wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A TYCH, CO CIERPIĄ W OBLICZU PRZEDWCZESNEJ ŚMIERCI DZIECKA




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Podczas gdy piękna Jerozolima odpoczywała w wieczornym chłodzie, Ciebie, Chryste, w Ogrójcu, oblewał krwawy pot. Skronie trawiła Ci gorączka, a serce ściskał ból... A kiedy wyciszeni ludzie już rozciągali na posłaniach swoje znużone ciała; gdy opuszczali senne powieki - na pewno biednej Matki Twojej nie mógł ukoić sen... Gdy pochylony, z twarzą przy ziemi (Mt 26,39) słyszałeś tętno własnej krwi i łomotanie serca; kiedy wpatrzony w niebo czekałeś na pociechę, bo duszę Twą przenikał wielki smutek i ból - Ona na pewno zanosiła modły do Ojca Niebieskiego, by nie opuszczał Cię w tak ciężkiej, trudnej chwili... Może to właśnie Jej modlitwa wybłagała dla Ciebie Anioła Pocieszenia, aby pokrzepiał Cię i umacniał w cierpieniu. Proszę Cię zatem, Panie nasz, zwróć się do swojej najmilszej Matki, Pocieszycielki strapionych, i poproś Ją, aby wejrzała na ciężki smutek tych, którzy przedwcześnie utracili dziecko, aby i dla nich wybłagała Anioła Łaskawości, który by mógł pocieszyć ich, przygasić rozpacz i dopomóc odzyskać równowagę.

To prawda, że "w obliczu zła, choroby, a szczególnie śmierci - świadomość nasza buntuje się i potrzebuje wytłumaczenia, a nawet więcej: potrzebuje znalezienia winnego" (wg Philippea Madre). Wtedy najczęściej się obwinia Boga za takie doświadczenie, które nie daje się pogodzić z tym, że On jest Miłością... Wtedy niejeden "desperacko próbuje nadać jakiś sens temu, co wydarzyło się i prędzej będzie zdolny wmówić sobie, że Bóg jest tak bardzo okrutny lub, że on sam jest wielkim grzesznikiem, [któremu Bóg wymierzył karę], niźli zaakceptować że to, co się wydarzyło, jest rzeczą naturalną" (wg Harolda S.Kushnera), na którą mogły mieć swój wpływ rozliczne uwarunkowania dziedzicznie przekazane przez przodków, a także skutki ludzkiej nieodpowiedzialności. Dlatego, proszę, racz powiedzieć tym wszystkim zbuntowanym, że nie wyrzuty wobec Boga, ale przylgnięcie do Niego, pomoże im pogodzić się z tym, co musieli przeżyć...

O Jezu, "nie daj im oddalić się od Boga... Niech dusze ich ucieszą się wspomnieniem Jego dobroci i niech promyk nadziei serca ich rozweseli". Powiedz im, że jeżeli zechcą wykazać dobrą wolę, On przyjdzie do nich, "spotka ich właśnie w sercu cierpienia... nawet jeśli byli niewierzący, nawet jeśli ich życie nie było zbyt czyste, nawet jeśli uważają, że zaniedbali Go lub wykpili" (wg P.M.jw.). Bo "miłosierny jest i łaskawy... Nie postępuje według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca" (wg Ps 103,8 i 10)... Tylko niech wiedzą o tym, że Pan "Bóg nie zsyła na nas zła po to, byśmy się nawrócili, bo gdzie byłaby wtedy ta Jego wielka miłość ? Jednak wszystko dzieje się tak, jakby korzystał On z okazji, którą się stało czyjeś cierpienie, aby się zbliżyć do niego, aby zapukać do drzwi jego serca i otworzyć mu swoje" (wg P.M.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

"Spojrzyjcie i obaczcie - przepowiadał prorok - czyli jest boleść, jako boleść moja" (Jr 1,12), bo Twoja boleść, Panie Jezu, nie miała sobie równych w całej historii świata... Tyś wziął na swoje barki ciężar odkupienia; całą kaźń, wszystkie cięgi jakie miały spaść na nasz grzeszny świat. I chociaż ludzie, nie myśląc o tym, sądzą, że oni cierpią tak, jak nikt jeszcze nie cierpiał... że to właśnie ich ból dosięga już zenitu, proszę, byś miał wyrozumiałość dla tych, którzy przedwcześnie stracili swoje dziecko, bo oni przeżywają to, co przeżywała Matka Twoja, która "przeszyte serce miała bólu mieczami" kiedy trzymała na kolanach Twe obumarłe ciało... "Kto stracił dziecko, ten zna ból, który czyni człowieka jakby odrętwiałym - a któż może powiedzieć, że kochał swoje dziecko bardziej niż Ona...? Dziecko, które było Jej marzeniem, potem treścią Jej życia. Poświęciła mu wszystko. Ukrywała je przed niebezpieczeństwami. Drżała o nie i nie wyzbyła się tego lęku nawet po latach cichego życia w Nazarecie" (wg Jana Dobraczyńskiego)... A potem sama została na świecie bez swego jedynaka. Bo "taka jest prawdziwa matka. Miłość do dziecka jest jej zawodem, miłość do dziecka jest jej życiem. Nie może nie kochać, nie może nie cierpieć z cierpiącym dzieckiem. Nie potrafi opuścić konającego dziecka, nie umie zapomnieć zmarłego" (o.Dominik Wider OCD)...

"Trzeba to przeżyć, by zrozumieć, co oznacza utrata w jednej chwili dziecka, które nosiło się pod sercem, wydało na świat, karmiło, kołysało, pielęgnowało, strzegło, prowadziło za rękę, któremu towarzyszyło się podczas tylu niespokojnych nocy i tylu szczęśliwych dni" (ks.Jean Toulat)... dziecka, które było radością i przyszłością... i nagle nie ma go... Błagam więc, wejrzyj na tych rodziców, którzy przedwcześnie, tak jak Ona, stracili swoje dziecko, bo utrata młodego życia zawsze jest najstraszniejsza... "Dziecko, na które liczyli - nie żyje. Wiązane z nim nadzieje - przepadły. Wymarzona dla nich przyszłość - już nierealna. Radość ich życia przeminęła" (o.D.W.jw.)... Racz ich pocieszyć, zechciej podnieść ich złamanego ducha, a przede wszystkim, powierz ich najmilszej Matce swojej.

Matko Najświętsza, która "lubisz pocieszać utrapionych - dopomóż im zachować spokój, choć doświadczenie jest okrutne. Niechaj mówią do Ciebie o swoim wielkim bólu i niechaj wszystko Ci powierzą - Tobie, która się nigdy od nich nie oddalasz... Niech szukają pomocy tylko w Miłości Bożej, bo stworzenia zawodzą, lecz nie zawodzi Bóg" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Zechciej, o Matko, wspierać modlitwą zranione serca tych rodziców i pomóż im zrozumieć, że Bóg nie zsyła na nas cierpień większych ponad te, jakie będziemy w stanie znieść. A jeśli już z powodów znanych jedynie sobie "człowieczy tekst przekreśla, to znaczy - chce napisać coś ważniejszego" (wg ks.Jacquesa Bénignusa Bossueta). Bo On, Wszechmocny, umie dobro wywieść ze zła, gdy człowiek Mu zawierzy...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Jakże Cię, Chryste, musiało boleć, kiedy żołdacy robiąc sobie igraszkę z Twoich cierpień, swawolnie zabawiali się okrutnym poniżaniem Twojego Majestatu (Mk 15,17-19). Jakże musieli Cię zasmucać, skoro będąc ludźmi, postępowali z Tobą gorzej niż zwierzęta, które nigdy nie pastwią się nad swoją ofiarą...

I dziś, mój Boże, nie brak takich, którzy nie mają w sobie delikatności uczuć; którzy nie mają subtelności ani wyrozumienia; u których razi brak szacunku dla ludzkiego bólu... Ich szorstkie dotykanie bolesnych ludzkich spraw, a nawet mimowolne i nieświadome powracanie do tego, co minęło, potrafi na nowo otworzyć już zabliźnione rany i sprawić, że znów będą broczyły żywą krwią. Proszę więc, racz powierzyć Najświętszej Matce Twojej, tych, co podwójnie muszą cierpieć na skutek braku wrażliwości swojego otoczenia.

Błagam Cię, Matko Łaski Bożej... Jeśli już ktoś w podobny sposób zada cios tym zbolałym sercom, tak bardzo nieszczęśliwym z powodu śmierci dziecka, dopomóż im ten nowy ból ofiarować Bogu... Spraw, aby przemyśleli przykład tak wielkiej roztropności, jaką wykazywała matka świętej Tereski, która po stracie kolejnych dzieci pisała do bratowej: "Wielu mówiło mi: "Lepiej było ich zupełnie nie mieć"... Nie mogłam ścierpieć tej gadaniny. Nie można bowiem porównywać utrapień i kłopotów z wieczystym szczęściem moich dzieci. Poza tym, nie zostały utracone na zawsze" (bł.Zelia Martin). I racz przybliżyć im słowa z pięknego listu, jaki napisał do swej siostry po stracie synka - błogosławiony Karol de Foucauld: "Oto twoje dziecko w jednej chwili stało się ważniejsze od swoich braci i sióstr, ważniejsze od swoich rodziców, ważniejsze od wszystkich swoich śmiertelnych braci...

O ileż jest mądrzejszy od [wszystkich] najmądrzejszych ! Wszystko, co my wiemy niejasno, on widzi już wyraźnie. Wszystkim, czego my pragniemy, on już raduje się. Cel, do którego podążamy z takim trudem przez długie życie, pełne walk i cierpienia, on już osiągnął. Niech więc się mówi o nim często jak o kimś żyjącym. On bowiem bardziej jest żywy niż my wszyscy, którzy jeszcze jesteśmy na tej ziemi, bo już ma życie wieczne"... Niech więc i ich cierpienia zostaną osłodzone nadzieją zmartwychwstania. Niech zrozumieją to, że skoro już ich dziecko zaistniało na świecie, to będzie zawsze, całą wieczność, istniało przed obliczem Boga, który "jest Bogiem żywych, a nie Bogiem umarłych" (wg Mt 22,32).

A tym, co są zgorszeni buntem tych nieszczęsnych rodziców - powiedz, że każdy, "kto przyjmuje swoje zło w wewnętrznym buncie i agresji wobec innych, nie powinien być osądzany negatywnie. Bo choć takie cierpienie jest odstręczające, to pozostaje miejscem szczególnym, głęboko ludzkim i jest godne najwyższego szacunku" (wg Philippea Madre).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Gdy niosłeś, Chryste, ciężki krzyż pośród rozzuchwalonej tłuszczy, widziałeś też ludzi zbolałych, którzy współczuli Twojej Męce, i choć nie mogli podejść i pocieszyć Cię, starali się z daleka łączyć obie boleści, abyś nie musiał zwątpić w dobro ludzkich serc. Proszę Cię więc, o Panie, racz postawić dobrych ludzi na drodze tych nieszczęsnych, którzy przedwcześnie utracili dziecko, bo człowiek "ma potrzebę dzielenia się z innymi swoją radością, a jeszcze bardziej swoimi obawami i żałobą" (Harold S.Kushner)... Niech im okażą zrozumienie i podzielą ich ból, jak te niewiasty jerozolimskie przy Twojej drodze krzyżowej (Łk 23,27)...

Niech im obetrą gorzkie łzy, jak Twoją twarz otarła wrażliwa Weronika. Niechaj podniosą ich na duchu i niech ukoją smutek jakimś życzliwym słowem, choćby z daleka, choćby w liście, jak matka świętej Tereski, która starała się pocieszyć swojego brata i bratową, którzy stracili dziecko... Pisała: "Widzę, że jesteście poddani Woli dobrego Boga, który wam zabrał waszego ukochanego aniołka, by go natychmiast umieścić między błogosławionymi. Bez wątpienia jesteście utrapieni z powodu straty na ziemi pięknego dzieciątka, ale szczęśliwi z posiadania jednego aniołka w niebie. Te dwa uczucia: ból i radość, mieszają się często i u mnie" - przyznała, wspominając podobne doświadczenia...

Niechaj pomogą im zrozumieć, że "w tym ich niepojętym bólu zawiera się i Boża Wola, i jakiś Boży sens... że Bóg chce, aby to wycierpieli, gdyż On jedyny wie, że w tym zawiera się ich dobro" (wg Jana Dobraczyńskiego)... "Nic nie może się zdarzyć, jeśli nie chciałby tego Bóg. A wszystko, czego On chce, chociażby mogło nam wydawać się najgorsze, jest dla nas najlepsze" (św.Tomasz More). Bo Bóg ma swoje plany wobec każdego z nas i On jedyny się nie myli w swoich postanowieniach...

"Może to dziecko, gdyby dłużej żyło, nie osiągnęłoby zbawienia ? Może dlatego skrócił mu życie doczesne, aby zapewnić żywot wieczny" (wg o.Dominika Widera OCD), który jest piękny, jest radosny i nigdy się nie kończy; by dziecko, które utracili mogło już teraz być "wśród tych dzieci, które otwierają bramy nieba swoim rodzicom" ("Dzieci nieba" Dominique). Niech więc i oni, jak "wielu z tych, którzy na pozór porzucili praktyki religijne albo nie mieli wiary świadomej, teraz poczują się głęboko zjednoczonymi ze swoimi dziećmi, wierząc, że miłość nie może umrzeć" (ks.Jean Toulat), bo ona wiecznie trwa. Przeto niech wobec tego trudnego wydarzenia, wreszcie pogodzą się z świętą Wolą Bożą, szczególnie teraz, gdy opłakują śmierć swojego dziecka...

A jeśli mimo to, wciąż będą pogrążali się w nieutulonym bólu; jeśli z tego powodu odwrócą się od Boga, to pomóż im zrozumieć, że "nie każde cierpienie jest błogosławione i nie każda łza jest święta. Istnieją cierpienia mroczne od buntu, który jest formą rozpaczy, istnieją łzy, które są nawet grzechem śmiertelnym" (ks.kard.Charles Journet). Niech więc wyzwolą się z rozpaczy, niech szukają oparcia w Bogu, niechaj nie wątpią w Jego miłość, w sens tego, co się stało...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

"Gdy jest tak ciemno, że już ciemniej być nie może - pisała Zofia Kossak - to w końcu musi zrobić się jaśniej"... to przecież oczywiste...

O Chryste, który z Woli Ojca przeszedłeś poprzez ciemność śmierci, poprzez grób, w którym ciemniej już nie mogło być - racz obdarzyć nadzieją tych, co stracili dziecko, że ciemność się rozjaśni... że skoro razem z Tobą przybici są do krzyża; że skoro przy Twym boku zgłębiają ciemność grobu - to razem z Tobą zmartwychwstaną przepaleni w ogniu cierpienia i wzmocnieni duchowo. Bo każde z naszych "cierpień, o ile tylko nie zostanie odrzucone lecz przemienione, może stać się rozwijające, konstruktywne i uszlachetniające... i nadające ludzką godność cierpiącemu" (wg Philippea Madre)...

I Ty, Najświętsza Pani, Pocieszycielko strapionych, racz wejrzeć na tych ludzi. "Imię Twe, Matko, litością słynie, bądź im pociechą w każdej godzinie". Utul ich żal, przygarnij ich do swego najczulszego serca, aby im było lżej... Bądź dla nich wzorem, bądź przykładem ludzkiego heroizmu; przykładem zaufania w prawdziwość Bożych słów... Dopomóż im zrozumieć, że przedwczesna śmierć ich dziecka "pomimo smutku i żałoby, nie może ich wprowadzać w stan rozpaczy, przygnębienia czy jakiejś beznadziei, bo przecież jako chrześcijanie i oni zawierzyli Bogu. A jeśli zawierzyli Mu w tak wielu ważnych, ale też i mniej znaczących sprawach, to dlaczego mieliby nie chcieć w pełni zawierzyć Mu ?" (wg ks.Jana Augustynowicza)...

O "Jezu... Racz odsunąć od nich ducha śmierci i zniszczenia... Za wstawiennictwem Niepokalanej Maryi, niech ich przeniknie życiodajny duch; niech odnowi, uzdrowi i ukoi" (o.Slavko Barbarić OFM). Racz im przywrócić ufność w miłosierdzie Boże i racz utwierdzić w przekonaniu, że "najwyższy szczebel nadziei, to pokonać rozpacz" (Georges Bernanos). A kiedy uznasz, że ich wiara i ufność są na tyle silne, że będą zdolni w Imię Boże wszystko zacząć od nowa, racz podnieść ich na nowo do godności rodziców, bo "najlepszym sposobem na pokonanie śmierci jest - dać na nowo życie" (Martin Gray)... Obdarz ze skarbca Twoich łask wspaniałym, wytęsknionym, upragnionym potomstwem, by szczęście mogło znów zamieszkać razem z nimi...

Okaż swą łaskę zwłaszcza tym, których dziecko straciło życie poprzez akt samobójczy, gdyż oni przeżywają jeszcze gorsze katusze, najczęściej czując się współwinni za to, co się zdarzyło.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej