|
Część światła
I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Święty Jan Chrzciciel, Panie Jezu, który Cię chrzcił w Jordanie, naprawdę godny był i "wielki w oczach Pana... Już w łonie matki napełniony Duchem Świętym" (wg Łk 1,15)... On podobał się Bogu... A ja...? "Gdy nie znajduję w sobie upodobania, Ty stań się moim światłem, moim upodobaniem, miłością i pragnieniem... Wstydzę się i porzucam siebie ażeby wybrać Ciebie... O Mocy duszy mojej ! Zechciej w nią wejść i zechciej przystosować ją do siebie, abyś ją objął w posiadanie nieskalaną, bez zmazy" (wg św.Augustyna)...
Jakież "to piękne, podobać się Bogu, choć jesteśmy tak mali" (św.Jan Maria Vianney). Proszę Cię więc, "przez miłość Twoją nieskończoną, pociągnij serce i duszę moją do miłości Twojej, bym Tobie służył i Tobie podobał się, abym umiał wypełniać wszystkie Twoje natchnienia. Bo "człowiek, który płonie ogniem Boskiej miłości, jest synem Niepokalanego Serca Maryi i gdziekolwiek pójdzie, roznieci ten płomień. Nic go nie odstrasza: raduje się w ubóstwie, ciężko pracuje, z ochotą wita trudy, śmieje się z fałszywych oskarżeń, raduje się w bólu. Myśli jedynie o tym jak iść za Tobą, Chryste, i naśladować Cię. Troszczy się tylko o chwałę Bożą i o zbawienie dusz" (św.Antoni Maria Claret)...
I pozwól mi pamiętać, że "to, co stanowi piękność oraz harmonię duszy, to jest jej ufność w Tobie, jej wytrwałość w modlitwie i jej staranie aby przypodobać się Tobie, a także jej obawa, by Ciebie nie obrazić" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Tobie więc, Panie, "ofiaruję myśli, mowę, uczynki i przykrości moje, abym starał się odtąd o Tobie tylko myśleć, o Tobie mówić i postępować według przykazań Twoich; abym cierpiał dla Ciebie. Napełnij serce me miłością dla Twojej dobroci i wstrętem ku występkom moim", abym mógł być przez Ciebie zawsze akceptowany w każdym swym słowie i w każdej myśli, w każdym swoim działaniu...
"Daj mi serce czyste, abym mógł Ciebie oglądać,
serce pokorne, abym mógł Ciebie słuchać,
serce miłujące, abym mógł Tobie służyć,
serce wierzące, abym mógł w Tobie przebywać" (Dag Hammarskjöld);
"Przeniknij mnie całego, bym mógł Cię odzwierciedlić w całym życiu swoim. Przebóstwij, mnie, by czyny moje miały wartość nadprzyrodzoną, [bym pośród swoich zajęć starał się dostrzec Boga]. Spraw, abym miał dla każdej duszy miłość, litość i miłosierdzie" (wg św.Faustyny); bym je oceniał czystym spojrzeniem i starał się pamiętać o tym, że są dziećmi Bożymi; abym "dopóki czas, mógł wszystkim dobrze czynić" (wg Ga 6,10) i nieustannie "badał, co jest miłe Tobie" (wg Ef 5,10)... Bym "starał się podobać Tobie czy to gdy z Tobą, czy też gdy jestem od Ciebie oddalony" (wg 2Kor 5,9); bym zawsze miał świadomość tego, że "to, co robimy, stanowi o nas" (Arystoteles) samych...
Panie, Ty wiesz, że "każdy z nas otrzymał swoją cząstkę światła. Bardziej gorliwi, wykształceni, mają zapewne bardzo żywe wyczucie Twego ładu" (wg Georgesa Barnanosa). "Każdy ze świętych odbija jedną z Twoich cnót na sobie, pozwól więc, bym i ja nie stracił swego światła ale usilnie starał się odbić Twe Serce litościwe i pełne miłosierdzia, abym je mógł wysławiać... Miłosierdzie Twoje, o Jezu, niech będzie wyciśnięte na sercu i w duszy mojej jako pieczęć, a to niech będzie oznaką moją w tym i przyszłym życiu" (wg św.Faustyny jw.). Pozwól mi jednak "kochać Cię miłością nieskończoną i bez miary... bliźniego z miarą i miłością uporządkowaną" (wg św.Katarzyny ze Sieny)...
Jezu... Tyś pytał siostrę Józefę: "Jeżeli kochasz Mnie naprawdę, to czyż nie uczynisz wszystkiego, aby się do Mnie upodobnić ? Czy poskąpisz czegoś, ażeby Mnie pocieszyć ? I czy odmówisz czegokolwiek Mojej Miłości ?" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Proszę Cię zatem, Panie, "daj mi Twojego Ducha, bym upodabniał się do Ciebie, by dzięki temu moje serce mogło ożyć na nowo i aby mogło się wypełnić Twoim pokojem, łagodnością, radością, cierpliwością" (wg PJ do s.Teresy Chomieniec MSC). "Spraw abym także ja mógł należeć do Ciebie; bym płonął i wyniszczał się choćby przez małe i niedostrzegalne rzeczy" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). I, z łaski swojej, "daj mi siłę, która w milczeniu i spokoju czekałaby na Ciebie. Zechciej obdarzyć mnie pokorą, jedyną sprawczynią pokoju i r4acz uwolnić mnie od pychy, która także i dla mnie jest najbardziej przykrym ciężarem.
Obejmij moje serce i duszę prostotą miłości. Niechaj żyję tylko jedną myślą i jednym pragnieniem miłości: abym mógł Cię ukochać nie dla zasługi ani dla doskonałości, nie dla cnoty ani nawet dla świętości, ale wyłącznie dla samego Ciebie" (wg o.Thomasa Mertona OCR), Panie i Boże nasz. Bo Ty "chcesz jedynie miłości: Miłości uległej na Twoje działanie... Miłości bezinteresownej, która nie szuka własnej przyjemności lub korzyści, ale Ciebie, Umiłowanego... Miłości gorliwej, gorącej, wyniszczającej się, która zwycięża wszelkie przeszkody stwarzane przez egoizm" (PJ do Sługi Bożej J.M.jw.)... Pozwól mi "serce swe kształtować na wzór Serca Twojego. Inaczej bowiem nie da się zrozumieć Cię i zawrzeć [mojej] przyjaźni z Tobą" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Lecz przy tym pomóż mi pamiętać, że "wszelki wysiłek w kierunku upodobnienia się do Boga z pomocą własnych środków i metod, podobnie jak próba życia z daleka od Niego, rozrywa delikatną więź zależności od Boga i... po prostu niszczy nas" (wg "Słowa wśród nas")...
Ja wiem, że kiedy "spojrzysz na duszę, to upodabniasz ją do siebie. Trzeba jednak, aby ta dusza nie przestawała ani na chwilę wpatrywać się w Ciebie" (wg św.Teresy z Lisieux). "Błogosławiona dusza, która wewnątrz siebie słyszy Ciebie, o Chryste, Pana mówiącego i z ust Twych bierze słowa pociechy ! Błogosławione uszy, które przyjmują poszept Bożego tchnienia i nic nie zważają na podszepty idące ze świata !
Błogosławione po trzykroć uszy, które słuchają głosu nie z zewnątrz brzmiącego, lecz prawdy, która wewnątrz uczy. Błogosławione oczy, które zamykają się dla rzeczy zewnętrznych, a wpatrują się w świat wewnętrzny ! Błogosławieni ci, którzy wnikają do wnętrza prawdy, a przez codzienne rozmyślania sposobią się coraz bardziej do pojmowania tajemnic niebieskich. Błogosławieni, którzy usiłują oddać się Bogu i służyć Mu, a jednocześnie oderwać się od wszelkiej przeszkody, jaką im stawia świat" (wg Tomasza á Kempis).
Racz mi dopomóc "abym wytrwale dążył tylko do tego, co się Tobie podoba i bym tego roztropnie dociekał i to uczciwie za prawdę uznał, i doskonale wykonał na chwałę Imienia Twego. Rozporządź więc, o Boże mój, stanem mojego życia i daj, ażebym wiedział jak wykonać to, czego ode mnie żądasz. Spraw, bym wykonał to zgodnie z powinnością i godnością mojej duszy. Oby mnie ani powodzenia, ani niepowodzenia nie osłabiły na duchu, bądź to przez chęć wynoszenia się lub przez zniechęcenie. Pragnę cieszyć się tylko z tego, co prowadzi mnie do Ciebie, a smucić się jedynie z tego, co mnie od Ciebie odwodzi. Pragnę podobać się nikomu innemu, tylko samemu Tobie" (wg św.Tomasza z Akwinu)... jak ten ewangeliczny celnik ze świątyni (Łk 18,13-14).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej
To, coś uczynił, Panie Jezu, na weselu w Kanie, podobało się staroście weselnemu (wg J 2,9-10) i nowożeńcom, i sługom, którzy do wielkich stągwi nalewali wodę, i wszystkim gościom weselnym... oraz Najświętszej Matce Twojej, która prosiła Cię o cud... A nade wszystko Bogu Ojcu, który Ci nie odmówił swego Boskiego wsparcia, albowiem "w Tobie miał upodobanie" (wg Łk 3,22)... Jakżebym dzisiaj chciał i ja tak podobać się Bogu... Jakżebym chciał, by w moich czynach Bóg miał upodobanie.
Mówią, że "miarą człowieczeństwa jest wielkość troski o drugiego człowieka. A im większe jest to staranie, zaangażowanie w sprawy innych - tym większy człowiek staje się sam" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), bo wszak "stworzony jest do życia wspólnego. Jednak nie po to aby zbierać hołdy i uwagę na sobie skupiać, lecz po to, aby przy naprawdę życzliwych sercach sobie bliskich, goić rany jakie świat często zadaje i ogrzać się, gdy zimny wiatr niepowodzeń i nieszczęść zawieje" (ks.R.Mieliński). Proszę więc, Panie, pomóż mi osiągnąć taką miarę mojego człowieczeństwa, bym Tobie się podobał...
"Odruchem zwierzęcia jest złapać, co się da, wyszarpać innemu, schować, ukryć, zatrzeć ścieżki, którymi można dojść do źródeł zaopatrzenia, wszystko zatrzymać dla siebie... Reakcją człowieka jest zobaczyć smutnych, załamanych, przygnębionych, zrozpaczonych, zrezygnowanych; tych ze zwieszonymi głowami, z opuszczonymi ramionami i dzielić, informować, radzić... służyć, pomagać, wspierać, pocieszać, ratować, podnosić nie tylko w wymiarach sąsiedzkich czy rodzinnych... Ratować to, co ginie, sklejać to, co rozbite, budować struktury, których brak, przemyśleć to, co niedomyślne, naprawić, co popsute i stwarzać - czego nie było" (wg ks.M.M.jw.)... Proszę Cię zatem, natchnij mnie swoją dobrotliwością, abym dla ludzi był uczynny, usłużny i uprzejmy... i pożyteczny ku radości i zbudowaniu ich; abym pamiętał, że usłużność, to gotowość przyjścia bliźniemu z pomocą w jego potrzebach, nieraz mało znaczących"...
Zechciej "obdarzyć mnie dobrocią, abym chętnie zaradzał potrzebom moich bliźnich. Oddal ode mnie popędliwość, abym do wszystkich spraw podchodził z rozwagą, z ostrożnością... Zechciej obdarz cnotą cichości, abym cierpliwie znosił wady i ułomności bliźnich, a urazy darował. Zechciej obdarzyć mnie ufnością, bym był daleki od podejrzliwości przeciw bliźnim i abym szczerze, i otwarcie zawsze podchodził do nich"... Pozwól mi "patrzeć Twymi oczami, pozwól mi kochać Twoim Sercem i działać Twoim Duchem, a Twoja Miłość niechaj stanie się moim światłem a także światłem wszystkich dusz, które go wyglądają. Dopomóż mi obdarzać wszystkich Twoim uśmiechem i Twoją serdecznością. Pozwól mi być dla wszystkich Tobą" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), abym mógł Tobie, Panie, zawsze podobać się.
Jezu, Ty wiesz lepiej ode mnie, "czy ja potrafię wypędzać z ludzi złe duchy. Czy moja obecność wśród ludzi powoduje, że zmieniają się na lepsze, przestają się bać, czy niknie w nich złość, chciwość, zazdrość, marazm; czy wstępuje w nich ochota do życia... Czy czekają na mnie z radością, bo wnoszę pokój, jasność, optymizm, nowe idee, pomysły. Czy rozszerzam ich horyzonty, mobilizuję ich do pracy twórczej - daję im nowe życie ?" (wg ks.M.M.jw.).
Jeśli nie, to pokieruj mną tak, abym jak najprędzej mógł zdobyć te zdolności. I spraw, abym "na swoich bliźnich nie patrzył jak na kłody lub kamienie, lecz tak jak Ty spoglądasz - z troską, miłością, ze współczuciem, z zainteresowaniem ich odrębnością; z radością, gdy się cieszą i pragnieniem pociechy gdy cierpią lub się smucą... A gdy nie zawsze będę w stanie dopomóc im, porozmawiać, to pomóż mi pamiętać o tym, bym zawsze ich oddawał Tobie z prośbą, abyś Ty sam mógł zatroszczyć się o nich i ufać w to, że nawet kiedy oni o to nie proszą, Ty, Panie, dopomożesz im dzięki prośbom moim" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...
"Boże, Ty przez mękę Chrystusa naszego Pana, zniweczyłeś śmierć, która wynikła z grzechu pierworodnego i jako dziedzictwo przeszła na wszelkie pokolenia; spraw, bym wszczepiony w Syna Twego i uświęcony przez łaskę, nosił w sobie podobieństwo do Niego, jak z konieczności natury noszę podobieństwo do Adama" (o.Thomas Merton OCR). Pomóż mi "naśladować Go i dawać poznać innym w moim postępowaniu" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)...
Obym starając się naśladować Jezusa, zawsze pamiętał o tym, że nie mogę przy tym postępować jak ci, co "wobec zła są nieprzebłagani: rzucają gromy, potępiają, a kiedy ktoś zarzuci im brak delikatności, dobroci czy miłości, bronią się, przytaczając przykłady z Ewangelii: Przecież Jezus tak robił. Wyrzucał ze świątyni, potępiał faryzeuszy... Próbują naśladować Go, lecz tylko w tym, co odpowiada ich naturze, zapominając o dobroci i o Jego delikatności, zwłaszcza wobec grzeszników; o Jego cierpliwości w stosunku do nich samych...
Nawet chcą naśladować Go, lecz nie w tym, co istotne. Owszem, chcą uczyć się od Niego potęgi, sławy - mieć uznanie, poważanie u innych. A nie pomyślą o tym, że Jezus razem z tym wszystkim został ukrzyżowany... że były to jedynie środki potrzebne, by objawić prawdę... różne, zależne od warunków, od osób i od potrzeb dusz; od posłannictwa, które przy tym należało wypełnić. Celem zaś była prawda. Poza tym, Jezus obok cudów dał także przykład swej słabości, cierpienia, pokory, ofiary; "uniżył siebie aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa" (wg Flp 2,8)" (wg o.Dominika Widera OCD)... Obym, chcąc podobać się Tobie, zawsze miał to na względzie...
Pomóż mi, proszę Cię, "szanować każdego człowieka, bo przecież Ty w nim żyjesz. Daj mi wrażliwość na innych ludzi, bo są braćmi moimi... Pozwól mi myśleć dobrze o wszystkich; nie myśleć źle o nikim i starać się, by zawsze mówić życzliwie o drugich. Naprawiać wszelkie krzywdy wyrządzone słowem. Nie czynić rozdźwięku między ludźmi, ale jednoczyć sercem i słowem... Naucz mnie, proszę Cię, rozmawiać językiem miłości. Nie podnosić głosu. Nie przeklinać. Nie robić przykrości. Nie wyciskać łez lecz uspokajać i okazywać dobroć... Pomóż przebaczać wszystko wszystkim, nie chować w sercu urazy. Zawsze wyciągać rękę do zgody i zawsze starać się działać na korzyść bliźniego. Czynić dobrze każdemu, jak pragnąłbym, aby także i mnie czyniono. Nie myśleć, co kto jest mi winien, lecz co ja jestem winien innym... Naucz mnie pracować rzetelnie, bo wszak z owoców mojej pracy korzystają inni, jak ja korzystam z pracy drugich. [Taka jest prawidłowość]...
Pozwól mi czynnie współczuć w cierpieniu, chętnie śpieszyć z pomocą, radą i pociechą, a przede wszystkim z sercem, użyczać swego i włączać się w społeczną pomoc bliźnim. Pozwól otwierać swoją rękę ubogim i chorym. Starać się dostrzec potrzebujących wokół siebie, a także modlić się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... Pozwól mi "zawsze myśleć o tym, co Ty mógłbyś o mnie powiedzieć. Nie o tym, co mogą powiedzieć o mnie ludzie, gdyż ludzkie pochwały są nic nie warte, pobudzają ambicję i wbijają w pychę" (św.Jan Bosco). Bo "każdy z nas jest tym, kogo Ty w nas dostrzegasz" (św.Jan Maria Vianney).
Proszę Cię, Boże, niech Twoja łaska zawsze uprzedza mnie. Niech stale towarzyszy mi pobudzając moją gorliwość do pełnienia dobrych uczynków. Pomóż mi jednak pamiętać, że "wszystko, co robię może być dobre, lecz pod jednym warunkiem: ażebym nie wywyższał siebie, ale Ciebie" (wg Jana Budziaszka). Pozwól mi czuwać nad tym, by nigdy się nie zdarzyło, by ktoś, "po jakimś spotkaniu ze mną bardziej pamiętał mnie niż ciebie" (wg Jana Budziaszka), pokornie proszę Cię... I "nie dozwalaj mi zamykać miłości w czterech ścianach domu. Nie dozwól legitymować miłości bliźniego miłością do swojej rodziny, bo wtedy nawet miłość staje się wyrodna przez swój tani egoizm. Dom mój nie ma być twierdzą - ale niech będzie bazą. Sprawy rodziny nie mogą zabierać całej mojej uwagi i energii - ale pomagać w wychodzeniu do ludzi, którzy są wokół mnie" (wg ks.M.M.jw.), ale dobrze wpływać na tych, z którymi łączy mnie pokrewieństwo, przyjaźń czy wspólna praca, bym rzeczywiście mógł Tobie podobać się.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Tak już jest, że "dla dzieci światłości wszystko jest takie proste. One się niczemu nie dziwią ani złemu, ani dobremu. One chciwie chwytają dobro, a ze wstrętem trzymają się z dala od złego. One czerpią swe siły z głębi Twojej Miłości. One żyją tak blisko złączone ze swym Bogiem, iż rzeczy rozpoznają takimi, jakie są. Rozmyślania o Twoich cierpieniach są dla nich bodźcem postępu na świętej drodze ofiary i samozaparcia. Miłość, która rozpaliła ich serca, uzdatnia je do wielkich czynów, bo ich opanowała myśl, aby Ci okazywać coraz więcej czci" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Tymczasem "ludzie nie wiedzący nic o Tobie, ci, których życie koncentruje się na nich samych, wyobrażają sobie, że odnajdują swoją prawdziwą osobowość, walcząc o urzeczywistnienie swych pragnień, ambicji i popędów z całym otaczającym ich światem.
Starają się zaznaczyć swoją rzeczywistość przez narzucanie się innym i przywłaszczanie sobie możliwie dużej części z ograniczonego zapasu dóbr stworzonych. Chcą uwydatnić w ten sposób różnicę zachodzącą pomiędzy nimi a resztą ludzi, mających mniej niż oni albo zgoła nic. Przyjmują tylko jedną drogę osiągnięcia rzeczywistego bytu: odcięcie się od innych ludzi i wznoszenie pomiędzy sobą a nimi nieprzebytej zapory kontrastów i różnic" (o.Thomas Merton OCR). Proszę więc, Panie, pozwól mi stronić od takiego patrzenia, a przede wszystkim "wiarę mieć... Żyć bezinteresownie, gdy wszyscy na wszystkim chcą zarabiać. Być ubogim, gdy wszyscy myślą tylko o tym, jak się wzbogacić. Pracować, gdy wszyscy swoje obowiązki lekceważą. Służyć ludziom, gdy wszyscy chcą, by im służono. Być miłosiernym, gdy wszyscy troszczą się tylko o siebie. Pozostawać w cieniu, gdy wszyscy chcą błyszczeć na świeczniku. Wiarę mieć" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... taką, aby móc podobać się Tobie...
O Chryste, utwierdź w mojej duszy prawdę, że "jeśli ktoś chciałby być przyjacielem świata, to niezawodnie stanie się nieprzyjacielem Boga" (wg Jk 4,6), bo tylko "ten, kto postawi w swoim sercu barierę spokoju, oddalenia, ciszy, może bez szkody przebywać w świecie. Jeśli zaś bez tej bariery wejdzie w zgiełk światowy, i tak się w nim całkowicie i namiętnie pogrąży, to będzie jego zguba" (MB do Barbary Kloss). Proszę więc, pomóż mi pamiętać o tym, by "zawsze była we mnie ta cisza, która się otwiera ku wieczności i [uważnie] nasłuchuje" (ks.Romano Guardini). "A jeśli zechcę całkowicie oddać się Twojej Miłości, pozwól mi wyrzec się wszystkiego, co może sprawić mi nadmierną radość ziemską" (wg PJ do Małgorzaty jw.)...
Pozwól mi, proszę, "w życiu duchowym umieć przegrywać w obliczu świata, ażeby zyskać w Niebie" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). A "przede wszystkim, pomóż mi uchronić się od grzechu... Racz mnie zachować od śmierci grzechu ciężkiego, który wprowadza piekło do duszy. Oddal ode mnie grzechy zmysłów, które tak bardzo zaślepiają i zatruwają serce. Powstrzymaj mnie od grzechów, wgryzających się w ciało nieugaszonym ogniem, który je na wskroś pożera. Strzeż mnie od równoznacznej z nienawiścią miłości pieniądza, od skąpstwa i ambicji, które na pewno mogłyby zdławić we mnie życie" (o.T.M.jw.)... Dopomóż mi "przynajmniej w tym być do Ciebie podobnym, aby i mnie nie podobało się to, co i Tobie" (wg św.Faustyny). I proszę, "nie wspominaj grzechów mojej młodości ani moich przewinień, ale pamiętaj o mnie w Twojej łaskawości ze względu na Twą dobroć" (Ps 25,7), Panie i Boże mój...
Pozwól mi zawsze mieć świadomość, że "ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (1Kor 6,9-10). Nie mogą bowiem się podobać Tobie, nasz Wieczny Boże... Także "ci, którzy dopuszczają się: nierządu, nieczystości, wyuzdania... którzy uprawiają bałwochwalstwa lub czary; którzy hodują nienawiść, zawiść, wzburzenie, niezgodę... Ci, których dzielą rozłamy i zazdrość; ci którzy pławią się w pijaństwie i mają upodobanie w hulankach, a nawet ci, co wiodą spór albo się wdają w niewłaściwą pogoń za zaszczytami" (wg Ga 5,19), gdyż "popełnianie grzechów jest czysto ludzką słabością, natomiast trwanie w nich, jest już sprawą diabelską. Nienawiść do nich czymś chrześcijańskim, a porzucenie ich - świętością" (Friedrich Logau)... bo Ty, mój Boże, w świętych masz upodobanie.
Jezu... "Jedynym moim pragnieniem jest to, abym się Tobie podobał, reszta mnie nie obchodzi" (wg św.J.E.jw.). Pomóż mi zatem wzrastać wewnętrznie w świetle Twych ośmiu błogosławieństw: "Nie przywiązywać się do niczego, lecz poprzestawać na tym, co jest konieczne do życia, a przy tym szukać we wszystkim Boga. Nigdy nie być do końca zadowolonym z siebie, lecz budzić w sobie wielkie pragnienie doskonałości. Starać się zawsze poprzez cichość i pokorę, ukazać innym Boga mieszkającego we mnie. Wszystko, co czynię, czynić tak, ażeby On mógł wzrastać. We wszystkim mieć czystą intencję. Starać się być życzliwym i wyrozumiałym, mając świadomość, że "życzliwość, to jest pragnienie szczęścia drugich" (Tolmann Pesch), kimkolwiek by nie byli... Kochać każdego jakim jest, lecz pragnąć i starać się o to, ażeby stał się lepszy. Tworzyć wokoło atmosferę pokoju, zaufania, a w przeciwnościach zachowywać pogodną i wesołą twarz". I wciąż pamiętać o tym, że "kto nie nosi w sobie nieba, ten szuka go daremnie po całym wszechświecie" (Carl Sonnenschein)...
"Strzeż mnie, bym nie był kameleonem, który się zmienia w zależności od otoczenia. Nie dozwól mi być ośmiornicą, która chwyta wszystko, co jest w zasięgu jej ramion i wypuszcza, gdy wyssie. Nie dozwól mi być pawiem, który przed każdym roztacza swe kolory. Nie dozwól mi być szakalem, który kręci się wokół starców, ale pomóż mi być człowiekiem. Istotą, która doradza, pomaga, użycza, mówi prawdę w oczy i przebacza zanim ktoś o to poprosi... Bo tylko wtedy, choćby nikt nie spytał mnie czy wierzę, w kogo wierzę... będę gwiazdą wiodącą do Ciebie - Ojcze Światła" (wg ks.M.M.jw.). Bo tylko wtedy będę mógł Tobie podobać się.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor
"Tyś, o Jezu zakryty przed moimi oczami, ale ja wielbię Ciebie wraz z Maryją, która swym macierzyńskim sercem przeczuwała blask Twego oblicza, wielkość i chwałę, którą otoczony byłeś od wieków. Wielbię Ciebie wraz z apostołami: Piotrem, Janem i Jakubem, którym dałeś łaskę słyszenia głosu i ujrzenia Twojego oblicza w chwale" (wg o.Slavko Barbaricia OFM) i proszę, racz wysłuchać pokornej prośby mojej, gdyż "bardzo pragnę potężnego światła Miłości Twojej i pragnę promieniować blaskiem tego światła na wszystkich, których raczysz stawiać na mojej drodze. Niech Twoja Miłość świeci przeze mnie tak jasno, żeby ludzie, których spotykam każdego dnia, dostrzegali jej Źródło" (wg "Modlitw serca"). I obym zawsze pamiętał o tym, że chcąc być sprawiedliwym w oczach Bożych, muszę się starać o rzeczywiste praktykowanie sprawiedliwości pomiędzy ludźmi...
"O Światło wiekuiste, wyższe nad wszystkie światła stworzone ! Zechciej opuścić z wysokości promień jasności Twojej, który by przeszył jak najgłębsze tajniki mego serca. Oczyść, rozraduj, rozjaśnij i ożyw ducha mojego i wszystkie jego władze, abym w uniesieniu nieprzerwanego wesela lgnął do Ciebie... Jeszcze jednak, niestety, żyje we mnie stary człowiek, jeszcze niezupełnie umarły. Jeszcze wszczyna walki wewnętrzne i nie daje duszy mojej spokojnie panować. [Proszę więc], pobłogosław i poświęć duszę moją błogosławieństwem z niebios, aby się stała świętym mieszkaniem Twoim i stolicą wiekuistej chwały Twojej, i aby w tym przybytku świętości Twojej nic się nie znalazło, co by oko Majestatu Twego mogło obrazić. Broń i zachowaj duszę moją pośród tylu niebezpieczeństw skazitelnego żywota, a wspierając łaską Twoją, doprowadź drogą pokoju do ojczyzny wiecznej światłości" (Tomasz á Kempis)...
Obdarz mnie "względem na to jedno: kochać Cię, Panie Jezu i podobać się Tobie we wszystkim, aby Bóg zbliżył się do mnie, aby zamieszkał we mnie, a ja, bym mógł żyć w towarzystwie Ojca, Syna i Ducha Świętego"... Pozwól mi, Panie, "nieustannie mówić "fiat" wśród różnorodnych wydarzeń i klęsk wewnętrznych i zewnętrznych, zdając się na Ojca Niebieskiego, bezwzględnie poddając się wszelkim wyrokom Opatrzności" (wg ks. Schryversa, Z.R.).
Pragnąłbym zawsze być "skupiony w modlitwie, wstrzemięźliwy przy posiłku, dokładny w pracy i zdecydowany w zamiarach. Natchnij mnie troską o czystość sumienia, skromność zachowania i wyglądu, mowę bez zarzutów i życie uporządkowane. Pomóż mi czuwać nad popędami natury, nad współpracą z łaską i zachowywaniem Twego prawa oraz postępowaniem wysługującym zbawienie... Naucz mnie, jak jest małym to, co ziemskie, jak wielkim to, co Boskie, jak krótkim, co doczesne, jak nieskończonym, co wieczne... Spraw, abym dobrze przygotował się na śmierć, przejął się lękiem Twojego sądu, uniknął potępienia i bym osiągnął niebo" (Ojciec Święty Klemens XI).
"Spraw to, mój Boże, abym pilność, wstrzemięźliwość w posilaniu ciała, usilne staranie w wypełnianiu obowiązków moich, jak i skuteczność w przedsięwzięciach, zawsze łączył z modlitwą". Niech "całe moje życie będzie ciągłą modlitwą, ciągłym dialogiem z Tobą, Panie: w obliczu tego, co przyjemne i co jest nieprzyjemne, w obliczu tego, co jest łatwe i tego, co jest trudne; w obliczu tego, co zwyczajne i co jest nadzwyczajne" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...
Pomóż mi, proszę, "czynić wszystko poprzez Maryję; za Jej przyczyną. Wszystko tak jak Maryja, za Jej wzniosłym przykładem. Wszystko z Maryją, u Jej boku. Wszystko w Maryi, wiernie, w Jej duchu. I wszystko dla Maryi, nie w tym znaczeniu, jakby Bóg przestał być moim najwyższym celem, lecz w tym, że chcę oddawać Mu wszystko poprzez Niepokalane Serce Bogarodzicy" (wg o.Bernarda Welzla TJ)...
Święci są zdania, że "łatwo jest podobać się Tobie, łatwo zachwycić Twoje Serce! Trzeba jedynie miłować Cię nie przypatrując się sobie i nie zastanawiając się wiele nad swoimi wadami" (św.Teresa z Lisieux). Proszę więc, Panie, pozwól mi wypełniać te warunki. Pozwól być "człowiekiem duchowym, w którym natura cielesna jest uporządkowana, posłuszna i karna... w którym ochoczo służy władzom swojej duszy, uznając ich nadrzędność i stałe kierownictwo" (PJ do Anny Dąmbskiej)...
Pozwól mi "sprawiać radość Tobie, mojemu Bogu, mojemu Ukochanemu, wypełniając Twoją Wolę we wszystkim, tak jakby nie było nagrody ani kary - tylko po to, by się Tobie przypodobać... Nie chcę niczego innego; pragnę jedynie Twego zadowolenia i Twojej chwały: wszystko dla Ciebie ! Jeśli pragnę zbawienia i własnej świętości to dlatego, iż wiem, że Ty też tego chcesz, [bo "świętość nie jest żadnym luksusem, czymś zarezerwowanym jedynie dla wybranych, lecz najzwyklejszym obowiązkiem" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty) każdego chrześcijanina]... Przeto nie pragnę wynagrodzenia, lecz wszystko dla miłości... Nie dla zasług ani z obawy przed karą czyśćcową pozwól mi czynić wszystko, nawet rzeczy najdrobniejsze, ale by Ciebie zadowolić, najmilszy Panie mój.
[To prawda, że] kiedy pracuje się dla Boga, nie ma takich trudności, których nie można przezwyciężyć ani takich zniechęceń, które by mogły spowodować kapitulację, ani niepowodzeń godnych tej nazwy, choćby bezowocnymi zdawały się wysiłki" (wg św. J.E.jw). Dlatego właśnie "dusza rozmiłowana w Bogu i w Nim zatopiona, idzie do obowiązku z tym samym usposobieniem jak do Komunii świętej i najprostszą czynność wykonuje z wielką starannością, pod miłosnym spojrzeniem Boga, [starając się "dążyć do tego, co niedoścignione" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)]... Nie miesza się, gdy jakaś rzecz po czasie może się okazać mniej udana, ale ma w sobie spokój, bo w chwili działania zrobiła, co tylko było w jej mocy... Wolą jest zawsze z Bogiem. A przy tym jest jak rycerz wyćwiczona w boju. Z dala spostrzega, gdzie ukrywa się jej wróg i gotowa jest do walki" (wg św.Faustyny)... Taka dusza na pewno podoba się Tobie. Taką duszę, o Chryste, zechciej stworzyć i we mnie...
Jezu, Ty wiesz, że, "w miarę jak Bóg wchodzi do duszy człowieka, ten z każdym dniem i coraz mniej będzie zajmował się sobą" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez), bo "kto nie pragnie podobać się ludziom ani obawia się im nie podobać, ten nieustannie w obfity pokój opływać będzie" (T.á K.jw.). A wtedy zrobi wszystko, by zniszczyć pokusę próżności, która jest wielką "męką, bo chociaż się wydaje niczym, to trzeba przejść poprzez ten ogień, by pojąć jego moc" (św.o.Pio). Proszę więc, Panie, pomóż mi "czynić wszystko wyłącznie po to, by Bogu się podobać. Im bardziej bowiem moje oczy będą spoglądały a Boga, tym mniej będę patrzył na siebie" (wg bł.Dom Columby Marmiona) i o to właśnie chodzi...
"Niech Twoje Serce zniszczy we mnie wszystko, co pochodzi ode mnie i niech umieści na tym miejscu wszystko, co jest od Niego" (wg św.Małgorzaty Marii Alacoque). A Ty, Panie, zawsze "bądź światłem mego umysłu. Niech moje oczy nie widzą nic oprócz chwały Bożej, a moje ręce niech nie dotykają niczego, co by nie było narzędziem służby Bożej. Niech język mój zajmuje się tym, o co nikt nie prosi. Ja sam zaś, bym używał wszystkiego dla jedynego celu: radości z oddawania Bogu największej czci i chwały" (wg o.T.M.jw.)...
"Niech towarzyszy mi nastawienie, że pragnąc Jemu się podobać, muszę codziennie, wciąż od nowa, przezwyciężać to wszystko, co mogłoby stanowić jakąkolwiek przeszkodę w zjednoczeniu z Bogiem, w nawiązywaniu z Nim pełnej przyjaźni, choćby to miała być chęć postawienia na swoim w drobnych sprawach, czy podtrzymywania niewielkiej nawet niechęci wobec bliźnich" (wg ks.SAC). Bo "jeślibym nie obumarł samemu sobie, to nie ujrzę Boga. Jeśli nie zerwę zasłony przywiązań, Bóg zostanie dla mnie ukryty. Jeżeli nie usunę swych własnych namiętności, bielmo pozostanie na moich oczach. Jeśli miłości własnej nie skieruję na właściwe tory, sobą przesłonę Boga. Jeśli pożądliwościami swoimi nie pokieruję, nie zdołam Boga nawet pojąć ani odczuć Go" (wg o.Dominika Widera OCD)...
Proszę Cię zatem, Panie mój, zechciej mną pokierować tak, bym "wszystko czynił pod Twoim okiem, wszystko z Tobą i po to, aby Bogu podobać się: rozmawiał z Tobą, pracował z Tobą i wszędzie chodził z Tobą... z Tobą walczył i cierpiał... Pracował tak, ażebyś Ty pracy tej błogosławił i chodził tam, byś mógł kroki me błogosławić, a kiedy będę cierpiał - błogosławić me łzy" (wg św.Jana Marii Vianneya).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ustanowienie Eucharystii
Ty, Panie Jezu, znasz dusze ludzkie, Ty wiesz, jak "wielu chce się uświęcić, ale, niestety, na swój sposób. Pragną miłować Cię, lecz według swojego widzimisię, nie wyrzekając się rozrywek ani próżności w swym ubraniu, ani łakomstwa w jedzeniu... Mówią, że Boga miłują, lecz jeśli się nie uda im uzyskać upragnionej pracy, nie zaznają spokoju. Skoro ktoś dotknie ich dobrej sławy, to zaraz zapalają się gniewem; jeśli nie mogą szybko powstać z choroby, tracą cierpliwość... Miłują Boga, ale wciąż tkwią w przywiązaniu do dostatków, do zaszczytów światowych i do próżnej chwały" (wg św.Alfonsa Liguoriego), zupełnie jak "ten lud, który czcił Boga tylko wargami, lecz sercem swym daleko był od Niego" (wg Iz 29,13)... Bo "nie wystarcza nawet codziennie poddawać się Bogu. Chodzi o to, by być poddanym tylko Bogu" (Dag Hammarskjöld)...
Gdzież więc jest wielkość takich ludzi ? "Gdzie pośród nich jest mędrzec ? Gdzie uczony ? Gdzie są badacze tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata ?" (1Kor 1,20). Toteż "prawdziwie wielkim jest ten, który w sobie czuje się mały, a wszelkie zaszczyty świata ma za nic. Prawdziwie roztropnym jest ten, który wszelkie ziemskie rzeczy za śmiecie uważa, aby Boga pozyskać. Prawdziwie zaś mądrym jest ten, kto pełni Wolę Boga a swojej się wyrzeka" (Tomasz á Kempis); ten, kto rozumie, że "czystość intencji to czynienie tego, co Bogu się podoba" (św.Jan Bosco).
A Bogu się podoba wzajemne miłowanie (J 13,34). "Ci bowiem, którzy żyją według własnych pragnień i działań, mogą "osiągnąć" więcej korzyści dla siebie, lecz nawet najbogatsi, jakże nieszczęśni są. W jednej sekundzie śmierci stracą wszystko, co mieli, a z czym pójdą do Ciebie ? Jeżeli nie zdołali zbudować w sobie miłości, to jakże będą mogli zamieszkać w Domu Miłości ?" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Proszę Cię zatem, Panie mój, pomóż mi "dodać do wiary cnotę, a do cnoty poznanie, a do poznania powściągliwość, a do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości zaś - pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, a do niej dodać miłość" (wg 2P 1,5-7).
Pomóż pamiętać, że "prawdziwie roztropnym i sprawiedliwym może być tylko człowiek mężny" (bł.Jan Paweł II) i pomóż tak kształtować siebie, bym "postępował w sposób godny Ciebie, w pełni się Tobie podobając i wydając owoce wszelkich dobrych czynów" (wg Kol 1,10). Ty zaś, o Panie, zechciej sam czuwać nad tym dziełem i wzmacniać łaską swoją, bo "motor pracuje tym lepiej i owocniej, im jest staranniej obsłużony. Tak samo dzieje się również w świecie duchowym. Podobnie jak martwe żelazo samo z siebie nic zrobić nie może, tak i dusza bez łaski niczego nie uczyni" (św.Maksymilian Maria Kolbe).
"Duchu Święty Boże, miłości przedwieczna Ojca i Syna ! Racz mi udzielić miłości Twojej, ażebym umiał kochać Boga i bliźniego. Obdarz mnie, proszę, Twoim weselem, bym tylko w Tobie szukał pociechy i mógł radować się w łaskach od Ciebie odebranych... Racz mi udzielić pokoju Twego, ażeby żadna zła przygoda nie zakłóciła w mojej duszy ani jedności z Bogiem, ani nie pozwoliła zerwać z ludźmi, bo tego nie chciałby... Zechciej mi dać cierpliwość, abym wszystkie przykrości umiał znosić spokojnie, z uległością. I racz udzielić mi skromności, która by wraz z pokorą panowała w słowach i we wszystkich myślach moich...
Proszę Cię, daj mi wstrzemięźliwość i czystość bym najmniejszym grzechem nie skaził ani duszy, ani mojego ciała; a także bym w pokarmach, w napojach i w odzieży, i w innych niezbędnych potrzebach, potrafił zachowywać umiar oraz hamować wszelkie swe nieporządne żądze". Obdarz mnie darem bojaźni Bożej, takim "wewnętrznym usposobieniem, abym odczuwał żywy wstręt, odrazę do wszystkiego, co mogłoby obrażać Boga" (wg o.Alexisa Riauda CSSP), pokornie proszę Cię...
Niech "moje myśli zawsze będą zajęte Bogiem. Niech Jego przykazania i rady zawsze chętnie i skrupulatnie będą wypełniane. Obym się zawsze obawiał obrazić Go, a jeśli to już nastąpiło, abym się starał z Nim jak najprędzej pojednać... Niech krzywdy wyrządzone Bogu napawają mnie smutkiem a spostrzeżenie, że wszystkie stworzenia Mu służą, niech we mnie wzbudzają radość. Niech miła będzie mi rozmowa o Jego miłości. Niechaj myśl o Nim i o Jego obecności wywołują rozkosz, a zapomnienie o Nim i Jego nieobecność sprawiają przykrość mi...
Pozwól mi kochać, co On ukochał, brzydzić się tym, czym On się brzydzi; starać się wszystkich pozyskać dla Jego łaski i miłości i zawsze modlić się do Niego z największą ufnością... Jego dobrodziejstwa przyjmować z wdzięcznością; używać je i zachowywać ku Jego uwielbieniu... Starać się tłumić w sobie objawy namiętności, które tak bardzo przeszkadzają w gorliwym miłowaniu Boga, w doskonaleniu się w cnotach" (wg MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy). A nade wszystko pomóż mi "wytrwale używać sposobów podnoszenia się z grzechów. Myśl moja, wola i miłość niech zawsze będą tymi mechanizmami, które nieustannie współpracują ze sobą, jak kierownica, hamulec i biegi kontrolują ruchy samochodu" (Andrea Gasparino).
Umocnij we mnie posłuszeństwo wobec wyroków Boga, który "interesuje się nie tym, co jest dla mnie łatwe, lecz [głównie] tym, co trudne... Umocnij, zwłaszcza wtedy, gdy, jak inżynier z nowym mostem, tak i On przeprowadza ze mną próby wytrzymałości" (wg ks.kard. Hansa Urs von Balthasara)... Pozwól mi "ofiarować moje codzienne liczne trudy, jakkolwiek mi je zsyłasz, nie wybierając miejsca ani czasu, ani trudów, ani sposobu jaki odpowiada mi, lecz przyjmując je tak, jak raczysz mi je dawać" (wg św.Katarzyny ze Sieny), by Bóg nie musiał pytać mnie: "Mówisz Mi, że chcesz być ze Mną. Mówisz Mi, że Mnie kochasz, że pragniesz, abym stał się Panem życia twojego, Przyjacielem... Na jak długo ? Czy tylko na dobre czasy, czy i na złe ? Czy na czas powodzenia twoich planów ? Na początek życia ? Na pół życia...? Czy i wtedy, kiedy ukażę ci nieszczęście, gdy postawię przed złem i ranami świata ? Czy wtedy też zostaniesz ze Mną...? A jeśli nasza wspólna praca będzie ciężka, niewdzięczna, zabijająca ? Czy i wtedy przy Mnie będziesz trwać...?" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...
"O Boże, który pragniesz uczynić mnie podobnym do siebie. Pozwól, abyś Ty podobał mi się takim, jakim jesteś, a nie takim, jakiego ja sam życzyłbym sobie... Ja wiem, że jestem wypaczony i dlatego tak często życzę sobie Boga takiego, jakim jestem sam. Gdybyś podobał mi się takim, jakiś jest, poprawiłbym się i przyłożył do tej miary swe serce, gdyż dotąd nie stosując jej, uległem wypaczeniu. I nie śmiałbym miłować siebie aż do wzgardy Ciebie, ale kochałabym Ciebie aż do wzgardy siebie" (wg św.Augustyna). I "nie pragnąłbym nade wszystko, abyś mnie sobie upodobał, abyś pocieszał mnie; lecz chciałabym tylko Ciebie kochać" (wg o.Thomasa Mertona OCR), najmilszy Panie mój...
Chciałbym, by "całe moje życie pozostawało pod znakiem jednego wielkiego nakazu, by słuchać gorliwie, czy czasem Ty, o Boże, o coś nie prosisz mnie. Bym ciągle był zajęty tą jedną wielką sprawą - sprawianiem Tobie przyjemności" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka) - bardzo bym tego chciał. Chciałbym, "byś był moim dziedzictwem i moim posiadaniem, moim skarbem, w którym zawsze mocno i stanowczo oraz bezwarunkowo będą utkwione moja dusza, a także moje serce" (św.Bonawentura)...
Pomóż mi zatem "szukać tego, co Tobie się podoba i nigdy, w żadnym razie, nie dać zwieść złudzeniom" (wg PJ do Małgorzaty jw.) Pomóż "codziennie odnawiać moje postanowienia i do zapału tak się pobudzać, jakbym dopiero dzisiaj nawróciła się; i mówić: Panie Boże ! Wspieraj mnie w dobrym postanowieniu i Twojej świętej służbie: spraw, bym dziś, teraz, lepiej zaczęła nad sobą pracować, bo niczym jest, co dotąd uczyniłam" (wg Tomasza á Kempis)...
"Dusza - mówiłeś, Panie Jezu - która spożywa Ciało Moje, posiada Boga, sprawcę życia... i życia wiecznego, przeto jest ona Moim niebem. W piękności nic jej nie dorównuje. Podziwiają ją aniołowie, a ponieważ Bóg jest w niej, uniżają się przed nią i wielbią... Za każdym razem, kiedy przyjmuje Mnie w Eucharystii, wzrasta w niej łaska Moja i zwiększa się jej wartość i piękność" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Proszę więc, racz umacniać mnie Najświętszym Twoim Ciałem, abym był zdolny "wielbić Ciebie jako Stwórcę wszechrzeczy, pragnąć Ciebie jako celu ostatecznego; wychwalać Cię jako ustawicznego dobroczyńcę, wzywać jako miłosiernego obrońcę... Ofiarować Ci moje myśli, aby mnie prowadziły do Ciebie; moje słowa, aby mówiły jedynie o Tobie; moje uczynki, aby zgodne były z Twoją Wolą, i całe swe postępowanie, aby było życiem wyłącznie dla Ciebie"... "Chcieć, czego Ty chcesz, chcieć, dlatego, że Ty chcesz; chcieć jak Ty chcesz i chcieć jak długo chcesz" (wg Ojca Św.Klemensa XI)... Panie i Boże mój...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|