|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Nie wiem, o Chryste, co mogło być w treści Twojej modlitwy... Nie wiem, co chciałeś przekazać Ojcu w tamtą noc w Ogrodzie Getsemani... Nie wiem, czy próbowałeś wcześniej przemyśleć to, co chciałbyś Ojcu swemu powiedzieć, czy może słowa Twe płynęły spontanicznie, z porywu serca, z niepokoju targającego duszę...?
Może się usprawiedliwiałeś, że mimo Twoich nauk, mimo własnego przykładu... pomimo cudów jakie czyniłeś, tak wiele zatwardziałych serc zostało niewzruszonych ? Może starałeś się przeprosić, że pomimo oddania tej najważniejszej sprawie - i tak się nie udało pozyskać wszystkich ludzi ? A może chciałeś, aby Ojciec niczego nie oszczędził Ci w tej próbie ostatecznej, którą miałeś przed sobą; byś do ostatka mógł złożyć ofiarę z siebie...? Niczego nie wiem... Jedno wiem tylko, że była to modlitwa tak gorąca, iż krwawy pot zrosił Twe skronie (Łk 22,44)... bo Ty nigdy, niczego nie robiłeś na niby...
Jakże mi przykro, gdy w obliczu takiego poświęcenia myślę o tych, którzy uznają jedynie grę pozorów... Udają, że kochają... udają, że zależy im; że przysięgają sobie na dobre i na złe... podczas gdy poprzez związek małżeński pragną jedynie załatwić swoje wyrachowane interesy, po czym rozchodzą, choć wiedzą o tym, że "co Pan Bóg złączył, tego człowiek nie może rozdzielać" (wg Mk 10,9)... Albo o tych, którzy "pragnąc założyć swe ognisko rodzinne, nie baczą na wewnętrzny pociąg do drugiej osoby... Nie baczą na przymioty: godności osobistej, wiary i pobożności, obowiązkowości zawodowej i zmysłu rodzinnego... na nic, co odpowiada potrzebie kochania, ale kierując się wynaturzoną ambicją, pragną zabłysnąć w oczach świata. Wtedy szukają na oślep kogoś, kto zaspokoi ich próżność... kto da im możność skupienia większej uwagi świata na sobie; kto spełni ich dążenia do bogactwa i zaszczytów" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... "Ci ludzie nie wychodzą poza siebie. Nie ofiarują siebie, tylko starają się zdobyć drugiego człowieka dla siebie. Małżeństwo nie staje się wspólnotą, lecz wzajemną niewolą, a rodzina - przedsiębiorstwem" (ks.Bronisław Kant SDB). A jeśli nawet są ze sobą dłuższy czas, to nieodmiennie pod pewnymi warunkami.
Ach, cóż to jest za "miłość, która swoje "tak" wypowiada warunkowo, z zastanowieniem już na samym progu małżeństwa: "jeśli się wszystko ułoży" albo też: "Zobaczymy"... Miłość "prowizoryczna", przez którą całe życie staje się także prowizoryczne. Miłość warunkowa... a właściwie nie miłość, tylko czysty egoizm" (wg Elżbiety Ryszki), "sprowadzający całą instytucję małżeństwa do czasowej warunkowej umowy, którą tak łatwo można zerwać" (wg bł.Jana Pawła II). Proszę więc, Panie, zechciej wejrzeć na takie lekkomyślne związki i racz dopomóc młodym przemyśleć to, co robią. "Wiele jest bowiem małżeństw złych, które nie podobają się Tobie, jako że nie są z Boga" (Hiacynta Marto).
"Ojcze Niebieski, który jesteś Miłością i Życiem, spraw - aby Twoja łaska kierowała myśli i uczynki małżonków ku dobru ich własnych rodzin i wszystkich rodzin na świecie" (bł.J.P.II jw.). Spraw, aby ludzie dobierając się, mieli na względzie wyższe dobro, które ukryte jest wewnątrz; które nie daje fałszywych blasków powierzchownego splendoru. I pozwól, aby młodzi ludzie pragnący zawrzeć związek małżeński, wcześniej zetknęli się z ostrzeżeniem Matki Najświętszej: "Uważajcie na to, co sami tworzycie" (MB w Medjugorie).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Już święty Paweł radził w swym liście do Galatów, aby "postępowali według Ducha, [nie ciała]... by nie spełniali pożądań ciała, gdyż ciało do czego innego dąży niźli Duch, a duch do czego innego niż ciało. Stąd nie ma między nimi zgody" (wg Ga 5,16-17), a to jest zasadniczy konflikt w życiu wielu ludzi, zwłaszcza takich, dla których "sfera seksualna zredukowana jest do doświadczeń czysto erotycznych, do traktowania drugiej osoby jako źródła przyjemności" (wg bł.Jana Pawła II)... I choć Ty, Panie Jezu, Chryste, zalany krwią, słaniałeś się pod batami oprawców... chociaż przyjąłeś taką kaźń za ludzkie grzechy cielesne... za lekkomyślne i beztroskie igranie własnym ciałem - tak wielu, zwłaszcza młodych i nierozważnych ludzi o bardzo słabych albo żadnych, podstawach duchowych - poddaje się bez walki gwałtownym namiętnościom, szczególnie w środowiskach o niskim poziomie moralnym nie myśląc o tym, że "bez miłości działanie seksualne nigdy nie osiągnie należytych wymiarów osobowych" (Włodzimierz Fijałkowski)...
Często, nie mając odniesienia do Twoich nauk, Twego Prawa ani hamulców moralnych... nie wiedząc nic o zachowaniu czystości przedmałżeńskiej, poddaje się swoim zmysłowym pożądaniom, co nieraz kończy się poczęciem nowego istnienia... A potem przeżywają wielki dramat życiowy: pośpieszny, przymusowy ślub zawarty lekkomyślnie i... coraz częściej, w krótkim czasie - przyśpieszony rozwód... "Nie da się bowiem być odpowiedzialnym za kogoś, skoro się jeszcze nie odpowiada za siebie ?" (Andrea Gasparino).
"Niektórzy rodzą dzieci na świat dla własnego interesu, dla własnych potrzeb, dla swojego egoizmu, [dla swej próżności, widząc w nich przeuroczą maskotkę], bo nie mają pojęcia o tym, że dzieci są cudownym darem Twoim... Bo nie chcą myśleć o tym, że sprzed Tobą będą musieli kiedyś zdać sprawę z tego" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), co tak naiwnie, lekkomyślnie bywa postanowione. Proszę więc, Ojcze, wejrzyj na nich, aby opamiętali się i zrozumieli jaką krzywdę wyrządzają niewinnym, nieszczęsnym swoim dzieciom. A skoro już "doszli do swego związku inną drogą niż miłość, przekonaj ich, że również oni mogą osiągnąć pełnię szczęścia, jeżeli tylko będą współpracowali z Tobą; jeżeli tylko się zatroszczą o wspólną zgodę, zrozumienie; jeżeli tylko zaczną współpracować ze sobą" (wg o.Dominika Widera OCD).
O "Boże, od którego pochodzi wszelkie ojcostwo w niebie i na ziemi... Ojcze, który jesteś Miłością i Życiem, spraw - aby każda ludzka rodzina na ziemi, przez Twego Syna Jezusa Chrystusa narodzonego z Niewiasty, i przez Ducha Świętego, stawała się prawdziwym przybytkiem życia i miłości dla coraz to nowych pokoleń" (bł.J.P.II jw.). I oby nigdy życie to nie było dla nikogo lekkomyślną zabawą.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Jezu, Ty wiesz, że "zdarza się, iż jego do ołtarza popycha wygodnictwo, egoizm, ją zaś kaprys. Bywają też małżeństwa zawarte dla przygody, albo komuś na złość... A ileż małżeństw jest zawartych pod przymusem fizycznym, jak przedwczesna ciąża, lub pod presją moralną" (wg ks.Bronisława Kanta SDB)...Ty widzisz z jaką zgrozą, ludzie odpowiedzialni patrzą na te dziewczęta, które związek małżeński traktują jak przygodę; które nie rozumieją, że Ty, sam Bóg, wyniosłeś go do rangi sakramentu... Lekceważąc związaną z tym odpowiedzialność, pragną jedynie wydać się za mąż dla swojej próżności i lekkomyślnie spełnić swoje bezczelne zachcianki, choćby z powodu ślubnej kreacji, której zazwyczaj poświęcają najwięcej uwagi...
Pragną wywyższyć się nad tymi, które są jeszcze pannami, bo nie pojmują tego, że "jeśli chrześcijanin poślubia kogoś z kim nie może być w duchowej jedności, nie tylko okazuje nieposłuszeństwo wobec Boga, ale też mija się z pełnią Jego wspaniałego celu" (John Stott). Nie rozumieją, że "każda z nich o sobie samej zda sprawę Bogu" (wg Rz 14,12), bo sama sobie gotuje los na wieczność całą...
Potem, niestety, jakże często, nie rozumiejąc roli żony, nie widzące siebie w roli matki, nie mając żadnych przygotowań do prowadzenia domu - z każdym dniem, coraz bardziej stają się kłótliwe, zuchwałe, aroganckie... a jednocześnie przybite i srodze zawiedzione... Z każdym dniem bardziej rozczarowane marzą, by jak najprędzej wyrwać się z tego związku, w którym nie "zachęcają się wzajemnie i nie budują jedno drugiego" (1Tes 5,11), przeciwnie, "obydwoje starają się narzucić drugiej stronie swą władzę, toteż ich życie małżeńskie, to ustawiczny dylemat, kto ma w nim rządzić, kto kogo słuchać" (ks.B.K.jw.). Nie wiedzą bowiem, że Ty, o Jezu, z pokorą przyjmowałeś na siebie wszystko, co najgorsze i na co dobrowolnie, sam zgodziłeś się (Mk 15,16-19).
O Chryste, jakże blisko jest im do Twojej strasznej męki - tyle, że bez nadziei na chwalebne zmartwychwstanie. Proszę więc, zechciej wejrzeć na tych lekkomyślnych ludzi i naucz ich, jak żyć; jak mają "znosić jedni drugich i jak wybaczać sobie nawzajem jeśliby ktoś miał zarzut wobec drugiej osoby" (wg Kol 3,13).
"Boże... Ojcze, który jesteś Miłością i Życiem, spraw - aby miłość umocniona łaską Sakramentu Małżeństwa okazywała się mocniejsza od wszelkich słabości i kryzysów, przez jakie nieraz przechodzą rodziny" (bł.Jan Paweł II). Niech nawet tak nieudane małżeństwa, za łaską Twoją, zrozumieją, że wszystko można zacząć od nowa ale na fundamencie Chrystusowym. "Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus" (1Kor 3,11). A przede wszystkim, pozwól "młodym uważającym się za katolików, którzy zakładając rodzinę nie mają zielonego pojęcia o tym, , czym jest sakrament małżeństwa i czym jest rodzina katolicka" (ks.B.K.jw) - dojrzeć duchowo do małżeństwa i chociaż z opóźnieniem, dopomóż im zrozumieć czym jest zawarte przez nich małżeństwo w oczach Twoich i jakie powinności łączą się z takim związkiem.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
Jezu, Ty wiesz, jak często młodzi wchodzą na wspólną drogę życiową niemal zupełnie się nie znając. "Dwojgu młodym ludziom wydaje się, że czują wobec siebie miłość, ale jeżeli jest to miłość, to najwyżej miłość własna i w dodatku nieuporządkowana" (ks.Bronisław Kant SDB), a decyzja o wspólnym życiu podjęta w chwili niedojrzałości, powierzchowności uczuć... bez zrozumienia czym jest miłość, którą opacznie utożsamiali z cielesnym pożądaniem; bez zrozumienia, czym w istocie jest przysięga małżeńska. Bez świadomości tego, że "do zakochania może być tylko "jeden krok", lecz do miłości trzeba wysiłku i wytrwałości" (Jan Dobraczyński). Bez zrozumienia, że "pożądanie tym charakteryzuje się, iż chce zawładnąć drugim człowiekiem, podporządkować sobie... że "pożądanie krótko trwa i szybko nudzi się" (wg ks.B.K.jw.)... Tymczasem, wkrótce ujawniają się sprytnie ukrywane wady, nałogi, zaburzenia osobowości i choroby, które stanowią zagrożenie dla przyszłego potomstwa. Wtedy dopiero, poniewczasie, stwierdzają z przerażeniem, że związek ich, to jest pomyłka, to koszmar, to droga krzyżowa, która wiedzie donikąd...
Dzień po dniu z trudem brną przez życie pośród codziennych kłótni, pośród złorzeczeń, wyzwisk i nieustannie wzbierającej wzajemnej nienawiści, a nieraz i przemocy... Padają i podnoszą się, samotnie tracąc siły i wyniszczają się nawzajem, nie widząc rozwiązania. A jeśli już, to tylko jedno: rozejść się jak najszybciej... "Nic w tym dziwnego, że małżeństwa zawarte z pożądania bardzo szybko przechodzą kryzys i rozwodzą się" (ks.B.K.jw.)...
Bywa, że nawet przez długie lata znaczą na drodze krwawy ślad, sztucznie chroniąc swój związek chociażby ze względu na dobro własnych dzieci, lecz rozwodowy miecz Damoklesa, ciągle wisi nad nimi... Bywa, że z tłumu wyłoni się postać zbolałej matki, lecz jakże często nie z wyrozumiałą posługą, nie z dobrą radą, aby "szukać ratunku u Tego, który jest gwarantem złożonej przez nich przysięgi - czyli u Boga" (wg ks.Andrzeja Adamskiego), ale z bagażem zawziętości, ze złośliwymi uwagami: "Masz taką żonę, na jaką sobie zasłużyłeś" (Talmud). Ale z zaciekłym podjudzaniem bez śladu miłosierdzia... A przecież ona także kiedyś stanie przed Bogiem, który "w godzinę śmierci będzie ją sądził z wyświadczonej miłości" (wg św.Jana od Krzyża)...
Boże, Ty wiesz, że dziś "zbyt często mówi się o małżeństwie jako pułapce albo jako źródle zagrożeń" (wg Elżbiety Ryszki), proszę więc, "spraw, ażeby młode pokolenie znajdowało w rodzinach mocne oparcie dla swojego człowieczeństwa i dla jego rozwoju w prawdzie i miłości" (bł.Jan Paweł II). A jeśli młodzi się połączą w tak bardzo nieudanych związkach, to "niech [czym prędzej] zniknie spośród nich wszelka gorycz, gniew, uniesienie, wrzaskliwość [i wszelkie], znieważanie - razem [z agresją i] wszelką złością, aby byli dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni; by przebaczali sobie, tak jak Ty nam przebaczyłeś w Chrystusie" (wg Ef 4,31-32). Niechaj mężczyźni zrozumieją, że "przemoc jest ucieczką tych, co mają mały rozum" (przysłowie chińskie). I zechciej w nich "położyć kres uczuciu zamknięcia w pułapce nieszczęśliwego małżeństwa, a także wszelkiemu poczuciu pustki oraz klęski" (wg o.Roberta DeGrandis SSJ) życiowej - gorąco proszę Cię.
"Niech proszą Ciebie, Boże, byś przyszedł im z pomocą, jednak nie według własnych pragnień, lecz zgodnie z Twą miłością" (wg MB z Medjugorie 25.6.1988). Niech Jezus zakróluje w tych nieszczęsnych rodzinach: w pracy i w odpoczynku, w doli i niedoli. Niech je przemienia i uświęca; niech wszystko z nimi dzieli i niech pomoże im zrozumieć, że "miłość jest najpiękniejszym uczuciem, jakie Ty, Panie, umieściłeś w duszach ludzi" (wg św.Joanny Beretty Molla). A wszystko się ułoży.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
Chryste, Ty wiesz jak "często młodzi przyjmują Sakrament Małżeństwa ale bez żywej wiary lecz dla innych motywów: dla zadowolenia rodziców czy dla zaspokojenia religijnego otoczenia [czy jeszcze innych, często nieodgadnionych powodów]. Stąd bierze się plaga rozwodów nierzadko w celu zawarcia kolejnego, ale świeckiego już małżeństwa, które dla rozwiedzionych jest jedynie dostępne" (wg ks.SAC)... I bywa tak, że i na drugim związku nie kończy się, w czym szczególnie się wyróżniają gwiazdy estrady czy ekranu, osoby brylujące w kręgach współczesnej popkultury... Każdy z nich jest kolejnym grzesznym, nie uświęconym łaską związkiem, raniącym jeszcze bardziej Twoje przebite Serce. A wszystko dzieje się dlatego, że wielu nie przykłada wagi nie tylko do małżeństwa jako ważnego Sakramentu, ale nie myśli o tym, że ktoś, kto już raz nie sprawdził się w poprzednio utworzonym związku, znów może się nie sprawdzić. Nie rozumieją tego, że "ciężar właściwy złotych obrączek to nie ciężar właściwy metalu, lecz ciężar właściwy człowieka" (ks.Karol Wojtyła); że to jest najważniejsze...
Nie dociekają, z jakich przyczyn rozpadło się czyjeś małżeństwo i ryzykują powtórzenie podobnej sytuacji... Nie baczą na to, że wiążąc się z osobą rozwiedzioną, nierzadko odbierają ojca lub matkę małym dzieciom, a w starszych wyzwalają nieraz tak silną traumę, że młodzi ludzie zagłuszają narkotykami lub alkoholem to, co przerasta ich. Taki, pozornie "mały błąd popełniony na początku, może stać się olbrzymim błędem w dalszym ciągu ich życia" (wg Arystotelesa). Oni zaś biorą skutki tego na swe własne sumienia...
O Panie, który swoją Osobą podniosłeś do godności krzyż hańby i cierpienia, racz wejrzeć, proszę Cię, na tych, którzy w swych lekkomyślnych związkach nieraz boleśnie ranią innych lub sami doświadczają strasznego ich ciężaru i pomóż im zrozumieć, że tak jak łatwo im było utworzyć taki związek, tak łatwo mogą się uwolnić od tego, co, na dobrą sprawę, nie powinno zaistnieć... Mogą rozwiązać tę toksyczną sytuację póki nie mają własnych dzieci, mogą przybliżyć się do Boga i nigdy już nie poddać się takiej lekkomyślności. "jeśli człowiek jest gorący szacunkiem dla drugiego człowieka i miłością Bożą, nie będzie go kusiło ani rozbijanie cudzego małżeństwa, ani przelotna przygoda erotyczna... ani też żadna ze zdrożnych myśli nie nawiedzi go, dopóki lekkomyślnie sam ich na siebie nie sprowadzi" (wg o.Jacka Salija OP).
Prawda, że "pierwszym bezpośrednim skutkiem grzechu jest strach przed Bogiem. Grzech zupełnie wykrzywia cały obraz rzeczywistości. Bóg zaczyna się jawić jako surowy sędzia, w którym odwet będzie miarą sprawiedliwości, gdyż grzesznik podejrzewa, że Bóg zachowa się jak człowiek, że go odrzuci, że go potępi albo nawet uśmierci. I dlatego unika spotkania twarzą w twarz. Chowa się. Taki mechanizm obronny w człowieku jest mechanizmem ucieczki od prawdy... Człowiek w tym swoistym rachunku sumienia wyszukuje tematy zastępcze. Mówi: "skryłem się, bo jestem nagi", jakby nagość była jego prawdziwym problemem. A przecież przed grzechem także był już nagi" (wg ks.Ryszarda Winiarskiego)... Proszę więc, racz przekonać ich, że Bóg jest miłosierny i umie docenić skruchę. Powiedz, że jeśli byli już w związku sakramentalnym, z którego lekkomyślnie wcześniej zrezygnowali, mogą dołożyć starań, by odtworzyć go na nowo, tym razem już w oparciu o zdobyte doświadczenia. A jeśli są stanu wolnego, to niech roztropnie i z rozwagą próbują stworzyć prawdziwy związek z błogosławieństwem Bożym...
Natchnij ich światłem Ducha Świętego, by dał im zdolność zrozumienia, że nie kto inny, tylko Bóg, chce, by mężczyzna i kobieta stali się jednym ciałem - w zdrowiu, jak i chorobie, w radościach, smutkach i w kłopotach, w miłości oraz w pracy... ciałem przez Niego uświęconym w Sakramencie Małżeństwa.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|