin, Gabriel Harty, gdy komentował ten bolesny fakt, wyraził słowa o następującej treści: "Osoba, która bierze do ręki różaniec, ma większą władzę niż prezydent Stanów Zjednoczonych" (ks.Józef Orchowski).

Patrząc pobieżnie można odnieść wrażenie, że kult maryjny, szczególnie w Polsce, jest przesadzony, albo że przysłania samego Boga. Ale to nieprawda, bo jeśli przyjrzeć się Jej postaci, to widać wówczas, że nie tylko nie przysłania, ale pomaga w lepszym zrozumieniu Go albo w przyjęciu wobec Niego właściwej postawy. Bo Nazaretanka jest człowiekiem – i to takim, który w tę bliskość Boga wszedł najbliżej jak to jest możliwe. Maryja stała się więc bliższa mi niż kiedykolwiek wcześniej, choć to nie oznacza, oczywiście, że przestałem być niesfornym synem. Ale zwracam się do Niej codziennie w Nowennie Pompejańskiej.

Modlitwę różańcową mogę polecić zwłaszcza mężczyznom. Trudno o lepsze połączenie kształtowania ducha, umiejętności, zdecydowania i wytrwałości, a także rozmowy opartej o konkrety, której przecież bardzo potrzebujemy, i jednocześnie zwrócenia uwagi na wrażliwość, co czasem zdarza się nam zatracać. Mocna modlitwa” (Paweł F.Nowakowski –historyk, teolog, adiunkt w Instytucie Kulturoznawstwa Akademii „Ignatianum” w Krakowie – „Rycerz Niepokalanej” nr 3/2015).

„Od niespełna 15 lat raz lub dwa razy w tygodniu spotykamy się z przyjaciółmi po to, aby odmówić jedną tajemnicę Różańca. Nie jesteśmy regularną wspólnotą, ale dzięki wspólnej modlitwie nasze relacje stają się delikatniejsze, subtelniejsze, zaczynają łączyć nas specyficzne więzy, jakich próżno by szukać wśród osób nie połączonych wspólnym doświadczeniem modlitwy... Można zatem powiedzieć, że wytrwała modlitwa różańcowa przeobraża duszę człowieka. Zyskuje się nową wrażliwość, nowe odniesienie do Boga i bliźniego. A wszystko to dzieje się stopniowo i niejako w ukryciu. Temu procesowi sprzyja z pewnością charakter modlitwy różańcowej” (Grzegorz „Prawdziwi mężczyźni modlą się na różańcu” „Królowa Różańca Świętego” nr 2/2012 - tam znajdziesz całość).



„Janusz Dariusz Telejko – poeta, [kompozytor, wokalista, autor licznych sztuk teatralnych, organizator Międzynarodowych Festiwali Muzycznych], scenarzysta, reżyser, dziennikarz, działacz katolicki i animator kultury. Wicedyrektor Radia Rodzina odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi za 25 lat pracy artystycznej i [nadanym przez papieża Benedykta XVI] Krzyżem „Pro Eccelsia et Pontifice” („Za Kościół i Papieża”) – jednym z najwyższych odznaczeń Kościoła katolickiego. Patriota. Apostoł nowenny Pompejańskiej” – w jednym z wywiadów zwierzył się z tego, w jaki sposób zetknął się z różańcową nowenną Pompejańską: „Zacznę od tego, że Pan Bóg „obdarzył” mnie chorobą. Okazało się, że po wycięciu guza skóry mam raka skóry. . Kiedy się o tym dowiedziałem, doznałem tak wielkiego szoku, że wyjechałem do Czernej do ojców karmelitów. Jechałem przygotować się na śmierć, bo rak to przecież wyrok śmierci. Tam upadłem przed cudowną Matką Bożą Szkaplerzną, odprawiłem spowiedź życia. W jakimś sensie przemyślałem wszystko. Doszedłem do wniosku, że jeśli taka jest wola Boża, nie będę bał się śmierci.

Uczestniczyłem we Mszy świętej o godz.18.00, a po Eucharystii gorąco się modliłem przed obrazem Matki Boskiej. Płakałem i prosiłem, aż w końcu z emocji przysnąłem. Obudziłem się tuż przed zamknięciem kościoła, ok. godz.21.00. Poszedłem jeszcze raz przed obraz Matki Bożej i przy klęczniku znalazłem karteczkę z nowenną pompejańską. I kiedy tam, w Czernej, odmówiłem ostatnią „zdrowaśkę”, uspokoiłem się.

Następnego ranka zadzwoniłem do mojego chirurga, który mnie operował, on jednak zbagatelizował moją wiarę, więc powiedziałem mu: „Wie Pan, ja teraz powołam się na przewodniczącą konsylium lekarskiego – Matkę Bożą – i zacznę od modlitwy, a potem się do Pana zgłoszę”. Od tamtego czasu minęło już 11 miesięcy i jak dotąd, dzięki Bogu, nic złego się nie dzieje.

Trwam nieustannie w nowennie Pompejańskiej, nie przerywam jej, kończę jedną, a zaczynam drugą w tej samej intencji. Tak sobie zagospodarowałem dzień, że na nowennę Pompejańską mam zawsze czas. Zapalam sobie świeczkę przed obrazem Matki Bożej, odmawiam różaniec i to mnie uspokaja. Do końca życia będę odmawiał różaniec, z różańcem w ręku chcę umrzeć. Uważam, że nie ma innej drogi do zbawienia, jak przez Maryję” (wg „Królowej Różańca Świętego” nr 2/2012 – tam znajdziesz całość).



„Ciężko jest – tak myślałem – odmawiać w ciągu dnia wszystkie części Różańca. W szkole, do której uczęszczają moi wspaniali dwaj synowie, jest kilka kół tzw. Żywego Różańca. Rodzice ofiarują modlitwę za swoje dzieci. Kilkakrotnie, podczas wywiadówek, wśród rodziców krążyła lista, na której można było zapisać się do Róży. Zawsze przekazywałem ją dalej – bo jak można w ciągu dnia znaleźć czas na dziesiątkę Różańca ? Ja jestem przecież zapracowany !

Nadszedł lipiec 2014 roku. Dopadło mnie wiele problemów. Wypalałem dwie paczki papierosów dziennie, a moje noce były nieprzespane ! Małżonka (od kilku lat odmawiająca nowennę Pompejańską) namawiała mnie kilkakrotnie, abym zaczął modlić się tą nowenną, ale ciągle słyszała tę samą wymówkę. Jednak pod koniec lipca powiedziałem: "Dość, muszę coś zmienić i właśnie teraz nastał ten czas". Rozpocząłem nowennę Pompejańską.

Myślałem, że nie dam rady, dlatego dopiero po kilku dniach powiedziałem żonie o tym wydarzeniu. W weekendy – zamiast porannego papierosa i kawy na tarasie – odmawiałem Różaniec. Przestałem palić, co uważam za pierwszy cud ! Kolejnym były przespane noce. Telewizor stał się w moim domu bezużytecznym meblem. Ogarnął mnie jakiś wewnętrzny spokój. Wspólny spacer z żoną i dziećmi, do tej pory odbywał się sporadycznie. Teraz wszystko się zmieniło. Oddałem swoje troski Matce Najświętszej. Po kilku dniach napisałem meila do opiekunki Żywego Różańca w szkole, z informacją, że chcę przystąpić do Róży. Odpowiedź była błyskawiczna. "Witam w gronie Róży różańcowej św.siostry Faustyny". I tak zaczęły się piękne dni.

Mimo pracy – jak to we własnej firmie – codziennie znajduję czas na modlitwę. Odmawianie czterech części Różańca oraz jednej dziesiątki z racji przynależności do Róży, stało się umileniem i odpoczynkiem każdego dnia. Mimo różnych przeciwności, bo szatan szalał strasznie – trwam !

Intencja moja jest nadal zanoszona przed tron Boga za wstawiennictwem Matki Bożej i gorąco ufam, że moje prośby zostaną wysłuchane. I nade wszystko dziękuję Matce Najświętszej za łaski, których moja rodzina już doświadczyła” (Sylwester „Królowa Różańca Świętego” nr 4/2015).



„Moje nawrócenie – mówi Grzegorz Gryniewicz, pielgrzym Bożego miłosierdzia, były kierownik schroniska dla bezdomnych – zaczęło się w 2006 roku, ale to był proces. Około 5 lat wcześniej zacząłem się modlić, choć nie chodziłem wtedy do kościoła, To była modlitwa, której w ogóle nie rozumiałem. Prawdziwe nawrócenie nastąpiło dopiero wtedy, kiedy zmarła moja mama. Prosiłem wtedy Pana Boga o łaskę nieba dla niej i żarliwie modliłem się, ufając w Boże miłosierdzie. Modlitwa za osobę, którą bardzo mocno kochałem, sprawiła, że zbliżyłem się do Pana Boga. Ta modlitwa zmieniła mnie.

Już podczas pobytu w więzieniu czułem, ze muszę się za kogoś modlić. I mieliśmy taką sytuację, że we trójkę (ja i jeszcze dwóch kolegów w więzieniu) modliliśmy się za mamę naszego kolegi. Oddziałowy był zdziwiony, że my, wielcy gangsterzy, z różańcem w ręku idziemy się modlić. Wielki szok. Ale tak było. Pamiętam, że odmówiliśmy wtedy Różaniec. Modliliśmy się do Matki Bożej i mama mojego kolegi została uzdrowiona z żółtaczki typu C. Dla mnie to był kolejny znak – Pan Bóg coraz bardziej budował moją wiarę.... I posługuje się mną. Widziałem, że ludzie wokół mnie zaczynają się modlić i chodzić do spowiedzi. W kościele zrobiło się spokojnie, ucichły rozmowy. Ksiądz nie wiedział, o co chodzi, jak to się stało, że nikt nie przeszkadza w sprawowaniu Mszy świętej, że w kościele jest cicho, jak makiem zasiał...” („Zachowuję czujność” - „Różaniec” nr 3/2015 – tam znajdziesz całość).



„Kilka lat temu przystąpiłem do spowiedzi z całego życia. A raczej rozpoczął się proces nawrócenia. Wówczas wyznałem, że mam na swoim sumieniu życie nienarodzonych poprzez akceptację środków wczesnoporonnych. O ile sobie teraz przypominam, to chyba użyłem takiego określenia: "współudział w morderstwie". Spowiednik wyraził swoje zdziwienie, gdyż, jak powiedział, byłem pierwszym mężczyzną w jego kapłańskim życiu, który przyznał się do takiego grzechu... A co stało się potem ? W moich myślach pojawiły się pytania i wątpliwości: Ile warte jest ludzkie życie ? Ile, że tak powiem, "zdrowasiek" trzeba zmówić...?" Jak mogę zadośćuczynić ? Jak wynagrodzić ? Zacząłem szukać i znalazłem dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej pt. : "Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu" (19.01.2007). Szczególnie trafiły do mnie punkty: 69, 78 i 79 owego dokumentu. Było to dla mnie jak światło w ciemnościach.

Natychmiast podjąłem decyzję, aby ofiarować Bogu przez ręce Najświętszej Maryi Panny odpusty zupełne i cząstkowe za dusze tych dzieci. Wiedziałem, że sam nie dam rady, więc zwróciłem się o pomoc do Maryi. Przeczytałem też o odpustach (jakie i w jaki sposób mogę je uzyskać). Tak rozpocząłem wówczas swoją "rehabilitację" - wynagrodzenie. Od tamtego czasu niemalże po każdym zmówionym Różańcu czy innych modlitwach, które są obdarzone łaską odpustu – ofiaruję te uzyskane odpusty za dusze w czyśćcu cierpiące i za dusze dzieci nienarodzonych, które zginęły przed narodzeniem. Postanowienie to rozszerzam również poprzez zamawianie intencji Mszy świętych... Nie traktuję tych odpustów jako jakiegoś zabobonu czy modlitwy "dla świętego spokoju", ale to kwestia wiary. Jak pisze św.Paweł Apostoł – mamy modlić się za wszystkich – w tym rzecz i za nienarodzonych. To taka "cicha pomoc". („Cicha pomoc” – „Nadzieja i życie” nr 4/2016 – tam znajdziesz całość).



„Modlę się nowenną Pompejańską już od półtora roku. Moje nawrócenie zaczęło się wtedy, kiedy żona odmówiła tę nowennę w mojej intencji. Wcześniej byłem wierzący ale się nie modliłem – piłem alkohol, paliłem papierosy, przeklinałem, zadawałem się z przestępczym towarzystwem i nie interesowałem się rodziną. Kiedy i ja zacząłem się modlić nowenną Pompejańską, wszystko się zmieniło i ja zmieniłem się jako człowiek. Teraz dbam o rodzinę i ona jest dla mnie najważniejsza. Nie piję alkoholu, nie palę, nie przeklinam i mam innych znajomych. Może nie jest ich wielu, ale są to ludzie modlący się. Cieszę się, że Bóg dał mi łaskę nawrócenia i zobaczenia życia z tej dobrej strony. Dziękuję Bogu i Matce Przenajświętszej za te łaski” (Irek – „Królowa Różańca Świętego” nr 5/2016).



„Modlitwa ta stanowi dla mnie coraz większą wartość... Nie rozstaję się z różańcem i trudno mi nawet powiedzieć, ile dziesiątek dziennie odmawiam. Minimalnie jest to pięć całych części – drugi raz nowenna Pompejańska, za rodzinę, dziesiątka z róży ojców, za dziecko nienarodzone (duchowa adopcja), za pewnego kleryka itp. Pozostałe, niekiedy drugie tyle lub więcej, oddaję do całkowitej dyspozycji Matce Bożej.

Ktoś zapyta: kiedy ? jak ? W ciągu dnia w drodze do pracy, podczas spaceru, bardzo dużo w samochodzie, w domu późnym wieczorem, albo też, w miarę możliwości, przed Najświętszym Sakramentem lub Tabernakulum. Uważam jednak, że to nie liczba jest najistotniejsza, ale chęć coraz głębszego rozważania i pełniejszego zjednoczenia w tajemnicach z Panem Jezusem i Maryją” (Paweł „Prawdziwi mężczyźni modlą się na różańcu”; „Królowa Różańca Świętego” nr 2/ 2012 - tam znajdziesz całość).

ŻYWY RÓŻANIEC MĘŻCZYZN

„Pan wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał" (Łk 10,1).

Jezus Chrystus wybiera mężczyzn. Ustanawia ich fundamentem Kościoła, wysyła na wszystkie strony świata, aby głosili Ewangelię. Piotra ustanawia opoką Kościoła. Janowi zaś oddaje z krzyża Maryję za Matkę.

W religii chrześcijańskiej mężczyzna jest podporą wiary, Kościoła, działalności misyjnej. Mężczyzna bowiem jest bardziej stały i trzeźwy, mnie ulega zmiennym nastrojom, gwałtownym uczuciom, łatwowierności.

W każdej parafii mężczyźni powinni tworzyć Żywy Różaniec. Różaniec jest nabożeństwem mądrym i mocnym. Jest modlitwą mężczyzn. Dlatego widzimy różaniec w rękach królów, hetmanów, rycerzy, wybitnych uczonych, odkrywców, wielkich Polaków, bohaterów narodowych, męczenników i świętych.

Prawie we wszystkich swoich ostatnich objawieniach Maryja trzymała w ręku różaniec i usilnie prosiła o jego odmawianie. Jeżeli chcesz ofiarować 5 minut swojego życia w intencjach swojej parafii, nie zwlekaj – wspólnota Żywego Różańca czeka na Ciebie. Zgłoś się do księdza proboszcza ! (Jarosław Sudoł „Królowa Różańca Świętego” nr 4(8) str 19 zima 2013).


reprod. z „Różańca” nr 6/2007)

„Modlitwa różańcowa jest czymś w rodzaju podpory, jest to droga do doskonalenia duchowego – mówi Alfred Zygadło, członek męskiej róży im.św.Maksymiliana Marii Kolbego na wrocławskim Jerzmanowie. Różaniec nie może być tylko mechanicznym odklepywaniem formułek – mówi Władysław Drelichowski, zelator jerzmanowskiej róży. – Do modlitwy różańcowej trzeba dojrzeć, ponieważ włączając się w nią musimy pamiętać, by codziennie odmawiać jedną dziesiątkę Różańca w intencjach papieskich, misyjnych, bieżących sprawach parafii, naszego społeczeństwa, jaki i całego Kościoła – dodaje Franciszek Bronowicki, kolejny członek męskiej róży.

To tylko niektóre z licznych zadań wspólnoty. Przede wszystkim muszą żyć według Ewangelii, która jest fundamentem i źródłem życia chrześcijańskiego oraz w każdą pierwszą niedzielę miesiąca uczestniczyć w zmianie tajemnic różańcowych. Mimo duchowej odpowiedzialności męskie róże istnieją i pochwalić się mogą coraz liczniejszym gronem – w końcu Różaniec, to modlitwa dla prawdziwych mężczyzn...

Jerzmanowska parafia to jedna z tych, która poszczycić się może długoletnim udziałem mężczyzn w Różańcu. W tym roku męska róża obchodziła 10 lecie istnienia”... (wg Anny Buchar „Niedziela” nr 11/2015).



W parafii św.Walentego i św.Trójcy w Latowiczu, (dekanat siennicki, Diecezja Warszawsko-Praska), jest aż 40 róż różańcowych, w tym 9 męskich, które istnieją tutaj już od 100 (!) lat].

http://www.idziemy.com.pl/kosciol/dzien-skupienia-wspolnot-rozancowych

http://www.diecezja.waw.pl/3349

Zajrzyj także do CIEKAWOSTEK RÓŻAŃCOWYCH, gdzie na pewno zainteresują Cię ciekawostki: „Modlitewna grupa na nowojorskiej giełdzie” oraz „James Caviezel, odtwórca roli Jezusa w filmie Mela Gibsona „Pasja”. Ponadto pod hasłami: RÓŻANIEC W RĘKACH LUDZI MŁODYCH, WIELKIE I MNIEJSZE ŁASKI RÓŻAŃCOWE, RÓŻANIEC STAŁ SIĘ MOJĄ MODLITWĄ, RÓŻAŃCOWA NOWENNA POMPEJAŃSKA, RÓŻANIEC EGZORCYZMEM itp., gdzie ZNAJDZIESZ MNÓSTWO ŚWIADECTW, JAKIE SKŁADAJĄ MĘŻCZYŹNI ODMAWIAJĄCY RÓŻANIEC, którzy za jego przyczyną doświadczyli wielkich łask.



„Nie siła, nie armia, lecz z Boża pomoc uzyskana dzięki tej modlitwie, mocnej jak proca Dawida, stanowi wrota Kościoła, dające nieustraszony opór nieprzyjacielowi piekielnemu” (wg Czcigodnego Sługi Bożego Piusa XII).

wróć do strony głównej