wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A BEZWSTYDNYCH




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

"Maryja, poczynając Słowo Boże stała się niebem, które zamknęło Boskość w swym łonie, by wynieść śmiertelników do godności dzieci Bożych" (św.Efrem). "Przez Nią Bóg zstąpił z nieba na ziemię, abyśmy przez Nią mogli wznieść się z ziemi ku niebu" (św.Fulgencjusz). Przez Nią... bo Ona była wyjątkowa, bo była "pełna łaski"; bo "ani pierworodnej, ani uczynkowej winy skaza w Niej nie postała". Bo "wypadało, by poczęcie... dokonało się z matki najczystszej; wypadało mianowicie, by owa Panna taką jaśniała czystością, której nie da się pomyśleć poza Bogiem" (św.Anzelm)... A jednak pozostała skromna w swojej postawie, w zachowaniu, więc kiedy anioł Jej oznajmił, czego Bóg od Niej oczekuje, "była wyraźnie onieśmielona tym, co dla Niej zgotował" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Onieśmielona i zawstydzona tak wielkim wyróżnieniem...

O Boże nasz, Stwórco wszechmocny, jakie to przykre, że dziś Maryja niemalże nie ma naśladowców, a zwłaszcza wśród młodzieży. Dziś bowiem ani swą postawą, ani sposobem bycia, niemal nikt spośród młodych ludzi nie przypomina Jej. Przeciwnie, prawie wszyscy "żyją według ciała to znaczy: usuwają Chrystusa ze swych wnętrz, burzą świątynię Boga, bezczeszczą Jego członki oddając się w niewolę najbardziej godną potępienia" (wg ks.bpa K.R.jw.). "Lekkomyślni i zmienni, budujący na piasku... Żadne uczucie nie drga w tych duszach, które oddały się kultowi swego ciała, a które samo jest przeznaczone na zgnicie" (PJ do Małgorzaty Balhan)...

Prawda, że "ciało jest w równym stopniu człowiekiem, co i duch. Nie ma człowieka bez ciała. I tak już jest, że obecność tych dwóch pierwiastków w człowieku sprawia, iż jest on ustawicznie rozdarty, [niestabilny]... Inne są bowiem dążenia ciała a inne ducha, ale przecież z takimi pragnieniami Ty, Panie Boże, stworzyłeś nas" (wg ks.bpa K.R.jw.). "Ciało ze swoimi zmysłami, owszem, jest czymś dobrym, lecz to tylko tworzywo, które mamy udoskonalać, harmonizować jego czynności z działaniem ducha" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC), który ma naprawdę wzniosłe cele. Proszę Cię więc, wejrzyj ma tych, którzy hołdują tylko ciału, a zwłaszcza na tych, którzy są dla innych idolami, wzorcami postępowań... może nie do końca świadomych tego, że są to jednak wzorce bezwstydu: wyuzdania, plugawego języka, obscenicznych obrazów - wzorce wielkiego zła... i zechciej uświadomić im, że każde z nich ma również "duszę nieśmiertelną, otoczoną wieloma podobnymi duszami, na które może oddziaływać dobrze albo źle" (wg Françoisa Mauriaca)...

Wejrzyj... i spraw, aby pojęli, że choć nie zdają sobie sprawy, to są naprawdę "nieszczęśliwi, bo żyjąc jedynie zmysłami i często zmieniając obiekty zainteresowań, tracą całe bogactwo przeżyć prawdziwej miłości... [I niech spróbują sami siebie chociaż raz krytycznie ocenić, bo odurzeni swą urodą pewnie nie wiedzą o tym, że] piękność nie zawsze idzie w parze z mądrością, gdyż piękność zwykle przewraca w głowie, zawraca innym w głowie" (wg o.Dominika Widera OCD) i zwodzi na manowce... A przede wszystkim wejrzyj na tych, którzy stanowią wielkie rzesze ślepo i bezkrytycznie naśladujące ich; na wszystkich, którzy "swój ideał osobowy upatrują w nierządnicach, w ludziach wynaturzonych, zdegenerowanych; tych którzy mają gnijące serce" (wg św.J.E.jw.) i taką samą duszę... Niech "nie zazdroszczą swym krzywdzicielom, niech nie skłaniają się ku ich drogom" (wg Prz 3,31), bo takie drogi zawsze wywodzą na manowce...

Panie, Ty wiesz, że bezwstyd, który najbardziej rzuca się ludziom w oczy, to brak skromności w ubiorze i w całym zachowaniu, szczególnie dziewcząt i młodych kobiet, które się szczycą swą głupotą, mając w pogardzie czystość i skromność... Próżne, egoistyczne, wulgarne w swych rozmowach, w nieodpowiednich żartach i nie pogardzające żadnymi używkami... często dwuznaczne w swej postawie, wystawiające się na okazję do grzechu i może nie wiedzące o tym, że "ciało znieważone przez grzech, przestaje być świątynią Boga" (ks.S.K.jw.), a to nie jest błahostką... A przede wszystkim bezwstydnie prowokujące skąpym ubiorem, ledwie przysłaniającym nagość, co jest wyrazem "braku szacunku wobec własnego oraz wobec cudzego ciała" (o.Lomurno OCD). Proszę więc, racz przekonać je, że "dobrowolne wystawianie się na pokusy to jest grzech. I może nawet większy, niż uleganie pokusom, gdyż jest kuszeniem Ciebie, Boga... Właściwie jest już ewidentnym decydowaniem się na grzech. Natomiast świadome narażanie się na pokusy, z czasem wytwarza trwałe nawyki do grzechu" (wg ks.bpa K.R.jw.)...

"Któż zliczy grzeszne myśli i pragnienia, które w rozwiązłych mężczyznach wznieca bezwstydna moda ?" (ks.Józef Tomaselli); moda, która prowadzi do podwójnego grzechu. "Kto bowiem pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa" (Mt 5,28)... Proszę Cię zatem, Boże mój, przypomnij takim ludziom ewangeliczne słowa: "błogosławiony, który czuwa i strzeże swoich szat, aby nago nie chodzić, a także by sromoty jego nie widziano" (Ap 16,15). I powiedz tym, które niczego się nie wstydzą, że "kobieta winna być skromna - skromna w ubiorze, skromna w mówieniu, w spojrzeniu, w zachowaniu, w noszeniu się, w chodzeniu... Skromna w domu kiedy jest sama, skromna w pracy i na ulicy, skromna, gdy idzie do kościoła - aby zasłużyć na szacunek... Dopomóż im zrozumieć, że brak umiaru szpeci, zaś umiar wdzięku jej dodaje; ten umiar, który jest skromnością. Skromność zaś nikogo nie kusi, nie prowokuje ani złych myśli nie nasuwa... Skromność przyjaciół dobrych zyskuje, pociąga do dobra i cnoty, zachęca inne do umiaru, budzi szacunek u mężczyzn. Bo tak już jest, że skromną kobietę każdy uszanuje... A jeśli tego nie pojmują, to powiedz im, że ubiór nazbyt wyzywający jest oznaką płytkości" (wg o.D.W.jw.)...

Wejrzyj, o Panie, na bezwstydnych tak mężczyzn, jak i na kobiety, którzy nie rozumieją tego, że jeszcze bardziej bezwstydne jest publicznie chełpienie się z wstydliwych przypadłości. A dziś, niestety, "wiele postaw i czynów nie tak dawno jeszcze uznanych za naganne, pochwala się, promuje... Wczorajszy grzech przebrał się w cnotę i paraduje po ulicach, jako że nadano mu rangę wartości dozwolonej i w pełni akceptowalnej. I od pewnego czasu to zostało uprawnione w myśl liberalnych norm" (wg o.Ignacego Kosmany OFMConv). "Świat Zachodni, który uważa siebie za racjonalny i oświecony, w przypadku homoseksualizmu znajduje się w kleszczach ignorancji i mitologii, dlatego prawda na temat homoseksualizmu i życia praktykujących gejów jest systematycznie dławiona i ukrywana przed świadomością ludzi" (wg dr Gerarda J.M. van den Aardwega). Dlatego dziś nie tylko akceptuje się, ale wyraźnie pochwala to, co powinno się ukrywać jako wstydliwą predyspozycję. Z czym się powinno walczyć w sobie jako ze wstydliwą skłonnością, a nie chwalić się nią...

Boże... Ty wiesz, że "Jezus chciał tak bardzo być do nas podobny, że aż pozwolił na to, by szatan kusił Go. Jednak z Jego strony nie było to żadne ryzyko... [Tymczasem dzisiejsi zuchwali bezwstydnicy zupełnie tego nie pojmują, że] z diabłem nie można igrać, gdyż pozbawia rozumu" (wg ks.bp K.R.jw.). Proszę więc, wstrząśnij ich sumieniem, gorąco proszę Cię... "Może oprzytomnieją, i wyrwą się z sideł diabła, żywcem schwytani przez niego, zdani na jego wolę" (2Tm 2,26). Może zaczną odczuwać "wstyd, który jest Twoją grzywną za naruszenie prawa, a przy tym bardzo wymagającym nauczycielem. Wstyd, który wpaja nam lekcję trudną, ale potrzebną każdemu, iż żałosny jest koniec tego, co złe, chociaż początki miłe" (wg s.Emilii Ehrlich OSU); choć nic nie zapowiada takiego zakończenia...

A ten, który tak bardzo zasmuca moje serce, niechaj zrozumie to, że bezwstyd i życie według ciała wiedzie do nieczystości, "która jest jednym z grzechów głównych, jako że się rozplenia na wszystkie sfery życia ludzkiego i jest przyczyną innych grzechów, wad, nałogów i zboczeń" (wg o.Alberta Szczesiula OFMConv). "Natomiast człowiek duchowy zawsze jest wierny nawet w najdrobniejszych sprawach. Człowiek duchowy buduje na skale. Dom jego niezachwiany, gdyż fundament ma w Panu" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...

Niech wie, że "bezwstyd, którego ludzie dopuszczają się w imię miłości, nie ma nic wspólnego z miłością, gdyż jest jedynie zaspokojeniem instynktu zwierzęcego. Jedynie taka "pseudomiłość" [bezwstydnie] szuka swego... Miłość powinna być z natury swej intymna, dyskretna, własna, niepowtarzalna, albowiem dużo traci, kiedy się zbyt natrętnie ją manifestuje, kiedy się wiele mówi o niej szczególnie poprzez media" (wg ks.bpa K.R.jw.)...

Ja ze swej strony ufam Ci, że "wcześniej czy później i on dojdzie do tego, że Ty, Boże, jesteś Czystością i Świętością, że Ty jesteś Miłością... że odkrywając Cię takiego będzie się starał z Tobą złączyć, stać się Tobie podobnym" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Stać się chociażby trochę podobnym do Maryi, "której czystość, będąc jakby z innego świata, przyciągała Cię do Niej... [Że będzie mógł zrozumieć, iż] czystość nasza nie jest dość wielka, abyśmy wprost i bezpośrednio z Tobą, o Boże, kiedykolwiek mogli połączyć się. Dlatego wszystkim nam potrzebna jest Maryja" (wg św.Ludwika Marii Grignion de Montforta)... Ufam, że "im czystsze staną się jego słowa i jego spojrzenie, tym milszy stanie się Błogosławionej Dziewicy i większe będą łaski, które Ona uprosi mu u Jezusa, swego Boskiego Syna" (wg św.Jana Bosco)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Boże... Tyś wielkie rzeczy uczynił Najświętszej Maryi Pannie (Łk 1,49), gdyż "innym ludziom udzieliłeś łask według pewnej miary, ale Maryi zostały dane ponad wszelką miarę" (wg św.Sofroniusza). Ona jednak umiała uszanować je, cieszyć się z nich, dziękować za nie (Łk 1,46-56) i dobrze je wykorzystać... Ona, mimo tak wielkich darów w pełni świadoma była swojego uniżenia (Łk 1,48)... Najczęściej jednak bywa tak, że "wielkie dary, które porywają nas, kryją w sobie zarzewie pychy ze względu na naszą słabość. A przecież są to dary Boże zupełnie od nas niezależne, zupełnie niedostępne dla naszych wysiłków, [jak choćby dar mądrości, dobroci czy urody... Mając te dary] kobieta potrafi oczarować sobą. I w tym kierunku ma naprawdę duże możliwości... Może oczarować dla dobra, może oczarować dla pustoty, ale też może oczarować szerząc zło" (wg o.Dominika Widera OCD). "Wystarczy odciąć ją od łaski która przychodzi wraz z modlitwą, czuwaniem czy wstrzemięźliwością i dobrą wolą, aby doprowadzić ją do upadku"...

Panie, Ty wiesz, że są "kobietki obciążone grzechami, powodowane pożądaniami przeróżnego rodzaju" (wg 2Tm 3,6). "Naturalny spryt w tej dziedzinie podsuwa im mnóstwo sposobów... Jakież przebiegłe są w tej sztuce ! Jeśli potrafią jeszcze odczekać, to nie ma rzeczy, której nie osiągnęłyby...! Jakie są tego przyczyny ? Wiadomo - pożądliwość, nie odmawianie sobie niczego, brak wyższych celów, zaniedbanie w życiu religijnym, zgrabna sylwetka osoby pożądanej, ładne oczy... narzucanie się kogoś, korzystanie z okazji, pijaństwo, ciekawość inności, odpłacanie podobnym za zdradę i wiele innych przyczyn lub wszystkie razem wzięte. Nieraz wystarcza, by to był mężczyzna czy kobieta, bo tu nie piękność odgrywa rolę, ale pociąg seksualny" (wg o.D.W.jw.). I tak, "dalej się posuwają się ku temu, co najgorsze" (wg 2Tm 3,13), bo ludzi się nie wstydzą i Boga, się nie boją. A przecież wszystko robią w Twojej obecności... "Takie, owszem, można pożądać, ale nie kochać i szanować. Takie, same sobie świadectwo wystawiają: albo pustoty i bezmyślności, albo jakiegoś celu, do którego zdążają" (wg o.D.W.jw.). Z takimi żadna porządna kobieta się nie zada.

"Bo to córka od matki za testament bierze,

Że cnotliwa nie będzie siadać przy wszetecznej.

Za samo to, Bóg świadkiem,

Godne chwały wiecznej" (Jan Kochanowski)...

Boże, wejrzyj na te kobiety i spraw, by przekonały się jak daleko odeszły od tego, "co prawdziwe, co godne, sprawiedliwe; co czyste i co miłe, co zasługuje na uznanie" (wg Flp 4,8). Daj im świadomość własnej nicości, świadomość zła, które bezwstydnie akceptują, by zrozumiały, że nie wolno "iść za swoimi namiętnościami, ale koniecznie trzeba się powstrzymać od pożądań" (wg Syr 18,30). Bo ten, "kto nie odeprze pokusy natychmiast, jest już w połowie zwyciężony" (św.Hieronim ze Strydonu). Ty, Boże, o tym wiesz...

Ty wiesz i to, że "człowiek ma w swym wnętrzu wiele spraw, których za nic nie chciałby nikomu objawić. Na samą myśl, że ktoś mógłby znać "wszystkie nasze czyny i zamysły" - robi się nieprzyjemnie. Smutne to, zatem nigdy nie powinno tak być" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Tymczasem są takie kobiety, co chwalą się swoim łajdactwem nawet na forach w internecie; kobiety do gruntu zepsute i bezwstydne. "Niektóre nawet w podeszłym wieku chwalą się swymi miłosnymi sukcesami" (wg o.D.W.jw.). "Z twarzy ich grzechy można wyczytać, bo widać w niej rozpustę...

[A przecież to są czyjeś córki, czyjeś siostry, żony czy matki. I to dopiero jest] ból serca, kiedy bezwstydną się spotyka, gdy o bezwstydnej słyszy się" (wg o.D.W.jw.), kiedy bezwstydną widzi się jak rozbija cudzą rodzinę, jak całym swym postępowaniem daje zły przykład własnym dzieciom... gdy obok niej się żyje... Proszę Cię zatem, wielki Boże, pomóż zrozumieć to bezwstydnym i spraw, by przemyślały, że w taki sposób "szkodzą na sławie" całej swojej rodziny... że za nie wstydzą się [nie tylko bliscy tutaj, na ziemi, ale i] święte patronki w niebie... że nie wiadomo, czy w ogóle mogą, czy odważają się orędować za nimi... Ile Małgorzat, Teres, Katarzyn... odtwarza, choć po części życie świętej Małgorzaty, którejś ze świętych Teres czy ze świętych Katarzyn ?" (wg ks.bpa K.R.jw.)...

Ogólnie biorąc, "kobiety są zazwyczaj uczciwe, zazwyczaj czyste, zazwyczaj wierne swoim mężom o wiele bardziej niż mężczyźni. [Ich bowiem miłość "nie dopuszcza się bezwstydu" (1Kor 13,15)]... Niemniej, [także w związkach małżeńskich], są i kobiety pozbawione wstydu, dla których nie ma zła, jakiego by nie uczyniły. Taka, gdy pójdzie już za złem, staje się gorsza od najgorszego mężczyzny... A kiedy stanie na drodze do cudzołóstwa, to nie ma zła, którego nie popełniłaby. Gdzieś zatraca swoją naturalną wstydliwość, wszelkie uczucie uczciwości i jakikolwiek umiar. Zaniedba własny dom. Bez zastanowienia porzuci męża, dziecko, bo z nikim nie liczy się" (wg o.D.W.jw.)... "Nie ma na świecie istot gorszych niż cudzołożne kobiety, gotowe zabić każdego, kto przeciwstawia się ich niecnym zamierzeniom" (św.Jan Chryzostom)...

"Każda niewierność otwiera drogę następnym niewiernościom" (o.D.W.jw.), wtedy już - obojgu. Stąd "małżeństwa czystego już nie zachowują" (Mdr 14,24). "Okryci hańbą postępują obrzydliwie, zupełnie się nie wstydząc" (wg Jr 6,15)... "Są również takie małżeństwa, dla których nie ma rzeczy, jakiej by jedno nie zrobiło dla drugiego. Tu się nie liczą żadne prawa ni Boskie, ani ludzkie, byle tylko dogodzić swemu współmałżonkowi" (wg o.D.W.jw.) nawet gdy to, co robią jest poniżej godności ludzkiej. Proszę więc, Panie, otwórz ich oczy na to, że nie tylko Ciebie, Boga, grzechami swymi znieważają, ale też krzywdzą samych siebie, "bo nieciekawa jest kobieta, która nie umie powiedzieć "nie", ot, takie byle co i dla byle kogo... Nieciekawy jest też mężczyzna, który gotów jest uwieść każdą, a jeszcze mniej ciekawy, który ulega kobiecie. A im wydaje się, że są bohaterami" (wg o.D.W.jw.)...

Tymczasem "nieposłuszni Tobie, jakże często zostają przez Ciebie doświadczeni, i to bardzo boleśnie. Jeśli to doświadczenie przeżywają na ziemi, staje się ono dla nich dodatkową łaską, bo mają jeszcze szanse nawrócenia i nauczenia się posłuszeństwa wobec swojego Boga" (wg ks.Edwarda Stańka), tyle, że właśnie "czyny ich nie pozwalają powrócić do Ciebie, bo duch nierządu mieszka w ich wnętrzu" (wg Oz 5,4), co może być ich zgubą. Proszę więc, Matko nieskalana, Matko najczystsza, nienaruszona, ulituj się nad nimi...

"Biedny, kto Ciebie nie zna od powicia

I nigdy Twego nie słyszał Imienia;

Lecz ten biedniejszy, kto w rozpuście życia

Stał się niegodnym Twojego wejrzenia" (ks.Karol Antoniewicz) -

mimo to wejrzyj i na tych ludzi, bo oni nawet nie wiedzą o tym, jak bardzo biedni są... Wejrzyj i poleć ich swojemu Synowi najmilszemu, który "podchodzi do grzechu jak lekarz do choroby, nie jak moralizator... którego nigdy nie oburza widok człowieka upadłego" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC), ale z miłością pochyla się nad jego nierozumem. A kiedy "Jezus utkwi w nich wzrok, niech uczynią to samo... Niech zerwą z oczu zasłonę świata, niechaj odwrócą wzrok od stworzeń, oderwą serce swoje od nich i niech nie upadlają się przywiązaniem do nich" (wg o.D.W.jw.). Niech wszyscy "szukający szczęścia w rozwiązłości i cudzołóstwie wreszcie odnajdą w swoim życiu prawdziwą miłość" (wg Doroty Kopeć i Katarzyny Zielińskiej)...

To prawda, że niełatwo jest utkwić wzrok w Bogu, lecz tylko tak da się zrozumieć, że "pełna radość w przekonaniu człowieka, często jest całkiem inna niż w zamiarach Boga... że życie w ujęciu chrześcijańskim nie na tym polega, iż człowiek musi ulec wszystkim skłonnościom naturalnym. I muszą się pogodzić z tym, że niektóre zamiłowania raz uśmiercone, mają pozostać martwe już na zawsze... [Wszystkich zaś, którzy gorszą się takim postępowaniem, racz uświadomić to, że] ludziom zmysłowym nie należy okazywać pogardy, ale modlić się o ich uduchowienie" (ks.bp K.R.jw.).

Racz wejrzeć także i na tego, którego Ci polecam w intencji tej modlitwy, i proszę, pomóż mu zrozumieć, że "bardziej od samego grzechu, gniewa i obraża Boga to, że grzesznicy nie odczuwają żadnego żalu za swoje grzechy" (św.Jan Chryzostom)... że "otwierając diabłu na oścież bramę swoimi grzechami, za które nie żałują i z których się nie spowiadają, dają diabłu swobodę i pozwolenie na to, by postępował z nimi, tak jak mu pasuje" (Gloria Polo www.gloriapolo.net). Dlatego "miłość, która żałuje za grzechy, jest milsza Bogu, niż letnia i bierna niewinność" (św.Grzegorz)... Powiedz mu, że "Jezus jak żebrak bezustannie prosi o to, byśmy się nawrócili, byśmy wrócili do domu Ojca, powrócili do Niego... abyśmy zaczęli od nowa i stali się nowymi stworzeniami z Nim i przez Niego. Bo bez Jego pomocy nie jest to dla nas możliwe" (Gloria jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Boże wszechmocny, Ojcze, który "kochasz nasze istnienie, zupełnie niezależnie od jego "ciemnych stron", o wiele bardziej niż my sami je kochamy" (Philippe Madre)... Boże, który "masz do nas absolutne prawo, jako żeś nabył je za cenę dwóch wielkich aktów: aktu stworzenia i aktu odkupienia... Panie, który jesteś nie tylko naszym właścicielem, lecz przede wszystkim Ojcem, gdyż właściciel jest nastawiony na branie i na zyski, Ojciec zaś jest ich dawcą, bo taka jest właściwa natura ojcostwa: dając, podtrzymujesz przy życiu" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). I to jest nasze szczęście.

A jednak wielu ojców nie może tego pojąć. Bo "jeśli już kogoś kochają, to przede wszystkim siebie i troszczą się o to, aby im było dobrze... Wszystko układają w stosunku do siebie... Jeżeli oczy ich przywiążą serce do rzeczy grzesznej, to idą za nią, a nawet dla niej porzucają Ciebie, samego Boga. Bo ta rzecz staje się im droższą nad Boga i nad łaskę Jego, czyli jest dla nich skarbem... Droższa nad wszystko, więc kieruje ich postępowaniem, myślami, pragnieniami, rządzi i panuje nad nimi, a oni, będąc poddani jej, stają się niewolnikami" (wg o.Dominika Widera OCD)... Bywa, że ponad wszystko wynoszą własną wolność, więc gdy ktoś taki stanie się ojcem, to strasznie zapowiada się los takiej rodziny...

Taki ojciec nikomu nie zamierza się poddać i za nic nie zamierza brać odpowiedzialności. Nie chce niczego wyrzec się, obce mu jest pojęcie dawcy, bo niczym jest dla niego nawet własne potomstwo, o ile w ogóle pozwoli dziecięciu przyjść na świat... Najczęściej porzuca swe dziecko i stara się ukrywać nie płacąc alimentów, nie okazując żadnej troski o codzienny jego byt... Bezwstydny, bez sumienia i krzty przyzwoitości... A jeśli taka jest i matka, to, miej w opiece, Ojcze nasz, potomstwo z tego związku... Tacy rodzice potrafią podrzucić dzieci swoje dziadkom, dalej już nie interesując się, jak sobie z nimi radzą...

Zdarza się coraz częściej, że sprzedają swoje dzieci jak towar, jak przedmioty napędzające biznes, gdyż Ciebie, "Boga się nie boją i z ludźmi się nie liczą" (wg Łk 18,2), bo nie mają w sobie wstydu... Inni bezwstydni, a przy tym wykolejeni i zboczeni w swej psychice, upośledzeni w swym morale - wykorzystują dzieci do obscenicznych zdjęć, lub molestują młodzież i dzieci podlegające im, czyniąc z nich narzędzia swoich zboczonych doznań... Błagam więc, Boże, racz powstrzymać te diabelskie praktyki i racz odsłonić przed bezwstydnymi skutki takich poczynań.

Błagam, bo oni z reguły "nie wierzą w istnienie szatana. Nie wierzą w niego, bo nie wierzą w Ciebie, o Boże nasz... W ich duszach nie ma miejsca ani na wiarę w Boga, ani na strach przed Złym" (wg ks.Serafina Falvo), dlatego on z taką łatwością "znieczula ich sumienia... Oni zaś nie odczuwają żadnej odpowiedzialności przed Tobą za swoje złe czyny i pewni są, że wszystko jest im dozwolone"... A jeśli nawet w którymś z nich jest jeszcze jakiś Boży ślad z dzieciństwa, to i tak zdążył zapomnieć, że Ty, Boże, "nie godzisz się nawet "troszeczkę" na zło ani na grzech, bo przecież nie możesz zaprzeć się sam siebie" (P.M.jw.)... Proszę Cię zatem, bądź łaskaw przemówić, może najpierw do tych, w których pozostał choćby nikły ślad Twojej Bożej obecności, aby pojęli, że "od chwili, kiedy Słowo ciałem się stało, w życiu chrześcijanina nie może być rzeczy obojętnych, lecz wszystko musi pozostawać w jakiejś relacji do życia wiecznego. Nie mogą więc żyć tak jakby ze śmiercią wszystko się kończyło" (wg ks.bpa K.R.jw.), aby nie byli zaskoczeni, gdy będą musieli stanąć przed Twym obliczem...

Niech dopuszczą do siebie myśl o Twojej obecności; niech docenią obecność Jezusa pośród nas, by "nieskończona łaska Twoja dotknąwszy ich ludzkiego życia, mogła dokonać w nich stopniowej przemiany wewnętrznej... Aby Dar łaski mógł ukazać w ich życiu swe owoce i coraz bardziej upodobnić ich do Twojego Syna" (wg "Słowa wśród nas")... "Tysiące lat ludzkość zmuszona była żyć w cieniu śmierci. Udręczona - szukała Boga, na różnych swoich drogach, mając świadomość, że to Bóg stworzył człowieka, by poznał Go. Dopiero Jezus, z miłości, przekroczył tę straszliwą otchłań, która nas - grzeszne stworzenia - odtrącała od Ciebie, Stwórco" (wg o.Dawida J.Hermeta OFM) i Panie nasz... "Wół rozpoznaje swego Pana, osioł żłób swego gospodarza" (Iz 1,2), niech więc i oni wreszcie zaczną liczyć się z Twoją obecnością i rozpoznawać Cię w Jezusie, Synu Twoim...

"Jezu Chryste, który wychodzisz na spotkanie człowieka każdej epoki" (bł.Jan Paweł II), proszę Cię, zechciej wyjść na spotkanie tych wszystkich bezwstydników, a zwłaszcza na spotkanie tego, którego Ci polecam... "Niech nie zapiera się swych słabości, niech nie ukrywa ich przed sobą, niech nie usprawiedliwia ich. Ty bowiem, w swoim miłosierdziu, przyjmiesz je do swojego serca, aby przemienić je, "rozbroić" ich destrukcyjny potencjał i ubogacić człowieka... Ty swojej szczególnej miłości nie rezerwujesz dla wybranych, lecz przeciwnie - otwierasz swe litościwe serce dla wszystkich, pragnąc każdego objąć nią" (wg P.M.jw.). Przeto niech nie odkłada swojego nawrócenia, bo ten, "kto sobie obiecuje, że na pewno dożyje jutra, wtedy nawróci się i otrzyma przebaczenie - niech najpierw powie jak długo ma jeszcze żyć" (wg św.Augustyna)... I niech pamięta o tym, że jeśli nawet wydaje mu się, że nie musi się wstydzić, gdyż nikt nie zna jego spraw - wcześniej czy później cała prawda zostanie odsłonięta. Bo "nie ma nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione ani nic tajemnego, o czym nie miano by się dowiedzieć" (Mt 10,26)...

Niechaj pamięta o tym, by zwracać się również do Maryi, która "szybciej przychodzi nam z pomocą niżeli wszyscy święci" (św.Alfons Liguori). Niech w Niej "pokłada ufność swoją i niechaj idzie do Niej ze swoimi smutkami. Ona umocni jego wolę, uleczy rany jego duszy i doda mu odwagi" (wg Sługi Bożego Franciszka Libermanna), bo "Jej wstawiennictwo za nami i prośba o zbawienie wszystkich ludzi jest ustawiczna. Niech więc się modli, aby mógł żyć z Nią i tak jak Ona być otwartym na Ciebie, na Twoją Boską Wolę" (wg o.Lomurno OCD). Bo "tak jak nic nie zostało stworzone bez Ciebie, Jezu Chryste, tak też nic nie może być odnowione bez Błogosławionej Dziewicy" (św.Piotr Damiani)...

"Łamać się, walczyć ze sobą - oto, co mu potrzebne" (wg ks.bpa K.R.jw.); "nie ustępować przed żadną mocą piekielną" (MB do Justyny Klotz) i zawsze liczyć się z przykazaniami Bożymi, bo one "nie są ograniczeniem, które pozbawia człowieka należnych mu dóbr, przyjemności... ale warunkiem życia i szczęścia" (wg s.Emilii Ehrlich OSU), czego on nie pojmuje. I niech ma tę świadomość, że w stosunku do dnia wczorajszego wielu bezwstydnych zmądrzało...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Boże, Ty wiesz, że "człowiek musi mieć przekonanie o grzechu, które zawiera w sobie wewnętrzny sąd sumienia (KKK 1848). "Nierozwinięte sumienie, czyli dusza, w której zaledwie tli się życie, nic sobie nie wyrzuca z wyjątkiem jakichś drobiazgów lub powierzchownych spraw" (o.Lomurno OCD), toteż "gdy człowiek lekkomyślnie nie zważa na grzechy powszednie, właśnie dlatego, że uważa je za małe, pomnaża się liczba tych drobnych grzechów, których ilość przygniata go. A wtedy wpada w ciężkie" (wg św.Augustyna). Bo "szatan układa łańcuch z szeregu grzechów tak, ażeby duszę zgubić. Jeden grzech powszedni toruje drogę drugiemu powszedniemu i tak powoli człowiek dochodzi do grzechu ciężkiego" (św.Wawrzyniec Justynian). Tak więc "za dopuszczeniem Twoim w ciężkie grzechy wpadają ci, co drobne lekceważą" (św.Izydor). A wiele drobnych swe korzenie ma w czwartym przykazaniu...

Zło bardzo często się zaczyna już od nieposłuszeństwa dzieci wobec rodziców, od wymuszania na nich kupna tego, co młody człowiek chce; od podbierania drobnych kwot na własne przyjemności... A potem, w miarę dorastania, potrzeby rosną, więc podstępem i przemocą wyłudza od rodziców coraz znaczniejsze kwoty... Niektórzy, będąc już dorośli, nic sobie nie robią z tego, że żyją na ich koszt, nie kwapiąc się, by zapracować na swoje utrzymanie. Inni znów wyłudzają, od swych starych rodziców, pieniądze otrzymane ze skromnych emerytur i nie obchodzi ich zupełnie to, czy tamci będą mieli za co utrzymać się. Bo mając w pogardzie starych i schorowanych ludzi, wcale nie poczuwają się do troski o rodziców. Przy tym, zupełnie lekceważą opinię otoczenia...

Boże, jak można być człowiekiem tak bezwstydnym, bezdusznym, bez sumienia... wobec własnych rodziców. Jak można nie mieć odrobiny uczucia do najbliższych ? Gdyby je mieli, inaczej postępowaliby, bo miłość jest nie tylko łaskawa dla drugiego, ale też nigdy "nie dopuszcza się bezwstydu" (1Kor 13,5)... Proszę Cię zatem, Panie nasz, zechciej wejrzeć na takich ludzi i racz im uświadomić, że "istnieje prawo absolutne, [wyrosłe z tradycji pokoleń odwieczne prawo zwyczajowe], któremu człowiek winien podporządkować się" (wg ks. Mieczysława Malińskiego). Niech więc nie odbiegają od powszechnie zaakceptowanych zasad moralnych, by nie musieli przekonać się, jak "tragiczne jest życie tych, którzy się oddalili od właściwych, uznanych norm postępowania" (wg o.Dominika Widera OCD).

Wejrzyj i na tych, którzy są jeszcze bardziej niegodziwi, którzy bezwstydnie wykorzystują nieświadomość swoich leciwych podopiecznych, by ich okradać lub przynajmniej wyłudzać od nich co się da... Na tych, co okradają fundacje powołane do niesienia pomocy chorym albo niepełnosprawnym; na tych, którzy sprzeniewierzają pieniądze przeznaczone na pomoc najuboższym; na wszystkich, którzy nie mają żadnych hamulców moralnych; którzy"okryci hańbą postępują obrzydliwie, zupełnie się nie wstydząc" (wg Jr 6,15). I spraw, by zrozumieli ohydę swoich czynów...

"Wielu nie myśli o tym, że istnieje w świecie tajemnicza obecność Twoja, Boże nasz, który obserwujesz życie każdego z nas i oceniasz" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC) według kryteriów Dekalogu. Proszę Cię więc, przekonaj ich, że swym bezwstydnym postępowaniem tracą opinię w oczach ludzi, choć to nie ona jest najważniejsza, gdyż im nie tyle "powinno zależeć na tym, co pomyślą albo powiedzą o nich inni, ile na tym, jak wszystko to wygląda wobec Boga, przed którym nic się nie ukryje" (wg ks.SAC). Niechaj rozważą to...

Prawda, że "człowiek chciałby zawsze brać, ściągać wszystko do siebie, stąd ten egoizm, egocentryzm i szukanie we wszystkim siebie... Żeby przynajmniej było to szukanie swojej duszy, nie ciała... a nie zaspokajanie swoich pożądliwości" (o.D.W.jw.). Ale tak nie jest, proszę więc, racz ich uczulić na pokusy niegodziwego postępowania i pomóż im pamiętać, że "pokusą jest każde pragnienie niezgodne z "prawem umysłu chrześcijanina", czyli ze zdrowym rozsądkiem oświeconym łaską. [I pozwól im pamiętać, że] prawo umysłu chrześcijanina daje o sobie znać w postaci głosu sumienia" (ks.bp Kazimierz Romaniuk). Niechaj się strzegą, "aby ich postępowaniem nie kierowała chęć, by za wszelką cenę zaspokoić własne pragnienia, ale poczucie powinności spełniania tego, co jest słuszne; tego, co jest ich powołaniem, co jest ich zadaniem" (wg bł.Jana Pawła II)...

Wejrzyj, o Panie, i na tego, który tkwi cierniem w moim sercu, gdyż on jest jednym z tych bezwstydnych w swoim postępowaniu. I jakby nie dość było tego, "z upodobaniem "kontempluje" taką czy inną ze swych zalet, tymczasem bardzo trudno mu przyjrzeć się własnej nędzy" (wg Philippea Madre)... Może on "nie zna Ciebie, Boga, wystarczająco. Może Cię nawet wcale nie zna, bo widzę, że nie stara się być choćby trochę lepszy" ("Modlimy się Ewangelią" - wg Massima). Niech więc nawróci się do Ciebie, aby mógł sam przekonać się, że tak "jak ojciec się lituje nad swoimi synami, tak Ty, Panie, litujesz się nad tymi, którzy się Ciebie boją" (wg Ps 103,13). Niech sam doświadczy tego...

Niech się przekona, że jesteś dobry nawet dla niewdzięcznych i złych; dla wszystkich i bez względu na to czy sprawiedliwi są czy grzeszni, bo w Twoich oczach "człowiek i grzesznik, to w pewnym sensie dwie [różne] rzeczywistości... Bo gdy jest mowa o człowieku, Ty, Boże, uczyniłeś go, lecz gdy jest mowa o grzeszniku, człowiek sam go uczynił. Dlatego niechaj zniszczy to, co sam uczynił z siebie, abyś mógł zbawić to, co Ty uczyniłeś" (wg św.Augustyna). I niechaj wie, że "dla każdego grzechu jest miłosierdzie" (Henri Daniel-Rops).

Niech się nie boi zbliżyć do Ciebie przez Jezusa, który "jest zawsze cierpliwy i dobry dla błądzącego, chociaż Go nie chce przyjąć. Daje mu czas do przemyślenia własnego postępowania, do nawrócenia i pokuty" (ks.SAC jw.). Daje mu przekonywujące przykłady z Ewangelii i wzorce postępowania, jak choćby stosunek Maryi i Józefa do starego Symeona i prorokini Anny (Łk 2,25-38). Niech więc i on prosi o wstawiennictwo Maryję, Pannę Możną, mając świadomość tego, że jeśli będzie oczekiwał na łaski, to "otrzyma je o ile poprosi o nie przez Maryję. I nie dlatego, że Ona ma większą moc, ale dlatego, że Ty, Panie, chcesz uczcić Ją w ten sposób" (wg św.Anzelma)... A jeśli mimo wszystko, zupełnie się nie wstydząc, będzie nadal trwał w złu, to niech się liczy z tym, że Ty nie zrezygnujesz z niego, lecz ześlesz "karę za jego grzechy, nawet w postaci cierpienia, jeśli miałaby być dla niego najbardziej skutecznym nauczycielem moralności" (wg ks.S.K.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

O Jezu, jakże Cię słuchano kiedy "siedziałeś w świątyni pomiędzy nauczycielami, którzy byli zdumieni bystrością Twego umysłu i Twymi odpowiedziami" (wg Łk 2,46-47). Ale już potem, kiedy będąc dojrzałym mężczyzną opuściłeś Nazaret i wyruszyłeś między ludzi, by spełnić swoją misję - ani nauczyciele, ani uczeni w Piśmie - nie chcieli słuchać Twoich słów. Ignorowali Cię. Każdy z nich miał swe własne cele, swoją prywatną wizję życiową i w żadnym razie nie zamierzał przyjmować Twoich nauk... Tak jest i dziś, a nawet gorzej, bo ci, co "Boga się nie boją, ani się z ludźmi nie liczą" - zapewne są w większości... Kłamią, mataczą, oszukują, kradną, wprzęgają się w korupcję; bezczelnie podszywają się pod cudze zasługi, po trupach dążą do bogactwa i schodzą się dla zła...

Zdolni do każdej niegodziwości w mediach, w nauce, w służbie zdrowia, w sądach, w urzędach, w Rządzie i w polityce - zupełnie się nie wstydzą tych, których zawodzą i oszukują manipulując nimi. Nie wstydzą się nie tylko własnego narodu, ale i opinii światowej, która ocenia ich... A wszystko przez to, że nie chcą słuchać Ciebie, jak tamci, w Twoich czasach... Bo Twoje nauczanie zawsze jest niewygodne, gdyż zmusza do refleksji i do oceny życia" (ks.SAC)... Proszę Cię zatem, Panie, spraw "niech się zmieszają, niech się zawstydzą... niechaj się cofną zawstydzeni ci, którzy zamierzają szkodzić" (Ps 35,4) nam wszystkim, swoim rodakom, swojemu narodowi...

Ty wiesz, że "dusza ożywia ciało, a siły w niej zawarte, to rozum, aby człowiek mógł poznać swojego Stwórcę i zaznać radości oraz odróżnić dobro od zła... a także wolna wola, by mógł swego Pana miłować" (Czcigodna Sługa Boża Maria z Agredy). Tymczasem dzisiaj, jakże wielu "wygnało Boga ze swych sumień, ze swoich serc, ze swoich praw. I oto stoją sami - przyobleczeni w pychę - wobec nieprzyjaciela ludzkości po tysiąckroć, nieporównanie od nich silniejszego" (wg BO do Anny Dąmbskiej). "Zły proponuje człowiekowi błąd, który był jego błędem. Proponuje, bo w żadnym razie nie może pogwałcić naszej ludzkiej wolności" (Philippe Madre). Niestety, wolność ta najczęściej staje się samowolą bez żadnych ograniczeń i z wolnej woli dokonują jak najgorszych wyborów.

Tak bardzo "wielu młodych nie chce nic wiedzieć o Tobie, Jezu, bo przyjąć Ciebie, to oznacza zrezygnować ze swoich kłamstw, z wielu niegodnych przyjemności i wielu złych nawyków. A to się nie podoba" ("Modlimy się Ewangelią" - Massimo). Dlatego "młodzież odchodzi od sakramentów, lekceważy modlitwę, odczuwa antypatię, a nawet nienawiść do wszystkiego, co religijne" (ks.Józef Tomaselli). Młodzi ludzie, nawet z normalnych, dobrych domów, piją, narkotyzują się i schodzą na złą drogę zupełnie się nie wstydząc; nie bacząc na to, że przynoszą hańbę swoim rodzinom. Dla wielu "bogiem jest [ich własny] brzuch, a chwała w tym, czego powinni się wstydzić" (wg Flp 3,18), toteż obnoszą się publicznie z wszelkimi zboczeniami, jakby to były sprawy godne uznania i szacunku... "Zło, w całym swym wymiarze, próbuje ogarnąć wszystkie dziedziny życia" (wg Waldemara J.Reinholda-Wojsznisa). A "tam, gdzie Boga się nie dostrzega albo się Go nie słucha, [niezwykle szybko] "upada człowiek i upada świat" (Ojciec Święty Benedykt XVI). Proszę Cię więc, o Chryste, spraw, "niech każdy się odwróci od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swymi rękami" (Jon 3,5-6)...

Tobie nie obce jest i to, że "do najważniejszych objawów dzisiejszej degeneracji, tak w jednostce, jak w społeczeństwie, należy zadowolenie ze swego stanu moralnego oraz nie znajdowanie niczego do poprawienia ani niczego do udoskonalenia" (A.Manzoni). Ty jednak wiesz, o Chryste, że "Bogu zarówno są niemiłe: niewdzięczność sprawiedliwego, jak i spokój grzesznika, który nie żałuje" (św.Bernard z Clairvaux). Proszę Cię zatem, ukaż im, jak bardzo Boga obrażają i jak się mylą, nie wiedząc o tym, że "Boga nie należy się obawiać także w wypadku grzechu, ale podążać do Niego przez Sakrament Pokuty, bo w Sakramencie Pokuty, dusza za każdym razem ofiarowana jest Ojcu Niebieskiemu" (PJ do Justyny Klotz)... że Twoja przenajświętsza "Krew zawsze przygotowana jest, aby nas obmyć z grzechów, by z nas usunąć ciemność i brud, a dusze nasze uczynić piękniejsze niż lilie" (wg o.Dominika Widera OCD). Przekonaj ich, że "grzesznik, który wyzbył się balastu winy i dostąpił przebaczenia, doświadcza nowego przypływu sił duchowych jak Samarytanka, jak święty Piotr, jak święty Paweł... i może głosić światu, jak wielkie rzeczy Bóg mu uczynił" (wg s.Emilii Ehrlich OSU).

A przede wszystkim, proszę Cię, racz wejrzeć i na tego, za którego się modlę, a który też należy do grona bezwstydników i pewnie, jak święty Augustyn za swych młodzieńczych lat "wstydzi się nie być bezwstydnym"... Wstydzi się także przyjść do Ciebie, zwłaszcza, że wcześniej, z własnej woli, opuścił Cię dla świata. Błagam więc, racz przybliżyć mu przykład syna marnotrawnego, który znalazłszy się na dnie, "opuszczony przez przyjaciół i głodny, postanawia: "zabiorę się i pójdę do mojego ojca, i powiem mu: ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu, a także względem ciebie" (Łk 15,18)... Głód oraz opuszczenie były na tyle mocnym bodźcem do żalu i do nawrócenia, ale to jednak był motyw niedoskonały, mało szlachetny. Dopiero przeżycie miłości Boga i ojca oraz żal, że się ich obraziło, stały się motywami, które doprowadziły do trwałego nawrócenia" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC).

Ty wiesz i to, że "człowiek upada, po czym znów się podnosi, bo jeśli coś się zaniedbało, trzeba później nadrobić" (o.Karl Rahner SJ). Błagam Cię więc, przekonaj go, że "gdy upada, niech jego prośba o przebaczenie będzie prawdziwa. Niech się nie ogranicza do jałowego uwolnienia od poczucia winy, lecz wobec Boga niech najszczerzej wysławia Jego miłosierdzie i mocno postanawia nie powtarzać upadków" (o.Lomurno OCD)... Niech wie, że "nie ma łatwej recepty na zbawienie, na wybawienie człowieka ze zgubnej mocy grzechu" (wg s.E.E.jw.), bo "łaska potrzebuje czasu, by wydać owoc w duszy. Dlatego niech nie zraża się, niechaj się nie poddaje... Niech stara się stale wydawać walkę temu, co złe, nie próbując sztucznie dzielić zła na mniejsze i większe" (wg ks.SAC). I niech pamięta, że "im więcej duchowych zwycięstw uda mu się odnieść tutaj, na ziemi, tym większa będzie jego chwała w niebie" (św.Bernard)...

"Ojcze Niebieski, przez Chrystusa, Pana naszego i Zbawiciela, proszę Cię, przybądź mu z pomocą. W swym miłosierdziu daj mu, proszę, jako swojemu dziecku, tak iść przez nędzę i niebezpieczeństwo tego świata, by kiedyś stał się współdziedzicami Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje przez wszystkie wieki wieków" (wg o.Dawid J.Hermeta OFM) .

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej