|
Część radosna
I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
"Jakże wyrazić chwilę, kiedy przyszedł anioł
i przed Tobą, Maryjo, jak przed tęczą klęknął...
A kiedy zaczął szeptać słowa zwiastowania,
nie Ty, Panno, lecz on czuł, że jest pełen lęku" (wg Wojciecha Bąka)...
I choć, zebrawszy się w sobie, powiedział spokojnie: "Nie bój się, Maryjo. Znalazłaś bowiem łaskę u Boga" (Łk 1,30), to niewątpliwie, z biciem serca czekał na Twą odpowiedź... A gdy wyrzekłaś swoje "fiat", natychmiast, w tym momencie, "majestat przyoblókł się w pokorę, moc w słabość, wieczność w śmiertelność... natura niezniszczalna złączyła się z naturą podległą cierpieniu. Tak więc w naturę prawdziwego człowieka zstąpił prawdziwy Bóg - cały w swoich przymiotach Boskich i nie naruszający naszych przymiotów ludzkich, którymi nas obdarzył w momencie stworzenia... Powiększając to, co ludzkie, nie pomniejszył tego, co Boskie, gdyż wyniszczenie, przez które Niewidzialny stał się widzialny, a Stwórca i Pan wszystkich rzeczy chciał być jednym ze śmiertelnych, było okazaniem miłosierdzia, a nie uszczerbkiem dla Jego mocy" (św.Leon Wielki)...
Panno Wsławiona ! Jakże i mnie potrzebna dzisiaj łaska Boża, i słowa: "Nie bój się"...
bo ciągły "strach przeszywa mnie - paraliżuje i pozbawia wszelkich radości, a nade wszystko hamuje rozwój mojej osobowości, gdyż ja się boję nawet siebie, boję się ludzi, boję się Boga... Boję się ryzyka, trudności i odpowiedzialności. Boję się chorób i śmierci. Boję się samotności, starości, niedołęstwa. Boję się też utraty swego dobrego imienia. Boję się zatrutego środowiska i wojny. Boję się sądu Bożego... A to i tak jeszcze nie wszystkie moje lęki i trwogi, bo jest ich więcej, i na pewno Ty wszystkie dobrze znasz" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv)...
Każdy mój "lęk podcina motywację ku dobru, zamyka, rodzi podejrzliwość, oschłość, nerwowość i wiele innych nieprawidłowych postaw oraz dolegliwości" (wg ks.Andrzeja Adamskiego). Z lęku rodzi się "trwoga przed niezwykłymi i nagłymi zdarzeniami, które mogą zagrozić temu, co ukochałam, a zwłaszcza trwoga o bezpieczeństwo. W przeciwnościach pragnę pomyślności, w pomyślności lękam się przeciwności" (wg św.Augustyna). Lękiem napawa mnie całe zło tego świata. I nawet "przyszłość, której dusza moja jeszcze nie zna, już ją potrafi niepokoić urojoną trwogą, niezniszczalnymi nadziejami, niedorzecznymi przewidzeniami" (ks.Schryvers,Z.R.) obezwładniając mnie. A wszystkie lęki razem wzięte, wyzwalają kolejny lęk przed chorobą psychiczną, którą mogą wywołać...
"Nie bójże się, robaczku, nie bój się nieboraku" - szepczę za Izajaszem (Iz 41,14)... "Nie bój się tego, co za progiem, ni tego, co za drzwiami. Nie bój się tego, w co wchodzisz, ni tego, co cię czeka, ku czemu idziesz". Mimo to, lęk potrafi całkiem zawładnąć mną. Proszę więc, Matko, wesprzyj mnie, bo żyję w ciągłej trwodze... Do Ciebie zwracam się, Maryjo, bo Tobie obcy był niepokój, bo nie ulękłaś się zadania, które, po ludzku - przekraczało Twoje dziewczęce siły. Nie przeraziła Cię wielkości roli, jaką Bóg Ci wyznaczył. Nie załamały Cię konsekwencje, jakie mogły wyniknąć z Bożego posłannictwa (Łk 1,26-27). Nie pogrążyła Cię nawet myśl o niepewnej przyszłości... Ty nigdy nie zrobiłaś z siebie "ofiary losu", bo zaufałaś Bogu. Wiedziałaś, że "On jest wspomożycielem Twoim, więc nie ma co się lękać" (wg Ps 118,6). Umiałaś wzbudzić w sobie wiarę w moc i opiekę Pana, dokładnie wyczuwając, że "nigdzie nie może być bezpieczeństwo tak niewzruszone, jak u samego Boga" (wg św.Augustyna).
Ja wiem, że lęk niekiedy jest bardzo pożądany, zwłaszcza, gdy "każe mi roztropnie zastanawiać się, gdzie postawić nogę i kieruje mną tak, abym nigdy nie potknęła się na drodze" (wg św.o.Pio), lecz nie ten rodzaj lęku prześladuje mnie. Ja wiem i to, że lęk, to także "łaska Boża, której nie wolno przegapić. Niejeden bowiem wpadłszy w otchłań niepokoju, dzięki temu osiągnął dar nieustannej modlitwy... Przestał się bronić przed swym lękiem, owszem, miał tyle odwagi, by jeszcze bardziej się lękać, bo na dnie swego lęku wreszcie odnalazł Boga... Odtąd przestały mamić go wydumane problemy" (wg Jeana Lafrancea). Proszę więc, Matko, pomóż mi nie widzieć w lęku swego wroga, lecz tak okiełznać go, by nie dobijał mnie. "Niechaj mnie nic nie niepokoi; nic nie napełnia strachem, bo przecież wszystko przemija oprócz Boga" (św.Teresa z Avila).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Nawiedzenie świętej Elżbiety
"Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki" (Mt 1,20)... powiedział we śnie Anioł Pański, a Ty mu uwierzyłeś. Odtąd pokój wypełnił Twoje szlachetne serce i nie dręczyła Cię już myśl, że w Ain Karim, skąd wróciła, mogło stać się coś złego... I już przestałeś lękać się odpowiedzialności za los najbliższej Ci osoby, gdyż od tej chwili złożyłeś w Bogu, wszystkie swe niepokoje.
O Panie, Boże mój, tak mocny, że w dłoniach trzymasz cały świat, a jednocześnie tak delikatny, że "trzciny zgniecionej nie łamiesz ani knota tlejącego nie dogaszasz" (Iz 42,3),
"dlaczego włożyłeś we mnie
Wszystkie lęki świata ?
Przecież wiesz, że ich udźwignąć nie mogę
że przygniotły mnie do ziemi" (ks.Jan Pałyga SAC)
Ty wiesz, jak boję się, "aby nie stracić tego, co mam i jak mnie trapi lęk czy zdołam pozyskać to, czego pragnę... Boję się też utraty zdrowia, utraty swego honoru i szacunku ludzkiego. Boję się utraty zajęcia" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego), a każdy dzień od nowa zaczynam wielką trwogą, choć wiem, że Ty masz za złe niepokój dobrowolny, świadomy i rozmyślny. To bowiem świadczy o tym, że zbyt mało ufam Tobie. Dlatego choć z natury rzeczy człowiek jest bardzo często czymś zaniepokojony, to jednak w chwili, kiedy tylko zda sobie sprawę z tego, powinien wzbudzać akt ufności, gdyż Ty, o Panie, zawsze jesteś obecny pośród nas. Ty zawsze czuwasz nad każdym z nas, jak nad źrenicą oka (Pwt 2,10). Tymczasem źródło lęku bierze początek z braku zaufania Tobie i ze skoncentrowania się jedynie na sobie" (wg o.Remigiusza Recława SJ). A to "obraża Cię i rani Twoje Serce bardziej, niż cokolwiek innego" (wg ks.Teofila Herrmanna CM). Proszę więc, Panie, racz odsunąć ode mnie wszelkie lęki i racz odprężyć moją tak bardzo strwożoną duszę, jak to zrobiłeś dla Józefa. Pokornie proszę Cię... Pomóż mi zrzucić z siebie widmo ciągłego niepokoju. "Niech się nie trwoży serce moje ani się nie lęka" (wg J 14,27). Niech się "nie lęka [moja dusza], skoro Ty jesteś ze mną" (wg Iz 43,5)...
Nie pozwól, abym bała się "ulec konkurencji albo dać się uprzedzić drugim: bardziej zdolnym, mającym więcej protektorów, młodszym. Nie pozwól, by z upływem życia narastał mój niepokój wobec choroby, wobec starości, bezsilności i nędzy... wobec utraty powodzenia, czy wobec samotności... wobec upadku z wyżyn, na które udało mi się wspiąć... wobec obmowy, intryg i knowań. Nie pozwól abym kiedykolwiek popadła w sprzeczność z prawem i żyła pełna lęku, że nagle, niespodzianie, mogę się spotkać z nim" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Pozwól natomiast wierzyć w to, że Ty rozlejesz pokój wśród moich wątpliwości, lęku i nieporządku, bo Ty najlepiej wiesz, co skrywają ciemności (Dn 2,22)...
Pozwól pamiętać, że "tylko jedna bojaźń nie powinna nigdy opuszczać mnie: bojaźń przed Twoją sprawiedliwością i przed skrzywdzeniem bliźnich. Tylko ta bojaźń... ona bowiem nie jest ona tchórzostwem ani słabością, nie powoduje trwogi ani niepokoju, lecz czyni nas silniejszymi. Bojaźń ta jest łagodnym lękiem uspokajającym duszę i przezwyciężającym wszelkie inne lęki" (wg Pietra Cavallero). Przeto "niech nic mnie nie niepokoi i nic mnie nie napełnia strachem, bo wszystko przemija prócz Ciebie, Boże nasz, który jesteś niezmienny" (wg św.Teresy z Avila)... Ufam, że zechcesz dać mi światło, które pozwoli mi pozbyć się wszelkich lęków, "pomoże ustrzec się przed przekształceniem moich trosk w zamęt i niepokoje ducha, tak, abym nawet płynąc w ciemnościach, nawet będąc targana wichrami licznych przeszkód, umiała zawsze patrzeć w górę i powtarzać z ufnością: "O Boże, to dla Ciebie tak wiosłuję i żegluję. Bądź moim przewodnikiem i bądź moim sternikiem". I pomóż mi pamiętać o tym, gdy prześladuje mnie lęk" (wg św.o.Pio),
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Narodzenie Pana Jezusa
"Nie bójcie się" - powiedział anioł do pasterzy. "Oto zwiastuję wam radość wielką..." (Łk 2,10). I rzeczywiście, bez obawy ruszyli do Betlejem... Potem znów Ty, Józefie święty, na słowa anioła we śnie (Mt 2,13), udałeś się z rodziną, natychmiast, w środku nocy, na konieczne wygnanie do obcego kraju. Dzięki ufności w mądrość Bożą i w Jego miłość bezgraniczną, mogłeś postąpić tak roztropnie i nie bać się niczego, bo "jeśli serce kocha Boga, nie może być w nim miejsca na jakikolwiek niepokój i troski materialne" (bł.Karol de Foucauld). Proszę Cię więc, Józefie święty, Troskliwy Obrońco Chrystusa... naucz mnie kochać Boga, tak jak Go kochałeś Ty... i ufać Mu, jak Ty ufałeś, gdyż polegając sama na sobie jestem podszyta strachem. Dziś bowiem zrozumiałam, że "boi się tylko ten, kto czuje się sam, kto ufa tylko sobie i pozbawiony jest miłości doskonałej. Bóg zaś obdarza duszę posiadającą Go przez miłość, najwyższym bezpieczeństwem" (wg św.Katarzyny ze Sieny). "W miłości bowiem nie ma lęku, bo doskonała miłość łatwo usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Widać więc, że ten, kto się lęka, w miłości jeszcze nie wydoskonalił się" (1J 4,18). Tylko "miłości niedoskonałej nieobcy jest lęk, gdyż ona boi się własnej niedoskonałości" (o.Thomas Merton OCR).
Ty wiesz, o Święty, że "z jednej strony jest lęk, gdy patrzy się w głąb siebie, z drugiej zaś - pewność i otucha, kiedy się patrzy w górę. Proszę Cię więc, dopomóż mi zaufać Panu Bogu; zaufać Mu prawdziwie - bo tylko wtedy wszystkie rzeczy na pewno się okażą łatwe i zawsze będę przekraczała granice tego, co mogłam sobie wyobrazić" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), jak ci młodzieńcy, którzy bez lęku "chodzili wśród płomieni wysławiając Boga i błogosławiąc Mu" (Dn 3,24). I nawet jeśli w swoim wnętrzu mogłabym znaleźć coś, co Bogu bardzo się nie podoba, to nie pozwalaj mi przesadnie obawiać się gniewu Bożego, gdyż "gniew ten nie jest gniewem, który zabija i niszczy, ale który potrafi uzdrawiać i uświęcać, jeżeli człowiek okaże skruchę" (wg ks.Jesúsa Urteagi). Muszę pamiętać o tym...
Dopomóż mi uwolnić się od wszechobecnej miłości własnej, bo ona jest przyczyną największych niepokojów (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego). Pomóż "być jakby małym dzieckiem w ramionach Ojca i o nic już się nie lękać" (św.Teresa z Lisieux). "Uspokój moją duszę, uczyń w niej swoje niebo, swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego spoczynku" (bł.Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej). A nade wszystko pozwól pamiętać, że "nie wystarczy przestać się bać, gdyż Bóg chce, abyśmy z nadzieją oczekiwali od Niego prawdziwie wielkich rzeczy i aby ta nadzieja napełniała nas radością" (wg św.Ludwika Marii Grignion de Montforta). "On bowiem może wszystko. I jeszcze nie zdarzyło się, by ktoś, kto Mu zaufał - źle kiedyś na tym wyszedł" (wg o.Remigiusza Recława SJ). Proszę więc, chroń mnie od pokusy, by więcej władzy nad przyszłością oddawać swoim lękom, niżeli łasce Bożej i "strzeż od zajmowania się tym, co do mnie nie należy. Wtedy na pewno dojdę do tego, że mało kiedy albo niewielkich doznam niepokojów" (wg Tomasza á Kempis), zwłaszcza, że Pan "Bóg kocha mnie, a skoro kocha, to czego miałabym się bać ?" (św.o.Pio).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Ofiarowanie Pana Jezusa
"Czemu tak bojaźliwi jesteście ? O jakże wam brak wiary ?" (Mk 4,40) - wyrzucał Jezus uczniom podczas burzy na jeziorze... Ale i Ciebie, Matko Boża, na pewno ogarnęła bojaźń, gdyś usłyszała, że Twą duszę przeniknie miecz boleści (Łk 2,35). Tyle, że Ty, bez zbędnych pytań, natychmiast uśmierzyłaś lęk, bo "żywa wiara o nic nie pyta, lecz ufa jak Abraham. Niczego nie chce dla siebie, ale wszystko oddaje, nie dopuszcza do serca żadnego lęku, bo wie, że doświadczenia tego życia niczym są wobec radości, które Bóg daje sługom swoim" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).
Jakże daleko mi do Ciebie, Panno Święta, bo kiedy moja dusza ulega niepokojom, ja nie potrafię tak jak Ty natychmiast ich uśmierzać. Staram się walczyć z nimi i pocieszać samą siebie. Staram się "przejąć władzę nad każdym rodzajem lęku przed odrzuceniem i przed niepowodzeniami" (wg o.Roberta De Grandis SSJ). Staram się "nie zagubić, kiedy noc staje się coraz głębsza i coraz bardziej ponura" (św.o.Pio), lecz myśleć o tym, że "nie wolno mi się bać, bo przecież Jezus ze mną jest i każe ufać mi" (wg bł.Karola de Foucauld), pomimo to, nie mogę pozbyć się niepokoju. Błagam więc, Matko, która wiarą, ufnością i miłością pokonywałaś wszelki lęk, pomóż mi "mówić lękowi "nie": przed wodą, wysokością, ludźmi, sukcesem, niepowodzeniem, tłumem, kobietami lub mężczyznami... Przed Bogiem, przed śmiercią i przed wychodzeniem z domu... Przed zamkniętym pomieszczeniem, otwartą przestrzenią, publicznym przemawianiem, lataniem samolotem i bólem" (wg o.R.De G.jw.)... Przed tym wszystkim, co mnie ciągle napawa strachem...
"O Maryjo, Matko nieprzebranej dobroci i miłosierdzia... Gdy wyciągniesz do mnie litościwą rękę, czegóż mogłabym się obawiać ? [Wszak wiem, że] wtedy bez wątpienia niczego się nie zlęknę. Nie ulęknę się grzechów moich, gdyż Tyś jest mocna zaradzić złu, którego dopuściłam się. Nie ulęknę się szatanów, gdyż Tyś potężniejsza od piekła. Nie ulęknę się nawet Boskiego Syna Twego zagniewanego na mnie, gdyż dość na jednym słowie Twoim, aby Go ułagodzić. Lękam się tylko bym z własnej winy nie zaniedbała polecać się Tobie w chwilach, gdy nacierają na mnie pokusy i żebym przez to nigdy nie zagubiła się...
Ty jesteś wieżą Dawidową, w której znajdują się tysiące zbroi na obronę tych, którzy się do Ciebie uciekają. Ty jesteś najmocniejszą obroną dla tych, co walczą" (wg św.Alfonsa Liguoriego). Ty sama powiedziałaś, by "nie lękać się szatana, który chce każdą sprawę wypełnić niepokojem, gdyż jesteś przy nas wtedy, kiedy myślimy, że nie ma żadnego wyjścia i że on już na pewno objął panowanie" (wg MB z Medjugorie). Proszę Cię tylko, pomóż mi pamiętać o tym, że "lęki nie pochodzą od Ducha Bożego, ale od złego ducha" (o.Lomurno OCD), który "działa poprzez strach, i to jest jego ulubiona metoda kuszenia" (bł.K.de F.jw.)...
W najcięższych chwilach, proszę Cię, umacniaj moją wiarę, bo "kto wierzy, ten nie drży" (bł.Jan XXIII), a "wiara tam się kończy, gdzie się zaczyna się trwoga" (Corrie Boom), zaś "lęki są, niestety, trucizną pobożności" (PJ do Małgorzaty Balhan). I racz polecać mnie Synowi, który łagodził ludzki lęk słowami: "Nie bój się, wierz tylko !" (Mk 5,36)... "Nie bój się... twoja prośba została wysłuchana" (Łk 1,12)... Dopomóż mi za Twą przyczyną uciszyć w sercu niepokoje i każdy lęk oddawać Bogu poprzez modlitwę, zwłaszcza, kiedy "nie widzę pogodnego nieba. Wtedy tym bardziej pomóż mii stale spoglądać w górę, ażebym mogła wznieść się ponad siebie samą" (wg św.o.Pio).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni
"Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się" (Mt 14,27) - mówiłeś, Panie, do swych uczniów, podnosząc ich na duchu. Wiedziałeś bowiem, czym jest lęk i pamiętałeś, jak rodzice przez trzy dni pełni niepokoju szukali Ciebie "z bólem serca" po szlaku pielgrzymkowym (Łk 2,46). Dlatego proszę, wejrzyj na mnie, bo lęk aż tak zniewolił mnie, że trudno jest mi żyć.
"Wołam: Wybaw mnie, Panie, grunt pode mną rozmyty,
woda dosięgła szyi, nurt spieniony mnie schwytał,
pogrążyłam się w szlamie...
Wołam: Wybaw mnie, Panie !" (s.Jadwiga Stabińska OSB Ap),
"bo jak ptak serce me trwożę
za lada wichru szelestem.
Ty, KTÓRY JESTEŚ, Boże,
daj, bym wiedziała, że jestem" (wg Tadeusza Borowskiego)...
"Z Tobą nie będę bać się niczego. Z Tobą wszystkiemu się przeciwstawię. Ty bowiem JESTEŚ i ja jestem, więc my będziemy razem" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...
Ja wiem, że ten, "kto Ciebie za przyjaciela swego uważa... kto mówi Ci o lękach i obawach swoich, a miejsca słabe w murach Twojej obronie powierza" (PJ do Anny Dąmbskiej) - ten nie zostanie zawiedziony... Ja wiem, że "jeśli nie odłączę się od Ciebie, to będę silna Twoją Mocą, Twoje potęga będzie także moją potęgą" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez), przeto "uspokój moją duszę, uczyń ją niebem Twoim, mieszkaniem Twoim ulubionym i miejscem Twego odpocznienia" (bł.Elżbieta od Trójcy Świętej)... Dopomóż mi wpatrywać się w Twoje Najświętsze oblicze, bym nie zaznała trwogi, gdyż nawet święty Piotr zaczął tonąć, gdy spuścił z Ciebie wzrok (Mt 14,30)... Nie dopuść, by moim udziałem stała się "cała seria niepomyślnych wydarzeń, z powodu których miałabym dosięgnąć granic wytrzymałości, żeby dojrzeć do zmian; bym miała tak głęboko zapaść się w zwątpienie, żeby obrzydzić sobie nałóg ciągłego zatroskania, porzucić zalęknienie, popróbować beztroski, by odbić się od dna i wzlecieć w górę z ufnością" (wg ks.Wojciecha Antoniego Czeczko SVD).
O Jezu, proszę Cię, naucz mnie "lękać się mądrze, bym nie lękała się byle czego" (św.Augustyn), lecz "tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle" (wg Mt 10,28). Abym się "bała samej siebie, własnej głupoty i niezrozumienia sensu życia... zerwania więzi z Bogiem, bo wtedy człowiek staje sam wobec potęgi zła, o jakiej ani świadomość, ani wyobrażenie ludzkie nie ma żadnego pojęcia" (wg A.D. jw.). Zechciej dopomóc mi ustalić "źródła niepokoju. Czy lęk powstaje w związku z Bogiem, w związku z bliźnimi, czy w związku z własnym sumieniem ?" (wg Marii Jurczyńskiej). I naucz mnie bojaźni Bożej zwłaszcza w obliczu grzechu, gdyż "bojaźń Pana jest nadzieją mocy" (Prz 14,26)...
Naucz mnie "strzec się lęków i wszelkich niepokojów. Nie ma bowiem rzeczy, która byłaby większą przeszkodą w dążeniu do doskonałości, jak bunty, lęki i niepokoje sumienia" (św.o.Pio). Bądź przy mnie, zwłaszcza "gdy mnie dręczą moje własne ciemności, by Twoje światło stale trwało i przenikało to, co we mnie nieprzejrzyste" (wg br.Rogera z Taizé). I "pozwól mi zawsze pamiętać o Twojej obecności, o tym, że czekasz mnie w domu Ojca"; że kochasz mnie, więc reszta nie powinna mieć dla mnie znaczenia" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...
Racz mnie utwierdzić w przekonaniu, że "w świetle Twego objawienia jako chrześcijanka nie powinnam dziwić się ani nie lękać w obliczu tego, co się dzieje, wiedząc, że żadna rzecz nie może wymknąć się wyrokom Opatrzności" (wg bł.Jana Pawła II); że. "jeśli moje serce otwarte jest dla Ojca i jeśli pełne jest miłości do Niego, to skąd strach przed tym, co przychodzi ? Boją się ci, co nie kochają, bo oczekują kary i wiedzą, na ile sami są puści i zatwardziali" (wg MB w Medjugorie 18.03.1995). Przeto niech "częsta myśl o Bogu, który troszczy się o mnie zawsze i w każdy czas, uwalnia mnie od wszelkiego strachu i bojaźni" (bł.Rupert Mayer). A nade wszystko, proszę Cię, daj mi niezbitą pewność, że "skoro jestem ochrzczona, skoro żyję w Królestwie Światła i w stanie łaski uświęcającej, to szatan nie ma dostępu do mnie, o ile znów z powodu strachu nie otworzę mu drzwi" (ks.bp Donald W.Monterose).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|