wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ŁASKĘ WRAŻLIWOŚCI I DELIKATNOŚCI




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Jakże Ci przykro musiało być, o Jezu, udręczony, gdy do ogrodu oliwnego dobiegały odgłosy wieczornej krzątaniny, ostatnich nawoływań, beczenia owiec zaganianych do zagród na przedmieściu... tej całej gamy dźwięków i odgłosów ukochanego Jeruzalem, którego przyszłość znana Ci zawczasu, wycisnęła z oczu gorzkie łzy (Łk 19,41). Bo "Twoja wrażliwość przekracza wszelkie nasze wyobrażenie; bo jesteś o wiele wrażliwszy od najbardziej zakochanego człowieka na ziemi. Ta pełna miłości wrażliwość wypływa z Twej boskości" (s.Emmanuel Maillard)... Proszę więc, Panie, z łaski swojej zechciej mi dać taką wrażliwość na los mojego miasta, mojej Ojczyzny, mego narodu; na los całej ludzkości.

"Iluż to bowiem ludzi w ostatnich czasach zeszło ze szczytów wiary jasnej, spokojnej i mocnej w otchłań zwątpienia lub niewiary...? Ilu ze szczytów życia prawego i czystego, którym władało sumienie, zeszło do przepaści haniebnej rozpusty lub lekceważącego zaniku tegoż sumienia...? Ilu innych ze szczytów miłości bez zarzutu, poświęcenia i oddania się, spadło w otchłań egoizmu, grzesznej miłości czy obojętności względem Boga i ludzi...? I wreszcie ilu takich, co ze szczytów wzniosłej nadziei i ufności w istnienie rzeczy wiecznych, optymizmu opartego na Twoich obietnicach, zjednoczenia z Bogiem przez łaskę, popadło w otchłań grzechu, daremnych wyrzutów i ponurej rozpaczy...? (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP)...

"Biada psom nie szczekającym" - ostrzegał kiedyś prorok Izajasz (Iz 56,10)... Pozwól mi więc, o Panie, być choćby psem, który wrażliwy jest na zło, na zagrożenia w swoim najbliższym otoczeniu... który nie patrzy obojętnie "na upadek wielu" (Łk 2,34), ale jak tylko może, stara się robić wszystko, aby ich ostrzec, podać rękę i aby przez nich uratować cały świat. "Ode mnie bowiem także zależy czy wielu ludzi będzie pozostawało w mroku, czy też kroczyło ścieżkami, które prowadzą do życia wiecznego...

Pozwól mi jednak zwracając uwagę, czynić to z miłością i w odpowiedniej chwili, bez upokorzenia... również z myślą o poznaniu i poprawieniu samej siebie w tym, na co innym zwracam uwagę" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). "Jeśli więc będę koniecznie musiała kogoś napomnieć, pomóż mi zrobić to łagodnie, choć stanowczo... w miarę możności, nie raniąc" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), "nie zniechęcając ani nie załamując nikogo" (wg Iz 42,4).

"Naucz mnie mówić, nie jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący, ale z miłością" (bł.Matka Teresa z Kalkuty). Pomóż pamiętać o tym, że "nierozważnie mówić, to jakby ranić mieczem" (Prz 12,18), bo chociaż "prawdę należy kochać bardziej niż siebie samego, to jednak trzeba bardziej kochać bliźniego niż prawdę" (Romain Rolland). "Lepiej więc jest przemilczeć prawdę, niż wypowiedzieć ją w sposób cierpki" (św.Franciszek Salezy), bo "wszystko, co czynimy bez pełni miłości, jest w oczach Boga niczym" (wg Anny Dąmbskiej).

Zechciej "obdarzyć mnie cichością, abym znosiła wady i ułomności bliźnich, a wszystkie doznane urazy chętnie darowała. Uzbrój mnie w zaufanie, abym była daleka od podejrzliwości odnośnie moich bliźnich oraz szczerze i chętnie z nimi obcowała" (ks.Franciszek Grudniok). Pozwól mi mieć dla innych podobne zrozumienie, jakie Ty dla mnie masz. Spraw, aby moje serce nigdy nie stało się nieczułe, jak to zdarzyło się Twym uczniom w ogrodzie Getsemani, kiedy, choć "powiedziałeś do nich: Zostańcie ze Mną i czuwajcie choćby jedną godzinę - ale oni zasnęli, co ich to obchodziło" (o.Tomislav Ivancić OFM)... I oby w nim znalazło się miejsce dla moich nieprzyjaciół, bo oni także są miłowani przez Boga.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Wiadomo, iż niektórzy ludzie mdleją na widok krwi, nie mogą patrzeć na żadną kaźń, stając w obronie nawet psa, gdy mu się krzywda dzieje... Lecz ilu z nich zechciałoby bronić "bitego" Boga...? Ilu z nich cierpi na myśl o tym, że Ty, Panie, przez cały czas jesteś smagany biczami ludzkich grzechów, zniewag i świętokradztwa...? Twoje plecy spływają krwią, lecz jeszcze bardziej krwawi Twoje Najświętsze Serce... Ilu z nich wzrusza nagła śmierć milionów dzieci nie narodzonych ? Proszę Cię zatem, Panie Jezu, o prawdziwą wrażliwość dla takich, którzy teoretycznie muchy by nie zabili.

Obdarz ich zdrowym, trzeźwym spojrzeniem na wszystko, co istotnie wymaga wrażliwości. Mnie zaś daj zdrową czułość serca i sumienia, zwłaszcza w stosunku do innych ludzi. Każdy bowiem jest "świątynią Boga i Duch Boży mieszka w nim" (1Kor 3,16), dlatego "brak poszanowania dla ich ukrytego życia wewnętrznego, ujawnia zamaskowaną pogardę dla samego Boga... Pogardę płynącą z gruboskórnej pychy upadłego człowieka, który mieszając się do tego, co do niego nie należy, pragnie dowieść, że sam jest bogiem" (wg o.Thomasa Mertona OCR). Dopomóż mi pamiętać, że "nikt nie jest zawsze tak dobry, jak w swych najlepszych momentach, lecz i nie zawsze taki zły i tak nikczemny, jak w swoich najsłabszych chwilach" (o.Phil Bosmans). Bo każdy "człowiek pragnie szacunku i choćby odrobiny serca... Jakże to mało i jak nieskończenie wiele !" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).

"Tak wielu jest niezręcznych ludzi, jeśli chodzi o miłość. Tak łatwo gubi się subtelność, która jest konieczna, aby serce i wypływające z miłości uczucie zachować nie uszkodzone" (PJ do Małgorzaty Balhan), bo "kiedy dwie osoby się miłują, najmniejsza niedelikatność jednej wystarczy, aby zranić drugą. Tak jest - mówiłeś - i z Twoim Sercem" (do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Przeto nie dozwól, abym ja raniła Twoje Siedlisko Miłości ani też serca innych ludzi, bo "można nawet zabić je przez ból, jaki się im zadaje, przez miłość, z której robi się igraszkę albo przez rozpacz, w jakiej pogrąża się je...

"Nie zabijaj serca - mówił ojciec Bellouard - niszcząc jego uczucie przez rzucanie potwarzy na istotę, która była dla kogoś radością i mocą.

Nie zabijaj serca przez okrutną zdradę, przez niedotrzymanie obietnic, jakie dałeś, przez porzucenie go w pustynię zwykłego opuszczenia.

Nie zabijaj serca odbierając mu piękno czystej miłości aby je skłonić do kochania, które jest tylko niską zmysłowością i namiętnym pożądaniem"... Nie zabijaj...!"

Obym się nigdy temu nie sprzeniewierzyła...

Mnie samej, Panie mój, racz dać wrażliwość serca, które przecież "stanowi centrum wnętrza człowieka... miejsce, z którego pochodzą najgłębsze myśli, jego uczucia, akty poznania i woli. A przede wszystkim miejsce osłonięte tajemnicą; sanktuarium, w którym człowiek poznaje samego siebie, gdzie pozostaje sam na sam z Tobą, ze swoim Bogiem" (Jadwiga Korpal)...

Pozwól "weselić się wraz z tymi, którzy weselą się i płakać z tymi, którzy płaczą" (wg Rz 12,15). Pozwól zawsze dostrzegać smutne oczy bliźniego, bo "smutek jest przepaścią, w której może wszystko utonąć, pociecha zaś podaną dłonią, która wyciąga z przepaści. Pomóż mi zatem starać się innych wyciągać z przepaści, a nie popychać w nią" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)... Pomóż mi, Panie, "być wrażliwą na człowieka... Wyczuwać, co się w nim dzieje, jak odbiera świat, z czym sobie nie daje rady, co go dręczy, czego nie rozumie, w czym się myli, błądzi; z czego nie zdaje sobie sprawy, co jest jego drogą do nikąd, co nie daje mu żadnych szans, nie rokuje żadnych nadziei... Być wrażliwą na człowieka... Ale nie po to, aby go zniszczyć, zawładnąć nim, a przynajmniej wykorzystać do własnych celów, ale aby mu pomóc: uruchomić jego możliwości - pokłady dobra jeszcze nie naruszone, wskazać szanse dotąd nie zauważone - odkryć, gdzie jego droga nadziei. I wydobyć z siebie serdeczność, powagę, uśmiech; trafić na właściwe słowo, podać dobrą radę - otworzyć, uspokoić, pobudzić" (ks.Mieczysław Maliński)...

Gdybym nie mogła pomóc i ulżyć, pozwól mi choć poradzić, pocieszyć, wytłumaczyć, usprawiedliwić, osłonić, wesprzeć i dodać ducha. Ale nie pozwól mi przechodzić obojętnie, bo ten, "kto umie dobrze czynić, a nie czyni - grzeszy" (Jk 4,17) !

Pomóż mi naśladować Twoją delikatność. Ty bowiem nie chcesz opowiadać o swych dolegliwościach, lecz chętnie wysłuchujesz innych. Do męki braci nie dodajesz swojej własnej, lecz, ukrywając swe cierpienia starasz się ulżyć im. A jeśli już postąpię źle wobec kogokolwiek, to w imię wrażliwości, zechciej utrwalić w mojej pamięci, że "nie to jest najgorsze, iż uczyniłam zło, ale że go nie zauważam, bo nie to jest najgorsze, że czynię komuś krzywdę, ale to, że się nią nie przejmuję... Nie to jest najgorsze, że popełniam grzech, lecz to, że grzechem tego nie nazywam... Bo grzech jest rzeczą ludzką. A rzeczą ludzką jest również przerazić się nim, zawstydzić się tym, co się zrobiło, co się powiedziało, do czego się doszło. Zawstydzić się przed samym sobą, przed ludźmi, przed Bogiem - i przeprosić" (wg ks.M.M.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... o mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

O jakże była delikatna Najświętsza Matka Twoja, która, choć Serce Jej pragnęło być przy Tobie, nie przyszła jednak na dziedziniec, gdzie uwłaczano Ci poniżej ludzkiej godności (Mk 15,17-19). "Wiedziała bowiem i wyczuwała, że swoją obecnością zwiększyłaby Twoje cierpienia. Każde z nich stałoby się niczym wobec boleści jaką Ty odczuwałbyś na widok Matki przybitej Twoją męką" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ).

Przez pamięć na tę Jej postawę, proszę Cię, Jezu, racz i mnie obdarzyć taką łaską wrażliwości na przeżycia innych ludzi, zwłaszcza na poniżanie ich, na upodlenia i na odzieranie z godności. Naucz mnie głębokiego wczuwania się w ich sprawy i racz umacniać we mnie delikatność uczuć... Obym, jak "dobry łotr" (Łk 23,40), nigdy nie patrzyła obojętnie na psychiczne znęcanie się nad kimkolwiek; nigdy nie była szorstka, nie wypowiadała zbędnych ostrych słów, nie zadawała niepotrzebnego bólu. Obym "nawet gorsząc się złem bliźnich, nieustannie wszystkim o tym nie opowiadała. W ten sposób bowiem człowiek staje się prorokiem zła" (wg ks.Józefa Augustyna SJ)... I pozwól mi pamiętać o tym, że "dobry człowiek jest jak rzeka: przychodzą do niego spragnieni ludzie" (ks.Mieczysław Maliński)...

Ja wiem, że "im człowiek ma więcej okazać miłości innym, tym bardziej musi wyrzec się miłości jemu należnej; tym bardziej musi zapomnieć o swoim życiu osobistym" (Sługa Boży Stefan Wyszyński) mimo to, racz otworzyć serce moje na bliźnich, i nie dozwalaj, abym kogoś źle potraktowała; bym ośmieszała kogokolwiek przed innymi... "Gdy spotkam ludzi niedoskonałych jak i ja, pozwól mi okazywać im dobroć i łagodność, a nie krytykę i potępienie" (wg "Modlitw serca"), o Jezu, proszę Cię... Nie dozwól mi się gorszyć z byle jakiego powodu. Nie dozwól mi być sędzią bliźnich, bez względu na to, w jakim są stanie, lecz starać się zachować cnotę delikatności...

"Nikt nie może sobie wyobrazić, jak młodych ludzi obrażają pewne zdania, pewne żarty wypowiedziane na ich temat - powiedział święty Jan Bosco. [Proszę Cię więc, dopomóż mi] strzec się przed dokuczaniem innym nawet w żartach. Żarty bowiem, które sprawiają przykrość bliźniemu albo go obrażają, są sprzeczne z miłością chrześcijańską"... "Również prawda przekazywana drugiemu człowiekowi, jeśli nie ożywi jej miłość - łatwo przemieni się w kamień... Nawet mówiąc prawdę o złym postępowaniu bliźniego, można go jeszcze w złu utwierdzić, ubliżyć jego godności swoim potępieniem... Można też zniszczyć w nim zadatki na poprawę... Pomóż mi zatem w takich przypadkach myśleć o ludzkim dobru i upominać z miłością" (wg o.Jacka Salija OP)... i zapamiętać, że "jest czas mówienia i czas milczenia... dlatego trzeba być bardzo czujnym, aby zrozumieć czy dana chwila jest dla nas czasem mówienia czy milczenia...

Nie dozwól mi nikogo zbytnio przekonywać o swojej słuszności. Nie dozwól mi używać ostrych i pewnych siebie stwierdzeń ani pochopnie przypominać komuś jego błędów. Nie dozwól zauważać "gaf" popełnionych przez niego ani zwracać uwagi, że znowu coś mu się nie udało, gdyż styl chrześcijański polega na tym, że trzeba rozumieć różne sytuacje, ufać drugiemu człowiekowi, łatwo przebaczać i zapominać" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)... I daj mi tę świadomość, że "języka miłości człowiek uczy się przez całe życie. Im bardziej widzi swoje błędy i życiowe pomyłki, z tym większą delikatnością i taktem udziela innym rad" (br.Bruno Paterewicz OCist).

Uchroń mnie, abym nigdy nie grała cudzych uczuciach, nie traktowała innych obłudnie "aby kogoś podejść, nabawić kłopotu, upokorzyć, zmusić do odpowiedzi, która by mogła posłużyć jako oskarżenie... Nie dozwól mi powiększać hańby drugiego człowieka ani wyciągać cudzych grzechów, ani wywlekać na światło dzienne czyichś upadków jak towaru na sprzedaż... a raczej pomóż mi ukrywać brzydkie strony życia, zaś brudy osłaniać milczeniem, aby w ten sposób dać komuś szansę na tajemnicę żalu i naprawienie czci" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP). Ktoś bowiem "może mieć twarz okropną, ale gdy ją prześwietli miłość i łaska, wtedy staje się miła i bliska... Naucz mnie delikatnie chodzić koło każdego człowieka, niemalże na palcach, bo to "punkt" napełniony przez Stwórcę wszystkimi wartościami, pochodzącymi od Niego" (Sługa Boży S.W.jw.)...

Czuwaj, ażebym nawet najbardziej gorzką prawdę potrafiła podawać bliźniemu tak, grzecznie i uprzejmie, jak podaje się płaszcz, a nie uderzyć go nią - jak mokrą ścierką - po twarzy" (Max Frisch). Zdarza się bowiem, że "ludzie na pozór bardzo skalani i upadli, niejednokrotnie posiadają zalety, których nie dostrzegamy, i są pod wieloma względami lepsi od nas" (Bogdan Biernacki), podobnie jak poganin, ów setnik z Kafarnaum (Mt 8,5-9)... Jakże niezwykłym był człowiekiem, "jakiż był delikatny ! Zatroskany o to, żebyś Ty, Panie Jezu, nie fatygował się zbyt wiele z powodu jego osoby. Zresztą podobnie był wrażliwy na sprawy ludzkie. Jakże troskliwie odniósł się do swojego chorego sługi... Kulturalny, taktowny człowiek. Takimi winni być wszyscy" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

A przede wszystkim, Ty, Panie Jezu, byłeś tak bardzo delikatny, żeś nawet "trzciny zgniecionej nie złamał ani też nie dogasił knotka tlejącego" (wg Iz 42,3)... W Twoich oczach "najbardziej sponiewierany człowiek, najbardziej obwiniony, obciążony przez wszystkie kodeksy karne, wciąż pozostaje człowiekiem, bo grzechy można z niego oczyścić, a człowieczeństwo zostaje. [Proszę Cię więc, naucz i mnie tak subtelnie traktować ludzi, bo] człowiek jest mieszkaniem Boga, bo sam Bóg mieszka w nim... Bo jego ludzkie ciało jest poświęcone Bogu" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

"Jeden drugiego brzemiona noście" - napisał święty Paweł w liście do Galatów (Ga 6,2), ale... powinien dopowiedzieć - że nie tak jak Twój Krzyż, o Chryste, niósł Szymon Cyrenejczyk... Nie na skutek przymusu, lecz z serca, z czystej ludzkiej wrażliwości, jaką wykazywały płaczące niewiasty albo uczynna Weronika, bo "kiedy się zdawało, że wszyscy opuścili Cię, że wszyscy byli przeciw Tobie, ona jedna wiedziona prostym odruchem serca ulitowała się nad Twym znieważonym Obliczem" (wg ks.Adama Bonieckiego)... Albo jak Matka Twoja, która "jako jedyna pośród świątecznej radości w Kanie zauważyła brak wina... bo najmniejsze posługi dostrzega ten, kto tak jak Ona żyje sprawami bliźniego" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)... Proszę Cię zatem, byś i mnie nauczył takiej wrażliwości, takiej reakcji na potrzeby innych ludzi... Nie tylko na potrzeby, ale także na sytuacje, które wymagają reakcji. "Obłudą bowiem w życiu chrześcijan jest milczenie wobec niesprawiedliwości, nie przeciwstawianie się złu i zagrożeniom współczesnego świata" (wg SAC)...

Panie, Ty wiesz, że "dobry człowiek woli sam cierpieć niźli patrzeć na cierpienia innych" (ks.Piotr Skarga), proszę więc, racz obdarzyć mnie łaską wrażliwości, bym "próbowała dociec, dlaczego ktoś cierpi i odczuwa straszne osamotnienie. Pozwól mi z wysokości swojego samozadowolenia zbliżyć się do tych ludzi... którzy są zagrożeni i nie znajdują ciepła opieki. Strzeż, bym nie stała się nieczułą ludzką istotą; bym nie sądziła "twardo" nikogo" (wg o.Phila Bosmansa) i spraw, bym się nie bała "wyjść z kręgu wyłącznie swoich spraw, swojej osoby, swych interesów, zagrożeń, strachów, obaw i lęków o swoją własną skórę, lecz abym potrafiła wczuć się w człowieka cierpiącego; w to, co przeżywa, co on przechodzi" (ks.Mieczysław Maliński) i czego oczekuje...

Czuwaj nade mną, abym "dla zachowania skromności nie posunęła się aż do pogardy rzeczywistości stworzonych, ale bym potrafiła okazywać im szacunek" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero). A jednocześnie, abym umiała zrezygnować z tego, co "mogłyby się stać zgorszeniem dla ubogich. I abym zawsze pamiętała, że wszędzie "gdzie jest miłosierdzie i delikatność, tam nie ma zbytku ani zatwardziałości serca" (św.Franciszek z Asyżu).

"Nie wolno zgubić człowieka w tłumie"- ostrzegał Prymas Tysiąclecia... I trzeba jeszcze pamiętać, że to "z naszej służby rodzi się podwójne dobro... Wokół nas zmniejsza się liczba ludzi osamotnionych, którzy znikąd nie doznają pomocy, a w nas samych kształtuje się łatwość kontaktu z ludźmi, wrażliwość na innych, co jest zawsze znakiem głębokiej kultury duchowej. Nie wystarczy bowiem posiąść Boga dla siebie, bo kto żyje Bogiem samolubnie, nie żyje Nim w pełni... Bo aby dobrze przeżywać Boga trzeba zawsze pamiętać, że jest to Ojciec "nasz", nie tylko Ojciec "mój"... i wciąż na nowo pytać siebie: "Czy mam w swoim słowniku groźbę: Biada wam...? Nie dlatego, że mnie skrzywdzono albo że mi ktoś nadepnął na nagniotek, ale dlatego, że widzę zło, niesprawiedliwość, oszustwa, lekceważenie pracy i ludzi; że się przejmuję cudzą krzywdą, klęską zagładą, że nie mogę znieść cudzego nieszczęścia, upodlenia, wzgardy... Czy mam w swoim słowniku: Biada wam ? Czy już nie ?" (wg ks.M.M.jw.)...

Proszę Cię więc "abym przejrzała... Abym mogła zobaczyć siebie i innych, tak jak Ty nas widzisz - w prawdzie... Bym oceniła ich i siebie w rzeczywistych wymiarach; by zło było złem, a dobro - dobrem... Abym dostrzegła okruchy mądrości pośród śmieci głupoty; aby wrażliwość serca prowadziła mnie niczym gwiazda zaranna". Bym pamiętała o tym, że "dobroć jest czymś tak bardzo prostym: zawsze być do dyspozycji innych, nigdy nie szukać siebie samej" (wg Daga Hammarskjölda); bym żyła z tym na co dzień...

Nie pragnę być aż tak wrażliwą, jak święty proboszcz z Ars, którego "najwyższa, wyrafinowana i niepowszednia wrażliwość była tak podatna na zranienia, jak u człowieka pozbawionego skóry. On bowiem cierpiał zwłaszcza przez tych, których kochał i zdolny był przyjąć na siebie cierpienia innych w stopniu niewyobrażalnym" (wg Małgorzaty Balhan). Chciałabym jednak

"być jedną z tych, którzy przyjaźń znają;

z tych, którzy łzy rozumieją...

z tych, którzy serce mają;

z tych, którzy kochać umieją" (wg J.Grimma)...

z tych, którzy "wolą sami mieć kłopot, niż pozostawić kogoś w kłopocie" (bł.Edmund Bojanowski)... I abym nigdy się nie wahała "z każdej radości dawać biednemu jego cząstkę". Nie wolno bowiem "myśleć tylko o niebieskiej krainie, mlekiem i miodem płynącej, lecz także o milionach ludzi, którzy każdego wieczora idą spać głodni" (br.Roger z Taizé)... Proszę Cię zatem, naucz mnie przeżywać radość daru, bo "więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu" (Dz 20,35)... Niechaj radością moją będzie dawanie z miłością, tak jak Twoją radością jest być dla nas szczodrym. [Spraw, abym mogła być] wśród ludzi niczym Anioł Pokoju" (wg PJ do Małgorzaty jw.)...

Nie dozwól mi obawiać się, że ktoś mnie nadużyje, gdyż bywa tak, że "pośród wielu fałszywych żebraków może się trafić jeden naprawdę potrzebujący. Jak wtedy będzie wyglądało moje sumienie; człowieka, który zdąża na spotkanie z Bogiem ?" (o.Jerzy Szyran OFMConv). "Pomóż mi kochać i uprawiać miłosierdzie, bez granic i bez dyskryminacji... Jednak nie dozwól, aby ono doprowadziło mnie... do rozmiękczania wiary, do zatarcia konturów, które ją określają, do przesładzania jej tak, aż się zamieni - jak chcieliby niektórzy - w coś bezkształtnego, co nie posiada siły i mocy Bożej" (wg św.J.E.jw.)...

Ty wiesz i to, jak wiele taktu, ile subtelnej delikatności musi wykazać człowiek, który znajduje się w innym nastroju niż reszta otoczenia. Ty wiesz, jakie to "trudne dzielić się z ludźmi radością, którą w tej chwili przeżywamy z powodu własnych sukcesów... Jakie to trudne zwłaszcza wtedy, gdy towarzyszy nam świadomość, że innym jest daleko do takich osiągnięć. [Proszę więc, czuwaj, z łaski swojej, bym zawsze miała to na uwadze, że moja] radość nigdy nie może stać się upokorzeniem dla tych, którzy akurat nie posiadają powodu do radości. Nigdy nie może być okazją do drwin, do fałszywej litości nad tymi, którzy pogrążeni są w szarej powszedniości. A przede wszystkim, moja radość nigdy nie może stać się poszukiwaniem własnej chwały" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Chryste ukrzyżowany i znieważany aż do końca (Mt 27,39), pomóż mi w takich chwilach milczeć, jak Ty. Oddal ode mnie wszelką nadwrażliwość wobec odniesień do własnej osoby aby nie owładnęła mną "pokusa zamknięcia się w sobie lub też nieprzyjaznego, czy nawet agresywnego nastawienia do otoczenia" (ks.Józef Augustyn SJ); aby nie "zagłuszyła natchnienia łaski, przeszkadzając tym samym w spotkaniu z Bogiem" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Daj mi za to - proszę pokornie - łaskę wrażliwości wobec stanu własnej duszy oraz zdolność czuwania nad jej wzrostem.

Daj mi taką wrażliwość, jaką odznaczają się święci, bo "oni mają dusze tak rozświetlone światłem łaski i miłości Bożej, że dostrzegają dziesiątki i setki różnych uchybień, niedoskonałości i grzechów zaniedbania, uchodzących naszej uwadze. Jednocześnie widzą jasno, ile darów naturalnych otrzymali, ile możliwości czynienia dobra, ile pomocy i zachęty ze strony Boga do realizacji tych możliwości" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC)...

Utwierdź mnie w przekonaniu, że "kochając Boga, muszę też kochać milczenie choćby z obawy przed utratą zmysłu rozróżniania... przed hałasem, który stępia kontury doznań rzeczywistości... przed bezustannym ruchem, który rozmazuje obraz wszystkich stworzeń, przemieniając je w jedną masę nie dających się rozróżnić przedmiotów... [Pozwól mi] przyjąć do serca Twoje milczenie, o Jezu... by wypracować własne zbawienie w milczeniu i w nadziei. Milczenie bowiem jest siłą naszego życia wewnętrznego. Milczenie wchodzi w sam rdzeń naszej istoty moralnej. Milczenie wchodzi w sposób tajemniczy w skład wszystkich cnót i chroni je od zwyrodnienia" (wg o.Thomasa Mertona OCR).

"Bez milczenia, bez ciszy nie będzie ani miłowania Boga, ani miłości bliźniego" (ks.Aleksander Fedorowicz)... Naucz mnie więc w milczeniu słuchać wszystkiego, co mnie otacza, bo "człowiek, który nie chce słuchać odgłosów świata, głosu ludzi, szeptu Boga, to nie tylko popada w swoistą głuchotę, lecz także i w głupotę, w duchową, umysłową i uczuciową pustotę" (wg br.Tadeusza Rucińskiego FSC).

Pozwól, abym, jak "dobry łotr", potrafiła ocenić także samą siebie (Łk 23,41) i bym skupiając się na własnych niedoskonałościach, czyniła wszystko, aby je przemienić w doskonałość. "Dopóty bowiem będę Boża... i dotąd będę chrześcijanką, póki potrafię bić się w piersi. Dopóki będę umiała - przyjmować, usłyszeć, wysłuchać - jak dziecko, które wie, że daleko mu do doskonałości; jak grzesznik, który ma taką samą świadomość... Bo jeśli będę pewna siebie, swojej mądrości, swej potęgi i nienaruszalności; gdy będę uważała, że wszystko lepiej, wiem... gdy nikt mnie nie potrafi przekonać; gdy stanę się posągiem, kamieniem, drewnem, to już nie będę nie tylko chrześcijanką, ale nawet człowiekiem" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Bo "ponad wszelką miarę pyszny jest ten, kto się uważa za zdolnego bez Ciebie, do najmniejszego poruszenia dobroci" (PJ do Małgorzaty Balhan).

Naucz mnie, Panie, zgłębiać "rozumność i dobroć Bożych dzieł, i być jak gdyby starszą siostrą stworzeń niższych od siebie, ażebym używając ich lub posługując się nimi, przenigdy nie czyniła im krzywdy. Kto bowiem sieje wokół siebie ból i spustoszenie, jest naśladowcą diabła niszczyciela, a nie Boga - Dawcy i Opiekuna, który pozwolił człowiekowi panować nad stworzeniem, lecz nie tyranizować go" (wg o.Jacka Salija)...

Naucz mnie właściwie oceniać, na ile mogę się posunąć w korzystaniu z wolności, bo jakże często "słowo "wolność" jest wypaczane, nadużywane, [aż do zatraty sensu]... Bywa, że to już nie jest wolność, lecz samowola, arogancja, pogarda, bezceremonialność... lekceważenie, rozpychanie się łokciami... niszczenie drugiego wszelkimi sposobami, troska jedynie o to, aby mnie było dobrze, nie bacząc na to, że tym samym depcze się drugiego" (wg ks.M.M.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu..

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej