|
Część radosna
I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
Jakże musiałeś być przejęty, wspaniały Święty Gabrielu, który na polecenie Pana miałeś się udać do Maryi z niezwykle ważną misją (Łk 1,26-27)... Na skutek Twego posłannictwa czekał sam Bóg; czekał świat cały, czekała cała ludzkość od zarania dziejów, czekało niebo całe... I tak się stało, że szczęśliwie spełniłeś ten swój obowiązek, bo Panna Czysta nie zawiodła tych wielkich oczekiwań. Proszę Cię więc, racz wesprzeć mnie swoją modlitwą archanielską, ażeby Pan pozwolił mi podołać obowiązkom, których mam coraz więcej. "Czas leci jak tkackie czółenko" (Job 7,6), więc jakże często nie nadążam, by wszystko móc zrobić na czas. A to przybija mnie...
I Ty, Najświętsza Panno, wiesz, jak bardzo się przejmuję, jak pełna jestem niepokoju, czy sprostam temu, co przede mną; czy nie zawiodę oczekiwań tych, którzy liczą na mnie, dlatego proszę, racz i Ty umocnić mnie, jak Cię umacniał Anioł w Twojej rozterce (Łk 1,35)... Prawda, że "obowiązki stanu są naturalnym miejscem służby mojej, że właśnie one powinny zająć należne miejsce w moim życiu, pomóż mi jednak spełniać je w pełni swojego człowieczeństwa, a nie - jak to się zdarza - ledwie służąc swoimi umiejętnościami, swym wykształceniem, swoją sprawnością albo siłą" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Bo "tylko wtedy, kiedy wszyscy będziemy spełniać swe obowiązki, zostanie wykorzeniona wszelka niesprawiedliwość" (A.Corniero)... I pozwól mieć to przekonanie, że "każdy, kto wytrwały jest w spełnianiu tego, co rozumie jako swój obowiązek, co nakazuje mu sumienie; ten, kto nie mierzy wartości swojej pracy wyłącznie osiąganymi korzyściami, lecz przede wszystkim służbą świadczoną innym ludziom - ten jest człowiekiem mężnym...
[Ty wiesz i to, że] w oczach Bożych żadne zajęcie samo z siebie nie jest ani wielkie, ani małe i że wszystkiemu nadaje wartość dopiero miłość, z którą się je wykonuje" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), proszę więc, módl się, aby Bóg napełnił mnie miłością, by dzięki niej wszystko, co robię miało szlachetną wielką wartość zwłaszcza przed Bogiem, ale i w ocenie ludzi... abym umiała zdobyć się na tak znaczące samozaparcie, by moje obowiązki stały się przyjemnością... Mówią, że "nie można wypełnić obowiązków na tej ziemi bez cierpienia, bo czyż przyjdzie na świat jakiekolwiek dziecię bez męki matki ?... A jednak kiedy minie, matka raduje się, nie pamiętając już ucisku z radości, że się człowiek narodził na ten świat" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Proszę więc, racz i we mnie utwierdzić tę nadzieję. Ufam, że Ty rozumiesz mnie, bo mimo wszystkich przywilejów związanych z Bożym macierzyństwem, Ty, o Maryjo, nie przestałaś być jedną z nas.
"O Duchu Święty, przyjdź do mego serca ! Pociągnij je ku sobie Twoją wszechmocą; o Boże prawdziwy, udziel mi miłości jak i bojaźni Twojej... O Chryste, zachowaj mnie od wszelkiej złej myśli; rozgrzej mnie i rozpal twoją słodką miłością, a wszelki trud lekkim mi będzie... O mój Ojcze, o mój słodki Panie, racz mi pomagać w każdej czynności" (wg św.Katarzyny ze Sieny). Uprzedzaj swym natchnieniem wszystkie moje czyny i wspieraj je swą łaską, by każde moje działanie od Ciebie brało początek i w Tobie znajdowało swoje dopełnienie. I dopomóż mi trwać na drodze obowiązku.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Nawiedzenie świętej Elżbiety
Nie wątpię w to, święta Elżbieto, że chociaż wielka łaska Boża na pewno Ci przyniosła radość, to jednak obawiałaś się, jak donosisz dziecię pod sercem, jak je porodzisz, a i potem, jak sobie radę dasz ze wszystkim wobec słabnących sił i jak podołasz nowym, trudnym obowiązkom; czy sprostasz wychowaniu dziecka będąc w podeszłym wieku... Lecz muszę przyznać, że rozumiem wszystkie serdeczne Twe rozterki, bo i ja jestem pełna obaw. I mnie czekają nowe trudne obowiązki, których obawiam się. I choć w biblijnej przypowieści o talentach, Pan daje nam do zrozumienia, iż oczekuje od człowieka tylko tyle, na ile pozwalają mu jego możliwości (Mt 25,15-17), mimo to jednak jestem pełna niepokoju... Proszę Cię zatem, pomódl się za mnie i wstaw się do Najświętszej Panny, aby i mnie pomogła, tak jak kiedyś pomagała Tobie. Wszak Ona "poszła do Ciebie nie po to, aby zwyczajem niewiast dać upust swym macierzyńskim zwierzeniom, [ale by Ci usłużyć]. Jej bowiem obce było to, co mierne, pospolite... A gdy już coś uznała za swój obowiązek, nie było takiej przeszkody, przed którą by się zawahała" (wg ks.Teofila Herrmanna CM), bo "nie zna ociągania się ten, kogo opanuje łaska Ducha Świętego" (św.Ambroży)...
Ty wiesz, o Święta, że i ja kocham Ją całym sercem i wiem, że "dusza, która naprawdę kocha Niepokalaną widzi, jak potrzebne są figurki, które Ją przypominają... aby często podczas dnia mogła pamiętać o zwracaniu się do Niej przed ważniejszymi czynnościami" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego) pomimo to spodziewam się Twojego wstawiennictwa... Dlatego, proszę, zechciej przypominać mi, że nie powinnam "podejmować żadnej czynności, choćby najmniej znaczącej i małej, jeśli wpierw nie skieruję jej ku Bogu" (św.o.Pio), jeżeli nie poproszę o pomoc Matkę Bożą. Dopiero potem będę "robić to, co zrobić mogę, gdyż Bóg uczyni to, czego ja nie mogę" (św.Jan Bosco)... I pomóż mi przy pracy zachowywać spokój. Pomóż mi "wykonywać ją z zamiłowaniem, tak, aby mój codzienny trud był wyrazem miłości do najbliższych i troski o byt rodziny" (wg bł.Jana Pawła II)...
"Uspokojenie wewnętrzne - powiedział Sługa Boży, Prymas Stefan Wyszyński - jest niezbędnym warunkiem do owocnej pracy", módl się więc, abym odrzuciła niepokoje, nawet wobec najcięższych obowiązków i podchodziła do nich z radością. "Ci bowiem, co pracują w smutku - uważał święty Augustyn - nie śpiewają Psalmów. Kim więc są ci, co śpiewają Psalmy ? - pytał. I odpowiadał: to tacy, co wykonują coś dobrego z radością... Wszystko, co robisz - mówił - rób z radością; wtedy to, co robisz, będzie dobrem i wykonasz je dobrze". Przy tym "głęboki spokój duszy stanowi hołd dla miłości Boga. Głowy zbyt ogarnięte troskami, [najczęściej] dają Bogu przeciwieństwo swych myśli" (o.Victor Sion OCD).
Proszę i Ciebie, "Święty Józefie, zechciej napełnić mnie gorliwością w spełnianiu moich codziennych obowiązków i racz udzielić zadowolenia z tych zajęć jakie mi zostały powierzone" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci"). Niech Bóg przy ich spełnianiu "obdarzy mnie cichością, abym znosiła wady i ułomności bliźnich, a wszystkie doznane urazy chętnie darowała. Niechaj uzbroi mnie w zaufanie, abym była daleka od podejrzliwości odnośnie moich bliźnich oraz szczerze i chętnie z nimi obcowała" (wg ks.Franciszka Grudnioka).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Narodzenie Pana Jezusa
Jak bardzo młoda byłaś Maryjo, gdy urodziłaś Dziecię (Łk 2,7). Jak wiele obowiązków spadło od razu na Twoje drobne dziewczęce dłonie. Stałaś się bowiem matką i żoną, nianią i gospodynią, a to już wymagało nie lada krzątaniny. Na pewno nieraz było Ci trudno w porę podołać wszystkiemu. Proszę Cię więc, umacniaj mnie, kiedy tak trudno sprostać codziennym obowiązkom; kiedy brakuje sił...
Ja wiem, że "każda wielka rzecz musi kosztować, musi być trudna; że tylko rzeczy małe i liche łatwe są" (Sługa Boży Stefan Wyszyński), ale przecież "do wielkich czynów trzeba dochodzić przez małe czyny" (o.Stefan Tuszyński OFM), dlatego choć codzienne żmudne obowiązki nie mają prawa pretendować do żadnych wielkich dzieł, to jednak w sumie tworzą dzieło zwane życiem, a to już nie jest jakaś mało znacząca rzecz... Ja wiem i to, że każdy wielki obowiązek z początku zdaje się przerastać ludzkie siły, lecz "nigdy nie należy oceniać wysokości góry, póki się nie osiągnie jej szczytu. Wtedy dopiero widać, jak była niewysoka" (Dag Hammarskjöld). Proszę więc Ciebie, Matko Nieustającej Pomocy, pomagaj mi nieustannie zarówno w dużych jak i w każdym najmniejszym z obowiązków. A gdy mi bardzo będzie trudno, to poleć mnie swemu Synowi, "bez którego niczego nie można uczynić" (wg J 15,5). Bo
"na nic się przyda wstawać o północy,
jeżeli przy tym Pańskiej nie będzie pomocy" (Ps 127 wg Jana Kochanowskiego).
O Jezu... Tyś powiedział: "Sama rozwiązuj trudności, z którymi możesz sobie poradzić. O pozostałe Ja się zatroszczę" (do Małgorzaty Balhan). Proszę Cię więc, dopomóż mi "pracować tak, jak gdyby wszystko zależało tylko ode mnie, a jednocześnie ufać tak jak gdyby wszystko zależało wyłącznie od Ciebie" (wg św.Ignacego z Loyoli). I tak umacniaj ufność moją, ażebym "z każdym dniem była coraz mniej pewna siebie i coraz bardziej pewna Ciebie" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), Panie i Boże mój...
"O mój Ojcze, o mój słodki Panie, pomagaj mi teraz i w każdej mojej czynności" (św.Katarzyna ze Sieny)... O Chryste, który "dajesz mi możliwość dźwigania brzemienia wraz z Tobą" (wg ks.kard.Hansa Urs von Balthasara), "rozgrzej i rozpal mnie Twoją słodką miłością, a wszelki trud lekkim mi będzie". Bo "kto prawdziwie kocha Cię, nie będzie unikał trudności i cierpień, które są nieodłączne do sumiennego wykonywania obowiązków naszego stanu, ale obejmie je, jak Ty objąłeś podany sobie krzyż, nasz Boski Zbawicielu" (wg bł.Dom Columby Marmiona)... Bądź ze mną zawsze, proszę Cię, i spraw, bym mogła z Twoją Mocą podchodzić do swojego trudu, do obowiązków swego stanu, aby podołać im. Pozwól mi dobrze wykorzystywać swoje siły fizyczne i talenty duchowe, abym w swej pracy mogła zrobić wiele dobrego... Gdy będę bardzo utrudzona, racz mnie umocnić w przekonaniu, że "najbardziej kocha się to, co się zdobywa największym trudem" (Lucius Annaeus Seneka), a "to, co mało nas kosztuje, mało też jest cenione" (Miguel de Cervantes)... A jeśli obowiązki przerosną moje siły, pozwól, bym w swoim "utrudzeniu i obciążeniu przyszła do Ciebie, byś mógł pokrzepić mnie" (wg Mt 11,20), bo nie kto inny, ale "Ty dodajesz mocy zmęczonemu, pomnażasz siły omdlałego" (Iz 40,29) i błogosławisz im.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Ofiarowanie Pana Jezusa
"Nie będę czekać, aż poproszą, lecz sama - nie mówiąc o swoich prawach - spełnię obowiązek, choćby nie był on ściśle określony, choćby to do mnie nie należało, gdyż taki ma być duch życia i współżycia, za którego cenę powstaje "nowych ludzi plemię" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).
Matko Najświętsza, któraś sama - nie mówiąc nic o swoich prawach wynikających z Twojej niepokalanej czystości - poddała się obowiązkowi oczyszczenia (Łk 2,22-24), racz mi wypraszać u Boga łaskę dobrej woli, abym "im trudniejszy, nudniejszy i niewdzięczniejszy jest jakiś obowiązek, z tym większą gorliwością wykonywała go, angażując w niego wszystkie swoje siły" (wg bł.Karola de Foucauld), bo "praca ludzka choćby najskromniejsza i pozornie nieważna, porządkuje na sposób chrześcijański doczesną rzeczywistość" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... Spraw, "aby wszystkie moje niedoskonałe czyny, w Twoich niepokalanych rękach stały się także nieskalane, czyste i stąd bez porównania bardziej wartościowe" (św.Maksymilian Maria Kolbe). I naucz mnie "koniecznej rzetelności w wykonywaniu codziennych obowiązków. Rzetelności w słowach i w sumieniu, we wszystkim, co będę czyniła lub co podejmuję. Rzetelności w myśleniu... doskonałej rzetelności we wszystkim" (PJ do Małgorzaty Balhan), bo "nigdy nie brak usprawiedliwień, aby utrudnić wykonanie obowiązku" (wg św.J.E.jw.).
"Taki już jest nasz byt... Taka jest nasza ludzka rzeczywistość, że musimy pracować coraz lepiej, sprawniej, wydajniej, nowocześniej, racjonalniej... Tylko aby się w tym kieracie codziennej roboty nie zatracić; aby nie stać się jedną ze śrubek w wielkiej machinie produkcji" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Pomóż mi jednak pamiętać, że "każda łaska przychodzi we właściwym sobie, określonym przez Boga czasie, abym miała pokorę nieskwapliwości, ufna, że Bóg nie pozostawi mnie bez pomocy swojej" (wg Sługi Bożego S.W.jw.). "W chwilach zwątpienia, w czasach pokusy i utrapienia będę modliła się do Ciebie. Ufając Tobie, o Niepokalana, nie obawiam się niczego, nie cofnę przed żadnym obowiązkiem, chociażby nawet bardzo a bardzo trudnym" (wg św.M.M.K. jw.).
Ty wiesz, o Matko jak mi ciężko, "jak bardzo ciężko, lecz wiesz i to, że wolę sama mieć kłopoty, niż pozostawić kogoś w kłopocie" (bł.Edmund Bojanowski), zwłaszcza z powodu zobowiązań, które zaciągam wobec innych ludzi. Proszę Cię zatem, pozwól mi, ażebym we właściwym czasie spłacała wszystkie swoje długi i bym wywiązywała się ze wszelkich zobowiązań. Naucz mnie, proszę, tak roztropnie i tak odpowiedzialnie gospodarzyć środkami, abym starała się rytmicznie i bez zwlekania regulować zobowiązania materialne, by z niczym nie zalegać. Abym czyniła wszystko, by nigdy nie dopuścić do tego, ażeby moje sprawy miały stać się dla innych ludzi jakimś problemem lub ciężarem, obawą albo niepokojem, że już nie odzyskają tego, co powierzyli albo, co pożyczyli mi. I obym zawsze pamiętała, że do zakresu zobowiązań zalicza się wszelkie uczynione śluby i wszelkie przyrzeczenia; wszelkie gwarancje, także słowne, złożone wobec innych, a także te, co wypływają z naturalnych układów rodzinno-przyjacielskich...
Proszę też, nie opuszczaj mnie, szczególnie wtedy, gdy obowiązek albo jakieś zobowiązanie będzie wymagało poważnej ofiary. I pozwól, abym pozytywnie umiała podjąć ją, bo wiesz, że "wszelka ofiara ma przykre elementy i gdyby spojrzeć na nią w znaczeniu negatywnym, to byłaby nieznośna i wprost niewykonalna, gdyż nie może być poświęcenia dla samego poświęcenia. Natura ludzka bowiem, zawsze domaga się, by poświęcenie było dla jakiegoś większego, dla wyższego dobra, które by przeważało to nasze poświęcenie" (św.M.jw.), bo tylko to nadaje sens każdemu poświęceniu... I oby mi udało się "tak przejść przez swoje życie, bym nigdy nie odeszła z krzyża swych obowiązków ani innym nie pozwoliła z niego sprowadzić się, ale bym doczekała aż przyjdzie po mnie Pan i sam mnie zdejmie z krzyża", którym naznaczył moje życie.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni
Matko Chrystusowa i święty Józefie ! To prawda, że jako rodzice mieliście obowiązek dopilnować dziecko, aby się nie zgubiło. Prawdą jest również to, że mieliście obowiązek odszukać swoją zgubę, ale przecież nie z obowiązku straciliście cały dzień drogi, potem trzy dni na poszukanie, i na pewno nie z obowiązku przygnębiał Was niepokój. Niosła Was bowiem miłość do Niego, a prowadziła troska... Tak i ja, proszę z całego serca o Wasze silne wsparcie duchowe, by obowiązek nie był dla mnie jedynie obowiązkiem...
Raczcie uchronić mnie od złych przykładów i złych wpływów innych ludzi; od wszelkich kpin wobec mojego zaangażowania. A jeśli jednak Pan Bóg zechce dopuścić do mnie te pokusy, pomóżcie mężnie stawiać czoła takim przeszkodom, bo niewątpliwie rozumiecie, że "aby oprzeć się różnorakim naciskom potrzeba cnoty męstwa, czyli nie uznawania żadnych kompromisów w spełnianiu obowiązków" (wg bł.Jana Pawła II)...
Ja wiem, że "chcąc owocnie pracować, trzeba mieć miłość w sercu i praktykować cierpliwość w działaniu. [Proszę więc, byście mi pomogli] pokochać obowiązki, bym dobrze je spełniała, gdyż Panu Bogu nie podobają się rzeczy robione na siłę. On bowiem, będąc Bogiem miłości chce, aby wszystko było robione z miłości" (wg św.Jana Bosco)... Proszę Was, weźcie w swoje ręce każdy z tych moich obowiązków i pokierujcie mną. Uczcie mnie "pracować z radością, w pokoju, w obecności Boga... W ten sposób będę spełniać je zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i wytrwam aż do końca... Choćbym się czuła wyczerpana, na pewno je wykonam dobrze, a moje prace będą mogły podobać się Panu" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... "Gdy będę pochłonięta sprawami zewnętrznymi, pozwólcie mi zatroszczyć się o spokój swego serca, a duszy mej zanurzyć się w nieopisanej słodyczy Boga" (wg św.o.Pio). I raczcie wspierać mnie, abym "zawsze chętnie kroczyła dalej, niż nakazuje obowiązek - w radosnej służbie i ofierze" (św.J.E.jw.).
"O święty Józefie, stróżu Jezusa, małżonku przeczystej Maryi, który przeszedłeś przez życie doskonale spełniając swój obowiązek, utrzymując pracą rąk Świętą Rodzinę z Nazaretu, wspieraj przychylnie i mnie, która z ufnością do Ciebie się zwracam. Ty znasz moje dążenia, moje braki, moje nadzieje, więc do Ciebie się uciekam wiedząc, że w Tobie znajdę tego, kto mnie zrozumie i obroni. Również i Ty doznawałeś przeciwności, trudu, zmęczenia... dlatego pomóż mi odczuwać, że nie jestem samotna w swojej pracy. Pomóż mi odkrywać obok siebie Jezusa, przyjmować Go z wdzięcznością i strzec Go wiernie, tak jak Ty to czyniłeś" (wg bł.Jana XXIII). A jeśli przyjdą takie "dni, kiedy się będzie wydawało, że moja praca nie ma końca, że szef jest zbyt wymagający, a te osoby, które kocham - okażą się niewdzięczne, pozwól mi patrzeć na swoją pracę, jakby na dwóch poziomach. Na jednym z nich, że służę ludziom, na drugim zaś, że służę Bogu. On mnie zatrudnił i dał wszystko, czego najbardziej potrzebuję do wykonania swojej pracy. A skoro to jest moje zadanie, muszę je dobrze wykonać... Muszę to wszystko przetrwać dla Boga, z Bogiem, dla Jego chwały, a On pomoże mi w czynieniu tego wielkiego dzieła" (wg Claire Cloninger)...
Pomóż pamiętać o tym, że "Bóg nie wykona za mnie niczego, lecz będzie żądał mojej współpracy i mojej odpowiedzi. Jeśli więc nie odpowiem Mu, dzieło nie będzie dokończone" (wg o.Lomurno OCD), a wtedy będę mogła tylko obwiniać samą siebie... Proszę więc, racz kierować mną, tak aby kiedyś Bóg, u schyłku moich dni, mógł mi powiedzieć: O "Służebnico dobra i wierna... wejdź do radości twego Pana" (Mt 25,21). I czuwaj, abym zawsze była świadoma tego, że "spośród wszystkich moich działań modlitwa najważniejsza jest, bo ona mnie uchroni od zagubienia się w rozlicznych obowiązkach, jakie mnie absorbują. Ona pozwoli, aby Bóg stał się dla mnie nie tylko celem, do którego należy dążyć wszystkimi pracami, tak domowymi jak i zawodowymi, wszystkimi dniami i latami, ale by On mógł stać się treścią moich poczynań, motywów, intencji oraz dążeń" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...
"Najświętsze Serce Jezusa, udziel mi, proszę, łaski potrzebnej do wypełnienia mych obowiązków i do sprostania wymaganiom trudu każdego dnia oraz codziennego wypełniania mojej misji. Pozwól mi iść za poleceniem Maryi w Kanie Galilejskiej: "Uczyńcie wszystko to, co powie wam mój Syn"... I chociaż wiem, że ten mój trud posłuży jedynie przyniesieniu wody, to ufam w to, że On przemieni wodę mojego trudu w wino swojej łaski" (wg o.Jo?ozinho SCJ).
Proszę też, nie pozwalaj mi, bym miała się zatracić w pracy, szczególnie kosztem snu, dlatego czuwaj, abym zawsze była świadoma tego, że "muszę odpoczywać, bym w ciągu dnia mogła wypełniać swe zadania, wypełniać swoje powołanie; by przez to również sen był środkiem uświęcenia... Człowiek zmęczony, niewyspany, łatwo ulega pokusie; gdy ciało osłabione, duch omdlewa. Człowiek zmęczony nie może spełniać cnót, jest niecierpliwy, reaguje na każde "głupstewko", nie może modlić się. Dlatego muszę się wysypiać, aby akty mojego życia mogły być normalne, mogły iść zwykłym trybem, abym mogła ćwiczyć się w cnotach i dobrze się pomodlić. Wtedy i sen mój będzie na chwałę Bożą, będzie złączony z Bogiem, a przez to - i z modlitwą" (wg o.Dominika Widera OCD). I obym zawsze pamiętała, że trzeba znaleźć czas na odpoczynek, bo "i tak nie dam rady wszystkiego zrobić. Trzeba odpocząć, bo nie jestem niezastąpiona. Muszę odpocząć... Może inaczej spędzę ten czas ? Bylebym tylko znowu odnalazła siebie; bylebym znów uchwyciła swój rytm, odzyskała spokojne spojrzenie na siebie, na ludzi, na sprawy, na świat - bylebym znów poczuła się wolna... Bo jeżeli nie zechcę i jeszcze będę upierać się przy swoim, to znaczy, że jest już ze mną źle" (wg ks.M.M.jw.)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|