|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Boże Wszechmocny, Ojcze nasz, Ty wiesz, że "jeśli wiek dwudziesty był strasznym wiekiem, to czas, w którym obecnie żyjemy, jest rzeczywistością jeszcze okropniejszą. Żyjemy bowiem w dramatycznym momencie dziejów, jakiego dotąd nie znała historia ludzkości. Obecnie świat jest pełen niewiary, nieprawości, która prowadzi do zatwardziałości w grzechu... Człowiek postawił siebie na Twoim miejscu, Panie nasz, przez co doprowadził do tego, że szatan [coraz bardziej] staje się panem świata, a świat zamienia się w piekło" (wg o.Livia Fanzagi). "Skarby ziemi nie służą już budowie Bożego ogrodu, w którym wszyscy mogliby żyć, lecz zaprzężono je do rydwanu potęg wyzysku i zniszczenia" (Ojciec Święty Benedykt XVI). "Dzieci nie mają szacunku dla swoich rodziców, rodziny rozpadają się. Społeczeństwo jest nasiąknięte zbrodniami i brudem moralnym. Ludzie stawiają sami siebie ponad wszystkim i uczą swoje dzieci samolubstwa, kochania pieniędzy oraz rzeczy tego świata"... "Na Zachodzie istnieją potężne siły, które... skłaniają nas do wiary w to, że ludzkość jest plastyczna i poddaje się obróbce; że małżeństwo można zdefiniować ustawami; że seks jest formą sportu; że nienarodzone istoty ludzkie, ludzie ciężko chorzy lub upośledzeni nie liczą się" (George Weigel)...
Także "chrześcijanie nie są dzisiaj lepsi od ateistów ani od innych religii. Przeciwnie, nawet Żydzi i muzułmanie są o wiele bardziej religijni niż my. Chrześcijanie przeważnie żyją dla techniki i dla swojego brzucha, aby mieli co jeść i pić, a nie po to, aby stać się dziećmi Bożymi" (o.Tomislav Ivancić OFM). Tak więc niemal wszyscy "ludzie żyją bez wiary i modlitwy, a chrześcijaństwo służy tylko zewnętrznym pozorom" (MB w Marpingen 1983).
Prawda, że "wojny były zawsze, lecz po raz pierwszy tak się dzieje, że decyzje człowieka mogą wyeliminować wszelką perspektywę nawet przyszłego życia. ["Ludzkość dotarła na rozdroże życia i śmierci" (bł.Jan Paweł II)]. Po raz pierwszy w historii ludzkość ma możność doprowadzenia do samozagłady i gdyby ustąpiła diabelskim oszustwom, to weszłaby na drogę bez powrotu, zgodnie z planami szatana, który nie mogąc wyrządzić szkody Tobie, Stwórcy, wszystkimi środkami stara się zniszczyć Twoje stworzenie, to znaczy ludzkość i świat, w którym żyjemy. [A to dlatego, że] doszliśmy do takiej fazy historii ludzkości, która, jak mówił błogosławiony papież Jan Paweł II, rozpoczęła się przed trzema wiekami Rewolucją Francuską.
Narody [jeszcze] do niedawna chrześcijańskie, które przyjęły Ewangelię i rozpowszechniły ją na całym świecie, teraz odrzucają Chrystusa i chcą usunąć Go ze świata, z życia publicznego a także z sumień ludzi... W państwach europejskich, bardziej niż w krajach położonych na innych kontynentach, bardziej nawet niż w Stanach Zjednoczonych, państwie tak bardzo bogatym i materialistycznym, dokonuje się wielkie odrzucenie Chrystusa. To tutaj szatan stara się stworzyć alternatywę dla Twego Syna, chcąc stać się panem świata. Dlatego [właśnie dziś] zaistniał głęboki związek między tą rzeczywistością, a koniecznością nawrócenia" (wg o.L.F.jw.). Ty, Ojcze, o tym wiesz...
Już od początku nastawano na życie Twojego Syna, gdyż "Jezus żył pod uważnym spojrzeniem tysięcy ludzi, a zwłaszcza koalicji, jaka się przeciw Niemu uformowała między wszelkiego typu władzą, zarówno żydowską jak również władzą rzymską" (Vittorio Messori). "Rodzina saduceusza Annasza, który odegrał pierwszoplanową rolę w skazaniu Jezusa, długo zachowywała swój urząd i - mając wpływy jak nigdy przedtem - prowadziła zażartą wojnę przeciw rodzinie Jego uczniów" (V.M.jw. wg Ernesta Renana). Bo świat Go zawsze nienawidził, gdyż "On o nim zaświadczał, że złe są jego uczynki" (wg J 7,7)... Pewnie dlatego w tamtą noc pocił się krwawym potem (Łk 22,44), gdyż widział jak bezmyślni, jak bezkrytyczni bywają ludzie, za których właśnie On miał oddać swoje życie...
Ty wiesz, o Stwórco, że bez wiary, bez Boga i Kościoła, człowiek na ziemi sam przygotowuje piekło i tworzy dzieło śmierci na skalę globalną, przez co sprowadza na siebie realną możliwość pełnej samozagłady. Mimo to, "dzisiaj ludzie z łatwością tracą wiarę, [bo nie chcą pojąć tego, że ten], kto traci wiarę w chwili, kiedy uderza wicher, nie wie, na co ma zwracać uwagę i czego trzymać się... Niczego nie rozumie, więc wpada w panikę jak liść unoszony przez wiatr. Natomiast człowiek, który opiera się na wierze, jest świadom tego, co się dzieje, wie, skąd ma czerpać siłę, wie, że musi opierać się i jest przekonany, że Ty... Ty, Bóg, zwyciężysz, a on sam - razem z Tobą" (o.L.F.jw.).
To przykre, ale prawda jest taka, że nie jest łatwo wierzyć "w oparciu o świadectwo uczniów, którzy nie byli zdolni czuwać nawet jednej godziny razem ze swoim Mistrzem; którzy uciekli, kiedy się pojawiło niebezpieczeństwo, pozostawiając Go samotnym i w skrajnym opuszczeniu... których nauczyciel często gwałtownie beształ za to, że nie pojmowali wewnętrznego sensu Jego nauczania, lub że je zniekształcali... Niełatwo jest uwierzyć widząc tak bardzo słabą wiarę" (wg V.M.jw.), zwłaszcza gdy dzisiaj "grzech podbija rozumy przez zaciemnianie prawdy... Dlatego też nie słucha się słów pochodzących od Matki Bożej, od Boga czy Kościoła. Przeciwnie ! Odrzuca się je z powodu niewiary" (wg o.L.F.jw.). A jeśli już w jakimś kontekście napomknie się o Bogu, to "zło, które już od początku wynaturza nasz świat, Ciebie, Boga, stawia w roli oskarżonego" (wg V.M.jw.)... A przecież to nieprawda, bo całkiem jest odwrotnie. Ty bowiem "nie chcesz śmierci [nawet] występnego, lecz aby się nawrócił i żył" (wg Ez 18,23).
To przecież właśnie Ty, nasz Bóg, poprzez Jezusa pouczałeś przed dwoma tysiącami lat, jak ludzie powinni rozumieć widoczne znaki czasu... Ty tłumaczyłeś przez Jezusa: "Kiedy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: ?Deszcz idzie?. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: ?Będzie upał?. I tak bywa... Obłudnicy - wyrzucał im - umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie ? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne ?" (Łk 12,54-57)...
Ty poleciłeś Jezusowi, by uświadomił swym rodakom, że tak, "jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali... i nie spostrzegli się aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich" (Mt 24,38-39). Bo chociaż Ty "nie powodujesz bezpośrednio klęsk, ale na nie zezwalasz" (o.L.F.jw.) gdy miara się przebierze... I czynisz to z miłości do nas, i dopiero wtedy, kiedy nie widzisz pozytywnej reakcji na swoje ostrzeżenia. Dopiero wtedy, kiedy widzisz, że ludzie zagrożeni są wieczną zagładą w piekle... Prosimy zatem, Boże nasz, przywołaj do rozsądku ludzi dzisiejszych czasów i spraw, by zrozumieli, że Ty "masz wolę chęci i wolę przyzwolenia. Pierwsza jest wolą bezpośrednią, przez którą zawsze chcesz dobra dla swoich stworzeń. Druga jest wolą, przez którą niekiedy zezwalasz na zło, lecz w ściśle określonych granicach i zawsze po to, by ze zła wydobyć większe dobro" (o.L.F.jw.), bo "wszystkie kary, jakie zsyłasz, są dowodem Twojej nieskończonej miłości. Możesz i chcesz ratować wiele swoich dzieci, a jeśli temu celowi służą nieuniknione kary, to bądź pochwalony i wielbiony" (wg MB Rzym 1977), Panie...
Spraw, by pojęli, jaką krzywdę gotują sami sobie; jak "zaślepienie ludzkie sprawia, że ludzie stają się ofiarami pomyłek, jak ogarniają ich ciemności i jak wydają się na pastwę zatwardziałości serca... [A jeśli dopuszczają myśl o zagrożeniach, które mogą spustoszyć nawet całą ziemię, to wierzą wszystkim ale nie Najświętszej Maryi Pannie. Niech więc odrzucą wszelkie proroctwa i wszelkie przepowiednie z bardzo wątpliwych źródeł]. Niechaj się strzegą przed wdawaniem w rozliczne próżne spekulacje, bo one mogą sprawić, że dadzą się oszukać. A to uniemożliwi im przeżycie tego czasu w sposób właściwy, jako czasu przygotowania" (o.L.F.jw.).
Raczej niech się starają uwierzyć Ewangelii. W niej bowiem są "jedynie fakty, "nagie i surowe", prawie bez żadnych komentarzy dla podkreślenia ich... [W niej znajdą] spontaniczny charakter kroniki bez żadnych egzaltacji. bo Jezus, jako człowiek, o którym ona opowiada rzeczy wprost niesłychane, opisany jest przy pomocy języka i obrazów wyjętych z codzienności" (wg V.M.jw.). I "nic, co ludzie powiedzieli nowego w tym, co jest konkretne albo, co tylko pożyteczne - po Nim - nie zostało wypowiedziane w sprzeczności z tym, co On powiedział" (Elio Vittorini) na kartach Ewangelii... Niech próbują uwierzyć słowom Najświętszej Panny, których, niestety mało kto słucha z całą uwagą. A Ona "chce nauczyć nas rozumieć znaki czasu, abyśmy zawsze byli gotowi do dawania świadectwa, do walki i do odnoszenia zwycięstw u Jej boku" (o.L.F.jw.). Dlatego z Twojej Bożej Woli schodzi na ziemię w Medjugorie i wciąż uczula nas na te szczególne znaki...
Dziś są to tylko kataklizmy wynikające z anomalii fizycznych oraz przyrodniczych zachodzących na naszym globie, co pozwala przypuszczać, że świat rzeczywiście stoi na skraju katastrofy. "Do tego przekonania z łatwością może dojść jakikolwiek ateista, o ile obiektywnie spojrzy na świat dokoła siebie" (wg o.L.F.jw.). Ale wierzący winni mieć to jasne przekonanie, że Ty, o Stwórco, który masz władzę nad wszystkim, co stworzyłeś, posługując się zwyczajnymi prawami fizycznymi zsyłasz nam znaki czasu. Pozwól więc, aby ludzie nie lekceważyli takich znaków, które wskazujesz nam, a jednocześnie nie ulegali słowom wróżbitów i szamanów, którzy żerując na ludzkiej naiwności zajmują się wieszczeniem. Bo "zestawianie, mieszanie i manipulowanie proroczymi tekstami różnego, często bardzo wątpliwego pochodzenia, w celu odgadnięcia "dnia i godziny" poprzez upraszczającą i spłycającą interpretację tajemnic - to sprawy znacznie poważniejsze, niż może się wydawać" (Diego Manetti). Prosimy więc, o Boże, racz wejrzeć na sceptyków, którzy nie rozumieją tego, że Ty chcesz przez Maryję, tak przygotować nas, byśmy nie byli zaskoczeni tym, co się ma wydarzyć. A Ona powiedziała w maleńkim Medjugorie: "Nie macie nawet pojęcia, co się zdarzy, ani co Bóg Ojciec ześle na świat" (MB 25.04.1983)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Ty czynisz wszystko, Matko Boża, starając się nam uświadomić, że zwłaszcza od połowy poprzedniego wieku, "dosłownie wszystkie patologie społeczne oraz wszelkie wypaczenia moralne nabrały rangi "prawa" (wg Wincentego Łaszewskiego) ... że "tam, gdzie działa szatan, zawsze dzieje się źle, czy to w rodzinie, czy w parafii czy też w państwie". On bowiem "stawia sam siebie na miejscu Boga i niszczy wszystko, co jest piękne i dobre w duszy każdego z nas" (MB w Medjugorie 28.10.2008). "Chce zniszczyć świat i objąć w posiadanie dusze a potem opanować serca, doprowadzając jak gdyby do globalnego samobójstwa, lub wywołując wojnę albo globalny terroryzm, dając początek piekłu na ziemi, które wtrąci dusze do Piekła wiecznego...
Zwłaszcza w obecnym czasie szatan tak stara się zwieść całą ludzkość, aby ją doprowadzić do zniszczenia samej siebie. Stara się sprowokować zaistnienie warunków, które przywiodą nas do zagłady świata i do końca historii. Stara się zniszczyć nawet planetę, na której żyjemy, ponieważ niszcząc dzieło stworzenia i Odkupienia okazałby pogardę Stwórcy, którego w żaden sposób nie może przewyższyć. Stąd jego plan polega na tym, aby skutecznie doprowadzić świat do ateizmu, do odrzucenia Boga... do niewiary, niemoralności, do życia bez Boga - w efekcie do zagłady świata przez wojnę nuklearną" (wg o.Livia Fanzagi)...
Ty wiesz, że jedynie część ludzi "wie, że jesteśmy od Boga, ale, [niestety], cały świat spoczywa w mocy złego" (1J 5,19). "Niewierność Bogu wiedzie do tego, że ziemia [bardzo szybko] staje się istnym piekłem. [Większość, niestety, nie pojmuje, że tylko] wierność Bogu, jak również pokój serca, mogą prowadzić do pokoju i do pomyślności" (o.L.F.jw.). Większość wyszydza ostrzeżenia, że "szatan mocny jest i że ze wszystkich sił chce zniszczyć pokój, który pochodzi od Boga" (MB 25.10.1990), bo on "chce wojny, niepokoju, chce zniszczyć wszystko, co jest dobre" (MB 25.03.1993). I coraz bardziej zbliża się do tego nikczemnego celu, gdyż czas obecny stał się "czasem, w którym może swobodnie działać, ponieważ grzech człowieka z więzów uwolnił go. Tak więc stoimy wobec tego, co nieprzewidywalne... A równocześnie, jak mówi Apokalipsa, a także święty Paweł, ten okres jest czasem działania Tajemnicy Nieprawości, w którym Smok jest szczególnie srogi, gdyż wie, że pozostaje mu już bardzo mało czasu do definitywnej klęski (Ap 12,12)" (wg o.L.F.jw.), ponieważ "Bóg przygotowuje wielkie oczyszczenie dla całej ludzkości" (MB w Akita 1973)...
Ty widzisz, o Maryjo, jakie to niebezpieczne, a jednak ludzie "jeśli chodzi o szatana, całkowicie się pozbawili jakichkolwiek obaw. Powszechnie sądzi się, że stał się on łagodny i pokojowo usposobiony, a poza tym, zamknięty skutecznie w klatce piekła. Nie może więc nikomu uczynić już nic złego. Trzeba jednak być ślepym, by nie dostrzec jego działania, które wywołuje tak wiele niepokojów we współczesnym świecie; aby nie widzieć fali gwałtu i przemocy, nienawiści, która ogarnia całe narody i popycha je do wojny. Ów lew ryczący opuścił piekielne czeluści i krąży po świecie z tak wielką zuchwałością, jakiej dotąd w historii świata nie odnotowano" (wg ks.Serafino Falvo). Tymczasem "wielu ludzi nie rozpoznaje znaków. Dlatego smok zaczął pluć [na nas] ogniem zła" (MB w Kurosecku 1989) ... Szczególnie "teraz, jak nigdy dotąd, chce pokazać światu swe haniebne oblicze, oszukać jak najwięcej ludzi na drodze do śmierci i grzechu" (MB 25.09.1991).
I rzeczywiście tak się dzieje, gdyż "szatańskie oszustwo tak bardzo już wniknęło do serc tak wielu ludzi, że wcale nie pragną oni życia wiecznego. [Nie chcą rozmawiać, nie chcą myśleć o zbawczej ofierze Jezusa, Twego Syna, który dla ich zbawienia spłynął krwią pod biczami, a potem, także dla nich, został ukrzyżowany]. Dlatego kiedy umierają, to są zadowoleni, że stają się nicością. To daje im złudzenie, że nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to wszystko, co uczynili, toteż nie muszą się obawiać żadnych konsekwencji swych życiowych wyborów...
A przecież to nieprawda, że po tym życiu nie ma niczego. Wprost przeciwnie - każdego oczekuje Sąd, [a potem cała] Wieczność. I chociaż świat jest przesiąknięty fałszywymi optymizmami, które rozpowszechniane są przez te diabelskie kłamstwa, to wciąż jest narażony na wielkie niebezpieczeństwo, że sam się odda na pastwę szatańskich planów" (wg o.L.F.jw.). Prosimy więc, o Pani, błagaj, by dobry Bóg otworzył oczy i uszy tym, którzy niczego nie chcą widzieć, którzy o niczym nie chcą słyszeć; których piekielny duch nakłania do myślenia, że "Syn Twój nie jest zdecydowany w swoich postanowieniach... że nie jest wszechmocny w swoich decyzjach" (25 sierpnia 1991), więc nie muszą się bać żadnego oczyszczenia. Bo przecież nie kto inny, tylko Twój Jezus nam pokazał, jak jest zdecydowany, jak konsekwentny w swej decyzji, kiedy przyjmując Wolę Ojca, aby przez swoją śmierć móc uratować nas - nie ugiął się w obliczu lęku w Ogrodzie Getsemani. Nie ugiął się w obliczu bólu, kiedy straszliwe bicze przeorały Mu plecy. Nie ugiął się, gdy Jego godność straszliwie znieważono. Nie ugiął się, gdy ciężki krzyż przytłaczał Go do ziemi. Nie ugiął się, bo jest stanowczy w swoich postanowieniach... On nigdy "nie był tak i nie, lecz dokonało się w Nim tak. Albowiem ile tylko obietnic Bożych, [to] w Nim wszystkie są tak" (2 Kor 1,19-20)...
O "gdyby [nasza pramatka] Ewa była bardziej uważna, bardziej czujna... cała historia ludzkości zapewne potoczyłaby się zupełnie inaczej. Nie byłoby zła, śmierci ni konsekwencji grzechu" (o.L.F.jw.). Gdyby dzisiejsi ludzie byli bardziej uważni szczególnie wobec znaków czasu, choćby jak tamci Mędrcy, którzy kierując się znakiem czasu dotarli do Betlejem, gdzie mieli szczęście spotkać się ze wcielonym Bogiem (Mt 2,1-2 i 9-11)... ale, niestety, nie są... Dlatego Ty, o dobra Matko - "przychodzisz do nas, aby nam pomóc, dlatego wszystkich nawołujesz do przemiany życia" (wg MB 25.03.1992)....
Widząc, że "człowiek sam chce zostać panem ziemi, doprowadzając do stanowienia swoich praw ponad Bogiem, przypisując sobie boskie właściwości i prześladując tych, co przedkładają racje Boga ponad racje nowego Lewiatana, czyli ludzkości, która wybrała siebie zamiast Boga... [widząc, że] ta część ludzkości, która dokonała wyboru i chce uwielbić samą siebie, a w rzeczywistości uwielbia szatana, służąc jego podstępnym i perwersyjnym celom prowadzącym świat do zagłady, jaka nie miała miejsca nigdy wcześniej w historii" (wg o.L.F.jw.)... wiedząc o tym, że "ludzka wolność zawsze kuszona jest do tego, by zwrócić się przeciwko sobie, ulegając tej pierwszej pokusie szatana - chęci bycia bogiem w miejsce prawdziwego i jedynego Boga" (Diego Manetti), Ty, dobra Matko, już od lat wciąż nawołujesz nas do postu, do modlitwy, do umocnienia wiary w Boga, do szczególnej czujności:
"Moje dzieci, dlaczego nie rozpoznajecie znaków czasu ? Dlaczego o nich nie rozmawiacie ?" (MB 2.04.2006) - ubolewasz nad nami... "Nie wiecie z czym będziecie mieli do czynienia, lecz kiedy się to stanie wiadome, będzie już za późno" (MB 28.01.1987), więc "rozejrzyjcie się wokół siebie i spójrzcie dokąd zmierza świat, który myśli, że może czynić wszystko bez Ojca, błąkając się w mroku pokus" (MB do Mirjany Dragiević). "Bóg pragnie zbawić was i mówi do was poprzez ludzi, przez przyrodę i liczne rzeczy, które mogą wam tylko pomóc, abyście zrozumieli, że powinniście zmienić kierunek waszego życia. Dlatego... zrozumcie wielkość tego daru, który wam Bóg daje przeze Mnie, gdyż was ochraniam Moim płaszczem, prowadzę do radości życia" (MB 25.03.1990) i "błogosławię was, i kocham szczególną miłością" (MB 25.06.1989)...
Ty dobrze wiesz i o tym, że "Bóg posługuje się stworzonymi przez siebie i pożądanymi prawami naturalnych zjawisk tak dalece, jak to tylko jest możliwe" (wg o.Karla Rahnera SJ), ale ta prawda nie dociera niemalże do nikogo, bo ludzie nie analizują widzialnych znaków czasu. A jeśli nawet czynią to, to patrzą na nie tylko z punktu racjonalnego, naukowego, zupełnie się nie licząc z Bogiem i odmawiając Mu zdolności ingerencji. Prosimy więc, racz wejrzeć na tych, którzy tak błędnie rozumują i spraw, aby pojęli, że "ignorancja wobec znaków czasu, jest jak błąkanie się ślepego w nieznanym mu miejscu" (MB w Kurosecku jw.)... I spraw, aby się znalazł ktoś, kto im to uświadomi, bo coraz częściej nie ma kto ich z błędu wyprowadzić, gdyż "my, mieszkańcy Zachodu, wolni od wszelkiej politycznej dyktatury, lecz omamieni przez szatana - kłamcę, demokratycznie wybraliśmy ateizm, co w rezultacie wywołało dramatyczny spadek powołań" (o.L.F.jw.).
A to, może boleśnie dotknąć każdego... bez wyjątku... Prosimy zatem, aby ci, co każdy włos dzielą na czworo; ci wszyscy, którzy wierzą jedynie w "szkiełko i oko", wreszcie zaczęli wierzyć w Boga, wreszcie zaczęli wierzyć Bogu i zupełnie inaczej patrzeć na wszelkie znaki czasu. Bo "z punktu widzenia zbawienia, różnica, czy działalność Boska zawarta jest w prawach przyrody, czy też wykracza poza nie - dla człowieka wierzącego jest nieistotna" (o.K.R.jw.). A Ty, o Matko, spróbuj im raz jeszcze uświadomić, że: "Jeśli "ktoś, choć słyszy dźwięk trąby, nie pozwala się ostrzec... to on sam winien jest swojej śmierci" (Ez 33,4)
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
To bardzo przykre, Matko Boska, że "w takim stopniu, jak dzieje się to obecnie, Boża miłość jeszcze nigdy nie była odrzucana. Jeszcze nigdy człowiek nie posunął się tak daleko w obrażaniu Boga i odrzuceniu Jego miłości". Bo nawet wtedy, gdy znieważał Jego królewsko-Boski majestat; kiedy Mu ciernie wbijał w głowę (Mk 15,17-19) - mniejszą ponosił winę. I nigdy jeszcze tyle dusz nie szło na potępienie... Współczesny człowiek lekceważy miłość Boga, odrzuca i obraża Go, dlatego tylko mała część ludzi, w miarę świadomych, nie wątpi w to, że musi wreszcie nastąpić kara, którą ludzkość, żyjąc bez Boga, wymierzy sama sobie... Dlatego wszelkie kataklizmy i wszelkie inne znaki czasu, ci, starają się "odczytywać jako upomnienia; rodzaj upomnień... że wszyscy jako ludzie, jesteśmy bardzo słabi i że ułudą jest myślenie o stworzeniu raju na ziemi, jak również przekonanie, że człowiek sam siebie może ocalić, sam siebie może zbawić...
Świadomi dramatu osobistej wolności, rozumieją, że każdy z nas ma wpływ na historyczny moment, w którym żyjemy. [Każdy ponosi "odpowiedzialność za rozwój wydarzeń w czasach ostatecznych" (wg Diega Manetti)]. I każdy z nas ma możliwość współpracy z Bogiem w kształtowaniu historii tego świata" (wg o.Livia Fanzagi). Dlatego z całą powagą i z najwyższym szacunkiem przyjmują Twe orędzia z małego Medjugorie. A Ty, Maryjo, ciągle wołasz, choć tych, którzy słuchają Cię jest tylko mała garstka...
"Tworzycie nowy świat bez Boga, tylko własnymi siłami i dlatego jesteście niezadowoleni i nie macie radości w sercu" - mówiłaś tak niedawno (MB w Medjugorie 25.01.1997)... "Niepokój w waszych sercach jest owocem oddalenia od Boga" (MB 25.02. 1991), dlatego "wzywam was, abyście gruntownie odmienili wasze życie i zdecydowali się na nawrócenie nie słowem lecz waszym życiem" (MB 25.10.1992)... "Dzieci moje, podejmijcie decyzje. To jest czas podejmowania decyzji" - wzywasz i dzisiaj wiedząc o tym, jak "że z dokonywanych przez człowieka wyborów wynikają [istotne] konsekwencje dla jego istnienia, że wiele przyszłych wydarzeń zależy [jedynie] od naszej odpowiedzi" (wg o.L.F.jw.)... Wzywasz, jak niegdyś wzywał prorok: "aby bezbożny porzucił swoją drogę, człowiek nieprawy swoje knowania i aby [nie zwlekając] nawrócił się do Pana" (wg Iz 55,7). Wzywasz, jak wcześniej wzywał Twój Syn: "Jeśli nie nawrócicie się, wszyscy podobnie zginiecie" (Łk 13,3)...
O, "jakże źli - [Matko, Ty wiesz] - jak bardzo źli są ludzie, którzy sądzą, że sami będą mogli wszystko uczynić i nie wiedzą, co ich czeka... Inni znów odważają się w swym życiu na wiele, na zbyt wiele. Powinni milczeć, a jednak mówią przy każdej okazji rzeczy niegodziwe i występne, bo ludzka głupota czasami nie zna granic" (MB w Rzymie 1977). A szatan cały czas "stara się wpływać na dobro i odwracać je w złym kierunku" (MB w Kecskemét). Tak wielka jest zwodnicza potęga demona, że nawet wybrani, wierzący, zostają wprowadzeni w błąd (wg Mk 13,22), skłaniając się do wiary w kłamstwo Antychrysta, który prostymi, miłymi i gładkimi słowami chce przekonać człowieka, że bez Boga żyje się lepiej. Chce, byśmy uwierzyli, że możemy zbawić się samodzielnie, poprzez naukę lub pieniądze, [a już na pewno] obywając się bez Boga" (wg o.L.F.jw.).
Ty wiesz i to, że "w średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym, że istnienie Boga można zakwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka Issaaca Newtona, który twierdził jeszcze w XVII wieku, że ateizm, czyli niewiara w Boga jest tak niedorzecznym poglądem, że w zasadzie nie ma on zwolenników" ("Miłujcie się" 1/2011). Także i dziś, na dobrą sprawę, "żaden naukowiec nie dysponuje choćby jednym argumentem, przy pomocy którego mógłby odrzucić istnienie Stwórcy" (Homar von Ditfurth). A mimo to, "gazety i kultura laicka zajmują się instytucjami - Watykanem, Kościołami... jakie opierają się na wierze, ale o niej samej nie mają żadnego pojęcia" (Vittorio Messori). Dlatego ludzie "pozwalają na to, aby grzech pogrążał ich coraz bardziej. Pozwalają na to, aby ich sobie zjednywał i odbierał im zdolność rozeznawania" (wg MB do Mirjany). "Głuchota ślepota, to precyzyjny opis stanu człowieka pogrążonego w grzechu. Taki człowiek traci wrażliwość na to, co Boskie, a także na to, co dotyczy innych ludzi" (o.Błażej Matusiak OP).
A przecież wcześniej już sam Jezus ostrzegał, co można odnaleźć na kartach Ewangelii: "Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie" (Mt 24,42)... "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić i stanąć przed Synem Człowieczym" (Łk 21,34-36)... Lecz mało kto bierze na serio te ostrzegawcze słowa.
Od wieków już, do tego stopnia krytykowano Ewangelię, że "próbowano nawet usunąć cuda z niej, lecz spostrzeżono, że wówczas straciłaby większą część swojej spójności, że opis byłby poszarpany, a treść zupełnie zatraciłaby swój sens" (wg Alb?nesea). Dlatego, Matko, i Ty także tłumaczysz nieustannie, że "gniew Boga, który, choć jest wyrazem Jego troski, abyśmy sobie i innym nie zgotowali piekła niesprawiedliwości, przemocy i bezsensu" (o.Błażej Matusiak OP) - "może złagodzić modlitwa, pokuta, szczere ubóstwo i odważne akty ofiary" (MB Akita 1973). Ty ciągle upominasz nas: "Módlcie się, tylko się módlcie i nie ustawajcie chociażby na chwilę... Bądźcie cierpliwi i wytrwali w modlitwach ! I nie możecie dopuścić do tego, aby szatan pozbawił was odwagi. Bo on ma wielki wpływ na świat. Bądźcie więc ostrożni" (MB 14.01.1985)...
Ty ciągle wołasz do nas: O "moje biedne dzieci, rozglądajcie się wokoło i obserwujcie znaki czasu !" (MB 2.05.2009)... Ale i Twoje słowa codziennie giną w próżni. Prosimy zatem, o Maryjo, błagaj, by Bóg otworzył oczy tym, którzy nie tylko Ciebie nie słuchają, ale nawet nie próbują zrozumieć znaków, które On objawia coraz częściej. A dla tych wszystkich, którzy nigdy nie lekceważą Bożych znaków; dla tych, co liczą się z wyraźną ich wymową - bądź łaskawa uprosić taką siłę przebicia, by zdołali poruszyć te zatwardziałe serca. "W Kościele bowiem zawsze było i wciąż jest wielu oświeconych przez Ducha Świętego, w celu pojmowania znaków czasu, wskazywania na zagrożenia dla wiary, demaskowania szatańskich oszustw, ukazywania nadziei, uświadamiania innym, że wszystko zmierza do zwycięstwa Boga...
[Spraw, aby jedni, jak i drudzy], zamiast bawić się w hipotezy o godzinie albo o dniu, w którym to wszystko ma się zdarzyć, skupili się na potrzebie swego własnego nawrócenia" (wg o.L.F.jw.). Bo może tak się zdarzyć, że "już za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który ma nadejść i nie spóźni się" (Hbr 10,37), ale "nie nasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą" (Dz 1,7), gdyż "jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień" (2 P 3,8)...
I niechaj pamiętają o tym, że "ci, którzy szukają Boga i którzy idą Jego drogami, nie muszą bać się żadnej kary" (wg o.L.F.jw.), bo Bóg jest sprawiedliwy... "Jeśli ich serca są otwarte dla Ojca i jeśli są pełne miłości dla Niego, to nie powinni bać się tego, co nadchodzi. Boją się tylko ci, którzy nie kochają, bo oczekują kary i wiedzą, jak są puści i jak są zatwardziali" (wg MB 18.03.1995).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
Czuwajcie, mówiłeś nam, Jezu... Bo Ty, nasz Bóg, od zawsze wiedziałeś doskonale, że "czuwać - znaczy iść za Tobą [zwłaszcza ze swoim krzyżem]. Wybierać to, co Ty wybrałeś; to kochać to, coś Ty ukochał, to upodabniać swoje życie do Twojego życia... Czuwać, to oznacza przeżywać każdą chwilę w cieniu Twojej miłości, nie dając się pokonać nieuniknionym trudnościom ani żadnym problemom codziennego życia" (wg Ojca Świętego Benedykta XVI)... I Twoja Matka zapewniała, że tylko wtedy, "gdy Bóg jest z nami - mamy wszystko, ale kiedy Go nie pragniemy, jesteśmy biedni i zagubieni, i [w ogóle] nie wiemy po czyjej stronie stoimy" (Medjugorie 25.12.1991). Ale w dzisiejszych czasach to nie jest takie łatwe, bo, jak zapowiedziałeś sam - takich "wydadzą na udrękę i będą zabijać, i będą w nienawiści u wszystkich narodów z powodu Twojego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić" (wg Mt 24,9-10). "A wydawać ich będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele, i niektórych o śmierć przyprawią" (wg Łk 21,16)... Już ostrzegałeś o tym...
Nadto, dziś, "w erze informacji, media masowe mogą stać się znakomitą maszyną do kamienowania" (Aldo Maria Valli) zwłaszcza Kościoła, który Ty sam ustanowiłeś, bo "przed Twoi ponownym przyjściem Kościół ma przejść końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu ludzi wierzących" (wg KKK 675). I to jest kolejny znak czasów ostatecznych, którego jakże wielu zupełnie nie rozumie... Prosimy więc, umocnij nas na wszystkie doświadczenia. Pomóż nam dźwigać krzyż wierności Kościołowi, jak Ty dźwigałeś krzyż wierności Ojcu swemu. I daj nam tyle sił, byśmy wytrwali przy nim. "Toczy się bowiem natarczywa kampania medialna, która stawia sobie za cel wyolbrzymienie [negatywnych, choć ledwie] pojedynczych faktów i przedstawienie Kościoła w mocno ciemnych barwach" (Ojciec Św.jw.). A tym, którzy tak bardzo zgorszeni są Kościołem, pomóż otworzyć oczy na całą prawdę o nim, że właśnie "Kościół katolicki jest ostatnim instytucjonalnym obrońcą idei, iż w świecie istnieją jakieś prawdy moralne" (George Weigel).
To właśnie Kościół katolicki reprezentuje "świat pokoju przeciwstawny światu bez Boga, zbudowanemu przez tego, kto ma szatana w sercu; kto sprowadza Piekło na ziemię, przynosi samozagładę, wojny i wielkie katastrofy naturalne... Bo jeśli człowiek się buntuje przeciw Bogu, to przyroda buntuje się przeciwko człowiekowi" (wg o.Livia Fanzagi)... To Kościół "wzywa do jedności, miłości i pokory... do położenia tamy działaniu szatana. Bo szatan usiłuje dzielić wszystko i wszystkich. I to [jest właśnie] jego ulubione zajęcie, gdyż podziały umożliwiają mu przejmowanie władzy nad światem. Hasło "Dziel i rządź" jest hasłem, które bez wątpienia najpełniej odpowiada zamysłom diabła... To starorzymskie porzekadło, ilekroć zostało wcielone w życie jakiegoś społeczeństwa, zawsze ujawniało swe przerażające owoce: całe narody pogrążone w niezgodzie i chaosie - wiodły życie, które było "piekłem na ziemi". Podziały bowiem nakręcają spiralę nienawiści, przemocy i egoizmu. Ludzie cierpią, a szatan cieszy się, bo jego piekielny krąg rozszerza się coraz bardziej i bardziej" (wg Wincentego Łaszewskiego)...
To prawda, że wielki teolog ksiądz Romano Guardini, już dawno dostrzegł, iż "ludzkość się podzieliła na dwa przeciwne ugrupowania: ugrupowanie tych, którzy wierzą w Boga i oddają Mu cześć oraz ugrupowanie tych, którzy Go odrzucają, czyniąc z człowieka władcę świata. "Trudno powiedzieć - mówił - kiedy te ugrupowania zderzą się" (wg o.L.F.jw.) ze sobą....
Ci, co są wrogo nastawieni do Twojej wiary, Jezu Chryste, twierdzą na nowo, że "chrześcijanie to nieprzyjaciele rodzaju ludzkiego" (Tacyt). Stąd łatwo można przewidywać, że "między wierzącymi a niewierzącymi rozgorzeje prawdziwa bitwa; między tymi, co trwają w wierze, a tymi, którzy ją odrzucą; między tymi, którzy ufają Bożemu Miłosierdziu, a tymi, którzy strasznie bluźnią przeciwko niemu" (o.L.F.jw.). Prosimy zatem, Panie nasz, nie pozwól nam się poddać, ale umacniaj w przekonaniu, że "póki żyjemy, walczymy; póki walczymy jest to znak, że nas nie pokonano i dobry duch w nas mieszka... [Pozwól, abyśmy zawsze to mieli na uwadze, że] jeśli śmierć nas nie dosięgnie jako zwycięzców, to ma nas znaleźć w walce" (wg św.Augustyn)... I jeszcze to, byśmy wierzyli, że tego od nas oczekujesz, bo to są czasy ostateczne, a walka z Twoimi wrogami - to właśnie znak tych czasów.
Ale nie pozwól nam zatracić się w tej walce i w nienawistnym zapamiętaniu zapomnieć o tym, że kto twierdzi, iż trwa w Tobie, powinien też sam postępować, jak Ty postępowałeś" (wg 1J 5,10), a zawsze byłeś pełen miłości i pokoju. Przeciwnie, pomóż nam, abyśmy zło dobrem zwyciężali. "Tak wiele wylewasz miłości, tak wiele miłosierdzia wciąż wylewasz na świat. [Pomóż], abyśmy byli tymi, którzy tę miłość i to Twoje miłosierdzie zbierają nieustannie. Abyśmy je przechowywali, adorowali w swoich sercach i byśmy nigdy nie pozwolili, by miłość Twa i miłosierdzie upadało na ziemię"....
Tak mało pozostało czasu, błagamy więc, o Panie nasz, racz wejrzeć na tych, którzy będą czynili wszystko, by wydać nas na śmierć i pozwól im zrozumieć, że "każdy, kto daje przestrzeń działania szatanowi, przyczynia się do eskalacji takiego konfliktu. Ta wielka bitwa niewątpliwie osiągnie swój punkt zwrotny, jednak dopiero wtedy, kiedy postawią właściwy i mocny odpór demonowi; kiedy nawrócą się... [Niech mają tę świadomość, że to już są czasy ostateczne, lecz] kiedy to nastąpi, nie jest określone... [Nie mogą jednak zwlekać, bo czasu jest bardzo mało]. Wszystko się stanie właśnie po to, aby dotknęli rzeczywistości, ku której prowadzi dążenie do budowania świata bez Boga. A znaki stanowią część Bożej pedagogii. Ich celem jest nie tyle wzbudzenie wiary w ludziach, lecz raczej potwierdzenie i umocnienie jej" (wg o.L.F.jw.).
Wejrzyj... bo Ty wiesz o tym, że tak wiele jest "upartych dusz, które uczynią wszystko, by przeciwstawić się Woli Boga i zniszczyć Jego plan" (MB do Anny z Ameryki 2003). I trudno dociec, czym się kierują: nienawiścią czy lękiem ? Bo jeśli lękiem, to "co wzbudza w nich ten lęk ? [Może Twoja] obecność: Świętego wśród nieświętych ? Stąd lęk przed wymaganiami, lęk przed potępieniem ich czynów, ale także i lęk przed bólem oczyszczenia" (wg o.Błażeja Matusiaka OP). Może dlatego nie chcą słyszeć o czasach ostatecznych, o żadnych znakach czasu...? Prosimy zatem, pozwól im w taki sposób, o którym wiesz, że będzie dla nich jak najlepszy, zetknąć się z Orędziami Najświętszej Matki Twojej, bo jedynie Jej pośrednictwo jest na tyle potężne, by wybłagać i uzyskać dla świata ocalenie. Niech zrozumieją to, że Ona, "Pani wszystkich narodów... będzie chroniła nas. Ona będzie w tym czasie... będzie w tym świecie stać jako Pani nad wszystkimi narodami... bo świat nie wie zupełnie jak i dokąd ma iść. Śmiało więc, niech narody zaufają swej Matce, która jeszcze nigdy nie opuściła swoich dzieci" (wg MB w Amsterdamie 1945)...
Ona wyraźnie powiedziała, że "bronią, którą mamy w rękach jest modlitwa i post. Mają one tak wielką moc, że zapewnią nam zwycięstwo, pod warunkiem, że się nimi posługujemy" (o.L.F.jw.). Ona zachęca do "oddania Bogu całego zła, które się w nas nagromadziło, by mógł oczyścić nas ze wszystkich naszych grzechów popełnionych w przeszłości" (MB 4.12.1986). Ona ponagla: "Śpieszcie się z nawróceniem. Nie czekajcie na wielki znak. Dla niewierzących będzie wtedy za późno na nawrócenie" (MB 4.04.1983). "Nawracajcie się. Kiedy pojawi się wielki znak, będzie za późno" (MB 25.04.1983)... Prosimy więc, by te orędzia i to wołanie naszej Matki, która jest ciągle blisko nas, jak wtedy, kiedy szedłeś z krzyżem na ramionach - była przy Tobie i kroczyła za Tobą aż do końca - dziś jeszcze dotrą, póki czas do tych opornych dusz.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
Gdy ludzie stojący pod krzyżem nie okazywali żadnego współczucia umierającemu Zbawicielowi, natura zdawała się cierpieć razem z Nim w niewymownym bólu. Słońce ściemniało, okrywając swą ciemnością cały świat, jak całunem żałobnym, bo przyroda nie chciała patrzeć na koniec tej krwawej tragedii... Potem dała się odczuć niewymowna cisza, co ludziom dech zaparło... Ach, cóż to za szczególne znaki na niebie zaistniały...? Zwierzęta oraz ptactwo szukały bojaźliwie jakiegoś ukrycia... A kiedy Chrystus skonał na krzyżu, największe potęgi przyrody wnet rozpętały się. Błyskawice rozdzierały niebo, grzmoty daleko niosły swoją straszliwą grozę; burza huczała po całej ziemi, która zadrżała tak, że skały się rozpadły, tak jakby nagle cały świat został poruszony ze swoich fundamentów... Pewien uczony w dalekiej Grecji wyznał, że "albo świat się kończy, albo jego Stwórca umiera"... W ten sposób on, poganin, odczytał znaki czasu... A potem setnik, też poganin, i jego ludzie, stojąc u stóp krzyża Chrystusowego, na widok tego, co się działo twierdzili zgodnie z przekonaniem: "Prawdziwie Ten był Synem Bożym" (Mt 27,54), gdyż zrozumieli, że sam Bóg objawił swą potęgę w tych wszystkich groźnych znakach.
Rozdarła się wielka zasłona w świątyni w Jeruzalem. I tak, jak arcykapłan rozdzierając swe szaty, skazał na śmierć Mesjasza, tak teraz Bóg zerwał przymierze ze swym ludem (w/w fragm. wg ks.Klemensa Gorzałki ZBM), który "nie rozpoznał czasu swojego nawiedzenia" (Łk 19,44) ani żadnego z tak wyraźnych znaków nie potrafił skojarzyć z prawdziwością tego, o czym zaświadczał Chrystus...
I dziś, jak wtedy, wielu zupełnie nie rozpoznaje znaków czasu i nie traktuje ich poważnie, choć jest ich coraz więcej. Prosimy zatem, Matko Boża, spraw, aby ludzie zrozumieli, że Bóg ciągle przemawia do nas, właśnie przez znaki czasu; że z łaski swojej jeszcze nam przedłuża rozliczenie ze wszystkich naszych czynów, tylko niech wreszcie zaczną dostrzegać Jego znaki i odczytywać je. Niech się starają pojąć, że nie wolno dłużej zwlekać; że chodzi o niezwykły pośpiech, do jakiego wszyscy jesteśmy wezwani, aby nawrócić się.
To prawda, że "cudowny znak nie musi w sposób automatyczny sprawiać, że ktoś nawraca się i że zaczyna wierzyć. Dlatego niechaj nie czekają na znaki. Niech zaufają słowu, które prowadzi nas. Niech nie szukają nadzwyczajności, niech nie czekają, aż ich Bóg powali na kolana swoją wszechmocą, lecz niech otworzą serca dla Niego, aby spotkać się z Nim w Najświętszej Eucharystii; aby zbudować więź trwalszą niż wszystkie cudowności świata" (wg o.Jakuba Kalińskiego OSB)... Niech cała ludzkość błaga o to, aby "w świetle Bożej mądrości, miała siłę spełnić zadanie, jakie przed nią postawił Bóg, o ile [w ogóle] chce być uratowana" (wg MB w Bayside 11.2.1971)...
Spraw, aby wszyscy ludzie zdobyli tę świadomość, że "każda chwila życia jest ważna. Dlatego każdą z nich powinni przeżywać w całkowitym oddaniu się Bogu, oddając Mu cześć w swoich modlitwach i stawiając Go zawsze na pierwszym miejscu w swoich wyborach" (wg o.Petara Ljubicicia OFM). Bo tylko wtedy, "kiedy nastąpi powrót ludzkości do Boga, każdy zdobędzie odwagę do podjęcia takich kroków i mądrego zainwestowania wielkich możliwości, jakie otrzymał od Boga, aby uczynić Ziemię poddaną i przeobrazić ją w [piękny], kwitnący ogród" (o.Livio Fanzaga).
Niech, "jeśli są niewierzącymi, starają się żyć tak, jakby Bóg [rzeczywiście] był. [Niech wreszcie spojrzą prawdzie w oczy i niechaj się pogodzą z tym, że] nowoczesna kultura europejska narodziła się w średniowiecznych klasztorach nie za sprawą uczonych szukających nowych teorii, tylko dzięki ludziom modlitwy poszukującym Boga. Postęp zatem przychodzi w ten właśnie sposób, przychodzi na drodze poszukiwania Boga. Rodzi się z prawdy i absolutu, począwszy od oczekiwań najgłębszych i wiecznych. Nie przychodzi natomiast przez ideologie sfabrykowane w celu zdobycia i utrzymania władzy. "Nie przychodzi przez naukę i technologię, które potrzebują wsparcia ze strony moralności i religii, bo - gdy pozostawi się je samym sobie - prowadzą nas ku zniszczeniu, a nie poprawie życia" (Ojciec Święty Benedykt XVI)... I niechaj się pogodzą, co jest tak bardzo oczywiste, że "prawdziwa demokracja zawdzięcza swe istnienie [właśnie] chrześcijaństwu. Chrześcijaństwo uczy bowiem równości wszystkich ludzi, dzieci tego samego Boga, odkupionych przez Chrystusa, bez różnicy rasy, koloru skóry, klasy i zawodu" (ks.Mieczysław Piotrowski TChr).
"Uważaj Europo - wołałaś, Matko Boża - jednocz się w dobrej sprawie... Zabiegajcie o jedność polityczną, ale musicie też być jedno z Duchem Świętym... Narody Europy, jednoczcie się ! - wzywałaś... Nie dlatego, aby pokonać waszego wroga, ale dlatego, aby go pozyskać. Tak jak wy powinniście być zgodni w polityce, tak również musicie być zgodni w prawdziwym Świętym Duchu" (MB w Amsterdamie 1945). Prosimy więc, o Pani nasza, błagaj, aby Duch Święty zstąpił na wszystkich sceptyków, na wszystkich cyników, na wszystkich, którzy nie uznają widomych znaków czasu, gdyż "bez Ducha Świętego wszystko jest nadaremne... Duch Święty jest jedynym, który daje słowo i otwiera serca, by ludzie mogli usłyszeć je. Bo wtedy dopiero będą mogli zrozumieć, że nasze współczesne społeczeństwo w kraju woła o Boga, szuka Boga; cała Europa woła do Boga. Nie ma nikogo, kto by mógł im dać Boga Żywego, ponieważ chrześcijanie zaniedbali Ducha Świętego" (wg o.Tomislava Ivancicia OFM)...
Niech każdy światły chrześcijanin ma tę świadomość, że "Biblia często ukazuje pojedynczy człowieczy los, który zaważył na losach całej ludzkości" (wg o.Błażeja Matusiaka OP). I dzisiaj każdy z nich może być tym wybranym, dlatego nikomu nie wolno się uchylać od obowiązku "ukazywania ludziom [w naszych] "cyfrowych" czasach [widocznych] znaków Pana... [Szczególnie dziś], w cyfrowym świecie, wszyscy musimy ukazywać, że pełna miłości Boża troska o nas, w Chrystusie, to nie przeszłość ani uczona teoria, lecz bardzo konkretna i aktualna rzeczywistość" (wg Ojca Świętego jw.). Niech wszyscy zrozumieją, że "jeśli zjednoczą się w miłości i zaczną Ciebie, [Matko, starać się] naśladować, [to wkrótce] staną się wielką siecią miłości. Pan posłuży się nimi, ażeby łowić ludzi i w ten sposób dopełni się dzieło zbawienia" (wg MB w Naju 1985).
Niech nie zwlekają, niech nie tchórzą, "najgorsze bowiem nie jest popełnienie wykroczenia, lecz niedopełnienie dobra, które mogłoby się stać. Istnieje grzech zaniedbania, który jest niczym innym, jak niemiłością, a nikt o jego popełnienie się nie oskarża" (Léon Bloy)... Niechaj usłyszą jak wzywasz ich, "żeby się stali nosicielami i świadkami Twego pokoju w tym niespokojnym świecie, który nie ma pokoju a [bardzo] za nim tęskni" (MB Medjugorie 25.07.1990). I niech "nie mówią o pokoju, ale niech czynią pokój" (MB 25.02.1991)... Niech dzięki ich postawom - świat "otworzy się na Boże plany i na zamysły Boże, aby mógł współpracować z Bogiem dla pokoju i dobra" (MB 25.12.1992). I niech nastawi uszy na Twe nawoływania: "Pokój. Pokój. Pokój. Pojednajcie się. Pojednajcie się z Bogiem i między sobą. Aby tego dokonać, konieczna jest wiara, modlitwa, post i spowiedź" (MB 26.06.1981).
O Jezu, Panie i Boże nasz ! Nie dozwól, aby Twoja śmierć, którą poniosłeś z miłości do nas, była daremna jak wołanie Matki Twojej, która także z miłości do nas od lat przychodzi tu, na ziemię, aby ostrzegać nas przed straszną katastrofą. Niech wreszcie dotrze do nich, że "godzina nawrócenia ludzkości jest zapisana na karcie dziejów, którą właśnie aniołowie i święci mają przed sobą i czytają pełni radości; że punkt zwrotny nastąpi wkrótce, jako że sam zapowiedziałeś: "Wasze dzieci będą żyły w innym świecie i za to możecie śpiewać pieśń chwały waszemu Stwórcy i składać Mu dziękczynienia" (wg Wincentego Łaszewskiego). Stanie się bowiem tak, jak zapowiedział Bóg w swoich proroczych słowach: "Nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią; którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu, którzy stawiają sidła dla sędziów i powodują odprawę sprawiedliwego z niczym" (wg Iz 29,20-21). A cały "rodzaj ludzki będzie musiał uznać, że ponad nim istnieje Wola, która jego [uparte] dążenie do władzy potrafi rozsypać jak [jakiś] domek z kart" (wg MB w La Fraudis). Przeto niech wiedzą o tym, że tę piękną Bożą przyszłość będą musieli okupić straszliwym cierpieniem, o ile będzie dane im, by doczekali jej. O ile znów nie będą prowokowali Boga do tego, by powiedział im, jak narodowi wybranemu: "Na próżno karałem synów waszych, nie przyjęli tego jako nauki" (Jr 2,30). A skoro nie przyjęli, to Bóg w swojej wszechmocy będzie musiał przedsięwziąć inne, bardziej drastyczne środki, by przemówiły do nich. Bo "dobro w swej doskonałości znajduje się u końca czasów i historii" (Dante Lattes)...
Niech "nie czekają na [dalsze] nadzwyczajne zjawiska, lecz raczej niechaj wezmą do ręki Ewangelię; niech ją czytają, a wszystko stanie się zrozumiałe" (wg MB 12.11.1982), bo chociaż w niej są opisane odległe wydarzenia, to ona sama "nie jest programem [jakichś] zamierzchłych czasów" (ks.Józef Węcławik SVD)...
Ty sam, o Jezu, od początku kazałeś śledzić wszelkie znaki i rozpatrywać je: "Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest Królestwo Boże" (Łk 21,29-31)... Ty sam starałeś się wskazywać na wiele różnych znaków czasu, które dopiero teraz wydają się dopełniać: "Kiedy usłyszycie o wojnach i pogłoskach wojennych - mówiłeś... to się musi stać, ale to jeszcze nie koniec" (Mk 24,7). "Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie" (Łk 21,10-11)). Ale "to wszystko jest dopiero początkiem boleści" (Mt 24,7-8)... "Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte" (Łk 21,25-26)... A wcześniej już prorok Ezechiel ostrzegał naród w sytuacji wielkiego zagrożenia, mówiąc: "Nadchodzi groza. Będą szukać ratunku, a nie znajdą go" (Ez 7,25). I Matka Twoja ostrzegała, że "kiedy Bóg zaczyna dzieło, nikt nie może powstrzymać Go" (MB 4.04.1983), lecz wielu nie przyjmuje tego do wiadomości.
Prosimy więc, o Chryste ! Błagamy, uczyń wszystko, by świat się ocknął i zrozumiał, że najważniejsze jest, by "obserwować znaki czasu, ponieważ tajemnice, [które są związane z przyszłością planety, a które Matka Twoja już zapowiedziała swym wybranym], nie ujawnią się w formie nagłej, niespodziewanej eksplozji. Urzeczywistnią się w bardzo konkretnym tekście różnych wydarzeń... Może to być zagrożenie wojną, pandemia, katastrofa naturalna - wszystko, co skłania do wniosku, że przeżycie rodzaju ludzkiego jest narażone na niebezpieczeństwo... W takim właśnie kontekście zostaną ujawnione trzy dni przed urzeczywistnieniem się opisanych w nich wydarzeń, aby ludzie porzucili swoje przewrotne postępowanie i wszelkie próby budowania własnymi rękoma swoich własnych nieszczęść, które doprowadziłyby świat do zagłady" (wg o.L.F. jw.). Niech świat zrozumie wreszcie, że "to, o czym mówią tajemnice, nastąpi nieodzownie, bo to dla naszego dobra, ale sposób i intensywność urzeczywistniania się tajemnic, będą zależały od naszej odpowiedzi" (Mirjana Dragiević).
To prawda, że "choć uczyniłeś przed ludźmi tak niezwykłe znaki, nie uwierzyli w Ciebie" (wg J 12,37)... I dzisiaj, nawet ci, co wierzą, tak często "boją się zaufać, bo myślą, że w ten sposób podobni są do dzieci" (wg MB do Anny z Ameryki 2003). Przeto błagamy Cię, o Panie, byś tym, których uporu nic nie jest w stanie skruszyć, zesłał światło poznania tego, że już sama "obecność Maryi w Medjugorie, jest w pełnym słowa tego znaczeniu znakiem naszego czasu... Królowa Pokoju przybyła, aby powiedzieć nam, że to ostatnie objawienia w historii Kościoła" (o.L.F.jw.)... I kto z nas wie, co jeszcze może być dla nas ostatnie...? Jedno jest pewne, że "na końcu będą przed Bogiem stały tylko dwie grupy ludzi - ci, co powiedzą Bogu: "bądź wola Twoja", i ci, do których Bóg powie: "bądź wola twoja" (Clive Staples Lewis)... Może się wreszcie ockną.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|