wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A NIEWIERZĄCYCH




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

Dlaczego, Panie Jezu, jeszcze tak wielu dotąd nie chce uwierzyć w Boga ani w Ciebie, Syna Bożego...? Czyżby czekali aż się im objawisz jak Ojciec Niebieski podczas Twojego chrztu (Mk 1,10) ? Czyżby sądzili, że owszem, będą skłonni uwierzyć, ale dopiero wtedy gdy "otworzą niebiosa i ukaże się im Duch Boży zstępujący jak gołębica" (wg Mt 3,16)...? Czyżby Twe słowa: "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (J 20,29) - dla nich nie miały znaczenia ?... Istnieją niezliczone rzesze tych, którzy wcale nie oczekują Twojego objawienia, bo "tak, jak są ludzie nie wierzący w Boga, gdyż nigdy nie widzieli Go, tak są też inni, którzy nawet nie muszą wierzyć, bo czują i widzą Go wszędzie" (ks.Serafino Falvo). Dlaczego więc tak wielu zamkniętych jest na Niego...?

A może mają "oczy niejako na uwięzi tak, że Cię nie poznają" (wg Łk 24,16), bo "zaślepiłeś ich oczy i zatwardziłeś serca" (wg J 12,40) z powodu ich uporu ? A może "nie chcą wierzyć w Ciebie ani widzieć w Tobie Mesjasza, ponieważ nigdy nie czytali Ewangelii i nie rozważali jej ? A może dla nich jesteś kimś zupełnie obojętnym, więc nie szukają Cię. Znają chrześcijaństwo tylko z zewnątrz, z jakiejś procesji czy z zachowania nie zawsze dobrych chrześcijan" (wg ks.SAC)... "A może nie chcą wierzyć, by tym swobodniej żyć w swoich grzechach i bez wyrzutów sumienia ?" (św.Alfons Liguori), zwłaszcza, że katolicyzm "nie jest religią łatwą, ale pełną sprawdzianów" (ks.SAC jw.)... A może, "bardziej umiłowali chwałę ludzką niż Bożą" (J 12,43), bo "pyszny człowiek nie chce uwierzyć w pokornego Boga" (św.Augustyn). Z kolei "człowiek słabej woli nie ma na tyle siły, by zmienić swoje życie i chociaż nie ma ani jednego dowodu przeciw istnieniu Boga, on temu istnieniu zaprzecza" (św.Maksymilian Maria Kolbe). "Wygodniej mu udawać, że Go w ogóle nie ma" (Wojciech Żukrowski)... I choć "niewiara może być także wyrazem czyjejś wewnętrznej uczciwości, najczęściej jednak jest wyrazem uporu i zamknięcia serca" (wg o.Marka Rojszyka OP) bardzo zatwardziałego.

Niektórzy "mówią, że Bóg jest fikcją, wymysłem ludzkich tęsknot... ucieczką od niedoli świata" (o.Jan Pałyga SAC) i nawet nie próbują wierzyć "nie mogąc znaleźć Boga... lecz nie szukają Go ! A nie szukają, bo wcale Go nie chcą znaleźć, gdyż wiedzą, że spotkanie Boga oraz przyjęcie Go jest bardzo niewygodne i zobowiązujące... że to wymaga przemyślenia swego stosunku do życia i przestawienia sposobu przeżywania go. Dlatego, jeśli nawet szukali, to szybko zaprzestają" (John Stott). O Bogu nie chcą myśleć nawet "gdy On im rzuca koło ratunkowe i tyle razy, ile trzeba. Oni natomiast albo nie chcą chwycić go, bojąc się jakiejś pułapki lub ignorują je, gdyż sądzą, że sami sobie dadzą radę" (PJ do Anny Dąmbskiej). Bo nie ufają nawet Tobie, Bogu-Człowiekowi. "Sam widok Twój przykry jest dla nich, bo życie Twoje - dywagują - niepodobne do innych i drogi Twe odmienne" (wg Mdr 2,14-15)...

"Ktoś boi się, że kazałbyś mu zostać misjonarzem; ktoś inny znów, że możesz kazać wyrzec się mu małżeństwa lub oddać wszystko, co posiada. Takie obawy mogą trzymać niejednego z dala od Boga lub zupełnie od Niego odsunąć. Tymczasem szatan, nie kto inny, usiłując odwrócić ich od Boga, skłania do wyolbrzymiania Bożych żądań. A przecież Bóg domaga się tylko otwarcia ku Niemu, dlatego rzadko zdarza się, aby żądał od razu jakiegoś "wielkiego poświęcenia" (wg Ralpha Martina). A przecież "Bóg nie ma zamiaru odebrać nam wolności, tylko poszerzyć ją, pogłębić, umieścić w Prawdzie wewnętrznej, w jedynej prawdzie, która wyzwala" (wg ks.Franciszka Grudnioka), bo "jeśli istnieje ktoś, kto nigdy do niczego nas nie zmusza, to tym Kimś jest właśnie Bóg" (s.Emmanuel Maillard)...

A może próżność i wielka pycha przeciwstawiają ich wierze ? "Jestem bogaty" i "wzbogaciłem się", i "niczego mi nie potrzeba" - mówią - a nie wiedzą, "że są nieszczęśni i godni litości, i biedni, i ślepi, i nadzy" (wg Ap 3,17)... że to, co dzisiaj uwielbiają, będzie dla nich zgubą; to, co dzisiaj słodyczą ich napełnia, jutro gorycz sprawiać im będzie" (wg ks.J.Kuropieski)... że mimo "ambicji i wielkiej żądzy życia, sprowadzi na nich smutek i poczucie marności wszystkiego; poczucie winy, której nie można odkupić ani zapomnieć, bo jakiż sens ma życie, skoro człowiek nie wie, dlaczego się urodził ani dlaczego umiera ?" (wg J.Singera). A zresztą - dywagują - "jakie przykazania miałbyś im dać [ten] Bóg ? Aby dobrze żyć ? "Już dobrze żyję - odpowiadają - Bóg nie jest mi potrzebny". A nie pojmują, że mają chwałę, ale nie u Boga. [Prosimy zatem, Panie, zechciej przekonać ich, by odrzucili swoją pychę, bo] pyszni Ciebie nie znajdują" (wg św.Augustyna jw.). Jak więc mają uwierzyć ?

Ty wiesz, o Chryste, o tym, że "największą przeszkodą w drodze człowieka do Boga jest grzech i trwanie w grzechu, a w końcu wyparcie się Boga, świadome wyrzucenie Go ze świata ludzkiej myśli, jest oderwanie od Niego całej ziemskiej aktywności człowieka... jest odrzucenie Go" (wg Timothyego Tindal-Robertsona). Prosimy więc, racz sam przybliżyć ich do wiary, aby i dla nich mogła być wielkim "duchowym pielgrzymowaniem, w które wyrusza człowiek idąc za Słowem Boga Żywego, ażeby dotrzeć do ziemi obiecanego pokoju i szczęśliwości w zjednoczeniu z Bogiem "twarzą w twarz" (bł.Jan Paweł II). Aby i dla nich stała się "fundamentem i pobudką miłości Boga; aby i ich mogła otworzyć na zbawienie i stać się nieodzownym warunkiem uwolnienia od zła" (wg ks.SAC jw.)...

Ty, który "bez żadnej naszej zasługi dałeś nam swój dar wiary, przez który umiemy Ci wierzyć, wierzyć Ukrzyżowanemu i złożonemu w grobie. - zechciej udzielić tego daru tym wszystkim naszym braciom, którzy są smutni, gdyż nie mają w sobie wiary. Tak wielu bowiem wycieńcza smutek właśnie z powodu braku wiary. Dlatego bardzo pragniemy, aby i oni, upadłszy na kolana przed Twoim krzyżem, odzyskali pokój i radość, jakie nam dałeś. By zrozumieli, że Twoja Męka i śmierć są ich wyzwoleniem ze smutku i utrapienie, początkiem ich nadziei" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero)... Przekonaj ich, że "wiara jest zasiewem innych cnót i pokarmem sprawiedliwego udzielającym mu pociechy oraz pomocy w troskach i trudach... Wiara oświeca i uszlachetnia rozum ludzki, wskazując drogę w ciemnościach przyrodzonej nieświadomości. Wiara wznosi człowieka ponad niego samego, aby widział i rozumiał z nieomylną pewnością to, czego siłami rozumu pojąć nie może... To dzięki wierze człowiek wie wszystko, tak jakby patrzył na to swymi własnymi oczyma, bo ona uwalnia człowieka od ograniczeń wynikających ze słabości jego rozumu" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy).

Prawda, że "wiara darem jest, że jej nie otrzymają ci, których przepełnia pożądliwość, którzy szukają dróg ku władzy i bogactwu" (o.Phil Bosmans). Prawda, że wiara jest tą perłą drogocenną, pereł zaś "nie należy rzucać pomiędzy wieprze" (wg Mt 7,6)... Prawda, że "Bóg stworzył człowieka wolnym do tego stopnia, iż może Boga przyjąć albo odrzucić Go" (wg bł.Jerzego Popiełuszko), a mimo to błagamy - obdarz ich darem wiary, bo "kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a ten, kto nie uwierzy, będzie potępiony" (wg Mk 16,16).

Boże, który "każdego wzywasz po imieniu, by zawrzeć z nim Przymierze Miłości i Przyjaźni" (PJ do Anny Dąmbskiej), racz ich przekonać, że "brak wiary nie jest formalną niewiarą, lecz bezdenną niewiedzą" (o.Thomas Merton OCR). "Wszystko bowiem, co jest, ma swoją przyczynę. A ponieważ jest świat, musi być i Stworzyciel" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Ty "pojawiasz się we wszystkich tworach i aspektach świata" (Henryk Skolimowski); "w Tobie żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" (wg Dz 17,28)... "Nie ma stworzenia, które by było przed Tobą niewidzialne, przeciwnie, wszystko jest odkryte i odsłonięte przed Twoimi oczami, któremu będą musieli zdać rachunek" (wg Hbr 4,13). Powiedz im zatem, że "już samo Twe istnienie nakazuje nawiązanie kontaktu z Tobą, bo my istniejemy tylko dlatego, że Ty istniejesz. Tobie zawdzięczamy życie i wszystko, co jest z nim związane. Bez Ciebie jesteśmy niczym i w ogóle by nas nie było" (wg ks.F.G.jw.). Przeto głupotą jest postawa każdego "ateisty, który utwierdza się w przekonaniu, że jest on synem, który nie ma Ojca" (Alphonse Lamartine)...

"Natychmiast po tym, jak tylko uwierzyłem w Boga, zrozumiałem, że żyłem tylko dla Niego" - mówił błogosławiony Karol de Foucauld.

"Ci bowiem, którzy wierzą

Są pełni wdzięczności

Za odkupienie

Przywrócenie nadziei

Światło na drodze

Nowy sens życia

Za ludzki los Boga

Za to, że znalazł się Ktoś

Kto naprawdę kocha" (wg ks.Jana Pałygi SAC)...

Niech więc "oczyszczą ręce grzesznicy. Niechaj uświęcą serca ludzie chwiejni" (wg Jk 4,8) i niech otworzą Ci, bo chociaż "jesteś Stworzycielem nas wszystkich, to jednak Ojcem tylko dla tych, co zaufali Chrystusowi jako swojemu Zbawicielowi" (wg Johna Stotta jw.). Niech zrozumieją, że "bez wiary potykamy się o źdźbło słomy, z wiarą zaś przenosimy góry". Dlatego "każdy, kto odmawia Ci siebie, pozostanie kamieniem leżącym na pustyni, wolnym, lecz niepotrzebnym nikomu" (do A.D. jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Jezu, Ty wiesz, że "ci, którzy nie mają wiary, mają dusze bardziej ślepe niż ci, którzy nie mają oczu" (św.Jan Maria Vianney), bo "im coś jest bardziej duchowe, tym większą do tego odrazę odczuwają. Trudne jest dla nich i niemiłe postępowanie wąską drogą żywota, którą Ty wskazujesz" (wg św.Jana od Krzyża)... "Nie tylko nie istniejesz dla nich, ale Twe Imię wprawia ich w ogromne zmieszanie, a jarzmo Twe, choć tak łagodne - zawsze przeraża ich. Twoja Kalwaria gniewa ich, więc bluźnią Ci, nieszczęśni" (wg o.Mateo Cravley-Boeveya SCJ). I tak, jak za czasów Noego, wyśmiewają się z tych, którzy z całą powagą traktując Boże słowa, całym swym życiem budują arkę, by uratować się...

A może im potrzebny jest jakiś konkretny dowód, aby przekonać się do Boga, aby uwierzyć w Ciebie ? Może czekają na jakiś znak, na jakiś na cud... na coś w rodzaju nowej przemiany wody w wino, jak na tamtym weselu w Kanie Galilejskiej (J 2,9)... A może wcale nie chcą tego, bo dziś "często się nie przyjmuje istnienia cudów ani znaków, jako że one nieuchronnie prowadzą do przyjęcia Boga oraz Jego wymagań" (o.Emilien Tardif MSC). Nie chcą dopuścić nawet myśli o tym, że Bóg jest wokół nich; że "Bóg jest wszystkim, co widzimy i wszystkim, czego nie widzimy" (Lucius Annaeus Seneka), bo "otwartymi oczami nie widzą" (Mt 13,13), że "w urządzeniu przyrody przejawia się rozumna potęga czynna, przewyższająca nieskończenie sumę rozumów tych licznych geniuszy, którzy w ciągu wieków zdołali przyswoić rozumowi ludzkiemu nikłą cząstkę dzieła Boskiej Potęgi" (Czesław Białobrzeski); że "Ojciec nasz i Pan jest obok nich i w niebiosach" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

"Otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją" (Mt 13,13), że "jednym z najbardziej przekonywujących dowodów istnienie Boga jest panująca we wszechświecie harmonia i ów przedziwny ład, mocą którego każda istota żyjąca w organach swoich znajduje wszystko, co potrzebne jej do utrzymania bytu, do rozradzania się i do rozwoju swoich fizycznych oraz umysłowych zdolności" (André Amp?re). Nie rozumieją, że właśnie w Bogu "żyjemy poruszamy się i jesteśmy" (Dz 17,28). A jeśli nawet próbują myśleć, to "nie o Nim jako o czymś rzeczywistym i trwałym, ale tylko o jakimś nierzeczywistym widmie" (wg św.Augustyna), które by mogło być ich bogiem. Tymczasem "człowiek jest bardziej związany z Bogiem, niż mu się to wydaje, nawet jeśli jego percepcja boskości została zdeformowana" (Philippe Madre)...

"O ile wierzysz, o tyle widzisz" - powiedział święty Antoni z Padwy, bo nikt nie może przeczyć istnieniu tego, czego nie widzą oczy. Wszak "fal elektromagnetycznych także nie można dostrzec okiem, więc trudno poznać ich istotę, ale tak w radio, jak w telewizji są przecież odbierane skutki ich działania". I chociaż "Bóg nie jest jakąś ideą ani ogólną zasadą, ani abstrakcyjną normą, ani pozbawioną oblicza nicością" (ks.Alfred Läpple), także nie widać Go... "Nie można poznać Jego istoty, lecz przecież wszędzie są widoczne Jego dzieła" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Niech więc pomyślą o tym...

"Bóg wnika w każdą szczelinę wszechświata oraz wypełnia całą ludzką egzystencję, więc aby znaleźć Boga, wystarczy spojrzeć za siebie i dookoła siebie". "Dzięki Bożemu Objawieniu, jakie proponuje nam rzeczywistość pozarozumowa, umacnia się w nas przekonanie, że Bóg jest ponad wszystko, co może zostać pomyślane" (św.Tomasz z Akwinu). "Bóg, to początek, w którym wszystko się zaczyna, cel, w którym wszystko się kończy i teraźniejszość, która wszystko niesie" (Paul Claudel)... Niech zrozumieją, że "Boga nie da się udowodnić na wykładach teologii i nie da się przekonać o Jego istnieniu po przestudiowaniu dzieł naukowych ani nawet Ewangelii świętej. Nie da się wyliczyć Go sobie jak niewiadomej w równaniu, bo wtedy tylko ci z cenzusem, chociaż byliby źli, dotarliby do wiary, a dobrzy lecz nie wykształceni, nie mogliby jej zdobyć. Na szczęście Pan Bóg nie dopuszcza, by dotknął Go niegodny, przeto wiara jest łaską" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

A przede wszystkim niech dopuszczą tę myśl, że "wiara to nie jest zdobycie pewności ani nie zawierzenie świadectwu, które mówi, że mimo braku oczywistych dowodów Bóg istnieje. Wiara - to pogodzenie się z faktem, że droga do Boga wiedzie przez noc. To jest wewnętrzne przekonanie, że Bóg istnieje właśnie dlatego, iż Go nie można objąć rozumem. To jest świadomość, że przyjęcie istnienia Boga wymaga trudu ciągle powtarzanej na nowo akceptacji" (wg Jana Dobraczyńskiego). Niechaj "uświadamiając sobie przygodność wszystkiego, co ziemskie, pozwolą rozumowi wznieść się ku tajemnicy Tego, który jest początkiem i fundamentem wszystkich rzeczy. I niech się wreszcie zgodzą z tym, że droga poznania przez wiarę prowadzi od Boga ku światu" (wg bł.Jana Pawła II)... A potem racz powierzyć ich Najświętszej Matce swojej, aby cierpliwie i z miłością przywiodła ich do wiary. "Wszystkich, co żyją z próżnym myśleniem, z umysłem pogrążonym w mroku, obcych dla życia Bożego na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, wskutek zatwardziałości serc" (wg Ef 4,17-18)... Wszystkich, którym wydaje się, że są niewierzący. Tak "wiele bowiem z form współczesnego ateizmu w rzeczywistości jest jedynie wyrazem fałszywego obrazu Boga; obrazu, który stał się zbyt "natrętny", a nie faktycznej utraty wiary" (wg Philippea Madre). Ty, Panie, o tym wiesz...

Madonno Ateistów, która "czuwasz nad tymi, co nie wierzą w Twojego Syna... która pragniesz im pomóc jako, że są dziećmi Twoimi jak wszyscy, choć o tym nie wiedzą" (wg R.Brandstaettera) - pomóż im to "zrozumieć, aby uwierzyli. I niech uwierzą, by mogli zrozumieć" (wg św.Augustyna). Wtedy dopiero "wszystkie fakty rzeczywistości widzialnej znajdą swe ostateczne uzasadnienie i wytłumaczenie. Wtedy odnajdą odpowiedź na pytanie o sens świata, ludzkości, każdego człowieka, śmierci i cierpienia. Dopiero wtedy będą mogli w pełni pojąć grozę zła i wielkość dobra. Bo wszystko dobre w ludzkim życiu zaczyna się od Boga a więc i oni wciąż są w Jego rękach, lecz ostateczne rozstrzygnięcie zależy osobiście od każdego z nich" (wg ks.M.M.jw.). Dopiero wtedy będą mogli oczyma ujrzeć dzieła Boże, sercem zaś ujrzą Jezusa, który "siedzi po prawicy Ojca... który żyje i króluje na wieki wieków"... Bo "jeśli nie uwierzą, że ON JEST, to pomrą w grzechach swoich" (wg J 8,24)...

Powiedz im, że Ty sama "byłaś błogosławiona przyjmując Ciało Jezusa, lecz jeszcze bardziej błogosławiona przyjmując Jego wiarę" (wg św.Augustyna), bo "wszystko jest możliwe dla tego, który wierzy" (Mk 9,23). "Wiara jest bowiem darem, który otwiera ludzkie oczy na dobra i bogactwa dotąd jeszcze nieznane" (ks.Stefan Szymik). "Wiara wprowadza człowieka w nową przestrzeń, w ogromną nową rzeczywistość... Napełnia nasze życie nową treścią. Daje pełny smak życia, daje prawdziwy wymiar wielkości. Nobilituje człowieka. Podnosi jego przeciętne zajęcia do spraw nieprzemijających, do spraw zbawczych... Wiara więc sublimuje, podnosi, dowartościowuje człowieka... Przyjąć Boga, przyjąć Wolę Bożą, to znaczy poddać się działaniu łaski... to znaczy dać się porwać, dać się zafascynować, bez reszty oddać się Panu Bogu, a zatem w jakiejś formie idealnej, całkowitej, najpiękniejszej realizować swoje życie jako przygodę" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Ty wiesz, o Jezu, że "na świecie żyją miliony ludzi, dla których niemożliwą jest rzeczą uwierzyć w Boga. ["Ich głowy bowiem są tak twarde, a serca tak zamknięte, że gdybyś nawet obsypywał ich workami ziaren swoich słów, to odbijałyby się od nich, jak od skał"]... Z drugiej zaś strony, ci sami ludzie ślepo podporządkowują swą ludzką wiarę każdemu, kto ma dostęp do prasy, kamery czy mikrofonu. I to jest wielki paradoks wiary w naszych czasach" (o.Thomas Merton OCR)...

"Współczesny człowiek bardzo niechętnie zajmuje się sprawami Boga i religii. Często ich nie rozumie, a jeszcze bardziej wydają mu się one zbędnym balastem" (ks.Stefan Szymik). Są tacy, którzy "boją się Boga, bo nie umieją znieść Jego rzeczywistości. Chcieliby Go raczej umieścić w jakimś umownym świecie bytów nieprawdopodobnych... Gotowi podtrzymywać zasłyszane zarzuty przeciw religii, byle tylko stonować realizm obecności Bożej... Boją się samotności, aby nie stanął przed nimi oko w oko. Boją się ciszy, ażeby do nich nie przemówił. Barykadują się przed Nim żądaniem zapewnienia miłości i wierności. Chcą Go nie potrzebować, więc sztucznie podwyższają się stanowiskami, tytułami, szacunkiem...

Uciekają przed Nim w obowiązki, powinności, zabawy, rozrywki. Zagłuszają rozmową, muzyką, śpiewem, hałasem. Usprawiedliwiają się niezrozumiałością obrzędów kościelnych. Tłumaczą się też nudą kazań, nieatrakcyjnością dogmatów, złymi ludźmi, którzy uważają się za katolików... ["Wielu nie chce uwierzyć w Boga dlatego, że przestali ufać, aby nawet sam Pan Bóg mógł pokochać ich" (wg o.T.M.jw.)]... Wielu odkłada sprawę wiary na czas nieokreślony, czyżby czekając na to], aż ich doszczętnie okradną, oszukają, sponiewierają, wyrzucą...? Aż ze starości rozleci się papierowy domek ich potęgi ? Aż odejdą ich najbliżsi i zostaną zawieszeni w pustce...? A tragiczne chwile przyjdą na pewno, nie wyminą ich, nie ujdą im, bo są tylko ludźmi; bo do elementów składowych życia należy cierpienie i śmierć" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).

A może niewierzący uwierzyliby, gdybyś, o Panie, w sposób widzialny zawładnął całym światem... gdybyś pod władzą siły i oręża utrzymywał w ryzach swoje włości... gdyby mogli się spotykać z Twym surowym spojrzeniem...? Tyś jednak głosił, że "Twe królestwo nie jest z tego świata" (J 18,36). Ty rozgłaszałeś królestwo prawdy, miłości i pokoju, każąc miłować się wzajemnie, jak nas umiłowałeś, wiedząc, że "gdzie jest miłość, tam musi być i wiara" (wg św.Augustyna). Prosimy więc, dopomóż im zrozumieć, że "w religii Bóg zawiera przymierze z człowiekiem dla ratunku, dla ulgi i pociechy" (Jędrzej Śniadecki), bo "wiara to jedyna kotwica, która nas może ocalić. ["Wiara jest skałą, na której człowiek może się oprzeć" (ks.Jan Twardowski)]. Bez niej czymże byłoby całe nasze życie ? Niczym, niepotrzebną udręką, bo na świecie jest tylko cierpienie, a cierpienie bez wiary jest nie do zniesienia" (bł.Pier Giorgio Frassati). "Bez wiary nikt nie mógłby podobać się Bogu" (wg Hbr 11,6)...

"Duchu Święty Boże, który oświecasz serca i umysły nasze", zechciej otworzyć serca tych ludzi na tchnienie prawdy o Bogu w Trójcy Świętej, KTÓRY JEST "choć nie chcą o Nim wiedzieć, że mówi; choć nie chcą słyszeć o tym, że spotykają Go; chociaż Go unikają" (wg ks.M.M.jw.). O Bogu, który jest naszym najlepszym Ojcem, Pocieszycielem, Przyjacielem, który pocieszy także ich, jeśli tylko poproszą... Pozwól im odkryć tę prostą prawdę, że "wiara góry przenosi, zaś jej niedostatek powoduje potknięcie się na zwykłym kamyku" (PJ do Małgorzaty Balhan)...

Przekonaj, że i oni też należą do Boga, a Bóg należy do nich... że chociaż "nie uznają Go, to przecież żyją życiem danym im przez Boga i poruszają się w oceanie Jego dobroci. Niechajże więc nie wyganiają Go poprzez swoje słowa i niech nie odtrącają Go przez swoje czyny" (wg o.Mateo Cravley-Boeveya SCJ)... Niech zrozumieją to, że "wiara jest dla każdego z nas osobiście darem Boga, lecz tego światła Bóg nie narzuca nikomu, jak też nikomu nie odmawia. Dlatego człowiek może je przyjąć lub odrzucić" (ks.René Laurentin). "Wiara jest darem, który zostanie im dany w godzinach ciszy, kiedy opuszczą samych siebie i uciszą swoje serca... i że najczęściej dawana jest stopniowo, i powoli... Tylko niektórzy niewierzący otrzymują nagle, gdy są czystego ducha i otwartego serca, i tak całkowicie oddają się ludziom, że nieświadomi może już długo żyją w magnetycznym polu Boga" (wg o.Phila Bosmansa). Natomiast dla większości "w poznawaniu wiary pierwsze miejsce [bezwzględnie musi] zająć wola" (św.Tomasz z Akwinu). "Nikogo bowiem wbrew jego woli nie wolno do przyjęcia wiary przymuszać. Z własnej swej natury akt wiary ma charakter dobrowolny... gdyż człowiek może oddać siebie objawiającemu się Bogu tylko wtedy, jeśli pociągany przez Ojca okazuje Bogu rozumne i wolne posłuszeństwo wiary" (wg bł.Jana Pawła II).

Pozwól im pojąć, że każdy człowiek, nawet "najbardziej obojętny na Boga, wcześniej czy później zatęskni za Nim" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego); zapragnie "przed oczyma duszy mieć zawsze Boga, który jako Ojciec pełen miłości, pochyla swoje berło nad tymi, którzy szukają Go" (wg św.o.Pio). Przekonaj ich, że tylko "ci, którzy nie z własnej winy, nie znając Ewangelii szczerym sercem szukają Boga - mogą być zbawieni" (o.Dominik Wider OCD). Ci zaś, co "swojej wiary nie bronią, ci którzy jej nie posiadają - zgoła jak bydło żyją" (wg Zofii Kossak)... Bo "dla człowieka warunkiem zbawienia i otrzymania życia wiecznego jest wiara i przyjęcie nauki Chrystusa, Jego poleceń... czyli wyciągnięcie rąk po owoce Jego zbawczej męki. A ten, kto nie chce wierzyć w Niego, ten nie chce zbawić się"...

Niechaj "nie boją się Chrystusa ! Podnosząc bowiem ku wyżynom swego Boskiego życia, On nie pozbawia nas człowieczeństwa, lecz przeciwnie, czyni nas bardziej ludźmi, nadając pełny sens naszemu życiu osobistemu i społecznemu" (bł.J.P.II jw.). I niech przemyślą to, że "ogromną głupotą niewierzących jest uznanie ludzi wierzących za gorszych lub mniemanie, że są oni zawsze idiotami" (o.P.B.jw.), bo nawet nie spostrzegą, jak wejdą w sferę zła. Bo "szatan atakuje każdą sferę życia, aby ją kontrolować i powstrzymać człowieka przed zbliżeniem się do Boga... Pokusa niewiary jest zawsze w sugestii szatańskiej, a każda niewiara ma bliższą lub dalszą, prostą lub bardziej ukrytą więź z tym duchem, który wprawdzie wierzy w Boga, ale z nienawiścią" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

Ty, Panie Jezu, "jako Światło przyszedłeś na świat, aby każdy, kto wierzy w Ciebie nie pozostawał w ciemności" (wg J 12,46). Dziś jednak wielu woli ciemność, bo Twoja przyjaźń dla nich jest zbyt wymagająca... Tyś nie obiecał swoim wierzącym złotych gór, ale życie pełne wyrzeczeń, pełne ofiar dla Twojej Miłości, dlatego "decydować się na chrześcijaństwo, znaczy ciągle, na nowo decydować się na świętość, a to już nie jest sprawa łatwa ani wygodna" (ks.Aleksander Fedorowicz)...

"Wchodźcie przez ciasną bramę - mówiłeś - bo szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie do zguby" (Mt 7,13). Oni jednak zdecydowali iść poprzez życie tak jak chcą, z dala od Ciebie, byś nie przeszkadzał kroczyć szeroką drogą...

Najświętsza Panno, której życie biegło wąską ścieżyną - módl się, prosimy, za niewierzących... za tych, co ani Boga, ani Ciebie nie znają, i którzy się do Ciebie nigdy nie uciekają głusi na wszelkie wezwania... Poprowadź ich ku "ciasnej bramie i wąskiej drodze, która powiedzie ich do życia... bo mało jest takich, którzy ją sami znajdują" (wg Mt 7,13)... Przekonaj ich, że "wiara nie domaga się wielkich słów. Wiara nie domaga się wielkich czynów, gdyż z Bogiem można spotkać się w każdym miejscu i na każdym stanowisku; w każdej sytuacji życiowej" (ks.Franciszek Grudniok). Przeto niech jeszcze raz rozważą swe błędne przekonania, bo przecież brednią jest wątpić w istnienie Boga... "Nawet gromada zwierząt ma swojego przewodnika, któremu jest podległa, a wielka misa ziemi nakryta misą nieba, zaludniona nieprzeliczoną ilością stworzeń i duchów, miałażby go nie posiadać ? Nieśmiertelnego, wszechwiedzącego Rządziciela świata, wyższego od ziemskich mocarzy, Króla królów... Pana najwyższego" (wg Zofii Kossak)...

Niech zrozumieją to, że Chrystus cierpliwie czeka na nich, toteż "problemem nie jest On, lecz drzwi ludzkiego serca, które dla Niego muszą pokornie się otworzyć. Bo On nie ma zwyczaju właściwego złodziejom, wyważania drzwi". On nie chce onieśmielać ich swym Boskim Majestatem, by nie musieli "padać na twarz i lękać się" jak tamci trzej na górze Przemienienia (wg Mt 17,6). On bowiem nade wszystko pragnie być kochany, pragnie być przez nich akceptowany, dlatego czeka wciąż "z nadzieją, że Mu pozwolą istnieć w swych sercach... że Mu pozwolą istnieć w swym życiu, że wreszcie będzie mógł się stać ich przyjacielem i bratem" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego), lecz muszą tego chcieć. Bo "człowieka nie można zmusić do wiary i miłości, nawet gdyby tej wiary i miłości chciał od niego sam Bóg" (ks.Mieczysław Maliński)...

"Wiara pozwala pojąć, że istnieje niepojęte" (Anzelm z Canterbury), a "wierzyć, to oświetlać to, co jest ukryte" (Abraham Joshua Heschel)... "W oczach człowieka wierzącego wszystko widziane jest w odniesieniu do Boga i wszystko w Bogu ma pozytywne zwieńczenie. Bóg wszystko na dobro obraca, a wtedy z ogromnym spokojem, radością, godnością, z pełnym zaangażowaniem człowiek się włącza w to, co się dzieje. Tym samym uobecnia pełniejszy wymiar dobra i w taki sposób rośnie" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego). "Wiara jest łaską, darem bezcennym, a także aktem woli; jest uporczywym przyzywaniem, wołaniem Boga, zawierzeniem Jego sprawiedliwości". "Tak prostym zawierzeniem, że wszyscy mogą je przyjąć" (br.Roger z Taizé). Niechaj więc zechcą przyjąć Chrystusa. "Niechaj pozwolą Mu zamieszkać w ich sercach poprzez wiarę, by w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi byli zdolni ogarnąć duchem i poznać Jego miłość przewyższającą wszelką wiedzę; aby zostali napełnieni całą Pełnią Bożą" (wg Ef 3,17-19)...

Niechaj Go przyjmą jako Słowo, które Ciałem się stało, by także im, jak wszystkim innym, którzy "przyjęli Je, dało moc, aby stali się dziećmi Bożymi" (J 1,12)... "Niech się nie boją Boga, który nie chce uczynić im nic złego, lecz niech gorąco Go pokochają, gdyż właśnie On chce im uczynić wiele dobra" (św.Franciszek Salezy) i niechaj zrozumieją, że "wiara jest w nas drugą, lepszą duszą. Jest ona samym Duchem Bożym, który rodzi miłość, a z miłością nadzieję, a z nadzieją cierpliwość, z cierpliwością wytrwałość" (ks.bp Johanan Michael Sailer)...

Pozwól im zastanowić się, "dlaczego życie jednych ludzi jest tragiczne, bo pozbawione wiary, innych zaś pełne sensu i spokoju, bo przeniknięte wiarą" (wg ks.F.G.jw.). Niech to przemyślą nie czekając, aż zerwie się jakaś gwałtowna wichura, aż fale zaczną miotać kruchą łódeczką ich życia, aż śmierć na serio zajrzy im w oczy, aż przerażenie każe wołać: "Nic Cię to nie obchodzi, [Panie], że giniemy ?" (Mk 4,38)... Przekonaj ich, że jeśli teraz "nie przyprowadzą ich do Boga: zdrowie, dobrobyt, powodzenie, kariera, sukces, sława, pieniądze - to musi przyjść z pomocą krzyż, cierpienie, ból, utrata... aż wreszcie wizja śmierci i odpowiedzialności przed Bogiem. I nie uczyni tego Chrystus jako odwet za grzech, za złe życie, za zdradę, ale... uczyni to z miłości. Z miłości do tych, których odkupił własną krwią i przygotował im szczęście wieczne. Bóg bowiem nigdy nie jest mściwy ani zazdrosny o ludzkie szczęście" (wg ks.F.G.jw.). Niech pamiętają o tym.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

Już święty Maksymilian Maria Kolbe spostrzegł, że "pojęcie Boga istnieje u wszystkich ludzi, bo nie ma zakątka ziemi, gdzie Bóg nie byłby znany. Nawet pośród najdzikszych ludów, od samego początku, było pojęcie istoty wyższej, gdyż On daje się poznać ludziom podwójnie: przez rozum - w sposób naturalny i poprzez objawienie"...

O Chryste, Synu Boga żywego ! Ty wiesz najlepiej o tym, że "człowiek stworzony jest po to, aby był zamieszkany przez Boga" (Philippe Madre), dlatego "człowieczeństwo ma swój punkt odniesienia w Bogu, w tak uszczęśliwiającym, zdumiewającym sensie, że tego odniesienia do Boga człowiek nigdy nie szukał ani też nie wytworzył. Bo on już zastał je jako podarowane "z góry", jako dane przez Stwórcę. Stąd człowiek jest "nieuleczalnie" religijny, ["religijny z natury... zanim stanie się religijny poprzez łaskę" (P.M.jw.)]. Do jego definicji bowiem zawsze należał Bóg" (wg ls.Alfreda Läpple), dlatego "człowiek rodzi się związany z Bogiem, w relacji z Nim, a zatem ze zdolnością zwrócenia się ku Niemu i - oddania się Mu" (wg P.M.jw.). Nie ma więc żadnych absolutnych ateistów...

Wszyscy do czegoś tęsknią nie zdając sobie sprawy z tego, że tęsknią do Boga. Wszyscy czegoś szukają nie wiedząc nawet, że to Boga poszukują... Niektórzy już znaleźli, lecz wmawiają, że Go nie ma i tym gorliwiej penetrują rozległe kosmiczne przestrzenie, im On wyraźniej w ich sumieniach daje o sobie znać. Tym usilniej wertują sterty pokaźnych ksiąg, im bardziej widzą bezsens ich bezbożnych treści. Wreszcie, gdy przeczuwając, że "Coś" nad nami jest i że "Ktoś dzierży losy przemijającego świata. Ktoś, kto ma klucze śmierci i otchłani" (wg Ap 1,18) - próbują wierzyć, jakoś tak, "na wszelki wypadek"...

Ty wiesz, że i "liberałowie też wierzą w Boga, tyle, że nie w Boga Biblii, lecz w boga na miarę ich własnego pomysłu i wyobraźni" (wg Homera Duncana). Bo "człowiek musi w coś wierzyć ! Człowiek komuś zawierzyć musi !" (o.Dominik Wider OCD). Prosimy więc, dopomóż im ujarzmić wyobraźnię. Dopomóż im uwierzyć "w Boga transcendentnego, osobowego, immanentnego, który jest najwyższą Prawdą, Dobrem i Pięknem; w takiego, który stworzył świat i człowieka mającego duszę nieśmiertelną... W Boga, który jest ostatecznym Sędzią wynagradzającym nas po śmierci za dobre życie szczęściem wiecznym... [Dopomóż im] uwierzyć w Boga, który nie tylko człowieka stworzył, ale prowadzi go, opiekuje się nim i objawia mu swoją Wolę, swe prawdy potrzebne do życia w miłości i sprawiedliwości... w prawdzie, w dobru i w pięknie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), bo "wiara, to pełna wdzięczności pamięć o Jego łasce" (DOK), zaś "brak wiary, to coś innego niż brak jakiegoś moralnego, czy choćby tylko jakiegoś materialnego dobra, bo to jest dramat osobisty i bolesny" (wg Augusta Guerriera)...

Niech zrozumieją, że "ci, co żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci zaś, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle" (wg Lothara Zanetti), bo "w Bogu dostrzegają coś z tych rzeczy niewidzialnych, które przez całe wieki objawiały się wierzącym" (br.Roger z Taizé)...

"Ci, którzy wierzą

Modlą się do Niego

Pragną Go jak łaknący wody

Chcą być Jego, jak On stał się ich" (ks.Jan Pałyga SAC)...

Pozwól im, Panie, pojąć, że "wiara to przede wszystkim wiedza o tym, że Bóg nas kocha" (o.Tomislav Ivancić OFM) i pomóż dobrowolnie otworzyć się na Boga, który jest Bogiem miłości. Niech więc i oni zrobią wszystko, by z własnej woli Go pokochać, bo miłość nie istniałaby, gdyby ktoś do niej zmuszał. I niech wiedzą, że to otwarcie na pewno w żaden sposób "nie naruszy ich wolności. Mogą więc [Bożą propozycję] odrzucić lub zaniedbać czy choćby tylko "nie entuzjazmować się" nią. Lecz jeśli jednak zgodzą się, by Bóg zamieszkał w nich, jeśli otworzą się i oddadzą się Mu, wówczas "zawarta" obecność Boża przekształci ich i rozwinie w sposób, jakiego nigdy by nie podejrzewali" (wg P.M.jw.). A wtedy pojmą jakie "to naprawdę piękne jest - mieć serce... I chociaż ono jest tak małe, można się nim posłużyć, aby miłować Boga" (św.Jan Maria Vianney)...

Dopomóż im zrozumieć, że "wiara nie tylko jest, ale też nigdy nie przestanie być Twoim programem w stosunku do człowieka" (wg bł.Jana Pawła II), choć Ty nikogo "nie przywabiasz, nie obiecujesz, nie przymuszasz" (wg PJ do Anny Dąmbskiej); choć Ty jedynie "stoisz u drzwi i kołaczesz" (wg Ap 3,20)... "Nie łomoczesz w nie, lecz pukasz. Nie próbujesz otworzyć siłą... Mówisz do tych, co są za drzwiami, ale nie krzyczysz, choć to Twój dom ! Ty jesteś jego architektem, jego planistą, budowniczym i jego wykonawcą. Ty jesteś jego Panem, bo go kupiłeś za cenę swojej Krwi... Mógłbyś pchnąć drzwi swoim ramieniem, mógłbyś nakazać im otworzyć, a jednak prosisz o to... Stoisz cierpliwie, pukasz łagodnie, przemawiasz delikatnie" (wg Johna Stotta) i "jako żebrak miłości, wciąż pukasz do ich serc" (wg Oliviera Clément), niech więc usłyszą to pukanie i niech otworzą Ci ! "Szczęśliwi bowiem, którzy odpowiadają na łaskę w przeciwieństwie do tych, co słysząc pukanie do drzwi swoich serc, zamykają je, narażając się na poważne niebezpieczeństwo, że więcej już ona nie wróci" (wg św.Jana Bosco)... Szczęśliwi, bo "największą radością jest wierzyć, że istniejesz" (Dom Paul Delatte).

Niech mają tę świadomość, że ich wybór w całej rozciągłości zależy tylko od nich samych, gdyż Bóg im pozostawia zupełną dobrowolność. "Dyskrecja Boga, który nie chce się narzucać, wydaje się hołdem złożonym wolności człowieka, najwyższym zabezpieczeniem danej mu władzy osobistego decydowania o swoim przeznaczeniu" (Vittorio Messori). Stąd widać jasno, że "nikt nie pokazuje większej miłości jak ten, który potrafi uszanować wolność drugiego" (Simone Weil)... Ufamy w to, że każdy z nich, wcześniej czy później, "na swój sposób spotka Boga" (Ignazio Silone), bo "w człowieku istnieje nieskończona przepaść, której nikt inny nie wypełni, jak tylko Ktoś, Kto jest nieskończony, niezmienny, [czyli po prostu] Bóg" (wg Blaise Pascala).

Ty wiesz i to, że "większość ludzi nie ma racjonalnych powodów do niewiary w Boga. Nikt nie ma takich powodów, ponieważ nigdy nikt racjonalnie nie udowodnił, że Bóg nie istnieje" (o.Thomas Merton OCR). Prosimy więc, przekonaj ich, że Ty, Bóg-Człowiek na każdym krzyżu czekasz na nich; w każdym kościele na ołtarzu... że jesteś tutaj, pośród nas w Przenajświętszej Eucharystii, którą specjalnie dla nas, dla nich raczyłeś ustanowić (Łk 22,19,20). Ona zaś dopuszcza "przeróżne charaktery, temperamenty, uzdolnienia, słabości, nędze, ułomności, bo nie zabija żadnej indywidualności, lecz pozostawia pełną swobodę i pełną wolność wewnętrzną... Każdy przyjmuje Eucharystię na swój sposób. Każdego modeluje ona stosownie do jego wieku, do jego stanu, obowiązków i uzdolnień, bo Ty potrafisz dostosować się do każdego" (wg ks.Franciszka Grudnioka)... "Niech więc Cię przyjmą do swych serc. A kiedy zakosztują szaleństwa Twej miłości, pomóż im tak pozmieniać swoje drogi życiowe, by nieśli Cię tłumowi, który Cię jeszcze nie zna; któremu brak jest ideałów, który, niestety, ciągle żyje w zezwierzęceniu" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

Niech nagłaśniają, że "na pewno lepiej zawierzyć Bogu niż ludziom; Bogu objawiającemu, nieomylnemu, prawdomównemu, który na potwierdzenie prawdy oddaje swoje życie - niż ludziom słabym, ograniczonym, omylnym, w błąd wprowadzającym. Bo człowiek musi wierzyć...! Bo jeśli Boga - Pewność - odrzuci, złudną sobie namiastkę, złudnej prawdy stworzy" (wg o.D.W.jw.)... Ty zaś, o Jezu, osłoń ich, bo "szatan szczególnie interesuje się tymi, którzy szukają Boga" (wg Jeana Lafrancea)...

Ale niech mają tę świadomość, że "wybierając wiarę wybiorą drogę nie kończącego się wysiłku, bo wiara choć nam dana, stale domaga się naszego współudziału i ciągłego przezwyciężania wątpliwości; ciągłych aktów odwagi i napięcia woli. Domaga się postawy: pokornej wobec Tego, od którego wszystko mamy, a jednocześnie zdobywczej, twórczej, bo wchodzimy z nią poza krąg naszych ludzkich słabości i przyrodzonego poznania" (Jan Dobraczyński)... Niech wiedzą również to, że "aby być chrześcijaninem, potrzeba z wielu rzeczy zrezygnować, lecz więcej traci ten, kto nie jest chrześcijaninem" (J.S.jw.)... Dlatego jeśliby jednak odrzucili ten Twój dar wiary, "lepiej byłoby dla nich nic o Bogu nie wiedzieć, niż wiedząc odrzucać Jego miłość i Jego pomoc przeciw nieprzyjacielowi. Bo zło tych niewidzialnych bytów jest przemyślniejsze od nich, perfidne, bezlitosne... Oni zaś nie potrafią sami obronić się przed nimi mając jako narzędzia zmysły, jakże niedoskonałe i rozum zaciemniony ukochaniem samych siebie. Tak więc, jeśli odepchną Boga, to mogą stracić tę ostatnią deskę ratunku" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

"Albo już teraz jesteś w niebie - ostrzegał ksiądz Maliński - albo w nim nigdy nie będziesz. Albo już teraz starasz się być złączony z Bogiem, albo się nigdy z Nim nie złączysz. Albo już teraz chcesz żyć w prawdzie, sprawiedliwości, wolności, pokoju, miłości, albo tak nigdy żyć nie będziesz". Niechaj więc "pomną na swego Stwórcę [już teraz], w dniach swojej młodości, zanim nadejdą dni niedoli" (Koh 12,1), bo może być za późno.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej