|
Część radosna
I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
Ty, Panno Święta, wiedziałaś, że trzeba słuchać Boga i czynić to, co jest Mu miłe... i że nie wolno zawieść Jego oczekiwań, toteż uczynił Cię błogosławioną między niewiastami... Wiedziałaś, że należy "zrobić wszystko, cokolwiek nam powie" (wg J 2,5)... On, nie ktokolwiek inny, a nie fantazja ludzka... Jakże inaczej rozumują ci, którzy dziś robią, co chcą - "marnotrawni synowie, nie uznający autorytetu Ojca" (PJ do Małgorzaty Balhan), "żyjący w świecie, który rządzi się własnymi prawami... W świecie, który wszystkimi sposobami kusi ich, by korzystali ze swych uzdolnień, możliwości, przywilejów, aby znaczyli "coś", aby stawali się "kimś", by posiadali "jak najwięcej", a wszystko to, co im dostępne, przeznaczali na własny użytek... W tym świecie, który na licznych przykładach utwierdza ich w nauce wroga dusz, że najważniejsze jest powodzenie, przyjemność, sukces, sława, bogactwo, władza i wolność postępowania według swojej woli" (PJ do Anny Dąmbskiej) i pod pozorem fałszywie pojętej wolności każe używać wszystkiego i wszystkiego doświadczać.
Upodobali sobie "wolność", ale nie taką, jaką Bóg obdarza... Nie taką, która "jest w człowieku siłą wzrastania i dojrzewania w prawdzie i dobru, i która czyni go odpowiedzialnym za swoje czyny" (KKK 1731 i 1734); która opiera się na "pisemnych zobowiązaniach samego Boga" (wg św.Augustyna), czyli na przykazaniach... Ich wolność, to: "Róbta, co chceta". "Ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała w tym, czego winni się wstydzić, czyli dążenia przyziemne" (wg Flp 3,19)... Proszę Cię zatem, o Maryjo, spójrz na przewrotne dzieci Boże, które robią, co chcą. "Szatan kieruje ich wadami, one zaś nic nie rozumiejąc, pędzą do zguby własnych dusz bezmyślnie i na oślep, dumni ze swej "wolności", która jest iluzją" (wg A.D. jw.). Spraw, by pojęły, że "zostaliśmy stworzeni do wolności, ale nie wolno brać tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału" (wg Ga 5,13)...
"Wszystko im wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko im wolno, ale niczemu nie należy oddawać się w niewolę" (wg 1Kor 6,12), przeto "szaleństwem jest czynienie z przyjemności głównego celu życia" (Plinio Corr?a de Oliveira), "zadowolenie z próżnych uciech, odbiera bowiem pamięć o własnym zbawieniu" (św.Antoni z Padwy)...
Przekonaj ich, że "Bóg jest dobry i miłosierny, i więcej zważa na dobro, które się czyni, niż na zło, które Mu się wyrządza, gdyż sprawiedliwość Jego chętnie ustępuje miłosierdziu" (do Małgorzaty jw.), lecz i dopomóż im pamiętać, że "ich własne dobro wymaga, aby wolność sięgała dozwolonych granic i nigdy nie przeradzała się w samowolę" (wg ks.J.Hetnała), bo w raju też "zaczęło się od występnego pragnienia, żeby stać się jak Bóg, a skończyło się na podobieństwie do zwierzęcia" (św.Augustyn). Tak więc "nie ideologie, nie systemy, tylko człowiek dał początek grzechowi, temu, który się toczy w ciągu całych dziejów" (bł.Jan Paweł II). Przeto nich zrewidują swoje postępowanie i niechaj zaczną "badać, co jest miłe Panu" (Ef 5,10), wszak "mają władze umysłu udoskonalone do rozróżnienia dobra i zła" (Hbr 5,14). Niech wiedzą, że "przy każdej sprawie należy przewidywać jak też wypadnie koniec, wszak wielu ludziom Bóg ukazał tylko szczęście, aby ich potem strącić w przepaść" (Solon). Niech mają to w pamięci.
Ty wiesz, o Matko, że "w obliczu trudnych problemów, wielu próbuje uciec od odpowiedzialności: uciec w egoizm, w świat seksu, w narkotyki, w przemoc, w obojętność i cynizm. Nie wiedzą bowiem, że tylko miłość jest przeciwieństwem ucieczki" (wg bł.J.P.II jw.)... Ty wiesz, że "kiedy człowiekowi już nie wystarcza łaska, udaje się na drogę zepsucia, lecz jeśli znowu zmądrzeje, to nie musi daleko szukać tego, co już posiada w swoim sercu" (wg PJ do Małgorzaty jw.). Bóg bowiem zawsze jest w człowieku.
"Człowiek jest w Bogu pod naciskiem Jego sprawiedliwości albo jest w Nim pod strażą Jego miłosierdzia. Tak czy inaczej, nie jest możliwe, by człowiek wyszedł z Boga" (wg św. Katarzyny ze Sieny). Proszę Cię więc, "Maryjo, módl się za tymi, którzy są jak gdyby moim drugim "ja" ze względu na związek krwi i miłości; za grzesznikami tak mi drogimi, a którzy od długiego czasu uśpieni są przez śmierć nieprawości" (wg o.Jacquesa Louisa Monsabré OP), a zwłaszcza za tego, którego Ci polecam w intencji tej modlitwy, a który dziś na przekór wszystkim - robi co chce i "jak szaleniec biegnie na potępienie" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Módl się, aby zechciał zrozumieć, że "kiedy człowiek nie przebywa z Bogiem, zaraz ma innych "gości", którzy gospodarują w nim, z zapałem niszcząc i demolując jego wnętrze" (wg A.D. jw.)...
Niech nie uważa, iż nie ma sobie nic do zarzucenia, bo jeśli nawet "nie wybiera zła jako zła - jest to jedynie pozorne dobro" (wg o.Thomasa Mertona OCR) i w tym tkwi cały błąd... Przeto niechaj roztropnie "patrzy, co dla niego jest złem i tego niechaj sobie odmawia" (wg Syr 37,27). Niechaj pamięta, że "przykazania łatwe są dla tych, którzy słuchają ich... i stają się przyczyną wielkiego dobra dla nich, natomiast dla tych, którzy lekceważą je - przyczyną wielkiego zła" (św.Jan Chryzostom)... że tego, "który zachowuje wszystkie przykazania Boże, nazywa się z szacunkiem dobrym człowiekiem" (ks.Ludwik Warzybok)...
Niechaj nie myśli o tym, że "w tym zwariowanym pośpiechu życia wszystkie rzeczy prowadzą do biznesu lub przyjemności, ale że każdy krok przybliża go do śmierci" (wg ks. Raymonda Thomasa de Saint Laurenta), "niechaj więc nie nazywa rozrywką dnia, który pozostawia w sercu wyrzuty sumienia oraz strach przed sądem Boga" (św.Jan Bosco), bo "świat, bogactwa, przyjemności, zaszczyty przeminą, ale niebo i piekło nigdy nie przeminą" (św.Jan Maria Vianney)... I niech pamięta, że "gdy człowiek nie zna granic, wcześniej czy później Pan Bóg mu o tych granicach przypomni" (Piotr Jaroszyński).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Nawiedzenie świętej Elżbiety
Każdy Twój czyn, Panno Maryjo, każdą decyzję, każde słowo i każdą zbożną myśl, uczyniłaś narzędziem "w służbie dobra i sprawiedliwości" (KKK 1733), a nie upadku i grzechu (KKK 1732). Ci jednak, którzy robią co chcą, nie myślą o tym, że "upadek przychodzi powoli: przez częste zaniedbywanie obowiązków moralnych i religijnych, przez tłumienie ich w sobie, przez opuszczanie, przez poddawanie się kaprysowi i lenistwu... toteż ich życie wewnętrzne słabnie i ubożeje, a odporność maleje... Zjawi się nagle ciężka pokusa, która wymaga dużych sił żywotnych, ale ich już nie ma ! I to jest dla nich klęską !" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP).
"Wiele dusz nie zna Boga, więcej jest jednak takich, które Go znają, lecz opuszczają dla przyjemności życiowych" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). "Wiele ulega zmysłom [i pragnąc zagłuszyć swe sumienie wytacza szereg niby logicznych argumentów]: "Dlaczego mam sobie odmawiać ?", "Moja natura tego wymaga", "To znacznie mi ułatwia życie towarzyskie", "Pomaga w załatwianiu wielu istotnych spraw", "Mam coś do dania, więc nie skąpię". [Dlatego "za przyjemność uważają rozpustę uprawianą za dnia" (2P 2,13)]... Jednak nie zdają sobie sprawy z tego, że to ich puste życie do pustej zdąża wciąż przystani i wiele cierpień zostawia na swojej drodze" (wg o.Dominika Widera OCD).
I ciągle obwiniają "Kościół, że on ze swymi przykazaniami i zakazami czyni gorzkim to, co jest najpiękniejsze w życiu" (Friedrich Nietzsche). "Nawet dziś często chrześcijaństwo doznaje od nich przygany za to, że jest wrogiem cielesności... Ale [nie myślą nigdy o tym, że] wyniesienie ciała po prostu jest oszustwem, bo "eros sprowadzony jedynie do seksu staje się towarem, zwykłą rzeczą, którą można kupić i sprzedać, co więcej, sam człowiek też staje się towarem" (wg Aldo Marii Vallego)... Wejrzyj więc na nich, błagam Cię, o Matko Miłosierdzia, bo "pogrążeni w swych przyjemnościach, a raczej: przygwożdżeni swymi przyjemnościami" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), "postępują [jedynie] według swoich żądz, spełniając zachcianki ciała i swoich zdrożnych myśli" (wg Ef 2,3), nie zdając sobie sprawy z tego, że taka "pożądliwość z mądrych czyni głupimi, z roztropnych - nieobliczalnymi, z uczciwych - nikczemnymi, z posiadających dobro - nędznikami, a ze spodziewających się szczęścia - okrutnie oszukanych" (wg o.D.W.jw.).
"Jako zakały i plugawcy pławią się w swoich uciechach. Oczy mają pełne kobiety cudzołożnej, oczy nie przestające grzeszyć uwodzą dusze nie utwierdzone. Serca zaś mają wyćwiczone w chciwości" (wg 2P 2,13). Bo nie chcą słuchać o tym, że "przyjemności ziemskie próżne są albo grzeszne... że jedynie rozkosze duchowe są radosne i szlachetne, bo rodzą się z cnót i dane są przez Boga duszom czystym" (Tomasz á Kempis)...
Bo nie chcą wiedzieć, że "dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się Prawu Bożemu ani nawet nie jest do tego zdolna... że ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą" (wg Rz 8,6-8). "Tam bowiem, gdzie nie ma miłości do Boga - rządzi namiętność ciała" (św.Augustyn)... Tam często "upijają się, co jest przyczyną rozwiązłości" (wg Ef 5,18). "Czyżby więc byli opętani przez szatana ? Przez ducha nienawiści, pogardy, lekceważenia, kłamstwa, oszustwa, seksu - przez ducha przyjemności za wszelką cenę ? I już na nikim i na niczym nie zależy im, tylko na sobie ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Proszę więc, Matko, wejrzyj na nich i spraw, by się zastanowili nad swoim nierozumem, bo "łaskę Boga zamieniają na rozpustę" (Jud 4)...
Niech "nie oddają swoich ciał na służbę grzechowi" (wg Rz 6,13). "Niechaj nie dają się uwieść ułudom szczęścia, za które będą musieli płacić zbyt wielką cenę: nieuleczalnych często zranień lub nawet złamanego życia własnego i cudzego" (bł.Jan Paweł II). Bo ten, kto nie umie odróżnić "seksualności od miłości, ten gotów jest poświęcić dla chwili przyjemności, nie tylko swoje sumienie, małżeństwo czy rodzinę, lecz także zdrowie, a nawet życie. I nawet nie obejrzy się, jak popadnie w uzależnienie, przez które nierzadko prowadzi do najstraszliwszych przestępstw. Bo seksualność oderwana od miłości prowadzi do przemocy; do gwałtu a nawet do zadawania śmierci" (wg ks.Marka Dziewieckiego)...
Niechaj "nie narażają się na wieczne potępienie powodu bluźnierstw czy złych myśli, butelki wina czy dwóch minut przyjemności... Za dwie minuty przyjemności mogą na zawsze stracić Boga, duszę swoją i niebo" (św.Jan Maria Vianney). "Żywe jest bowiem słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, zdolne osądzić pragnienia i myśli naszych serc" (wg Hbr 4,12).
Święty Augustyn nie od razu został wielkim świętym, lecz nawet wtedy, gdy poddawał się grzechowi, miał w sobie jednak pewne hamulce, pewne wyrzuty sumienia, bo, jak napisał w swych wyznaniach: "Od jeszcze głębszego zanurzania się w topiel rozkoszy cielesnej, powstrzymywała mnie tylko trwoga przed śmiercią i sądem Bożym". Ale dzisiejsi rozpustnicy w ogóle nie myślą o Bogu, "kiedy rzeczami dozwolonymi posługują się bez umiaru lub gdy w gorączce sięgają po rzeczy niedozwolone, aby się nimi posłużyć w celu sprzecznym z naturą ?" (św.Augustyn jw.). Proszę Cię więc, Panno Łaskawa, pośpiesz czym prędzej im z pomocą i pomóż im zrozumieć, że "bez moralności w oczach Boga tracą duszę, zaś w oczach świata - honor" (św.Jan Bosco). Niech tak, "jak oddawali członki swoje na służbę nieczystości i nieprawości pogrążając się w nieprawość, teraz wydadzą je na służbę sprawiedliwości i dla uświęcenia" (wg Rz 6,19).
Nie bacz, Maryjo, że "to, co jesteś w stanie uczynić dla nich, ogranicza ich głupota, bo przecież tylko pobożność rodzi w duszy wyborne owoce świętości, [ale dopomóż im zrozumieć, że] przyjemności, głównie rozpusta i występek, pozostawiają w zniewolonej duszy jedynie gorycz i złość, a to dlatego, że człowiek bez Boga, zaprzedany złu, zapomina, że jest tylko prochem" (wg PJ do Małgorzaty jw.)...
Pomóż zrozumieć cudzołożnikom, dopóki jeszcze czas, że "kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga" (Jk 4,4)... że "jeśli spełnia tylko to, co miłe, co dogadza naturze, schodzi do rzędu zwierząt, które to samo czynią. Kiedy zaś czyni coś trudnego, przykrego dla natury z tej racji, że rozum uznaje, iż dana rzecz jest dobra i że jest pożyteczna, czyni jako prawdziwy człowiek, który jest przecież wyższy od wszelkiego stworzenia" (św.Maksymilian Maria Kolbe). I proszę, racz wejrzeć na tego, który mnie wciąż zasmuca będąc "w grzechach rozmiłowany"... Zechciej przypomnieć mu, że on także ma wolną wolę; że "nigdzie się nie mówi o tym, iż grzechy miałyby pochodzić z ciała, lecz zawsze ze złej woli" (św.Jan Chryzostom). Niechaj więc, skoro ją posiada, zacznie właściwie z niej korzystać i "postępować według ducha, a nie, jak dotąd, miałby spełniać pożądania ciała" (wg Ga 5,16)... I niechaj sobie zakoduje, że "człowiek żyjący duchem rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony" (1Kor 2,15).
Pomóż mu pojąć, że on sam także "jest ciałem Chrystusa, przeto niech strzeże tego ciała i jego członków jak tego godność ich wymaga" (św.Anzelm). Pan bowiem "żyje we wnętrzu jego duszy, a stamtąd widzi, co czyni jego ręka, co jego język mówi i o czym umysł myśli... i jakie są najskrytsze uczucia jego serca" (św.Augustyn), dlatego niech "na czele armii namiętności, uczuć, umiłowań, bojaźni i radości, które stanowią jego wnętrze i wprowadzają zamęt w nim, postawi swoją wolę... Oczy zaś niech skieruje ku Bogu, aby czym prędzej się spotkały z Jego Wolą" (wg ks.Schryversa,Z.R.), bo jeśli będzie sługą namiętności i grzechu, nie będzie mógł królować przy boku Chrystusowym. I niech pamięta o tym, że "kto żyje wbrew porządkowi Bożemu... kto swój ideał osobowy upatruje w nierządnicach, w ludziach wynaturzonych, zdegenerowanych; w tych którzy mają gnijące serce - [staje się do nich podobny] i tak jak oni, nie będzie mógł wejść do królestwa Bożego" (wg św.J.E.jw.)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Narodzenie Pana Jezusa
"Pan miłuje sprawiedliwych i nie opuszcza swoich świętych" (Ps 37,27)... Doznałeś tego, święty Józefie, który serwując się ucieczką, szczęśliwie uchroniłeś Dziecię przed niechybną śmiercią (Mt 2,13-14). Pan bowiem czuwa i ostrzega w obliczu zagrożenia. Pan daje mądrość i roztropność; światło poznania i "możliwość wyboru między dobrem a złem" (KKK 1732)... A jednak wszyscy ci, którzy robią, co chcą, "tak postępują jak poganie z próżnym myśleniem i umysłem pogrążonym w mroku... obcy dla życia Bożego na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, zatwardziałości serc" (wg Ef 4,17-18). Kroczą ku swojej zgubie "przez stałą nieroztropność: w spojrzeniach i w lekturze, w spotkaniach; w używaniu i szukaniu przyjemności, a przede wszystkim w podejrzanych zażyłościach... Przez coraz większą śmiałość i ochotę do ryzyka, poprzez lekceważenie niepokojów wewnętrznych myślą, że przyzwyczają się do niebezpieczeństwa i będą niezwyciężeni. Jednak gdy przyjdzie groźna pokusa, ostatnia ich zuchwałość pogrąży duszę w śmierci" (o.Marie-Augustin Bellouard OP)...
Sam Chrystus Pan powiedział, że "jest wielka różnica, czy grzeszy się ze swej słabości, czy z zamiłowania do grzechu" (do Małgorzaty Balhan), dlatego wszyscy ci, którzy robią, co chcą; ci, którzy dobrowolnie "brnąc w moralne błoto mają religię za rzecz niewygodną; Ci, którzy nie chcą o niej myśleć głosząc na prawo i na lewo, że nie wierzą w Boga" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego) - ponoszą znacznie większą przed Nim odpowiedzialność...
"Kochając to, czego naprawdę kochać nie powinni i nienawidząc Boga, którego kochać mają obowiązek" (wg św.Katarzyny ze Sieny) - sami się stają "swymi największymi wrogami" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), a przy tym, "pozostając poza prawdziwym Prawem, błędnie sądzą, że żyją w radości i pokoju. Nie myślą bowiem, że Bóg ich stworzył dla posłuszeństwa temu Prawu... [To jednak pozostawia odcisk pieczęci Bożej, bo] w głębi serca czują, że nie ma w nich ani prawdziwego Pokoju, ani prawdziwej Radości i że nie żyją w prawdziwej Wolności Tego, który ich stworzył i który jest ich Ojcem i ich Bogiem" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio). Proszę więc, módl się za nich, aby to zrozumieli...
Ty wiesz, o Święty, że "niektórzy wierzą w istnienie piekła, lecz żyją jakby go nie było, sprzedając swoją duszę za kilka drobnych monet. Sprzeciwiają się Bogu, który czyni samo tylko dobro, a zadawalają szatana, który może uczynić im jedynie zło" (św.Jan Maria Vianney). Proszę więc, wejrzyj na ich ślepotę i uchroń ich od zguby. "Za [wielką] bowiem cenę zostali nabyci" (1Kor 6,20)... Dopomóż im zrozumieć, że kąkol rozsiany przez złego, z pozoru też był piękny, lecz wystarczyło pomyśleć, dlaczego szatan siał go pod osłoną nocy (Mt 13,25) - aby nie ufać pięknu jakie serwuje ludziom "książę tego świata". Niech więc i oni się zastanowią nad życiem, jakie wiodą. Wszak mają "wolność zakorzenioną w rozumie i we własnej woli; mają możliwość działania lub nie" (wg KKK 1731).
Wiedzą, czym jest "umiarkowanie, które pozwala kontrolować dążenia do przyjemności i zachowywać zdrowy umiar w korzystaniu z dóbr, a także dozwolonych przyjemności zmysłowych" (wg o.Mariana Jarząbka OFMConv). "Kto jednak nadal będzie chciał lubować się w błocie, to niech przynajmniej czuwa, by nikogo nie opryskać nim, nikogo nie pobrudzić. Istnieje jednak nadzieja, że i takim ludziom błoto się kiedyś sprzykrzy" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). A wtedy może zrozumieją, że "ci, którzy toną w nieuporządkowanej miłości świata, umarli są dla łaski" (św.Katarzyna jw.).
"Niektóre dusze - mówił Jezus - słuchają Mnie, lecz są i takie, które nie chcą Mnie słuchać. Grzech jest [dla nich] kuszący i bliski, a świętość tak odległa. Pukam, lecz Mi nie otwierają. Nie przeczuwając niczego złego mając upodobanie w tym, co sprowadza ich zgubę, gdyż zapomnieli o Bogu" (do Małgorzaty jw.). Proszę więc, przybliż tę wypowiedź temu, którego Ci polecam i pozwól mu zrozumieć to, że nawet Boska "sprawiedliwość nie oznacza koniecznie kary i surowości, piekła. ["Piekło istnieje lecz nie dlatego, że Bóg jest niemiłosierny, lecz dlatego, że wielu z nas odrzuca Boże miłosierdzie, nie ufa Bogu i nie wyrażamy skruchy przed Chrystusem" (o.Livio Fanzaga). "Wszyscy zaś, którzy są już w piekle, wybrali je dla siebie" (Clive Staples Lewis), bo "potępiają się tylko ci, którzy umyślnie odrzucają Boga" (MB w Medjugorie 20.05.1982)miłosiernego]. A sprawiedliwość Boska, właśnie dlatego, że jest nieskończona i dlatego, że się opiera na nieskończonej wiedzy i dobroci, uwzględnia najmniejsze odcienie naszych złych albo dobrych chęci" (o.Mateo Cravley-Boevey SCJ) - niechaj zrozumie to. A Ty, o Święty, zechciej mu wyprosić
"łaskę płaczu, łaskę miłości i wstydu słusznego.
I żeby wreszcie pękło coś w zmąconej jego duszy,
pełnej zepsucia wszelkiego" (wg Giovanniego Papiniego)...
Jeśli upada wskutek słabości swojego charakteru, to niechaj wróci do budowy fundamentów. Niech dopuści do siebie myśl, że "znakiem Boga jest prostota. Znakiem Boga jest dziecko. Znakiem Boga jest to, że On się dla nas uniża. I to jest Jego sposób panowania... On nie przychodzi z mocą i z zewnętrznym przepychem. Przychodzi jako dziecko bezbronne i potrzebujące naszej pomocy. On nie chce nas pokonać siłą, ale sprawia, że nie boimy się Jego wielkości. On tylko prosi o naszą miłość: dlatego staje się dzieckiem... Nic innego od nas nie pragnie, jak tylko naszej miłości, dzięki której spontanicznie uczymy się wchodzić w Jego pragnienia, Jego myśli i Jego wolę" (Ojciec Święty Benedykt XVI). I to jest szansa na to, by wreszcie przestał robić, co chce... A "przede wszystkim niechaj się zdobędzie się na pokorę, gdyż Bóg nie gardzi sercem skruszonym i upokorzonym" (św.J.E.jw.).
Niech starannie dobiera swych najbliższych przyjaciół, bo "kto idzie z cnotliwym, będzie także cnotliwy. Przyjaciel głupców, [chce czy nie chce] będzie do nich podobny" (wg Prz 13,20). Dlatego niechaj "strzeże się złego towarzystwa niczym jadowitego węża", a zwłaszcza takich ludzi, którzy robią co chcą.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Ofiarowanie Pana Jezusa
Ty, o Najświętsza Matko Boża, tuż po połogu, choć nie musiałaś, to jednak się udałaś do świątyni. Czułaś się w obowiązku, aby poddać się Prawu (Łk 2,22-24). Nigdy natomiast nie poddałaś się grzechowi, podczas gdy wszyscy ci, którzy robią, co chcą, wciąż ustępują swym zachciankom i przyzwalają na to, by grzech panował nad nimi. Nie myślą bowiem o tym, że: "ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (1Kor 6,9)... "Kto często przyzwala na grzech, przedłuża łańcuch zła. Szatan staje się władcą; namiętności rozwydrzone ciągłymi ustępstwami, stają się tyranami człowieka, który będąc coraz bardziej przez nie ujarzmiony dochodzi do tego, że sama myśl oswobodzenia wydaje mu się zuchwałą. Za często bowiem przyzwalał, by móc powiedzieć: "nie" (o.Marie-Augustin Bellouard OP).
Ci nie są w stanie zgłębić tej prawdy, że niszczą sami siebie. Przeciwnie, są otwarci na podszepty wroga dusz, który im wmawia: "Jesteście wolni, waszym prawem jest korzyść i własne zadowolenie. Nikt wam rozkazywać nie ma prawa. Nie sługami, ale panami swego losu jesteście...! I radzi im "używać życia" ze wszystkich swoich sił" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Człowiek bowiem istotnie, zawsze "pragnął wolności, lecz nigdy nie był bardziej niewolnikiem swych namiętności, niż teraz... Wszystko to, co służyło jego próżności i jego pragnieniom podboju, uważał i uważa za dobre; chce wyzwolenia, a zakuwa się w kajdany. I nie wie o tym, że takich ludzi Bóg nie ma za swoich przyjaciół i że usuwa ich sprzed Oblicza swojego...
Tak namiętności niszczą duszę i biorą ją w niewolę" (PJ do Małgorzaty Balhan). I choć "Bóg jako dobry Ojciec przebacza i zapomina popełnione grzechy, nie zapomina ich ani ciało, ani psychika człowieka, szczególnie wtedy, kiedy grzech przerodził się już w nałóg i pozostawił głębokie ślady we krwi, w nerwach, w uczuciach i w wyobraźni człowieka... Akt żalu nie usunie takich złych skłonności, gdyż on jest jedynie początkiem. Dalej jest długi okres walk trudnych i uciążliwych, dopóki nie nastąpi, chociażby w pewnej mierze, oczyszczenie ciała, a zwłaszcza psychiki ze szkodliwych reakcji" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC)...
O Matko, niespokojna o los każdego człowieka i "tym bardziej niespokojna, im większa jest jego niedola, im większa nędza jego duszy, im głębiej upadł w zgniliznę grzechową... Matko, sama bez zmazy poczęta, któraś nigdy, choćby najmniejszym grzechem nie skalała swej duszy; która nienawidzisz grzechu znając dokładnie jego złość i odczuwając aż zanadto dobrze, jak wielki ból zadaje każdy grzech Twojemu Synowi; która wiesz zarazem, jak wielkim nieszczęściem jest grzech dla człowieka" (wg ks.Franciszka Czaplińskiego) - zechciej im uświadomić, że "natura ludzka jest ułomna. Jeśli więc człowiek nie idzie za światłem Bożym i lekceważy nauki Bożych sług, uznając tylko sąd własny... jeśli przy tym nie zachowuje przyjaźni Bożej i nie przestrzega Bożych przykazań - to sprzeniewierza się swemu Stwórcy, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.
A wtedy szybko popada w ciemność i w niezmierzoną... Rzuca się z jednej przepaści w drugą, aż dojdzie do zatwardziałości w grzechu" (BO do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy) i w nim już pozostanie... Proszę Cię więc, o Matko Boża - racz orędować za nimi u swojego Syna, choć oni nie chcą Go; choć jest "tak często jest pomijany, jak człowiek z przypowieści (Łk 10,30-32). Kto się przejmuje jego losem ?" (DOK). Na pewno nie oni...
Przekonaj ich, że "żaden nie z nich ujdzie ręki Pana. Jeżeli więc ucieka przed miłosiernym Sercem Jego, to wpadnie w sprawiedliwe ręce Boga" (wg PJ do św.Faustyny). A "kiedy przyjdzie na nich choroba czy kalectwo, samotność, bezradność, a zwłaszcza lęk przed śmiercią, to trudno będzie im odnaleźć Jezusa... Być może całe swoje życie zmarnują. A jeśli przy tym dobra nie czynią i nie są miłosierni, to cóż Mu dadzą w zamian za dar swego istnienia ?" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Przekonaj ich, że "nikt nie będzie ocalony bez własnej zgody, chęci, współpracy, bo Jezus nic nie czyni dla człowieka bez człowieka" (Jan Dobraczyński). Tymczasem, póki co, niechaj dusze wybrane wspierają ich modlitwą. "Niech je pożera gorliwość i miłosierdzie względem grzeszników. Niechaj odnoszą się do nich ze współczuciem. Niechaj się za nich modlą i ze słodyczą z nimi się obchodzą" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez).
"O Najświętsza Panno, która brałaś udział w bolesnej Męce Syna swego i w sercu swoim czułaś gorzkie cierpienia, które On znosił za grzechy ludzi, proszę Cię, złóż w ofierze Ojcu przedwiecznemu cierpienia Jezusa Chrystusa i Krew Jego przenajdroższą. Ofiaruj Mu także swoje własne cierpienia, aby raczył dziś zapobiec choćby jednemu grzechowi śmiertelnemu na całym świecie" (wg "Nadziei i życia") - pokornie proszę Cię... Temu zaś, za którego się modlę, a który wciąż uparcie robi co tylko chce i dla którego prawość innych jest często niewygodna - pomóż zrozumieć, jak łatwo wpaść w drapieżne szpony szatana; jak łatwo i jak niebezpiecznie można ulec jego podszeptom, często nie wiedząc o tym, że "komu kto już uległ, temu służy jako niewolnik" (wg 2P 2,19). Jednak "dopóty nie da się opętać, dopóki broni się, póki się kontroluje... jak długo boli go jego nienawiść, złość, fałsz i wyuzdanie; jak długo jeszcze się wstydzi" (wg ks.Mieczysława Malińskiego) - nie wszystko jest stracone... Powiedz mu, że "gdyby nie wolna wola człowieka, piekło byłoby puste" (do A.D. jw.).
Ja wiem, że dusze sprawiedliwych "podobają się Bogu, dlatego śpiesznie je wywodzi spośród nieprawości" (wg Mdr 4,14), pomimo to, ufam, że i on z czasem zostanie wywiedziony ze zła, które osacza go i gubi jego duszę.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni
Jezu, Twoje synostwo Boże nie miało wpływu na posłuszeństwo wobec ziemskich rodziców. Tyś bowiem przez trzydzieści lat żył z nimi "będąc im poddany" (Łk 2,51)... Ty, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego - poddany swym stworzeniom.. Dlatego nie robiłeś wszystkiego, co byś chciał, bo Ojciec nakazywał czcić ojca i matkę tu, na ziemi... Dziś jednak wielu nie chce słuchać takich wymagań Boga. "Bogowie materialnej satysfakcji i nagradzania samego siebie ciągną ich w swoją stronę", więc im, podobnie jak synowi marnotrawnemu, ojciec nie jest potrzebny, tylko jego majątek i tylko jego dobra (Łk 15,12-13).
"Nienasycona żądza używania świata pragnie korzystać z dóbr, lecz nie przez ciężką pracę, ale łatwym sposobem" (wg o.Mariana Jarząbka OFMConv). Proszę Cię zatem, Panie, który widzisz jak nisko upadł człowiek, zechciej sprowadzić tych, którzy robią, co tylko chcą, z zawiłych, zgubnych dróg, bo nie pojmują, że "nieszczęsny, kto mądrością gardzi i karnością. Nadzieje jego płone, wysiłki bezowocne i bezużyteczne jego dzieła" (Mdr 3,11). Wejrzyj i na tych, którzy "żyją na "pustyniach " samotności, którzy w pogoni za użyciem, przyjemnosciami i pieniądzem, zapuścili się na bezdroża bezsensu" ("Słowo wśród nas").
Proszę Cię, wiedząc, że podchodzisz do tych, co czynią zło - stanowczo, lecz z dobrocią, że "starasz się ratować tych, których karcąc przyjmujesz z miłością" (do Małgorzaty Balhan) - zechciej "zawołać na nich jak kiedyś na Łazarza... Zawołaj głosem tak potężnym, by im przywrócić życie. Niech na Twój rozkaz wyjdą z grobu swych obrzydliwych rozkoszy" (wg św.o.Pio)... Zawołaj, abyś ich nie musiał przeznaczyć do wiecznego ognia, bo oni sami nie pojmują, że "życie nasze tu, na ziemi, jest terenem wyborów, które powoli, lecz nieustannie krystalizują się... że teraz, swoim życiem już budują dom na wieczność" (wg PJ do Anny Dąmbskiej), a "ona będzie taka, jakiej sami chcą" (do Małgorzaty jw.). Bo "piekło nie jest karą, ale świadomym wyborem woli ludzkiej według przynależności... istnieniem tych, którzy ukochali nienawiść, zniszczenie i upodlenie swoich bliźnich; jest konsekwencją służby duchom ciemności, nieprzyjaciołom rodzaju ludzkiego - dobrowolnie wybranej za życia na ziemi. Ale to człowiek wybiera wbrew Bogu, a nie Bóg "karze" człowieka" (do A.D. jw.).
"O Jezu... Łazarz Cię nie prosił, abyś go wskrzesił z martwych. W jego przypadku odniosły skutek prośby grzesznej kobiety. Tak i ja, mając duszę równie grzeszną jak ona, a może i bez porównania jeszcze bardziej winną, modlę się za tych, którzy wcale nie dbają o to, abyś ich wskrzesił z martwych" (wg św.o.Pio). "Któż bowiem na tej ziemi nie posiada iskry miłości Bożej w małym kąciku swego serca; iskry, która często bywa zagłuszona przez zamiłowanie do występków i zepsucia, ale dlatego nie mniej jest prawdziwa, bo w tym kąciku Ty przebywasz" (do Małgorzaty jw.)... Pomóż im "śmiało przeciwstawiać się owej "zgubnej wolności": tej córce rozwiązłości, wnuczce złych namiętności, prawnuczce grzechu pierworodnego. Ona bowiem pochodzi w prostej linii od diabła" (św.Josemaria Escriva de Balaguer).
"Chryste, który uratowałeś wiele dusz swoich dzieci, Ty wiesz, jak wiele jeszcze jest do uratowania, lecz te, które powinny pierwsze usłyszeć Twój Głos, głuche są na Twoje wołanie. Powody, jakie Ci podają, nie miałyby żadnego sensu, gdyby prawdziwie Cię kochały" (do Małgorzaty jw.). Mimo to, błagam, powiedz im, że jeszcze nie wszystko stracone. Pomóż zrozumieć, że my wszyscy jako ludzie "grzeszymy, upadamy, a oddalając się od Boga, wkraczamy w pustkę i ciemność, lecz gdy Bóg wkracza w nasze życie, dokonuje w nim czegoś zupełnie nowego, gdyż On otwiera przed nami drogę na pustyni, przekreśla nasze występki, zapomina grzechy. A wszystko to czyni przez Ciebie, swojego Syna, Panie nasz, i przez Ducha Świętego. Jako Bóg wierny, spełnia swe obietnice i uzdalnia swą łaską nasze serca, by mogły odpowiedzieć "tak" Jego miłości" (wg Małgorzaty Konarskiej)...
Przekonaj ich, że Ty "za wszystkich oddałeś swoje życie. Przyjąłeś dobrowolnie na siebie nasze grzechy, przywary i degeneracje całej ludzkości przez cały ciąg jej historii. Podźwignąłeś wszystkie jej bluźnierstwa, zbrodnie, zboczenia i nałogi. Wszystko ciążyło na Tobie... Gdy Ojciec się wychylił się z nieba, aby zobaczyć Cię na krzyżu, to w Twojej twarzy ujrzał twarze wszystkich ludzi. I Ojciec Twój przebaczył im, pokochał ich, ponieważ stali się Twoją twarzą" (wg R.Cué Romano SJ). Niech więc ci, za których się modlę, "wyrzekłszy się swej bezbożności i wszelkich żądz światowych, starają się żyć sprawiedliwie, rozumnie i pobożnie" (wg Tt 2,12). "Niech zrozumieją, że aby stać się "światłem świata", nie wystarczy odbijać Twoją światłość, nie wystarczy powtarzać Twoje słowa, lecz koniecznie trzeba żyć zawsze zgodnie z nimi. Na razie bowiem, wśród panujących ciemności wpadają na siebie, rozbijają się i zabijają" ("Módlmy się Ewangelią" wg Marca Alberta).
I niechaj zawsze mają na uwadze to, że "dobrowolne wystawianie się na pokusy jest grzechem może większym niż uleganie pokusom; jest bowiem kuszeniem Boga; jest już właściwie decydowaniem się na grzech... [A oni przecież] kuszą Boga, gdy z roku na rok odkładają swoje nawrócenie... gdy lekceważą przykazania Boże i kościelne; kiedy szafują swoim zdrowiem, gdy popadają w rozpacz... [Bo tak już jest, że] świadome narażanie się na pokusy, z czasem, bardzo skutecznie stwarza nawyki do grzechu" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... A przecież "mogą posiadać bogactwa, piastować godności, trwać w stanie małżeńskim, wychowywać dzieci i pracować dla nich; wszak mają wolność wyboru stanu, jaki się im podoba, byle naprawdę odrzucili jad własnej zmysłowości, który daje śmierć wieczną" (wg św.Katarzyny ze Sieny). Temu zaś, który jest przedmiotem mojej troski, powiedz, że owszem, wolny jest i rzeczywiście może robić to, co zechce, lecz z wielką roztropnością, bo tylko "droga umiarkowania jest drogą prowadzącą do wolności od wszystkiego, co mogłoby poniżyć go aż do życia zwierzęcego. Bo tylko ona jest drogą triumfu życia Ducha...
Niechaj zrozumie, że "my nie jesteśmy aniołami, nie dokonujemy wyborów jedynych, niepowtarzalnych i nieodwołalnych, lecz wybieramy w sposób częściowy, niepełny, niedoskonały, na przestrzeni całego czasu naszego życia; drogi, podczas której, zanim dojdzie do realizacji ostatecznej zatwardziałości serca, zawsze jest jeszcze możliwość nawrócenia... Człowiek, oczywiście, może odrzucić Boga, lecz aby ta decyzja okazała się nieodwołalna, potrzebne jest pójście do końca drogą nikczemności, która prowadzi aż do nieodwracalnego odrzucenia Boga" (o.Livio Fanzaga)... "Gdyby naprawdę prosił Boga o nawrócenie, to Bóg dałby mu je" (wg św.Jana Marii Vianneya)...
Niech wie, że wszystko wolno mu, lecz pod warunkiem, że mu to pomaga w dobru własnym, a także w dobru innych, i że nie czyni go niczyim niewolnikiem" (wg o.M.J.jw.). "Prawdziwy chrześcijanin nie może sobie bowiem pozwolić na wiele rzeczy, którym hołduje człowiek światowy, bo nie przystoją mu" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP)... Niechaj za wszelką cenę trzyma się tej zasady, choćby się spotkał z zarzutami, że "chrześcijanie to nieprzyjaciele rodzaju ludzkiego" (Tacyt)... Niechaj pamięta, że w obliczu nacierających pokus musi mieć pomoc z nieba, bo ten, "kto ufa tylko swoim własnym siłom, już leży pokonany zanim rozpoczął walkę" (św.Augustyn). I niechaj zawsze ma świadomość tego, że "Pana raczej nie interesuje to, ile lat spędzi na ziemi, lecz jak je spożytkuje" (wg ks.Jesúsa Urteagi).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|