wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A TYCH, KTÓRZY STRACILI WSZELKĄ NADZIEJĘ




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

Ileż musiałeś się natrudzić, czcigodny święty Janie Chrzcicielu, starając się prostować pogmatwane ścieżki... A ile zdrowia musiałeś nadszarpnąć, by zatwardziałym i krnąbrnym przybliżyć prawo Boże. I chociaż nieraz Twoje słowa, jak groch o ścianę, odbijały się od twardych głów, Ty nie traciłeś nadziei, wierząc, że przyjdzie "Ten, który mocniejszy jest od Ciebie; Ten, który będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem" (wg Mt 3,11)... Bo "kiedy człowiek mądrze przewiduje; kiedy oddaje siebie do dyspozycji Boga i włącza wszystkie swoje sprawy w plan zbawienia, to nie przeżywa rozczarowania i nie poddaje się wahaniu" (ks.Mieczysław Rusiecki). Proszę więc, racz wejrzeć na tych, którzy stracili nadzieję, bo tylko ona "pozwala widzieć pierwszoplanowo to, co najważniejsze, pozwala stanąć ponad rzeczywistością materialną. Pozwala widzieć tę rzeczywistość ze spokojem i nakazuje spokojnie czekać. Racz uświadomić im, że życie bez nadziei byłoby rozpaczliwym szamotaniem się, nieustającą pokusą, żeby skończyć ze sobą, żeby odejść... Byłoby nie do wytrzymania" (ks.M.R.jw.). Niech więc się strzegą, by nie ulec "pokusie beznadziejności, która prowadzi do samozniszczenia własnej osobowości, własnego człowieczeństwa" (bł.Jan Paweł II) zwłaszcza poprzez używki albo przez uwikłanie w sekty...

Przekonaj ich, że Chrystus kiedyś przyjdzie znowu; że już jest, że "stoi u drzwi każdego serca dniem i nocą... i jest tam nawet wtedy, kiedy nie słuchają, nawet gdy wątpią, że mógłby być... że oczekuje na najmniejszy znak ich odpowiedzi, wyszeptane zaproszenie, które pozwoli Mu wejść. Dopomóż im zrozumieć, że kiedykolwiek Go zapraszają, przychodzi zawsze i niezawodnie, przychodzi cichy i niewidzialny, lecz z nieskończoną mocą i ogromną miłością, przynosząc wiele darów swojego Ducha" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). Muszą więc Mu zaufać. Bo "zaufać, to odzyskać poczucie bezpieczeństwa. Zaufać, to oprzeć to, co słabsze na tym, co silniejsze" (ks.Józef Tischner).

A "jeśli będą wierni w spełnianiu swoich codziennych obowiązków, w dźwiganiu odpowiedzialności; w działaniu w każdych okolicznościach, mogą być pewni, że Bóg ich znajdzie, gdy zechce im powierzyć jakieś inne zadanie" (wg Ralpha Martin). "Każdemu bowiem z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego" (Ef 4,7)... Każdy z nich "został powołany, by być kimś i czynić coś, do czego nikt inny nie jest powołany. Zajmuje miejsce w planie Bożym i na Bożej ziemi, którego nie zajmuje nikt inny" (wg ks.kard.Johna Henryego Newmana). Nie mogą więc sprawiać zawodu samemu Panu Bogu.

Niech będą wierni i niech nigdy nie poddają się. Niech pamiętają, że swą ufnością mogą uczynić wiele dobrego, gdyż "obowiązkiem człowieka nadziei jest wygaszanie tego, co zaognione, wyciszanie tego, co wzburzone, przywoływanie do rozsądku tego, co hałaśliwe, krzykliwe a niemądre" (ks.M.R.jw.). Temu zaś, za którego zanoszę tę modlitwę, dopomóż "ufać, choćby horyzont życia bywał czarny jak noc. Ufać... bo Jezus zwyciężył świat i wielkie jego biedy, i wszystkie nędze świata. Przeto niech wszystko w nim zamilknie. Pan niechaj mówi, Pan niechaj rządzi, Pan niech króluje i tylko On niech odtąd żyje w nim" (wg św.Urszuli Ledóchowskiej). Niech mu pomaga, zwłaszcza gdy stawia czoła nowym problemom i niech wypełnia go swą ufnością - pokornie proszę Cię...

Przekonaj go, że "nie należy ustawać w ponawianiu próśb, jak też nigdy nie wolno kulić się w rezygnacji. Zawsze trzeba się modlić, zawsze składać ręce i poruszać wargami, a zwłaszcza w czas spętania albo zniewolenia. W czas niemocy i bezradności przede wszystkim. Właśnie wtedy, gdy człowiek ugrzązł w grzęzawisku i własna słabość wydaje mu się nie do przezwyciężenia; kiedy przemocą pozbawiono go swobody ruchów lub gdy on sam przefrymarczył swą wolność... Gdy się okoliczności sprzysięgły przeciw niemu, los się uwziął na niego; kiedy wszelkie trudności zagięły na niego parol, klatka zaś jest pieczołowicie strzeżona i jakakolwiek próba ucieczki wydaje się niepodobieństwem" (wg ks.Wojciecha Antoniego Czeczko SVD). "Choćby więc był w głębinach przepaści, to niechaj woła do nieba nieustannie. Bóg to zakończy i odpowie na ten krzyk, a sprawiedliwość Boża będzie w nim działała" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta). Lecz raczej "niech nie modli się, jeśli czekać nie umie" (wg ks.Jana Twardowskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Odkąd cudowne wydarzenie w Kanie Galilejskiej opisał święty Jan Ewangelista, cały wierzący świat z ufnością zwraca się do Ciebie, Najświętsza Matko Boża, abyś i w naszych, dzisiejszych sprawach orędowała u Boga... Pośredniczko nasza, Orędowniczko nasza... Pocieszycielko nasza... Jedyna Ucieczko i Nadziejo nasza... bo "nawet w sytuacji tragicznej próby, w sytuacji największego zagubienia, nadzieja kieruje ku wybawieniu... Nadzieja widzi dalej. Uspokaja, wycisza i scala... [Dzięki niej] człowiek prostuje swą postawę pochyloną, zalęknioną, wewnętrznie skrzywioną. Podnosi się. Oddycha pełną piersią" (wg ks. Mieczysława Rusieckiego). Proszę Cię więc, dopomóż tym, którzy stracili wszelką nadzieję - zrozumieć, że "nadzieja nie jest jakąś zwodniczą pułapką; nie jest luksusem, lecz samym źródłem życia wewnętrznego" (wg Henryka Skolimowskiego).

Poleć ich, Matko, swemu Synowi, który i do nich "przychodzi ze swoim miłosierdziem, z pragnieniem przebaczenia i uzdrowienia ich... z miłością, ponad zrozumienie tak samo wielką jak ta, którą otrzymał od Ojca... Przychodzi pragnąc pocieszyć ich, dodać im siły, podnieść ich, opatrzyć wszystkie rany... Przynosi swoje światło, by rozproszyć ich ciemności, wszystkie ich wątpliwości. Przychodzi z mocą swoją, by mógł ich nieść, a także wszystkie ich problemy - ze swoją łaską, aby mógł dotknąć ich serc i przemienić ich życie; by uspokoić ich dusze" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). "Jeśli wymaga czegoś, co kosztuje naszą naturę, to równocześnie daje łaskę, by przezwyciężyć się" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Przeto niech zaufają Mu, a poprzez Niego innym ludziom. O Pani, proszę Cię.

Ty wiesz, Maryjo, że "u podstaw wszelkich kontaktów jest pozytywne nastawienie i spodziewanie się, że ktoś ma dobrą wolę, że się zachowa po ludzku, że poda rękę, a przede wszystkim, że będzie człowiekiem... że każde ludzkie spotkanie, szlachetne przedsięwzięcie i pełne zaangażowanie w to, co robi się dobrego... i że opowiedzenie się po stronie prawdy i pokoju, sprawiedliwości i miłości - kiedyś zaowocuje" (wg ks.M.R.jw.)... Proszę więc, racz podnieść na duchu tych, którzy utracili już pozytywne myślenie, a ich umysły racz otworzyć na ten malutki zwiastun nadziei, że "dla każdego człowieka jest gdzieś na ziemi cząstka nieba" (o.Phil Bosmans). Niech zrozumieją, że jakkolwiek ciemna byłaby noc, Bóg wciąż istnieje i jest blisko.

"A jeśli gdzieś objawia się

niedostatek i głód duchowy,

to na pewno zabrakło tam Bożego słowa" (Adam Mickiewicz).

Racz więc przybliżyć im słowa Pana, który powiedział przez proroka: "Nie lękaj się, bo jestem z tobą i nie trwóż się, bo jestem twoim Bogiem. Umacniam ciebie i wspomagam, i podtrzymuję cię moją sprawiedliwością... Nie lękaj się, bo Ja przychodzę ci z pomocą" (wg Iz 41, 10 i 13). Niechaj uwierzą swemu Bogu i zaufają Mu...

Maryjo, racz wybłagać dla nich "wiarę wyrosłą pośród nocy. [Nakłoń ich] do ufnej rozmowy z ukrywającym się Bogiem, kiedy wydaje się, że tylko diabeł słucha, a śmierć przyczaja się za drzwiami" (wg Christiana Feldmana). Tego zaś, który jest przedmiotem mojej kornej modlitwy, racz wesprzeć, dobra Matko, swą bezmierną dobrocią, dzięki której "nieszczęśliwi cieszą się miłosierdziem, pozbawieni łaski odnajdują ją, grzesznicy uzyskują przebaczenie. Słabi odzyskują siły, istoty ziemskie zdobywają dobra niebieskie, śmiertelnicy osiągają życie, a pielgrzymi odnajdują swój kraj" (wg św.Augustyna).

"Niech Ciebie wzywa sercem z bojaźnią,

Do Ciebie woła głosem donośnym.

Niech Ciebie błaga, choć bez śmiałości,

Choć bez nadziei - Nadziejo wiernych !" (wg Dimitrija Kantakuzina)

A Ty, o Pani, racz go przekonać, że "historia wesela w Kanie Galilejskiej, [gdzie dopiero na koniec goście mogli skosztować przewybornego wina] - przekreśla wszystkie te ponure perspektywy i pozwala uwierzyć, że finał może być piękniejszy i radośniejszy od uwertury... Przyszłość nie musi być przyodziana w jakieś ponure barwy, bo ta najlepsza część poczęstunku jest jeszcze przed nim; bo sam Gospodarz wesela zachował i dla niego wyborne wino na koniec" (wg ks.Wojciecha Antoniego Czeczko SVD).

Spraw, Matko, aby jego "wiara była mniej mroczna; by w jego oczach zalśnił choćby najmniejszy promyk nadziei; aby zrozumiał, że u Boga ufność osiąga wszystko" (wg Małgorzaty Balhan), a "ciernie, które go uwierają będą kwiatami w wieczności" (św.Jan Bosco). Przeto niech "wszystkie swoje troski [już dziś] przerzuci na Pana, albowiem Jemu bardzo zależy na nim, na każdym z nas" (wg 1P 5,7)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Jezu, Ty wiesz, że "to, co najdotkliwiej godzi w człowieka i co pozbawia go fundamentu, pozbawia celowości a nawet sensu życia; to, co odbiera mu tożsamość - to zranienie człowieka w jego nadziei. To jest dotknięcie czy zarażenie człowieka zwątpieniem. Bo to jest wdarcie się do środka, do wnętrza osobowości czegoś takiego, co człowieka zupełnie rozbija. To beznadziejność, to niepewność, to rozpacz i niepokój; wewnętrzne zagubienie. Jeśli więc człowiek w sytuacji jakiegoś zagrożenia zwątpi, wtedy, niestety, sam skazuje wszystko na pastwę losu. Wszystko się rozlatuje, wszystko się kruszy, niszczeje" (wg ks.Mieczysława Rusieckegoi).. Proszę więc, zechciej wejrzeć na tych, którzy stracili nadzieję.

Niech się "nie obawiają, bo to jest czas próby... Niechaj czekają brzasku i niech będą cierpliwi... Niech pamiętaj o przymierzu, jakie ich łączy z Tobą, gdyż byłoby to wielką stratą nie wykorzystać dla wzrostu duchowego cierpień, rozpaczy i porażek" (Jean Vanier), jakie ich dotykają... Niech "nie pytają, co będą jedli ani co będą pili, i niech nie będą niespokojni, gdyż o to zabiegają wszystkie narody świata... A [przecież] Ojciec ich wie, czego potrzebują. Niech się starają raczej o królestwo Boże, a wszystko inne będzie im dodane" (wg Łk 12,29-31)... I niechaj pamiętają, że kiedy jest im źle... winni umacniać się wezwaniem: "Jezu, Ty jesteś moim Królem", by to, co najtrudniejsze jakoś się rozwiązało; by mieć świadomość, że w tym problemie nikt nie zostanie sam. A wtedy, chociaż problem nie zniknie, inaczej da się podejść do niego" (wg o.Jana Mikruta CSsR) i już im będzie lżej. "Szczęśliwi bowiem ci, co potrafią uśmiechać się w cierpieniu, uśmiechem, który daje Bóg tym, co szukają Go" (wg PJ do Małgorzaty Balhan).

Ty, Panie Jezu, "znasz ich na wskroś i wszystko o nich wiesz. Ty policzyłeś wszystkie włosy na ich głowach. Nie ma niczego w ich życiu, co by nie było ważne dla Ciebie... Znasz wszystkie ich problemy. Znasz ich potrzeby i zmartwienia, a także wszystkie ich grzechy... a jednak kochasz każdego z nich nie za to, co zrobili lub czego nie zrobili - kochasz ich dla nich samych za piękno i za godność, które im Ojciec Niebieski dał, stwarzając ich na własny obraz. Za tę godność, o której często zapominają i za piękno, które wciąż zacierają grzechem" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). Niechaj więc "nie ustają złamani na duchu" (wg Hbr 12,3). A Ty, o Panie, racz tak "oświecić ich oczy, by nie posnęli w śmierci" (wg Ps 13,5).

Niech wiedzą, że Bóg dla nich ma "Dar, jakim jest królestwo niebieskie; że każdy człowiek, niezależnie od kondycji społecznej, może przyjąć je" (ks.Zygmunt Podlejski). Niech to zrozumie zwłaszcza ten, którego Ci polecam, bo "nie zna ani swej słabości, ani Bożej mocy" (wg bł.Karola de Foucauld) i "nie wie, jak daleko sięgają jego siły, nim ich nie wypróbuje" (Johann Wolfgang Goethe).

Niech "podchodzi z dystansem, zwłaszcza do trudnych sytuacji, bo jeśli im się podda, jeśli otworzy się wewnętrznie na wszelkie zagrożenia i jeśli się wypełni lękiem - zmaleje jego wiara w siebie, pojawi się natomiast smutek i niepewność... Przyjdzie poczucie zagubienia, poczucie winy, bezradności, osłabnie energia życiowa, a przy tym zniknie radość. I coraz trudniej będzie mu podejmować decyzje, zabraknie mu odwagi. Wyolbrzymione będą trudności i na nowo pojawi się podejrzliwość... Przyjdzie natomiast nieufność oraz zamknięcie się w sobie, nihilizm, beznadzieja... Przyjdzie niepewność jutra, prowizoryczność życia. Słowem, rozwinie się sytuacja koszmaru" (wg ks.M.R.jw.). Proszę więc, naucz go powtarzać w najgorszych chwilach załamania te budujące słowa:

"Czemu ty się zła godzino

z niepotrzebnym mieszasz lękiem ?

Jesteś, a więc musisz minąć.

Miniesz, a więc to jest piękne" (Wisława Szymborska)...

"Od rana bowiem do wieczora okoliczności się zmieniają" (wg Syr 18,26). I tak, każdego dnia.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

Ty ukazałeś, Panie Jezu, na Górze Przemienienia, że "jesteś Bogiem żywych, a nie Bogiem umarłych" (wg Mt 22,32)... i że zbawieni obcują z Tobą w Majestacie Chwały (Mk 9,3-4). Jakaż to dla nas wielka radość i jak ogromna nadzieja na życie wieczne z Bogiem. Nadzieja bowiem jest "widzeniem wszystkiego w perspektywie rzeczy ostatecznych i w perspektywie tej pewności, że prawda zwycięży, że nie da się zakłamać. To zaś pozwala nie brać w wymiarze absolutnym tego, co przemija... Nadzieja każe czekać. Każe nam robić wszystko, co do nas należy, lecz z zachowaniem godności człowieka oraz postawy szacunku i odpowiedzialności... To ona budzi nastawienie, że doczekamy się... ale to wszystko musi najpierw się wygotować, wykotłować, wykipieć... musi to jakoś sfermentować i oczyścić się... że przyjdzie czas pomyślny" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego). Proszę więc, abyś o tym raczył przekonać tych, którzy stracili nadzieję.

Dopomóż im zrozumieć, że "jeśli poproszą Ciebie z wiarą, to Twoja łaska dotknie wszystkiego, co potrzebuje przemiany. Ty im, o Panie, dodasz sił, by uwolnili się od grzechu, jego niszczącej mocy... Ty wiesz, co kryje się w ich sercach; znasz ich samotność, ich zranienia, ich odrzucenia, ich osądy i upokorzenia. Bo Ty przed nimi zniosłeś to i wszystko zniosłeś dla nich, aby i oni mogli dzielić Twoją moc i zwycięstwo. Niech więc ufają i niech proszą Ciebie każdego dnia, byś wszedł i pokierował ich życiem - a uczynisz to. Niech zaufają, że z nieba będziesz czynił cuda w ich życiu, ponieważ pragniesz ich takimi, jacy są" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). Niech zrozumieją, że "gdy zbliżą się do Boga, to i Bóg zbliży się do nich" (wg Jk 4,8), gdyż "Bóg jest niedaleko od każdego z nas" (Dz 17,27).

"Jeśli tak zaślepili swe oczy, że tylko lęk potrafi im otworzyć je, to niech przyjdą do Ciebie w lęku i przerażeniu. Ty im otworzysz swe ramiona, bo jesteś ucieczką i naszym bezpieczeństwem, a poza Tobą nigdzie nie znajdą schronienia" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Przekonaj ich, że "ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego Wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili" (1J 5,14-15). Temu zaś, który jest przedmiotem mojej troski, powiedz, że "tylko cichy i łagodny wytrwa cierpliwie w trudach obecnego życia, bez tego nie da się zachować nadziei na życie przyszłe. Bo tylko cichy i łagodny nie sprzeciwia się Woli Bożej, której brzemię jest lekkie a jarzmo słodkie, ale jedynie dla tych, co wierzą Bogu; co pokładają w Nim nadzieję i co kochają Go" (św.Augustyn). I racz mu uświadomić, że "nie jest cierpliwym ten, kto nie dostrzega zła, lecz ten, kto nie pozwala, aby zło wciągnęło go w smutek" (św.Tomasz z Akwinu)...

"Jeżeli ktoś miłuje Boga, ten jest uznany przez Boga" (wg 1Kor 8,3). "On bowiem kocha tych, którzy kochają Go. Znajdzie Go, kto Go szuka" (wg Prz 8,17)... I choć "miłość Boża jest jedna, wielka i bez granic... to przeżywanie tej miłości jest już osobiste. Każdy inaczej odpowiada na miłość Bożą; każdy człowiek inaczej na nią reaguje" (wg o.Dominika Widera OCD). Tymczasem ten, którego polecam w tej modlitwie, choć Ty, o Chryste, "jesteś Światłem - on nie dostrzega Ciebie.

Choć jesteś Drogą - nie idzie nią.

Choć jesteś Prawdą, on Ci nie wierzy.

Choć jesteś Życiem, on Cię nie szuka.

Choć jesteś Mistrzem, on Cię nie słucha.

Choć jesteś Panem, on nie zna Ciebie.

Choć jesteś jego Bogiem, on Ciiebie nie prosi"

o nic. Niech więc nie czyni Ci zarzutów, że tak jest nieszczęśliwy. Raczej niech podziękuje "za cierpienia wewnętrzne, za oschłość ducha, za trwogi, lęki i niepewności; za ciemność, gęsty mrok wewnętrzny, za pokusy i za przeróżne doświadczenia. I za udręki, które wypowiedzieć trudno, a zwłaszcza za te, w których nikt nie rozumie go" (wg św.Faustyny), co będzie świadczyć na jego korzyść, że jednak wierzy w Ciebie.

Niechaj pamięta o tym, że "cnota nadziei jest darem nieba" (PJ do Małgorzaty Balhan) "wpisanym w podstawowe relacje międzyludzkie i w podstawowy gest wychodzenia człowieka do człowieka... a nade wszystko, że jest ufnym wyczekiwaniem na dobro" (wg ks.M.R.jw.). "Nadzieja nie jest niczym innym, jak wiarą w nieskończoną miłość Boga" (bł.Karol de Foucauld). Niech więc się modli o tę cnotę i niech pamięta o tym, że Bóg "zachowuje każdy okruch naszej modlitwy, traktując go z o wiele większym poczuciem odpowiedzialności, niż potrafimy pojąć" (wg ks.bpa Jana Pietraszko)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

Ty, Panie Jezu, "w szczególny sposób poznałeś ludzką potrzebę miłości... przeto rozumiesz nas jak bardzo pragniemy być kochani. [Proszę więc, racz wejrzeć na tych, którzy stracili nadzieję]. Tak często bowiem pragną miłości nadaremnie, szukając jej egoistycznie albo starając się wypełnić swoją wewnętrzną pustkę jakimiś przemijającymi przyjemnościami bądź grzechem, który tylko pogłębia tę ich pustkę... Jeżeli więc prawdziwie są spragnieni miłości, pomóż im przyjść do Ciebie abyś ich zaspokoił" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). Ty bowiem czekasz na nich w Najświętszej Eucharystii, gdzie Twoja miłość znalazła swój najgłębszy wyraz... Niech przekonają się, że "już wtedy gdyś ustanawiał ten sakrament, oko Twe wyróżniało ich spośród wielu ludzi, a Serce Twe wzruszało się na widok ich cierpienia... Niechaj więc stojąc przed Tobą, zbliżą się bez obawy, bo mają prawo być wzmocnione i pocieszone [w swych kłopotach], bo znasz i kochasz je" (wg ks.Schryversa,Z.R.)...

Niech zrozumieją, że "na naszej ludzkiej drodze Bóg rozstawił swoje znaki, swoje myśli i plan, a także swoje dobro. Tak więc człowiek nadziei, to ten, który wpatrzony szuka Jego znaków. Kiedy odnajdzie taki znak, odczuwa żywy przypływ radości, mocy i energii. Tak uobecnia się nadzieja... Ona człowieka stawia na nogi, ponieważ odwołuje się do samego Boga, do najwyższego Dobra przychodzącego w Bogu" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego).

"Mądry pokłada w nim nadzieję, głupi zaś biegnie ku swej zgubie" (PJ do Małgorzaty Balhan), bo "życie w nadziei, to jest forma mądrości, zaś porzucenie nadziei, to jest forma głupoty" (wg Henryka Skolimowskiego). Niech więc i oni "swe działania czym prędzej oprą na nadziei, na wewnętrznej pewności, na mocnym przeświadczeniu, że to, co robią, ma charakter, że ma wymiar trwałości... że to będzie zwieńczone, że będzie utrwalone, że będzie zachowane" (wg ks.M.R.jw.). "Nadzieja bowiem zawieść nie może" (Rz 5,5), to chyba oczywiste...

Niech wiedzą, że "Bóg nie jest Bogiem nieczułym, obojętnym, który stworzywszy nas zostawił swojemu losowi, ale że mamy w Nim kochającego Ojca, który zna wszystkie nasze potrzeby... że mamy Ciebie, Panie Jezu, współczującego Zbawiciela, który chcesz, aby nasze łzy zamieniły się w radość. Mamy pełnego mocy Ducha Świętego, który pomaga nam podnosić się i który nas prowadzi do królestwa niebieskiego" (wg "Słowa śród nas"). Przeto niech "nie szukają u ludzi tego, co tylko Bóg ma dla nich. W przeciwnym razie będą zawsze mieli uczucie, że ich zdradzono i w końcu dojdą do tego, iż będą żywić nieufność do stosunków międzyludzkich" (Ralph Martin). Ty bowiem "chcesz, by każdy z nich zrozumiał, że on sam jest dla Ciebie najważniejszy. Choćby był uważany za niepotrzebnego, samotny, opuszczony, stary i bezradny, lekceważony lub pogardzany przez innych - przez Ciebie jest kochany i to kochany szczególnie mocno, gorąco, tym bardziej, im mniej miłości ludzkiej otrzymał" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Niech pamiętają, "że obawy i troski są tym mniejsze, im bardziej Bogu będą ufać. Jak długo bowiem całą nadzieję i całe swoje zaufanie będą pokładać w ludziach, którzy ich zawsze mogą zawieść lub w rzeczach materialnych, które tak prędko przemijają, tak długo będą dawać pożywkę obawom i zmartwieniom" (o.Phil Bosmans). Temu zaś, który mnie zasmuca czarnym widzeniem swej przyszłości, pozwól zrozumieć, że skoro jest chrześcijaninem, to musi wiedzieć, że "chrześcijanin to człowiek, który żyje nie tylko wiarą i miłością, ale także nadzieją" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). A "człowiek nadziei, to człowiek radości. Człowiek nadziei - to człowiek niespożytej energii, dynamiki, siły wewnętrznej; to człowiek entuzjazmu i ochoty do życia... Człowiek nadziei wciąż idzie naprzód. Nigdy nie rezygnuje. A w najtrudniejszych sytuacjach zamiast przeklinać ciemności, zapala świecę nadziei...

Kiedy przychodzi zagrożenie, jej przede wszystkim powierza pierwszoplanową rolę, gdyż ona wówczas ma szczególną rację bytu. Ona się wtedy najbardziej sprawdza, kiedy jest kryzys; kiedy w szczególnie trudnych warunkach należy stanąć na wysokości zadania... gdy trzeba przeróść samego siebie, aby nie poddać się stresującym napięciom czy sugestywnym sytuacjom, przeciwnym tendencjom czy jakimś złym opiniom... słowem, tym wydarzeniom, które w sobie przynoszą siłę destrukcyjną, bo właśnie takie okoliczności są próbą dla nadziei" (wg ks.M.R.jw.). Niech więc z nadzieją trwa przy Bogu, dla którego nie ma nic niemożliwego i który z każdej sytuacji jest w stanie wyprowadzić dobro. Tylko niech wierzy w to.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej