wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

OBLICZU PRZECIWNOŚCI




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Gdy Anioł czekał na odpowiedź Najświętszej Maryi Panny (Łk 1,29), sądząc po ludzku, wszystko było przeciwne temu, aby mogła powiedzieć "tak !"... Powstałby bowiem nieopisany zamęt w Jej planach życiowych; zawód, jaki sprawiłaby swemu narzeczonemu; wyobcowanie ze środowiska, zszarganie, dobrej opinii i zniesławienie rodziców... A jednak, Panna Wierna, nie zawahała się... Nie przeraziła Jej ponura perspektywa, bo z Twojej ręki, Panie Boże, miała otrzymać wszystko... A ja, tak bardzo boję się wszelakich przeciwności...

Ja, chciałabym usłyszeć: "tak", wobec swoich zamierzeń, lecz z Twojej strony, Panie... Niestety, prawie zawsze dzieje się inaczej. Ty bowiem często zsyłasz na mnie najrozmaitsze próby. Ty mnie doświadczasz udręczeniami, które na skutek przeciwności tak często "rodzą niecierpliwość, zgorszenie i szemranie... wyzwalają odrazę do Ciebie i do ludzi, a to, co jest darem dla życia, przyjmuję jako śmierć" (wg św.Katarzyny ze Sieny). Proszę więc, Panie, pozwól mi pamiętać nieustannie, że "gdy nakładasz na człowieka jakieś brzemię: zniewagę, udrękę lub jakiekolwiek inne cierpienie, niechaj je [kochający Boga] przyjmie z radością i wdzięcznością... Jeśli kogoś spotka niepokój i niesława, niechaj je również chętnie znosi" (Mistrz Eckhart OP). Ty bowiem wiesz, co robisz...

Tak i mnie - "karcisz, bo kochasz mnie... i kochając wystawiasz na próbę miłość i wierność, po to, ażeby mnie uczynić godną Twojej miłości" (wg św.o.Pio). Bo wszystko to potrzebne jest dla mojego zbawienia. "Jeśli więc zsyłasz jakąś trudność, to chcesz, ażebym się zbliżyła o jeden szczebel do Ciebie. [Bo Ty traktujesz nas jak winne latorośle, troszcząc się o to], abyśmy wydali więcej owoców, choć przycinanie boli" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

"Wiatr pomyślności żywi pychę ogromną zarozumiałością, wysokim mniemaniem o sobie i pogardą bliźniego" (św.K.jw.). Proszę więc, zechciej mnie utwierdzić w przekonaniu, że "pożyteczniej jest, abyśmy byli doświadczani przeciwnościami, niż mielibyśmy wszystko mieć według naszej woli. Ty bowiem, Boże wszechmocny, znasz ukryte przed nami zamiary i wiesz, że dla naszego zbawienia bardzo potrzeba, abyśmy niekiedy doznawali oschłości, a to dlatego, iżby nas dobre powodzenie nie wbijało w pychę, i aby przez marne upodobanie w sobie samych nie zdawało się nam, że jesteśmy tym, czym nie jesteśmy... Co dałeś, możesz odjąć i zwrócić, kiedy Ci się podoba" (wg Tomasza á Kempis)... I "nie dozwalaj, [proszę Cię], bym upadała na duchu, kiedy doświadczasz mnie" (wg Hbr 12,5).

Ojcze Niebieski, "widzę, jak wiele mi potrzeba cierpliwości, bo na liczne przeciwności natrafiam w tym życiu. A chociaż staram się zapewnić sobie spokój, życie moje nie może się obyć bez walki i boleści... Ja wiem, że chcesz bym nie szukała takiego pokoju, który byłby wolny od pokus i nie natrafiał na przeciwności, ale takiego, który mnie nawiedzi w obliczu rozmaitych utrapień i doświadczeń z powodu licznych przeciwności" (wg T.á K.jw.). Pomóż mi zatem iść przez życie, jak świętej Faustynie, która "pośród największych trudności i przeciwności nie traciła wewnętrznego spokoju ani na zewnątrz równowagi, co doprowadzało przeciwników do zniechęcenia. I ta cierpliwość w przeciwnościach dawała Jej moc duszy", bo "człowiek żyjący wiarą i nadzieją, ma w sobie siłę ducha, aby stawiać czoła zagrożeniom tego świata".

Wybacz mi moją małoduszność, moją nieufność i lękliwość, i naucz mnie przyjmować wszelkie doświadczenia, abym wierzyła jak Maryja, że "kiedy przeciwności na nas spadną, nie zostawisz nas bez pomocy" (św.Augustyn), bo "Ty nam zawsze towarzyszysz i obdarzasz mocą przekraczającą nasze oczekiwania" (wg "Słowa wśród nas"). Abym dostrzegała, tak jak Ona, "w przeróżnych wydarzeniach życia, zamysł Twojej miłości Bożej i wiernie współdziałała w jego realizacji" (wg bł.Jana Pawła II).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Bądź pozdrowiona święta Elżbieto i święty Zachariaszu, którzy przez lata, aż do starości nie mieliście potomka... I choć bezpłodność uchodziła za karę Bożą i hańbę; choć Bóg przez lata zsyłał wam jedynie przeciwności, "byliście sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich" (wg Łk 1,6). Dlatego wynagrodził Was prawdziwie po Bożemu, dając nareszcie takie dziecię, że "między narodzonymi z niewiast nie powstało większe niż ono" (wg Mt 11,11)... Syna, który przyszedł na świat, "by przygotować Panu lud doskonały" (Łk 1,17)...

A gdybym ja przez lata błagając o coś Pana spotykała jedynie przeciwności, to czy nie próbowałabym postawić swego "ja", swej obrażonej dumy, swojej zranionej miłości własnej...? Czy nie wznosiłabym do Boga rozdzierającej skargi na zły los ? Czy bym nie próbowała oskarżać Pana Boga, który w swych rękach waży ludzkie losy ? Czy nie obraziłabym się na Niego, aż do utraty wiary...? Czy byłabym w stanie zrozumieć, że "w każdej sytuacji istnieje jakiś prąd i przeciwprąd... że prąd prowadzi do rozstrzygnięcia, przeciwprąd zaś hamuje sprawy. Wszystko jest jednak łaską i harmonią jak prąd miłości z przeciwprądem roztropności albo dnia i nocy... A to, co się obecnie wydaje sprzecznością, jest niczym innym jak pieczęcią, którą Bóg swoje dzieła potwierdza" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Proszę więc, Święci, módlcie się, by Bóg umocnił moją ufność, bo Wy najlepiej o tym wiecie, że "jeśli ktoś powierza Mu swój los w najgłębszym zaufaniu i nie cofa swego oddania w latach prób i przeciwności, wtedy On bierze to zwykłe życie w swoje dłonie, czyniąc je nieskończenie bogatym, płodnym, owocującym przez pokolenia" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

O jakże bywam "harda i pyszna w powodzeniu; jak małoduszna i jak stała w przeciwnościach" (wg bł.Edmunda Bojanowskiego), dlatego proszę Was, wspierajcie mnie swoją modlitwą, by Pan Bóg zechciał "dać mi tę nadprzyrodzoną siłę, której tak bardzo potrzebuję, aby trzymać się Go. Proście, by mi pozwolił wyjść z moich bolesnych problemów z głębszą wiedzą o Jego świętości, z lepszym zrozumieniem Jego mądrości i z doskonalszym przyjęciem Jego Boskiej miłości... Może pewnego dnia z całym przekonaniem powiem, że jestem wdzięczna za tę długą noc; że właśnie dzięki ciemności ufałam i wzrastałam, słowem - uczyłam się" (wg "Modlitw serca") stąpać po Bożej drodze.

Ufam, że "Ty mnie nie opuścisz, że nie odmówisz mi swojej pomocnej ręki" (Jacques Riviere). Ufam, że "jeśli napotykam góry, przeszkody, nieporozumienia, intrygi, czego pragnie szatan, a co Ty, Panie mój, dopuszczasz - umocnisz moją wiarę i dasz mi taką wiarę, która będzie się wyrażała w czynie, w poświęceniach, w pokorze... Pomożesz mi zjednoczyć się z najświętszą Wolą Twoją, bo tylko wtedy przeciwności przestaną być przeciwnościami" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), lecz staną się sprawdzianem mojej szczerości wobec Ciebie... Ufam, że "kiedy w doświadczeniu, które nawiedza mnie, poddam się myśli jaką Ty chcesz przeprowadzić zgodnie z tym, co Tobie jest potrzebne, to będę mogła być spokojna o wartość mojego cierpienia" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).

"Wiecie dlaczego Dzieło tak się rozwinęło ? - rozważał święty Josemaria, mając na myśli "Opus Dei". "Bo obchodzono się z nim jak z workiem zboża - odpowiadał. Obijano je, poniewierano ale ziarenka były tak małe, że nie zostały zmiażdżone, a przeciwnie, wysiały się na cztery strony świata i opadły na wszystkich rozstajach ludzkich dróg, gdzie serca spragnione były Prawdy"... Proszę was zatem, drodzy Święci, módlcie się za mnie, bym wytrzymała kiedy Bóg zechce mnie też tak potraktować. Obym wytrwała w ufności, że "kiedy Pan Bóg umacnia mnie, może spaść na mnie grad przeciwności. I tak będę zwycięzcą" (wg św.Jana Chryzostoma).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenia Pana Jezusa

Gdybyś, Maryjo, była taka, jak wiele innych kobiet - to już po zwiastowaniu czułabyś się lepszą od pozostałych, niepospolitą, wywyższoną... i na pewno oczekiwałabyś odpowiedniego szacunku, należnego przyszłej Matce Bożej... A już niewątpliwie byłabyś przekonana, że Dziecię Boże narodzi się w dostatku, spokoju i bezpieczeństwie. Stało się jednak zupełnie inaczej... Urodziłaś dziecko, po wielkim zmęczeniu podróżą, z dala od domu i swoich najbliższych; odrzucona przez krewnych i współziomków męża, nie zrozumiana... bez cienia życzliwości ludzkiej, bez odrobiny serdecznego ciepła... Urodziłaś je w nieprzychylnej porze roku, w zimnej stajence, na sianie, w skrajnym niedostatku, bez jakichkolwiek wygód... To były wielkie przeciwności, największe, jakie można było sobie wyobrazić... Pomimo to, nie rozpaczałaś, nie złorzeczyłaś Panu, nie obraziłaś się na Niego, nie przeklinałaś złego losu. Ciebie nie przeraziły te wszystkie przeciwności...

A ileż musiał znieść Twój Syn, który już wcześniej, zanim się narodził jako kruche Dziecię - "w Ablu został zabity, w Izaaku związano Mu nogi, w Jakubie przebywał na obczyźnie, a Józefie został sprzedany... w Mojżeszu porzucony, w baranku paschalnym zabity, w Dawidzie prześladowany, a w prorokach zelżony.... Poczęty w Twym dziewiczym łonie, zawieszony na drzewie krzyża i pogrzebany w ziemi... Potem jednak zmartwychwstał i wstąpił na niebiosa" (wg Melitona bpa Sardes)... I Ty, Panno Czcigodna, zawsze byłaś spolegliwa wobec wszystkiego, czym obdarzał Ciebie Bóg. I Ty na pewno wyczuwałaś, że wszystko to, czym Cię doświadcza, będzie dla Twego dobra. Proszę więc, Matko, módl się za mnie, abym i ja umiała tak przyjmować dary losu; abym w obliczu przeciwności umiała spytać samą siebie: "Czyż po tym, jak Bóg obdarzył mnie tyloma łaskami, nie jest sprawiedliwe, bym przyjęła z radością także i zmartwienia ?" (św.Józef do MB wg Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy)...

Bywa i tak, że "każdy dzień zaczynam walką i kończę walką. Zaledwie się uporam z jedną trudnością, to na jej miejsce już powstaje dziesięć do zwalczenia" (św.Faustyna)... Proszę więc, daj mi tę świadomość, że Pan Bóg wie, co robi, co dla mnie jest najlepsze... Może "potrzeba mi umartwienia, bo potrzeba mi świadomości zagrożenia złem: żebym taka pewna siebie nie była - bo nie jestem; żebym taka mądra nie była - bo nie jestem; żebym taka doskonała nie była - bo nie jestem" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... lecz żebym była bardziej ufna wobec Boga...

Naucz mnie "w każdej sytuacji, jakiej muszę sprostać, stawiać opór wobec złego ducha, odwołując się do miłości i dobroci Zbawiciela... Naucz pamiętać, że w Chrystusie wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Naucz otwierać przed Nim moje serce i pozwól, by wszedł w moje życie ze swoją mocą i miłością" (wg "Słowa wśród nas"), bo "w przeciwnościach głównym środkiem zaradczym jest spokój i miłość" (św.Jan Bosco)... A przede wszystkim, pomóż mi zawsze mieć na uwadze to, że choć "na co dzień ludzie gratulują, kiedy się komuś powodzi dobrze i bardzo dobrze, To Syn Twój błogosławi takie sytuacje, które są uważane za niepowodzenie, lub za klęskę osobistą" (wg ks.Ludwika Warzyboka), bo On ocenia je inaczej niż my sami.

Pomóż "w ucisku być cierpliwą, a w modlitwie wytrwałą" (Rz 12,12) i nieustannie pamiętać o tym, że "Jezus nie odmówi mi swojego słowa, zwłaszcza kiedy będę zmęczona ciężarem pracy, przeciwności, bo to jest słowo, które leczy, pociesza i oświeca" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). Pomóż mi w chwilach załamania rozważać to, że "powodzenie było błogosławieństwem Starego Testamentu, zaś przeciwności są błogosławieństwem Nowego" (Bacone). I "choćby wszystko się sprzysięgło przeciw mnie, i choćby ziemia usuwała się spod moich stóp, czuwaj, abym była spokojna przy Jego Sercu Bożym" (św.Faustyna jw.), wierząc, iż "skończą się wszystkie moje problemy dopiero wtedy, kiedy całe swoje życie zamienię w jedno wielkie dziękczynienie" (wg Jana Budziaszka), bo "lekko i bez wysiłku, jednym pchnięciem, otwierają się tylko drzwi do zguby" (Lew Tołstoj)...

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Jakże Cię Bóg doświadczał, o Matko Najświętsza... Wystawiał Cię na próby i przepalał jak kruszec w ogniu... Zapewne Ty, jak każda matka, patrząc na swoje Dziecię snułaś domysły i marzenia - kim Ono będzie w przyszłości i jaki los zgotuje Ci u swojego boku...? Może nieśmiało wyobrażałaś niezwykłe dokonania jakie się staną Jego udziałem. Był przecież Synem Bożym... Może oczyma duszy już widziałaś Go w chwale...? Aż tutaj starzec Symeon, przybyły do świątyni akurat wtedy, gdy wraz z Józefem przyszłaś, by ofiarować Dziecię - powiedział Ci, że Jezus "przeznaczony jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą, Twoją duszę miecz przeniknie" (wg Łk 2,34-35)... I wtedy nowe zmartwienia spadły na Ciebie niby grom ! Ty jednak, mimo wszystko, zachowałaś swą godność..

Groza proroctwa Symeona mogła Ci zatruć całe życie... Ty jednak nie ulękłaś się. Wiedziałaś bowiem, że "w pomyślnych i trudnych chwilach jakie się przytrafiają, trzeba zawsze uniżać się przed potężną ręką Boga, z pokorą i cierpliwością przyjmując nie tylko te rzeczy, które układają się po naszej myśli, lecz z pokorą i cierpliwością akceptować też wszystkie cierpienia, jakie na nas zsyła" (św.o.Pio). One "stawiają nas pod krzyżem, zaś krzyż pod bramą nieba" (św.Jan Maria Vianney)... Proszę więc, Matko Boża, oręduj za mną u Pana, by dał mi Twoje męstwo i Twoją równowagę w obliczu przeciwności. "Męstwo jest bowiem bardzo ważnym nadprzyrodzonym bodźcem, który dodaje duszy sił nie tylko w wyjątkowo dramatycznych chwilach, lecz także i w przezwyciężaniu zwykłych, codziennych trudności: w walce o konsekwentne wdrażanie własnych zasad, w znoszeniu przykrości i niesłusznych ataków, w śmiałym kroczeniu drogą prawdy i uczciwości, a także wśród niezrozumienia i wrogości" (wg ks.SAC)...

Błagam - oręduj, bo upadam pod brzemieniem ponurych myśli: "Czy Bóg odrzuca mnie na wieki, że już nie jest łaskawy ? Czy Jego łaskawość ustała już na zawsze, a słowo Jego umilkło na całe pokolenia ? Czy Bóg zapomniał o litości... czy w gniewie powstrzymał dla mnie swe miłosierdzie ?" (wg Ps 77,8-10)...

Ja wiem, że "aby dojść do zjednoczenia z Bogiem, potrzebne nam są przeciwności, które są bardzo istotnym środkiem we wszystkich Bożych zamiarach. One są używane do wyniszczenia w nas wszystkich niedobrych poruszeń zewnętrznych i wewnętrznych; wszystkich obelg i zniewag, chorób, opuszczeń od rodziny i przyjaciół, upokorzeń i pokus, i wszelkich przeciwności. One są nam potrzebne, byśmy mieli sposobność do walki i do zwyciężania rozlicznych naszych złych skłonności, tak byśmy w końcu, z pomocą zwycięstw, doszczętnie wytępili je i więcej ich nie odczuwali" (wg św.Katarzyny Genueńskiej)... "Abyśmy mogli stać się święci i nieskalani przed Jego obliczem" (wg Ef 1,4). Proszę więc, Matko, naucz mnie przyjmować wszelkie przeciwności i wciąż pamiętać o tym, że to dla mojego dobra. "Bóg bowiem wykorzystuje trudności naszego życia, aby nauczyć nas podstawy wytrwania przy Nim bez względu na okoliczności. On chce, byśmy ufali Mu w każdej sytuacji i aby w taki sposób umacniała się nasza wiara" ("Słowo wśród nas"). Bo "przeciwności, owszem, istnieją, ale Bóg również, stąd zawsze mamy przewagę nad nimi". Poza tym, "wszyscy dojrzewamy i wzrastamy poprzez próby i poprzez przeciwności jakie nas spotykają" (Neal Lozano)...

A jeśli będzie mi zbyt ciężko, zechciej mi przypominać, że "one są dla nas szkołą, która niszczy oraz powala podłych, natomiast wskrzesza i hartuje silnych ludzi". Niechaj więc "nie obawia się niczego, dusza moja. Niech się obawia raczej, by nie obrazić Boga, popadając w jakąś pułapkę, którą zastawił szatan" (wg o.Lomurno OCD)...

Czuwaj, Maryjo, aby mnie ani życiowe "powodzenia, ani niepowodzenia nie osłabiły na duchu przez wynoszenie się albo przez zniechęcenie. Abym z niczego się nie cieszyła ani z niczego nie smuciła, jak tylko z tego, co może prowadzić mnie do Boga lub od Niego odwodzić. I abym nie starała się podobać nikomu, jak tylko Panu naszemu" (wg św.Tomasza z Akwinu); "bym wszelkie przeciwności umiała znosić, tak Bogu się podobając, jak Ty się Jemu podobałaś" (wg ks.bpa Johanana Michaela Sailera), Pani i Matko nasza... "O chwało niebieska, ty sprawiasz, że człowiek tak wiele znosi, aby mieć udział w twoim weselu" (św.Antoni z Padwy)... aby zasłużyć na to.

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Święta Boża Rodzicielko... Od dnia w którym Bogu powiedziałaś: "tak" - całe Twoje życie stało się jednym, wielkim pasmem przeciwności, ale największe dały o sobie znać w tamto pamiętne Święto Paschy. Wtedy to bowiem Twój umiłowany - zgubiony i odnaleziony Syn - na wymówki odpowiedział z wyrzutem: "Czemuście mnie szukali?" (Łk 2,49), dał Ci do zrozumienia, że Jego miejsce nie jest, niestety, przy Twym boku...

W tamtym momencie zrozumiałaś, że niby masz Syna, a jednak nie masz Go... że jest Twój, a jednocześnie nie jest... że tak naprawdę - nie masz do Niego żadnych praw... Musiałaś się pogodzić z tym, że nie należy do Ciebie, lecz do innego świata... do Boga, którego oblicza nigdy, nikt nie widział i gdyby nie Jego dzieła, nie miałabyś pewności czy na pewno istnieje. Pomimo to gotowa byłaś ponieść największe ofiary, ufając w mądrość Bożą... I nie zawiodłaś się... Proszę Cię więc, "bądź moją Matką i uczyń ze mnie swoje dziecko... Spraw, ażebym umiała zgodzić się na swój los, tak jak Ty w chwili Zwiastowania; abym umiała znosić biedę jak Ty, kiedy rodziłaś w stajni; bym potrafiła przyjmować upokorzenia, jak Ty, kiedy musiałaś uciekać do Egiptu; szukać Jezusa, jak Ty w świątyni jerozolimskiej; prosić Go, tak jak Ty w Kanie Galilejskiej, kiedy na godach zabrakło wina... Cierpieć jak Ty, kiedy stałaś pod krzyżem umierającego Syna i modlić się, tak jak Ty w wieczerniku, czekając zesłania Ducha Świętego" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). "Ci bowiem, którzy Tobie, Maryjo, zawierzyli, zwyciężą wszystkie przeszkody stawiane im przez ludzi" (don Angelo).

Ja wiem, że patrząc na Twoje życie nie tylko nie mam prawa bać się przeciwności, ale powinnam dziękować Bogu "za codzienne drobne krzyżyki, za przeciwności w moich zamiarach, za trud życia wspólnego, za złe tłumaczenie intencji, za poniżanie przez innych, za cierpkie obchodzenie się ze mną, za posądzenia niewinne, za słabe zdrowie i wyczerpanie sił, za zaparcie się własnej woli, za wyniszczenie swego ja, za nie uznanie w niczym, za pokrzyżowanie wszystkich planów. Bo dusza, która wyszła z utrapień, jest głęboko pokorna. Czystość duszy jest wielka. Wyczuwa nawet najlżejsze dotknięcie łaski i jest bardzo wierna Bogu. Z daleka już poznaje Boga i nieustannie cieszy się Nim. Nader szybko wykrywa Boga w duszach innych, w ogóle w otoczeniu" (wg św.Faustyny). Jeśli więc jeszcze kiedyś "napotkam trudności i przeciwności, nie pozwól mi się starać aby przełamać je, ale dopomóż mi pochylić się nad nimi z delikatnością, z cierpliwością" (wg św.Franciszka Salezego), wierząc, że "cierpliwe znoszenie ich jest dla mnie większą zasługą niżeli jałmużna i wszelkie inne cnoty" (wg św.Jana Chryzostoma). "I racz przychodzić mi z pomocą nawet wtedy, lub zwłaszcza wtedy, gdy będąc roztargniona, zapomnę wezwać Cię"...

Zechciej uzbroić mnie w nadzieję, że "jeśli jakaś przeszkoda nie dopuści do uskutecznienia planowanego przedsięwzięcia, to na pewno później okaże się, że właśnie tak było dobrze, [gdyż "zbierając róże napotyka się na kolce... ale razem z kolcami róża zawsze jest" (św.Jan Bosco)]. Dlatego choćbym nawet na siłach opadała, nie pozwól mi się nigdy zachwiać w wierności swojej" (bł.Edmund Bojanowski), bo "jeśli wszystko układałoby się po myśli człowieka, to czy chciałby on wówczas zabiegać o sprawy niebieskie ?" (św.Brygida)...

Jakie to szczęście, Maryjo, że "Jezus kocha mnie zawsze, a skoro Jezus mnie kocha, to czego miałabym się bać ? Strzeż mnie więc, abym nie przekształciła swoich trosk w zamęt i niepokoje ducha. I choćbym płynęła w ciemnościach targana wichrami rozlicznych przeszkód, pomóż mi zawsze patrzeć w górę i powtarzać naszemu Panu: "O Boże, to dla Ciebie tak wiosłuję i żegluję. Bądź mi przewodnikiem i sternikiem" (wg św.o.Pio).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej