|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Z jakąż miłością, Boże wszechmocny, musiałeś stwarzać człowieka i jaka radość musiała wypełniać Twoje serce, kiedy go kształtowałeś na swoje podobieństwo, licząc na jego przyjaźń. On jednak zawiódł Cię - Boga i Stwórcę swego (Rdz 3,6)... A potem, będąc już na ziemi, wciąż, coraz bardziej się oddalał i coraz rzadziej, w słowach, zwracał się do Ciebie...
Może nie wiedział o tym, że "modlitwa nie tylko jest rozmową z samym Bogiem, ale i zjednoczeniem z Bogiem" (s.Emmanuel Maillard); "to serce skupione na Bogu, świadome Boga; serce wychwalające Boga i pragnące czerpać z Niego życie" ("Słowo wśród nas"); "to przebywanie człowieka z Bogiem; przebywanie przed Tobą, Panem i Ojcem naszym, blisko przy Twoim Sercu, w zasięgu Twoich oczu... to chodzenie przed Tobą, ciągła wymiana z Tobą - wyrazów czci i miłości... wielbienie Ciebie, dziękowanie, proszenie, przepraszanie; to przyjmowanie Ciebie z wiarą ufną i miłującą" (wg OFM)... A może nie rozumiał, że ona "oczyszcza duszę i pobudza uczucia; że ona kieruje czynami i koryguje błędy, poprawia obyczaje, a także tworzy piękno oraz porządek życia" (św.Bernard). Jakiż więc ból musiał wypełniać Twoje Ojcowskie Serce... A jednak zachowałeś w nim płomień swojej miłości, zsyłając Syna, by odnowił naderwane ludzkie przymierze ze swoim Bogiem; by nas na nowo zbliżył do Ciebie i uczył jak się modlić...
Chryste, "który wciąż byłeś pod naporem ludzi... pod naporem życia i odchodziłeś modlić się, abyś mógł je wytrzymać" (ks.Mieczysław Maliński)... Chryste modlący się w ogrójcu, któryś pokazał nam jak się rozmawia z Ojcem, jak się Go prosi oraz jak szanuje Jego Wolę - błagam Cię, stań na drodze tych, którzy nie modlą się i spraw, by zrozumieli, że "modlitwa jest pierwszym z codziennych obowiązków wobec Boga" (Marc Gibbard); "jest ona kluczem, który otwiera Serce Boże" (św.o.Pio), "przedsmakiem nieba, przepływem Raju, bo nigdy ich nie pozostawi bez uczucia słodyczy" (św.Jan Maria Vianney)... "Modlitwa jest dla duszy niczym ciepło dla ciała. Jest jak broń, którą trzeba mieć zawsze w pogotowiu, aby obronić się w chwilach zagrożenia" (św.Jan Bosco)...
Niech zrozumieją, że "modlitwa jest wszystkim, obejmuje wszystko: wiarę i życie zgodne z wiarą, a szczególnie zbawienie" (Teofan Więzień); "jest podstawowym warunkiem współpracy z łaską Bożą" (bł.Jan Paweł II), lecz jakże dzisiaj "przez współczesnych tragicznie nie wykorzystana" (Alexis Carell). Dziś bowiem "ludzie częściej mówią o modlitwie niż się modlą" (ks.bp Kazimierz Romaniuk), a jeśli już - to "stanowczo za mało ! Zbyt są zajęci swoimi sprawami doczesnymi, zbyt mało myślą o Bogu i w ogóle o rzeczach wyższych, aby modlitwa mogła ich pociągnąć na dłużej... Modlitwa jest dla wielu czymś podrzędnym, nieistotnym" (ks.Ildefons Bobicz), bo nie pojmują tego, że ten, "kto wyrzeka się modlitwy, ten rezygnuje z siebie" (Reinhold Schneider)...
Panie Jezu, Ty sam kazałeś nam się modlić (Łk 22,40), co miało nas przekonać, że modlitwa jest niezbędna. Tyś sam zalecał, byśmy się modlili ustawicznie, nie zniechęcali się (Łk 18,1). Błagam więc, powiedz im, że ten "kto się nie modli, jest niczym ociężały ptak, który nie może wzbić się w powietrze" (św.J.M.V.jw.); "jest jak lampa, do której nie dochodzi prąd" (o.Phil Bosmans). "Nic bowiem nie ma takiej wartości jak modlitwa" (św.Jan Chryzostom). Ona "dodaje sił dla wielkich ideałów, do zachowania wiary, miłości i czystości; do wielkoduszności... Ona dodaje ducha, by usunąć obojętność i winę, jeśli uległo się pokusie i słabości. Ona dodaje światła, by widzieć i oceniać wydarzenia własnego życia oraz historii z perspektywy Boga i wieczności" (wg bł.J.P.II jw.). Ona pomaga stawiać czoła trudnościom życia...
Nie co innego, jak "modlitwa winna stanowić nieodzowną potrzebę duszy ludzkiej, jako że każdy normalny człowiek czuje swą zależność od Stwórcy, dlatego w pewnych przynajmniej chwilach wznosi ku Niemu swą myśl i serce" (ks.I.B.jw.). Proszę więc za tych, którzy nie rozumieją tego, aby pojęli, że modlić się, to znaczy zbliżyć się Boga, to znaczy "patrzeć Nań z miłością" (bł.Karol de Foucauld), "rozmawiać z Bogiem... O czym ? O Nim i o sobie... O swoich radościach i smutkach, zdobyczach i niepowodzeniach, o szlachetnych ambicjach i codziennych kłopotach. O swoich słabościach i prośbach, o łasce, o miłości, a także o swojej skrusze. Bo modlić się, to poznawać Boga i poznać siebie... i zaprzyjaźnić się" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... To "zjednoczyć się z Tobą, Panie, który jesteś Pokojem, Wolnością, Przebaczeniem, by także stać się pełnym ciszy, pokoju i przebaczenia; pełnym wolności, czyli podobnym do Ciebie" (wg ks.M.M.jw.)... Jeśli więc czują jakiś opór, to niech nareszcie zrozumieją, że to najczęściej "miłość własna tak zaślepia człowieka. Dlatego też potrzeba nam dużo naturalnego światła, żeby poznać swoje słabości przy pomocy modlitwy" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego),
Niech zrozumieją to, że każdego z nas "wciąż napierają ludzie: w tramwajach, na ulicy, w sklepach i w miejscu pracy - agresywni, bezczelni, opryskliwi, niekulturalni, źle wychowani, prymitywni, nienawistni, zazdrośni... I każdy z nas jest wciąż zasypywany stosem problemów, spraw ważnych, drobnych, bezsensownych, na wczoraj, na przedwczoraj, na dziś, na jutro, na pojutrze... I nie daje sobie rady, nie wytrzymuje, wścieka się, klnie, awanturuje się, przezywa, nienawidzi, gardzi, zazdrości... lecz nie powinien mieć pretensji ani do ludzi, ani do świata, lecz do samego siebie jeśli nie modli się" (wg ks.M.M.jw.). Modlitwa bowiem "jest inteligencją spokojnie kroczącą naprzód i dającą odpoczynek od wszystkich, ziemskich spraw" (Izaak z Niniwy); jest nigdy "nie wysychającym źródłem siły i mocy" (ks.Aleksander Fedorowicz)... "Jest walką o samego siebie, a także z samym sobą" (wg Pawła Hulki-Laskowskiego), dlatego może "zmienić człowieka. Ten, kto się modli, staje się skromniejszym, milszym, radośniejszym" (o.P.B.jw.) - słowem - zupełnie innym...
Owszem, "można mieć dni, w których nasza modlitwa kuleje, ale nie można utrzymać wiary na stałe nie modląc się, tak jak nie można żyć nie oddychając" (ks.Romano Guardini). Bo "jeśli ktoś nie modli się co dzień, to znaczy: nie wygląda Boga, nie nadsłuchuje Jego słowa i nie gotuje się co dzień na rozstrzygnięcie prób życiowych" (wg o.Karla Rahnera SJ). Pozwól, by to zrozumiał ten, którego Ci polecam. On bowiem nie rozumie, "jak może dobrze spełniać swoje dzienne zadania bez rozmowy z Bogiem ?" (św.J.E.jw.)... Zechciej przekonać go, że wszelki upadek zaczyna się tak samo: od zaniedbania modlitwy. Stąd "na niektórych skrzyżowaniach naszego życia trzeba gorąco modlić się, bo w takich chwilach jedynie modlitwa może uratować człowieka od upadku. Niechaj przyswoi to już dziś i niech nie czeka aż do momentu tragedii, jak ci apostołowie, którzy zamiast się modlić, poszli spać (Mk 14,37)" (Andrea Gasparino). I stało się nieszczęście (Mt 26,47)...
Niech się nie boi, że nie potrafi, bo "o wartości ludzkiej modlitwy rozstrzyga tylko Bóg. Może liczyć na otrzymanie daru modlitwy, może o niego prosić, ale [niech ma świadomość, że] na wszystko przyjdzie pora" (Jean Lafrance). Zresztą "już samo pragnienie modlitwy jest modlitwą" (Georges Bernanos)... Niechaj spróbuje "dobrze odmawiać modlitwę poranną i wieczorną, i niechaj stara się pracować dla Pana w ciągu dnia. Pan Bóg nie żąda od niego więcej" (wg św.Ludwika jw.), ale to jest niezwykle ważne, aby się zbliżyć do modlitwy i nauczyć się jej; aby zacząć z nią żyć. "W każdej chwili w każdym z nas coś się dzieje, a kiedy brakuje modlitwy "dzieje się jeszcze więcej rzeczy i jeszcze bardziej jest nam ciężko" (św.J.E.jw.)... Bo "modlitwy nie można nauczyć się inaczej, jak tylko przez modlitwę. A jeśli będzie miał wrażenie, że mu się nie udaje, niech modli się ustami i niech stara się myśleć o tym, co one wymawiają" (św.Jan Klimak). Lecz jeśli mimo wszystko "nie będzie mógł zrozumieć czegoś ze swej modlitw, niech wie, że diabeł "rozumie" wszystko i ucieka w popłochu"... Dopiero "z czasem Bóg nauczy go modlić się sercem. Wtedy na pewno będzie modlił się z łatwością" (Sylwan).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Boże, Ty wiesz, że rany ciała, chociażby najbardziej dotkliwe, goją się po niedługim czasie, ale ran odniesionych na duszy - nie da się szybko wyleczyć... Jakże więc dzisiaj musi Cię boleć ta straszna obojętność ludzka, szczególnie tych, co się nawet nie modlą... Wszak ojciec ziemski - gdyby dziecko zapomniało o nim albo żyjąc w pobliżu, przez całe lata nie odezwało się do niego ani słowem - cierpiałby niewymownie, a cóż dopiero Bóg - Stwórca nasz i Zbawiciel...
"Niektórzy nie chcą modlić się, inni modlą się tylko ustami, ale ich serce jest bardzo daleko od Ciebie. Jeszcze inni się wymawiają brakiem czasu, a tak naprawdę, to nie mają wiary ani miłości do Ciebie" (o.Slavko Barbarić OFM). A jeśli nawet mają, to nie pojmują tego, że "wiara bez modlitwy staje się ślepą wiarą" (o.Jozo Zovko OFM). Modlitwa bowiem, to serdeczna rozmowa, tak bardzo potrzebna dla życia wewnętrznego; to "usunięcie muru obcości między człowiekiem a Bogiem. To odszukanie w samotności - Przyjaciela. W grzeszności - przebaczającego spojrzenia. W przemijalności - wiecznego trwania. W codziennych prostych czynnościach - wartości wiecznych. W cierpieniu - odkupienia" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... "Dla nas, tak bardzo pogrążonych w mrokach wiary, modlitwa jest tą ścieżką, która wiedzie do światła, czyli pełnego objawienia "Boga ukrytego" (Iz 45,15)" (wg bł.Jana Pawła II).
"Modlitwa, jeśli jest prawdziwą mową duszy, staje się jakby duchowym rentgenem, który prześwietla wartości posiadane, jak również zdobywane i upragnione, pokazując nam, czy mogą być włączone w nasze życie w ramach porządku, który Ty sam ustanowiłeś; czy dopełniając kielich naszego życia będą mogły mówić do Ciebie naszymi ustami" (wg ks.bpa Jana Pietraszko). Proszę Cię zatem, powiedz tym, którzy nie modlą się, że już Tertulian w swoim traktacie zauważył: "Modlą się wszyscy aniołowie, modli się każdy byt stworzony, modlą się zwierzęta, a nawet dzikie bestie zginają kolana, gdy wychodzą ze stajni albo ze swoich jam - wznoszą głowę ku niebu i chwilę trwają tak z zamkniętymi pyskami, a potem zaczynają ryczeć, jak to jest w ich zwyczaju... Również i ptaki, zanim wzbiją się lotem w górę, z wolna kierują się ku niebu rozpościerając skrzydła, tak jakby układały ręce w formie krzyża i coś szczebiocą na podobieństwo modlitwy"...
Jakie to przykre, że tak wielu stoi poniżej zwierząt, nie odczuwając, iż "modlitwa odpowiada oczywistej potrzebie, której człowiek doświadcza stojąc przed Twym obliczem... Człowiek grzeszny wznosi do Ciebie swoją modlitwę o przebaczenie; człowiek wdzięczny wyraża modlitwę dziękczynienia; człowiek cierpiący prosi przez modlitwę błagalną; człowiek kontemplujący wielkość i dobroć Twoją, zwraca się do Ciebie w modlitwie uwielbienia. Modlitwa bowiem jest intymnym, żywym i szczerym, i głębokim związkiem z Tobą" (Andrea Gasparino). Przeto niech zrozumieją, że koniecznie "trzeba się modlić, bo wszystko inne jest czcze i głupie... Trzeba się modlić, aby znosić brzemię życia, aby uzyskać siłę czekania. Trzeba się modlić, aby znosić okropności tego świata. Trzeba się modlić, bo dla człowieka, który dużo się modli, nie ma ani rozpaczy, ani, tym bardziej - smutku...
Wiara, nadzieja i miłość to są diamenty, a diamenty kosztują bardzo dużo. Zyskuje się je właśnie za cenę modlitwy będącej bezcennym klejnotem, który należy zdobyć" (wg Léona Bloy). Bo, owszem, "można znaleźć w swojej inteligencji, w swej woli, w swoim sercu coś, co nam pomoże w walce z życiem i ludźmi... ale na walkę z sobą - jest jedynie modlitwa" (Jan Lechoń)... "Dusza się zbroi przez modlitwę do tej walki. Zresztą w jakimkolwiek by była stanie, powinna modlić się... Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność. Modlić się musi dusza dążąca do czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej. Modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem. Modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa właśnie poprzez modlitwę" (wg św.Faustyny)...
Niech wiedzą, że "tylko modlitwą można zwyciężyć wpływy szatana na każdym miejscu, bo gdy człowiek modli się, on nie może zaszkodzić. Jesteśmy bowiem dziećmi Bożymi i Bóg nad nami czuwa" (MB w Medjugorie). Dlatego szatan robi wszystko, by nas odciągnąć od modlitwy, a "człowiek, który się nie modli jest jakby szatanem" (wg św.Teresy z Avila)...
"Spytano raz Napoleona czego potrzeba, by wygrać bitwę. Ten odpowiedział: "Potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz - pieniędzy". Tak samo, kiedy chodzi o uświęcenie dusz - potrzeba modlitwy, modlitwy i jeszcze raz - modlitwy" - wyjaśniał święty Maksymilian Maria Kolbe... Wejrzyj więc, Panie, na tych, których Ci dziś polecam i pomóż im zrozumieć, że "brak modlitwy osłabia duszę... Bo gdyby ktoś jadł obiad tylko co drugi dzień, na pewno nie miałby takich sił jakie posiadałby jedząc obiad codziennie. Jeśli ktoś jest słabszy fizycznie, to musi lepiej się odżywiać a także częściej jeść. Tak i chorym na duszy, trzeba więcej pokarmu łaski, który można otrzymać jedynie przez modlitwę... bo modlitwa to potęga !" (wg św.M.M.K. jw.). A skoro Ty domagasz się od nas modlitwy, to znak, że pragniesz naszego szczęścia, tyle, że można je uzyskać właśnie przed Twym obliczem. "W modlitwie bowiem można poznać najwyższą radość oraz wyjście dosłownie z każdej beznadziejnej sytuacji. A "kto się modli, ten nie boi się przyszłości" (MB Medjugorie). "Trzeba jednak pragnąć radości modlitwy, prosić o nią, a dar ten przyjdzie od Boga jak łaska uzdrowienia" (s.Emmanuel Maillard)...
"Jeśli spotyka ich nieszczęście - to niechaj modlą się. A jeśli ktoś z nich będzie radośnie usposobiony, to niechaj śpiewa hymny. Jeśli choruje ktoś spośród nich, to niech sprowadzi kapłanów Kościoła by modlili się nad nim, a modlitwa pełna wiary będzie dla niego ratunkiem i Pan podźwignie go. A jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone" (wg Jk 5,13-15)... "Jeżeli uważaliby, że życie mają ciężkie, to niech powiedzą Ci. Jeżeli czują, że trudno im być dobrymi, niech Ci i to powiedzą... Jeżeli cierpią i nie potrafią zupełnie modlić się - niechaj Ci się zwierzą z tego. I to już będzie modlitwa" (wg D.Considine). Bo Ty, o Panie, "kiedy nas widzisz jak przychodzimy [ze swą modlitwą], nachylasz Serce bardzo nisko ku swym stworzeniom, jak ojciec, który schyla się, by wysłuchać małego dziecka, które do niego mówi" (św.Jan Maria Vianney). Proszę Cię zatem, powiedz temu, którego Ci z pokorą przedstawiam w tej intencji, że "zaniedbanie modlitwy jest pierwszym krokiem do niewiary" (A.David).
"Nie tylko kwestią samego, jedynie formalnego grzechu, lecz kwestią straty i pozbawienia wartości. Jest pozbawieniem światła i mocy, utratą jasnego kierunku; jest zagubieniem sensu i wartości życia, które bez Boga i bez modlitwy donikąd nie prowadzi" (wg ks.bpa J.P.jw.). Jakimż więc "brakiem roztropności, jakąż głupotą jest lekkomyślne pozbawianie siebie opieki Bożej - jedynej i najbardziej skutecznej" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta); opieki Ojca, jakiej on zupełnie nie docenia.
Spraw, by zrozumiał, że "kto się modli, ten trwa w łączności z Bogiem, a Bóg mu błogosławi na każdy dzień jego życia". Niech więc "otworzy się na Boga chociażby wtedy, gdy zmartwiony, przerażony, przygnębiony czy zatroskany [nie będzie widział innej szansy, jak tylko tę], by prosić Boga, jak najgoręcej, o spełnienie tego, co jest dla niego ważne, na czym mu bardzo zależy... Gdy będzie prosił o ratunek, o zdrowie, o ochronę, o pracę, o egzamin czy o życie domowe; o rozwiązanie swych problemów czy problemów jego najbliższych, których tak bardzo kocha... Spraw, by otworzył się na Boga gdy będzie go przepełniać radość, gdy będzie pragnął podziękować za otrzymane łaski czy za spełnienie próśb i błagań, za pomoc i opiekę, za osiągnięcia czy za uratowanie od nieszczęścia... Albo kiedy oszołomiony mądrością Boga i potęgą, pięknem i wspaniałomyślnością - zechce uwielbić Go... Albo gdy pełen skruchy, żalu i pokory, gotów do zadośćuczynienia zechce przeprosić za to, że odszedł od Niego i że prowadził życie niezgodne z Jego Wolą; albo, że się dopuścił krzywdy przeciwko innym ludziom" (wg ks.M.M.jw.)...
Jeśli się jednak nie otworzy, to niech spyta samego siebie: "Czy ktoś, kto się nie modli może zbawić się ? Czy ziemia nie zasiana i nie uprawiana może wydawać plon ? Bo doświadczenie podpowiada, że to jest niemożliwe" (o.Jozo Zovko OFM). A kiedy to zrozumie i będzie chciał się modlić, to niech "ustali choćby minimum swej modlitwy, pozwalające mu poświęcić resztę czasu na jakieś inne rzeczy, ale też pewne maksimum, jakie powinien przeznaczyć na swoje sprawy światowe, by zaraz potem znów powrócić do modlitwy" (wg o.I.Hausshera SJ). Niech wie, że "im ktoś mniej ma czasu, tym więcej winien modlić się" (ks.Aleksander Fedorowicz), lecz jeśli sądzi, że to dla niego za trudne, to "niechaj nie próbuje szukać modlitwy w samym sobie, lecz niechaj włączy się w modlitwę innych" (Jean Lafrance) ludzi. Wtedy mu będzie łatwiej...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Ojcze Niebieski, Ty patrzyłeś jak Syn Twój bez jednego słowa potrafił znieść wszelkie zniewagi i obelgi... i wszelką niegodziwość, jaka dotknęła Go (Iz 53,7). Wiedziałeś jednak, że wytrzyma cokolwiek się wydarzy, bo ma duchową łączność z Tobą... w modlitwie - choć bez słów...
"Nie myślmy - mówił kiedyś nasz Prymas Tysiąclecia - że modlitwa jest tylko mówieniem do Boga. Modlitwa bardzo często jest nasłuchiwaniem, co Pan Bóg mówi do nas". Może właśnie dlatego święty Jan Maria Vianney, pełen podziwu opowiadał o tym, jak kiedyś prosty wieśniak, siedząc w kościele naprzeciwko Jezusa w tabernakulum, zapytany, oświadczył, że patrzy na Niego. A właściwie, to, obaj patrzą na siebie... "On patrzy na mnie - mówił chłop - a ja na patrzę na Niego"... A święty Karol de Foucauld mówił: "On patrzy na mnie z miłością, a ja przyglądam Mu się z wielkim uwielbieniem"...
Panie, Ty wiesz, że "nie jest to najgorsza modlitwa, gdy człowiek stoi przed Tobą, ale w milczeniu" (Suso Braun). "Milczenie bowiem jest stróżem modlitwy, matką świętobliwych myśli i wielką pomocą do ćwiczenia się w cnotach" (św.Sebastian Pelczar). "Gdzie dusza i Bóg umiłowany w milczeniu i skupieniu... tam jest miłość. Tam wszystko cichnie, milknie, mrą słowa, bo cóż o Bogu można powiedzieć ?" (ks.Aleksander Fedorowicz). I słusznie zauważył... Dziś jednak mało kto potrafiłby tak trwać, gdyż wielu "opanował pośpiech działania, załatwiania, mówienia, organizowania... Wielu uważa, że tylko z tego będą rozliczani - i teraz, i na końcu świata, dlatego nie potrafią zbudować tego przęsła myślowego jakim jest modlitwa...
Wielu dziś nie rozumie, że tylko dzięki niej wszystko, co robią, będzie lepsze, że będzie wartościowsze - że tego będzie więcej" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Modlitwa bowiem "sprawia, iż to, co niemożliwe, staje się możliwe, a to, co trudne, staje się łatwe" (św.Jan Chryzostom), gdyż "po to jest modlitwa, by z niej zrodziły się czyny" (św.Teresa z Avila)... Czyny oparte na modlitwie, gdyż "bez niej każdy z nich niewiele będzie wart" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...
Boże, Ty wiesz, że "dla modlitwy odpowiednia jest każda chwila. Kiedy ręce zajęte są wykonywaniem swoich zadań, to można chwalić Cię językiem, a jeśli nie to, sercem... A zatem nawet pośród pracy można się modlić, dzięki czyniąc Tobie, któryś udzielił sił naszym rękom do wypełnienia naszych zadań oraz zdolności umysłu do osiągnięcia poznania" (o.Thomas Merton OCR). Natomiast w sytuacji "zaniechania modlitwy, nawet przez dzień czy dwa, od razu daje się odczuć roztargnienie, skłonność do irytacji... a zwłaszcza przygasanie zapału chrześcijańskiego. Nawiązanie więzi miłości z innymi, staje się trudniejsze i zaraz słabnie chęć służenia innym ludziom. Ty zaś, o Boże, wydajesz się mniej bliski i mniej osobowy" (wg Ralpha Martina). Proszę więc, racz wejrzeć na tych, którzy o tym nie wiedzą. Na tych, którym - jak mówią - brak czasu na modlitwę.
"Któż bowiem może powiedzieć, że nie ma na to czasu, by podarować Ci spojrzenia, myśli, wdzięk czy czułości ? Nawet wtedy, gdy jest pochłonięty swą pracą, bo Ty zawsze jesteś obecny i czekasz, aby choć pomyśleli o Tobie... Czy wymagasz za wiele ?" (PJ do Małgorzaty Balhan). "Można więc modlić się i często, i gorąco, nawet na targu czy w czasie samotnej przechadzki, siedząc w swoim sklepiku; idąc ulicą czy kupując lub sprzedając... a nawet przy gotowaniu" (św.Jan Chryzostom). "Ulica bowiem nie przeszkadza w życiu kontemplacyjnym, a zgiełk świata też może być dla nas miejscem modlitwy" (św.J.E.jw.), bo w modlitwie wcale nie trzeba wiele myśleć, lecz wiele i szczerze kochać. "Nie trzeba także sił fizycznych, tylko miłości i wprawy" (wg św.Teresy z Avila)...
"Nieustannie się módlcie" - napisał święty Paweł (1Tes 5,17) i można sprostać temu choćby przez akty strzeliste: "Niech będzie Bóg uwielbiony" lub: "Jezu, ufam Tobie"... Można się modlić westchnieniami "O Boże, wspomóż mnie... wzmocnij mnie... zbaw mnie, Panie"... Można też wzywać pomocy: "Najświętsze Serce Jezusa, bądź moim ratunkiem". "Maryjo, bądź moją nadzieją"... "Pociesz nas, bo płaczemy; prowadź nas, bo zginiemy"... Można też korzyć się przed Bogiem: "O Boże, przebacz mi"... Można z radością wołać: "Bogu niech będą dzięki !" i chwalić Trójcę Przenajświętszą chociażby znakiem Krzyża "nie paraliżując pracy, podobnie jak bicie serca nie przeszkadza ruchom ciała" (wg św.J.E.jw.)...
Można się modlić tak, jak radziła Najświętsza Maryja Panna, mówiąc: "Chcę, byście zawsze byli pogrążeni w modlitwie, niezależnie od tego, co robicie. Jeśli prowadzicie samochód, ofiarujcie to Jezusowi. Jeśli podejmujecie drobne prace fizyczne, mogę nadać im wartość niebieską. Wyobraźcie sobie, że każdą rzecz, którą robicie, możecie zjednoczyć z moim Synem w intencji przyjścia Jego Królestwa" (MB do Anny z Ameryki 2003). A nawet gdy zmęczeni będą padali na posłanie, mogą polecić władzom swej duszy wieczorne dziękczynienie. "Wystarczy tylko jedna chwila aby powiedzieć: "Panie, idę spać" albo "idę do pracy, ale dusza moja zostaje z Tobą" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... "Ześlij mi, Panie, spokojny sen, a Ciebie niech w tę noc wychwala moje bijące serce, moja krążąca krew, mój oddech i całe moje ciało"... Żadna bowiem modlitwa nie jest dla Ciebie za krótka...
Najlepiej jednak, by "w ciągu dnia mogli znaleźć choć jedną chwilę, aby jako ludzie modlitwy mogli przystąpić do niej, jak gdyby po raz pierwszy w życiu modlili się... by napełnieni różnymi postanowieniami, choć na ten krótki czas odłożyli je na bok, jak gdyby wszystkie zostały nie dotrzymane... i by zaczęli uczyć się innej mądrości" (wg o.T.M.jw.)... Niechby "modlitwą choć na chwilę zatrzymali bieg dnia, dając możliwość wytchnienia nerwom i wyzwalając się z tłumu, podnieśli się ku górze... Niechby chociaż przez chwilę wejrzeli w głąb swej własnej duszy, aby zobaczyć, co w nich jest złego i co jeszcze powinni zmienić w bieżącym dniu" (wg ks.SAC). Bo "dusza nie szuka w modlitwie trudu i udręki, ale spokoju i odpocznienia" (św.Jan od Krzyża), a to jest wielka rzecz...
"O jakże piękny jest człowiek w czasie modlitwy" (PJ do Justyny Klotz)... "Ludzie modlitwy mają i innym dają spokój, gdyż są zrównoważeni i choć pracują - nie śpieszą się. Są w zgodzie z braćmi i ze sobą. Obecność ich działa jak balsam, mają oczy przejrzyste jak woda głęboka. Gdy cierpią - nigdy nie skarżą się, a nawet twierdzą, że są szczęśliwi" (Maria Winowska)... Niech to przemyśli ten, którego Ci polecam i niech zrozumie, że "trzeba zawsze się modlić, nigdy nie wolno ustać w modlitwie... [że "najważniejsza jakość modlitwy, to nieprzerwana trwałość" (ks.bp Kazimierz Romaniuk)]. Inaczej duchowe mięśnie zwiotczeją, marzenia skarleją, myśl straci zdolność rozumienia, a skrzydła staną się bezużyteczną ozdobą... Inaczej pozostanie wiecznym niewolnikiem niechcianego losu, niepojętego cierpienia, niezrozumiałych sytuacji życiowych, bezustannego buntu, a nawet zapiekłych pretensji do Boga" (wg ks.Wojciecha Antoniego Czeczko SVD)...
Niech się nie boi tego, że "nie umie się modlić... że dla niego trwanie w kościele bez żadnego modlitewnika jest bardzo trudne i że ciąży mu milczenie; że w takich chwilach wydaje mu się, iż czas zatrzymał się... Niechaj nie myśli o tym, że nie umie trwać spokojnie, lecz wciąż się wierci i ciągle zmienia pozycję... Niechaj się nie zniechęca tym, że nawet wtedy gdy przez chwilę zacznie myśleć o Tobie, to zaraz spada na niego ulewa roztargnień, myśli wszelkiego rodzaju aż po najbardziej brzydkie... że często mu wydaje się, iż tylko traci czas, więc chciałby jak najszybciej odrzucić tę modlitwę... Niech nie spogląda na zegarek i niech nie myśli o tym, co zrobił, co jeszcze będzie robił i niechaj nie prowadzi ze sobą monologów... Niech nie roztrząsa różnych spraw, niech nie próbuje uciec" (wg o.Lomurno OCD), lecz niechaj skupi się na Bogu, na Jego obecności w swym sercu, w tabernakulum; niech Mu okaże wdzięczność. Bo "ten, kto się nie modli, padnie w końcu ofiarą najniższych pożądliwości i najgorszych skłonności oraz wszelkich pokus szatańskich, siejąc dokoła siebie zgorszenie i odrazę"...
I niech pamięta o tym, że "grzech nie stanowi przeszkody, gdy chodzi o modlitwę, trzeba tylko na jej początku powiedzieć w duchu: Boże, Ty wiesz, że moje życie nie jest zgodne z Twymi wymaganiami, za co przepraszam i przyrzekam, że zrobię wszystko, jak tylko to będzie możliwe, by podporządkować się Twoim przykazaniom. Wtedy z ufnością będzie mógł przedstawiać Bogu swoje sprawy, dziękować za wszystko i wielbić Go jako Stwórcę nieba i ziemi" (ks.Jan Pałyga), bo człowiek jest świątynią Boga" (1Kor 3,16), która, już z założenia, musi być domem modlitwy...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
I dziś, o Chryste, nie brak takich jak tamci z Jerozolimy, którzy witali Cię w Niedzielę Palmową... którzy wielbili Cię jako Króla i nawet słali swoje płaszcze pod nogi osła, na którym przyjechałeś do miasta (Łk 19,36). Lecz już po kilku dniach, z poczuciem nie spełnionych nadziei, stali wraz z Twymi prześladowcami po bokach drogi krzyżowej... I dziś tak wielu można spotkać interesownych, o karłowatych duszach, którzy przypominają o Twym istnieniu tylko wtedy, gdy o coś proszą i tylko takie modlitwy zanoszą przed Twój tron... Ci, nie umieją uwielbiać Boga; nie umieją dziękować... A gdy nie otrzymują spodziewanych łask, rozgoryczeni zrywają wszelkie kontakty z Nim...
"Nasz Bóg pełen dobroci i mądrości - pisał o takich święty Jan Klimak - przyciąga swą miłością dusze przepełnione wdzięcznością, wysłuchując natychmiast ich prośby, ale duszom niewdzięcznym jak psy, każe modlić się długo, wzdychać i pragnąć, by mogły być wysłuchane... Tylko niewdzięczny pies zaraz, jak dostanie porcję chleba, natychmiast zapomina o swoim dobroczyńcy"... A także święty Jakub napisał w swoim liście: "Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo źle się modlicie starając się jedynie o zaspokojenie swoich żądz" (Jk 4,3)... Również Izajasz nawoływał: "choćbyście mnożyli modlitwy, ja nie wysłucham ich... Usuńcie najpierw zło uczynków waszych sprzed moich oczu. Przestańcie czynić zło. Zaprawiajcie się w dobrem" (Iz 1,11-15)... Taka jest prawda, ponieważ "Bóg grzeszników nie wysłuchuje" (J 9,31)...
"Wy, drogie dzieci - tłumaczyła Najświętsza Maryja Panna - pragniecie otrzymywać łaski, lecz nie modlicie się. Dlatego wam nie mogę pomóc, bo nie robicie nic" (w Medjugorie). "Modlitwa bowiem dla człowieka wierzącego, jest naturalną konsekwencją uznania Boga Jedynego" (ks.bp Jan Pietraszko), Pana i Dawcy łask... O, "gdyby tacy mogli wiedzieć, co modlitwa przynosi istotom ludzkim" (MB jw.); wówczas ci, którzy nie modlą się albo modlą się źle - szybko zrewidowaliby swe nastawienie do niej. Ten bowiem, kto się dobrze modli, nie musi bać się nawet najcięższych prób życiowych, bo nawet "dziesięć dni Koronki do Bożego Miłosierdzia [już może] czynić cuda" (wg św.Faustyny)...
Prawdą jest, że "modlitwa wymaga wysiłku, kiedy serce człowieka jest daleko od Boga, a Bóg daleko od serca... gdy serce ludzkie jest nadmiernie zatroskane o sprawy nieistotne, gdy się oziębia jego gorliwość religijna lub gdy pogrąża się w cielesnych pożądliwościach. Wtedy i Bóg, niestety... daleko jest od serca, kiedy cofając łaskę ukrywa swą obecność i doświadcza cierpliwość błagającego". Ale gdy Bóg jest blisko - nie ma nic piękniejszego, niż kwiaty modlitewne wyrosłe prosto z serca...
Panie, Ty wiesz, jak "wielu jest we władzy ducha bezbożności i materializmu... jak wielu właśnie z tego powodu uzależniło się od świata, nie mając czasu na modlitwę. Dlatego włada nimi duch przekleństwa i obmowy, duch kłamstwa i oszustwa, zawiści i zazdrości, duch nieładu i niepokoju, duch nienawiści i zniszczenia, duch braku pokory i pychy, duch nienawiści i braku pojednania, lenistwa, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu, duch niewierności i moralnej rozwiązłości" (o.Slavko Barbarić OFM). Tym bardziej więc, właśnie ci ludzie "powinni modlić się... Nie tylko po to, aby prosić, dziękować, wielbić i przepraszać, lecz aby mogli się nasycić Twoim światłem... By w Twoim Dobru stopniało zło, które ich ciągle niszczy. By w Twoim Pięknie ustąpiła brzydota, która ich zniekształca... By w Twojej Prawdzie zniknęło kłamstwo, które się ciągle w nich nakłada" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).
"Pytacie, dlaczego tak wiele modlitwy" - mówiła Matka Twoja. "Rozejrzyjcie się, a zobaczycie, jak wielki grzech zawładnął światem. Módlcie się więc, aby Syn Mój, Jezus, zwyciężył... Zacznijcie się przemieniać właśnie poprzez modlitwę, a będziecie wiedzieli, co należy czynić... Szatan jest teraz silny i chce we wszystkim wam przeszkadzać. Módlcie się więc, a nie będzie mógł wam uczynić krzywdy i będzie trzymał się od was z daleka" (w Medjugorie). Proszę więc, Panie, nie daj im zrażać się do modlitwy, zwłaszcza, "gdy nieprzyjaciel próbuje im przeszkodzić, wiedząc, że jedyną przeszkodą dla niego jest modlitwa" (Opat Agaton), gdyż "modlitwą usuwa się pogaństwo ze świata" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). A gdy modlitwa "opasuje cały świat, to kto wie, czy nie ona jedna, prócz Woli Boga, trzyma świat, by nie runął" (Jerzy Zawieyski).
Niech zrozumieją, że "źródłem modlitwy jest wiara w Boga i w prawdy objawione przez Niego. Kto zatem wierzy w to, że Bóg jest Wszechmocnym Panem Wszechświata, że Święty jest i godny największego uwielbienia, ten jest skłonny do tego, aby w swojej modlitwie wyrazić Panu Bogu uwielbienie i wdzięczność" (ks.Kazimierz Zakrzewski)... Przekonaj ich, że "nikt nie może żyć jako chrześcijanin - uczeń i naśladowca Twój - jeśli nie modli się. Modlitwa bowiem jest najważniejszym, najistotniejszym wyrazem wiary; jest wiarą dającą odpowiedź, wiarą, która się sprawdza" (wg KKD II 4.1). I racz dopomóc im, by "pokochali modlitwę; by rozbudzili w sobie potrzebę częstej modlitwy w ciągu dnia i potrudzili się dla niej, gdyż modlitwa uczyni serca ich wielkimi... tak wielkimi, że będą mogły przyjąć Dar Boga, jakim jest On sam... i zatrzymać dla siebie" (bł.Matka Teresa z Kalkuty)...
Tyś sam powiedział: "czuwajcie i módlcie się w każdym czasie" (Łk 21,36), a Twoja Matka tak niedawno prosiła w Medjugorie: "Módlcie się co dzień, żeby wasze życie było dobrem dla was, a także dla tych wszystkich, których spotykacie"... bo "zawsze trzeba modlić się i nie ustawać" (Łk 18,1). Tego więc, który jest przedmiotem mojej troski, przekonaj, że "modlitwa jest tarczą, której nie mogą przebić płomienne strzały złego" (św.Klara); "jest też największym przywilejem, a nie ciężarem, bo to jest zaszczyt myśleć o Bogu i móc rozmawiać z Nim" (P.Bonifacius Günther CCD)...
Powiedz mu, Panie, że "Maryja będzie go pozdrawiała łaską, jeżeli on pozdrowi Ją modlitwą "Zdrowaś Maryjo", bo Ona nigdy by nie pozwoliła na to, byśmy oddając Jej z szacunkiem naszą cześć, nie otrzymali od Niej stokrotnego wynagrodzenia" (wg św. Bonawentury). "Cokolwiek bowiem Bóg uczynić może swą nieskończoną mocą, to samo Maryja może uczynić swą modlitwą, jeśli znajdzie prawdziwych czcicieli, którzy pragną naprawić swoje życie... Ale nie tych, którzy nadużywają tego nabożeństwa, by grzeszyć jeszcze bardziej" (św.Anzelm). Niech wie, że Ona "wzywa nas wszystkich żebyśmy odmawiali różaniec i żeby on był dla nas takim obowiązkiem, który będziemy wypełniać z radością", jak wyznał kiedyś święty Franciszek Salezy, który powiedział, że "jego najmilszym obowiązkiem jest odmawianie różańca i modlitwa do naszej niebieskiej Matki. Jest to najczystsza - zapewniał - radość mojego serca"...
Racz go przekonać, że "różaniec jest najpobożniejszym sposobem modlitwy do Boga, sposobem łatwym do stosowania" (św.Pius V) nawet przez prostych ludzi. "Każdy rytm, z taką wielką siłą oddziaływuje na materię - aż do pękania mocnej konstrukcji, tak też i w sferze duchowej, wspólnie odmawiany różaniec ma podobne działanie" (MB do Barbary Kloss). I powiedz mu, że "więcej szczęścia w rodzinie daje wspólny wieczorny różaniec, niż oglądanie telewizji" (wg Jana Budziaszka). Niech się przekona o tym.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
"Popatrzcie na Jezusa na krzyżu" - powiedział Prymas Tysiąclecia... "Mimo rozgwaru, którym otoczono Kalwarię, umiał rozmawiać z Ojcem. W tak trudnej chwili rozmawiać z Bogiem - to było osiągnięcie" (Mt 27,46; Mk 15,33-37; Łk 23,34 i 46; J 19,30)... Proszę Cię zatem, Boże nasz, racz jeszcze być cierpliwy. Racz być łaskawy dla tych, którzy jeszcze nie modlą się; którzy "gniewają się na Ciebie i cierpią, lecz nie chcą się modlić. Nie wiedzą bowiem, że w ten sposób przyzwyczajają się do piekła. Bo tam nikt się nie modli, tylko przez cały czas, o wszystko, każdy oskarża Ciebie" (wg MB do Mirjany Dragiević). Zechciej więc tak prowadzić ich, aby pojęli, że "modlitwa może przemienić życie człowieka, w jakimkolwiek znajdowałby się momencie, w jakiejkolwiek sytuacji i w jakimkolwiek wieku" (wg Williama Parkera)...
Niechaj nie boją się trudności modlitewnych, bo "modlitwa zaczyna się głęboko we wnętrzu człowieka, dlatego też modlenie się jest bardzo osobiste; tak różne, jak różni są ludzie". "Każdy człowiek ma modlitwę, która tylko do niego należy, podobnie jak ma duszę, która tylko do niego należy. I tak, jak z trudem przychodzi każdemu człowiekowi znaleźć duszę, tak też sprawia mu trudność znalezienie własnej modlitwy" (Elie Wiesel). "Modlitwa bowiem rodzi się w sercu, nie w intelekcie"...
"Nie umiesz się modlić ? - pytał święty Josemaria Escriva - stań wobec Boga i kiedy tylko zaczniesz słowami: "Panie, nie umiem modlić się !", wtedy bądź pewien, że właśnie zacząłeś się modlić". Niech więc nie obawiają się, że ich modlitwy są nieporadne, bo "jeśli tylko staną przed Tobą, wystarczy, że ich myśli będą tak szczere i proste, jak myśli dziecka, które nie umie dobrze wysławiać się... Nie muszą wobec Ciebie używać mądrych słów, ale kierować szczerą myśl, krocząc ku Tobie jak dziecko, które czuje na sobie troskliwe, ojcowskie spojrzenie" (Izaak z Niniwy). A jeśli rzeczywiście nie umieją się modlić, to "Duch Święty przyczyni się za nimi w błaganiach, których nie będą mogli wyrazić słowami" (wg Rz 8,26)...
Niech się "nie boją zwracać do Ciebie, o Chryste, Boże nasz, kiedy nie są w kościele, a przynajmniej na klęczkach. Niech się nie boją nawet wtedy, kiedy już leżą w łóżku i gdy przypominają sobie, że znowu nie mówili wieczornego pacierza, bo zapomnieli albo się uznali za bardzo zmęczonych... Niech się nie boją kiedy już idą albo gdy jadą do swoich zajęć i gdy przypomną sobie, że jak zwykle, nie odmówili pacierza porannego, bo już nie było czasu albo po prostu, bo im się nie chciało" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), lecz niech go uzupełnią choćby serdecznym westchnieniem. A na przyszłość niech pamiętają, że "modlitwa jest czynnością, której nie wolno zaniedbywać ani zaprzestać, jak nie wolno zaprzestać oddychania, gdyż ona jest oddechem duszy. Ten, kto się modli, ten oddycha" (wg ks.Franciszka Grudnioka). To chyba oczywiste...
"Modlitwy nasze wchodzą w zakres odwiecznych przewidywań. Bóg bierze je w rachubę, aby urzeczywistnić swe zamiary względem nas. One zaś, do pewnego stopnia, rozbrajają Boga w stosunku do ludzi, gdyż zdolne są zwyciężyć nawet Jego gniew. W ten sposób, Pan Bóg w swej dobroci poprzez modlitwę daje się poniekąd uzależnić od nas" (wg Jakuba Debout) - niech pamiętają o tym... Niech uświadomią sobie, że "ci, którzy modlą się, czynią więcej dla świata niż wszyscy, którzy walczą. Jeżeli dzisiaj świat staje się coraz gorszy, to dzieje się dlatego, że więcej stacza się bitew niż zanosi się modlitw" (J.Cortes)... A jeśli uważają, że nie potrzebują modlitwy, to niech pomyślą o tych, których tak bardzo kochają i którym pragną życzyć wszystkiego, co najlepsze. Tych, niech obejmą swoją modlitwą wstawienniczą...
Na prośbę Abrahama, Bóg gotów był oszczędzić Sodomę i Gomorę. Dzięki modłom Mojżesza, odstąpił od kary, którą chciał doświadczyć swój Naród Wybrany... To właśnie dzięki nawróceniu, postom i modlitwie, postanowił uchować Niniwę od nieszczęścia. Dlatego "Pan Bóg szuka ludzi, którzy będą modlili się za swych sąsiadów, za swój kraj, jak i za cały świat" ("Słowo wśród nas")... za wszystkich, którzy oddalili się od Niego. "Jest bowiem wielu chrześcijan, którzy już nie wierzą, ponieważ się nie modlą" (wg MB z Medjugorie)...
Modlitwą można "uratować siebie od szaleństw tego świata, od zafascynowania pieniądzem oraz władzą, od żądzy posiadania rzeczy i ludzi... Ona pomaga odbudować właściwą hierarchię wartości, powrócić do prawdziwego chrześcijaństwa, a nawet się uchronić od schorzeń psychicznych i fizycznych" (wg ks.M.M.jw.). "Modlitwa bowiem jest czynnością biologiczną, wypływającą ze struktury duchowej człowieka. Jeżeli ktoś ją zaniedbuje, to się odbija na jego całości osobowej i doprowadza do jego degeneracji, a zatem do skrzywienia całego społeczeństwa... Ona jest źródłem mocy, energii i światła" (Alexis Carell). "Ona jest najważniejszym środkiem do odbudowania i rehabilitacji ludzkiej osobowości" (William Parker); "nadprzyrodzonym kontaktem z jedynym Lekarzem ciał, od którego w modlitwie czerpiemy siły żywotne; siły potrzebne organizmowi, jak również nieśmiertelnej duszy połączonej z nim" (wg ks.F.G.jw.). Niech ci, którzy nie doceniają jej niezwykłego wpływu na nasze ludzkie życie, z łaski Twej, Panie, jak najprędzej przekonają się o tym...
"Do tego, kto się modli, Bóg przemawia" (wg MB z Medjugorie) i tak "modlitwa właściwie staje się rozmową z samym Bogiem... Z początku człowiek mówi do Niego, a Pan Bóg słucha go. Potem Bóg mówi do człowieka, wtedy on słucha Boga. W końcu rozmowa toczy się w nieustannym dialogu słów i serca; w dialogu miłości, który prowadzi do zjednoczenia, do komunii z Bogiem i w Bogu, aż z biegiem czasu wszystko staje się modlitwą: praca i wypoczynek, radość i smutek, więzienie i choroba, podróż i sen... aż życie staje się modlitwą, a modlitwa życiem" (wg ks.Romana Rogowskiego)...
"Kto przez modlitwę rozmawia z Bogiem, odżywia się duchowo, bo właśnie modlitwa leczy i uzdrawia. Daje poczucie przestrzeni i wolności, poszerza horyzonty. W ten sposób rozmawiając z Bogiem, pozwalamy Mu oddziaływać na siebie, promieniować na nasze schorzałe ciało i duszę, regenerować się wewnętrznie, napełniać się pokojem i radością nawet w cierpieniu" (wg ks.F.G.jw.). Proszę więc, Panie, powiedz to wszystkim, co się nie modlą...
"O Jezu, racz pomnożyć rzesze modlących się w Twoim Kościele i, proszę Cię, czuwaj nad nimi na drodze do modlitwy" (wg o.Slavko Barbaricia OFM), a zwłaszcza nad tym, który swym zaniedbaniem modlitwy zasmuca moje serce.
"Jeśli chce przezwyciężyć pokusy i kłopoty,
jeśli chce zniszczyć swoje złe zamiłowania,
jeśli chce poznać podszepty szatana i zwyciężyć je kompletnie,
jeśli chce żyć radośnie wśród zmartwień, trosk i udręk świata,
Jeśli chce postępować na drodze ducha i nie być wleczony przez potok namiętności,
jeśli chce odstraszyć i odrzucić daleko od siebie złe myśli,
jeśli chce, aby jego świadomość została napełniona świętymi myślami
a jego serce wzniosłym pragnieniem doskonalenia się,
jeśli chce mieć ducha mężnego i stały zapał w służbie Bożej,
jeśli chce wyplenić wszystkie wady i otrzymać wszystkie cnoty -
niech będzie człowiekiem modlitwy" (wg św.Antoniego M.Clareta)...
Niech zaprzyjaźni się z modlitwą i niech się do niej przyzwyczai, bo nie zna dnia ani godziny, w którym niespodziewanie może zawalić się cały ten jego precyzyjnie poukładany świat. A wtedy pozostanie mu jedynie modlitwa... Może się również zdarzyć tak, że "będzie odrzucony... że go odrzuci społeczeństwo, w którym żyje, koledzy z pracy, kierownictwo, z którym współpracuje, rodzina, dla której się poświęca, człowiek, którego kocha... Jeśli dotychczas udaje mu się, że nikt go nie odrzucił, to niechaj wie, że wcześniej czy później tak się stanie. Bo przyjdzie czas jego starości, niedołężności, niepotrzebności. Bo przyjdą też klęski życiowe, niepowodzenia, błędy, upadki. Bo nawet, gdyby był w pełni zdrów i silny, zdarzy się, że z powodu jego postawy, zajęcia stanowiska - chociażby ono było najsłuszniejsze w świecie - będzie przez swoje otoczenie odrzucony.
A przecież będzie musiał wszystko to wytrzymać" (wg ks.M.M.jw.). I wtedy jedynie modlitwa będzie mu mogła przyjść z pomocą. Niechaj pamięta o tym. I jeszcze o tym, że ten "kto się modli, ten się zbawi; kto się nie modli, ten z pewnością potępi się na wieki" (wg św.Alfonsa Liguoriego)...
"Nie ma innego sposobu otrzymania Bożych darów jak tylko przez modlitwę. Modlitwa bowiem jest kanałem, przez który Bóg udziela łask, zwłaszcza łaski mądrości" (św.Ludwik Maria Grignion de Montfort). "Dusza modląca się rządzi Bogiem, a przez Niego rządzi światem" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego), choć może to wydawać się niewiarygodne... I niechaj wie, że "ten, kto modli się u schyłku dnia, wieczorem, jest jak kapitan, który umie dowodzić swą załogą, a który dzięki temu może spać spokojnie" (Charles Boudelaire).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|