|
Część chwalebna
I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa
O Chryste, jakże niekonsekwentni byli faryzeusze, skoro nie wierząc w Twoje Bóstwo i w Twą synowską wszechmoc Bożą, bali się jednak zapowiedzi o Twoim zmartwychwstaniu. Jakże musieli nie dowierzać nawet samym sobie, skoro żądali aby Piłat opieczętował grób i dla pewności jeszcze ustawił przy nim straż (Mt 27,62-66)... Ale i ci, którzy prawdziwie wierzyli Twoim słowom, gdy tylko doszła ich pogłoska, że Ty przez uczniów swych zostałeś wykradziony z grobu, zwątpili w Twoje zapewnienia i odwrócili się. Nawet Twój uczeń Tomasz, uparcie nie dowierzał (J 20,25). I tak jest aż do dziś (Mt 28,15)... Zresztą już wcześniej byli tacy, którzy się domagali, byś im ukazał jakiś znak potwierdzający Twoją misję i tak usatysfakcjonował wszelką ich podejrzliwość (Łk 11,29-32)...
Istotnie, "człowiek bywa rozdwojony psychiczne między dotychczasową pewnością jaką posiadał, a wątpliwością, którą dopuścił. Wtedy zaczyna patrzeć eksperymentalnie, lecz powierzchownie na świat stworzeń, widząc w nich nie to, co Bóg wszczepił w ich naturę i co jest w nich istotne: całą prawdę, dobroć, mądrość i miłość - tylko to, co zewnętrzne, zjawiskowe, dające się dostrzec" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... Tak jednak rozumują nieufni i podejrzliwi... Czy oni wierzą w Ciebie...? Czy oni Ci ufają ? "Czy słyszą w sercu cichy głos: Synu, a gdzie "Bądź Wola Twoja" ?" (wg Jana Budziaszka)... "Czy są na pewno przekonani, że Twoja droga jest słuszna i uczciwa; że ludzkość zawsze na nią wróci i że Ty zawsze zmartwychwstaniesz ? Jeśli tak, to po co się kryją, to dlaczego są tak przerażeni...? A może oni po prostu nie wierzą w Ciebie, Panie ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...
Było już tak w historii narodu wybranego, że Bóg Izraelitów "zdał ich na własne siły, skoro nie chcieli liczyć na Niego. I chociaż się nie wyrzekł ich, to jednak traktował na dystans, pozwalając osiągnąć pełnię samodzielności, by mogli się przekonać jak jest ograniczona. Jeśli więc ktoś bardzo pragnie osiągnąć pełnię, to musi uzupełnić ją zaufaniem do Boga" (wg ks.Edwarda Stańka). Tymczasem perypetie tamtych, biblijnych ludzi w dzisiejszym świecie całkiem uległy zapomnieniu, bo jakże wielu dziś nie wierzy w Ciebie ani Tobie, choć to obraża Boga... Nie wierzą również ludziom. Podejrzewają nawet w jasnych sytuacjach. Wciąż posądzają, oskarżają i zawsze doszukują się nie wiadomo czego. "Nigdy nie czynią tego, co serce im podpowiada, bo głos ich serca oniemiał... Bo nawet słońce na niebie ich życia przesłaniają chmury nieufności, mgła nieuczciwości, podejrzliwości, hipokryzji; noc złości i nienawiści" (wg o.Phila Bosmansa)...
"O Jezu, jakże to głęboko rani duszę, jeżeli ona stara się zawsze być szczera, a tu jej zarzucają obłudę i odnoszą się z nieufnością. I Ty byłeś w takim cierpieniu aby zadośćuczynić Ojcu" (św.Faustyna), dlatego wiesz jak trudno jest żyć pośród takich ludzi. Proszę Cię więc, dopomóż im "zaufać drugiemu człowiekowi, że nie zostawi ich, że im dochowa wierności, że nie opuści ich w chorobie, że im pomoże, że ich zrozumie, że odkryje swój błąd... I nawet, gdyby się zawiedli, to niech dopuszczą myśl, że to był szczególny wypadek, który nie może, w żadnym razie, przekreślić ich ufności" (wg ks.M.M.jw.)...
"Naucz ich kochać i ufać Bogu, a wtedy będą zdolni pokochać nawet tych, którym nie mogą ufać, zaufać nie im, tylko Bogu" (o.Thomas Merton OCR), a to już krok do przodu. "Niewielu bowiem chrześcijan ma takie zaufanie, które wyklucza wszelki niepokój i wątpliwości... Najczęściej mają trudności z uznaniem Twego miłosierdzia dla grzeszników, ponieważ sami są powolni w przebaczaniu, a często także mściwi. I tak jak Judasz nieraz wolą pozostać w stanie nieufności" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta), chociaż to nie ma sensu... Choć "Bogu bardzo się nie podoba niedowierzanie Mu, przez co niektóre dusze tracą tak wiele łask" (wg św.Faustyny). Niech więc przestaną Go obrażać, niech się uwolnią od tchórzostwa, bo "ufać, to oznacza okazywać szacunek Bogu, wierzyć w moc Bożą, toteż najbardziej ufają Bogu ci, którzy są odważni" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka).
Racz wejrzeć, Panie, i na tego, którego Ci polecam. I w nim "nagromadziły się złe przyzwyczajenia, pozostawiając rany i blizny, czyniące trudną jego miłość do drugich, a nieszczęsne, kolejne doświadczenia uczyniły go nieufnym" (wg "Modlitewnika chorych" ks.Juliusza Lasonia), "złośliwym, podejrzliwym i przeświadczonym o tym, że inni są zawsze źli, a tylko on jest dobry" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)... Racz mu dopomóc "zburzyć mur tych straszliwych podejrzeń, który wzniósł wokół swego serca, a zamiast tego niech zbuduje mosty, po których jego miłość wkroczy do ich dusz" (wg Oga Mandino). "Lepiej bowiem zaufać tym, którzy może na zaufanie nie zasłużyli, aniżeli odtrącić jednego, kto owej ufności jest spragniony i głodny" (wg bł.Jana Pawła II).
Dopomóż mu zrozumieć, że "człowiek samolubny, ciasny, słabo kochający, a jednocześnie pełen obawy czy będzie kochany, nigdy nie będzie głęboko szczery, nawet gdy jego usposobienie będzie się wydawało wylewne i otwarte, bo w głębi duszy zawsze będzie uwikłany w obłudę. Nie można bowiem bezpiecznie zawierzyć temu, co czuje lub mówi na temat miłości, dopóki jego własna miłość nie oczyści się przynajmniej ze swych najniższych i najbardziej nierozsądnych obaw" (wg o.T.M.jw.)... Niechaj zrozumie, że "podejrzliwość w każdym wypadku w życiu wspólnym jest wielkim utrapieniem, nierzadko ruiną miłości, a już na pewno zawsze jest osobistą tragedią" (wg o.Dominika Widera OCD). Niechaj "nie wmawia sobie nigdy, że można poznać drugiego z jego powierzchowności. Nie można bowiem jednej duszy stawiać na równi z żadną inną, bo każda z nich ma swoje dobro, jak również swoje zło" (PJ do Małgorzaty Balhan). A przede wszystkim, niech rozważy ufność w kontekście Bożym, bo "jeśli wierzy w to, że Bóg jest sprawiedliwy, to niechaj uzna to, że każdy, kto postępuje sprawiedliwie, pochodzi od Boga" (wg 1J 2,29).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa
O Jezu... Odkąd wstąpiłeś do nieba, stałeś się "niewidzialny. W obecność Twoją trzeba wierzyć. A to wymaga trudu i nawet męczy wielu... szukają więc ucieczki od wysiłku, a "świat" jest taki barwny i pełen rozrywek" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). "Wielu... nie umie jeszcze rozpoznać Twoich uczuć. Wielu traktuje Cię jak kogoś żyjącego z dala od nich... jak kogoś, którego nie znają i w którym nie pokładają należytej ufności" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... "Wierzą, żeś jest wszechmocny, dobry i wierny swym obietnicom. Nie mają jednak tego nieodpartego przekonania, że jesteś zatroskany ich życiowymi próbami i że czuwasz nad nimi zawsze gotów im pomóc" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta).
"Są tacy, którzy nazbyt wiele spodziewają się, lecz są i inni, którzy spodziewają się zbyt mało" (św.Jan Maria Vianney). Pierwsi - to ludzie zadufani w swoje własne siły; ci, którzy wierzą w swoją moc, w swoje układy i spryt. Drudzy, to właśnie podejrzliwi, nie ufający nikomu, nawet swojemu Bogu, który nie zmienia swych zamiarów i nie cofa danych obietnic... Nie ufający "Temu, który wszystko może; z Nim wszystko, a bez Niego - nic. Temu, co nie pozwoli i nie dopuści zawstydzenia tych, którzy całą ufność swoją w Nim położyli" (wg PJ do św.Faustyny)...
A Tyś powiedział: "Błogosławiony, kto we Mnie nie zwątpi" (Mt 11,6). A "Ty, Panie, wymagasz od nas tej konkretnej wiary, jak wymagałeś dawniej jako konkretnego warunku dla wszystkich swoich cudów" (wg ks.R.T.de S.L.jw.)... "Gdybyś tak zaczął rozdawać dobra tego świata, biegliby po nie wszyscy, gdyż miska soczewicy dobrze jest widoczna... a Słowu Twemu trzeba uwierzyć" (do A.D. jw.) - i tutaj tkwi ich problem. Nic więc dziwnego, że użalałeś się do świętej Faustyny: "O jakże bardzo rani Mnie niedowierzanie duszy... Taka dusza wyznaje, że jestem święty i sprawiedliwy, ale nie wierzy w to, że jestem miłosierny; nie wierzy Mojej dobroci"... że nie tak dawno powiedziałeś do innej wizjonerki, iż "brak ufności jest najciemniejszym grzechem w dzisiejszych czasach" (do A.D. jw.)...
Już "w życiu pierwszych ludzi były dni szeroko i szczerze otwartego serca wobec Boga. Zamknęło się ich serce, gdy między nimi a Bogiem diabeł zaczął odgrywać swoją niechlubną rolę. Ludzie przestali być szczerzy wobec Boga. Skryli się przed Bogiem. Zaczęli podejrzewać Boga. Dopuszczając się grzechu wobec Boga - Jego samego również zaczęli posądzać o nieszczerość i obłudę" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Stąd również dzisiaj nie brak takich, którzy Mu nawet służą, ale z niedowierzaniem. Nie dowierzają Jego łasce i nie próbują pojąć, że cokolwiek ich spotyka, to w rezultacie ma prowadzić do ich własnego dobra... albo z rezerwą patrzą na Boże przykazania. Proszę więc, Panie, racz wejrzeć na takich ludzi i spraw, aby pojęli, że "człowiek nigdy nie ma racji, gdy podejrzewa Pana Boga o nieszlachetność, niesprawiedliwość. On bowiem w każdej sytuacji, bezwzględnie zasługuje na nasze zaufanie. Albo więc zaufają bezwzględnie, że Jego przykazania są słuszne, że są wyrazem Jego wielkiej miłości do nas, albo niech lepiej się nie bawią w ludzi wierzących, którzy rzekomo liczą się z Jego przykazaniami" (wg o.Jacka Salija OP).
A temu, za którego zanoszę tę modlitwę, pozwól zaufać, że "ręka Boża będzie go wiodła i będzie mu wskazywała kierunek, lecz biada mu, jeśli sam w ten kierunek nie uwierzy" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka). Niech więc rozważy w swym sumieniu, czy swoją nieufnością nie rani, nie obraża Boga, a zwłaszcza Ciebie, Chryste, który jesteś tak blisko nas ?
Najpierw niech spyta siebie, "czy w ogóle wierzy Ci ? Czy ma do Ciebie zaufanie, tak jak do przyjaciela ? Czy może wpuścić Ciebie, Jezu, tylko do przedpokoju, czy dalej - do korytarza ? Czy możesz wejść do jego kuchni ? Czy Ci pozwoli patrzeć na to, co on tam robi ? Czy Ci pozwoli wejść do jego pokoju, do salonu ? Czy Ci pozwoli wejść do jego sypialni ? Czy będziesz mógł zobaczyć wszystko, co on ma w łóżku i w szafce przy łóżku ? Czy Ci pozwoli, Panie Jezu, wsiąść do swojego auta ? Czy będziesz mógł wejść w jego uczucia, byś widział jakie są ? Czy Ty w ogóle będziesz mógł wejść w jego myśli i słowa ? Czy wierzy Ci, że Ty nie zdradzisz i że nie powiesz o nim źle, ale ochronisz go ? I na jaką głębokość swego wnętrza pozwoliłby Ci wejść ? I czy ma jeszcze jakieś tajemne pomieszczenie, do którego by Cię nie wpuścił; gdzie powiedziałby: "nie" !" (wg ks.Tomislava Ivancicia)... A potem niech postara się na zawsze zakodować sobie, że "zaufać Bogu, znaczy uwierzyć wszystkiemu, co mówi, chociażby wydawało się to bardzo dziwne i odrzucić namowy zła, choćby się wydawały rozsądne i pociągające" (bł.Jan Paweł II). Bo działanie Boże jest zawsze tajemnicze i rzadko dostrzegalne. Często jest niepojęte, ale zawsze najlepsze.
Pozwól mu także zgłębić wnętrze swojego "ja". Niechaj się zastanowi, czy przez ten swój sceptycyzm, zamiast rozwijać się i wzrastać - powoli nie karłowacieje, bo "mały człowiek jest agresywny. Bo wszystkich podejrzewa, że pragną zniszczyć go. Staje się splotem urazów, kompleksów, pretensji, uprzedzeń... Nie ma się jak do niego dostać, nawet nie można go pogłaskać. I cokolwiek by ktoś do niego powiedział, jakkolwiek by się wobec niego zachowywał, wszystko to odczytuje jako atak na siebie, bo się zacieśnił do obrony przed samozniszczeniem. Niech więc nie boi się, bo nikt nie jest w stanie go zniszczyć, jeżeli tylko on sam tego nie zechce" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...
Niechaj nie "wyobraża sobie, że wszystko, co do niego się mówi, posiada jakąś ukrytą intencję" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera) - bo "stanie się przegrany, jeśli przestanie ufać. Nawet gdyby wszystko szło mu dobrze. Nawet gdyby mu ludzie zazdrościli sukcesów, to tak długo będzie stał, jak długo będzie ufał. Nawet gdyby mu się wszystko wciąż rozsypywało, nawet gdyby go ludzie nieustannie niszczyli, nawet gdyby wbrew sobie, wbrew najgorszym prognozom, wbrew oczywistej przegranej, wbrew swojemu przerażeniu, resztką woli - chciał ufać" (wg ks.M.M.jw.). A nade wszystko niech zapamięta, że "sprawiedliwość i kara jednakowo się mierzy - kto nikomu nie wierzył, temu nikt nie uwierzy".
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Zesłanie Ducha Świętego
"Nie bądź głupi" - mówił święty Josemaria Escriva... "Gdy idziesz prostą drogą do celu, z głową i sercem odurzonym Duchem Bożym, cóż cię obchodzi nawoływanie wiatru, śpiew świerszcza, beczenie, rżenie i wszystkie pomruki ?!"...
"Nie bądźcie głupi" racz powiedzieć - Duchu Święty Boże - tym, których spętała nieufność. Tym, którzy "lekceważą i niedowierzają łaskom Pańskim w duszy dlatego, że nie mogą swoim rozumem zgłębić i pojąć ich" (wg św.Faustyny); którzy "przy swojej drażliwości, ciągle stawiają granice łaskom, jakie przychodzą do nich" (wg św.J.E.jw.), bo ciągle wydaje się im, że "ręka Twoja jest zbyt krótka" (wg Lb 11,23)...
Ty wiesz, że "wielu prosi o łaski, których nie zawsze Bóg udziela, gdyż chce, by zasłużyli na nie, a On im nie odmówi... aby je zasłużyli sobie przez więcej ufności, więcej gorliwości, więcej wielkoduszności, więcej bezinteresownej miłości i poprzez większą wdzięczność za otrzymane już dary" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Oni zaś "zaczynają wątpić, że Bóg jest Prawdą i nie chce, a nawet nie może nas okłamywać; że jest Dobrem i nie może chcieć dla nas zła; że jest Miłością, więc nie może nas nienawidzić i działać przez nienawiść" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). "Niechaj więc modlą się wytrwale i ufnie, zachowując pogodę ducha" (św.o.Pio). "Światło, miłość i moc, wszystko to znajdą w modlitwie" (bł.Karol de Foucauld).
A "jeśli serce ich nie oskarża, niech mają ufność wobec Boga, bo o co prosić będą, otrzymają od Niego" (wg 1J 3,21-22). On bowiem "stały jest jak wschód i zachód słońca i pewny jak następowanie po sobie pór roku" (wg "Modlitw serca"). "Niechaj się złożą w ręce Boga z modlitwą, z pełnym zaufaniem, a wszystko pójdzie dobrze" (wg św.Jana Bosco). "Błogosławiony bowiem człowiek, który ufa Panu i Pan jest jego ufnością. Przeklęty zaś, kto pokłada nadzieję w człowieku" (Jr 17,7 i 5), nie doceniając Bożych łask... I niechaj pamiętają, że "wątpienie nie może być niczym więcej niż czujnością, w przeciwnym razie staje się niebezpieczne" (Georg Christoph Lichtenberg)...
To prawda, że "żyjemy w epoce podejrzliwości i większość z nas wydaje się żyć zgodnie z przykazaniem: "podejrzewaj bliźniego swego jak siebie samego". Taka radykalna podejrzliwość prowadzi do utraty ludzkiej zdolności bycia wolnym, a w końcu do poddania się demonicznym siłom... potworom fałszywych ideologii" (Abraham Joshua Heschel). Proszę Cię zatem, Duchu Święty, wejrzyj na tego, który jest przedmiotem tej modlitwy i spraw, aby zrozumiał, że człowiek nieufny, podejrzliwy zraża do siebie wszystkich ludzi, czemu trudno się dziwić. Niech sam spróbuje siebie ocenić, to może wreszcie zauważy, iż ten, "kto stale trwa w pokoju, nikogo nie posądza... kto zaś jest niespokojny i rozmaite ma podejrzenia, ten ani sam nie zna spokoju, ani też drugim spocząć nie dozwoli" (Tomasz á Kempis). I niech wie, że "brak zaufania, to pierwszy cios jaki [ludziom] zadaje zło" (PJ do Justyny Klotz)...
"Uzdrów go także z nieufności do Słowa Bożego. Uzdrów go z szoków i urazów spowodowanych porażkami i niezrealizowanymi marzeniami. Uzdrów ze wszystkich ciemności wewnętrznych i opatrz rany w samej głębi jego podświadomości. Niech znajdzie pokój dla swego "ja" w Bogu Trójjedynym" (wg "Modlitewnika chorych" ks.Juliusza Lasonia), aby mógł pojąć jak "szczęśliwy jest ten, kto Mu zaufał" (wg Ps 84,13). "On bowiem nieustannie przemawia do człowieka i niestrudzenie proponuje Mu swoją wielką miłość... On działa w taki sposób, ażeby grzeszny człowiek usłyszał Jego Słowo i odpowiedział na nie" (wg Philippea Madre). Stąd "Ci, co zaufali Mu zrozumieją prawdę, a ci, co wierni są w miłości, będą przy Nim trwali" (wg Mdr 3,9)... I racz postawić mu za przykład świętego Józefa, który "co pojął to pojął, a czego nie zrozumiał, to i tak zawsze wielbił Boga" (wg MB do Barbary Kloss).
Powiedz mu, że "kiedy się modli za siebie lub za innych - niech się nie waha, nie wątpi w Boga, gdyż w taki sposób Sercu Bożemu nie przyniesie czci. [Niech nigdy się nie waży myśleć, że Bóg nie będzie w stanie zatroszczyć się o jego żywotne potrzeby]. Jeśli więc oczekuje tego, o co Boga prosi, niech Go uwielbi, wiedząc, że Bóg niczego nie odmówi... chyba, że tego, co nie będzie dobre dla jego duszy... Bóg nie opiera się błaganiom duszy, która wszystkiego od Niego oczekuje" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). "Bóg nie opuści go, jeśli on nie opuści Boga; zapewni mu niezbędne środki, by mógł podążać naprzód w każdej okoliczności, w każdym czasie i miejscu. Wysłucha go, ilekroć z pokorą zwróci się do Niego i zapewni mu środki służące zdobywaniu świętości w życiu codziennym, pośród pracy i odpoczynku. A przy tym da tym większą łaskę, im większe będą trudności i obdarzy tym większą siłę, im będzie czuł się słabszy" (wg ks.SAC)...
I niech pamięta nade wszystko, że "dusza bez ufności bardzo urąga Bogu wątpiąc w Jego Opatrzność, w Jego dobroć i miłość... Szukając wsparcia stworzeń lub oddając się nierzadko praktykom zabobonnym - opiera się na kruchym wsparciu, które niespodziewanie w końcu załamie się i okrutnie ją zrani, gdyż Bóg jest rozgniewany na tak wielką obrazę" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
"W pewnej chwili powiedział Pan [do świętej siostry Faustyny]: "Córko Moja, ufność i miłosierdzie krępują sprawiedliwość moją i nie mogę karać, bo mi przeszkadzasz"... dlatego obok Jego słów dodała w zachwyceniu: "O jak wielką siłę ma dusza pełna ufności"...
I Ty, Najświętsza Matko Boża, dobrze wiesz, że "gdy się pokłada ufność w Bogu, niepowodzenia nie stanowią powodu do smutku ani do niepokoju" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), bo uwierzyłaś, "że spełnią Ci się słowa powiedziane od Pana (Łk 1,45). To zaważyło na Twoim życiu doczesnym oraz wiecznym. Dziś jednak "wielu jest gotowych zawierzyć każdemu: dentyście, chirurgowi, kierowcy autobusu, pilotowi samolotu, tylko nie Bogu... Nie wierzą Temu, który ich stworzył; który obdarzył ich łaskami przyrodzonymi i nadprzyrodzonymi i ostatecznie pragnie ich obdarzyć szczęściem wiecznym" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB). Oni zaś są nieufni nawet wobec Bożych łask, czym szkodzą sami sobie. "Ze względu bowiem na sprawiedliwość Boską, niegodną rzeczą jest udzielać łaski tym, którzy nią gardzą i dobrowolnie wyrzekają się jej" (Czcigodna Sługa Boża Maria z Agredy); którzy jej nie ufają...
"Uczniowie zobaczyli Jezusa, gdyż czekali na Niego. [I Ty, Maryjo, doczekałaś niezwykłej łaski, jakiej dotąd nikt jeszcze nie dostąpił, gdyż jako pierwsza w całej swej cielesno - duchowej postaci, z bliska oglądasz swego Syna w niebieskiej chwale]. Ten zaś, kto na nic nie czeka, niczego od Boga się nie doczeka. Ten, kto się nie spodziewa Boga, nie może znaleźć Go. Wiara jest bowiem obietnicą, ziarnem oczekiwania, które staje się ziarnem nadziei" (wg P.Talca). Proszę więc, racz przekonać ich, że i "marzenia się spełniają. Częściej, niż ludziom się wydaje. Bo nawet nie zauważą, jak podporządkowują sobie wszystkie szczegółowe decyzje, etapy, cele...
Trzeba więc mieć marzenia, one uskrzydlą życie, [a "możliwość spełnienia ich sprawi, że życie dla nich będzie fascynujące" (Paulo Coelho)]. Muszą tylko dbać o to, by były najwyższej próby, by reprezentowały najwyższe ambicje człowiecze... i czuwać, aby im się nie wymknęły spod kontroli, nie sprowadziły na manowce, nie ześliznęły się na doraźne sukcesy, aby kiedyś, po ich ziszczeniu - na końcu drogi czy nawet w połowie jej - nikt z nich nie musiał powiedzieć sobie: zmarnowałem życie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Tego zaś, którego polecam Ci w modlitwie, naucz, Maryjo, ufać Bogu, "prosić Go bez obawy i ufnie nalegać...
Racz mu przypomnieć scenę z Ewangelii z rozmnożeniem chleba... Z jaką że wspaniałomyślnością Jezus zapytał apostołów: ile macie chlebów ? pięć ?... a czego byście chcieli ?... I daje im sześć, sto, tysiące... Bo w swojej Boskiej mądrości zna nasze potrzeby, w swojej wszechmocy może i rzeczywiście przekracza nasze pragnienia. Bo widzi o wiele więcej, niż nam pozwala ogarnąć nasza biedna logika, i jest nieskończenie szczodry" (wg św.J.E.jw.)... Ale nie pozwól stracić ufności, jeśliby dobry Bóg nie spełnił jego oczekiwań, lecz w takich chwilach "naucz go poddania Woli Bożej w próbach, a Twa nieustająca pomoc niech wspiera go w zgadzaniu się z tą świętą Wolą Bożą...
Matko, miej litość nad dzieckiem Twoim. Zostań strażniczką jego wiary, jego nadziei i miłości" (wg Naboż.do MB Nieustającej Pomocy ss.wizytek) - pokornie proszę Cię. "Ilekroć bowiem człowiek wątpi, czy Bóg jest Prawdą, Miłością, Dobrocią i Mądrością, powstaje nieporządek, który jest przyczyną najrozmaitszych udręk. Nic tak nie dręczy, jak dopuszczona wobec Boga wątpliwość" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). I zechciej go przekonać o tym, że "najważniejsza jest nadzieja, której wspaniały przedmiot stanowi życie wieczne, a dokładniej: możność oglądania Jezusa" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka), dlatego jako "chrześcijanin powinien żyć nadzieją spotkania z Panem i otrzymania pełni życia w Jego Królestwie" (ks.SAC). A to pozwoli mu inaczej patrzeć na wiele spraw.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny
Królowo Świata, spójrz na swój lud, a zwłaszcza na tych, "którzy z kwaśną miną spoglądają na słońce... którzy ledwie otworzą oczy, już wszędzie widzą zło, na wszystko patrzą podejrzliwie, którzy szczególnie potrzebują Boga, dlatego niewłaściwie myślą o celu człowieka... o sensie bytów stworzonych" (wg o.Phila Bosmansa)... Na wszystkich, których ciągle "zżera poczucie winy, sądzą więc, że Bóg ich nie kocha, a nawet uważają Go za nieprzyjaciela, który ich nieustannie śledzi, by dopaść i ukarać... Ci są nieufni także i w stosunku do ludzi. Tak więc trzymają się z daleka broniąc się arogancją i pogardą" (ks.Serafino Falvo) dla wszystkiego.
Szczególnie zaś, racz wejrzeć na tych, którzy "do swoich cierpień niewiary w życzliwy uśmiech Ojca, dodają jeszcze to, że w innych nie chcą dostrzegać braci, lecz tylko nieprzyjaciół pełnych nienawiści. Bo to jest śmierć Miłości. To jest samotność, to jest rozpacz... To jest piekło na ziemi" (wg "Echa Maryi Królowej Pokoju" 177)... A jeśli nawet wierzą to nie zdają sobie sprawy, że "byłoby niemądre przypuszczać, iż Bóg nie interesuje się wynikiem swoich rozkazów i przypisywać Mu obojętność na dobro i na zło upoważniając nas do tego samego" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP). Proszę Cię więc, przekonaj ich, jak bardzo, bardzo mylą się. "Jedyną bowiem radą dla nich jest, by się stali podejrzliwymi, lecz wobec samych siebie; ażeby nie ufali wszystkim swoim zachciankom" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...
Skoro już pogrążyli się w tych swoich wątpliwościach, to "niech zapadną się tak głęboko w zwątpienie, żeby obrzydzić sobie nałóg wiecznego zatroskania, porzucić zalęknienie, popróbować beztroski i odbić się od dna, aby nareszcie wzlecieć do góry i z ufnością" (wg ks.Wojciech Antoni Czeczko SVD). Temu zaś, o którego proszę, poradź, by "nie dociekał jutra ale pozostał wierny łasce i oddał się jej bez zastrzeżeń" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). On przecież "nie wie, jakie dalsze życie Bóg przygotował mu. To nie należy do niego. Ważne jest żeby wiedział, iż On mu je przygotował. Ważne jest żeby wiedział, iż Bóg zawsze będzie z nim i że na niego liczy, tak jak chce, żeby on zawsze liczył na Boga" (wg ks.M.M.jw.). "Ileż bowiem kosztuje nas to zło, które nigdy nie wydarzyło się" (Tomasz Jefferson)...
Matko, Ty wiesz, że "czasem zdarza się u dusz, które w szczególny sposób doświadczają swej nędzy, słabości oraz grzechów - jakaś nieśmiałość wobec Boga, gdyż przekonane są, że Bóg z powodu ich grzeszności nigdy nie skłoni się ku prośbom do Niego zanoszonym; że nie są godne Jego pomocy, zajmowania się nimi. I przez to czują się odrzucone od Boga... Te dusze nawet wierzą w Boże miłosierdzie, ale są przekonane, że ono jest nie dla nich, że nie mają prawa do miłosierdzia Bożego. Wydaje im się, że są zdane jedynie na siebie. U siebie widzą tylko zło i niemoc powstania z niego...
["Uważają, iż życie jest swoistym trybunałem lub skalą z wyższymi i niższymi stopniami, albo też łańcuchem praw, które należy zachować, i sądów, których wcześniej czy później należy się spodziewać" (wg o.Lomurno OCD) i zadręczają się stałym poczuciem winy]. Tym bardziej więc potrzeba im pokornej ufności oraz uznania swojej małości i niemocy, ale też równocześnie zaufania Bogu. On bowiem nigdy nie opuszcza pokornych i nigdy nie zawiedzie tych, którzy w Nim ufność pokładają. Tym bardziej... gdyż te ich przeżycia, choć z Bożego dopustu, mogą być dziełem szatana, bo on jest ojcem niepokoju i wszelkiego zamieszania. On przypomina nasze grzechy, naszą nikczemność, abyśmy zwątpili w Boże miłosierdzie i w taki sposób od Boga poodpadali" (wg o.Dominika Widera OCD).
Inne znów "dusze za mało wierzą w moc Sakramentu Pokuty, dlatego tak nieufnie się odnoszą do Jezusa, nawet po spowiedzi... Tymczasem Jezus, który jest całą miłością i przebaczeniem wcale nie myśli o grzechach już przebaczonych, lecz o tym, w jaki sposób zawrzeć z tą duszą przyjacielskie węzły miłości i wzajemnego oddania" (wg PJ do Sługi Bożej Leonii Marii Nastał). Niechaj więc ten, którego w tej modlitwie Ci polecam, wyrzuci z siebie wszystkie tego typu skrupuły i niech zrozumie, że pomimo tak wielu lat spędzonych w grzechu, w oddaleniu od Boga, wciąż jest przez Niego ukochany i wciąż oczekiwany.
Niechaj "przenigdy się nie waży mówić, że jest za późno, bo nigdy nie jest za późno... Niezależnie od tego, jak świetną zaprzepaściłby okazję w swoim życiu, jak wielki błąd popełniłby i w jak tragicznej sytuacji by się znalazł... jak bardzo byłby grzeszny, jak bardzo byłby stary... Bo wszystko zależy od niego: od jego ufności - w siebie, w ludzi i w świat, a przede wszystkim w Boga... [I niech rozważy sobie] czy on już chodził kiedyś po morzu ? Czy on już kiedyś góry przenosił ? Czy bodaj raz w życiu wierzył w to, co robi - w wielkie sprawy, które zobaczył ? Czy jego wiara była choć raz naprawdę wielka, wytrwała i uparta ?
A może on woli nie wierzyć ? Bo to wygodniej, bezpieczniej, spokojniej nie dowierzać ani sobie, ani ludziom, ani Bogu... Ale wtedy niech nie ma pretensji, że gór nie przenosi. Niech się nie dziwi, że morza się nie rozstępują. Że jest taki letni, nijaki, żaden" (wg ks.M.M.jw.).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|