wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ŁASKĘ POZNANIA SAMEJ SIEBIE




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

Gdy podczas chrztu w Jordanie modliłeś się, o Chryste, "otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Ciebie... a z nieba odezwał się głos" (wg Łk 3,21-22), który pozwolił poznać obecnym Twoją Boską naturę. Proszę Cię więc, pozwól i mnie z pomocą Ducha Prawdy, Ducha Mądrości i Światła poznać w pokorze samą siebie, "taką, jaką istotnie jestem bez dodawania i ujmowania swoich słabości i grzechów, bez ukrywania swoich zalet i zdolności, czyli poznania prawdy o sobie - takiej, jaka jest" (wg o.Mariana Pańczaka OFM).

Ty wiesz, o Panie, że "upokorzenie duszy, czyli przeżycie przez nią swej własnej niedoskonałości, jest chyba jednym z największych cierpień, gdyż odczuwamy naturalny lęk przed upokorzeniem, przed prawdziwym upokorzeniem... Może być ono jednak naszym prawdziwym wywyższeniem, bo z pełnego poznania siebie i swojej nędzy rodzi się ufność, dziecięce oddanie i zawierzenie Bogu" (o.Dominik Wider OCD). "Wzruszamy serce Boga gdy pozwalamy, aby wszystkie bogactwa duchowe jakie otrzymaliśmy, uświadomiły nam, a nie przesłoniły naszą fundamentalną nędzę, która jest udziałem każdego człowieka" (wg Philippea Madre). Pozwól mi więc "zobaczyć się w prawdzie, a zatem dostrzec swoje winy, lecz także swoje możliwości, swoje zadania, swoją siłę" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ), bo "często brak nam uczciwego spojrzenia na siebie...

Wierzymy jak dzieci, że jesteśmy tacy, jakimi pragnęlibyśmy być i usilnie odgrywamy swoje role: mądrych, sprawiedliwych, głębokich, pobożnych, a nawet świętobliwych, gdy tymczasem jesteśmy słabi, pyszni, niewierni, niewdzięczni, chwiejni, kłótliwi, chciwi, zazdrośni, zawistni między sobą, niezdolni do miłosierdzia i przebaczenia, drażliwi, obraźliwi... Tak często brniemy w ciężki grzech zawziętości i złości, mściwości, złośliwości i niesprawiedliwości w osądzaniu bliźnich... Jesteśmy próżni, gadatliwi, żądni uznania oraz pochwał, lekceważymy zdanie innych, drażni nas wszystko, co niezgodne z naszymi wyobrażeniami... pragniemy osiągnąć znaczenie, posłuch i stanowisko, dążymy do korzyści i pragniemy zapłaty, liczymy na wdzięczność, na rewanż, chcemy mieć to, co mają inni albo nawet i więcej... cierpimy z powodu niedoceniania nas, z braku osiągnięć i uznania, pieniędzy, powodzenia, na które w pełni zasługujemy według swego uznania" (wg Anny Dąmbskiej)...

Pozwól mi "zbadać swoje intencje i swoje plany, i zamiary, i swoje pożądania... "prześwietlić" całe swoje wnętrze, bo człowiek musi poznać sam siebie, ażeby ze stworzenia stać się współtwórcą swoim, stać się partnerem Boga" (wg A.D. jw.). Bo "ten, kto nie zna siebie, nie może poznać Ciebie ani zrozumieć Twoich wyroków" (wg św.Katarzyny ze Sieny) - Panie i Boże mój... "Kto zaś zna dobrze siebie samego, ten czuje całą nikczemność swoją... A im kto lepiej skupiony jest na sobie, im więcej prostoty ma w duchu, tym więcej i tym wyższe rzeczy pojmuje bez trudu, bo światło pojętności odbiera z góry" (wg Tomasza á Kempis)... Pozwól mi "wejść we własne serce i zbadać w nim: kim jestem, kim byłam, kim powinnam być oraz kim mogę być... Kim byłam na mocy natury, a kim jestem na skutek grzechu, kim winnam być przez własną namiętność, a kim mogę zostać przez łaskę" (św.Antoni z Padwy), to bardzo ważne dla mnie...

Ty wiesz, o Panie, że "jesteśmy złymi sędziami wobec siebie" (Georges Bernanos), tak też zapewne jest i ze mną, "Tobie zaś znane są wszystkie moje potrzeby i cała słabość moja. Ty wiesz najlepiej, jak głęboko w złościach i wadach swoich jestem pogrążona, jak często bywam skażona, co sprawia, że nie mogę zbytnio zawierzać sama sobie, bo jakże często brak mi Twej łaski i Twego rozeznania... I ciągle mam zbyt mało tego światła, które i tak zbyt prędko tracę przez niedbalstwo, nawet nie dostrzegając, co się stało, bo wewnątrz jestem ślepa" (wg T.á K.jw.), dlatego "ciężko jest mi poznawać samą siebie ze wszystkimi swoimi wadami i ze wszystkimi słabościami. Proszę więc najpokorniej, o światło i o jasność" (wg bł.Ruperta Mayera), bo "jeśli sama siebie osądzę, to nie będę sądzona" (wg 1Kor 11,31). A "jeśli wreszcie ujrzę się taką, jaką jestem, pewnie przestanę dziwić się jeśli spotkam pogardę" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

Jedynie Ty znasz mnie na wylot. "Przenikasz mnie i z daleka myśli moje pojmujesz; spoglądasz gdy spoczywam i chodzę, i zważasz na wszystkie moje drogi... I duszę moją znasz do głębi... Nie tajna Ci moja istota" (wg Ps 139,1-3 i 14-15)...

"Ty znasz mnie, Panie, lepiej niż ja siebie

Korzenie ciemne mych uczuć i myśli,

O których myśl ma i uczucie nie wie,

Są jasne Tobie, jak w słońcu blask liści.

Tam, kędy stopa moja nie postanie,

Ty kroczysz pewną i niezłomną nogą.

Ty jeden tylko mnie znasz. Me otchłanie

Są Ci równiną, me przepaście - drogą !" (Wojciech Bąk)

"Ty, Boże mój, wiesz o mnie nieskończenie więcej niż ja sama o sobie. Ty znasz moje uwarunkowania, moje dziedzictwo, moje słabe siły, wszelkie dobre i złe wpływy. Znasz moich gorszycieli i tych, którzy nieśli dobro; znasz każdą sekundę mojego życia, każdy zamiar, chęć. Każdą myśl nawet tak przelotną, że sama nie zauważyłam jej ani zapamiętałam, tak jak tego, co mnie spotkało w wieku niemowlęcym. Nawet matka nie rozumiała ani nie wiedziała, ani nie domyślała się, co przeżywało jej niemowlę, ale Ty, obecny byłeś i świadomy tego wcześniej niż, narodziłam się z łona matki" (do A.D. jw.).

"Ty również znasz moją wartość wewnętrzną. Wiesz kogo i jak kocham, jakie są moje zasługi i winy... Nie potrzebujesz się pytać i słuchać jakichś zwierzeń... I żeby nie wiem jaki wygląd przybrać, milczenie zachować, starać się ukryć swą tajemnicę, Ty wiesz, Ty widzisz... Ty znasz wszystko ! Cała moja historia zapisana jest w Twojej pamięci; cała księga mojego żywota otwarta jest przed Twoimi oczyma" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP). Ty "nie potrzebujesz szczegółowych badań, dokładnego wywiadu, bo wszystko dobrze wiesz, zanim otworzę usta" (wg ks.Franciszka Grudnioka)...

"Jeśli jest naturalne światło w pokoju - widzimy, że powietrze jest bardzo czyste - tłumaczył święty Maksymilian Maria Kolbe, ale gdy padnie promień słoneczny - dostrzeżemy, że znajduje się w nim niezliczone mnóstwo pyłu. Tak samo jest i w duszy. Gdy posiada ona dużo światła Bożego, coraz lepiej widzi ona ten kurz, który ją przyprósza"... O takie światło, Panie Jezu, gorąco proszę Cię.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Jakie to szczęście, Matko Najświętsza, żeś obserwując przebieg wesela w Kanie Galilejskiej, zauważyła, iż wina nie mają (wg J 2,3)... Jakie to szczęście, że Twój Syn, na Twoją prośbę zgodził się wziąć w swoje ręce tę dość kłopotliwą sprawę, mimo że jeszcze nie nadeszła Jego godzina (J 2,4), bo wtedy po raz pierwszy objawił swoją chwałę...

I dzisiaj jest podobnie w stosunkach międzyludzkich - "my obserwujemy, ale i nas obserwują: mądrość czy głupota, prawda czy oszustwo, przewidywanie czy lekkomyślność, nierozsądny upór czy stanowczość, postępowanie uczciwe czy złodziejskie, dobre czy złe... Wnosimy wartości twórcze czy stanowimy element destrukcyjny, budujemy czy niszczymy. I na tej zasadzie jesteśmy szanowani albo lekceważeni... Ja obserwuję, ale i mnie obserwują, oceniają: głupia czy mądra, roztropna czy lekkomyślna, ciągnę w górę czy w dół - warto iść ze mną czy uciekać... Dobra jestem czy zła, pomagam żyć czy utrudniam, absorbuję swoimi sprawami czy przyjmuję na siebie troski innych, można się na mnie oprzeć czy też trzeba mnie podpierać, należy się mnie bać czy za mną tęsknić. Na tej zasadzie przekonują się do mnie lub zrażają, zbliżają się lub odsuwają" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Taka jest prawidłowość...

Proszę Cię, Matko, pomóż mi dokonać własnej oceny: "Czy jestem człowiekiem pokoju czy wojny ? Czy gdy wchodzę, ludzie spinają się, bo jestem wciąż nadąsana, naburmuszona, neurasteniczna, malkontentna, narzekająca na wszystko i wszystkich, wyszukująca dziury w całym, wściekły, kłębek nerwów... bo wciąż wywołuję kłótnie, awantury, doprowadzam do konfliktów, zadrażnień, sporów, intryg...? Czy ja dla kogoś jestem mistrzem ? Jacy ludzie przychodzą do mnie, ażeby odpocząć, znaleźć siłę i radość ? Kogo ja rzeźbię ? Pomagam żyć ? Czy jestem natchnieniem dobra ?...

Pomóż mi słuchać pilnie tego, co ludzie o mnie mówią. Pomóż mi patrzeć na ich twarze szczególnie wtedy, kiedy będę absolutnie pewna, że mam rację. Szczególnie, gdy będę sądziła, że jestem absolutnie sprawiedliwa, kiedy się będę uważała za uczciwego człowieka... kiedy będę o sobie sądziła, że jesteś dobrą chrześcijanką... Zwłaszcza wtedy...

Pomóż mi nasłuchiwać, co mówią... Że jestem inteligentna czy durna, że pracowita czy leniwa...? Że jestem cwana, oszustka, złodziejka, która gdy tylko się da, każdego potrafi wykiwać... że na wszystkim robię interesy; że na każdym robię interesy, że każdego bym sprzedała ? Czy że jestem osobą uczciwą...? Że jestem kłamczuchą, że na moje słowo nigdy liczyć nie można... czy może gdy obiecam, to dotrzymuję słowa; że jestem wierna... Że jestem chorągiewką na dachu, czy że mam swoje przekonania ? Że jestem wierząca, czy że właściwie nie wiadomo ? Co ludzie mówią o mnie... Naucz mnie, proszę, słuchać tego, bo w tych mówieniach ludzkich często jest więcej niż źdźbło prawdy. I dla tego źdźbła prawdy warto jednak wiedzieć" (wg ks.M.M.jw.). Pozwól mi więc, bym jak najlepiej mogła poznawać samą siebie przez pryzmat ludzkich opinii.

Matko, Ty wiesz, że "nie lubimy swoich nieprzyjaciół, bo bardzo nie lubimy słyszeć prawdy o sobie" (wg Jana Budziaszka), tymczasem "prawda mówi nam o prawdziwym naszym obliczu" (o.Dominik Wider OCD), oni zaś "szczerze wytykają wszystkie nasze błędy" (wg Beniamina Franklina). Proszę Cię zatem, pomóż mi szanować swoich nieprzyjaciół, bo "nikt z przyjaciół nie odda mi, nawet w najmniejszym stopniu, przysługi, jaką właśnie wrogowie mogą uczynić mi...

Dzięki tym, którzy czyhają na mnie ze wszystkich stron i w każdej chwili - cały czas będę musiała czuwać. Dzięki nim zawsze będę zmuszona ograniczyć na tyle, na ile tylko jest możliwe, moje błędy i grzechy, i wszelkie moje winy" (wg Virgila Gheorghiu)... Pomóż mi stanąć w prawdzie i rzetelnie rozważyć "kim tak naprawdę jestem ?... Czy rzeczywiście jestem tą, za jaką mają mnie, czy tylko tą, którą już znam: niespokojną, stęsknioną i chorą jak ptak w klatce" (wg Dietricha Bonhoeffera)...

I Ty, o Jezu, "pozwól mi tak dobrze poznać samą siebie, abym i ja umiała tym lepiej poznać Ciebie" (Małgorzata Balhan), Panie i Boże mój... "Obdarz mnie światłem wiary Bożej, z pomocą której będę mogła dojść do nieomylnego poznania Twego Bóstwa, Twoich tajemnic i obietnic, a zwłaszcza Ciebie samego jako naszego celu ostatecznego... bym zapłonęła płomieniem pragnienia tego celu" (wg Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy)...

Wiesz, że "ja ciągle wątpię o sobie, Ty nigdy nie wątpisz we mnie. - Ja ciągle przeceniam się lub nie doceniam, Ty ciągle widzisz całą moją prawdę. - Ja unoszę się pychą, gdy coś zrozumiem z Ciebie, Ty ciągle dajesz mi pojąć, że jestem analfabetką... [Będę więc wdzięczna jeśli mi ułatwisz to poznanie siebie według rzetelnej oceny, bo] nawet kiedy człowiek jest wspaniały religijnie, przykładny i wzorowy, może być tylko "wodą". "Winem" uczynić go możesz jedynie Ty, poprzez swojego Ducha" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

"Kim ja, mój Boże, właściwie jestem ? Nie w sensie filozoficznym, lecz najbardziej osobistym. Czy jestem istotą zamkniętą w sobie, do której nikt nie ma dostępu ? Czy odgradzam siebie od innych chodząc własnymi drogami ? A może naginam innych do moich upodobań i sytuacji życiowych ?" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)... I "kiedy ja, to jestem ja ? Na wczasach czy u siebie ? W domu czy w pracy ? Wśród domowników czy wśród kolegów? Wśród młodych czy starych, kobiet czy mężczyzn...? Gdy spotykam ludzi, od których jestem zależna, czy ludzi, którzy ode mnie zależą - którzy wymagają, żądają, grożą, zmuszają, czy też kiedy jestem tą, która oczekuje, domaga się, przymusza, stosuje sankcje ? Kiedy jestem chora czy zdrowa ? Kiedy mam sukcesy, czy gdy ponoszę klęski ?" (ks.Mieczysław Maliński).

"Mówią, że człowiek wtedy tylko jest bliski prawdy, gdy z całą uwagą wsłuchuje się w siebie" (I.Lissner). Pozwól mi zatem skupić się na tym, "jak żyję ? Czy nie marnuję czasu ? Czy spełniam swoje powołanie ? Czy żyję dla kogoś, czy tylko dla siebie ?" (ks.Jan Twardowski)... "Czy gdy wchodzę, ludzie się uśmiechają z serdecznością, bo wiedzą, że pomogę, pozasklepiam, uspokoję, załagodzę, uciszę, uładzę, wyprostuję, porozplątuję, wyjaśnię - bo umiem pocieszyć, pochwalić, doradzić, bo cieszę się każdym sukcesem, osiągnięciem, powodzeniem...? Czy jestem człowiekiem nadziei, gałązką oliwną ?... Do kogo ja należę: do dobra, które jest we mnie, czy do zła ? Co mnie stanowi: moje dobro, czy moje zło ? Kim ja właściwie jestem: moim dobrem, czy moim złem ?...

A może wpędzam złe duchy w ludzi. Może moja obecność demoralizuje otoczenie, wprowadza ferment, zawiść, intrygi ? A może moja obecność, mój przykład, paraliżuje inicjatywę, powoduje zobojętnienie na sprawy ludzkie, lekceważenie obowiązków, brak odpowiedzialności, zacieśnienie się wyłącznie do swoich spraw...?

A może jestem jak szatan, który się cieszy z demoralizacji, rozkładu i gnicia... Może cieszę się, że ludzie są źli, głupi, tchórzliwi, prostaccy; że wciąż wszystkim wszystkiego zazdroszczą, że wczepieni w siebie nienawistnie zagryzają się ? Błagam Cię więc, dopomóż mi dobrze przyjrzeć się sobie, obserwować siebie... Pozwól mi się podziwiać, pozwól się też wstydzić za siebie... bo nie mogę sobie zaprzeczać... bo muszę zachować swoją linię, swój rdzeń, swoją istotę, której nie wolno oddać nikomu ani sprzedać za żadne skarby" (wg ks.M.M.jw.).

"Boże, który czyniąc posługę królestwa niebieskiego, trzciny nadłamanej nie dołamiesz, knotka o nikłym płomyku nie dogasisz, bo królestwo Twoje jest królestwem miłosierdzia" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego) - naucz mnie "widzieć złe skłonności nie zawsze w swoich bliźnich, ale w wpierw rozpoznawać je w sobie i pozbywać się ich. I nieustannie pamiętać o tym, że poznawać swoje słabości lecz nie próbować uwolnić się od nich, oznacza posługiwać się nimi, nie obarczając się poczuciem winy za popełnione zło" (PJ do Małgorzaty Balhan)...

Czuwaj, bym się nie stała "duszą, w której już nic nie możesz zdziałać... Duszą, która wciąż śledzi innych, a nie wie, co się dzieje tutaj, w jej własnym wnętrzu" (wg PJ do św.Faustyny); która "umie wyliczyć winy innych ludzi wobec siebie, ale swoich win wobec innych na ogół nie dostrzega... która o belce we własnym oku będzie mówiła potem lub nigdy, bo najpierw woli zająć się pyłkiem w oku bliźniego" (Sługa Boży S.W.jw.)... Ale pomóż mi stać się taką, która wciąż "bada swoje własne postępowanie, aby powód do chluby znaleźć w sobie samej, a nie w zestawianiu siebie z innymi" (wg Ga 6,4) ludźmi... która jest "podejrzliwa wobec samej siebie, bym nie musiała ufać wszystkim swoim zachciankom. Żebym to swoje "zdawanie się" mogła oglądać ze wszystkich stron - czy to znów nie fałszywy pieniądz, jaki szatan wciska mi w rękę" (wg ks.M.M.jw.)... która "nie oszukuje się złudzeniami, że Pan Bóg w swej dobroci przymknie oczy na moje przewinienia i [wielkodusznie] przebaczy" (wg o.Jana Mikruta CSsR)...

Pomóż mi żyć w pełni na co dzień i mieć świadomość, że Pan jest we mnie, że ja też jestem "pełna łaski". "Maluczki bowiem, który dzięki łasce zna siebie, idzie za Mistrzem i nie zboczy ze swojej drogi, cokolwiek by się działo" (Małgorzata jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

W tamten pamiętny dzień na słynnej górze Tabor Twoje oblicze, Panie Jezu, zajaśniało jak słońce, a blask Twego lśniącego ciała aż przeniknął poprzez szaty, czego świadkami byli trzej Twoi apostołowie (Mt 17,1-2). Proszę Cię więc, pozwól i mnie stanąć, choćby na chwilę w świetle Twojego blasku, abym dokładniej mogła widzieć wszystko, co mnie przyprósza. Pozwól mi "ujrzeć się w Twojej Prawdzie... Nie bronić się przed prawdą o sobie, nie kłamać, nie tłumaczyć się i nie usprawiedliwiać, bo Ty sam to uczynisz" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Niechaj Twe "światło i prawda Boża ukaże mieszkające we mnie ciemności i pozory" (wg "Słowo wśród nas")...

Jakie to szczęście, że "tkanina naszego żywota składa się z pomieszanych nici, złych i dobrych na przemian, bo cnoty nasze [niewątpliwie] byłyby za dumne, gdyby ich nasze wady nie chłostały, a zbrodnie rozpaczałyby, gdyby im nasze cnoty nie szeptały słów pociechy" (wg Williama Shakespearea). Tak więc "każdy z nas ma swoje mocne strony mające swe korzenie w tym, co upodabnia nas do Ciebie, ale i słabe, które przejawiają się w tym, w czym sprzeciwiamy się Tobie", tyle, że nikt z nas "nie zna nawet samego siebie, bo w każdym z nas istnieje głębia niezbadana. Na tego więc, kto nie pilnuje samego siebie, to niezbadane może sprowadzić niezmiernie ciężki upadek, kiedy niespodziewanie wypłynie na powierzchnię" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Pomóż mi zatem poznać siebie uważnie i dokładnie. Pomóż mi poznać "swoją naturę i swoje namiętności...

Pomóż wyłuskać chciwość i fałsz, nienawiść i nieczystość... i zazdrość, i lenistwo, bo jeśli nad nimi w porę nie zapanuję, to mogą szybko zniszczyć i mnie, i moich bliskich" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Pomóż mi obiektywnie ocenić samą siebie, bym "nie sądziła, że jestem czegoś warta dla dobrych swych uczynków, gdyż wiele namiętności porusza mnie i wikła, a przecież sama przez się do nicości dążę, szybko upadam, przez byle co zostaję zwyciężona; byle co mnie zatrważa i byle co rozprzęga... Nie ma niczego, czym mogłabym się chlubić, natomiast wiele tego, co uczuciem nędzy przejmować mnie powinno, bo słabsza jestem niż sama to pojąć mogę" (wg Tomasza á Kempis). "Błagam Cię zatem, Boże mój, udziel mi wiedzy o mnie samej, bym się przyznała do wszelkich ran, jakie w sobie odkryję.

Niechże się zastanowię nad sobą, bo jeśli przyjmując pochwały kieruję się względem na pożytek bliźniego, to dlaczego mniej się przejmuję, kiedy ktoś inny jest niesłusznie krytykowany, niż kiedy mnie to spotyka ? Dlaczego zniewaga mnie rzucona w twarz bardziej mnie boli niż ta, równie bezpodstawna, jaką w mojej obecności miota się na drugiego człowieka ? Czy i tu mogę sobie przypisywać niewiedzę ? Czy nie jest raczej tak, że sama siebie zwodzę, i w sercu, i w słowach jestem winna fałszu wobec Ciebie ?" (wg św.Augustyna). "Czy żal, który odczuwam w związku z własnymi upadkami i brakiem wielkoduszności, jest rzeczywiście prawdziwym cierpieniem, czy też po prostu wściekłością, gdy uświadamiam sobie, żem taka mała i taka bezsilna" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

"Serce - powiedział święty Jan Maria Vianney - kieruje się ku temu, co kocha najbardziej: człowiek pyszny zwraca się ku zaszczytom, skąpiec ku bogactwom, mściwy myśli o zemście, bezwstydnik o swych niskich przyjemnościach... A w którą stronę kieruje się moje serce?"...

To oczywiste, że "dopóki będę niesiona sympatią ludzką, dopóki ludzie z mojego środowiska będą mną się cieszyć i martwić, spodziewać się i niepokoić, dotąd nie będzie wiadomo, kim naprawdę jestem. Dopiero gdy przestaną się mną interesować, gdy już niczego po mnie nie będą oczekiwać i najchętniej pozbyliby się mnie... gdy nie dostrzegą moich inicjatyw, nie zainteresują się moją pracą, gdy obojętne im będą moje osiągnięcia a nawet stwierdzę coś przeciwnego: że moje sukcesy pogłębiają ich niechęć do mnie - dopiero wtedy stanę na progu swojego człowieczeństwa. Dopiero wtedy będę mogła przekonać się, kim naprawdę jestem - na ile wierzę w siebie, w swoją pracę, w ludzi i w Ciebie, Panie Boże" (wg ks.M.M.jw.). A "jeśli będę na tyle pokorna, żeby być prawdziwie sobą, na pewno będę różna od wszystkich innych ludzi" (wg o.Thomasa Mertona OCR).

Ojcze nasz... 10 zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

Ty wiesz, o Chryste, że "znajomość Boga bez znajomości własnej nędzy rodzi pychę. Znajomość własnej nędzy bez znajomości Boga rodzi rozpacz" (Blaise Pascal)... Proszę więc, Panie, "daj, abym poznała Ciebie, bo przez to będę mogła poznać siebie" (św.Augustyn) i zrozumieć jak "bardzo wielką jest rzeczą uznać się za nic wobec Boga, ponieważ taka jest prawda" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... Ty wiesz, że kiedy "Bóg, który zna tajemnicę tego, czym każdy z nas jest, zechce udzielić się człowiekowi - zacznie w nim żyć nie tylko jako Stwórca, lecz jako jego drugie i prawdziwe "ja", pomagając odnaleźć prawdziwą osobowość i doskonaląc ją" (wg o.Thomasa Mertona OCR). A "im bardziej dusza rozpozna swoją nędzę i niegodność przed Bogiem, tym cenniejsza stanie się łaska, która oświeca ją, by poznawała siebie" (św.o.Pio). Proszę Cię zatem, pozwól mi rozpoznać jak mnie widzi Bóg...

"Czy jestem wierna temu pojęciu, które On, we mnie wypowiada i tej ukrytej myśli o Nim, której miałam się stać wyrazem... Czy napełniam się Jego rzeczywistością i odnajduję w sobie wszędzie tylko Boga, a nigdzie samą siebie ?" (wg o.T.M.jw.)... "Czy ja w ogóle mam Ducha Bożego ? Czy widzę więcej niż oczy potrafią ? Czy słyszę więcej niż uszy potrafią ? Czy kocham więcej niż serce potrafi ? Czy pojmuję więcej niż rozum potrafi...? Czy idę za Tobą, Panie ? Czy cierpię dla sprawiedliwości ? Czy służę Bogu, a nie mamonie ? Czy jestem prześladowana dla Imienia Twojego ? Czy jestem głupstwem tego świata ? Czy idę jeszcze za Tobą ?... Czy wiem na pewno czego Bóg ode mnie chce, co Mu się we mnie nie podoba i z czego nie jest zadowolony ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

"Proszę więc, Panie, aby Duch Twój oświecił mnie i pomógł mi rozpoznać, co we mnie nie jest zgodne z Wolą Ojca i co różni mnie od Ciebie, Panie Jezu" (o.Slavko Barbarić OFM)... "Jak wygląda moja osobista odpowiedzialność za sprawy Boże ? Czy staram się jakoś przyczyniać do rozszerzenia wiary w Boga, a także, czy swoim postępowaniem nie zrażam do wiary tych, którzy znają mnie jako wierzącą ?" (wg o.Jacka Salija OP).

Ty widzisz, Panie Jezu, że "odkrywam w sobie taką postawę, która wydaje mi się dość rzadko spotykana: z jednej strony lęk, gdy patrzę w głąb siebie; z drugiej pewność i otucha, gdy patrzę w górę" (wg św.J.E.jw) albo na tabernakulum, gdzie zamieszkujesz Ty... Ufam więc, że "towarzysząc w wędrówce do mojego wnętrza, wniesiesz w całą moją istotę światło swojej miłości, a przez swoją Przenajświętszą Krew, uchronisz mnie przed wpływem złego ducha... że otoczysz mnie kręgiem swych świętych i aniołów, i pozwolisz, by Duch Święty stał się moim Przewodnikiem... Jednocześnie obdarzysz mnie łaską oglądania siebie Twoimi oczyma, abym widziała, że tylko do Ciebie należę i Tobie mam służyć w miłości" (wg Urszuli Wolnej).

Nie dozwól, abym "miała o sobie większe mniemanie, niż należy, lecz bym sądziła o sobie trzeźwo - według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył" (Rz 12,3), bo "kto uważa, że jest czymś, podczas kiedy jest niczym, zwodzi samego siebie" (wg Ga 6,3). A "kiedy ma się za "świętego", to właśnie wtedy bardzo łatwo ześlizguje się w stronę piekła albo przyczynia się tą jakże błędną oceną do własnego potępienia" (wg Glorii Polo www.gloriapolo.net)...

"Nie ma wśród nas "dobrych" i "świętych" ale jedynie ci, co widzą słabość swoją i ludzie "ślepi" na nią, ufni w swoją moc" (PJ do Anny Dąmbskiej)... nie pojmujący tego, że "poznanie samego siebie jest rzeczą nieosiągalną, ponieważ życie doczesne zmusza nas do patrzenie w przyszłość a przecież, żeby poznać siebie, trzeba też widzieć się w przeszłości" (Jean Guitton) i pod brzemieniem swoich grzechów, aby "poznanie samego siebie było warunkiem dobrej spowiedzi. Dlatego wielu świętych często mówiło o sobie, że są niegodziwymi złoczyńcami, bo widząc Boga i siebie - dostrzegali różnice" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty).

Proszę Cię zatem, pomóż mi "patrzeć w jądro ciemności ludzkiej - cudzej i swojej, by mnie przejęła groza, bym się przelękła grzechu, głupoty, przewrotności tak ludzkiej, jak i swojej... zła, które chce mnie zatopić. Abym zatęskniła za słońcem, za zielonością, za normalnością, za człowieczeństwem, słowem... za Tobą, który wskazujesz drogę do takiej rzeczywistości" (wg ks.M.M.jw.)... A przede wszystkim, pomóż mi jak najczęściej rozważać, "czy żyjesz we mnie Chryste... Czy i wtedy gdy całe miesiące nie rozmawiam z najbliższym, gdy go wykorzystuję w pracy, gdy długi czas obywam się bez Sakramentu Pokuty, gdy nie zatęsknię za modlitwą, gdy się wynoszę ponad innych, gdy jestem rozdrażniona, zła jak osa, nieludzka - czy i wtedy żyjesz we mnie ? Czy postępując w taki sposób nie eksmituję Ciebie, Panie, ze swojego wnętrza ? Czy wtedy jeszcze mieszkasz we mnie, czy może nie masz gdzie głowy skłonić ?" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka) - pozwól mi to przemyśleć...

"Ukaż mi, co powinnam poprawić w moim życiu. Ukaż mi moje samolubstwo, moje szukanie siebie. Pokaż mi, gdzie chcę dominować. Ukaż mi moje nieuporządkowane przywiązania, niezgodne z tym, czego Ty pragniesz, pozbawione prostoty i nie w Twoim Duchu. Pomóż mi zrezygnować z chęci posiadania, z szukania siebie, ze wszystkiego, co nie pochodzi od Ciebie" (L.Rooney SND i R.Faricy SJ). A nade wszystko pomóż mi pamiętać o tym, że "uważanie siebie za świętego geniusza jest pychą. Uważanie siebie za najbardziej podłą miernotę jest rozpaczą... że trzeba znaleźć złoty środek, czyli prawdę o sobie, którą daje pokora. W świetle pokory można wykryć w sobie pokłady zła, lecz i zasoby dobra. Ona pozwala doznać poczucia własnej wartości, ustalić w miarę obiektywną ocenę swoich czynów, a jednocześnie uświadomić dystans dzielący od ideału zarówno w byciu, jak i w działaniu, stając się siłą motoryczną do pracy, do tworzenia" (wg ks.Romana Rogowskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej