wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DY NIKT MNIE NIE ROZUMIE




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Jakże Ci, o Maryjo, musiało być ciężko, kiedyś nosiła w swoim Sercu najświętszą tajemnicę, a w swym dziewiczym łonie wielką Bożą nadzieję. Bo i komu mogłabyś o tym powiedzieć ? Kto by zrozumiał Cię...? Nie mogłaś powiedzieć rodzicom, bo nawet oni nie mogliby pojąć tego. Nie mogłaś wyznać Józefowi, bo nie uwierzyłby. Nie mogłaś zwierzyć się sąsiadkom, bo wyśmiałyby Cię. I to nie tylko Ciebie samą, lecz przede wszystkim całą tę najświętszą, Bożą sprawę, dlatego dobrze wyszło, że Twoja najświętsza tajemnica nie stała się sensacją. Nie można bowiem "dawać psom tego, co święte. Nie można rzucać pereł między wieprze" (wg Mt 7,6)...

I ja, o Pani, bywam podobnych sytuacjach. Bywają bowiem takie sprawy, których nie mogę wyznać nikomu, choć wiem, że to okropnie zniekształca rzeczywistość. Bywają takie okoliczności, w których, niestety, muszę milczeć, nawet za cenę plotek, które godzą w moją opinię. I chociaż bardzo ciężko mi dźwigać niektóre tajemnice, to jednak boję się ryzyka, jakie mogłabym ponieść gdyby nie zrozumiano mnie. Tak więc, skarżę się dziś do Ciebie, bo tylko Ty, jedynie Ty, możesz mi być pociechą... Bo

"nie pomoże nic - ani zęby zacięte,

ni zaciśnięte pięści...

Ty bowiem jedna, Matko Boska,

wiesz o moim nieszczęściu" (wg Kazimiery Iłłakowiczówny).

Bo tylko Jezus, który wie, jak nasze sprawy wyglądają, może zrozumieć mnie...

"O mój miłosierny Panie" - mówiła święta Faustyna... "Są tajemnice w moim sercu, o których oprócz Ciebie nikt nie wie i wiedzieć nie będzie, bo choćbym je chciała wypowiedzieć, nikt by mnie nie zrozumiał"... A "ileż razy ja przeżyłam to gorzkie doświadczenie bycia źle odczytaną, bądź potępioną za coś, czego nigdy nie zrobiłam ani nie powiedziałam... Ileż to razy przekręcano moje najlepsze intencje, przypisywano przewrotne zamiary z mojej strony, tym samym raniąc mnie głęboko" (wg José H.Prado Floresa) takim niezrozumieniem. Proszę Cię zatem, Matko Boża, naucz ludzi powściągliwości zwłaszcza w sądzeniu bliźnich... zwłaszcza, gdy mają powierzchowne lub jednostronne naświetlenie zaistniałych problemów; kiedy nie mają rozeznania, co do całości sprawy; kiedy nie znają ani przyczyn, ani okoliczności z jakimi każdy uczciwy człowiek powinien liczyć się.

Spraw, aby moje otoczenie uświadomiło sobie, że nie tylko nie wolno sądzić kogoś z pozoru, lecz i nie wolno pewnych rzeczy wystawiać na widok publiczny dla dobra tych, których dotyczą, nawet za cenę niezrozumienia. Niechaj przyjmą do wiadomości, że "są cierpienia których nie wolno odkrywać na ziemi, bo sam Bóg strzeże ich zazdrośnie... bo sobie zatrzymuje prawo ujawnienia ich zasług i chwały w życiu przyszłym, gdy opadną wszystkie zasłony" (św.Teresa z Lisieux). A mnie, umocnij w przekonaniu, że zawsze, "im mniej mamy zrozumienia u ludzi, tym więcej możemy oraz musimy liczyć na zrozumienie u Boga" (ks.SAC)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... o mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Ależ musiało być męczące to, że z powodu twojej niemoty nikt nie potrafił cię zrozumieć, nieszczęsny Zachariaszu (Łk 1,20)... Potrzebowałeś kontaktu z ludźmi, miałeś tak wiele do powiedzenia, bo niesłychane wydarzenia działy się wokół ciebie, ale, niestety, nie byłeś w stanie. Podobnie bywa i w moim życiu z powodu braku zrozumienia...

Bywa, że argumenty nie docierają tam, gdzie powinny docierać, a wtedy sprawa jeszcze bardziej komplikuje się. Bywa, że z braku dobrej woli ludzie, na których liczę, nie chcą się włączyć do pomocy w rozwiązaniu moich problemów. Bywa, że nie ma w tym złej woli, ale brak czasu i cierpliwości... A wtedy ja "na własnej skórze odczuwam, ile to kosztuje gdy nikt mnie nie rozumie. I chociaż bardzo staram się, aby mnie rozumiano, są jednak tacy, którzy z uporem nie chcą tego zaakceptować" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). O jakże często w takich chwilach czuję się bezradna...

"Szukaj jedynie chwały Bożej i, kochając wszystkich, nie przejmuj się, że inni cię nie rozumieją" - doradzał święty Josemaria, lecz to nie takie proste. Błagam więc, wstaw się do Maryi, która w lot potrafiła rozumieć innego człowieka, kiedy z pośpiechem podążyła do brzemiennej Elżbiety - by nauczyła tej trudnej sztuki tych, pośród których przyszło mi żyć, by zbliżyć nas do siebie. Bo "coraz więcej mają spraw, rozrywek, obowiązków i coraz mniej czasu mają dla innych. Coraz bardziej nie rozumieją, czym jest miłość bliźniego" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Proś, by raczyła ich przekonać, że trzeba mieć dla innych chociażby trochę czasu, by móc spokojnie wsłuchać się w istotę ich dramatów... że trzeba dać im szansę na otworzenie się. W przeciwnym razie nie da się zrozumieć żadnej sprawy... Trzeba okazać im cierpliwość i nie odrzucać ich problemów nawet, jeśli z początku wydają się zawiłe. Emocje bowiem jeszcze bardziej mogą zaszkodzić porozumieniu. A przede wszystkim by nauczyła podchodzić do nich z sercem... "Uczniowie do ostatniej chwili nie rozumieli swego Mistrza. On jednak, mimo to, nie tylko cierpliwie znosił ich, takich, jakimi byli, ale po prostu kochał ich" (ks.Adolf Janczak SCJ) z całego Serca swego...

Ty wiesz o tym, że "aby pokochać sprawy ludzkie, trzeba je wpierw zrozumieć. Aby zrozumieć sprawy Boskie, trzeba je wpierw pokochać" (Blaise Pascal). Jeśli więc nadal nie odnajdę zrozumienia u ludzi, pomóż mi częściej patrzeć w niebo. Pomóż pamiętać o tym, że "jeśli napotkam góry, przeszkody, niezrozumienia czy intrygi, czego tak bardzo pragnie szatan, a co dopuszcza Bóg - to powinnam mieć wiarę... wiarę wyrażającą się w czynie, wyrażającą się w poświęceniach, wyrażającą się w pokorze" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), taką, jak miałeś ty... A tym, co "z trudem mogą uwierzyć, że bardzo kocham Pana - [dopomóż pojąć, że to dla Niego] stawiam czoło tym wszystkim drwinom, całemu ich niezrozumieniu, jak również temu, że nie przyjmują mnie życzliwie" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Niech wiedzą, że w ten sposób zyskuję "pokój Boży, który [bez względu na to, co dzieje się dokoła], objawia się przez trwały stan wewnętrznej równowagi" (wg ks.SAC).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Nietrudno wyobrazić sobie Twój lęk, Najświętsza Matko Boża, kiedy w Betlejem nikt nie potrafił zrozumieć, w jak trudnej jesteś sytuacji... kiedy pomimo widoczności Twojego odmiennego stanu, nikt nawet nie próbował Cię przygarnąć pod swój dach... Na szczęście, dzięki łasce Bożej, znalazło się schronienie... A potem - pośród najbiedniejszych, pośród pasterzy spędzających noce pod gołym niebem, znaleźli się życzliwi ludzie, otwarci na potrzeby innych i pełni zrozumienia dla Waszej sytuacji... i przyszli. I przynieśli w darze, co mogli ofiarować, bo rozumieli, że tak trzeba...

Jakże niewielu dzisiaj jest takich dobrych ludzi... bezinteresownych i wielkodusznych, otwartych na potrzeby innych, dyskretnych, których "lewa ręka nie wie, co czyni prawa" (wg Mt 5,3)... słowem, wyrozumiałych. Dlatego zwracam się do Ciebie, Najświętsza Boża Rodzicielko, nie pozwól, bym ubolewała, że nikt mnie nie rozumie, lecz pomóż ludziom zbliżyć się do mnie, do moich potrzeb, moich spraw, aby poznawszy je zechcieli pomóc mi... Mnie samej zaś, pozwól pamiętać, że często "ból jest wstępem koniecznym, by powstał most zrozumienia między człowiekiem i człowiekiem" (Blaise Pascal); by jeden człowiek poprzez ból stał się grzeczniejszy, pokorniejszy, a drugi, by nauczył się współczuć, gdy widzi ból...

Pomóż mi także znaleźć kogoś, kto byłby przekonany, że "miłość polega bardziej na rozumieniu niżeli na dawaniu" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... kogoś takiego, przed kim bez obaw mogłabym otworzyć swe serce, bo "bywa tak, że ktoś stara się mówić szczerze, lecz ten, kto słucha, filtruje słowa przez własną zawiść i egoizm" ("Módlmy się Ewangelią" Sergio), a wtedy prawda, która trafia do innych ludzi, przestaje już być prawdą.

O "Matko, która nas znasz", która wiesz, że "największym bólem i smutkiem jest wypełnione to serce, które u nikogo nie znajduje zrozumienia" (o.Phil Bosmans)...

"Nie daj więc mi siebie utracić...

[I bądź przy mnie] nim ciemność runie rozłamana,

ażebym mogła spojrzeć w twarze swoich przyjaciół,

oni zaś, by zechcieli spojrzeć na mój dramat" (wg Ernesta Brylla).

A jeśli, mimo wszystko, nic by się nie zmieniło, Ty, o Maryjo, bądź ze mną tam, "gdzie nikt nie poda ręki. Tam, gdzie nikt nie rozumie łez, gdzie nikt się nie uśmiechnie, gdzie drogi skręcają donikąd, gdzie niebo z żalu nad światem pęka, gdzie noc jest tylko udręką - wspieraj mnie nieustannie... Tam, gdzie samotność stuka do serc, gdzie człowiek zagubił się w sobie, gdzie oczy nie chcą patrzeć... Tam, gdzie już nie ma żadnych pragnień, gdzie nie ma już żadnej nadziei - zechciej umacniać mnie" (wg Bożeny Liwak)... I racz przekonać wszystkich, że "albo się ludzie zaczną kochać i wzajemnie rozumieć, a człowiek zacznie w końcu żyć dla drugiego człowieka, albo zginiemy wszyscy, i to wszyscy razem" (Roaul Follereau)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Ciężko Ci było żyć, Maryjo, mając w pamięci przepowiednię starego Symeona (Łk 2,34-35), bo gdybyś nawet chciała przed kimś użalić się, na pewno nikt, oprócz Józefa, nie mógłby pojąć Twoich obaw, choć byłby Ci życzliwy... Pewnie znaleźliby się tacy, którzy wyśmialiby to wszystko, co przyjęłaś jako zapowiedź przekazaną od Boga. Na pewno nie zabrakłoby szukających sensacji, a nawet takich, którzy cieszyliby się z tego, co ma Cię kiedyś spotkać... lecz bólu Twego serca nie zrozumiałby nikt. Tak wielu bowiem nie posiada delikatności uczuć. Tak wielu jest źle wychowanych i pozbawionych taktu. Tak wielu nawet nie próbuje wejrzeć do czyjejś duszy... Nawet Jezusa nie rozumiano, chcąc Go obwołać Królem za rozmnożenie chleba i ryb (J 6,15), a nie za Jego słowa... a nie za Jego miłość, za prawdę, dla której przyszedł do nas na ziemię (J 18,37). "Trudno jest bowiem na tym świecie człowiekowi zrozumieć drugiego człowieka" (Johann Wolfgang Goethe)...

"O mój Jezu" - napisała święta Faustyna. "Kiedy jestem nie zrozumiana, a dusza moja umęczona, pragnę chwilę pozostać sama tylko z Tobą. Mowa śmiertelnych nie pocieszy mnie. Nie przysyłaj mi, o Panie, takich posłów, którzy mówią mi sami od siebie, co im podyktuje ich własna natura. Tacy pocieszyciele męczą mnie bardzo".

I mnie, o Chryste, męczą ci, którym brak wrażliwości; którzy nie potrafią zrozumieć moich doznań i przeżyć. Dlatego proszę, pozwól mi raczej pozostać w samotności, niż miałabym narażać się na spłycenie duchowe. Pozwól, bym w zamian za to mogła "szukać jedynie chwały Twojej i... starając się kochać wszystkich, przestała się przejmować tym, że mnie nie rozumieją" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)... Dopomóż mi rozważać w sercu Twe budujące słowa, które niedawno powiedziałeś do pewnej zakonnicy: "Dla Mnie niech będzie twoja samotność, twoja niepewność, którą masz w sobie. Wszystko, co jest w tobie, co przeżywasz, jest Moje, a gdy oddajesz Mi to z miłością i w zaufaniu, Ja to przemieniam dla twojego dobra. Tak i twoje cierpienie jest dla Mnie, bo ono ma swój sens, znaczenie, swoją wartość" (do s.Teresy Chomieniec MSC).

A Ty, o Pani moja, racz umocnić mnie w tym przekonaniu, że "pokój mego serca nie powinien zależeć od postawy innych, bo w taki sposób mogłabym go nigdy nie posiadać, ale zależy od Boga, który na modlitwie sam daje nam prawdziwy pokój" (s.Emmanuel Maillard). Naucz więc mnie radować się z tego, że "Bóg mnie zna, że patrzy na mnie i że bada moje serce" (wg Jr 12,3), a przede wszystkim z tego, że najczęściej "serca odepchnięte od ludzi - stają się podatnym tworzywem w ręku Boga" (SAC)...

Naucz mnie, Matko, dziękować Bogu za wszystko, czym tak skrupulatnie oczyszcza moją duszę, przez co "udrażnia moje serce, wolę, uczucia, myśli, aby swobodnie mogła przez nie przepływać Jego Krew, niosąca z sobą Bożą łaskę" (PJ do s.T.Ch. jw.)... Dziękować "za cierpienia wewnętrzne, za oschłość ducha, trwogi, lęki i niepewności; za ciemność i za mrok wewnętrzny, za pokusy i doświadczenia... i za udręki, które wprost wypowiedzieć trudno, a zwłaszcza za te, w których nikt nie rozumie mnie" (wg św.Faustyny jw.). A przy tym pozwól mi pamiętać, że "nie powinno się boleć nad tym, iż ludzie nas nie rozumieją, ale nad tym, że my tak często nie rozumiemy ich" (Konfucjusz).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Matko Najświętsza, święty Józefie, jakże musieliście poczuć się nieswojo, nie rozumiejąc tego, co Wasz Syn powiedział do Was (Łk 2,50)... Jakże musiało Wam być przykro, kiedy po tylu dniach szukania, po tylu trudach i po tylu niepokojach - On, jakby nie rozumiał Was, jakby zupełnie nie doceniał Waszego poświęcenia... A potem, gdy już był dorosły, Piotrowi też było nieswojo, kiedy zdawało mu się, że On go nie rozumie; że nie pojmuje, iż uczniowie liczą na jakiś ekwiwalent za to, że poszli za Nim (Mt 19,27)...

I mnie nie raz zdarza się sądzić, że Bóg mnie nie rozumie, bo ja też czasem chcę jak Piotr, zwrócić uwagę Pana na moje poświęcenie; pragnę, wypłakać przed Nim moje rozgoryczenie, mój ból niezrozumienia przez ludzi najbliższych mi. Lecz jeszcze bardziej przykro mi, gdy jestem przekonana, że ja Go nie rozumiem, że często nie potrafię odczytać Jego Woli i nie wiem jak postąpić, jakie drogi wybierać, gdyż nie pojmuję, czego Bóg ode mnie oczekuje. Módlcie się więc, abym przejrzała i nie błądziła już...

To prawda, że i Jezus często bywał nie zrozumiany już wtedy, kiedy Jego bracia przybyli razem z Tobą, Matko, "stanęli na dworze i chcieli mówić z Nim" (wg Mt 12,46), gdy przemawiał do tłumów. Nie mogli bowiem się pogodzić z tym, że inny jest niźli oni (J 7,5), że im przynosi wstyd (Mk 3,21).. Wtedy, gdy Jego ziomkowie w rodzinnym Nazarecie, nie próbowali w ogóle zaakceptować tego, że będąc jednym spośród nich jest nieporównanie mądrzejszy od każdego z nich i umie czynić cuda" (Mt 13,54,57); gdy wskutek tego niezrozumienia wypędzili Go z miasta (Łk 4,29)... Wtedy, kiedy faryzeusze oraz uczeni w Piśmie nie chcieli przyjąć do wiadomości, że w swych naukach głosi to, co Mu powierzył Ojciec Niebieski, którego On jest Synem. I wreszcie wtedy, gdy tak wielu Jego uczniów, którzy słuchali Go, mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać" (J 6,60); gdy właśnie z tego powodu "wielu z nich wycofało się i już z Nim nie chodziło" (wg J 6,66)... Proszę więc, racz wstawić się za mną, szczególnie, kiedy tak jak On, bywam nie zrozumiana.

A "za udręki, które wypowiedzieć trudno... zwłaszcza za te, w których nikt nie rozumie mnie... za cierpienia wewnętrzne, za oschłość ducha, trwogę, lęki i niepewności... za ciemność i za mrok wewnętrzny, za pokusy i doświadczenia" (wg św.Faustyny) - Ty, o Maryjo, wraz ze świętym Józefem, dziękuj Bogu ode mnie. "Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu, gotują dla nas bezmiar chwały przyszłego wieku" (wg 2Kor 4,17)...

"O, Duchu Święty, Duszo mej duszy, uwielbiam Cię. Oświecaj, kieruj, wzmacniaj i pocieszaj mnie. Powiedz mi, co mam robić i rozkaż mi to wykonać. Obiecuję Ci uległość we wszystkim, co z Twojej Woli mnie spotyka, tylko okaż mi swoją Wolę" (ks.kard.Désiré Joseph Mercier), bym wreszcie mogła pojąć Ciebie, jak pragnę, abym i ja była rozumiana... bo "kto Cię, Boże, raz pojąć może, ten nic nie pragnie ni szuka"... "Zawładnij moją duszą. Wypełnij czystą miłością i racz przytłoczyć swoją bezcenną obecnością. I tak jak stoję przed Tobą, duchowo naga, oświeć mnie lampą swojej mądrości" (wg "Modlitw serca").

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej