wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ZIĘKI CI, PANIE BOŻE, ZA TWOJĄ MIŁOŚĆ DO NAS




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

To przykre, Panie Jezu, że "szatan zwiódłszy ludzi, przedstawia Boga jako uosobienie surowej sprawiedliwości, jako srogiego sędziego", bo przecież "Bóg jest Miłością" (1J 4,16)... "Miłością, która Jemu samemu zupełnie wystarcza, dając Mu maksimum radości i szczęścia... a jednak On bezinteresownie udziela się człowiekowi, niczego nie zyskując w zamian" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ). "Jesteśmy przez Boga kochani... kochani w sposób niezwykły, nieprawdopodobny, kochani za nic, kochani wbrew naszym słabościom, lekkomyślnościom i grzechom; kochani w sposób, który oszałamia, gdyż w tej miłości Bóg, nasz Stwórca ofiarowuje nam swe całkowite oddanie, zniża się do nas [i przez Ciebie], staje się dla nas człowiekiem, aby móc za nas cierpieć" (Jan Dobraczyński). Jeśli więc miłość Boga ku nam ma swoje źródło w Nim samym, to nic nie może zachwiać jej ani nędza człowieka, ani jego słabość, ani ciągłe upadki w grzech" (wg ks.A.J.jw.), bo "miłość Boża jest czysta, święta, pełna łagodności, bezinteresowna i szanująca wolność" (Ralph Martin)...

"Miłość, która stoi ponad wszelkim stworzeniem". "Miłość odwieczna i absolutna, niezależna od postawy człowieka, który nawet nie przypuszcza, jak bardzo Bóg miłuje go" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... "Miłość, która nie zna granic; której nie da się zmierzyć ani określić jej głębi" (bł.Matka Teresa z Kalkuty). "Miłość, która jest jakby rzeką wytryskującą z głębin Boskiej Substancji, przepływającą wiecznie przez świat Jego stworzeń, napełniając je wszystkie życiem, dobrem i siłą, gdyż wszystko, co istnieje, z wyjątkiem naszych grzechów, przybywa do nas niesione na wodach tego czystego i niepowstrzymanego strumienia" (o.Thomas Merton OCR).

Za taką miłość, dobry Boże, niech nasze serca wyśpiewują hymn pełen uwielbienia... Za to, że choć "Ty sam jesteś nieśmiertelny i bez żadnego grzechu, lecz z łaski swej sprawiłeś, że [Syn Twój, Jezus Chrystus], Pośrednik między Tobą a nami, miał coś wspólnego z Tobą, Bogiem, i coś wspólnego z człowiekiem. Pośrednik między nami grzesznymi, śmiertelnymi... i Nieśmiertelnym Sprawiedliwym: jak ludzie - śmiertelny i jak Bóg - sprawiedliwy" (wg św.Augustyna). I za to całym sercem dziś składamy dziękczynienie.

"Miłość Twoja, o Jezu, Panie i Boże nasz, inna jest od miłości ludzkiej. Ona jest bowiem stała, wierna, wieczysta i nie dwa razy czy dwadzieścia, czy dwa miliony razy mocniejsza jest niż nasza, lecz czysta, bezinteresowna. Całkowicie zwrócona ku swoim stworzeniom, bo Ty udzielasz się, promieniujesz miłością, jak promieniuje światło słońca - ze swej natury po prostu... Ty nie możesz "nie kochać", bo jesteś źródłem miłości, która się z Ciebie wylewa nieskończonym potokiem" (wg Anny Dąmbskiej)... bo "jesteś Bogiem miłującym; Tym, przez którego miłość wchodzi na ten świat" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). I za to, całym sercem dzięki składamy Ci.

To w imię tej miłości "zostaliśmy stworzeni; powstaliśmy z Bożej miłości" (bł.Jan Paweł II). Stąd "najważniejszym obowiązkiem każdej istoty ludzkiej wobec Boga jest to, aby pierwsze swe myśli zwrócić ku Najwyższemu, uznać Go jako swego Stwórcę i jedynego prawdziwego Pana, czcić Go, miłować i oddawać Boską cześć" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy)... Ty, "dobrowolnie, bez przymusu, kierowany wyłącznie miłością i współczuciem ku swemu stworzeniu, przyjąłeś ciało z jego słabością i ograniczeniami" (wg ks.Andrzeja Adamskiego), i "przywiązałeś się każdym rodzajem miłości do miejsca naszego wygnania, kochając przybranego ojca, miłując Matkę i swoje ognisko domowe; kochając apostołów, przyjaciół oraz nieszczęśliwe owieczki zabłąkane, jakich się w niebie nie spotyka; kochałeś wszystkich ludzi" (o.Mateo Cravley-Boevey SCJ)...

A potem znów "do tego stopnia upokorzyłeś samego siebie, żeś stał się hańbą ziemi... Wszystko to uczyniłeś po to, aby poniżyć naszą wyniosłość, zagoić rany naszej pychy i aby swoim własnym przykładem ukazać jaka jest jedyna droga do nieba" (wg Ojca Świętego Leona XIII), bo Ty "jesteś Miłością, która nie szuka siebie ani swojej chwały. Miłością, która szuka człowieka. Miłością, która, owszem, chce być zauważona, ale się nie narzuca, tylko czeka cierpliwie, aż człowiek Ją dostrzeże i przystanie na chwilę, aby się Jej przypatrzeć, by się w niej ogrzać i samemu stać się silniejszym tą miłością", bo "miłość, to jedyne dobro, jakiego pragniesz dla każdego... Bo słodkie i rozkoszne szaleństwo jest w Miłości Twojej" (wg PJ do Małgorzaty jw.)...

"Nic nie może ugasić palącego pragnienia, które trawi Serce Boga", "naszego Ojca, który kocha nas bardziej niż wszyscy ojcowie i matki na ziemi" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... którego "miłość przejawia się w tym, że to nie my umiłowaliśmy Go, ale On sam nas umiłował i posłał Ciebie, Syna swego, jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy" (1J 4,10), bo to "On zawsze stawiał i stawia pierwszy krok. Zawsze jest "na początku"... Zanim zaistniał człowiek, On, Bóg, pierwszy już działał. Zanim się człowiek zdecydował na szukanie Boga, Bóg już go poszukiwał" (wg Johna Stotta). Przeto składamy najgorętsze, najserdeczniejsze dziękczynienie, Tobie, Miłości odwieczna, za tę największą z łask !

O Chryste, który "nieustannie wodzisz za nami oczyma - wyłącznie po to, aby wyprosić naszą zgodę na miłość, którą nam ofiarowujesz" (wg Jeana Lafrancea) - Ty "jesteś Darem Boga, Miłością Niestworzoną, a Twoja miłość jest odwieczna i zawsze tak samo pragnąca się udzielać. Ty kochasz nas jak przez nikogo nie będziemy kochani. Całą czułością Twego Serca: "niedbałych, obojętnych, lekceważących Twoje dary, łaski i Ciebie samego; niewdzięcznych, tępych, zarozumiałych, odrzucających Twoje plany, niszczących Twoje zamierzenia mające na celu dobro nas samych... Ludzi głupich, bezmyślnie marnujących życie zamiast służyć Tobie do utraty tchu...

Ty nas wyglądasz z niecierpliwością, jak ojciec syna marnotrawnego, aby go objąć swoją miłością nieskończoną natychmiast i na wieczność" (wg A.D. jw.)... Ty nas "nie kochasz dlatego, że jesteśmy dobrzy, tylko my się stajemy dobrzy, ponieważ Ty nas kochasz" (o.T.M.jw.), dlatego całym sercem pragniemy wielbić Cię.

O Panie Chwały, Majestatu i Blasku; Czystości nieskazitelna, Mądrości Przedwieczna, Sprawiedliwości prawdziwa, którego miłość jest nie tylko miłością zadowalającą, ale także miłością dobrowolnie przyjętej ofiary i samozaparcia. Ofiary wielkiej, jak Twoja miłość" (do Małgorzaty jw.), ofiary, która została naznaczona krwią na Twoich skroniach, w tamtą noc w Ogrodzie Getsemani (Łk 22,44) - uwielbiamy Cię !

Mówisz, że "miłość nie kocha "za coś", bo nie dla korzyści własnej kocha. Prawdziwa miłość pragnie darzyć, oddać samą siebie, uszczęśliwiać, bo jej naturą jest bezinteresowne darzenie z własnej pełni" (PJ do Anny Dąmbskiej). Przeto bądź uwielbiony za taką lekcję dla nas... Za taką miłość, Panie, Przedwieczny Boże nasz... "Za miłość Ojca, który nas miłuje nie jaką bądź, ale niezmierzoną i wieczną miłością... Za to, że dusze nasze stworzone przez Niego znajdą kiedyś zaspokojenie wszystkich pragnień w miejscu szczęścia bez końca, które im przygotowuje... Za to, że znajdą odpowiedź na wszystkie swoje potrzeby oraz zapłatę za pracę, której ciężar dźwigają tu, na ziemi... Za to, że wszyscy tam znajdziemy swe rodziny, które tak kochamy na ziemi i dla których wylewamy tyle potu... Za to, że tam będziemy żyli wiecznie, gdyż ziemia jest tylko cieniem, który przemija a niebo nigdy nie przeminie. A nade wszystko za to, że tam zjednoczymy się z Nim... Ojcem, który jest także naszym Bogiem" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... który tak bardzo kocha.

"Tęsknimy za Tobą, Boże,

pragniemy Ciebie jak ziemia.

Odkryliśmy Twą miłość

w niepojętych przestrzeniach" (wg Marka Skwarnickiego),

więc mimo trudu ziemskich dni i mimo oddalenia, łatwiej nam będzie czekać na spotkanie z Tobą.

Ojcze nasz... 10 zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Panie, Ty wiesz, że "pośród wszystkich religii świata chrześcijaństwo jest jedyną, w której Ty, Istota najwyższa, objawiasz się jako Bóg, który jest Miłością. Jako Bóg kochający, który ze swej wszechmocy nie czyni użytku z szacunku dla człowieka, któremu wszystko oddał" (o.Phil Bosmans), nawet "grzbiet swój bijącym" (Iz 50,6)... którego "ostatecznym motywem zbawczego działania jest miłość do człowieka" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ). Stąd "miłość w chrześcijaństwie jest miłością Boga, który ciągle chce być człowiekiem w człowieku" (wg o.P.B.jw.)... który "chce, aby każdy z nas zrozumiał, że on sam jest najważniejszy dla Boga. I chociaż byłby uważany za niepotrzebnego; chociażby był samotny, stary i opuszczony... bezradny i lekceważony lub pogardzany przez innych - przez Niego jest kochany, i to kochany szczególnie mocno, gorąco i tym bardziej, im mniej miłości ludzkiej otrzymał" (PJ do Anny Dąmbskiej). Bo taki właśnie jesteś, Panie i Boże nasz...

Ogromna jest Twa miłość, Panie... Ty bowiem, "który w niebie jesteś radością, uszczęśliwieniem aniołów i świętych, zechciałeś stać się człowiekiem boleści, przez co wziąłeś na siebie, będąc między nami, wszystkie nasze ludzkie nędze. Ty, który jesteś Mądrością niestworzoną i Początkiem wszelkiej mądrości, doświadczyłeś pohańbienia i upokorzenia jako ten, kogo uznano za pozbawionego rozumu. Ty, który będąc Świętym świętych i Źródłem wszelkiej świętości, nie sprzeciwiałeś się, by traktowano Cię jak zbrodniarza, jak największego złoczyńcę. Ty, który jesteś wielbiony w niebie przez niezliczone rzesze błogosławionych duchów, postanowiłeś umrzeć w pohańbieniu na krzyżu. Ty wreszcie, będąc Najwyższym Dobrem, cierpiałeś wszelkiego rodzaju nędze tego świata" (wg Ojca Św.Leona XIII), bo "chociaż nasza ludzka miłość jest słaba, to Twoja zawsze wierna i trwała" (ks.Ludwik Warzybok). Niechaj więc każda dusza i każde serce ludzkie składa Ci hołd i dziękczynienie za bezmiar tej miłości, bo "nie ma ani być nie może nic piękniejszego ponad nią w świecie obecnym, ani nie będzie w świecie przyszłym, który wciąż się przybliża do nas w miarę upływu czasu" (wg ks.Józefa Pyrka SDS)...

O Jezu, któryś "przyszedł do nas jako prawdziwy Bóg, ale bez ludzkich szat, bez ludzkiej potęgi, bez ludzkiej władzy, opuszczony, wzgardzony, ogołocony, aby ludzie wreszcie uwierzyli, że tylko MIŁOŚĆ daje Życie, ocala Życie, pozwala kwitnąć Życiu w wiecznej radości" (wg ks.Michela Quoista) - dzięki składamy Bogu za taką wielką łaskę ! O Panie, który "jesteś jedyną prawdziwą Miłością, z jaką możemy spotkać się w życiu naszym na ziemi... Miłością niezmienną, niewzruszoną, pragnącą ofiarować się szczodrze i bez zastrzeżeń" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... "Miłością miłosierną, która daje, przebacza i rozumie ludzkie słabości... Miłością, która jedynie może nas zadowolić, bo wszystko inne jest niczym i przynosi tylko zawód i żal" (PJ do Małgorzaty Balhan) - bądźże uwielbiony !

"To nie do wiary, że Ty, Bóg, przyszedłeś do nas w postaci człowieka, czyniąc swą miłość widoczną, namacalną i odczuwalną; żeś potrzebował ludzkiego ciała, ludzkich rąk i nóg, i ciepła serca ludzkiego" (o.P.B.jw.)... To nie do wiary, lecz prawdą jest, że aż "do czasu Twego przyjścia, ludzkość była "bezpańska", zdana tylko na siebie. Trzeba było aż takiej miłości jak Twoja, by mimo zła, które my ciągle popełniamy, zapragnąć nieść nam pomoc... otaczać nas swoją opieką, osłaniać, uczyć i prowadzić, ratować wszystkich nas i każdego z osobna". "Tak niepodzielnie oddać się stworzeniom, jakbyś żyć bez nich nie mógł !

A przecież jesteś naszym Bogiem ! Nie potrzebujesz nas. Nasze dobre uczynki nie zwiększają Twojej wielkości, bo Ty trwasz niewzruszenie. Zło nasze nie jest w stanie wyrządzić szkody Tobie, który jesteś najwyższą i wiekuistą Dobrocią ! Któż Cię zatem zmusza do takiego nadmiaru miłosierdzia ? Miłość i tylko miłość, bo nie masz względem nas żadnego obowiązku i nas nie potrzebujesz" (wg św.Katarzyny ze Sieny). Przyjmij więc za tak wielką miłość gorące dziękczynienie... Za to, że dzięki niej "dobro zwycięża zło, życie silniejsze jest od śmierci, a Twoja Boska miłość mocniejsza jest niż grzech" (wg bł.Jana Pawła II)...

"O Miłości największa, któraś jest miłosierdziem bez granic; która uprzedzasz nas łaskami, która oświecasz i do szczęścia wiecznego prowadzisz" (wg ks.Wojciecha Kubackiego SJ). O bezdenna miłości, która "nie według grzechów czynisz nam, ani też według nieprawości naszych dajesz nam" (wg Ps 102,10)... O Jezu nasz, "pragniemy cierpieć, pragniemy płonąć ogniem miłości przez wszystkie wydarzenia życia. Twoimi bowiem jesteśmy... Pragniemy zaprzepaścić się w Tobie. Pragniemy się zagubić w Twojej Boskiej piękności...

Ścigasz nas, Panie, swą miłością, jak promień słońca przenikasz nasze wnętrza i przemieniasz ciemności naszych dusz w jasność swoją... Czujemy dobrze, że żyjemy w Tobie jako maleńkie iskierki pochłonięte przez żar niepojęty, w którym płoniesz... o Trójco niepojęta, gdyż nie ma większej radości nad Twoją miłość Boże nasz... Już tu na ziemi możemy kosztować szczęścia niebian przez ścisłą łączność z Tobą - dziwną i nieraz dla nas niepojętą" (wg św.Faustyny), bo "chociaż góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, to miłość Twoja nie odstąpi od nas". Niechaj więc nasze serca wypełni wdzięczność niezmierzona za bezgraniczną miłość Twoją; za to, że już "możemy czuć, jak bardzo kochasz nas nie tylko dzisiaj, ale i po wszystkie dni naszego życia... że będziesz kochał jeszcze bardziej kiedy umrzemy, ponieważ wtedy już na zawsze weźmiesz nas w swe ramiona" (wg o.Phila Bosmansa).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

"Panie Jezu Chryste ukryty w Najświętszym Sakramencie, przeżywając Twą Mękę widzimy, że miłość Twa ku ludziom nie ma granic... Miłość bowiem rzuciła Cię do udręki ciemnicy. Miłość kazała plwociny ludzkie przyjmować na siebie. Miłość wydała Cię na biczowanie. Miłość wcisnęła Ci na głowę koronę cierniową i z miłości stałeś się "Ecce homo" (wg o.Dominika Widera OCD)... U Ciebie nieustannie "wszystko się dzieje w miłości, bo gdybyś przestał kochać, przestałbyś być Bogiem" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Każdy więc, "kto trwa w miłości, w Tobie... w Bogu trwa, a Ty w nim" (wg 1J 4,16). A ten, "kto nie miłuje, ten nie zna Ciebie, Panie" (wg 1J 4,8), tak jak nie znali Cię rzymscy żołdacy, którzy z królewskiej Twej godności zrobili pośmiewisko (Mk 15,16-19)...

Jezu, Ty wiesz, że "nie musimy być wielcy ani mocni... i nie musimy wykazać się nadzwyczajnymi osiągnięciami, abyśmy mogli być przez Ciebie kochani... Ty bowiem, jak ktoś zakochany, na najmniejszy znak podążasz ku nam i patrzysz ponad błędy i słabości, i czynisz nas zupełnie innymi. I kochasz bez zastrzeżeń" (wg o.Phila Bosmansa) przynosząc "swoją miłość do nas nad wszelkie zrozumienie... miłość tak samo wielką jak ta, którą dostałeś od Ojca... "Jak Ciebie umiłował Ojciec, tak i Ty nas umiłowałeś" (J 15,9)" (wg ss.Misjonarek Miłości). "Kochasz nas w sposób niepojęty, pomimo wszystko, wbrew sprawiedliwości, ponieważ jesteś nieskończenie wyrozumiały i usprawiedliwiający, a kiedy już niczego usprawiedliwić nie możesz, stajesz pomiędzy nami a Ojcem, osłaniając nas swoją męką, krwią i swymi ranami" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Ty sprawiasz, byśmy "pragnąc otrzymać miłość Bożą, mogli jedynie z naszej strony przygotować się i przysposobić na jej przyjęcie, gdyż ona zawsze jest darem, który nas nieskończenie przewyższa... którego nigdy o własnych siłach zdobyć nie potrafimy. Przyjmij więc nasze dziękczynienie za tak ogromne dobro, które wyświadczasz nam z miłości.

Jakie to piękne, że cechą miłości Bożej jest to, iż pragnie dawać siebie i rozdawać się... Pragnie się zniżyć do naszej ludzkiej nicości, by nas napełnić sobą, by nas przemienić w siebie... Im mniejsza bowiem i słabsza jest dusza, tym podatniejsza jest na działanie Miłości, która chce ją przeniknąć i przeobrazić w Siebie" (o.Otto Filek OCD), aby tą swoją "Boską Miłością odzwierciedlić w każdym człowieku miłość i dobroć Bożą" (do Małgorzaty jw.)... Jakie to wzniosłe, że Ty, Panie, "pragniesz, by miłość Twoja stała się dla nas słońcem, które oświeca i swoim ciepłem ogrzewa dusze" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Prosimy więc, "rozprzestrzeń nas w miłości Twojej, abyśmy z głębi serca umieli odczuć, jak słodko jest kochać i w miłości rozpływać się i zanurzać.

Niech miłość nas ogarnie całych, tak, abyśmy w zachwycie i w zapale wzbili się ponad siebie; byśmy śpiewali pieśń miłości i aby nasze dusze wzniosły się za Tobą, Umiłowanym... aż do nieba ! Niechaj w uniesieniu miłości, śpiewając na chwałę Twoją, dusze nasze ustają. Niech Cię kochamy więcej niż siebie a siebie tylko dla Ciebie: a w Tobie wszystkich, którzy prawdziwie kochają Ciebie, jak nakazuje prawo miłości biorące światło od Ciebie" (wg Tomasza á Kempis).

My wiemy, że Ty "pragniesz nas i że to jest jedyny sposób opisania Twojej miłości... Pragniesz nas kochać i być także przez nas kochanym - tak drodzy Ci jesteśmy" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). "Na całym świecie Duch, który mieszka w nas, wzywa, przyciąga, woła nas, abyśmy chcieli wejść w pełnię miłości Twojej" (Ralph Martin). By Twoja "miłość pragnąc wziąć serca nasze w swe w posiadanie, znalazła je otwarte i przygotowane na jej wpływ. By mogła wzrastać w takim stopniu, w jakim jej pragnąć będziemy... Prosimy zatem, abyś wzmógł pragnienie tej miłości w sercach wszystkich ludzi; pragnienie panowania jej na całym świecie. Pragnienie Twojej chwały i nawrócenia narodów" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Pragnienie dziękczynienia za Twoją wielką miłość.

"Jezu, Ty płoniesz miłością do nas i nieustannie tęsknisz za nami. Ty pragniesz być naszą miłością, naszym pokojem, naszym życiem, naszą prawdą, naszą drogą, naszym źródłem żywej wody... Odwiecznie święty nad świętymi, nieogarniona Miłości... Mamy świadomość, że nie jesteśmy godni Twojej miłości ani tęsknoty Twojego Serca. Mimo to, wiemy, że dla Ciebie nie jest to przeszkodą. Ty bowiem kochasz nas miłością bezwarunkową. Ty pragniesz służyć wszystkim swoją miłością, dozwól więc, byśmy byli szczęśliwi, kiedy kochamy jedni drugich" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)... Dusza rozumie, że jest zobowiązana do tego, aby Cię miłować, gdyż to ona ma wobec Ciebie dług, a nie Ty wobec niej. Rozumie też, że nie może Ci dać takiej miłości jak Twoja, a zatem powinna miłować swego bliźniego bezinteresownie i z obowiązku zarazem" (św.Katarzyna ze Sieny)...

"Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego ! Dziękujemy Ci za Twoją miłość, jaką nam objawiłeś przez Najświętsze Serce Twoje. Daj nam radość wysławiania jej z wdzięcznością w całym życiu oraz odwagę czynnego i wytrwałego świadczenia o niej, abyśmy mogli budować wraz ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, cywilizację miłości na cześć i chwałę Boga Stwórcy, który jest Miłością". Dzięki składamy za to, że wypełniasz nas swoją miłością, co sprawia, że nasz świat jest chociaż trochę lepszy, gdyż "dusze, które stały się niczym gorzkie krople z powodu własnych wad i grzechów, pozbywają się nadmiaru goryczy zanurzając się w oceanie Twej Miłosiernej Miłości. Wychodzą z tej kąpieli lepsze i szczęśliwsze, bo nauczyły się być dobrymi i pełnymi miłości" (BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio).

A ci, "którzy już płoną ogniem Bożej miłości, są dziećmi Niepokalanego Serca Maryi. Gdziekolwiek idą, rozniecają ten płomień. Niczym się nie przejmują; radują się w biedzie, pracują wytrwale, znoszą przeciwności, śmiechem pokrywają fałszywe oskarżenia i radują się z cierpienia" (św.Antoni Claret). Cieszą się, że "im większa w nich jest Twoja Boża miłość, tym bardziej umieją oddalać zło od nich samych i od innych" (Chiara Bernardi)... Te właśnie dusze, dzięki Tobie, mogą odrodzić świat.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

"O Boże, który jesteś zakochany w duszach a dusze w Tobie... który miłujesz je bezinteresownie, gdyż pokochałeś je, nim jeszcze zaistniały, wybacz, że Cię tak wiele dusz miłuje z powinności"... że "Ciebie, Boga, naszego Ojca, naszego Zbawcy, Miłości samej - prawie nikt nie pragnie... że tak niewielu dziś chce Ci powierzyć siebie i prawie nikt nie życzy sobie "być kochanym" przez Ciebie, stać się Twym własnym dzieckiem prawdziwie, w pełni i na zawsze". "A przecież wszyscy byliśmy zagubionymi owcami. Tyś jeden jako Dobry Pasterz przyszedł, by szukać nas i zbawić...

Wszyscy zostaliśmy skażeni chorobą grzechu, Tyś jako Lekarz przyszedł aby uzdrowić nas. Wszyscy jesteśmy pogrążeni w ciemności grzechu i niewiedzy, a Tyś się dla nas stał Światłością Świata. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, Tyś przyszedł do nas jako Zbawiciel, ażeby przelać krew na odpuszczenie naszych grzechów. Wszyscy jesteśmy głodni, a Tyś jest Chlebem Życia. Wszyscy jesteśmy martwi w swoich upadkach i grzechach, a Tyś jest naszym życiem i będziesz naszym zmartwychwstaniem" (wg Johna Stotta)... "Przymierza zawierane przez ludzi, zwłaszcza ze strony tych, co proponują je, zawsze są interesowne. Nikt nie bierze na siebie, żadne państwo, żaden naród, jakiegoś ciężaru, niczego w zamian za to nie spodziewając się. Przymierza bowiem muszą się opłacać... Tylko Ty, Boże, proponujesz ludziom i zawierasz z nimi przymierza wcale dla siebie nieopłacalne" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka), bo jesteś dobry i wielkoduszny, i bardzo kochasz nas...

Prosimy zatem, przyjmij naszą bezmierną wdzięczność i racz wybaczyć tym, co tego nie pojmują... Tym, którzy "nie dziękują Ci za miłość, jaką masz ku nim. Za to, że pokochałeś ich zanim się narodzili. Za to, że będziesz kochał ich przez całą wieczność. Za to, że Ty kochałeś ich kiedy nawet o Tobie nie myśleli, kiedy lekceważyli Cię, gdy byłeś obojętny im; kiedy Cię znieważali... Za to, że Ty kochałbyś ich nawet, gdyby się okazali Judaszami; że ich przyjmujesz - jacy są i zawsze kochasz ich" (Andrea Gasparino). Bo "chociaż każdy człowiek boleśnie doświadczył zła moralnego, winy, która oddala od Boga, nieposłuszeństwa Jego Woli, to właśnie z tego doświadczenia może wyzwolić nas jedynie miłość Serca Twojego" (wg bł.Jana Pawła II).

"Ojcze nieskończenie dobry i miłosierny ! Ty pragniesz gorąco rozszerzyć swe królestwo miłości w sercach swoich stworzeń, dla Twej radości i szczęścia. Niech więc się spełnia Wola Twoja abyś był zawsze kochany i uczczony przez ludzi" (m.Eugenia Elżbieta Ravasio). "Kłaniamy się Twej nieskończonej miłości pragnąc, by ona była miłowana we wszystkich i we wszystkim, gdyż niczego nie wyklucza, co więcej, wszystko przygarnia... I chociaż trudno nam zrozumieć, jak możesz kochać takich ludzi, którzy się Tobie sprzeciwiają, którzy Cię odrzucają, którzy Cię lekceważą - Ty kochasz sprawiedliwych i niesprawiedliwych, złych i dobrych, Ty miłujesz grzeszników... Twoja miłość nie jest nagrodą za dobroć, lecz warunkiem, by zrodziła się dobroć i miłość, dlatego nie wyłączasz z niej nikogo" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). Przeciwnie... będąc "Miłością, Ty, Panie, uczysz dusze miłości... Uczysz, jak być miłością w Miłości i jak się spalać w jej płomieniu". [I za to całym sercem dzięki składamy Tobie, prosząc, by ci, co żyją z dala od Ciebie, Panie, mogli zrozumieć, że] biada głupcom, którzy lekceważą miłość Boga" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Każdy bowiem, "kto nie ma tej miłości, jest bardzo biedny; jest jak drzewo bez kwiatów i owoców" (św.Jan Maria Vianney)...

Niechże więc wszyscy zrozumieją, że Ty ich "czekasz z utęsknieniem... że Twoja nieodwzajemniona miłość wciąż wierzy, iż Cię rozpoznają, Tego, który miłuje ich i zbliżą się do Boga" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... że "nieograniczoność Twojej miłości, to nie despotyzm, bo kochasz swoje dzieci takimi, jakie są" (do Małgorzaty jw.). "Potężny spotykasz słabe, nie by je zniszczyć lub podporządkować sobie, lecz by je wzmocnić. Jaśniejący śpieszysz ku ledwie świecącym, nie aby je zaćmić, lecz by je rozświetlić. Będąc ogniem pałającym przybywasz ku nikłemu płomykowi świeczki, nie aby ją stopić, lecz aby pomnożyć jej blask, aby stała się światłem dla wielu" (wg PJ do A.D. jw.)...

Dzięki Ci więc składamy za to, że nawet tacy, którzy "grzeszą przeciw Twojej Boskiej miłości swoją obojętnością, którzy ją zaniedbują, a nawet odrzucają - [także przez Ciebie są kochani... I tacy, którzy] nie uznają Twojej inicjatywy, i negują jej moc... I tacy, którzy grzeszą swoją niewdzięcznością, i nie uznają tej miłości, jak również nie odwzajemniają miłością Twoją miłość, [niczym ten tłum, co Cię otaczał na Twojej drodze krzyżowej] - też mają miejsce w Sercu Twoim. Przyjmij więc nasze uwielbienie za taką wielkoduszność. Za to, że nigdy nas "nie pytasz o upadki, lecz każdego pytasz jak Piotra: "Czy on miłuje Cię ?" (wg Elżbiety Ryszki).

Oby oziębli, którzy wciąż zwlekają z koniecznością odwzajemnienia tej miłości... oby oporni, którzy z góry zakładają odmowę poddania się jej, a także ci, co zamiast kochać, kierują ku Tobie nienawiść rodzącą się wprost z pychy - pojęli, jak głęboko ranią Twe Boskie serce... Oby pojęli, że nawet wtedy, kiedy nie wszystko się układa po ich myśli - Ty kochasz ich i "z tej miłości... uczysz i trudną drogą prowadzisz, by zahartować, aby wzmocnić... że mimo wszystko bronisz ich przed każdym zbędnym cierpieniem, w które obfituje świat, a serca ich nasycasz swoim pokojem Bożym" (do A.D. jw.)... że "Twoja Miłość Miłosierna dla nich gotowa byłaby zstąpić do głębin piekła, jeśliby potępionych można było uratować" (wg PJ do Małgorzaty jw.). Bo "Miłosierna Miłość Twoja odradza każdą istotę ludzką" (bł.J.P.II jw.)... niechże przyswoją to.

"O Jezu, któremu za miłość odpłaca się tak wielkim zapomnieniem, zaniedbaniem, wzgardą i niewdzięcznością: oto my, klęcząc przed Tobą, szczególnym hołdem czci pragniemy wynagrodzić grzeszną oziębłość i zniewagi, jakie zewsząd obrażają Twoje miłujące Serce... Przyjmij, prosimy, najłaskawszy Jezu, za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, Wynagrodzicielki, ten akt wynagrodzenia". Przyjmij też nasze dziękczynienie za to, że przy Twojej miłości czujemy się bezpieczni zwłaszcza wobec zakusów piekła, bo "szatan [może tylko] z przerażeniem obserwować światło Twojej miłości i światło tych, którzy do Ciebie i do Twojej miłości należą" (wg PJ do Justyny Klotz) i nic im już nie zrobi. Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Jakże Ci, Panie Boże, mamy dziękować za taki ogrom miłości...? Za to, żeś "tak umiłował świat, iż Syna swego Jednorodzonego dałeś, aby każdy kto w Ciebie wierzy nie zginął, lecz miał życie wieczne" (J 3,16). "Miłość bowiem skłoniła Cię do oddania Go dla zbawienia człowieka zgubionego przez grzech. Miłość sprawiła, że przeczysta Dziewica, dziecko prawie, wyrzekła się pełnego uroku życia w świątyni i zgodziła się aby zostać Jego Matką. Miłość skłoniła Ją do tego, by przyjąć wszystkie cierpienia, które Macierzyństwo Boże miało na Nią nałożyć. Miłość kazała Twemu Dziecięciu przyjść na świat pośród ostrej zimy, w ubóstwie i ogołoceniu ze wszystkiego a gdy dorosło, to znowu Miłość trzymała je przez trzydzieści lat w zupełnym ukryciu, przy najniższych posługach... Miłość sprawiła, że Twój Syn wybrał samotność i milczenie; że żył nikomu nieznany i dobrowolnie poddał się rozkazom swojej Matki i przybranego Ojca...

Miłość Jego widziała w przyszłości wiele dusz, które pójdą za Nim i znajdą rozkosz w naśladowaniu Jego życia. Miłość skłoniła Go do przyjęcia całej nędzy natury ludzkiej, bo Miłość Jego Serca patrzyła jeszcze dalej. Wiedziała ona ile dusz w obliczu niebezpieczeństwa odnajdzie życie, dzięki uczynkom i ofiarom wielu innych... Miłość kazała Mu ścierpieć haniebną wzgardę i najstraszliwsze męki... Kazała przelać wszystką Krew i umrzeć na krzyżu dla zbawienia człowieka i odkupienia rodzaju ludzkiego" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). "O tej miłości dotąd nic byśmy nie wiedzieli, nie moglibyśmy się domyślać ani rozumieć jej, gdybyś Ty, Panie Boże, sam nie objawił jej właśnie przez śmierć swojego Syna za nas" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ) grzesznych ludzi... Z wielkiej miłości do nas Syn Twój "nie tylko "stał się ciałem", lecz również "został uczyniony grzechem" (2Kor 5,21) na krzyżu Golgoty" (wg Johna Stotta).

"Skoro więc za nas umarł z miłości, to pozwól, byśmy wspominając Jego śmierć, podczas składania ofiary, mogli Go prosić aby i nam udzielił miłości poprzez przyjęcie Ducha Świętego. Abyśmy mocą tej miłości, przez którą za nas umarł, mogli za łaską Ducha Świętego tak traktować świat, jakby był dla nas ukrzyżowany, a przez to, byśmy byli ukrzyżowani dla świata. Abyśmy otrzymując dar miłości, mogli umrzeć dla grzechu i żyć tylko dla Ciebie" (wg św.Fulgencjusza z Ruspe)...

O Chryste, któryś nas "do końca umiłował" (J 13,1) aż po dar ze swojego życia, racz przyjąć nasze dziękczynienie za tę niezwykłą Ofiarę. "Nie ma bowiem większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15,13)... gdy jako Bóg "potrójnie wyniszcza się dla ludzi poprzez Wcielenie, Eucharystię i poprzez Śmierć Krzyżową, co postrzegamy jako jeden wielki, na Bożą miarę, dowód Twojej miłości i posłuszeństwa Ojcu oraz miłości do nas" (wg ks.A.J. jw.)...

Składając hołd Twojej miłości, prosimy, spraw, abyśmy nigdy jej nie zaprzepaścili i aby nic nie mogło odłączyć nas od tej miłości: ani "utrapienie, ani ucisk czy prześladowanie, ani głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz... Ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani potęgi... Ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie... ["ani pragnienie, ani gorąco, ani zimno, ani prześladowania, ani męczarnie" (wg św.o.Pio)]... Od tej miłości Boga, która jest w Tobie, Panie" (wg Rz 8,35 i 38-39)...

"Wszystko przemija, lecz ona jedna... jedyna Twoja Boska Miłość posiada wieczne istnienie" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), choć "ludzie wyrządzili Ci całe zło, jakie mogli wyrządzić... Nawet po Twojej śmierci, a nawet więcej po Twojej śmierci, niż kiedy jeszcze żyłeś. Wszyscy jesteśmy winni... Wszak miliony Judaszów całowały Cię sprzedawszy wcześniej, i nie tylko za trzydzieści srebrników... nie tylko jeden raz. Całe legiony faryzeuszów, roje Kajfaszów, nie tylko okrzyknęły Cię złoczyńcą zasługującym na przybicie do krzyża, lecz i miliony razy krzyżując Ciebie myślą i wolą. Także odwieczna hałastra podnieconych mętów, pluła Ci w twarz, a przy tym policzkowała Cię. Lokaje, zakrystianie, odźwierni, zbrojni słudzy nieprawych dzierżycieli wszelkich bogactw i władzy, wciąż smagali biczami Twoje nagie plecy i skrwawiali Twe oblicze. Tysiące nowych Piłatów w czarnych, a nawet w szkarłatnych szatach, świeżutko po kąpieli, natartych wonnymi balsamami, starannie uczesanych i ogolonych - pomimo iż uznali Ciebie za niewinnego, tysiące razy wydawało Cię oprawcom. Nieprzeliczone usta opuchnięte od wina, nieprzeliczone razy żądały uwolnienia buntowniczych łotrów, głośnych kryminalistów, znanych morderców, żebyś był nieprzeliczone razy ciągnięty na Golgotę i przybijany do drzewa żelaznymi gwoździami, które wykuła nienawiść i uformował strach" (wg Giovanniego Papiniego).

Ty jednak ciągle kochasz nas, abyśmy tą miłością "łatwo mogli zwyciężyć ogromną nędzę tego żałosnego świata, który jest bez nadziei dla tych, co Cię nie znają" (wg MB Medjugorie). I za to niechaj wielbi Cię każde ludzkie serce. "Niech miłość, jaką zdołamy wydrzeć z naszych zniszczonych serc, cała będzie dla Ciebie - Ukrzyżowany, umęczony z miłości do nas - abyś teraz Ty mógł nas dręczyć całą mocą swej nieugiętej miłości" (wg G.P.jw.).

"Panie nasz, Jezu umiłowany, który nie tylko chciałeś być nazwany bratem, oblubieńcem, wybrańcem duszy, lecz który chciałeś nim być naprawdę - dziś upadamy do Twych stóp oraz prosimy Ciebie, który jesteś nam wszystkim, tylko o jedno: spraw, abyśmy i w tym i w przyszłym życiu wielbili Cię tak bardzo, jak tylko potrafimy" (wg bł.Karola de Foucauld), składając dziękczynienie "za każdą kroplę Krwi, jaką przelałeś, za każdy oddech, za każde uderzenie Serca, za każdy krok, słowo, spojrzenie, za gorycz i za każde upokorzenie jakich doznałeś" (Sługa Boża Luiza Piccarreta)...

Abyśmy nieustannie dziękowali za to, żeś nam ukazał "jeszcze większą miłość, niż ta, która zawiodła Cię na krzyż, by umrzeć za przyjaciół. Miłość wobec tych, którzy pomimo, że kochasz ich i wciąż na nowo umierasz za nich, nie obdarzają Ciebie wzajemną miłością... którzy z Ciebie szydzą, wyśmiewają się, znieważają i odrzucają Cię jak kamień, w bezdenną otchłań zapoznanej miłości i nie chcą abyś kochał ich, więc zabijają Cię... Na tę wyżynę miłości, ponad którą nie można już nic większego uczynić ani pomyśleć, wstąpiłeś Panie Jezu... Umarłeś bowiem nie tylko za Jana, Magdalenę, uczniów, święte niewiasty, które płakały ze współczucia, ale za faryzeuszy, Piłata, Judasza; za wszystkich tych zbrodniarzy na wzgórzu i za wszystkich faryzeuszy, katów, złych łotrów, Piłatów, Judaszy, grzeszników po wszystkie czasy... Umarłeś za tych, którzy Cię nie kochali i nigdy kochać nie będą" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP)...

Umarłeś, by odkupić nas u Ojca Niebieskiego. Bo "choćby wszyscy ludzie i wszyscy Aniołowie złożyli na ofiarę swe życie, nie byliby w stanie godnie zadośćuczynić za jeden grzech, którego jakieś stworzenie dopuściło się względem Stwórcy... Ty sam, jedynie Ty, Syn Boży, Jezus Chrystus, mogłeś zadośćuczynić za wszystkie nasze grzechy" (wg św.Alfonsa Liguoriego). I zadośćuczyniłeś z wielkiej miłości do nas. Przeto "kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją, świat odkupić raczył". I niechaj wszystkie dusze w ukłonach przez wieczność wielbią Cię.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej