wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ROZTROPNOŚĆ ŻYCIOWĄ




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Mój Boże, cóż to jest roztropność...? Ponoć "jest ona cnotą, która uzdalnia rozum praktyczny do tego, by mógł rozeznawać w każdej okoliczności nasze prawdziwe dobro i do wyboru właściwych środków do jego wypełniania" (wg KKK 1806). Ona jest bowiem "prawą zasadą działania" (św.Tomasz z Akwinu); "przełożeniem mądrości na życie praktyczne... łącznikiem intelektu z naszą ludzką wolą" (Arkadiusz Robaczewski) - słowem, "woźnicą cnót"... Ona zawiera w sobie "rozwagę, rozumne zastanowienie i mężne postanowienie" (św.Faustyna), dlatego "człek rozumny na kroki swoje zważa" (Prz 14,15)... "Nie da się znaleźć w życiu ludzkim nic, ponad sprawiedliwość, szczerość, roztropność i dzielność, czyli ponad taki stan duszy, że czuje się zadowolona z rozumnie dokonanych czynów albo ze swego losu" (wg Marka Aureliusza)...

"Mądrości, która z ust Bożych wypływasz,

wszystko urządzasz, zewsząd cel dobywasz:

przybądź i naucz mnie dróg roztropności,

Wieczna Mądrości"...

tylko nie takiej, jaką się wykazał sprytny Judasz, wydając Ciebie, Panie Jezu, pocałunkiem zdrady (Mt 26,48). Nie takiej, jaką się uwiecznił zapalczywy Piotr, który gwałtownie obciął mieczem ucho Malchusowi (J 18,10), ale takiej, jak Twoja: zrównoważonej, powściągliwej i pełnej godności (Łk 22,51; J 18,4-5)...

"Przyrzekam, że dzięki Twej łasce, o którą proszę, przyjmę to, czego niezbicie będę pewny, że to jest prawda, jeśli w ogóle dojdę do pewności. Z pomocą Twojej łaski będę wystrzegał się oszukiwania samego siebie poprzez to, co podsuwa natura, miast tego, czego pragnie rozum" (wg bł.Johna Henryego Newmana). Ty zaś, o Panie, udziel mi w tej mierze roztropności, bo "sprawa roztropności - to poważna sprawa. Od niej zależy bowiem w dużym stopniu, jak "poukłada się" nam życie (ks.Alojzy Dróżdż).

Wiadomo jest, że "prawda o dobru moralnym, którą wyraża prawo rozumu, jest uznawana przez roztropny sąd sumienia... I jeszcze to, że każdy, kto wybiera zgodnie z takim sądem, jest człowiekiem roztropnym" (wg KKK 1780), bo "mądrość, jako źródło rozlicznych właściwości moralnych jest właśnie roztropnością" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Pozwól mi zatem "ku mądrości nachylić swoje ucho oraz ku roztropności nakłonić swe serce, wezwać rozsądek i donośnie przywołać rozwagę" (wg Prz 2,2-3), aby moja roztropność umiała "innym cnotom wskazać zasadę i miarę" (KKK jw.). Aby mi przywodziła na myśl "wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste i co miłe... co zasługuje na uznanie - jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym" (wg Flp 4,8)...

Naucz mnie "pilnie baczyć na drogę, na którą wchodzę i cokolwiek chciałbym czynić, pozwól mi czynić tak, abym był dobry w tym znaczeniu, w jakim rozumie się właściwe pojęcie dobra" (wg M.A.jw.). I "niechaj Chrystus będzie celem w moich zamiarach, moją Miłością w uczuciach, moją sprawą w słowach i moim wzorem w działaniu" (św.Josemaria Escriva de Balaguer).

To oczywiste, że "należę do społeczeństwa, żyję w nim, czerpię z jego mądrości, doświadczeń i dorobku, a także uczestniczę w jego sukcesach i klęskach... Proszę Cię zatem, pomóż mi z pomocą tegoż społeczeństwa zbudować swój osobny świat. Według jego opinii kontrolować siebie, brać pod uwagę jego oceny i posługiwać się jego werdyktami - ale nie identyfikować się z nim. I pozwól mi z jego pomocą łatwiej dochodzić do swych stwierdzeń, lecz ostateczny wyrok niechaj należy do mnie"...

Pomóż pamiętać mi, że "wprawdzie stoję pośrodku życia i powinienem żyć wśród ludzi, ale też czuwaj, bym się bronił ze wszystkich swoich sił, aby się nie zarazić płytką moralnością świata" (wg bł.Ruperta Mayera). Pomóż mi rewidować swój stosunek do przepisów, zwyczajów, konwenansów, bym umiał dostrzegać ich wartość, a jednocześnie nigdy nie stał się ich niewolnikiem. "Niech sam rozstrzygam, co jest słuszne, co niesłuszne, co piękne, a co grzeszne, co jest uczciwe, a co podłe. Dopomóż mi uważać na to przy każdym czynie i naucz mnie odróżniać rzeczy ważne od błahych". A przede wszystkim, racz Ty sam "co dobre - spełniać nie zważając na to, czy proszę Cię, czy nie. Natomiast wszystkie rzeczy złe odtrącaj ode mnie, chociażbym błagał o nie"...

Pozwól, abym był "dobrym sędzią spraw, które dzieją się na zewnątrz, a także we mnie samym. Bo nieraz zamazują mi się horyzonty, gubię perspektywy, fałszywie oceniam odległości, przyczepiam się do szczegółów, pomijam to, co istotne, ważne... bo drobiazgi urastają do problemów, a prawdziwych problemów nie dostrzegam wcale. Uwodzą mnie błyskotki, tanie efekty, a wielkie wartości nie robią na mnie wrażenia... [Strzeż mnie, o Panie, przed naiwnością, bo] chodząc z głową w niebie - można nie dostrzec ziemi; bo wpatrując się w gwiazdy - można nie zauważyć ciemności; bo wsłuchując się w śpiewy anielskie - można nie słyszeć nawet chichotu szatańskiego" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). A wtedy nawet "dobre czyny mogą nie być dokonywane ze świętą czystością, albo też staną się grzechem z racji przesadnej żarliwości" (wg Sługi Bożej Luizy Piccarrety). Ty, Panie, o tym wiesz.

Bo szatan nie śpi, szatan czuwa i "mniej interesuje go zło aniżeli dobro... Ukryć się pośród dobrych, zagrać na dobrych intencjach, podsunąć człowiekowi jego własną wolę jako Twą Wolę Bożą - oto typowe szatańskie dzieło" (Jan Dobraczyński) - pozwól mi o tym pamiętać. I naucz mnie dobrze korzystać z "Daru Umiejętności, który pozwala prawidłowo oceniać rzeczy w ich istotnej zależności od Ciebie" (wg bł.Jana Pawła II), Panie i Stwórco nasz...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Dlaczego Piłat, Panie Jezu, był takim słabym człowiekiem ? Dlaczego nie powiedział wprost, że chce Cię ułaskawić, tylko ze strachu przed Żydami, kazał Cię ubiczować (Mk 15,10-15)...? Dlaczego nie chciał konsekwentnie kierować się rzetelną prawdą, która jest matką roztropności, i dzięki której mógłby zachować swoją twarz ?

O "jakże smutno jest oglądać nieumiejętność ludzi rozsądnych, którzy nie są w stanie rozpoznać ani głębi zła, ani też głębi tego, co święte" (Dietrich Bonhoeffer). Jakie to przykre, kiedy ktoś miota się między skrajnościami i wbrew swej woli, wbrew rozsądkowi, czasami dokonuje tak żałosnych wyborów. A przecież to "roztropność bezpośrednio kieruje osądami sumienia. Przecież człowiek roztropny sam decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je, kierując się tym sądem. Dzięki tej cnocie może bezbłędnie stosować zasady moralne i przezwyciężać wątpliwości odnośnie dobra, które trzeba czynić oraz zła, którego trzeba unikać" (wg KKK 1806).

Dzięki niej może "upraszczać to, co skomplikowanie, a jednocześnie nie komplikować tego, co jest proste" (wg bł.Jana XXIII). Dlatego inne "cnoty bez cnoty roztropności, przestają być cnotami. [Proszę Cię więc, racz obdarzyć mnie tą nadzwyczajną cnotą], na którą składa się rozwaga, rozumne zastanowienie się i mężne postanowienie" (wg św.Faustyny), ale uchroń przed "nazbyt szybkim przebieganiem prawdy, którą chciałbym sobie przyswoić. Pozwól mi się zatrzymać nad nią, powracać do niej i uważnie wpatrywać się w nią... smakować ją duchowo" (wg św.Ignacego z Loyoli).

Naucz korzystać z roztropności w stosunkach międzyludzkich, ale uchowaj mnie od tego, bym oceniając ludzi miał "ulegać wrażeniom pierwszej lub ostatniej rozmowy ! Pomóż mi słuchać ich z szacunkiem, z zainteresowaniem... Pomóż dawać im wiarę, ale wyrabiać sąd dopiero w Twojej obecności" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), bo tylko "Ty możesz przerzucić most, po którym przejdę bezpiecznie, ażeby się połączyć z Twoim Duchem we mnie" (Małgorzata Balhan)...

Dopomóż mi w podejmowaniu ważnych decyzji życiowych, abym "nie oczekiwał jakichś sprzyjających chwil, ale sam stwarzał je" (o.Swett Marden). Naucz mnie "podejmować decyzje po rozważeniu ich, nie pod wrażeniem chwili. Naucz mnie zawsze mieć przed oczami hierarchię tych wartości, które muszą być wzięte pod uwagę, a przy tym zawsze mieć na względzie motywy moralne... Czuwaj, abym pamiętał o zobowiązaniach osobowych" (wg ks.Aleksandra Zienkiewicza), lecz nie pozwalaj mi "iść za każdą skłonnością, która się dobrą wydaje ani natychmiast odrzucać takiej, która się jawi jako przeciwna. Trzeba bowiem hamować się niekiedy nawet w dobrych zamiarach i żądzach, ażeby nie wpaść w roztargnienie i nie gorszyć nikogo brakiem własnej karności" (wg Tomasza á Kempis).

Dopomóż mi pamiętać, że "czas jest darem od Boga, dlatego nikt nie może sam pozyskać go; nie może go zgromadzić ani zachować go dla siebie" (Heinrich Spaemann). Proszę Cię zatem, "naucz mnie właściwie użytkować czas, który mi wyznaczyłeś, abym nic z niego nie utracił... Naucz mnie przewidywać bez udręki i wyciągać korzyści z popełnionych błędów, bez pogrążania się w ich rozpamiętywaniu" (wg Jeana Guittona). "Naucz mnie wyobrażać sobie przyszłość, ze świadomością, że nie będzie ona taka, jaką sobie wyobrażam. Naucz mnie opłakiwać moje błędy i winy bez popadania w niepokój. Naucz mnie działać bez pośpiechu i śpieszyć się bez gwałtowności. Naucz mnie godzić postępowanie pogodne z zapałem, a gorliwość ze spokojem i umiarem" ("Modlitewnik Gietrzwałdzki").

"Nie pozwól, abym postępował jak dziecko, gdy dzieckiem już nie jestem ani jak licealista, gdy już jestem studentem, ani jak student, gdy pracuję samodzielnie, ani jak zwykły pracownik, gdy już jestem kierownikiem, ani jak panna, kiedy jestem już mężatką" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Pozwól natomiast często "pytać samego siebie po kilka razy w ciągu dnia: Czy ja w tej chwili robię to, co robić powinienem ?" (św.J.E.jw.). A jeśli nie, to pozwól mi "odczuwać głębokie cierpienie z powodu straconego czasu i czasu, który mógłbym zmarnować" (wg m.Eugenii Elżbiety Ravasio)... I obym zawsze liczył się z tym, że "człowiek zbyt często przedwcześnie wyniszcza własne siły. Poddaje się gorączce tworzenia. Chce osiągnąć w najkrótszym czasie to, co może dać korzyść wszechstronną tylko wtedy, gdy będzie dokonane w granicach ustalonych praw przyrodzonych ludzkiego działania" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego), albowiem "pośpiech ma zwyczaj wszystko niszczyć" (św.Jan Bosco). "Sprawy pilne - zwykł mówić święty Josemaria - mogą poczekać, a bardzo pilne muszą"...

"Za szybko wykruszamy się... Za często chorujemy, zbyt wcześnie starzejemy się i za krótko żyjemy... Bo nie umiemy pracować, odpoczywać - nie umiemy żyć... Byle jak jemy, byle co pijemy. Źle wydatkujemy swoją energię, źle gospodarujemy swoim czasem, źle organizujemy swój dzień. Szastamy swoimi siłami... zdaje się nam, że ich źródło jest nieograniczone. Marnujemy je na głupstwa, wyczerpujemy złoszczeniem się, pośpiechem, denerwowaniem się, martwieniem się... Aż przyjdzie uderzenie. Wtedy nam będzie trudno uwierzyć, że już za późno jest i że nie ma skąd brać; że zmiany są nieodwracalne, procesy za daleko posunięte i że - już jest po życiu" (ks.M.M.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Pomny Twojego poniżenia, Panie nasz, Jezu Chryste, święty Paweł napisał w swoim liście do Rzymian: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Ty bowiem, milcząc wobec napastliwych szyderców wiedziałeś, że wobec agresji, wobec przewagi zła, roztropniej jest nie stawiać oporu, ale zachować spokój. Złość bowiem rodzi złość, a nienawiść - nienawiść... Nienawiść wyzwala agresję i wiedzie do odwetu, a od odwetu tylko krok do rozpętania wojny...

"Rozważny człowiek nad swoim gniewem panuje" (Prz 19,11), gdyż wie, że "gniew zaciemnia rzeczy, a przez to pogarsza stosunki między ludźmi" (o.Lomurno OCD). Proszę więc, Chryste, pomóż mi kierować się taką rozwagą i wzrastać w tej niezwykłej cnocie, bo w czym jak w czym, lecz właśnie w mowie konieczna jest roztropność. "Kierując swoim życiem i w obcowaniu z ludźmi, musimy zawsze od nowa podejmować decyzję, co mamy powiedzieć, a czego nie powiedzieć, co zrobić, a czego nie robić" (o.Karl Rahner SJ). To bowiem jest podstawą stosunków międzyludzkich.

"Mowa nasza - ostrzegał Prymas Tysiąclecia - nie może być popędliwa, gdyż zwykle żałujemy takich wypowiedzi: szybkich i radykalnych albo ucinających... Słowa nasze powinny być dyskretne, taktowne i wyrażone w dobrym czasie, zawsze w duchu miłości i prawdy", by nie dawały się ponosić emocji i nie zrywały więzów przyjaźni... Przeto dopomóż mi wziąć w ryzy "moją paplaninę, próżną mimo dobrych intencji i pozwól ją przemienić w słowa pełne mocy. Naucz mnie ważyć swe odpowiedzi, tworząc je czystym sercem" (wg "Modlitw serca").

"Niech moja mowa będzie miła, niech będzie zaprawiona solą, bym wiedział, jak należy każdemu odpowiadać" (wg Kol 4,6), lecz "uchroń mnie od przekonania, że potrafię powiedzieć wszystko albo że nie potrafię powiedzieć nic" (Jean Lafrance). Niech mi roztropność do pomaga zachować umiar we tym, co mówię, bo "kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe swe ciało" (Jk 3,2).

Pozwól mi "najpierw długo słuchać, ażebym wiedział, co powiedzieć" (wg Jana Budziaszka), gdyż tylko "głupiec mówi wszystko to, co wie, mądry natomiast, wie, co mówi".

"O pięciu rzeczach pozwól pamiętać,

gdy chcę uniknąć biedy:

z kim mówię, o kim mówię

i jak, i gdzie, i kiedy" (aforyzm wschodni - wg Remigiusza Kwiatkowskiego),

bo "słowo raz wypowiedziane pozostanie i będzie świecić albo kopcić, uzdrawiać lub zaczadzać całe pokolenia" (Wacław Iwaniuk), gdyż jest ponadczasowe. "Trzeba więc wypowiadać je lub pisać z pełną świadomością o jego wieczności" (Kahlil Gibran)... "Niech każda z moich wypowiedzi będzie pełna treści. Niech nie wychodzą z moich ust słowa pozbawione znaczenia lub zawieszone w próżni" (wg św.Ambrożego), bo "człowiek jest językiem, na który trzeba przekładać Boga" (ks.Romano Guardini). Bo "Tyś, o Chryste, jest Słowem Bożym, które ogarnia nas, by szerzyć się przez nasze słowo" (Paul Guilluy) - obym miał tę świadomość...

"Ty, Panie, jesteś Bogiem wszystkich, a zatem widzisz także tych, którzy się jeszcze wobec nas nie odsłonili swymi czynami" (wg św.Augustyna), proszę więc, daj mi umiejętność oceny ludzi wokół mnie, abym potrafił dobrać sobie takich przyjaciół, którzy pomogliby mi wzrastać i nie sprawili zawodu. Naucz "wybierać towarzystwo pokornych, prostych i pobożnych; serdecznych; z obcymi mało się zadawać, bogatym nie pochlebiać, nie wypatrywać możnych" (Tomasz á Kempis). Naucz "unikać ludzi głośnych i napastliwych, gdyż są udręką ducha". A przede wszystkim "nie przestawać z takim, co nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem lub bałwochwalcą, oszczercą, zdziercą lub pijakiem" (wg 1Kor 5,11), gorąco proszę Cię... "Nie pozwól mi się pchać, by mnie nie odsunięto ani stać za daleko, by o mnie nie zapomniano" (wg Syr 13,10)...

Racz "ustrzec mnie od takich osób, które zanadto chwalą mnie" (wg św.Jana Bosco). "Roztropnie bowiem jest stronić od pochlebców, a swoich przeciwników znosić z cierpliwością. Wielka to mądrość nie chwiać się za lada powiewem słów ani zdradliwym pochlebcom nie nadstawiać ucha" (wg T.á K.jw.)... Nie pozwól mi naiwne zwierzać się ze wszystkiego, bez rozeznania, kogo chcę wtajemniczyć w swoje sprawy. W takich przypadkach, proszę Cię, "połóż straż ustom moim" (św.Faustyna), gdyż "nie każdemu można otwierać swoje serce, ale powierzać się mądremu i bojącemu się Boga" (wg T.á K.jw.).

"Dobrze, jeśli trafi się na człowieka dyskretnego. Zawsze jednak jest niebezpieczeństwo niedyskrecji... A jeśli trafi się na człowieka lekkomyślnego ? A jeśli na osobę pustą, a wielomówną ? A jeśli na kogoś, kto chce wyciągnąć informacje ? Taki potrafi znaleźć odpowiednie sposoby - to przymilaniem się, to naleganiem, to prośbą, to płaczem, to obietnicami - wyciągnie wszystko" (o.Dominik Wider OCD)... Nie dozwól mi nazbyt pochopnie przyjmować racji innych osób bo "nie ma roztropności, gdzie słucha się rady grzeszników" (Syr 19,22).

Pomóż mi działać z taką rozwagą, jaką miały panny roztropne (Mt 25,1-13), bym "umiał rozwiązywać trudności, z którymi mogę sobie poradzić, a pozostałe z ufnością powierzał Twojej trosce" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Abym umiał odróżniać "gdzie kończy się odpoczynek, a zaczyna lenistwo ? Gdzie kończy się stanowczość, a zaczyna się upór ? Gdzie kończy się prawdomówność, a zaczyna naiwność ? Gdzie kończy się krytyka, a zaczyna złośliwość ? Gdzie kończy się lojalność, a zaczyna się pochlebstwo ? Gdzie kończy się prostota, a zaczyna się brutalność ? I gdzie kończy się dobroć, a zaczyna się słabość ?" (ks.Mieczysław Maliński)...

I spraw, abym "do tego, co Tobie się podoba, wytrwale dążył, roztropnie dociekał oraz uczciwie za prawdę uznał i doskonale wykonywał na chwałę Imienia Twego" (św.Tomasz z Akwinu), zawsze kierując się czystymi intencjami, bo "tylko przy czystej intencji człowiek może być roztropny oraz mieć jasne widzenie rzeczy" (o.Thomas Merton OCR). Panie, Ty o tym wiesz.

Ojcze nasz 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... o mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Daj mi, o Chryste, proszę Cię, roztropność Weroniki, która najlepiej rozumiała, co należy uczynić. Nie pytała nikogo o zgodę, nie oglądała się na innych, nie czekała nie wiadomo na co, tylko podbiegła z czystą chustą i otarła Ci twarz... Nie bała się nikogo: ni tłumu, ni żołnierzy. Nie rozdzierała szat, tylko skutecznie działała...

Ona na pewno wyczuwała, że "Bóg nie chce nas letnich i niezdecydowanych, lecz całkowicie Mu oddanych" (MB z Medjugorie). Proszę Cię zatem, Panie, daj mi taką roztropność: czynną i zaangażowaną, skuteczną, wyrazistą, szczególnie w sprawach Bożych... Uchroń mnie jednak w tym działaniu przed wyniosłością i przed pychą, "nie pysznił się ze swoich dobrych czynów, bo inaczej sądzą ludzie, inaczej sądzi Bóg, któremu często się nie podoba to, co się ludziom podoba"... Pozwól mi "w dobrym być przemyślnym, a co do zła - niewinnym" (Rz 16,19). Pozwól mi "być pokornym w trudnościach i porażkach...

Narzuć mi dyscyplinę, abym nie cofał się. Obdarz czujnością, abym nie przegapiał okazji" (wg Oga Mandino). Naucz mnie, każdą decyzję najpierw roztropnie rozważyć, abym "nie czynił niczego bez zastanowienia i nie musiał żałować potem swojego czynu" (wg Prz 32,19). Bo ten, "kto chciałby wejść na szczyt, musi zaczynać od dołu, a potem iść za krokiem krok, nie przyśpieszając go... Zły to bowiem taternik albo alpinista, który zaczyna wspinaczkę od góry, od zrywu i wielkiego wysiłku. Dobry zaś - idzie krok za krokiem, powoli i spokojnie".

Pozwól mi zawsze mieć na uwadze, że każdy "chaos moralny, myślowy, uczuciowy jest pierwszym wykroczeniem przeciwko roztropności, podobnie też - głupota, a przeciwieństwem roztropności jest działanie bezmyślne, pochopne, powierzchowne" (wg ks.Alojzego Drożdża), bo i "gorliwość bywa niedobra przy braku rozwagi. Błądzi, kto biegnie za prędko" (wg Prz 19,2)...

Uchroń mnie przed "braniem na siebie nazbyt wielu spraw, bo jeśli będę mnożył je, to nie uniknę szkody" (Syr 11,10). "Kto chce za wiele, niczego nie zyska, a nawet wszystko zepsuje... Wiele bowiem czyni ten, kto czyni mało, ale czyni to, co czynić powinien. Nic nie czyni ten, kto czyni wiele, ale nie czyni tego, co czynić powinien. I pozwól mi roztropnie pamiętać o tym, co mam zrobić, by zobowiązać Boską Opatrzność do przyjścia mi z pomocą; aby pokładać ufność w Bogu i iść do przodu bez lęku" (św.Jan Bosco)... A "przy spełnianiu Woli Bożej poprzez trudności pomóż mi przechodzić górą... albo dołem... albo bokiem... bo przecież trzeba przez nie przejść" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)...

Boże mój... "Ileż "wielkich" spraw przecieka nam przez palce, bo nie mamy odwagi zaangażować w nie naszego serca lub nie umiemy zgodzić się na początkową ich "małość". Proszę więc, racz nauczyć mnie "rozpoczynania od rzeczy małych, jeśli chciałbym być wielki [i czuwaj nad tym], bym zakładał głęboki fundament pokory, kiedy zamierzam budować wysoko" (wg św.Augustyna)... I abym "baczył jak buduję. Fundamentu bowiem nie wolno położyć mi innego, jak ten, który jest położony, a którym jesteś Ty, Panie nasz, Jezu Chryste" (1Kor 3,11)... A przede wszystkim, proszę Cię, "abyś mi raczył dawać słowa odpowiednie do myśli oraz myślenie godne tego, co otrzymałem. Ty bowiem, Panie, jesteś przewodnikiem Mądrości oraz tym, który mędrcom nadaje kierunek. W ręku Twym jestem ja i wszystkie moje słowa, roztropność wszelka i umiejętność działania" (wg Mdr 7,15-16).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

"Gdy wszystko na Kalwarii ucichło, skrępowane trwogą i lękiem rzeczy okropnych, tylko niewiasty nie straciły głowy, tworząc styl czujnej i wiernej obecności przy Chrystusie, bo wielce umiłowały" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)...

Dzięki Ci, Boże, za ich roztropność; za to, że strzegły ciała Jezusa przed usunięciem go z Golgoty, przed profanacją i pochowaniem w jakimś niegodnym wspólnym grobie... Dzięki Ci za rozwagę Józefa z Arymatei, który się zwrócił do Piłata o wydanie ciała, aby pochować je z szacunkiem w nowym grobie. Dzięki za wszelkie tak roztropne i oddane działania. I proszę, użycz mi choć tyle roztropności, abym potrafił, tak jak oni, dobrze oceniać sytuację i wagę danej sprawy... i konsekwencje swoich czynów dla siebie i dla innych... Lecz nie pozwalaj się "przejmować byle czym, angażować się w byle głupstwa; szarpać się o byle co... złościć się z byle jakiego powodu, bo mnie zabraknie tam, gdzie powinienem być. Może zabraknąć mnie w moich istotnych sprawach. Nie jestem bowiem nieograniczony, nie jestem nieskończony... Gdy się zaangażuję tu, to nie będzie mnie tam...

Nie tylko chodzi o mój czas, ale o moją energię, o moją obecność... o to, bym umiał uświadomić, co zamierzam zrobić i bym potrafił na tym skoncentrować się... I uważać na siebie zwłaszcza wtedy, gdy wszystko idzie dobrze. Żebym się nagle nie zachłysnął sobą, lecz nieustannie miał na uwadze to, że każdy mój sukces jest nie tylko wynikiem mojej pracy, moich zdolności, ale również współpracy moich przyjaciół, znajomych, jak i całkiem nieznajomych ludzi dobrej woli, w końcu - układów, które zaistniały... A co najważniejsze - że wszystko jest darem: i moje talenty i długoletni trud, i ludzie, którzy mi pomagają i okoliczności. Dopiero w takim ujęciu moje powodzenia będą miały prawdziwy wymiar" (wg ks. Mieczysława Malińskiego).

Racz mnie utwierdzić w przekonaniu, że "wiedzę można przejmować od innych, ale mądrości trzeba nauczyć się samemu" (Axel Munthe). Dlatego "naszym obowiązkiem jest czerpać ze wszystkich rzeczy możliwie największy pożytek, cokolwiek by to było, gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli, cokolwiek byśmy zobaczyli albo usłyszeli, bez względu na to, jak obce i niestosowne by nam się coś wydawało. Wtedy dopiero, nie wcześniej, będziemy na właściwej drodze... Nigdy też człowiekowi nie wolno się na niej zatrzymywać - przeciwnie - nieustannie postępować i w tym postępie rzeczywiście, coraz więcej osiągać" (wg Mistrza Eckharta OP). "Z całej zaś wiedzy, którą człowiek może i powinien posiadać, najważniejsza jest umiejętność życia w taki sposób, aby czynić jak najmniej krzywdy i możliwie jak najwięcej dobrego" (Lew Tołstoj).

Przeto niech wiedza wraz z mądrością pomogą mi zrozumieć, że "żyć, to na wszystko i na wszystkich patrzeć, jako na Twój dar, nikogo i niczego zachłannie nie zagarniać dla siebie i radować się każdym darem nieba, bo umiejętność ograniczania się w potrzebach i radość z rzeczy małych, to sztuka i szczęście ludzi prawdziwie wolnych... Żyć, to uwolnić się od nadmiernego pożądania rzeczy, które i tak nie dadzą prawdziwego zadowolenia; od chciwości, która potęguje zachłanność... Mam bowiem oczy cenniejsze od diamentów, zdrowie, które jest bezcenną wartością. I to niech mi wystarczy" (wg o.Phila Bosmansa)...

Pozwól, abym jednak pamiętał, że "zachowując posiadanie ziemskich dóbr nie popełnię grzechu, o ile się nie stanę sługą i niewolnikiem uciech światowych, bo każda rzecz jest dobra, a nawet doskonała, stworzona, aby służyć nam, których Bóg obdarzył rozumem" (wg św.Katarzyny ze Sieny).

Mędrzec - powiedział prorok Jeremiasz - niech się nie szczyci swą mądrością, siłacz niech się nie chełpi siłą ani bogaty niech się nie przechwala swym bogactwem, a raczej chcąc się chlubić, niechaj się szczycą tym, że są roztropni, że Ciebie rozpoznają" (wg Jr 9,22)... że są świadomi tego, co liczy się w życiu wiecznym. "Kiedy więc Boże, ześlesz mi rozkaz, a przy tym, gdy wyraźnie wskażesz mi obowiązek, którym chcesz, abym w danej chwili się zajął, spraw, abym w lot zrozumiał Twoje oczekiwanie i nie ważył się zwlekać z wykonywaniem go" (wg św.Teresy z Avila)... Bym "przez roztropność omijał wszystkie sidła szatańskie i potrafił unikać wszelkich pokus świata" (św.Katarzyna jw.)...

Spraw, o mój Boże, abym zawsze miał to wewnętrzne przeświadczenie, że "życie ziemskie, które jest okresem poszukiwań, czynienia wyborów i utwierdzania ich przez próby, stanowi całkowicie wystarczający okres dla dokonania roztropnego przeglądu możliwości, które mi ofiaruje oraz zdecydowania się na wybór tego, co wyda się najlepsze i najwartościowsze.... [abym pamiętał o tym, że "prawdziwa roztropność nie pozwala żyć powyżej swoich możliwości, ale również i nie poniżej" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC). To bardzo ważna rzecz]... Zechciej być zawsze przy mnie kiedy będę wybierał, gdy w miarę swego dojrzewania, rewidowania pojęć, będę prostował swe wybory, przerzucał się na cele bardziej pociągające, niż dotychczas poznane...

["Spraw, abym całkowicie mógł pogrążyć się w teraźniejszości, tak, by się wydawało, że jestem nią oczarowany i bardzo swobodny; zupełnie nie zmartwiony ani nie przygnębiony przeszłością czy przyszłością" (o.Lomurno OCD)]. Ale też czuwaj, abym zawsze mógł mieć tyle odwagi i zdrowego rozsądku, bym potrafił zawrócić z chwilą, gdy uznam, że coś, co dotychczas uważałem za dobro, niestety, nie jest nim. I obym, korzystając ze swojej wolnej woli, był własnym twórcą i tworzywem" (wg Anny Dąmbskiej) w granicach roztropności... "Nie można bowiem dokonywać rzeczy prawdziwie wielkich i dobrych nie potrafiąc ich rozpoznawać, czyli nie mając roztropności" (wg Arkadiusza Robaczewskiego) - Ty, Panie to rozumiesz...

"Wiedząc na pewno, że muszę umrzeć, dopomóż mi tak iść przez życie, abym mógł być gotowy wkrótce, choćby i dzisiaj, na spotkanie z Tobą, Panie i Boże mój... Bym codzienne dokładał choćby jedną cegiełkę do budowania mojego nieba" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB), gdyż tego uczy roztropność.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej