|
Część światła
I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
"Jezu, niech będzie uwielbiona i błogosławiona chwila, kiedy mocą Ducha Świętego stałeś się człowiekiem w łonie Maryi dziewicy, kiedy Jej serce stało się Twoim mieszkaniem. Niech będzie uwielbiona tajemnica Twojego wcielenia, momentu Twego wejścia na świat, kiedy Maryja w swej pokorze i posłuszeństwie powiedziała: "Niech mi się stanie"... kiedy [stałeś się ciałem, ażeby] przyjść na świat" (o.Slavko Barbarić OFM)... Niech będzie błogosławiona i ta chwila, kiedy poczęło się dziecko wyrodnej matki, bo i ono jest dzieckiem Twoim, Panie. I ono ma nieśmiertelna duszę. I jego obejmują Twoje odwieczne plany. I ono ma na świecie zwielokrotniać Twoją chwałę... Ty bowiem "dobrze znasz jego duszę i nie tajna Ci jego istota, kiedy w ukryciu powstawało utkane w głębi ziemi" (wg Ps 139,15)...
Niech będzie błogosławiony ten dzień, ten człowiek, który znalazł dziecko porzucone; który mu uratował życie i oddał w dobre ręce, by przez Sakrament Chrztu związały je ze swoim Stwórcą jako "dziecię umiłowane", aby i w nim Ojciec Niebieski też "miał upodobanie" (wg Mk 1,11) jak w Tobie, Panie nasz... Niech będzie pochwalony dzień, w którym dano mu tyle, ile w danej chwili można było dać... Tylko chrzest, przynajmniej tyle... lecz może i... aż tyle...
Proszę Cię jednak, wejrzyj na tę nieszczęsną kobietę, co porzuciła swoje dziecko i racz jej uświadomić ogrom niegodziwości, a nade wszystko - prawdę, że "kto czyni dobro za życia, znajdzie też dobro w śmierci" (św.Jan Bosco). I niech zrozumie, że "kto źle czyni, na tego spadnie zło, a nawet nie pozna, skąd na niego przyjdzie" (Syr 27,27)... Nie pozwól, by kusiła los, szydząc zuchwale: "Zgrzeszyłam i cóż mi się stało?" (wg Syr 5,4). Ty bowiem, Panie, jesteś cierpliwy... wcześniej czy później "każdemu oddasz według uczynków jego" (Mt 16,27), a przede wszystkim "upomnisz się o swoje dziedzictwo. Człowiek zaś jest Twoim dziedzictwem" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego), zwłaszcza ten, porzucony przez swoją własną matkę.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej
Jakże byłyście radosne, obie święte Matki ! Na widok Maryi, szczęśliwa Elżbieto, "poruszyło się z radości dzieciątko w Twoim łonie" (Łk 1,44), za to Maryja, na Twój widok - w natchnieniu zawołała: "Wielbi dusza moja Pana" (Łk 1,46)... Jakąż radością wypełniają się serca dorosłych ludzkich dzieci, kiedy świętują na weselu tak ważne wydarzenie, jakim jest utworzenie rodziny z błogosławieństwem Bożym... Ty wiesz, Maryjo, jak to jest, bo Ciebie także, razem z Synem, a nawet razem z Jego uczniami też zaproszono na wesele w Kanie Galilejskiej (J 2,1-2)... Jednak wyrodna matka, która w zbrodniczy sposób porzuciła swoje maleńkie dziecko, nie miała w sobie takiej radości, bo cieszyć się umieją jedynie czyste serca. Ona, zapewne już od poczęcia myślała o tym, jak się pozbyć maleństwa, które postrzegała jako balast życiowy...
Boże, któryś powiedział, że "dzieci są dla Twojego Serca jak pączki kwiatowe" (do Sługi Bożej Józefy Menéndez), proszę Cię, pozwól jej przemyśleć ten swój czyn. Niechaj rozważy, choćby na przyszłość, że "zło, które się czyni, wypacza ludzką duszę i niszczy ją na życie wieczne. Natomiast zło doznane, nawet gdy jest dotkliwie bolesne - jest tylko względnym złem... Byleby tylko człowiek pod jego naciskiem nie zaczął czynić jakiegoś zła" (wg o.Jacka Salija OP), to wszystko się ułoży... Temu zaś, dziecku porzuconemu, okaż swe miłosierdzie.
"Pomóż mu, Panie, żyć i mieć udane życie...
i aby lepiej żyły jego przyszłe dzieci.
Jeśli nie jest w pełni kochane przez ojca i matkę, to na pewno miłością
Rodzicielską zmierzyło głębię potrzeby
Odczuwając każdego dnia głębokość swojej rany.
Teraz wie, że cierpienie jest surowym, ale uczonym mistrzem
Dla tego, kto umie przyjąć od niego niezawodne lekcje" (wg ks.Michela Quoista)...
Dopomóż mu zrozumieć, szczególnie gdy podrośnie, że "lepiej jest doznawać zła, chociażby najgorszego, niżeli czynić zło" (wg o.J.S.jw.). Niech więc przebaczy swojej matce zło, które uczyniła. I niech nie chowa w swoim sercu urazy do kobiety psychicznie niedojrzałej, choć mu nie dała szansy na szczęśliwe dorastanie w cieple uczucia macierzyńskiego... bo może ona także nie doświadczyła go.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Ty, Panie Jezu, najlepiej wiesz, że "dzieci opuszczone przez własne matki, zebrane w domach bez miłości, czułości i delikatności uczuć, są jak chore ptaki. Nie znają radości, wesołości, śmiechu, umierają z głodu miłości. Na każdą kobietę patrzą z nadzieją, iż może ona je zabierze, pokocha, uczyni swoimi. Pragną tylko jednego - "być kochane" - i żadne z nich nie osądza, nie podejrzewa, nie przypuszcza zła, głupoty lub nieumiejętności w tej kobiecie, która by je wzięła... pragną być wybrane, uznane za własne, więc temu, kto je zechce mieć, oddadzą się z ufnością i całkowicie" (PJ do Anny Dąmbskiej).
"Można podziwiać domy dziecka - powiedział błogosławiony Jan Paweł II - ale żaden dom dziecka nie zastąpi domu rodzinnego i rodzicielskich ramion !".. Bo tylko "w rodzinie dzieci uczą się kochać, ponieważ są bezinteresownie kochane; uczą się szanować każdą inną osobę, bo same są szanowane. Uczą się poznawać oblicze Boga, bo pierwsze Jego objawienie otrzymują od troskliwych matki i ojca" (ks.kard.Joseph Ratzinger)... Żaden dom dziecka nie da pełnego wychowania religijnego począwszy od przykładu dorosłych i codziennej wspólnej modlitwy. Proszę Cię więc, o Chryste, przez pamięć na Twe słowa: "Nie przeszkadzajcie dzieciom przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie" (Mt 19,14) - zechciej postawić na drodze wszystkich dzieci niczyich... porzuconych - takich szlachetnych, mądrych ludzi, którzy by przygarnęli je do swojej rodziny; którzy by docenili znaczenie silnej wiary i jej wielkiego wpływu na młodą osobowość...
Spraw, aby dzięki niej "do Boga mogły iść dzieci wydziedziczone, bo szatan wszystko im odebrał. Bo wydarł im rodziców i słodycz domu rodzinnego... bo zabrał zdrowie, zatruł serca i zaprzepaszcza dusze... Bo czyni je nieszczęśliwymi już tutaj, na ziemi i jeszcze bardziej chciałby unieszczęśliwić je na wieki... Niechaj co rychlej uchodzą spod jego wpływów pod Twą opiekę, Odkupicielu nasz" (wg bł.Bronisława Markiewicza).
Dopomóż im spotykać ludzi dobrych, wielkodusznych i wrażliwych na ich materialne i duchowe potrzeby, "dobrych i miłosiernych ! Niechaj się nigdy nie zdarzy, aby, przychodząc do nich, nie odchodziły lepsze, szczęśliwsze [ i ufne w miłosierdzie]. Niech tacy ludzie staną się żywym wyrazem Bożej dobroci; niech mają dobroć na twarzy, w oczach, w uśmiechu, niech wypełniajcie dobrocią swoje gorące serca" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor
Boże... Ty dobrze znasz nas wszystkich, swoje dzieci... "Nas, wychowanych pod stołem... Nas, których ustawiali pod sznurek, bili po łapach, wsadzali do kąta, klepali po główkach, dawali cukierki - przycinali nam czuby, żeby ich wichry nie czesały... Nas, którzy wciąż musieliśmy uważać na siebie, żeby się nie spocić, żeby nie zmarznąć, żeby nam nic nie zaszkodziło. Nauczyliśmy się nie wkładać palców między drzwi, nie narażać się, nie ryzykować" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), ale znasz także dzieci niczyje, które nie mają takich szans... jedynie to, że "obdarzyłeś życiem ich dusze... Nie daj więc nogom ich się potknąć" (wg Ps 66,9). Nie daj im zmarnieć, proszę Cię, Panie i Boże nasz.
"Dzieciom opuszczonym przez nieznanych rodziców,
które twarzami są swoich ojców i matek...
W ich oczach bez wyrazu
Nowe kwiaty bez nazwy, dobrze ułożone w zielniku,
Są tryskającym życiem, pragnieniem bez granic,
Są wypełnieniem pragnień Twoich.
Są Twymi dziećmi bardziej niż inne
Ponieważ serca ich niezamieszkałe
posłuszne są Miłości Twojej, Ojcze..."(wg ks.Michela Quoista)
Gdyby ich matki, zamiast porzucać, gdziekolwiek, na śmietnikach... ofiarowały je jakimś kobietom bezdzietnym, to ileż zaskarbiłyby wdzięczności... Ileż gorących błogosławieństw mogłoby spłynąć na nie, Boże, Ty jeden wiesz. A dzieci, już za samo to "chwaliłyby Cię, Panie, że jesteś dobry, że na wieki Twoja łaskawość" (wg Ps 106,1)... Proszę więc, Panie, spraw: "niech się pojawiają ludzie samotni - albo i nie samotni - którzy te dzieci porzucone lub osierocone wyrwą z sierocińca, ze żłobka, z przedszkola i uznają za swoje" (ks.M.M.jw.). "Kto bowiem przyjmie jedno takie dziecko w Imię Twoje - Ciebie samego przyjmie" (wg Mt 18,15)...
Proszę, aby im było "dobrze, że tam są", jak apostołom na górze Tabor w Twej przebóstwionej obecności (wg Łk 9,33)... A jeśli nikt nie przyjmie ich, racz ofiarować je Najświętszej Matce Twojej... Tej, "która wszystko rozumie, Sercem ogarnia każdego z nas... która zobaczyć dobro w nas umie" - Maryi, Matce nas wszystkich. Ona na pewno "nie pozwoli im się zgubić, nawet gdy je otoczy noc coraz głębsza i ponura. I nie pozwoli im się lękać, lecz pomoże spoglądać w górę, wznosząc się ponad samych siebie, by mogły ujrzeć jak rozbłyska światło, które nie jest stworzone - światło, które ma udział w świetle odwiecznego Słońca" (wg św.o.Pio)... to światło, które w każdej chwili może odmienić ich życie.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ustanowienie Eucharystii
Ojcze Niebieski, Stwórco nasz, bądź uwielbiony zwłaszcza za to, że "najwspanialszym ze swych dzieł w porządku przyrodzonym, uczyniłeś nas, ludzi... stwarzając na swój obraz i podobieństwo swoje, mało co mniejszymi od aniołów... Wieńcząc nas chwałą i czcią... wyposażając w bogactwa rozumu, woli i serca, wynosząc ponad świat roślinny i zwierzęcy pięknem, dostojnością, zaletami ciała i duszy... czyniąc nas w całej swej naturze, w całej postawie, w dążeniach i przeznaczeniu - królami stworzeń i błogosławieństwem ziemi" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).
A "czyż może niewiasta zapomnieć o swoim niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona ? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o nim" - głosił Twe słowa prorok Izajasz (Iz 49,15). I rzeczywiście, nie zapominasz, boś jest "stateczny w słowie, coś raz postanowił, wiecznymi czasy tego nie odmówił" (Ps 110)... Bo zostawiłeś nam żywą obecność swoją w kruchym opłatku Przenajświętszej Eucharystii, "abyśmy mieli udział z Tobą"... wzajemną więź, komunię... Proszę więc, Panie, spraw, aby najpokorniejsi, najskromniejsi, tacy, jak dzieci odrzucone, byli pierwszymi spośród tych, którzy ten udział mają... Niech patrząc w Twe oblicze w Najświętszym Sakramencie, sercem usłyszą Słowa Życia, które masz tylko dla nich:
"Dzieci opuszczone, jeśli chcecie,
Ojciec "wychowa" was, jak swoich ukochanych synów,
Gdyż w was ma On przygotowane wielkie pole,
Nie brane pod uwagę przez uczonych rodziców,
Którzy często chcą poprawiać Ojca życia" (ks.Michel Quoist).
A "kiedy serca ich naznaczy ból cierpienia, Ciebie, niech nazywają Ojcem... Niech Cię błagają o pomoc i przedstawiają swe cierpienia, obawy, pragnienia... i przez to swoje bolesne wołanie, niechaj przypominają Ci, że Twymi dziećmi są. Niech Ci powiedzą, że ich ciała są wyczerpane... że serca ich śmiertelnie są ściśnięte... że duszom ich wydaje się doświadczać, czym jest krwawy pot... Niech proszą Cię gorąco, z cała dziecięcą ufnością i niechaj oczekują wszystkiego, jako żeś jest ich Ojcem... I nigdy niech nie zwątpią w to, że sam przyniesiesz im ulgę i że udzielisz koniecznej siły do zniesienia kłopotów" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|