|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Idąc wieczorem do ogrójca wziąłeś ze sobą, Panie Jezu, tylko trzech spośród uczniów, lecz pozostali nie przysiedli u podnóża góry. Nie czekali na Ciebie, więc nawet nie wiedzieli, że Cię pojmano i poprowadzono na sąd. Odeszli zawiedzeni... może z zazdrością myśląc o tych trzech, których wziąłeś ze sobą ? A może poważniejsze sprawy rozczarowały ich ? Wszak "spodziewali się, że Ty wyzwolisz Izraela" (wg Łk 24,21) i że zasiądziesz jako władca Tronie Dawidowym... Myśleli, że pomiędzy nich rozdzielisz dostojeństwa, a Tyś im nie dał żadnej nadziei... A Tyś obiecał im tylko prześladowania (J 15,20)... W tym względzie, aż do dziś nic się nie odmieniło, gdyż wielu zawiedzionych też porzuciło Boga...
Bo nie obsypał ich bogactwem ani zaszczytami. Nie otrzymali od Niego żadnych szczególnych względów, choć się modlili o to nie raz... Bo nie wysłuchał ich próśb, chociaż liczyli na to. Zapewne doszli więc do wniosku, że wszystko na nic i że nie mają czego od Niego się spodziewać. Jak dzieci, które oczekiwały na słodycze, lecz nie dostały ich... Czymże więc była dla nich cała nauka Kościoła, skoro nie przyszło im do głowy, że nie prosiłeś Ojca ani o szacunek, ani o odsunięcie niepokojów, o zdrowie, o dostatek czy o długie życie nawet dla apostołów... Czym dla nich był Twój krwawy pot i strach przed męką, na którą się zgodziłeś dla odkupienia ich ? Niczego nie pojęli... I nadal nie pojmują, szczególnie tego, że "cokolwiek Bogu się podoba, to czyni na niebie i na ziemi, na morzu i we wszystkich głębinach" (Ps 135,6), bo On jedyny wie, co dla nas jest najlepsze... Bo, owszem, "On jest blisko tych, którzy wzywają Go, lecz wzywających szczerze" (wg Ps 145,18)...
Iluż odeszło spośród tych, którzy "z początku byli dobrymi chrześcijanami. Ale gdy zaniedbali modlitwę, współpracę z łaską... odkąd poszli za niekontrolowanymi popędami natury skażonej przez grzech, to utracili wiarę popadając w oziębłość i w zaślepienie oraz w zatwardziałość w złu. Wreszcie w świadomą złość i nienawiść do Boga" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ). I tak, "będąc kiedyś Bożymi przyjaciółmi, nagle powstali jako Jego nieprzyjaciele" (PJ do Małgorzaty Balhan). "Każdy zaś, kto Go zdradził, może już zdradzić wszystko, bo zdradził samego siebie" (PJ do Anny Dąmbskiej). Dlatego "biada zuchwałym duszom, które sobie uroiły, że jeśli od Boga odejdą, to znajdą to coś lepszego" (wg św.Augustyna)...
A ilu z tych, którzy "zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego; z tych, którzy stali się uczestnikami Ducha Świętego... którzy zakosztowali również wspaniałości Bożego słowa oraz mocy przyszłego wieku, [niestety - już] odpadło" (wg Hbr 6,4-6)... Albo z tych, którzy "sądząc, że są wolni i pomocy Bożej im nie potrzeba, stali się zniewolonymi ofiarami ducha kłamstwa, nienawiści i buntu, i tak odeszli od Boga oślepieni i pełni pychy" (do A.D. jw.)... Bo "człowiek staje się ateistą, gdy się poczuje lepszym od Boga" (Friedrich Nietzsche) i to jest bardzo smutne...
"Gdyby apostołowie przemyśleli to, co się stało w Ogrodzie Oliwnym, nie opuściliby Cię tak sromotnie. Zrozumieliby, że Ty nawet w swej męce nie przestałeś być wszechmocnym Bogiem i że sprawa Twoich wrogów od początku jest przegrana" (wg ks.Klemensa Gorzałki ZBM). Podobnie byłoby i z tymi, co teraz opuszczają Cię, Panie i Boże nasz...
"W starożytności nie wystarczało i tysiąca bogów; dzisiaj za dużo jest im jednego" (wg Carla Dossiego), zwłaszcza, gdy czują się "znudzeni Bożą dobrocią i przyjaźnią, kiedy zbyt ciężko im przestrzegać zasad Jego domu; kiedy dochodzą do wniosku, że lepiej byłoby żyć gdzie indziej, zażywać więcej swobody, doznawać więcej szczęścia" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB). Dla nich poprzeczka Bożych wymagań bywa, niestety, za wysoka, mimo to, Chryste, Panie nasz, racz wejrzeć na tych ludzi... I chociaż Bóg ostrzegał, że "bezbożni poniosą karę według swoich zamysłów" (Mdr 3,10) - błagamy Cię, bądź łaskaw dać im szansę powrotu. "Nieszczęsny bowiem ten, kto tak odwrócił się od Niego, że już nie może dostrzec Go" (Erazm z Rotterdamu); kto nie pojmuje, że "odrzucenie Boga przez człowieka, jeżeli jest zdecydowane, prowadzi logicznie do odrzucenia człowieka przez Boga (Mt 7,23;10,33)... słowem, do potępienia" (wg bł.Jana Pawła II)...
Panie, Ty wiesz, że człowiek jest płochy, niestały i skłonny do zdrady... że "każdy z nas poprzez tysiące zdrad przechodzi, idąc do Ciebie... a przecież kochasz nas takimi, jacy jesteśmy" (do A.D. jw.). Prosimy zatem, powiedz im, że chociaż "wszystko, co istnieje zostało stworzone przez Boga i dla Boga; On zaś jest doskonalszy od rzeczy, które stworzył. Każdy więc, kto odwraca się od najdoskonalszego Boga, i zwraca ku marnościom, okazuje, iż mniej sobie ceni Boga od rzeczy przezeń stworzonych" (św.Maksym Wyznawca)... Przekonaj, że "przewrotność woli odwracającej się od Boga i kierującej się w dół, ku rzeczom najniższym, po prostu jest niegodziwością" (wg św.Augustyna). "Gdy więc oddalą się od tego, do czego zostali stworzeni - jak będą mogli zbliżyć się do Niego...? Do Tego, który pewnego dnia będzie ich sądził według miłości lub niechęci, jaką Mu okazali z powodu swej pogardy ?" (wg PJ do Małgorzaty jw.)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Biczowano Cię, Jezu, tym bardziej zawzięcie, im natarczywiej powracały do ludzi echa Twoich słów. Ty bowiem pierwszy, już od dawna smagałeś nimi obłudników i wszelkich niegodziwców... Bo Twoim prawem, prawem Boga, było żądać i nakazywać, i upominać, i wymagać. "Twoja jest wielkość, moc i sława. Twój jest majestat i chwała, bo wszystko: w niebie i na ziemi, to wszystko Twoje jest. Do Ciebie należy królowanie i ten, co głowę wznosi ponad wszystkich" (1Krn 29,10). Jak więc naiwnym w Twoich oczach musiał być każdy, kto odrzucił Twoje prawa... ten, kto bezmyślnie odszedł od Ciebie, by nie podlegać mu. "Przeklęty mąż - wołał Jeremiasz - który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swoją siłę, a od Pana odwraca swe serce " (Jr 17,5)...
Istotnie, "każdy może sam się oderwać od Boga i to, niestety, jest jego rzeczywistą śmiercią. Bo odrywając się od Życia, którym Ty jesteś, Boże nasz; odrywając się od Prawdy, którą też jesteś, Panie; odrywając się od Miłości, którą Ty także jesteś - odrywa się od Ciebie i stacza w "nie-życie", w ciemność i nienawiść" (wg Carlo Caretto). A "kto odrzuca Boga, prędzej czy później odrzuci kolejne wyższe wartości duchowe" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). "Kto bowiem zabrnie w moralne błoto, uważa, że religia jest wielką niewygodą, więc nie chce myśleć o niej" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego). A przy tym, jakże często czyni Mu wyrzuty, "przyoblekając Boga w swoje ludzkie ułomności: w niestałość, stronniczość, przekupność... w swoje emocje: gniew i mściwość, w swą małostkowość, obraźliwość... i w swoje grzechy okrucieństwa, pychy, obojętności" (wg PJ do A.D. jw.)...
O "Boże miłosierny, litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność... zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierności i grzech" (wg Wj 34,6-4)_- wejrzyj, prosimy, na tych, którzy odeszli od Ciebie przez złe nawyki i grzech" (o.Slavko Barbarić OFM); na tych, co odtrącili Cię, byś nie przeszkadzał im w grzesznym życiu; byś nie stawiał przed nimi zbyt wysokich wymagań, byś nie krępował ich swoim prawem ale pozwolił żyć wygodnie, tak jak chcą. Oni bowiem nie wiedzą, że "szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby" (Mt 7,13) i nie pojmują tego, że "droga grzeszników gładka, bez kamieni, lecz u jej końca - przepaść piekła" (wg Syr 25,2)...
Błagamy Ciebie przez "Maryję, aby dała im poznać, jak trudno i jak gorzko jest żyć z dala od godnego miłości i tak dobrego Boga; aby zechciała zaprowadzić ich do Twojej świątyni tam, gdzie Ty mieszkasz, gdzie przemawiasz przez swoje wzniosłe obrzędy, przez usta swych kapłanów, a jeszcze bardziej przez tę łaskę, która z Twojego domku miłości spływa na Twój lud... Błagamy, żeby uprosiła, abyś Ty sam uczynił pierwszy krok ku tym biednym duszom" (wg o.Jacquesa Louisa Monsabré OP) - o Panie, Boże nasz... Żeby im przybliżyła te, jakże wymowne słowa, iż
"Nawet gniew Twój woła na człowieka:
"Sieroto !
Ojciec ojców na ciebie czeka !" (wg Cypriana Kamila Norwida)...
Jezu, Ty wiesz, że i "demony nie stały się od razu groźnymi demonami, gdyż Stwórca nie uczynił niczego, co mogłoby być złe. Tak więc i one były dobre, ale się oderwały od mądrości niebios, a potem rozproszyły się po całej ziemi" (św.Antoni Wielki). Przeto niech ci, co jak demony, z własnej nie przymuszonej woli wybrali zatracenie i odrzucili Cię, zechcą zrozumieć, że przez to "należą już do piekła, gdyż przyzwyczajają się do niego. Gniewają się Ciebie i cierpią, lecz nie chcą modlić się" (MB do Mirjany Dragiević), bo może nikt im nie powiedział, że "kiedy człowiek miłuje Twoją Bożą Wolę, odkrywa Cię i uczestniczy w Twojej radości we wszystkim. Lecz gdy odwróci się od Ciebie, to znaczy kiedy kocha siebie więcej niż Ciebie, wszystkie stworzenia stają się dla niego wrogami" (wg o.Thomasa Mertona OCR). Prosimy zatem, powiedz im, że "odrzucony nie odchodzisz, bo co by się wtedy z nimi stało, ale że stoisz pod drzwiami ich serc, czekając na zaproszenie...
Powiedz im, że pukasz nieśmiało i wciąż ponawiasz próby z nadzieją, iż może teraz się odmieni ich usposobienie. Może zaproszą Ciebie dziś, a może jutro lub przynajmniej w ostatniej ich godzinie... Jeśli wesele w domu zagłusza Twe stukanie, Ty czekasz aż stanie się cicho, bo może, gdy przeminie radość: w cierpieniu, w chorobie, w zgryzocie, w ubóstwie albo w samotności zapragną byś pocieszył ich, nakarmił, okrył i uzdrowił... Ty bowiem pod tyloma drzwiami wciąż czekasz niczym żebrak ze swoim nieprzebranym i niezniszczalnym bogactwem, które przychodzisz ofiarować" (wg PJ do A.D. jw.) również takim jak oni...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Jakże Cię, Panie Jezu, straszliwie poniżano ! Wcześniej - nazywając "żarłokiem i pijakiem, przyjacielem celników i grzeszników" (Mt 11,19), a potem, na dziedzińcu przed pałacem Piłata - "królem żydowskim, na którego pluli, i biorąc trzcinę bili Go po głowie" (wg Mt 27,29-30)... Może dlatego nikt Cię nie bronił, by Twoja hańba nie przeszła na niego ? Może się bali jak Nikodem, aby nikt ich z Tobą nie zobaczył...? A iluż takich jest i dziś, którzy "choć Cię poznali, nie oddali czci jako Bogu ani Ci nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce" (wg Rz 1,21), gdyż "chwała świata droższa była dla nich" (PJ do Anny Dąmbskiej)...
Ilu jest takich, "którzy podając się za mądrych, stali się głupimi" (Rz 1,22), gdyż bojąc się o swój wątpliwy autorytet, aby nie wyśmiano ich jako wierzących, odeszli od Boga. Ilu Go porzuciło dla złudnych miraży kariery, nie rozumiejąc, że "tych, którzy Go szanują, szanuje i On" (wg 1Sm 2,30) sam... Ilu i Ciebie zostawiło z obawy przed kpiną otoczenia, nie myśląc o tym, że "kto się Ciebie i słów Twoich powstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego i Ty wstydzić się będziesz, gdy przyjdziesz w chwale Ojca swego razem z aniołami" (wg Mk 8,38)... A ilu mimo pozornego trwania w wierze, faktycznie już od dawna daleko jest od Ciebie, Boga, "nie wierząc już ani w Twą Moc, nie wierząc w Twoją Miłość i swoją nienawiścią biją Ciebie w twarz, która przez ludzkie grzechy jest bardzo zniekształcona" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Prosimy jednak, Panie, racz wejrzeć na takich ludzi. Prosimy Cię, bo wiemy jak jesteś miłosierny...
Ach, "ile dusz ginie na wieki !" - mówiłeś zrozpaczony do pewnej zakonnicy. "Dusz, które niegdyś znały Mnie i miłowały, a które dzisiaj wolą swe rozkosze i przyjemności, niżeli Moje Serce... Dlaczego tak się ze Mną obchodzą ?... Ileż to razy dałem im dowody Mojej miłości... i one Mi odpowiadały, lecz dzisiaj depczą Mnie i wystawiają na pośmiewisko" (do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... "Stwardniało bowiem serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił" (Iz 6,9)...
To prawda, że już wtedy, gdy żyłeś między nami, "gdy zaczynałeś działać, liczba tych, którzy Cię słuchali dochodziła do "pięciu tysięcy" (J 6,10), pod koniec zaś pozostało ich tylko dwunastu (J 6,67). "Wielu uczniów od Ciebie odeszło i już z Tobą nie chodziło" (J 6,66). "Tyś jednak nie próbował zatrzymywać ich, ani się przypochlebiać przez wprowadzenie retuszów do swojej nauki" (wg o.Jacka Salija OP).
Tak też i dzisiaj wielu odchodzi, bo nie wzrastają w wierze; bo w pysze swojej sądzą, że wiara przegrywa z intelektem. A nie pojmują tego, że to właśnie "szatan jest twórcą niezliczonych ideologii, filozofii, doktryn, kierunków w sztuce i literaturze... którymi łudzi nieustannie, karmiąc i ogłupiając całe miliony ludzi" Tak więc "lepiej jest pójść do Ciebie bez wiedzy, niż z mądrością do piekła" (Sługa Boża Anna Jenke). Z Bogiem jest bowiem wszystko, bez Niego nie ma nic, bo "jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie jeśli nie trwa w winnym krzewie, tak też i oni, jeśli w Tobie nie będą trwali" (J 15,4), Panie. Pomóż im zatem pojąć, że "jedna godzina w przybytkach Boga lepsza jest niż tysiące w namiotach grzeszników" (Ps 84,11)... że "tym, którzy się nawracają, Bóg daje drogę powrotu i pociesza tych, którym brakło wytrwałości" (Syr 17,24)...
"Niechaj uciszą w sobie ducha krytyki, który tak bardzo skłonny jest do sprzeciwu" (do Małgorzaty jw.), aby nareszcie mogli zrozumieć, że "jesteś nieskończenie cierpliwy... że znosisz ciągłe upadki, powtarzające się zdrady i ucieczki od Ciebie, gdyż wynikają one z naszej ludzkiej ułomności, rzadko natomiast ze świadomego przeciwstawiania się Tobie, czy z nienawiści albo z chęci bluźnienia swemu Bogu... Ale i tacy zawsze mają możność powrotu do Niego, choć nieprzyjaciel ma ich w swojej mocy i trudno im się wyrwać spod tej jego władzy" (do A.D. jw.)...
Powiedz im, że "nie tylko ten, kto wprost otwiera się dla zła jest buntownikiem i ignorantem, ale i ten, który próbuje czynić dobro bez Ciebie, też staje się wspólnikiem zła" (wg "Modlitw serca"). Są bowiem tacy, którzy chociaż "sami nie walczą z Bogiem, to pomijając, ignorując samo Jego istnienie, opowiadają się za tymi, którzy próbują Boga zniszczyć w sercach ludzi" (wg PJ do A.D. jw.). "Jeśli zaś chodzi o tchórzliwych, to - jak mówiłeś do Małgorzaty - spadnie na nich gniew Boga z całą mocą Jego Sprawiedliwości, po licznych, ale daremnych próbach podejmowanych nieustannie przez Miłosierdzie Boże, doprowadzenia ich z powrotem do owczarni". Lecz i "bezbożni poniosą karę według swoich zamysłów, bo odstąpili od Ciebie" (Mdr 3,10)...
Wejrzyj też i na rzesze wierzących, aby ci, co odeszli mogli się zetknąć z nimi, bo "wiele dusz oddala się od źródła wody żywej tylko z jednego powodu, że są pozbawione słowa Bożego. Pozwól więc za ich pośrednictwem przywołać na właściwą drogę tych, co mieli nieszczęście oddalić się od Boga" (wg św.o.Pio). Nie pozwól jednak, by "zbyt pośpiesznie potępiali tych, którzy nie wierzą już w Boga, bo kto wie, czy nie ich oziębłość, ich małoduszność i zmysłowość, ich zmaterializowanie i skąpstwo nie zabiły w tamtych ludziach wiary" (wg o.Thomasa Mertona OCR).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
Gdzie podziali się ci wszyscy, których wcześniej, Panie Jezu, obdarzyłeś skarbem łask ? Ci, którym przywróciłeś zdrowie albo i życie ? Gdzie byli, kiedy niosłeś krzyż...? A może któryś z nich właśnie kupił pole i poszedł je obejrzeć ? Może inny akurat wtedy chciał wypróbować sprowadzone woły, a jeszcze inny może właśnie pojął żonę i pragnął przy niej być...? Widać, ze wszystko było dla nich ważniejsze, niż Ty (wg Łk 14,18)... A czyż i dziś nie dzieje się to samo, bo jakże wielu dziś odeszło od Boga do swoich interesów, do pomnażania swoich dóbr, do bogacenia się...
Dokładnie rozumieli, że "nikt nie może dwom panom służyć" (Mt 6,24), toteż wybrali tylko jednego. Wiedzieli, że "nie mogą służyć i Bogu, i Mamonie" (jw.), więc odrzucili Go wybierając Mamonę... "Z powodu żądzy pieniędzy, która jest korzeniem wszelkiego zła, odeszli od wiary i sprowadzili na siebie wiele cierpień" (wg 1Tm 6,10), gdyż "opanował ich duch bezbożności i duch materializmu. Uzależnili się od świata, nie mając czasu na modlitwę, więc doszedł jeszcze duch przekleństwa i obmowy, duch kłamstwa i oszustwa, duch zawiści i zazdrości, duch nieładu i niepokoju, duch nienawiści i zniszczenia, duch braku pokory i pychy, duch braku pojednania, duch lenistwa i nieumiarkowania w jedzeniu i piciu, duch niewierności i moralnej rozwiązłości" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). "Upadla się bowiem dusza, która od odwraca się od Boga i poza Bogiem szuka tego, co w czystości i jasności może znaleźć tylko wtedy, gdy powróci do Niego" (św.Augustyn). Upadla się, bo nie rozumie, że "gdy przestaje być oświecona Jego Boskim światłem i noc zapada w niej, szybko się staje zbiorowiskiem wszelakich nieprawości, jak i samych szatanów" (wg św.Alfonsa Liguoriego). "Bogactwo jednak stoi na przeszkodzie do królestwa Bożego. W bogactwie i wygodach człowiek zapomina o Bogu" (o.Dominik Wider OCD).
Niektórzy nawet kiedyś mieli "czas swojej gorliwości, kiedy byli wspaniali, kiedy nie było dla nich spraw trudnych czy niemożliwych do wykonania, jeżeli tylko uważali je za dobre... gdy nie liczyli się z czasem, lecz na szeroką skalę, bezinteresownie służyli ludziom, nie patrząc, czy otrzymają za to coś, czy nie?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Wszystko to jednak się skończyło, bo najprawdopodobniej "nie szukali Ciebie - Jezusa dla Jezusa, toteż gdy nie znaleźli w Tobie tego, czego szukali, gdy zrozumieli, że nie odpowiadasz ideałowi, jaki sobie o Tobie wyrobili, gdy nadto im wydało się, że ich nie wysłuchujesz - zerwali z Tobą i z przyjaciół, jakimi byli po chrzcie świętym, po Komunii świętej, stali się Twoimi zaciętymi wrogami" (wg o.D.W.jw.).
Są tacy, którzy "wierzą w Boga, ale jedynie wtedy, gdy dobrze im się powodzi. Przestają wierzyć, kiedy zaczyna dziać się źle. Wtedy winią Boga o wszystko, albo zachowują się tak, jakby On nie istniał" (wg MB do Mirjany Dragiević). Dlatego tylko "silny wstrząs nagle może obudzić ich, a wtedy ujrzą pustkę... bezużyteczność swojego życia dla wieczności... Stracili niezliczone łaski, więc szatan, który nie chce wypuścić z ręki swojej zdobyczy, sprytnie korzysta z ich trwogi, doprowadzając do stanu zniechęcenia, smutku i przygnębienia i tak systematycznie pogrąża ich w rozpaczy" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... A są i tacy, których Ty przestałeś fascynować... "Straszna to rzecz znudzić się Bogiem. Mówić, myśleć, że Bóg jest nudny, to prawdziwe bluźnierstwo... Niestety, człowiek jest tak przedziwny, że nawet obsypywanie go dobrem może prowadzić do znudzenia" (wg ks.bp Kazimierza Romaniuka). Prosimy więc, "przez pamięć na Twoje gorzkie boleści, które musiałeś znosić, kiedy Cię zdradzono; na Twoje święte cierpienia podczas drogi krzyżowej - zmiłuj się nad duszami stworzonymi przez Ciebie.
"Niechaj zawrócą z tej [ślepej] drogi, niech zaczną szukać Boga, bo chociaż oni opuścili swojego Stwórcę, On nie opuścił swego stworzenia" (wg św.Augustyna jw.)... Niech zrozumieją, że już wtedy, kiedy chodziłeś między ludźmi "chociaż dla wielu Twoje słowa wydały się "twardą mową" (J 6,60), nie do przyjęcia dla człowieka - Apostołowie jednak pozostali przy Tobie" (wg bł.Jana Pawła II). "Nie można bowiem uciec od Ciebie. Nie można się uwolnić, bo cień Twojego krzyża pada na każdego, a Twoje oczy nigdy od niego nie odwracają się... Ty pozostajesz milczącym sędzią życia każdego z nas" (wg Tommasa Gallarati Scottiego).
O Panie, który "przyszedłeś szukać i zbawić to, co zginęło" (Łk 19,10) - błagamy Cię pokornie, ulituj się nad nimi, gdyż oni, jak syn marnotrawny, pragnęli "podbić świat". Tak "łatwo bowiem, pięknie, bogato i radośnie odchodzi się od Boga". Jednak, gdy kiedyś zrozumieją, że to, co pozostało, to "marność nad marnościami, wszystko marność" (Koh 1,2), może nie starczyć im odwagi na powrót do Boga. Prosimy zatem, racz uczynić pierwszy krok ! Ufamy Ci, że wyjdziesz po nich jak ojciec po tamtego syna; że już ich teraz oczekujesz... że wypatrujesz ich, poranionych przez życie, wracających w pokorze - przegranych, ale wracających, bo ciągle kochasz ich... Wejrzyj na wszystkich, którzy z dala od Ciebie poszukują szczęścia i sensu życia. Udziel im światła i Twego Ducha, i nakłoń ich, by powrócili w Twe uświęcone progi. Ufamy Twoim słowom: "Wróć do Miłości Mojej - człowieku grzeszny i słaby, bo tylko ona cię osłoni, a Ja chcę, abyś żył... Do ciebie mówię... do ciebie, który Mnie nienawidzisz i niszczysz dzieła Moje, i prześladujesz dzieci Moje, nękając głodem lub wojną tych, których tak bardzo kocham... Do ciebie, który szydzisz ze Mnie, odrzucasz Mnie, szkalujesz przed innymi... Do ciebie, który kłamiesz Mi, bo nie Mnie, lecz nieprzyjacielowi rodzaju ludzkiego służysz... i pozwól sobie pomóc" (PJ do Anny Dąmbskiej)...
Ty, Panie Jezu, "uratowałeś wiele dusz, ale tak dużo jeszcze jest do uratowania" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Prosimy więc, podaj im rękę, bo "oni chyba nie wiedzą tego, że jesteś wszędzie, a żadne miejsce Cię nie ogarnia. I tylko Ty jedyny zawsze jesteś obecny i zawsze bliski nawet dla tych, którzy daleko uciekli" (św.Augustyn). "Nie można bowiem być szczęśliwym, straciwszy kontakt z Tobą" (ks.Huvelin)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
"Miłość na krzyżu woła z bólem: "Gdzież są te dusze, te ukochane dzieci, dla których przybyłem, aby ratować je ? Czemu ich nie ma zgromadzonych wokół Mnie ?... I wzrok Miłości podąża za nimi w ciemność obojętności, występków i moralnej zgnilizny, gdzie schroniły się. One zaś uciekają przed ratunkiem, jaki im przynosi" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), nie myśląc o tym, że "człowieka, który przeszedł od sprawiedliwości do grzechu, Pan Bóg przygotowuje pod miecz" (wg Syr 26,28)... I nie pojmują, że człowiek, który porzucił Boga, jest żywym trupem, bo jeśliby w tym stanie przyszła po niego śmierć, byłaby to śmierć wieczna...
O jakże musisz boleć, Chryste, na widok tych, którzy ofiary Twej śmierci nie pojęli... którzy odchodzą obrażeni kiedy dotyka ich nieszczęście, choroba, śmierć kogoś bliskiego, wojna czy inna klęska... I choć Bóg "śmierci nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących" (Mdr 1,13), oni, pytając, "skąd pochodzi to, co się im przydarza ?" (Sdz 6,13), "za wszystko obwiniają Boga albo zachowują się tak, jakby wcale nie istniał" (MB w Medjugorie)... Nie chcą się zgodzić z tym, że to "nie Pan Bóg karze, ale największą "karą" za grzechy są konsekwencje ich własnych grzechów" (wg ks.Mieczysława Piotrowskiego TChr), bo "w świadomości ludzkiej powstają fałszywe wyobrażenia o Bogu, które są złem tak dla wierzących, jak i dla niewierzących...
Z tego powodu, jakże często Bóg przez nich obciążany jest odpowiedzialnością za zło, które spotyka ich, albo przynajmniej oskarżany o przyzwalanie na to... Oni się walnie przyczyniają do oskarżania Boga o zło dziejące się na świecie, zrzucenia odpowiedzialności za to, czego nie mogą znieść również sami w sobie. [Nie myślą bowiem o tym, że "nie można krytykować Boga, lecz chrześcijan, o ile nie są do podobni Ciebie" (wg Françoisa Mauriaca)]... I tak, fałszywe obrazy Boga podtrzymują obawę przed Nim. A chociaż prawdą jest, że Bóg jest Miłością, to może stać się tak, że człowiek będzie znał tę Miłość, ale tylko z daleka... i do niej się zniechęci" (wg Philippea Madre)...
"Gdy Bóg otacza chwałą, wtedy byle kto staje się Jego przyjacielem. Ale gdy dotyka cierpieniem, to nawet przyjaciele czasem opierają się Mu" (Sługa Boży Stefan Wyszyński), bo "jeśli tylko jest brak w wierze to zaraz brak w ufności, i brak w miłości, i rozżalenie do Boga" (MB do Barbary Kloss). Wielu więc "kocha Boga dopóty, dopóki nie spotkają ich żadne przeciwności. Wielu Go chwali i błogosławi dopóki zsyła im pociechy, ale gdy się utai i odstąpi ich na chwilę, natychmiast skarżą się lub upadają na duchu" (wg Tomasza á Kempis)... i odchodzą, nie rozumiejąc tego, że "Bóg nie będzie Bogiem Miłosierdzia, jeżeli Jego dobroć będzie się traktowało jako należną nam bez względu na wszystko" (ks.Stanisław Knap)... Wielu nie może tego znieść, że "plany ich, tak dobrze ułożone; ich przedsięwzięcia tak wspaniale dostosowane do ich życzeń, bywają czasem przekreślone i obrócone w niwecz... że wszystko to, o co tak dbali, co chcieli ukryć przed Jego wzrokiem: skromne radości czy rozrywki - zostało odebrane" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB)...
Wielu "chce przyjść do Ojca, lecz nie przez Ciebie, Chryste. I chcieliby panować z Tobą, lecz nie chcą z Tobą cierpieć. Bo nie pojmują, że ten, kto nie naśladuje swego Ojca, nie jest prawdziwym dzieckiem; że kto nie towarzyszy Panu, ten nie jest Jego wiernym sługą i kto nie idzie za swoim Mistrzem, ten nie jest jego uczniem" (wg Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy)... "Bo ludzie nie chcą cierpieć i nie chcą wziąć na siebie swojej części ciężaru, który Ty sam dźwigałeś... Nie rozumieją tego, że, owszem, kochać jest łatwo, kiedy Miłości nic nie potrzeba złożyć w ofierze i wszystko tylko się od niej otrzymuje... Przez wiele cierpień uczynili Cię obiektem pogardy. Przed ich zjadliwym urąganiem pochyliłeś czoło, a przecież jesteś Bogiem !" (do Małgorzaty jw.)... I "odpychają, bo nie dajesz im tego, czego chcą... bo nie spełniasz ich woli. Błagamy więc, spraw, by pojęli, że odrzucając Twoją Ofiarę okazują pogardę Bożemu miłosierdziu i zrywają przymierze nawiązane na nowo" (wg Anny Dąmbskiej) przez Ciebie Panie, Zbawco i Odkupicielu nasz...
"Nie bądźże śmieszny" - upominał ksiądz Mieczysław Maliński. "I nie sądź Pana Boga. I nie żądaj od Niego, by się przed Tobą tłumaczył, dlaczego dał ci takie życie, dlaczego zesłał ci cierpienie... Nie buntuj się i nie odgrażaj, bo On jest twoim królem. To On powołał cię do życia nie pytając o zdanie. On też kieruje tobą według własnej woli, choć ci się zdaje, że jest przeciwnie. On też odwoła cię niezależnie od twojego życzenia"... Prosimy więc, Boże łaskawy, zechciej przebaczyć im jak przebaczyłeś z krzyża swoim katom (Łk 23,34), bo i oni nie wiedzą, co czynią... "W tym swoim posądzaniu Ciebie o okrucieństwo, mieliby może choć częściowo rację, gdybyś Ty sam nie wcielił się w nasze, ludzkie ciało, gdybyś nie przyjął naszej egzystencji i nie wypił kielicha boleści aż do samego dna... Gdybyś stanął na boku i przypatrywał się obojętnie naszej męce, zachęcając nas do ochotnego niesienia krzyża" (wg ks.Franciszka Grudnioka)...
"Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają" (Mt 9,12), błagamy więc, "nawiedź tych wszystkich, co mają bolesną świadomość, że Cię zdradzili albo przeszli obojętnie wobec wezwania jakie Ty do nich kierowałeś. I daj im łaskę Twego słowa: "Jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca" (1J 3,20). A potem racz uleczyć ich poranione serca, ich umysły zamknięte na Twoje światło, Panie... i ich zbłąkane dusze, by nie zginęli na wieki ! Pomóż im pojąć, że nawet "jeśli człowiek odtrąca Boga, nie znaczy, że i Bóg też odtrąca człowieka. Bóg kocha nadal i bezgranicznie współczuje takim ludziom, jak matka kilkuletniemu dziecku, które chciało pozostać samo bez jej opieki...
Przekonaj ich, że jeśli żyją z dala od Ciebie, bardziej potrzebny jesteś im, niż tym, co zawsze są przy Tobie" (PJ do A.D. jw.) i "zaradź ich niedowiarstwu" (Mk 9,24). Niech zrozumieją, że "ręka Boga naszego czuwa łaskawie nad wszystkimi, którzy do Niego się zwracają, lecz Jego srogi gniew kieruje się przeciwko tym, którzy od Niego odchodzą" (Ezd 8,22). "Niech więc się mają na baczności, aby nie było za późno. Trudno jest bowiem wykorzenić zło, kiedy już się stało" (do Małgorzaty jw.). Zechciej im podać przykład najmilszej Matki Twojej, która wiernie stała pod krzyżem; przez którą jest "najłatwiej zbliżyć się do Ciebie i "wrócić" dzięki Niej" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera).
Otocz swoją opieką ludzi małej wiary, których najprędzej mogą porwać wszelkie zawirowania; wszelkie zgorszenia od wierzących lub zagubionych Twoich sług. Racz im przybliżyć swoje ewangeliczne słowa: "Czy i wy chcecie odejść ?" (J 6,67)... Przekonaj ich, że "mimo zbłądzeń niektórych członków Kościoła, nie wolno im odchodzić z niego pod żadnym pozorem" (do Małgorzaty jw.). Niech więc "nawrócą się póki jest czas. Niechaj nie porzucają [swojej] wiary i Boga. Niechaj porzucą wszystko, ale tylko nie Boga" (wg MB do Mirjany Dragiević). "Bóg bowiem nie umiera tego dnia, w którym przestaje się wierzyć w Bóstwo osobowe. Ludzie, niestety, umierają gdy już im życia nie rozjaśnia blask co dzień odnawianego cudu" (wg Daga Hammarskjölda)...
A "jeśli jednak będą sądzili, że Ty, Bóg, umarłeś już w ich duszach, powiedz im, że to jest złudzenie, bo nawet jeśliby zapomnieli o Tobie - Ty nie umrzesz. Ty żyjesz i poprzez miłość swoją możesz wydobyć ich nawet w ostatniej chwili - z niedoli zapomnienia o Bogu, a może i niewiary. I doprowadzisz ich do Ojca" (wg Sługi Bożego S.W.jw.) jeśli tylko zapragną. Bo nigdy nie opuścisz tych, za których umarłeś na krzyżu. I nie odwrócisz się od tych, za których zapłaciłeś okup swoim własnym życiem... i zbawisz, jeśli tylko sami tego zechcą. Bo Ty "nie wabisz nikogo, nie obiecujesz, nie przymuszasz. Ty tylko kochasz, ofiarując partnerstwo, przyjaźń i współdziałanie" (do A.D. jw.), Panie i Boże nasz.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|