|
Część światła
I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Kiedy po chrzcie, o Jezu, już wychodziłeś z wody - "ujrzałeś rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Ciebie" (wg Mk 1,10). Ale i ja dziś wierzę w to, że podczas mego chrztu, Duch Święty zstąpił również na mnie... i że "w najgłębszej skrytości mojej istoty - mojego serca, umysłu, mojej woli - Duch Święty mieszka rzeczywiście... Działa, by mnie uzdrawiać, udzielać swej Mądrości; by całkowicie mnie odnowić, aby na nowo stworzyć i zupełnie przebudować moją osobowość... Wierzę, że jest obecny i że naucza mnie w jedności z Osobą Ojca przez Ciebie, Panie Jezu... [I za to, całym sercem gorąco Mu dziękuję]...
To Duch rozbudza umysł mój do świadomego poznawania obecności Boga, do pojmowania, kim On jest i do pragnienia, abym się mogła zjednoczyć z Nim... Dziś już rozumiem, że bez Ducha Bożego nie ma sposobu, aby poznać Boga i służyć Mu" (Ralph Martin), gdyż "nikt nie może powiedzieć bez Jego pomocy: "Panem jest Jezus" (wg 1Kor 12,3)... Nikt... a szczególnie człowiek zmysłowy, gdyż nie jest w stanie pojąć tego, co jest z Ducha. Dla niego bowiem prawdy Ducha są zwyczajnym głupstwem, gdyż nie posiada on wyczucia nadprzyrodzonej sfery duchowej (wg 1Kor 2,14)... Przeto niech będą dzięki Duchowi Świętemu za to, że Jego mocą Pan Bóg zgotował w sercu moim miejsce, gdzie możesz mieszkać, o Chryste, Panie mój...
Za to, że wejrzał na mnie pozwalając mi "wierzyć, czyli patrzeć dalej, poprzez rzeczy i sprawy, na Boga, który za nimi stoi. Odrzucić własną zadufaną pewność. Zaufać Istocie, o której wie się, że Ona jest obecna i wciąż na nowo zaprasza... Za to, że uczynił możliwym wniknięcie w nowy, głębszy wymiar... w przestrzeń, w której znikły wszelkie granice" (o.Phil Bosmans)... Za to, że umożliwia mi "widzenie sensu wydarzeń, które się dzieją pośród nas. Widzenie poprzez wiarę; odczucie innej rzeczywistości, która się kryje poza zwykłymi zjawiskami" (wg ks.SAC). Za całe Jego światło... gdyż "dla poznania prawd nadprzyrodzonych nie wystarcza sama przyrodzona zdolność pojmowania, ale potrzebne jest także nadprzyrodzone światło, które wynosi umysł na wyżyny prawd Bożych. Potrzebne jest również życie wiary, dzięki któremu prawdy nadprzyrodzone mogą zapuścić korzenie w człowieku" (ks.Adolf Janczak SCJ), bo "chociaż Bóg jest niewidzialny - w obecność Jego trzeba wierzyć" (PJ do Anny Dąmbskiej)...
Dzięki Ci za to, że przez chrzest stałam się chrześcijanką, bo "chrześcijaństwo przyniosło światu prawdę Ewangelii, głębsze rozumienie dobra i miłości, i obowiązek świętości" (o.Mieczysław Albert Maria Krąpiec OP). Za wszystko to, w podzięce, z szacunkiem kłaniam się... Za każdy kroczek mojej wiary, bez względu na to, jak jest mały. Za łaskę wiary, która "godzi serce z rozumem, nastraja serce do najwyższej miłości ku Tobie, a rozum do serca" (Seweryn Goszczyński)... Za to, że ona "jest mozaiką rozumu oraz woli i tchnieniem Ducha Świętego; splotem wysiłku człowieka, a także daru Boga... Mozaiką złożoną z działań Bożych i ludzkich, z inicjatywy Boga i człowieka, ze współpracy Stwórcy ze stworzeniem" (ks.Roman E.Rogowski)...
Jest "życiem, nieodzownym; początkiem życia z Bogiem i w Bogu... życiem prawdziwym... O jakże wielki posiada wpływ na rozum i na serce, na sumienie, na duszę ! O jakże ona wszystko skutecznie przeobraża !" (wg Guillaume’a Pougeta), "przywraca życie duszy" (A.Kijowski), nawet "góry przenosi... Natomiast brak jej powoduje potknięcie się na zwykłym kamyku" (PJ do Małgorzaty Balhan). "Bez niej można się potknąć nawet o źdźbło słomy" (S?ren Kierkegaard)...
Dzięki Ci składam, Panie, "żeś mnie przyoblekł mocą, że mnie uznałeś za godną wiary" (wg 1Tm 1,12) i żeś raczył "zaradzić mojemu niedowiarstwu" (wg Mk 9,24)... Dzięki za to, że "mnie wezwałeś, bym szła za Tobą drogą do Ojca... Proszę więc, chciej "być Światłem, które oświeca mnie. Bądź Siłą, która mnie napełnia. Bądź moim Mistrzem, którego słucham i za którym idę" (wg ks.SAC). Jestem szczęśliwa, że już "wierzę; że wiem, iż jesteś i kochasz mnie ! Wierzę w Twą miłość, w Twoją potęgę i w Twoje miłosierdzie" (Małgorzata jw.).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej
Ty, Najświętsza Panno Maryjo, "Niepokalana Dziewico miałaś w sobie wszystko uporządkowane, bo posiadałaś potęgę wiary, za którą, już na początku swojego posłannictwa, stałaś się "Błogosławioną, która uwierzyła..." A uwierzyłaś zwiastunowi zapowiadającemu rzeczy po ludzku niemożliwe: Bóg - Człowiekiem, Dziewica - Matką. Dlatego w Tobie Słowo Ciałem się stało... Potem wierzyłaś swemu Synowi; wszystkiemu, co On głosił" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego), bo "wierzyć, to oznacza przyjąć objawione słowo Boże" (ks.Teofil Herrmann CM)... Wierzyłaś, że uczyni cud na tamtym pamiętnym weselu (J 2,5), bo wiara Twoja była prosta, lecz jakże wielkiej mocy, inna niż wiara apostołów, którzy dopiero wtedy uwierzyli w Niego, gdy zobaczyli cud (J 2,11).
Proszę Cię więc, o Matko Boża, podziękuj Jezusowi za to, że i mnie raczył obdarzyć łaską wiary będącej "okiem dla tej rzeczywistości, której nie można zobaczyć" (Carlo Caretto)... za to, że raczył mi ją dać bez jakichkolwiek cudów; że i dziś "dla mnie cud jest rzeczą zbyteczną, gdyż moja wiara nie potrzebuje cudów" (Luigi Santucci)... Za to, że "Jezus sam zechciał wyjść mi naprzeciw, oddając się bez jakiejkolwiek zasługi z mojej strony, podobnie jak to było z Tobą, gdy wybrał Cię na Matkę przed założeniem świata, kiedy obdarzył Cię niewymownymi łaskami, wreszcie oddał sam Siebie... Podobnie, jak to było również ze świętym Józefem, kiedy się oddał się w Jego ręce i pod Jego opiekę. Takim jest również Jego oddanie się każdej duszy... Całkowicie darmowe...
Ty wiesz, Maryjo, że nie wszyscy tę prawdę rozumieją, gdyż niejednemu się wydaje, że to on wychodzi Panu Bogu naprzeciw... że gdy uczyni pierwszy krok, wtedy dopiero Bóg wychodzi na spotkanie. Tymczasem nic bardziej błędnego, niż to złudzenie, że człowiek sam z siebie wszystko może i że to właśnie on dyktuje warunki" (wg o.Dominika Widera OCD). "Wiara jest bowiem darem ale nie dla tych, co przepełnieni pożądliwością szukają dróg ku władzy albo ku bogactwu" (wg o.Phila Bosmansa)... Tym bardziej więc podziękuj Bogu za moją wiarę... Za to, że "pomógł opuścić samą siebie, uciszyć swoje serce i czekać na to, aż będę mogła w nim zobaczyć Boga" (wg o.P.B.jw.), albowiem "wiara jest zadatkiem tego, czego się spodziewamy i przekonaniem o rzeczach, których nie widzimy" (Hbr 11,1)...
Podziękuj Mu, że mi pozwolił, bym "postępując w wierze, nadziei i miłości, wzniosła się ponad pustkę, która ścieśniała moją duszę" (PJ do Małgorzaty Balhan) i bym w ten sposób "dokonała zwrotu swojego bytu" (wg ks.kard.Josepha Ratzingera). Nigdy mi jednak "nie dozwól ulec złudzeniu, że przyczyną tej łaski stałam się ja sama przez jakiekolwiek moje zasługi" (wg Jana Budziaszka), pokornie proszę Cię.
Ja wiem, że "wiara jest darem, ale trzeba z nią współpracować" (Jean Lafrance); trzeba ciągle poznawać Boga, bo "w miarę, jak ta nasza wiara będzie stawała się bardziej żywa, zaczniemy uświadamiać sobie, jak mało znamy Jezusa, w stosunku do naszych potrzeb i możliwości" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero). Proszę więc, Matko, pomóż mi tak współpracować z wiarą i tak współpracować z Tobą, abym wzrastała w niej. "Im więcej bowiem względów zaskarbię sobie u Ciebie, tym więcej czystej wiary będę miała w swym życiu...
Wiary, która sprawi, że nie będę goniła za uczuciowością ani za nadzwyczajnymi łaskami. Wiary żywej i ożywionej miłością, dzięki której jedyną pobudką moich czynów będzie czysta miłość. Wiary silnej i niewzruszonej jak skała, dzięki której pozostanę niezachwiana i niezłomna wśród burz i udręczeń. Wiary czynnej i przenikliwej, która niby klucz tajemniczy pozwoli mi wniknąć w tajemnice Jezusa Chrystusa, w ostateczne rzeczy człowieka, a nawet w samo Serce Boga. Wiary mężnej, dzięki której podejmę bez wahania i doprowadzę do końca wielkie rzeczy dla Boga i dla zbawienia dusz... Tak wielkiej wiary, która będzie płonącą pochodnią, życiem Bożym, ukrytym skarbem Bożej Mądrości i przepotężną bronią, jaką posługiwać się będę, aby oświecać tych, co są w ciemnościach i w cieniu śmierci. Aby rozpalać ogień miłości w sercach oziębłych i dawać życie tym, co umarli przez grzech. Aby łagodnym, silnym słowem wzruszać serca z kamienia. A wreszcie, by odeprzeć szatana i nieprzyjaciół Zbawienia" (wg św.Ludwika Marii Grignion de Montforta)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Ty wiesz, o Jezu, że nikt "królestwa Bożego nie osiągnie bez własnego współudziału, lecz przede wszystkim wiesz i to, że Bóg jest tym, który podnosi człowieka do stanu nadprzyrodzonego; tym, który powołuje do przyjaźni; tym, który wpierw umiłował człowieka (1J 4,10)... Tym, który pierwszy oddał się mu aby w ten sposób "wyżebrać" od niego miłość i wierność... Tak i Ty, Panie, poprzez swoją Osobowość pociągnąłeś za sobą uczniów Jana Chrzciciela oraz Jana i Andrzeja. Potem ich zachęciłeś do przyłączenia się: "Chodźcie, a zobaczcie"...
Ty również, zanim wezwałeś Piotra, przemówiłeś do niego poprzez cudowny połów ryb... Ty "zaczepiłeś" Samarytankę... Ty często przebywałeś wśród celników i grzeszników - nie, żeby ich potępić, lecz by pociągnąć do siebie... Przyjąłeś nawet zaproszenie wrogich faryzeuszy" (wg o.Dominika Widera OCD), by wiara nasza w Ciebie, Panie nasz, Jezu Chryste, "nie miała względu na osoby" (wg Jk 2,1)... "Ileż zatem dziękczynień powinnam składać Ci za to, że mi raczyłeś wskazać prostą i dobrą drogę do Twego wiekuistego królestwa. Za to, że życie Twoje stało się moją drogą i że przez świętą cierpliwość staram się iść do Ciebie, który jesteś moją koroną... [I za to, że "każdego dnia jakiś maleńki promień Twojej Ewangelii nawiedza moje ciemności; że Twoje światło wskazuje drogę w plątaninie wydarzeń. Twój blask zdziera zasłonę ciemności z pięknej twarzy stworzenia... Jak błyskawica odsłania się Twoje królestwo pośród nocy tego świata" (o.Andrzej Madej OMI)].
Gdybyś, o Panie, nie szedł przed nami i nie nauczał nas, któż by się starał iść za Tobą? Wielu na pewno zostałoby gdzieś daleko w tyle, gdyby nie patrzyli na świetne przykłady Twoje... Bo nawet teraz, jakże często stygniemy, chociaż tyle wiemy o cudach, o naukach Twoich. A cóż by było, gdybyśmy nie mieli tak wielkiego światła, by pójść Twoimi śladami?" (wg Tomasza á Kempis)... Gdybyśmy nie składali "świadectwa swoją wiarą, która otwiera grzesznikom bramy królestwa Bożego, która nawraca ich i pozwala poznać Twoją miłość oraz znikomość radości ziemskich" (wg PJ do Małgorzaty Balhan) - któż by zatęsknił za nim ? Dlatego za to wszystko racz przyjąć moją podziękę.
"Kto Ciebie szuka, znajduje Cię, a kto Ciebie znajduje, będzie Ciebie chwalił" (św.Augustyn). Tak i ja całym sercem chwalę dziś Ciebie, Panie za każde "słowo, które wychodząc z Twoich ust nie powraca do Ciebie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałeś, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa" (wg Iz 55,11). Za to, że pozwoliłeś mi "zrozumieć, abym uwierzyła i uwierzyć, bym zrozumiała" (wg św.Augustyna), gdyż "do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu" (Mt 13,19).. Za to, że jestem "chrześcijanką czyli człowiekiem wolnym... Człowiekiem, który się wyzwolił z tysiąca ziemskich kajdan, by wybrać Boga, a przez Niego wszystkich ludzi... Bo chrześcijaństwo: to zdecydować się na człowieka; to odrzucić pragnienie władzy i posiadania, to stanąć po stronie biednych i odrzuconych, to uwolnić się od każdego rodzaju niewolnictwa...
Chrześcijaństwo, to religia uzdrawiająca i uszczęśliwiająca. Chrześcijaństwo, to nadejście światła w ciemności naszych czasów; nadejście pokoju w serca ludzi; nadejście radości w każdy smutek; nadejście życia w zamierający świat; nadejście miłości w bezlitosne i niemiłosierne społeczeństwo... Przyjście Boga w postaci człowieka z ciała i krwi... Chrześcijaństwo to terapia dla ludzi naszych czasów" (wg o.Phila Bosmansa)... "Być chrześcijaninem nie oznacza żadnego specjalnego statusu, wzlotu do jakiejś niemal ponadziemskiej egzystencji... Być chrześcijaninem, to po prostu być człowiekiem" (Dietrich Bonhoeffer)... I za to moje chrześcijaństwo, za wiarę i za Kościół Twój, bądź uwielbiony, bądź pochwalony, Boże mój nieskończony !
Kłaniam się Tobie, Panie, pośród dziękczynnych modłów. Kłaniam się Tobie "umiłowany Jezu, mój Zbawicielu... Życie duszy mojej, bo wierzę, żeś Ty jest jedynym, miłości godnym Dobrem. Wierzę, żeś Ty największym miłośnikiem duszy mojej, boś Ty jeden w swej miłości posunął się tak daleko, żeś nawet za mnie boleściami został wyniszczony... Wierzę, że ani w tym, ani w przyszłym życiu nie ma większego szczęścia, jak Ciebie miłować i Twoją świętą wykonywać Wolę, dlatego, pełna zachwytu, pragnę należeć do Ciebie... Ty zaś, o Panie, przez zasługi Męki Twojej najświętszej, wspieraj mnie i uczyń mnie taką, jaką mieć pragniesz" (wg św.Alfonsa Liguoriego)... "Daj mi wytrwanie w stałym szukaniu Twego królestwa i jego sprawiedliwości, bo to jest wielka służba naszego życia katolickiego, to najszczytniejsze zadanie i cel, jaki możemy w ziemskim pielgrzymowaniu urzeczywistnić" (ks.J.Pachucki SJ).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor
Jakie to ważne, że "przemienienie jest Twoim dziełem w każdym z nas, Panie i Boże mój... Nikt bowiem sam z siebie powtórnie narodzić się nie może... Tak mądry i uczony człowiek, jakim był Nikodem, też nie potrafił tego zrozumieć, gdyż myślał o własnym działaniu, gdyż on nie wiedział, że to Ty sprawiasz nasze przeobrażenie o ile chcemy, czyli według naszej woli; według jej wytrwałości i siły naszego pragnienia" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... że "Boska wszechmoc Twoja udziela nam wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, ale poprzez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą, swoją doskonałością" (wg 2P 1,3). I za to, całym sercem dzisiaj dziękuję Ci.
"Boże mój Boże, wierzę w Ciebie... Wierzę jak niewidomy wierzy w słońce, nie dlatego, że je widzi, lecz dlatego, że je czuje" (o.Phil Bosmans) i "z odsłoniętą twarzą wpatruję się w Twą jasność jakby w zwierciadle... i coraz bardziej jaśniejąc, za sprawą Ducha Twego [wciąż] upodabniam się do Twojego obrazu" (wg 2Kor 3,18)... Wierzę, bo "czego nie mogę dostrzec oczyma ciała, mogę oglądać oczyma wiary" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Proszę Cię jednak, Panie Jezu, zechciej "umocnić moją wiarę, abym się w Ciebie wpatrywała nie tylko z wiarą, lecz i z miłością, i starała się zawsze podobać Sercu Twemu" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego")...
A dziś szczególnie proszę Cię, byś przyjął moje dziękczynienie za łaskę wiary, którą obdarowałeś mnie. "Wiara jest bowiem szczytem działającej Miłości... całkowitym przylgnięciem do podstawowych Prawd, których przyszedłeś nas nauczyć. Jest przeniknięciem aż do głębi duszy otwartej - Ducha Świętego, działającego i oświecającego wszystko pewnością absolutną w sercach otwartych na Jego przyjście... Wiara może przybierać rozmaite postacie, ale nawet ukryta w głębi umęczonego serca, nie przestaje działać. W ten sposób właśnie światło świeci w ciemności" (wg PJ do Małgorzaty Balhan).
"O poznanie Boga, o radości nad radościami... Ty wiesz, że ono najpierw się zjawia, później rodzi się miłość... ta miłość, która przeistacza" (św.Aniela z Foligno), bo "miłość rodzi wiarę, a wiara rodzi miłość" (do Małgorzaty jw.). Kłaniam się zatem uniżenie przed Twoim Majestatem i głoszę hymn ku Twojej chwale dziękując Ci za wiarę. Dziękuję za to, że "odkąd poświęcam czas na przebywanie z Tobą i na słuchanie Twojej nauki, moje serce zaczęło pałać. Proszę Cię jednak, zechciej w nim panować poprzez swoją miłość. Ono zaś przez nią niech całkowicie zapłonie...
Panuj nad moim rozumem poprzez prostotę wiary" i "przez tę wiarę racz zamieszkać w sercu moim, bym wkorzeniona w miłość i ugruntowana, wraz ze wszystkimi świętymi zdołała ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Twoją, przewyższającą wszelką wiedzę, abyś mnie mógł napełnić całą pełnią Bożą" (wg Ef 3,17-19). Ten bowiem "kto uwierzył... kto w Bogu położył nadzieję - ten kocha Go... [ten kocha Ciebie], a kto ma wiarę bez nadziei i bez miłości, ten, i owszem, wierzy, że jest Bóg, ale nie wierzy w Boga... Tak, jak "demony uwierzyły, że Ty jesteś Chrystusem" (wg św.Augustyna), lecz nie wierzyły w Ciebie... Proszę więc, racz utrwalić we mnie pojęcie tego, że "wierzyć, to nie tylko uznawać, że istnieje Bóg, ale i wierzyć Bogu, gdyż wiara jest pewnością płynącą ze słowa Bożego. Wiara oznacza zaufanie, że Bóg wypełni swe obietnice... Wiara prowadzi do stylu życia i do działania, które jest zgodne z tym, w co wierzymy" (wg ks.M.Królikowskiego)... A ten, "kto w Ciebie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie" (wg J 11,25)...
Raz jeszcze składam dziękczynienie za to, że dałeś mi nadzieję, iż wszyscy, "którzy w Ciebie wierzą; którzy przyjmują Twoje Słowo - zyskają nową więź z Ojcem. Ci, razem z Tobą staną się umiłowanymi dziećmi Ojca i będą mieli nowe życie. Na koniec zaś, w Dniu Ostatecznym, zmartwychwstaną w swych ciałach" (wg Ralpha Martina).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ustanowienie Eucharystii
"Wiara mi pozwoliła pojąć, istnienie czegoś niepojętego" (św.Anzelm), stąd "wierzę, Panie Jezu, że z nieskończonej miłości ku nam ustanowiłeś Najświętszy Sakrament. Wierzę, że w każdej Mszy Świętej przemieniasz swoją wszechmocą przez kapłana, chleb i wino w Ciało i Krew Twoją. Wierzę, że jesteś cały i żywy pod każdą postacią i pod każdą cząstką tej postaci. Wierzę, że w tej Najświętszej Hostii jesteś obecny Ciałem i Krwią, Duszą i Bóstwem, jako nasz Bóg, Zbawiciel, Król i Ojciec... Wierzę dlatego, że Ty sam to objawiłeś i tak naucza nieomylny Twój święty Kościół katolicki"...
Wierzę, że "jesteś obecny w Najświętszej Eucharystii, aby być Bogiem ze mną, a także Bogiem dla mnie"... że pozostałeś w tej okruszynie chleba pod postacią Hostii, aby być moim pokarmem, aby być moim życiem... , albowiem "w życiu każdego z nas pojawiasz się [od wieków] w postaci Chleba Życia - przeznaczonego dla nas. Oto dowód Twojej miłości... Potem pojawiasz się w naszym ludzkim życiu głodny, z nadzieją, że nakarmimy Ciebie chlebem naszego życia, naszych serc, które Cię obdarzą swą miłością i naszych rąk, które będą służyły Ci" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty)...
O Panie, Twoja miłość jest domyślna i niedościgła w swej prostocie. Okryłeś się swoją Boską ciszą i oddajesz siebie samego. Dzięki Ci zatem, że jesteś tutaj ze mną. Dziękuję Ci, że pragniesz, abym i ja była z Tobą" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)... Ty "napełniłeś duszę moją miłością ku Twojemu Kościołowi, ku świątyniom Twoim, ku chwale Domu Twego... Ty mi wszczepiłeś bodziec gorliwości apostolskiej, potrzebę wyznawania Cię przed ludźmi" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego), przeto dziękuję Ci za łaskę mojej wiary... Za to, że ona skłania mnie do uwielbiania Ciebie - "Prawdo nieomylna... Do pokładania w Tobie - o Miłosierdzie nieskończone, całej mojej nadziei... Do miłowania Ciebie - Dobroci nieskończona...
Miłości nieskończona, która mi się oddałaś w Męce swojej i w Najświętszym Sakramencie ołtarza, Tobie się wszystka oddaję !" (wg św.Alfons Liguori) i składam wielkie dzięki. "Bez niego bowiem dusza moja byłaby pusta, serce me - zimne, a moje życie smutne" (wg bł.Ignacego Kłopotowskiego). "Ciebie pozdrawiam, chwalebne Bóstwo, któreś raczyło uniżyć się dla mnie i z miłości ku mnie tak się wyniszczyć, aż do nikłej postaci chleba" (św.Faustyna). Tobie dziękuję za to, że "przyjmując Komunię świętą z głęboką wiarą, miłością i radosnym wzruszeniem, wzmacniam swoje siły do wypełniania wszystkich obowiązków chrześcijańskiego życia" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ)...
Ty wiesz, o Jezu, że "są tacy, którzy swą wiarę jawnie wyznają i tacy, którzy lękają się ujawnić ją, bo wiele jest ludzkiej bojaźni a mało prawdziwej miłości" (PJ do Małgorzaty Balhan). Proszę Cię zatem, pozwól mi dawać świadectwo radości z wiary, którą z Twej łaski otrzymałam, bo "chrześcijanin, który dzięki wierze stał się szczęśliwy, powinien dostrzegalną dla wszystkich radością dawać wyraz swojemu wewnętrznemu szczęściu. Radość bowiem wystawia znakomite świadectwo jego wierze, gdyż pokazuje w sposób jasny i przekonywujący "wszystkim, którzy są w domu", że człowiekowi dobrze jest z Bogiem" (wg ks.Wojciecha Antoniego Czeczko SVD).
Ty wiesz i to, że "tak jak istnieją osoby z wadami fizycznymi, tak samo istnieją osoby z wadami moralnymi i duchowymi, do których zaliczamy ludzi pozbawionych wiary... Są nimi także ci, którzy nie rozwinęli w sobie i nie zaktywizowali w sobie daru wiary, dlatego pod tym względem są inwalidami" (o.Jozo Zovko OFM). Proszę więc, Panie, racz i ich obdarzyć łaską wiary albo umocnić tę, która wciąż jest uśpiona... A jeśli mnie raczyłeś obdarzyć wiarą dzięki czyjejś modlitwie wstawienniczej; dzięki ofierze kogoś, kto złożył ją w mojej intencji, proszę Cię, Panie, zechciej mu okazać swoją wielkoduszność i wynagrodzić tę zasługę prawdziwie po królewsku...
Pomóż zrozumieć wszystkim, którzy jeszcze daleko są od wiary, jak "szczęśliwy jest ten, który wie, kim jesteś, Panie Jezu Eucharystyczny... Ten, który wierzy w Twoje Bóstwo i człowieczeństwo; który potrafi wiarą rozeznać znaki eucharystyczne; który potrafi otrząsnąć się z tysiąca nieustannie go absorbujących drobnych spraw życiowych i poświęcić kilka chwil dziennie na zupełnie intymne, wewnętrzne spotkanie z Tobą... swoim Bogiem i Panem" (ks.Franciszek Grudniok)... Spraw, by i oni mogli wkrótce dziękować Ci za to, że Ty, w Komunii świętej możesz "zjednoczyć się z każdym z nich w taki sposób, iż staniesz się członkiem w jego ciele" (św.Augustyn); staniesz się "jednym duchem z nim" (wg 1Kor 6,17).
Dziękuję Ci, o Panie, za wszystkich ludzi wiary, "z których powodu świat w oczach Bożych wart jest zachowania" (Justyn Męczennik), bo "może istnieć tylko dzięki modlitwie chrześcijan" (Arystydes). Stąd "ludzie Boży stanowią sól utrzymującą jego istnienie" (Orygenes)... Oby się tylko umacniali nawet w swej niezachwianej wierze, bo "wiara nie jest stanem raz na zawsze utrwalonym w ludzkim sercu, ale zjawiskiem żywym i zmiennym, podległym rozwojowi i zamieraniu pod wpływem bodźców jej sprzyjających lub dla niej zgubnych. Czekają na nią bowiem różne niebezpieczeństwa, przed którymi należy ją strzec i zabezpieczać, jeśli nie chce się jej utracić; jeśli nie ma się przerodzić w religijną obojętność czy jawny ateizm" (o.Franciszek Bargieł SJ).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|