wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

UWOLNIENIE OD PIĘTNA WYRZUTKA




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Tyś, Panie Jezu, modląc się w ogrójcu "powtarzał "te same słowa", tylko "jeszcze usilniej"... Tak i ja... mam poczucie, że nie czynię postępów... że coraz mocniej mnie obarczasz a stopnie trudności stają się coraz bardziej strome... że podobnie jak inżynier z nowym mostem, tak i Ty, mój Boże przeprowadzasz ze mną próby wytrzymałości" (wg ks.kard.Hansa Urs von Balthasara)...

"Dziwny był tamten wieczór, Panie... Ty, oddawałeś siebie z pełną miłością, a Twoi uczniowie nie potrafili zbudzić się ze snu. Ty cierpiałeś i modliłeś się, pocąc krwawym potem, a jedyny uczeń, którego sen nie zwiódł ani też oczy jego nie były ociężałe, był Twoim zdrajcą... Jedynie on był aktywny... Przygotowywał ludzi, których przyprowadził na miejsce, gdzie modliłeś się" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)... Nieszczęsny Judasz... przekonany, że jesteś wyrzutkiem... że nie szanujesz Prawa i wszystko prowadzisz do zguby... do tego, aby "przyszli Rzymianie i zniszczyli wasze miejsca święte i wasz naród" (wg J 11,48)...

Jakże Ci musiało być przykro, Chryste, niewinnie oskarżony... ja najlepiej wiem... Wprawdzie ja, rzeczywiście byłem kiedyś wyrzutkiem "odrzucając Twoje prawa - miłość wzajemną, sprawiedliwość, dobroć... w zamian obierając nienawiść, chciwość, gwałt, krzywdę i kłamstwo, aby mi królowały" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). "Winy moje przerosły moją głowę i gniotły mnie jak ciężkie brzemię" (wg Ps 38,5), to jednak dzisiaj wszystko mam za sobą i staram się być inny. A jednak ciągle czuję się zepchnięty na margines...

"Diabeł tak bardzo zabiegał o to, aby oddalić mnie od Boga. Skoro więc pozwoliłem mu, by mógł nade mną panować, wszystkie istoty uczciwe natychmiast "oddaliły się". Takie bowiem zawsze "oddalają się" od przyjaciół szatana i od tych, których posiadł" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). I chociaż dziś zmieniłem się - dla nich nadal jestem wyrzutkiem, więc utwierdzają mnie w "poczuciu niższości wobec innych... w poczuciu winy narastającym poprzez każde spotkanie z drugimi, którzy są wolni od zła... w postawie paraliżującej, bo "cóż ja mogę", ja, taki podły, zero" (ks.Andrzej Zwoliński). A z takim piętnem trudno żyć, Ty, Panie, o tym wiesz.

To prawda, iż "złe prowadzenie zdegradowało mnie w oczach świata... jednak mimo, iż świat ma mnie za zbrodniarza; mimo iż gardzi mną i opuszcza, to przecież Ty, mój Bóg, nie zgodzisz się na to, aby moja dusza stała się łupem piekła... Ty... który pragniesz gorąco bym zbliżył się do Ciebie, bo chcesz przebaczyć mi" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Ty mnie uwolnisz od tego piętna, o Jezu, ufam Tobie... Ufam, albowiem Ty "miłujesz wszystkie stworzenia i niczym się nie brzydzisz, coś uczynił" (wg Mdr 11,24)... Wszak i Mateusz był wyrzutkiem, bo współpracował z okupantem, Tyś jednak zbliżył się do niego i wezwał do współpracy (Mk 2,14). I drugi wyrzutek, Zacheusz, chociaż był zdziercą i złodziejem, miał zaszczyt gościć Cię u siebie, w swoim domu (Łk 19,5-8)...

Tyś także, Panie mój bronił cudzołożnicy (J 8,7) a nierządnicę wywyższyłeś... "bo wielce umiłowała" (Łk 7,47). Ty bowiem rozumiałeś, że "najbardziej sponiewierany człowiek, najbardziej obwiniony, obciążony przez wszystkie kodeksy karne, jeszcze pozostaje człowiekiem, bo grzechy można z niego oczyścić, a człowieczeństwo zostaje" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)... Tyś umył nogi i Judaszowi, który miał zdradzić Cię oraz Piotrowi, który wkrótce miał zaprzeć się Ciebie, i Tomaszowi, który był człowiekiem małej wiary - ufam więc, że "zmiłujesz się nade mną... że w łaskawości swojej, w ogromie swego miłosierdzia wymażesz moją nieprawość... że obmyjesz mnie zupełnie z mojej winy i oczyścisz mnie z grzechu mojego" (wg Ps 51,3-4), aby i inni za Twym przykładem mogli podobnie uczynić... że dopomożesz im na nowo zaakceptować mnie i oddalić w niepamięć moją niechlubną przeszłość.

Przeto umocnij moją nadzieją, że "nic nie jest z góry przegrane ! Wszystko jest do odbudowania ! Nikt nie jest na zawsze stracony !" (o.Daniel Ange OSB)... "Człowieka bowiem nigdy nie można tak ukarać i skazać, aby go doszczętnie unicestwić. Chrześcijanin winien zawsze znaleźć w nim jakiś szczegół, jakieś resztki wartości człowieka, bo tylko szatan jest w pełni zły, tylko o nim można powiedzieć, że jest to okrągłe "nic", lecz o człowieku - nigdy !" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

"Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie dzieła Twoje są sprawiedliwe. Wszystkie Twoje drogi są miłosierdziem i prawdą i sędzią jesteś na wieki... A teraz, o Panie, wspomnij na mnie... wejrzyj na mnie i nie karz za grzechy moje ani za zapomnienie moje, ani za ojców moich. Zgrzeszyłem bowiem przed Tobą. Złamałem Twoje przykazania" (Tb 3,2-4), bo wiesz, że

"jestem słaby, chory,

jeden z Sodomy i Gomory...

że jestem: trędowaty, chromy,

jeden z Gomory i Sodomy" (wg Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego).

I chociaż tamto jest już za mną, ja jednak nie potrafię pozbierać się psychicznie, bo opinia wyrzutka jest dla mnie niczym garb... I choć od dawna staram się być zupełnie inny, lepszy, mądrzejszy, nie ma kto za mną wstawić się jak za wyrzutkiem Barabaszem, choć on się zmieniać nie zamierzał; choć nie zasłużył na to...

O Chryste, przez to pozbawiony szans na uwolnienie, na uniknięcie kaźni i haniebnej śmierci - błagam Cię, zmiłuj się nade mną, bo i ja coraz częściej wątpię w swą szansę akceptacji przez społeczeństwo... "Owszem, w momencie ciężkiej udręki przychodzi na mnie fałszywa myśl, jakoby nie warto było żyć, tak jak przyszła na Joba czy Jeremiasza" (o.Jacek Salij OP), bo nieraz "wydaje mi się, że jestem taki nędzny, iż chyba Bóg już nie ma na co patrzeć" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... I tylko Ty... tylko wspomnienie Twojej straszliwej męki wspiera moją słabość... Tylko "to, żeś nie oddawał ciosów, co dodawało blasku Twemu Majestatowi, ale zarazem stanowiło pokusę snucia planów obalenia Ciebie" (ks.kard.Hans Urs von Balthasar) i rozzuchwalało Twoich prześladowców... powstrzymuje i mnie przed powrotem do zła, przed odwetem za odtrącenie... Tylko dzięki Tobie, Panie, "myślę, jak mam obronić innych przed sobą" (wg Sługi Bożego S.W.jw.) i staram się, "abym nawet na najmniejsze zło nie zezwolił świadomie i dobrowolnie... ażebym mógł zachować czyste sumienie i czuwał, by nie upaść, a w razie upadku - bym nie zwlekał z powstaniem" (św.Maksymilian Maria Kolbe)...

Ja wiem, mój Boże, iż " najbardziej troszczysz się o tych, którzy są osądzani jako "źli", bo oni najbardziej potrzebują ratunku. A im bardziej ktoś był chory, zagubiony, kaleki, tym większa troska Twoja. Im bardziej zagrożone jest jego istnienie, tym usilniej go poszukujesz aby uratować... Przychodzę więc do Ciebie pewien, że mnie miłujesz, a nawet biegnę jak do Przyjaciela, Ojca, Brata, Przewodnika mojego... Przychodzę, abym mógł z Tobą się radować i aby o tym, co było przedtem, nigdy nie było już mowy" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Przychodzę pełen ufności, że "pokornym i skruszonym sercem nie pogardzisz" (wg Ps 50,19), bo "jesteś blisko skruszonych w sercu i wybawiasz złamanych na duchu" (wg Ps 34,18)... Przychodzę przekonany, że "błogosławisz tych, którym została odpuszczona nieprawość; których grzech został puszczony w niepamięć" (wg Ps 32,1)...

Panie, który "sprawiasz, że słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi... który zsyłasz deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (wg Mt 5,45), proszę Cię, powiedz tym, co mają mnie w pogardzie, że "przed Tobą nic nie jest wysokie czy niskie. Wszystko jest równe i wszystko przedstawia tę samą wartość. Wszystko bowiem pochodzi od Ciebie... Przeto niech w imię Twojej Miłości nie odtrącają ludzi pozbawionych praw życiowych. Niech staną się dla nich ostoją pokoju i braterskiej serdeczności, gdyż wykluczając ich, skazują na jeszcze głębsze pogrążenie w występku i zepsuciu" (PJ do Małgorzaty Balhan).

"I niech się strzegą osądzania cudzych błędów, bo cóż im wiadomo o walce tych ludzi ze swymi słabościami" (bł.Rupert Mayer)... Mnie zaś, bez względu na to, co tamci postanowią, pozwól "po każdym dniu postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo; bo jeśli tego nie uczynię po każdym dniu mojego życia - będzie to dzień nie zakończony, beznadziejny... Pozwól mi, każdego wieczoru oddać kolejną zapisaną kartę w ręce Dobrego Ojca. Dopiero wtedy będę mógł jutro zaczynać na nowo" (wg o.Phila Bosmansa).

"Błogosław i tym, którzy cierpią dlatego, że nie nawrócili się, a swoim zachowaniem i sposobem życia przysparzają cierpień sobie, swoim rodzicom, przyjaciołom i swojemu narodowi. To ci, którzy nienawidzą, nie wybaczają, są pełni pychy, zazdrości, zawiści; którzy popełniają przestępstwa kryminalne, dopuszczają się przemocy, zabijają nie narodzone życie, mordują innych... Oświeć ich umysły i uzdolnij serca do przyjęcia Twojej miłości... Niech się nawrócą, aby ich cierpienie spowodowane grzechem, przez Twoją miłość zostało przemienione w dobro, na ich pożytek i ku Twojej chwale" (o.Slavko Barbarić OFM).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Jakże musiałeś cierpieć, o Jezu, gdy Twoi "kaci zdjęli z Ciebie własne odzienie przywarte do ran, otwierając je przez to na nowo... po czym zarzucili czerwony płaszcz brudny i poszarpany czerwony na odświeżone krwawienie ran... Płaszcz, który ledwie dosięgał Twoich kolan... [Jakże się czułeś upokorzony, kiedy] kazano Ci usiąść na belce, wkładając na Twą świętą głowę, koronę uplecioną z cierni... i podano Ci trzcinę do ręki, i naśmiewano się oddając Ci pokłony... i plwano na Twoje oblicze... i trzciną bito po głowie... i kułakami zadawano Ci boleści... i zasłaniano twarz i bito Cię pięściami... i na wyścigi znieważano Cię... a Tyś to wszystko znosił cicho, Panie Jezu... A Tyś miał wzrok spuszczony ku ziemi" (wg św.Faustyny)... bo i żołdacy rzymscy myśleli, że znieważają wyrzutka. Koronę z cierni dano Ci na znak hańby. Trzcinowe berło - na znak słabości, a purpurę na plecy, jako znak szyderstwa. Odziano Ciebie Panie, w tak niegodne insygnia, by sponiewierać i poniżyć; by zdeptać Twoją cześć... lecz ja, niestety, sam straciłem dobre imię.

Nawet, gdy Piłat, stawiając Cię przed tłumem, stwierdził: "Oto człowiek" (J 19,5), arcykapłani i ich słudzy, i cały tłum zebrany na placu przed pretorium - wołał: "Ukrzyżuj go !", bo stałeś tam "wzgardzony i odepchnięty przez ludzi... tak, że mieli Cię za nic" (wg Iz 53,3)... I mnie, o Panie, mają "za nic", choć też jestem człowiekiem, tyle że ja, niestety, w przeciwieństwie do Ciebie, nie byłem bez winy.

Boże, "Ty znasz moją hańbę, mój wstyd i moją niesławę... Hańba złamała moje serce i sił mi zabrakło. Na współczującego czekałem, ale go nie było i na pocieszających, lecz ich nie znalazłem" (wg Ps 69, 20-21). "Przebywam między nieprzyjaciółmi, którzy ze wszystkich stron na mnie nacierają. Jeśli więc tarczą cierpliwości zastawiać się nie będę, niedługo uchronię się od ran" (wg Tomasza á Kempis). Proszę Cię zatem, "wejrzyj na mnie i zmiłuj się nade mną, bo jestem samotny i nieszczęśliwy. Oddal uciski mojego serca, wyrwij mnie z moich udręczeń" (Ps 23,16-17), bo z piętnem wyrzutka tak trudno mi żyć.

"Śmiałe jest przyjście i moja mowa,

Śmiało przychodzę do Ciebie, Panie,

Śmiałość mi daje ogrom Twej łaski,

Śmiało więc dzisiaj do Ciebie wołam" (wg Dimitrija Kantakuzina)...

Ty, Panie Jezu, wiesz, że "człowiek wystarcza sobie sam gdy chce zgrzeszyć, ale bez pomocy łaski... nie może sam wymazać nieszczęsnej karty swego życia" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP). Proszę Cię więc, "Miłości Nieskończona i Źródło Miłosierdzia. Wejrzyj na moje uniżenie, skruchę i błagania o litość nade mną. Przebacz mi wszystkie grzechy, oczyść me serce i ulecz je z ran, jakie powstały przez grzech. Ty jesteś Lekarzem chorych serc i tylko Ty możesz je uzdrowić. Wołam do Ciebie jak ślepy spod Jerycha: "Panie, zmiłuj się nade mną !". Przyjmij mnie, jak dobry ojciec marnotrawnego syna swego, który w pokorze wyznaje: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko Tobie i przeciw niebu. Nie jestem godzien zwać się synem Twoim", więc przebacz ! Napełnij me serce pokojem, radością i miłością" (z "Effathy")... I racz uwolnić od szyderstwa otoczenia, bo to straszliwie boli.

Ty wiesz, o Jezu, że "ten śmiech to moje wielkie cierpienie. Śmiech, który odczuwam jak brudną maź na twarzy... Śmiech pogardy ludzkiej redukujący niemal do zera. Spychający. Śmiech szyderstwa, monstrualnie wyolbrzymiający i szarość moją czyniący czernią, głęboką czernią, absolutną czernią" (ks.Tadeusz Ryłko). Błagam Cię zatem, otwórz oczy tych, co się mienią uczciwymi, by zrozumieli, że ludzie tacy jak ja "to są ich ofiary ! Pijacy, zmarnowane talenty, niedoszli geniusze, upadłe anioły - to dawni ich koledzy. Niech więc nie patrzą na nas z niechęcią i z pogardą... nie unikają, byśmy ich nie zarazili swoim nieszczęściem...

To oni, z pomocą swych kumpli, precyzyjnymi pociągnięciami wypchnęli nas ze swego koła, bo nie pasowaliśmy do nich, a nawet mogliśmy zagrozić ich stabilizacji, więc odsunęli nas; odcięli od możliwości pracy... Nie dopuścili do głosu. Odsunęli od wszelkich kontaktów... Jeśli więc dziś na to ich stać, to niech pochylą się nad nami" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Mnie zaś, o Panie, "pozwól pamiętać, że jestem duszą nieśmiertelną, otoczoną wieloma podobnymi duszami, na które mogę dobrze oddziaływać lub źle" (wg Françoisa Mauriaca). A "jeśli będę przekonany, że zasługuję na gorsze potraktowanie, pozwól mi odczuć wdzięczność dla tego, kto mnie źle potraktował i naucz cieszyć się z tego, co innym sprawia ból" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

Ja wiem, o Chryste, że "jeśli Miłości Twojej zawierzę i odpowiem Ci miłością swoją, taką, na jaką mnie teraz stać - Ty, który tak niewiele potrzebujesz, aby mnie do Serca przycisnąć - uratujesz mnie, wyzwolisz i uszczęśliwisz na wieczność. I wiem, że to jest celem Twoim w poszukiwaniach, i zabiegach wokół każdego z nas... Nic Cię nie znudzi, nie zniechęci, nic nie odrzuci, bo cel jest wielki: przywrócenie mi chwały i wielkości dziecka Bożego" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). I "chociaż wzgardzi mną człowiek, którego kocham, chociaż odejdą ode mnie moi przyjaciele, chociaż przestaną mi wierzyć moi zwolennicy, chociaż mnie ludzie wyśmieją i zostanę - łach ludzki - porzucony na skraju drogi, Ty mnie, o Panie, nigdy nie zostawisz samego. Podejdziesz do mnie, tak jak podszedłeś do matki młodzieńca z Naim, do jawnogrzesznicy, do Zacheusza i powiesz mi po prostu: "Nie płacz" - "Odpuszczają ci się grzechy twoje" - "Chcę u ciebie zamieszkać"... Przyjdziesz jak Samarytanin do leżącego na drodze. Nalejesz w rany wina i oliwy, włożysz na bydlę swoje i zawieziesz w bezpieczne miejsce" (wg ks.M.M.jw.). I powiesz: "Ja ci przebaczam" (J 1,9; Rz 8,1).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Tyś, o "Jezu niejako utracił swoją moc, "ogołocił się", by w skrajnej słabości przyjąć na siebie zadanie ponad siły; dźwiganie brzemienia nie do udźwignięcia" (ks.kard.Hans Urs von Balthasar). Krzyż bowiem, który niosłeś, "spadał na Ciebie, przygniatając swym ciężarem. Kamienie przydrożne raniły Ci twarz. Piasek i pył z krwią zmieszany zasłaniał Ci oczy, przylegał do oblicza... Stałeś się istotą najbardziej wzgardzoną na świecie" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... "Zdawało się, jakby nad Twoim cierpieniem zamknęło się niebo i jakby Ojciec Cię opuścił. Ale na ziemi znalazły się dusze współczujące i odważne, które towarzyszyły Ci na Drodze Krzyżowej. Najpierw Weronika otarła chustą Twoją twarz zbroczoną krwią.

A potem Szymon Cyrenejczyk ulżył Ci w niesieniu krzyża, [choć na początku wzbraniał się, mając Cię za wyrzutka]. A przede wszystkim pod krzyżem była Twoja Najdroższa Matka z Sercem przebitym mieczem boleści. Stanęła pod samym krzyżem, a obok Niej Twój Apostoł święty Jan. Była też grupa kobiet pod krzyżem... Dobry łotr pocieszył Cię tym, że spośród wszystkich, którzy nie wiedzieli, co czynią, on pierwszy prosił, byś wspomniał na niego, kiedy będziesz w raju" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv). A ja, mój Boże... jestem sam...

Panie, który "naszych upadków nie liczysz... który dopuszczasz nawet, abyśmy nakarmiwszy się ohydą zła, zaznawszy goryczy i wstydu nędzy naszej, wyzbyli się pychy i umieli zobaczyć się w prawdzie naszego stanu" (wg PJ do Anny Dąmbskiej) - proszę Cię, abyś pomógł mi napotkać ludzi dobrej woli. Takich, którzy widząc, że "na drodze leży rozbity człowiek, nie postąpią jak ten lewita, który dojrzawszy nieszczęście ludzkie, odszedł... A choćby takich, którzy uciekłszy przed moim cierpieniem, na widok naszych wspólnych znajomych, nie będą rozpowiadać o moim poniżeniu i klęsce" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

I Ty, o Jezu, "nie wspominaj grzechów mej młodości ani moich przewin" (Ps 23,7). "Ich groza bowiem przeraża mnie, a głos sumienia przytłacza. Przy tym ogarnia strach przed sądem, głębia smutku i przepaść rozpaczy, więc, z łaski swojej, pozwól mi polecić się Maryi... Pozwól mi, proszę, wezwać Ją" (wg św.Bernarda), by właśnie Jej "powierzyć swoją przeszłość i całe zło, które latami odkładało się w mym sercu" (wg Wayne Weible)...

"O Matko Boga ! Wielka jest w Tobie ufność moja. Oczekuję od Ciebie łaski należytego opłakania grzechów moich i siły opierania się im na przyszłość. Jestem chory, lecz w Twojej mocy jest uzdrowić mnie. Jeśli wykroczenia moje zwątliły mnie na siłach, wsparcie Twoje mnie pokrzepi. Wszystkiego spodziewam się od Ciebie o Maryjo, bo dla Ciebie wszystko u Boga możliwe" (św.Alfons Liguori).

"Tobie, o Pani, wszystko powierzam,

Tobie, Dziewico, cały oddaję,

Tobie zostawiam pamięć o sobie,

Tobie też mówię: Nie daj urągać !" (wg Dimitrija Kantakuzina)

"Tyś jest bezpiecznym schronieniem grzeszników szczerze pokutujących... Tyś Matką miłosierdzia. Nie możesz więc być nieczuła na nędzę moją. Tyś po Jezusie cała nadzieja moja, liczę więc, że nie zechcesz wzgardzić czułą ku Tobie ufnością moją, ale uczynisz mnie godnym synem swoim, abym mógł pełnym prawem do Ciebie zawołać: O Matko moja, Matko, Okaż mi się Matką" (z "Now.do Niepokalanej" OFM)... Zgodnie z Wolą Twego Boskiego Syna, Ty jesteś ucieczką grzeszników, proszę więc, "oddaj moje grzechy, aby Mu sprawić radość bycia moim Zbawicielem" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty) i pomóż mi unikać grzechu w przyszłości... "Kiedy wyciągniesz do mnie litościwą rękę... niczego nie ulęknę się.

Nie ulęknę się grzechów moich, gdyż Ty masz moc zaradzić złemu, któregom się dopuścił. Nie ulęknę się szatanów, gdyż Tyś potężniejsza od piekła. Nie ulęknę się nawet Boskiego Syna Twego zagniewanego na mnie, gdyż wystarczy jedno Twoje słowo, by Go ułagodzić. Lękam się tylko, bym z własnej winy nie zaniedbał polecać się Tobie, w chwilach, gdy nacierają na mnie pokusy i żebym przez to nie zgubił się. Dzisiaj jednak przyrzekam Ci i postanawiam zawsze uciekać się do Ciebie" (wg św.A.L.jw.), bo "kogo, Matko, Ty pobłogosławisz, ten do wieczności szczęśliwie dopłynie. A za kim, Matko, na sądzie się wstawisz, ten wieczną śmiercią nigdy nie zaginie" (wg ks.Karola Antoniewicza).

"Wielbię sprawiedliwość Bożą nad sobą. Uznaję pełne prawo Boga do kary nade mną, [gdyż "wiem, że nie ma we mnie nic dobrego, z tym wyjątkiem, że mam Boga wciąż w pamięci" (bł.Ascelina)]. Proszę więc Ciebie, Matko Najświętsza, nie broń mnie przed sądami ludzkimi, ale broń Boga moim kosztem. Raczej niech ja będę najsurowiej osądzony przez ludzi, aniżeli miałaby się zrodzić choćby najmniejsza myśl przeciwko sprawiedliwości Ojca i Syna" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).

Ty, Matko, wiesz, że "boję się Boga, dlatego, proszę, pomóż mi kochać Go jeszcze więcej. Niech nędza moja nigdy nie odbiera mi odwagi. Niech będzie raczej środkiem wzlotu do Niego przez większą ufność i większe oddanie" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), bo "chociażbym był najnikczemniejszym człowiekiem na ziemi, fakt ten nie zmieni w niczym Jego Woli. On bowiem pragnie mieć mnie w domu swoim, ponieważ kocha mnie" (wg PJ do Anny Dąmbskiej) i wie, że "kiedy dusza jest oczyszczona z rumowiska, którym była zasypana, także i w niej odsłania się jądro czystej miłości" (do Małgorzaty jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Rozumiem Ciebie, Panie Jezu, jak Ty rozumiesz mnie... "Wszystkie bowiem Twoje cierpienia cielesne na pewno były niczym w porównaniu z tym, co cierpiałeś w swojej duszy... Wszak przyjąłeś na siebie wszystkie nasze grzechy, a ciężar ich przyprawiał Twoją duszę o agonię. Przez wszystkich opuszczony, zdradzony, znienawidzony, ośmieszony, wyszydzony, samotny. Wydawało się nawet, że Ojciec Cię opuścił... Mimo to, w Sercu swoim miałeś wiele litości nawet dla własnych katów" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...

"Każdy z nas jest wydany w ręce innych. Jest wydany, ubiczowany, oplwany, w jakiś sposób zabijany, "wykańczany"... Pozostaje tylko nadzieja, że któregoś dnia... zmartwychwstanie" (Sługa Boży Stefan Wyszyński), bo Ty, o Jezu, jesteś Miłością, boś starał się przekonać, że "to nie zgubiona owieczka szuka pasterza, ale pasterz szuka owieczki. To nie zgubiona drachma szuka kobiety, ale kobieta szuka drachmy... tak i Ty nieustannie, uporczywie nas szukasz. I ja zgubiłem się Tobie, nasz najlepszy Ojcze nasz, a Ty ciągle chcesz mnie mieć przy sobie" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego)...

Dlatego wierzę, że "choć przegrałem życie w oczach świata i chociaż świat się wyrzekł skazując mnie na śmierć, jak łotra na ukrzyżowanie - jest to ocena świata. Pozostaje jeszcze Twoja ocena, Panie, który przekreślasz wyrok świata: "winien jest śmierci" - i ogłaszasz swój Boży wyrok: "Dziś jeszcze będziesz ze Mną w raju" (wg Sługi Bożego S.W.jw.). Ty bowiem "znasz najlepiej serce każdego człowieka i okoliczności jego życia... A przy tym jesteś nieskończenie miłosierny, masz swoje własne drogi, jakimi możesz doprowadzić każdego do zbawienia. [Proszę Cię zatem, Panie mój, pomóż zrozumieć tym, co mnie już przekreślili, że] o nikim, a nawet o wyraźnie złym człowieku, nigdy nie wolno z całą pewnością powiedzieć, że przez Boga jest odrzucony i potępiony" (o.Paulin Sotowski OFMConv).

Nie dozwól im "pogardzać żadnym ze swoich braci, gdyż tak jak oni - tamci też są przecież narodzeni z tego samego Boga" (wg PJ do Małgorzaty jw.). Dopomóż im natomiast zastanowić się "czy oni mogliby być takimi, jakimi dzisiaj są, gdyby nie dano im od początku wiary, uczciwego domu rodzicielskiego, jakiego takiego dobrobytu, dobrej żony, dobrych dzieci, życia bez zbyt ciężkich konfliktów, zdrowia ?" (wg Jana Dobraczyńskiego). Niech więc nie sądzą innych i nie porównują ich ze sobą, bo tylko Ty, o Boże nasz, byłbyś w tym sprawiedliwy...

Panie, Ty wiesz, jak długo "moje życie upływało w nieświadomości i błędzie... Ty wiesz, że jeszcze tak niedawno byłem przyczyną wielkiego zła... i jakby poprzez zbieg okoliczności poznałem wreszcie, że się mylę. Błagam Cię zatem, uchroń mnie od załamania pod brzemieniem moich win i zła, którego byłem narzędziem" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez), ale "nie pozwól, bym kiedykolwiek sam siebie miał przekreślić. Nie pozwól mi pogrążyć się w marazmie, beznadziei i pogardzie dla samego siebie. Pomóż mi "pukać, dobijać się, łomotać; prosić, błagać, żebrać, domagać się i żądać. Pomóż mi trwać uparcie, nieustępliwie...

Pomóż zaufać, oddać się, poświęcić... wydzierać ze swojej tchórzliwości, głupoty, małości - okruchy odwagi, wspaniałomyślności i wiary, bo tylko wtedy otrzymam, znajdę, będzie mi otwarte; tylko wtedy utworzę siebie ponad miarę swoich wyobrażeń, schematów, modeli - tylko wtedy będę mógł stać się człowiekiem" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... "Niech dusza moja żalem przejęta, rzuci się w przepaść ufności i przybiegnie do Ciebie, który zawsze na mnie czekasz, aby mi wszystkie błędy życia mojego przebaczyć" (do Sługi Bożej J.M.jw.), bo "drogi kamień nie przestaje być sobą nawet wtedy, gdy spadnie w błoto i zabrudzi się" (Sługa Boży S.W.jw.)...

Proszę Cię - zechciej "przemienić mnie. I chociaż nie wiem, o co proszę. Nie wiem, na jakie wyżyny możesz mnie wyprowadzić. Nie wiem, jakie widoki możesz ukazać mi i nie wiem, jakie siły możesz we mnie wzbudzić... Błagam Cię jednak - przemień mnie" (wg ks.M.M.jw.). Daj mi poznać drogi Twoje, Panie... naucz mnie Twoich ścieżek. Prowadź mnie według Twojej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca" (Ps 23,4-5). Pomóż mi, Panie, "wyrzec się wszelkiego grzechu. Wyrzec się szatana i całej zwodniczości jego kłamstw i fałszywych obietnic. Wyrzec się mojej niezdolności do przebaczenia nienawiści, życia egoistycznego i zadufanego. Pomóż porzucić wszelkie pragnienia, które spowodowałyby zapomnienie Woli Ojca... i wszelką słabość, i zaniedbania, abyś mógł we mnie zamieszkać" (wg "Modlitewnika chorych" ks.Juliusza Lasonia)... Pomóż usunąć, "stare kwasy" (1Kor 5,7), aby rozpocząć nowe życie. "Muszę koniecznie stać się ludzkim i starać się pozostać takim, aby Twój zbawczy Krzyż nie był dla mnie daremny" (wg o.Thomasa Mertona OCR).

"O dobry Jezu, któryś dla naszego zbawienia oddał życie swoje na krzyżu, schowaj mnie w swych ramionach świętych przed piekielnymi wrogami mojej duszy, a gdy nadejdzie koniec mojego pielgrzymowania doczesnego, racz nie opuszczać mnie, lecz przyjmij ducha mego... Na sądzie Bożym nie wydawaj na mnie wyroku potępienia, lecz każ mi przyjść do siebie, bym razem z Błogosławionymi mógł chwalić Cię na wieki"... "Niech małym będzie dla mnie wszystko, co przemijające, a za wartościowe niech uznaję tylko rzeczy wiekuistej i trwałej wartości. Oby obmierzła mi radość z tego, co jest pozbawione Ciebie i obym niczego nie pragnął, co jest poza Tobą i nic bez Ciebie" (św.Tomasz z Akwinu).

Boże... ja wiem, że "jesteś tym, kim jesteś: Najwyższą dobrocią... Ja także jestem tym, czym jestem: najmarniejszą z brudnych szmat na tym przegniłym świecie. A jednak patrzysz na mnie, szukasz i kochasz mnie" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... i wołasz: "Przyjdź, bo Jam jest ten, który ciebie miłuje; Ten, który wylał wszystką swoją Krew dla ciebie ! Współczuję Twej słabości i z czułością czekam, aby cię móc ująć w swoje ramiona" (do Sługi Bożej J.M.jw.). "I chcesz abym i ja Cię szukał, patrzył na Ciebie i kochał Cię" (św.J.E.jw.). Ja jednak "nie śmiem do Ciebie mówić, więc pozwól mi skierować wzrok oraz westchnienia mego serca, tam, gdzie Ty jesteś i daj mi odczuć jak Twoja dobra i ojcowska ręka prowadzi mnie do źródła przebaczenia i życia" (do Sługi Bożej J.M. jw.); jak "odpuszcza mi moje winy przez Twe niewysłowione miłosierdzie, przez moc męki umiłowanego Syna Twego i przez zasługi i wstawiennictwo Najświętszej Dziewicy i wszystkich wybranych Twoich" (wg św.Franciszka z Asyżu)...

"Użycz mi światła i mocy, bym zawsze Tobie się polecał, szczególniej, gdy moi wrogowie znowu kusić mnie będą, abym obraził Cię. Udziel mi, mój Boże, tej łaski dla zasług Pana Jezusa, przez miłość, jaką Go otaczasz. Dość Cię naobrażałem, teraz więc chcę Cię kochać przez resztę dni swego życia. Udziel mi Twej świętej miłości, niech ona mi przypomina, bym zawsze prosił Cię o pomoc, gdy zagrozi niebezpieczeństwo zguby, popełnienia grzechu" (wg św.Alfonsa Liguoriego)... "I nie wódź mnie na pokuszenie" ukryte czy jawne, nagłe czy uporczywe, "ale mnie zbaw ode złego" przeszłego, obecnego i przyszłego" (wg św. Franciszka jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej