|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
"Chociaż Boga poznali - powiedział święty Paweł o współczesnych mu - nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Prawdę Bożą zamienili na kłamstwo, dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał... Wydał na pastwę ich bezecnych namiętności... kobiety, na pożycie przeciwne naturze, tak i mężczyzn, by zapałali nawzajem żądzą ku sobie mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie" (wg Rz 1 21-27)...
O Chryste, który w tamtą noc (Łk 22,39-46), oczyma duszy już widziałeś jak bardzo ludzkie grzechy, za które miałeś cierpieć, "stoją w rażącej sprzeczności z Majestatem Bożym - ze świętością, pięknością i sprawiedliwością Bożą, i jak straszliwe są ich skutki dla wieczności" (wg bł.Michała Sopoćko) - racz wejrzeć na tych nieszczęśników, o których pisał święty Paweł i zmiłuj się nad nimi. Proszę Cię, wiedząc, że Ty nikogo nie spisujesz na straty, przeciwnie, wszystkich odkupiłeś za cenę własnej Krwi: i kobiety żyjące przeciw naturze, i mężczyzn pałających żądzą ku sobie, choć to obraża Boga.
Ufam, że im okażesz swe wielkie miłosierdzie tym wszystkim, którzy stają się "największymi swoimi wrogami" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), nie dopuszczając nawet myśli o tym, że "grzech rozdziera, niszczy ich i czyni obcymi... i że oddala ich od ludzi, słowem - zabija ich... przewraca, profanuje jako dzieło rąk Bożych" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero). Bo "grzesząc przeciw Bogu, szkodzą swym własnym duszom w sposób niegodziwy, a ich nieprawość sama siebie zwodzi, gdy wypaczają swą naturę, którą On stworzył i uporządkował... Burzą ten piękny Boży ład, kiedy rzeczami dozwolonymi posługują się bez umiaru, jak też i wtedy, gdy w gorączce sięgają po rzeczy niedozwolone, aby się nimi posłużyć do celu sprzecznego z naturą" (wg św.Augustyna). Bóg bowiem zakazał mężczyznom "obcować z [innym] mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą, bo to jest obrzydliwość" (Kpł 18,22)...
Powiedz im, Panie Jezu, że "ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Ciebie, dla Pana. Ty zaś, o Panie, jesteś dla ciała" (wg 1Kor 6,13)... Więcej... że "ciało jest świątynią Ducha Świętego, który w nich jest, a którego otrzymali od Boga, więc nie należą do samych siebie" (wg 1Kor 6,19)... Przekonaj ich, że "to, co człowieka poniża, to zadawalanie jego własnych popędów" (PJ do Małgorzaty Balhan). Niechaj więc "przy pomocy Ducha starają się uśmiercać popędy swego ciała" (wg Rz 8,13). Niech zrozumieją, że skoro ich "wola jest chora, to cała istota poddaje się bez oporu pod prawo grzechu, przez który wróg podstępnie dokonuje swego śmiertelnego dzieła. Gangrena zła dąży zaciekle do zniszczenia ich dusz, każąc im płacić za to również zniszczeniem swego ciała, które oddają grzechowi. I chociaż człowiek jako grzesznik wciąż pozostaje przedmiotem Twej szczególnej miłości, to jego grzech zmusza Cię jednak do okazania surowości" (do Małgorzaty jw.).
Niech się dowiedzą, że "ich grzech tak obrzydliwy jest dla Boga, który jest przecież najwyższą oraz wieczną czystością... że przez ten jeden grzech Bóg zniszczył aż pięć miast z wyroku swej sprawiedliwości (Mdr 6,10; Rdz 19,24-25; Iz 13,19; Rz 9,29), która nie mogła ścierpieć go. Bo "Jego serce na to się wzdryga i rozpalają się Jego wnętrzności" (wg Oz 11,8), tak wstrętny jest ten grzech... I nawet diabli, których oni stali się przyjaciółmi, nie mogą patrzeć na czynienie tak wielkiej sprośności" (wg św.Katarzyny ze Sieny). Ten więc, którego chcę osłonić płaszczem swojej modlitwy, najpierw "niech stanie w obliczu prawdy, którą, [owszem] może przyjąć albo odrzucić" (Mark Lenaghan)... Prawdy, która obala mit o normalności takich zboczonych upodobań, które wszyscy, na całym świecie, muszą zaakceptować jako nieco odmienny sposób na życie - a Bogu nic do tego...
"O Boże niezgłębiony ! O najwyższe dobro tych, którzy w Ciebie wierzą i całą swą nadzieję w Tobie pokładają ! O Boże, na którego głos umarli z grobów powstają... który spełniłeś gorzki kielich jak łagodny baranek, dając siebie na krwawą ofiarę, poddając się prześladowaniom, by nam dać przykład jak zwyciężać burze jakimi nieprzyjaciel w nas miota, spraw, aby [podjął walkę ze swymi skłonnościami i] aby jego serce mogło zwyciężyć w walce przeciwko [tym grzesznym] namiętnościom oblegającym go"... O Chryste, zechciej go przekonać, by "nie krył się przed Tobą, by się nie wstydził Ciebie, bo razem z nim chcesz zejść do świata jego zła, do jego zmartwień i rozczarowań. Bo tam, gdzie sięga Twoja Wszechmoc, tam też dociera Twe Miłosierdzie, Nadzieja, Uzdrowienie... Niech więc nie boi się otworzyć przed Tobą swego wnętrza, bo Ty go nie potępiasz, ale miłujesz go, przebaczasz mu i zbawiasz... Ty się nie gorszysz nim, bo sam byłeś zgorszeniem dla wielu... Chętnie pobrudzisz sobie ręce i chętnie się narazisz; chętnie przyjmiesz na siebie skutki jego grzechów, aby go z nich wydobyć. Bo Ty nie masz oporów, aby pokochać go i jemu się oddawać" (wg o.Lomurno OCD). Proszę więc, pomóż mu w pełni zaufać Tobie. Pomóż uwierzyć, że z łaską Twoją sam siebie będzie mógł pokonać, pokornie błagam Cię... "O Panie, który wszystko wiesz, Ty, który wszystko chcesz i możesz, wysłuchaj moich próśb" (wg św.Katarzyny ze Sieny).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
O, Jezu... Jak to mogło się stać, że tamci rzymscy żołnierze, tak normalni z pozoru, gdy tylko wzięli bicze do swoich silnych rąk, natychmiast zatracili się w swojej zawziętości ? (J 19,1). I chociaż podlegałeś żydowskiemu prawu, według którego można było zadać 39 razów, na Twoje plecy spadło aż 120 uderzeń... Dlaczego więc siepacze tak bardzo się znęcali ? Dlaczego brak im było zwyczajnego umiaru...? Czy byli aż tak źli i tak zdeprawowani, że w tym, co robią, nie widzieli żadnej nienormalności ? A może w taki sposób chcieli wziąć odwet za swoje niepowodzenia, za zmarnowane życie, za roztrwonione dobro; za miłość, której nie zaznali, za szczęście, które może przeszło obok nich... jednym słowem - za wszystko... A ci obrażający Cię swoimi zboczeniami, za których modlę się, czy nie są też podobni do nich, będąc z pozoru tacy jak inni, lecz nie mając, tak jak tamci, żadnych wewnętrznych oporów wobec smagania Ciebie biczami swoich grzechów, zwłaszcza ci, którzy do swych praktyk zwabiają nawet dzieci...
Może i oni, wiedząc przecież, na jakie skutki narażają tych, którzy uwiedzeni przez nich zrywają z normalnością - też biorą odwet za pogardę jaka spotyka ich, za swoje nieudane życie, za to, co utracili ? Może jak tamci Twoi oprawcy, sami będąc nieszczęśliwymi, pragną unieszczęśliwić innych i przywieść do upadku ?
Panie ! Ty jeden znasz prawdę o nich. Proszę więc, póki mają chociażby nikłe szanse, racz ich wprowadzić na drogę cnoty i obdarz łaską swoją. Dopomóż im zrozumieć, że Bóg "stworzył duszę do miłości, lecz gdy odmówi podporządkowania się prawu miłości i postępuje wbrew naturze, pojawia się w niej groźny nieład, który skutecznie może doprowadzić ją do zguby" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Powiedz, że jeśli Ci zaufają, Ty "ich obdarzysz świętą odwagą dzieci Bożych, bo wszyscy są kochani, jak nigdy, przez nikogo, całą czułością Twego serca. Ty bowiem pragniesz zapomnieć, czym dzisiaj oni są, a myśleć tylko o tym, czym również oni mogliby być, gdyby tylko zechcieli. Bo Ty siedziałeś, Jezu, przy stole z grzesznikami. Ty z nich zrobiłeś sprawiedliwych" (wg PJ do Małgorzaty jw.). Bo dla Ciebie, o Panie nasz, nic nie jest niemożliwe...
Przekonaj ich, że "Bóg dał nam to ziemskie ciało, abyśmy właśnie przez nie mogli niebo osiągnąć, ale nie na to, byśmy z nim duszę ściągali ku ziemi" (św.Jan Chryzostom). Niech więc się zastanowią nad tym, bo "kto ratuje duszę, ten ratuje wszystko, a ten, kto traci duszę - naprawdę traci wszystko" (św.Jan Bosco)...
Niech zrozumieją, że choć ta nieszczęsna ich przypadłość "nie jest normalna sama w sobie, to jednak nie jest dla nikogo wyrokiem skazującym" (wg Philippea Madre). Jeśli więc zechcą z tego wyjść szukając wsparcia w łasce Bożej, to znajdą ją, boś sam powiedział, że "nędze i upadki ludzi skłaniają Twoją dobroć ku nim, więc gdy uznają swoją słabość, gdy się ukorzą i z ufnością przyjdą do Ciebie - wtedy odbierzesz większą chwałę niż przed ich upadkiem" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Bo tam, "gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlewa się łaska" (Rz 5,20) Twoja. Dlatego "ten, kto drży przed Bogiem; kto przygnieciony ciężarem cierpienia, powalony widokiem głębokich ran, jakie zadały mu jego własne grzechy - pada twarzą w proch, uniża się, korzy, płacze, krzyczy, wzdycha i błaga - ten zwycięża; triumfuje nad Bogiem i zmusza Go do okazania miłosierdzia, nawet gdyby Bóg wydawał się bardzo rozgniewany" (św.o.Pio)...
"O niezrównana głębio miłości ! Jakież serce może pozostać tak twarde, by się nie poruszyć i nie zadrżeć widząc, że tak wielka wyniosłość zstąpiła ku tak przepastnej niskości... Przez ową niepojętą miłość pokornie i ze wszystkich sił mej duszy błagam Twój Majestat, abyś tym biednym stworzeniom raczył okazać swoje łaskawe miłosierdzie" (św.Katarzyna ze Sieny)... "O Niepokalane Serce Maryi, któremu tak bardzo zależy na wiecznym zbawieniu dusz ! Wspomnij na biednych grzeszników, narażonych na życie w oddaleniu od Boga, ponieważ są splątani siecią namiętności i pomóż im rozerwać pęta tych sieci, które zatrzymują ich, z dala od wolności dzieci Bożych i oddają w niewolę szatana" (PJ do s.Marii Natalii). Temu zaś, którego przypadłość spędza sen z moich oczu - pomóż ujarzmić ją, szczególnie "gdy odczuwać będzie słabość swego ciała... ciała, które się nieraz męczy i straszliwie buntuje" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera).
Niech zapamięta raz na zawsze, na czym polega podstęp szatana: "Najpierw w człowieku powstaje myśl, potem wyobrażenie, potem upodobanie, a potem jeszcze występne poruszenie serca, na koniec - przyzwolenie. I tak, powoli, nieprzyjaciel skutecznie wkracza do serca, gdy mu się od początku nie daje odporu. A im kto dłużej gnuśnieje i opór swój odwleka, tym słabszym jest w sobie co dzień, natomiast nieprzyjaciel tym potężniejszym przeciw niemu się staje" (Tomasz á Kempis). "Kto bowiem choć raz wejdzie w atmosferę użycia, nie ma siły z niej wyjść bez Twojej pomocy" (wg PJ do Anny Dąmbskiej).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Z Twojej to ręki, Panie nasz, wszyscyśmy otrzymali godność dzieci Bożych, dlatego "ciała nasze są członkami Twoimi" (wg 1Kor 6,15). Nie wolno więc bezcześcić ich, oddając się najniższym spośród żądz, lecz wielu tego nie rozumie albo i nie wie, że "ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą, popełnia obrzydliwość" (Kpł 20,13). "Sam sobie splata ciernie wokół własnego serca" (wg św.Jana Marii Vianneya), przy tym obraża Ciebie, Chryste, gorzej niż ci, co w tamten, pamiętny Wielki Piątek sponiewierali Cię (Mk 15,17-19). Bo tamci poniżali Ciebie jedynie w swoim gronie, zaś tym, wtóruje dzisiaj cały zepsuty świat...
Zboczenia ich nagłaśnia się, pochwala i usprawiedliwia, próbując wmówić wszystkim, że to normalne i że nie są niczym złym. I choć w opinii ludzi jeszcze zdrowych moralnie - dewianci "są okryci hańbą, gdyż postępują obrzydliwie" (Jr 6,15), oni są coraz bardziej bezkarni, a bezwstyd, który nagłaśniają zbiera tragiczne żniwo. Może w ten sposób, czyniąc wrzawę, pragną zagłuszyć wewnętrzny ból, który rozdziera ich... Proszę więc, Panie, pozwól im poznać Twe ostrzeżenie skierowane do wszelkich żyjących wbrew naturze: "Wstydzić się powinni, że popełniają obrzydliwość, odrzucili jednak wszelki wstyd... Dlatego upadną wśród tych, którzy upadać będą" (Jr 8,12)...
Ty wiesz, o Jezu, "jak żałosny jest stan dusz, które umarły dla łaski ! Niebo spogląda na nie i szlocha z żalu, a ziemia patrzy na nie z niesmakiem" (Sługa Boża Luiza Piccarreta), bo "grzechy przeciwne naturze zawsze i wszędzie zasługują na potępienie i karę... Dlatego kiedy wspólną naturę, której sam Bóg jest Twórcą, bruka się nierozumnie z przewrotną namiętnością, zostaje pogwałcona wspólnota, jaka nas łączy z Nim" (wg św.Augustyna). Proszę Cię więc, o Panie, racz powstrzymać ekspansję takich haniebnych grzechów. Zechciej przywróć sprawom i rzeczom właściwe, naturalne opcje, złoczyńców zaś, racz ukryć za zasłoną wstydu i pomóż im okiełznać swoją naturę cielesną, gdyż "ona chce, by jej służono i walczy o to zaciekle, całymi latami... Pomóż im pojąć, że im więcej jej ustąpią, tym więcej będzie żądała, bo jest nienasycona i może nawet podporządkować sobie całego człowieka. Wspiera ją bowiem nasz wróg śmiertelny, duch kłamstwa oraz wszelkiej nieprawości... Racz im użyczyć światła i mocy, by zawsze Tobie się polecali, szczególnie, kiedy wróg znowu ich kusić będzie, aby Cię obrazili" (wg PJ do Anny Dąmbskiej).
Niech się nie boją prosić o pomoc, bo choć w "ciemności ukrywają tę swoją deprawację, oczy Twoje sięgają aż do głębi serc, badają dusze, poznają zło, nie zawsze aby je potępiać, lecz przede wszystkim, aby upominać i podnosić" (PJ do "Małgorzaty Balhan). Dlatego "jeśli nawet będą w stanie grzechu, w żadnym przypadku nie powinni oddalać się od Ciebie. Niechaj nie myślą, że nie ma już dla nich lekarstwa i że nigdy nie będą miłowani, tak jak dawniej", boś Ty, o Panie, sam powiedział, że "nawet wtedy, kiedy ciążą na nich najcięższe grzechy, nigdy im nie odmówisz swojej niebieskiej łaski i nie oddzielisz ich od tych, których miłujesz w sposób szczególny" (do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Niech więc i ten, którego Ci polecam w tej modlitwie, zechce zrozumieć, że "grzesznik ma specjalne miejsce w Sercu Boga, który dla niego jest tak łagodny i tak wyrozumiały, jak dobry ojciec dla ciężko chorego dziecka. Bo grzech, niestety, ale jest chorobą duszy" (PJ do Anny Dąmbskiej).
I oby nigdy się nie upodlił pozyskiwaniem innych, szczególnie młodych ludzi, do tak nikczemnych praktyk, w jakich znalazł upodobanie. Oby nigdy nie był przyczyną upadku innych, lecz przeciwnie, oby ukazał na swoim własnym przykładzie, co mogą zrobić z życiem ludzkim nieuporządkowane, zboczone namiętności; jaką straszliwą pustkę i bezsens sprowadził sam na siebie... Jezu...
"Lekarzu wielki ! Ty najlepiej widzisz
chorobę jego, a nim się nie brzydzisz" (Adam Mickiewicz),
proszę więc, racz "oczyścić tę jego brudną duszę, aby mógł rościć prawo do nieśmiertelnej czystości jaką posiada Bóg" (wg Attara F.Mohammada).
"O Duchu Święty... Boże świętości i czystości... O blasku Ognia, który rozpalasz serca Błogosławionych, przyjdź, proszę Cię, i wypal wszystko, co w nim się nie podoba - Twoim Boskim spojrzeniom, by oczyszczony z wszelkiej nieuporządkowanej miłości i wyzwolony z wszelkiego przywiązania do grzechu, mógł wielbić poprzez wieczność całą, razem z Jezusem i Maryją - Ojca Niebieskiego" (wg o.Alexisa Riauda CSSP). "Wielkie jest bowiem nieszczęście dusz, które zostały stworzone na obraz i podobieństwo Boga i ku szczęśliwości niebiańskiej, a wskutek swoich grzechów zostały pozbawione nadziei zażywania jej w przyszłości" (Czcigodna Sługa Boża Maria z Agredy).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
"Córki jerozolimskie" - mówiłeś, Panie Jezu, kiedy dźwigałeś krzyż. "Nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi !" (Łk 23,28)...
Córki amerykańskie, córki europejskie...! Córki wszystkich narodów ! Dziś też winnyście płakać nad sobą i swoimi dziećmi, ale czy ten wasz płacz cokolwiek tu pomoże ? Dopóki bowiem świat będzie pogardzał prawem Bożym, to wasze dzieci będą w coraz większym niebezpieczeństwie. Grzech bowiem coraz bardziej będzie zniewalał je, dlatego, że "duch tego świata nie jest Duchem Boga" (PJ do Małgorzaty Balhan). Starajcie się więc zrobić wszystko, by świat wrócił do Boga ! Niechaj odrzuci fałszywą wolność i przyodziawszy się w pokorę, prosi o przebaczenie, bo nawet wtedy, kiedy "wszystko zdaje się być stracone, to przecież On obecny jest i gotów do największych szaleństw z miłości, aby ratować świat" (do Małgorzaty jw.). I jest Ktoś jeszcze, Kto zawsze stara się pomóc.
"Chcesz mieć swojego orędownika u Chrystusa ?" - zapytał święty Bernard. I odpowiadał: "Śpiesz do Maryi. Nie lękaj się. Syn wysłucha próśb Matki, Ojciec wysłucha próśb Syna. Są to szczeble drabiny, po której grzesznik może dostać się do Boga. Na tym opieram moją ufność i całą moją nadzieję" - tłumaczył z cierpliwością... Proszę Cię zatem, Matko Boża, wejrzyj na wszystkie matki bolesne, szczególnie na te, których dzieci tak bardzo obrażają Boga swoimi zboczeniami i opętańczo biegną ku wiecznemu zatraceniu, bo z ich otoczenia nie ma takiej zdolności, by powstrzymać ich bieg...
Niechaj się modlą w ich intencji. Niech podejmują pokuty i niechaj nie zwlekają, bo czas szybko przemija. Nie znają bowiem dnia ni godziny, kiedy Bóg może wezwać ich potomstwo do siebie, a przecież "ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą... nie odziedziczą królestwa Bożego" (1Kor 6,9), bo nie ma dla nich żadnego usprawiedliwienia. "Nie ma bowiem żadnych naukowych dowodów na prawdziwość poglądu, że homoseksualizm spowodowany jest przez hormony, geny lub osobliwości mózgu" (dr Gerard J.M. van den Aardweg)...
Powiedz im, Matko, że "kobiety mają tę wielką siłę, którą umieją ubrać w szczególną słodycz, aby nie była dostrzegalna. Dzięki tej sile mogą uczynić z męża i dzieci narzędzia Boga albo narzędzia szatanów" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). Proszę więc, racz pokazać im, jak mają uczyć swoje dzieci miłości do Jezusa, bo chociaż On już "uratował tak bardzo wiele dusz, to wiele jeszcze jest do uratowania. Te zaś, które powinny usłyszeć Jego głos, głuche są na to wołanie... A przecież tylko ON jest MIŁOŚCIĄ, która nas może zadowolić. Wszystko inne jest niczym, gdyż przynosi zawód i żal" (do Małgorzaty jw.). I niech przemyślą, "czemu ich dzieci schodzą na manowce ? Dlaczego idą za głosem ciała" (wg św.Augustyna), mimo iż zdają sobie sprawę, że takie poczynania mogą zrujnować je...
Spraw, o Maryjo, aby im udało się przekonać swoje dorosłe dzieci, że "choćby grzechy przeciw naturze miały popełniać wszystkie ludy, to wszystkie byłyby z mocy prawa Bożego uznane za zbrodnicze, gdyż Bóg nie stworzył ludzi do tego, żeby się sobą w taki sposób posługiwali" (św.Augustyn jw.). Temu zaś, za którego pragnę dziś ofiarować intencję tej modlitwy, a który też obraża Boga tym najobrzydliwszym grzechem, powiedz, że mimo wszystko ma szanse na ratunek, bo może "nikt mu nie powiedział, że Bóg jest miłosierny; i może nikt mu nie ukazał choćby rąbka nadziei, że będzie mógł się podnieść?" (wg Marii Teresy Carloni)...
Syn Twój też kiedyś odczuł, jak bolesne są upadki. Tyle, że On "upadł szarpany, bity, popychany, ciągnięty, żeby było szybciej. Sądzono bowiem, że to słuszne zachowanie wobec skazańca. On jednak również z tego upadku podniósł się. I najważniejsze było to, że Jego miłosierdzie nie pozostało na tej pokrwawionej ziemi" (wg ks.Marcina Cholewy)... Tak więc i on ma szanse powstać, jako że sam Jezus powiedział, iż "choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku nie było już wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu, gdyż cud miłosierdzia Bożego wskrzesi ją w całej pełni" (PJ do św.Faustyny)... A choć "Osoba Jezusa może wzbudzać [w nim] trwogę, [to niech zrozumie, że będzie odczuwał ją], dopóki jego sumienie nie będzie oczyszczone. Aby uwolnić się od lęku, musi oczyścić swoje wnętrze" (wg o.Sławomira Homoncika MIC), a wszystko się odmieni...
"Istotnie, bardzo trudno jest zdobyć powściągliwość, dlatego sama praca nad sobą nie wystarcza. Na szczęście można otrzymać pomoc od Boga, gdyż On chce, aby człowiek był powściągliwy. Nie tylko nakazuje powściągliwość, lecz proszącemu o nią, chętnie udziela jej" (wg o.Dominika Widera OCD). "Same, niezawinione przecież, skłonności homoseksualne nie są grzechem, lecz próbą, wyzwaniem, z którym dotknięty nimi wciąż musi zmagać się, podobnie zresztą jak każdy człowiek codziennie musi walczyć ze złymi predyspozycjami, które odkrywa w sobie. Grzechem dopiero jest uleganie zaburzonej skłonności" (ks.Dariusz Oko)...
"Bóg wszystko wie, Bóg wszystko może i On miłuje nas" (wg św.Teresy od Jezusa). "Dla Niego bowiem nie ma nic niemożliwego" (Łk 1,37). Niechaj więc ten, którego w modlitwie Ci polecam, prosi, by Bóg dopomógł mu uwolnić się spod jarzma tego strasznego grzechu, gdyż "mocą Boga, która za sprawą Jezusa Chrystusa działa w nas przez Ducha Świętego, człowiek powołany jest do zwycięstwa nad sobą" (bł.Jan Paweł II)...
Niech zacznie się oswajać z myślą, że "homoseksualiści to nie są ludzie chorzy, ale uzależnieni. Dla mnie - mówił Paul Cameron - zarówno alkoholicy, jak i narkomani są normalni, jedynie mają złe nawyki, z których powinni wyjść. Wielu jednak wykazuje brak woli i wysiłku, by zerwać z nałogiem. Dlatego widzimy wokół nas ludzi, którzy piją czy palą, choć wiedzą, że jest to złe, ale nie mają siły i nie chcą skończyć z nałogiem. [Podobnie jest i z homoseksualistami]... Tyle, że wyjście z uzależnienia nie jest łatwe, nie da się tutaj zastosować pigułki cudu, ale potrzeba pracy nad sobą, ciągłej i ustawicznej" (wg P.C.jw.). Niech więc spróbuje na tym polu podjąć "współpracę z Bogiem wierną i wytrwałą, by przez to mógł potwierdzić wybór swej własnej woli, swojego zrozumienia i odpowiedzialności... i otwartości, aby Bóg mógł wkroczyć ze swą Świętą Mocą, skoro on swoją własną wolą wezwie Go ku pomocy" (wg św.J.E.jw.)...
Niechaj pamięta, że "jedynie pokorni mają od Boga siłę zwalczania pokus zmysłowych" (św.Jan Bosco). To bardzo ważne zdanie.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
"Jeśli chcesz - błagał Ciebie, Panie, nieszczęsny trędowaty - możesz oczyścić mnie". Ty zaś, "zdjęty litością, wyciągnąłeś swoją rękę mówiąc: "Chcę, bądź oczyszczony" (wg Mk 1,40)...
O "Boże objawiony w Jezusie Chrystusie, który jako Ojciec miłosierdzia jesteś szczególnie bliski zwłaszcza wtedy, gdy człowiek jest nawiedzony cierpieniem, gdy jest zagrożony w samym rdzeniu swojej egzystencji i ludzkiej godności... Boże, którego miłosierdzie objawia się jako dowartościowanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku" (wg bł.Jana Pawła II) - wejrzyj na tych najbardziej nieszczęśliwych z ludzi. Ci bowiem, którzy mają skłonności wbrew naturze, "nie wybierają swej kondycji homoseksualnej, lecz dla większości z nich stanowi ona bardzo trudne doświadczenie" (KKK 2358). "Nie czynią bowiem dobra, którego chcą, ale czynią zło, którego nie chcą. Gdy chcą czynić dobro, narzuca im się zło. Jeśli zaś czynią to, czego nie chcą, to już nie oni to czynią, ale grzech, który w nich mieszka" (Rz 7,19)...
Ty wiesz, że nawet święty Paweł, podczas gdy walczył sam ze sobą, zawołał zrozpaczony: "Nieszczęsny ja człowiek !" (Rz 7,24). Błagam więc, Panie, racz ich oczyścić. Zechciej uwolnić ich od tej straszliwej przypadłości. Wyciągnij rękę nad ich nędzą i uzdrów, tak jak uzdrowiłeś tak wielu nieszczęśliwych (Mk 7,32). I choć mówiłeś, że "łatwiej jest w krótkim czasie zbudować świat, niż z jednej duszy wyplenić zło" (PJ do Małgorzaty Balhan) - ja wierzę w Twoją Moc i w Twoją dobrą Wolę. "Za wielką bowiem cenę i oni zostali nabyci" (wg 1Kor 6,20). Za cenę Twojej męki i Krwi; za Twoją śmierć na krzyżu...
Proszę Cię, Panie, pomóż im pojąć, że "ten, kto utrzymuje w karności swoje ciało i kieruje swoją duszą, nie pozwalając aby była niepokojona namiętnościami - ten jest panem siebie. Ktoś taki słusznie może być nazwany nawet królem, ponieważ umie zapanować nad samym sobą: wolny i niezależny, nie poddający się w niewolę grzechu" (wg św.Ambrożego). Tym zaś, co żyją wokół nich, przypomnij, że katechizm każe "traktować ich z szacunkiem, współczuciem i delikatnością... Każe unikać wobec nich oznak dyskryminacji" (wg KKK 2358)... Niech wiedzą, że święty Franciszek ostrzegał swoich braci, "by nie gniewali się z powodu czyjegoś grzechu albo z powodu złego przykładu". Przeto niech inni "nie uważają ich za swoich nieprzyjaciół, ale jak braci i niechaj napominają ich" (wg 2Tes 3,15). Tyś bowiem sam powiedział: "Daję wam nowe przykazanie: "Pomagajcie bratu, który dąży do zguby" (PJ do Justyny Klotz)...
"Trzeba rozumieć ludzi - powiedział Sługa Boży Prymas Stefan Wyszyński - i nigdy nie gorszyć się nikim", bo "próbować zrozumieć, to zarodek świętości dla nieba" (do Małgorzaty jw.). "Niech więc się strzegą osądzania czyichś błędów, bo cóż im jest wiadomo o walce tego człowieka ze swymi słabościami" (bł.Rupert Mayer). "I niech nie naigrywają się z niczyjego upadku" (wg Est 4,17)... Zamiast odtrącać, niechaj szczerze modlą się za nich "żarliwie pragnąc zbawienia grzeszników i wzywając Boga z tym większym współczuciem; z żywszą boleścią z powodu ich błędów i wyrządzonej Mu obrazy" (wg św.Katarzyny ze Sieny), bo "nawet ten, kto został już wynaturzony, zdeprawowany, zdolny jest do podniesienia się przy Jego pomocy" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...
Niechaj "będą czujni za innych, a moc złego ustąpi, bo jedna dusza może działać w zastępstwie za inną" (wg PJ do J.K.jw.). "Niechaj będą silni miłością, modląc się za braci błądzących, nie potępiając nikogo, ale piętnując i demaskując [jedynie samo] zło" (wg bł.Jerzego Popiełuszko). Niechaj nauczą się odróżniać niszczenie zła od niszczenia człowieka, albowiem "wykluczeni przez nich mogą się jeszcze głębiej pogrążyć w występku i zepsuciu" (do Małgorzaty jw.). Proszę więc, pomóż im w ten sposób podchodzić do grzeszników.
"Wszak Tyś jest niezmierzone Dobro,
którego nie wyrażą słowa,
więc [tych nieszczęsnych] od nienawiści obroń
i od pogardy ich zachowaj" (wg T.Tenenbauma)...
Każdy zaś, kto się brzydzi nimi, niechaj rozważy w swoim sercu słowa ojca Bellouarda: "Ja, który potępiam drugich, co uczyniłbym, gdybym znalazł się w ciężkiej pokusie lub w bezpośredniej okazji do grzechu, a miał temperament, namiętności i dziedziczne obciążenia tych, którymi pogardzam ?". I niechaj "sam nad sobą zastanowi się, czy i on na pewno nie potrzebuje łaski przebaczenia ?" (wg bł.J.P.II jw.).
Niechaj zrozumie, że ci ludzie, "jak każdy z nas, wyszli spod ręki tego samego Ojca" (wg o.Jerzego Szyrana OFMConv); że "kochać swoich braci i chcieć ratować ich, to znaczy przede wszystkim: siebie samego chcieć ratować" (do Małgorzaty jw.), bo trzeba widzieć własne błędy, własne słabości w drugim człowieku... Temu zaś, za którego się modlę, a który zmaga się ze swoją skrzywioną naturą, pomóż, o Panie, poskromić ją i resztę życia spędzić w czystości. "Dla czystych bowiem, wszystko jest czyste, lecz dla skalanych i niewiernych nie ma nic czystego, bo nawet duch i ich sumienie są zbrukane" (wg Tt 1,15)...
Błagam Cię, abyś też "i jego biedną duszę, i jego biedne życie chciał złożyć w dłonie Ojca... byś wszystko: brzemię jego życia i brzemię grzechu raczył położyć ale nie na szali swojej wagi sprawiedliwości, lecz w dobrych dłoniach Ojca" (wg o.Karla Rahnera SJ), o Chryste, błagam Cię... Niechaj go nie naznaczy "wieczysta plama hańby i wstydu - skaza na jego sumieniu, gorzka świadomość ducha, który nie będzie mógł zapomnieć o sponiewieraniu Boga w sobie" (wg Anny Dąmbskiej).
Jezu, Ty wiesz jaki "niepokój budzi w nas tamten dialog Abrahama z Bogiem (Rdz 17,23-33). Jak bowiem mogło sobie pozwolić stworzenie na coś takiego, względem swojego Stwórcy ? Nietaktowne to i wysoce denerwujące... Nie wiem, czy wielu spośród nas zdołałoby się opanować w podobnej sytuacji. Powiedzielibyśmy, że traktuje się nas niepoważnie, że się nas lekceważy. Bo tylko Boga stać było na opanowanie się aż takie" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Błagam Cię więc, pomimo wszystko; błagam i ja, mój Boże: "O, racz nie gniewać się, jeśli raz jeszcze poproszę" (wg Rdz 17,32), byś zechciał go uwolnić z tej strasznej przypadłości. "W Tobie jego ucieczka, niech wstydu nie zazna na wieki" (wg Ps 71,1)... Mnie zaś, o Panie, racz pouczyć "jak mam to zrobić, by znając sprawę, móc pozostać spokojną ? Jak mam to zrobić, aby nieść w swym sercu nieskończony smutek cudzego grzechu, a jednocześnie głęboko odczuwać Twoją radość ?" (wg ks.Michela Quoista) na myśl, że kiedyś raczysz wysłuchać moich modłów i uratujesz nieszczęsnego przed wiecznym potępieniem...
"O najukochańszy Jezu ! Jeżeli czystość apostoła Jana mogła Cię tak usposobić, żeś mu pozwolił skłonić głowę na swe ramię, pomóż i jemu uzyskać taką szlachetną czystość, aby i on, jak tamten, mógł podobać się Tobie". I powiedz mu: "Ja, właśnie Ja, przekreślam twe przestępstwa i nie wspominam twych grzechów" (Iz 43,25)... A jeśli mimo to nie będzie chciał się zmienić, dopomóż mu zrozumieć, że wcześniej czy później wszystkie "istoty uczciwe oddalą się od niego. Zawsze się oddalają od przyjaciół szatana i od tych, których posiadł" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... i że "opuszczą go wszystkie serca ludzkie, nawet tych, którzy nie chcą przestać go miłować. Wszyscy staną z daleka od niego i będą kiwać głowami nad jego nierozumem i upadkiem. Może dopiero wtedy zechce uleczyć się" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). I oby nie za późno.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|