wróć do strony głównej



PASANE RÓŻAŃCEM



„Modlitwy gromadne, Różaniec ! Oto alfa i omega. Świat zaprzecza im mocy, lecz niechaj chrześcijaństwo oprze się na ich mocy całym swoim ciężarem” (Robert Hugon Benson).


reprod. z „Rycerza Niepokalanej” nr 10/2007

W „Rycerzu Niepokalanej” nr.10 (400) z października 1989 roku opisano piękną inicjatywę opasania miasta różańcem. Nie wiemy, czy podjęta wtedy inicjatywa przetrwała aż do dzisiaj, ale pomimo upływu czasu i dzisiaj może być nie tylko przepięknym wzorem do naśladowania, lecz i naglącą koniecznością w dzisiejszym obłąkanym świecie. Oto świadectwo tego Bożego przedsięwzięcia, przedstawione przez pana Emila Bogackiego z Tarnowa:

„Z inicjatywy ludzi przejętych do głębi kultem Matki Najświętszej i zaangażowanych bardzo w rozwijaniu modlitwy różańcowej, powstał projekt otoczenia miasta Tarnowa Różańcem świętym. W tym celu wykorzystano turystyczny szlak biegnący wokół miasta po jego administracyjnych granicach. Szlak ten, o długości ponad 50 kilometrów, łączy szereg wiosek leżących dookoła Tarnowa. Przebiega on obok pomników męczeństwa i miejsc masowych grobów, gdzie hitlerowski okupant krwawo rozprawiał się z Polakami. Początek i koniec szlaku, to pomnik rozstrzelanej tu przez gestapowców córy gór – Heleny Marusarzówny.

By otoczyć miasto Tarnów Różańcem świętym, szlak podzielono na dziesięć odcinków. Co dwa tygodnie grupa ludzi, przeważnie mężczyzn w średnim wieku, zbierała się w wyznaczonym miejscu, by pokonać pieszo jeden odcinek o długości 6-8 kilometrów. Podczas marszu – wspólny Różaniec w całości, Koronka do Miłosierdzia Bożego, Litania Loretańska do Matki Bożej, Anioł Pański i "Pod Twoją obronę"... Jeśli po drodze był kościół czy kaplica – obowiązkowe wejście i dodatkowa modlitwa, a gdy szczęście sprzyjało – Msza święta. Pod pomnikiem i na miejscach straceń odmawiano wspólnie "Wieczny odpoczynek" za poległych.

Istotną sprawą było polecenie pod specjalną opiekę Matki Najświętszej i Jej Boskiego Syna, naszego miasta, by wszelkie zło nie miało doń dostępu.

To był rok 1984. Podobne przejście w nieco mniejszym gronie kontynuowano dwa lata później, zaś w roku 1987 przystąpiono do trzeciego przejścia, które jednak różniło się od poprzednich. W jednym dniu, o jednej godzinie na poszczególnych etapach znalazły się grupki wielbicieli Matki Bożej i ruszyły z Różańcem na ustach na szlak. Modlitwą różańcową otoczyły jak świętym szańcem miasto Tarnów.

Ten łańcuch różańcowych "zdrowasiek" stał się potężnym łańcuchem obronnym. Owoce trzykrotnego opasania miasta Różańcem świętym są dziś dla bacznych obserwatorów widoczne prawie na każdym kroku. Dobro zwycięża w wielu miejscach. Rosną szeregi zwolenników Różańca świętego przeważnie złączonych w Jasnogórskiej Rodzinie Różańcowej, która tutaj liczy kilka tysięcy członków. Święcą tryumfy wszelkie katolickie Wspólnoty, a walka z alkoholizmem ma do odnotowania wiele sukcesów.

Ta mrówcza praca wielu ludzi, to cegiełki muru, to ogniwa łańcucha, który przy naszej dobrej woli zbudowała nam wokół miasta Matka Boża. Dzisiaj za to możemy wielbić Ją i dziękować Jej serdecznie również na łamach "Rycerza Niepokalanej". Chcielibyśmy Ją, Królową naszą i najlepszą z matek gorąco prosić, by według naszego wzoru poszły inne polskie miasta, by tym sposobem pomóc Niepokalanej zmiażdżyć głowę starego węża”.

„W świadectwach osób odmawiających Różaniec, często powtarza się motyw budzący podziw dla jednoczesnej modlitwy. Niezależnie od tego, w jakim miejscu znajdują się członkowie wspólnoty, umawiają się oni na wspólne odmawianie Różańca o tej samej porze i w tej samej intencji. Ta niezwykle szlachetna inicjatywa owocuje niezliczonymi łaskami” (Patrycja Pierzynka).

Parafia opasana różańcem

„W parafii Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie październik 2007 roku zakończył się procesją różańcową, która przeszła ulicami położonego w centrum parafii Osiedla Łużyckiego. Już po raz piąty wierni wzięli udział w tej formie kultu maryjnego, aby zamanifestować swoją miłość i przywiązanie do Matki Zbawiciela i przez Jej pośrednictwo wypraszać u Chrystusa potrzebne łaski oraz dziękować za otrzymane. Przed rozpoczęciem procesji została pobłogosławiona figura Matki Bożej Fatimskiej.


reprod. z „Różańca” nr 3/2009

Po raz pierwszy procesja różańcowa została zorganizowana w naszej parafii w październiku 2007 roku – na zakończenie ogłoszonego przez Jana Pawła II, Roku Różańca. Od tej pory stało się już tradycją, że i starsi i młodsi bardzo chętnie uczestniczą w procesji z różańcem w ręku, w tym również wiele osób z sąsiednich parafii. Tym razem frekwencja przeszła wszelkie oczekiwania – było około czterech tysięcy uczestników. Na twarzach wiernych widoczne było skupienie, a światła lampionów i pochodni rozpraszały ciemności niedzielnego wieczoru. Modlitewny nastrój podkreślały rozważania prowadzone przez ojców jezuitów: Longina i Józefa oraz przez księdza proboszcza prał. Sylwestra Zawadzkiego. Wcześniej, misjonarze przez pięć dni głosili nauki w ramach parafialnych rekolekcji różańcowych.

Gdyby połączyć wszystkie różańce niesione w procesji przez wiernych, to opasałyby całą parafię. Jest to na pewno zwycięstwo różańcowe nie tylko dlatego, że rekolekcje różańcowe są wyjątkową i nie spotykaną na co dzień formą duszpasterstwa, a tak liczna procesja różańcowa, okazuje wielką potrzebę modlitwy, ale także dlatego, że dzięki takim przedsięwzięciom duszpasterskim wzrasta w nas wiara i miłość do Boga i ludzi...” (Beata Żurek i Maria Podlipska „Parafia opasana różańcem” „Różaniec” nr 3(681) marzec 2009 – tam znajdziesz całość).



Czy wiecie o tym, że według takiego wzoru jaki powyżej przedstawiono w Tarnowie, poszedł obecnie węgierski Budapeszt ? (patrz: KRUCJATA WĘGIERSKA). Czy pamiętacie o tym, jak pod koniec wiosny tego roku (2013) Budapeszt został obroniony od nieuchronnego zalania przez powodziowe fale Dunaju ? Prawda, że w tych nadzwyczaj dramatycznych chwilach naród nauczył się jednoczyć, zrozumiał, czym jest odpowiedzialność za wielkie, wspólne dobro. Ale czy tylko sami ludzie przyblokowali fale Dunaju ? Czy Wam to o czymś mówi...?



Różaniec z ludzi otoczył Sejm. Modlili się za posłów

Martyna Śmigiel

Prawie sto osób otoczyło dziś [11 listopada 2013r.) polski sejm z biało-czerwonymi flagami i portretami Matki Boskiej w dłoniach. W ten sposób stworzyli "żywy różaniec", by modlić się w intencji parlamentarzystów. Spotkanie zorganizowała Krucjata Różańcowa za Ojczyznę.

- Módlmy się za parlamentarzystów, którzy realizują wolę Chrystusa. A także za tych posłów, którzy słuchają złych ludzi i złych duchów. Za nich odprawmy egzorcyzmy - mówił do mikrofonu prowadzący modlitwę, do której przyłączyło się w Święto Niepodległości około stu osób. Najpierw wzięli udział w mszy w kościele Trzech Krzyży, by stamtąd udać się pod budynek Sejmu na ul. Wiejskiej. W dłoniach nieśli biało-czerwone flagi, portrety Jana Pawła II i Matki Boskiej oraz transparent z deklaracją: "Modlimy się za każdą polską duszę".

Pod Sejmem spotkała ich niemiła niespodzianka. Członkowie służb porządkowych odmówili prawie stuosobowej grupie wejścia na teren parlamentu. - Zło w Polsce działa w sposób zorganizowany i nie pozwala organizować się dobru. Każdy pojedynczy człowiek może dziś wejść na teren sejmu, dlaczego my nie możemy? - dopytywał jeden z modlących się. Grupa nie ustawała w modlitwach pod jedną z bram wejściowych. Po niecałej godzinie strażnicy zgodzili się wpuścić ich na teren Sejmu.

- Idźmy gęsiego, tak żeby otoczyć cały budynek ludzkim łańcuchem. W ten sposób stworzymy żywy różaniec - nawoływała uczestniczka modlitwy, pani Maria. By wziąć udział w Krucjacie Różańcowej, do stolicy przyjechała z Otwocka. Razem z innymi uczestnikami Krucjaty obeszła budynek Sejmu dookoła i odmówiła modlitwę. Zebranym przyświecało w tym roku motto: "Z Maryją, Królową Polski, módlmy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnianie Jasnogórskich Ślubów Narodu".

- Zło czai się nie tylko w budynku Sejmu, ale i w pobliskim Centrum Sztuki Współczesnej. Za tamto miejsce też musimy się modlić - przypomniał prowadzący modlitwę. Odniósł się do jednej z prac prezentowanych w CSW na wystawie "British British Polish Polish: Sztuka krańców Europy, długie lata 90. i dziś". W kontrowersyjnym filmie jego nagi autor Jacek Markiewicz pieści leżący na podłodze średniowieczny krzyż z Chrystusem. Tydzień temu odbył się w tej sprawie protest pod budynkiem galerii.

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę to oddolna inicjatywa wiernych, nad którą opiekę sprawują Ojcowie Paulini z Jasnej Góry i Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. "Jesteśmy świadkami niewydolności państwa i wymiaru sprawiedliwości, korupcji, olbrzymiego zadłużenia, zapaści demograficznej, całkowitego rozkładu moralnego. Aby stawić czoła tym współczesnym problemom potrzebna jest przede wszystkim odbudowa fundamentu wiary,

Źródło oraz cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14933504,Rozaniec_z_ludzi_otoczyl_Sejm__Modlili_sie_za_poslow.html#ixzz2lwr9Qbx8

***

Ks.Julian Brzezicki, moderator Żywego Różańca diecezji zamojsko-lubaczowskiej, podkreśla, że Sejm to miejsce, które w szczególności musimy otaczać modlitwą, aby nasi przedstawiciele tworzyli tam dobre prawa.

"...Jeśli otacza się Sejm różańcem to po to, aby za przyczyną Matki Bożej prosić o ochronę przed złem. Szatan nie może mieć dostępu do miejsc, w których będzie tworzone dobre prawo. Takie duchowe wsparcie jest potrzebne, żeby tam, gdzie trzeba dać świadectwo wiary i zawierzenia, że różaniec ma ogromną moc. Chodzi o to, by w naszej ojczyźnie zwyciężały dobro, prawda i sprawiedliwość” (ks.Julian Brzezicki – źródło: . http://www.radiomaryja.pl/informacje/sejm-otoczony-rozancem-swietym/ )

***

W tejże diecezji zamojsko-lubaczowskiej znajduje się parafia Trzęsiny, która nie tylko jest opasana, ale przetkana, cała na wskroś przeniknięta Różańcem. Zajrzyj pod: zakładkę RÓŻAŃCOWA FORMACJA DUCHOWA – inne inicjatywy. Tam dowiesz się, na czym to polega.


reprod. ze strony: http://blogmedia24.pl/node65038

„Różaniec daje takie prawdziwe, realne powiązanie wszystkich odmawiających go ludzi, chociaż się nie znają i o tym nie wiedzą. Odmówienie Różańca to jest wzięcie i użycie tej broni, którą ma się odnieść zwycięstwo. Jeśli dowódca powie, że ma się użyć tej broni, to nie można brać innej – choćby najlepszej” (MB do Barbary Kloss).

wróć do strony głównej