wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DY MNIE OBRAŻONO




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Kiedy modliłeś się, o Jezu, w tamtą noc w ogrodzie oliwnym, w pobliżu było tylko trzech najbliższych Ci uczniów, których sam wybrałeś... Jednym z nich był Piotr, wiernie stojący przy Tobie, mimo iż niedawno potraktowałeś go bardzo surowo, obrażając w najgorszych słowach. Nazwałeś go szatanem i kazałeś precz usunąć się sprzed oczu (Mt 16,23)... Inny by odszedł i już nie wrócił, on jednak został przy Tobie puszczając w niepamięć doznaną obelgę i nie chowając w sercu doznanej urazy. Wiedział bowiem, że na to zasłużył i zdawał sobie sprawę, żeś to powiedział w afekcie, rozsierdzony ciasnotą jego umysłu... bo tak naprawdę, to kochasz go i uznajesz za bardziej godnego od innych. Dlatego z serca Ci przebaczył i nie żałował tego... Zresztą pamiętał, jak Ty sam patrzyłeś na te sprawy...

"Kiedy ktoś zlekceważy i odtrąci naszą miłość, ogarnia nas i gniew, i żal, wstyd i zażenowanie. Wtedy podejmujemy decyzję nie zdobywania się już nigdy na taką miłość. A kiedy oprócz tego ktoś krzywdę nam wyrządza, to jesteśmy gotowi dokonać na nim zemsty... Inaczej [w takich sytuacjach Ty, Panie, pouczałeś nas jak trzeba reagować]... Bo Ty zapraszasz nas na gody mimo wzgardzenia Twoją miłością. Bo Ty zapraszasz pomimo absolutnego poniżenia i w swoim zapraszaniu jesteś niezmordowany. Na naszą arogancję odpowiadasz aktami coraz większej miłości" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Proszę więc, daj mi taką rozwagę, jaką miał święty Piotr, bo i mnie obrażono. Pozwól mi przyjąć taką postawę, jakiej uczyłeś nas, chociaż ciężar kalumni przygniata moją duszę i rozdziera moje serce. "Tyle spraw boli mnie i z takim trudem znoszę każdą niesprawiedliwość. Wszelkie obelgi są dla mojej wrażliwości tak straszliwie bolesne" (Małgorzata Balhan), mimo to, pozwól abym umiał w pełni przebaczać...

Dopomóż mi zachować pokorną powściągliwość i spraw, bym zawsze pamiętał o tym, że tylko prawdziwa pokora wiedzie do przebaczenia. Pomóż mi szybko zapominać o urażonej miłości własnej, by nie zniszczyła wyższych dóbr: spokoju i przyjaźni. Obym nie powątpiewał, że ten, kto obraził mnie, nie żywił złych zamiarów.

"Błogosławieni cisi" (Mt 5,5) - mówiłeś - wiedząc, że "kto jest cichy, nikogo nie lży i zachowuje spokój gdy doznaje obelgi. Nikogo nie gorszy ani nie gorszy się z innych" (św.Antoni z Padwy), gdyż "warunkiem darowania nam grzechów przez miłosierdzie Boże jest postępowanie rozumne, cierpliwe i chętnie przebaczające wobec tych, którzy nas obrazili" (o.Eugenio M.Sonzini SJ). Bo "jaką miarą, z jaką gotowością przebacza się im, z taką gotowością Ty nam przebaczysz... Ty, który w swej mądrości, tak dalece uzależniłeś nasze zbawienie od nas samych, swoją wspaniałomyślność od naszej wspaniałomyślności" (wg ks.SAC)... który odpuścisz także moje winy, jeśli i ja odpuszczę swoim winowajcom...

"Panie i Boże, Sędzio Sprawiedliwy, który znasz ułomności i złość ludzką. Bądź siłą, bądź ufnością moją" (Tomasz á Kempis)... O Ty, którego "gniew trwa jedynie przez chwilę, a Twoja łaskawość - przez całe życie" (Ps 30,6) - strzeż, "abym czymkolwiek Ciebie nie obraził. Przeciwnie, pozwól mi błagać o przebaczenie za grzechy, które nieustannie ranią Twe Boskie Serce. W tych czasach bowiem - jak mówiłeś - doznajesz najgorszych zniewag, jakie kiedykolwiek ugodziły Cię" (PJ do Małgorzaty jw.).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Co czuło, Panie Jezu, Twoje Boskie Serce, gdyś patrzył na obłudę swoich oskarżycieli, bo Żydom, którzy wiedli Ciebie do Piłata, nie chodziło o sprawiedliwość... ani o osądzenie Twoich rzekomych win. Pragnęli bowiem tylko zatwierdzenia wyroku śmierci, znaczenie wcześniej przez nich samych zaplanowanego, dlatego na nic się nie zdało "zastępcze" biczowanie. Oni i tak z ogromnym wrzaskiem żądali Twojej śmierci (Łk 23,22-24)... O czym myślałeś Panie, gdy przed Piłatem udawali obrażonych (J 18,31), a wszystko po to, aby nie przyszło mu do głowy, że takim "praworządnym", chodzi jedynie o uśmiercenie Ciebie, choć jesteś niewinny... Tak to już jest, że "zawsze będą na świecie ludzie, którzy nienawidzą tak jak Kajfasz i ludzie, którzy skazują umywając sobie ręce w niewinności, jak Piłat oraz tłuszcza, która idzie za nimi nic nie rozumiejąc" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Tak jest i dzisiaj, w mniejszej skali, w stosunkach międzyludzkich...

Chryste... i mnie też obrażano... Cierpię, ale czy nie ma we mnie czegoś z faryzeusza ? Czy i moja obraza nie jest bardziej pozą, niż rzeczywistą reakcją na to poniżenie ? Proszę Cię zatem, pomóż mi dokonać dobrej samooceny. Pomóż mi "sprawdzić, czy... czym oraz w jakim stopniu sprowokowałem tę obraźliwą, bolesną dla mnie reakcję; co było jej przyczyną... Pomóż ustalić, co mogło być źródłem mojego zachowania: niecierpliwość, nieśmiałość, duma, pragnienie przewodzenia... a może agresywność lub dążenie do podporządkowania sobie innych, żądza zajęcia lepszej pozycji, uprzywilejowanej ? Lęk przed zburzeniem we własnych oczach i w oczach innych tego mitu, jaki stworzyłem na swój temat, bo takie są najczęstsze powody wszelkich "spięć"... Istnieją bowiem ciemności błędu przyjętego dobrowolnie dla własnej wygody lub dla usprawiedliwienia się we własnych oczach, a z samozakłamania jakże trudno jest wyjść" (wg Anny Dąmbskiej). A "gdy unika się nagany i zawstydzenia za swoje wady, widać, że człowiek ani nie jest prawdziwie pokorny, ani świat mu ukrzyżowany, a on światu (Ga 6,14)" (wg Tomasza á Kempis)... Przeto nie dozwól mi tak bardzo "lękać zniewag ludzkich i czuwaj, bym się nie dał zastraszyć obelgami" (wg Iz 51,7).

Pomóż mi, proszę, "znosić z pokorą każdą z tych obelg, która, na szczęście, godzi jedynie w naturę ludzką. Pozwól zapomnieć o zniewagach, jakich każdego dnia doznaję choćby od takich, którzy mają obowiązek świecić przykładem wobec innych" (wg PJ do Małgorzaty jw.), ale nie pozwól "skarżyć się z powodu gdy doznałem obrazy, skoro w obrazie kryje się tak wielki potencjał pokory i doskonalszego naśladowanie Ciebie" (o.Lomurno OCD)... I mimo wszystko, pozwól mi "chodzić po ziemi z sercem miłującym; może to być męczeństwem, ale lepsze jest męczeństwo z miłości niż męka z nienawiści" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Nie chodzi bowiem o emocje, bo to jest bardzo trudne, ale o każdorazowy akt darowania win, gdy znów powróci żal.

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Nie ma większej obrazy niż ta, której Ty, Panie Jezu, doznałeś w tamten Wielki Piątek na zamkowym pretorium. Ciebie bowiem, Króla nad królami i Pana nad panami... Ciebie, Syna Bożego... obrażono w słowach i czynach (Mk 15,17-19)... Przy tym nikomu z tych, którzy Cię obrażali, nie przyszło nawet do głowy, że "obrazę mierzy się godnością osoby obrażonej... Policzek wymierzony zamiataczowi ulicy będzie obrazą, lecz większą obrazą byłby policzek dany prezydentowi miasta a jeszcze większą - wymierzony Prezydentowi Rzeczpospolitej. Zatem obraza nieskończenie wyższej istoty, Boga, jest nieskończenie większa" (św.Maksymilian Maria Kolbe)... A jednak Tyś, o Chryste, zachował się z godnością, jak ta kobieta kananejska (Mt 15,27). Ona też, pomimo zniewagi, nie oddaliła się od Ciebie wiedząc, że jeśli się nie uniesie i jeśli przełknie tę gorzką pigułkę obrazy, to może wygrać sprawę najważniejszą dla niej. Proszę Cię zatem, dobry Boże, zechciej mi dać taką moc ducha wobec obrazy, której doświadczam, jak również wobec tych, od których jeszcze mogę doznać niejednego... Pomóż mi także równie śmiało wejrzeć w Twoje oczy, aby dostrzec w nich dobroć. Pomóż mi widzieć ją zwycięską ponad wszelkim złem, także i nad tym, które jest we mnie - pokornie proszę Cię...

Ja wiem, że Twoja miłość może osłonić mnie; że "nie pozwoli mi się lękać, bo już nie doznam zawstydzenia; że nie pozwoli mi się wstydzić, bo już nie doznam pohańbienia" (wg Iz 54,4), jeżeli uznasz, że już nazbyt wiele wycierpiałem. Dlatego "dusza moja pożąda Ciebie w nocy, a duch mój poszukuje Ciebie w swoim wnętrzu, bo kiedy Twoje sądy jawią się na ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości" (Iz 26,9)... A jeśli jednak uznasz, że jeszcze czas jakiś powinienem znosić kamienie tej obrazy, dopomóż mi, abym się "nie bał nawet dziesięciu tysięcy słów ludzkich. A gdyby mówiono przeciw mnie wszystko, co najzłośliwiej wymyślić można, spraw, abym na to nie zważał i bym nie cenił tego więcej ponad lichą plewę" (wg Tomasza á Kempis)...

Mnie zaś, uchowaj, Boże mój, "przed dokuczaniem swoim braciom nawet w żartach. Żarty bowiem, które sprawiają przykrość bliźniemu albo go obrażają, są sprzeczne z miłością chrześcijańską" (św.Jan Bosco)... A przede wszystkim pozwól pamiętać, że "tym bardziej trzeba przebaczać - im większa jest bezczelność obrażającego. Tym bardziej - im większa arogancja, im większa głupota... Tym bardziej trzeba iść razem. Bo jedyną szansą dla niego jest moja miłość i mądrość: że wreszcie przejrzy, że wreszcie coś zrozumie, że zacznie żyć po ludzku... Byle starczyło mi cierpliwości i wspaniałomyślności" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

O jakże wdzięczna jest postawa wrażliwej Weroniki, która wyszedłszy z białą chustą otarła twarz Jezusa... Razem z potem i krwią otarła z niej plwociny nie mogąc patrzeć na tę obrazę, na ten straszliwy dowód poniżenia człowieka...

Boże, Ty wiesz, że święta Tereska "sądziła całkiem po prostu, że to na pewno sam Pan Jezus, ukryty w głębi jej biednego serca, porusza je łaską, podsuwając to, czego w danej chwili od niej oczekuje". Może zatem i Weronika sercem umiała wyczuć to, czego się Jezus od niej spodziewał... Proszę więc, Panie, pozwól i mnie spotkać podobną Weronikę, która oczyści i moją twarz z plugawych śladów obrazy, choćby się miała przeciwstawić rozzuchwalonym złoczyńcom... Lecz jeśli uznasz, że "powinienem upokorzyć się i znosić wszelką przyganę, bądź Wola Twoja, bo Ty znasz to, czego ja nie znam" (wg Tomasza á Kempis), Panie i Boże mój...

Pomóż mi, proszę Cię, "na drodze samozaparcia i zapomnienia o sobie, ciągle robić postępy... Nie dozwól mi dawać wrogowi żadnej okazji do zaczepki przez to, że się oburzam, gdy sprawiają mi ból, a na obrazy odpowiadać aktami czystej miłości...

Pomóż mi zapominać obrazy w Twoim najświętszym Sercu, gdyż się nie godzi by Twoje dziecko gniewem odpowiadało na obrazy" (PJ do Małgorzaty Balhan); by hołubiło pamięć o tym, co je tak bardzo dotknęło. Ale dopomóż mi mieć zawsze na uwadze to, że "jeśli mnie obraza rani, to znak, że nie jestem doskonałym chrześcijaninem" (ks.kard. Anastasio Ballestrero). Daj mi pamiętać o tym, aby nie było ze mną tak, jak w Biblii napisano, że "obrażony jest trudniejszy do zdobycia niźli miasto warowne" (Prz 18,19). A nade wszystko, "pomóż mi zdobyć się na wysiłek przebaczania tym, którzy mnie obrażają, i to od pierwszej chwili, bo choć największa byłaby obraza oraz krzywda, jakiej doznałem od nich, Tyś, Panie, mi przebaczył niepomiernie więcej" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). I obym zawsze miał świadomość, że "ci, którzy gromadzą w sobie doznane przykrości i nieustannie rozpamiętują zniewagi, a sądzą, że się modlą, przypominają tych, co nabrawszy wody wlewają ją do zbiornika bez dna" (Ewagriusz z Pontu).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Jakże współczuję Ci, o Chryste... bo nawet krzyż nie zdołał Cię osłonić przed obrazą niegodziwców (Łk 23,36). Ty jednak wybaczyłeś im, bo chciałeś nam pokazać, że nie ma takiej obrazy, której nie można byłoby przebaczyć... "Wystarczyłoby jedno Twoje słowo, a tysiące aniołów stanęłyby w Twojej obronie. Ale i tego sobie odmówiłeś. Milczałeś na wszelkie straszliwe urągania, a jeszcze się modliłeś za wszystkich swoich wrogów: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23,24)"... Pozwól mi więc, bym nawet cierpiąc, nie chował w sobie nienawiści a zwłaszcza myśli o odwecie; bym nie próbował "złem odpłacać ani we własnym zakresie wymierzać sprawiedliwość, lecz pozostawić wszystko jedynie pomście [Bożej]" (wg Rz 12,17 i 19). "Cokolwiek bowiem uczyniłbym jednemu z braci Twoich najmniejszych, Tobie bym, Chryste, uczynił" (Mt 25,40)...

Dopomóż mi pamiętać o tym, że "wiele obelg godzi w Twoje Boskie Serce, zanim dosięgną tych, dla których były przeznaczone" (PJ do Małgorzaty Balhan). Tak więc, "spojrzawszy źle na drugiego człowieka - na Ciebie, Chryste, źle spoglądam. Warknąwszy na niego - na Ciebie, Jezu, warczę. Zwymyślawszy go - wymyślam Tobie. Robiąc mu na złość - Tobie robię na złość" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego), Panie i Boże mój...

Jezu, Ty wiesz, że "każdy człowiek ma jakąś trudną skłonność charakteru, na którą musi zwrócić całą swoją uwagę. U jednych jest to nadmierne przywiązanie do pieniędzy, u innych jest to pycha wraz z niszczącymi skutkami. Niewiele brak, a gotowi uważać się za świętych... U jeszcze innych jest to miłość własna, uraza, zawziętość. Nie potrafią wybaczyć żadnej obrazy, a przecież mówią, że Cię kochają... Niektórzy wydają się mieć dobrą wolę, ale jeśli dotknie się ich słabej strony, zamyka się ich serce i stają się nieugięci" (do Małgorzaty jw.). I właśnie "na tym polega tajemnica zła, że ten, kto źle czyni, tego nie widzi - zapatrzony w siebie, w swój punkt widzenia, w swoje korzyści - uważając, że wciąż ma rację... I nawet do głowy mu nie przychodzi, by miał kogokolwiek przepraszać" (ks.Mieczysław Maliński). Proszę Cię zatem, pomóż mi tak pracować nad sobą, by nie obrażać Cię, zwłaszcza w drugim człowieku i nigdy już nie zapominać, że jesteś pośród nas w Najświętszym Sakramencie; że "kto przyjmuje Cię niegodnie, grzeszy i ciężko Cię obraża, że to jest znacznie większa obraza, niż wszystkie inne które nas, ludzi, spotykają...

Wiem, że i ja już nie raz obraziłem Cię, lecz wiem i to, że Ty, jak tamten dobry ojciec (Łk 15,20), otwierasz swe ramiona ażeby przyjąć mnie. I tak przychodzę z wielką miłością i ufnością, ażeby w Twoim Sercu szukać przebaczenia... Daj mi, o Panie, taką wrażliwość, bym wolał tysiąc razy umrzeć, niż ciężko Cię obrazić" (wg Małgorzaty jw.)... Tym zaś, którzy mnie obrazili powiedz, że "nie to jest najgorsze, że uczynili zło, lecz że go nie zauważyli. Nie to jest najgorsze, że uczynili mi krzywdę, ale to, że się nią nie przejmują. Nie to jest najgorsze, że popełnili grzech, ale że tego grzechem nie nazywają... Bo grzech jest rzeczą ludzką. A rzeczą ludzką jest również przerazić się nim, zawstydzić się tym, co się zrobiło, co się powiedziało, do czego się doszło. Zawstydzić się przed samym sobą, przed ludźmi, przed Bogiem - i przeprosić" (wg ks.M.M.jw.).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej