wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ZIĘKI CI, BOŻE, ZA NAWRÓCENIE BLISKIEJ MI OSOBY




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Boże, Ty wiesz, że "jeszcze nigdy w dziejach człowiek nie był tak beznadziejnie odarty z sensu istnienia, jak właśnie dzisiaj kiedy rozwikłał tyle tajemnic natury, tak zmechanizował i uprościł życie codzienne, tak wyzyskał wynalazki i środki techniki, by ułatwić sobie życie" (ks.Franciszek Grudniok), gdyż jednocześnie poddał się "działaniu tajemnicy bezbożności" (wg 2Tes 2,7)... Tak i ten, za którego dziś składam dziękczynienie, długo był nieodrodnym synem swojej epoki, całkiem zamknięty na Ciebie, Panie; "głuchy na Twoje wezwania, gdyż wolał ciemność od światłości" (wg PJ do św.Faustyny)...

Długo żył "bez świętego Imienia Jezus, kpiąc sobie z daru Miłości Twojej, mając w pogardzie Dary Ducha Świętego" (wg Stanisława)... Jego "ciało i dusza, serce, umysł i wola nie były zarezerwowane dla Boga, lecz wypełnione innymi sprawami, poza którymi dla Ciebie, Boże, już nie było miejsca" (wg ks.F.G.jw.). "Pochłonięty sprawami światowymi, w nadmiarze słów czcił materialnych bożków, nie dotykając spraw ducha, bo jego martwa dusza nie była w stanie z czcią i miłością wymawiać Tego Imienia. Pozbawiony ducha Twojego, nie pragnął nawet wyzwolić się z wpływów szatana i ruszyć pod prąd, znosząc nieporozumienie i wrogość otoczenia" (wg Stanisława jw.). "Miał tylko własne plany, dlatego w jego duszy, Ty, Boże, już nie miałeś miejsca, ażeby działać w nim" (wg Don Angelo) jak w Pannie Przenajświętszej (Łk 1,49)...

"Nie umiał trafić do Ciebie, nie umiał pojąć Twego dobra ani Twojej świętości, gdyż pochłaniały go obowiązki, prace i różne rozrywki. W nich doszukiwał się radości i zadowolenia, nie wiedząc o tym, że jedynie Ty jesteś w pełni dobry i możesz go obdarzyć prawdziwą, pełną radością" (wg "Agendy liturgicznej")... "Nie mogłeś go pociągnąć do siebie, skoro nie zgadzał się z Twoją Wolą" (wg o.Tomislava Vlasicia OFM)...

Jego mentalność dopuszczała niekiedy Twe istnienie, ale "tylko na peryferiach życia. Byłeś dla niego poza właściwym polem boiska, jakby graczem rezerwowym, na moment śmierci lub na wypadek jakiejś tragedii, w której mógłby skierować do Ciebie modlitwę albo oskarżenie" (wg Robinsona). Tak upływały lata i nagle stał się cud ! "Ty bowiem, Panie, na wieki trwasz, lecz nie na wieki gniewasz się na nas. Zlitowałeś się nad prochem i popiołem, i postanowiłeś uleczyć jego ułomności. Bodźcami wewnętrznymi niepokoiłeś go, aby dopóty nie zakosztował uciszenia, dopóki wewnętrzny jego wzrok nie zacznie Cię dostrzegać bez żadnej wątpliwości" (wg św.Augustyna). Wtedy "nawrócił się do Ciebie całym sercem... Nawrócił się do Ciebie, Pana Boga swojego !" (Jl 2,12). "Nawrócił się, to znaczy wyszedł Jezusowi naprzeciw z radosną wiarą, porzucając mentalność i styl życia, który mu nie pozwalał w pełni naśladować Go" (wg bł.Jana Pawła II)...

Nagle przyzwolił na działanie Woli Twojej. Przyjął tę Wolę, mówiąc "fiat", jak niegdyś Panna Święta (Łk 1,38)... Nagle zrozumiał, że "dokąd nie poszedłby, wszędzie spotyka Boga; że Ty, o Boże jesteś tym, który jest zawsze przed nami" (Andre Gide)... Pojął, że "Chrystus istnieje po to, by dać świadectwo Prawdzie wobec całej ludzkości, natomiast człowiek istnieje po to, by iść w świetle tej Prawdy - Drogą, która wiedzie do życia... że "wszystko, co zajmuje miejsce Boga w duszy jest dla człowieka szkodliwe, niebezpieczne i groźne, gdyż grozi mu utratą zbawienia wiecznego... Nagle "uwierzył, czyli zrealizował swoją wolność, wybierając między nieskończonością a skończonym, między życiem a umieraniem, między nadzieją i rozpaczą" (wg ks.F.G.jw.). I za to, całym sercem pragnę Ci podziękować. Bo "łaskę nawrócenia wszyscy otrzymują, tylko nie wszyscy ją przyjmują, nie wszyscy idą za nią" (o.Dominik Wider OCD)...

"Ty jesteś pierwszą miłością, która zawsze podejmuje inicjatywę, ryzykując wszystkim dla wszystkiego. Twoja miłość zwyciężyła zatwardziałość jego serca, toteż oddaję dzisiaj go bez żadnych ograniczeń - mocy Twej miłości" (wg o.Emiliena Tardifa MSC). "Prostując jego krzywe drogi, wypełniając jego pustkę, oczyszczając go z pychy" - Ty, Panie, "przywróciłeś mi radość i wesele" (wg Ps 51). Widzę bowiem, że "odkąd się zdecydował na Ciebie, szatan nie mami go już materialnymi rzeczami" (wg MB z Medjugorie). Przeto bądź pochwalony, na wieki uwielbiony, o Boże nieskończony ! Całym sercem "dziękuję, że wysłuchałeś mnie" (J 11,41), moich gorących modłów zanoszonych w pokorze... Dzięki Ci składam za to, żeś "uznał go za godnego wiary... ongiś bluźniercę i oszczercę. [Dzięki Ci za to, że] dostąpił jednak Twojego miłosierdzia i że ponad miarę obfitą ukazałeś swą łaskę" (wg 1Tm 1,12-14)...

"Panie, ja wiem, że zawsze jesteś w sobie szczęśliwy, ale nie wątpię, że największej radości doznajesz, gdy grzesznik się nawraca, gdy rozpustnik porzuca swoje brudne życie, gdy krzywdziciel zaprzestaje swych złości; kiedy upadła niewiasta, na wzór Magdaleny, do stóp Zbawiciela przychodzi lub kiedy lekkomyślny młodzieniec, jako syn marnotrawny, zawraca z drogi grzechu i wchodzi na drogę cnoty" (wg bł.Michała Sopoćko). "Zbawianie bowiem jest Twoim pragnieniem, zbawianie jest Twym posłannictwem, zbawianie jest Twoją radością" (Curzio Malaparte), dlatego dziś rozpiera mnie radość i wdzięczność za to, że wejrzałeś na grzesznego. Proszę Cię tylko, racz "pogłębić jego pokorę, rozpal w nim miłość, zgaś w nim zmysłowość. Spraw, aby widział siebie tak, jak Ty postrzegasz go". Teraz niech "pragnie przede wszystkim Twego królestwa Bożego i niechaj prosi o wyzwolenie od wszelkiej goryczy, od troski o rzeczy, o rodzinę i od wszystkiego, co go dręczy. Jeśli bowiem potrafi uwolnić się od tego, będzie gotowy pozwolić abyś zaczął działać w nim, a wtedy dojdzie do Twej miłości, poprzez którą wszystko będzie mu dane" (wg MB jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Matko, Ty wiesz, jak straszne były wszystkie te lata, kiedy ten, który zawsze tak bardzo leżał mi na sercu, "odrzucał prawdziwego i jedynego Boga, gdyż stwarzał ciągle nowych bogów na swe wyobrażenie. Kiedy z prawdziwej wiary zrobił sobie mieszaninę: trochę chrześcijaństwa, trochę świata i trochę piekła, nie rozumiejąc, że w ten sposób ułatwił wejście ducha Bestii, która tak pogrążyła go w ciemnościach, że nie dostrzegał już nawet swego odstępstwa" (wg Stanisława)...

Odtąd "odsuwał się od ciszy, uciekał od niej jak najdalej. Nie mógł jej ścierpieć, nie mógł znieść, bo w ciszy Bóg przemawiał najgłośniej, bo cisza wszędzie wibrowała Jego głosem... Odtąd omijał z daleka świątynie, tabernakula - oazy przejmującej ciszy, która mąciła jego "spokój" i wytrącała z równowagi jego sumienie, które go oskarżało o "zabijanie" Boga w sobie, ignorowanie Jego głosu, którym chciał zbudzić go z uśpienia, oskarżyć go i ostrzec zachęcić i prowadzić. Chciał go uciszyć i uświęcić, a nade wszystko - przemienić" (wg ks.Franciszka Grudnioka)... Odtąd, "ujrzawszy prawdę, prędko zamykał oczy i odchodził z pośpiechem... Uciekał, bojąc się konsekwencji, jakie by mogła przynieść" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). I tak jak "jedni boją się, że Boga mogą stracić, on bał się tego, że może Go odnaleźć" (wg Blaise Pascala)...

Bóg jednak, nie zrażając się, "napełniał go dobrodziejstwami, a on odchodził trwoniąc je, trwoniąc darmowe łaski swego najłaskawszego Ojca. Co więcej, nieraz bardzo ciężko obrażał Boga. Bóg jednak czekał wciąż na niego i wszędzie za nim chodził. Ciągle mu dawał nowe łaski, takie jak zdrowie i dostatek, a przy tym sprawiał, że jego prace przynosiły obfite plony, dzięki czemu wszystkiego najczęściej miał w nadmiarze. Opatrzność Boża dostarczała mu ciągle nowych dóbr, żył więc w dostatku, ale dbał jedynie o złudne błyskotki swoich własnych nałogów. Całe zaś jego życie było pasmem błędów, przez stały grzech śmiertelny... A jednak miłość Boża nigdy się nie znużyła. Bóg za nim szedł i kochał go, a przede wszystkim - mimo, iż będąc odrzucany - cierpliwie czekał w nadziei na to, iż kiedyś posłucha głosu Jego Miłości" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio)... Tamten zaś, mając "wypełnione oczy i serce pragnieniami rzeczy doczesnych, materialnych i cielesnych, nie był już zdolny cokolwiek ofiarować Bogu czy bliźniemu, a jednocześnie nie pojmował, że właśnie w taki sposób sam siebie unieszczęśliwia" (wg ks.F.G.jw.)...

O jakże się modliłam o jego nawrócenie, wiedząc, że "muszą istnieć również tacy ludzie, którzy modlą się za tych, którzy nie modlą się wcale" (Victor Hugo). Wiedziałam, że chociaż "modlitwy nie zmieniają świata, to odmieniają ludzi. Ludzie zaś odmieniają świat" (Albert Schweitzer). Wierzyłam w to, że "Chrystus "jest przepaścią pełną światła... że ten, kto spojrzy w nią, musi się do niej rzucić" (wg Franza Kafki). I "choć istniało tysiąc powodów do pesymizmu, a tylko jeden do optymizmu, ale ten jeden wystarczył, gdyż Pan Bóg ze mną był" (wg ks.kard.Alfreda Bengscha). "Chrystus to miłośnik, który nieraz dostawał od niego "kosza", niczym się nie zrażał" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Składam więc Panu za to wszystko najgłębsze dziękczynienie. Śpiewam wraz z Tobą Magnificat za to, co mu uczynił.

Prosiłam, Matko Boża, o Twe orędownictwo; o Twą modlitwę wstawienniczą przed tronem Najwyższego. Wiedziałam bowiem, że modlitwa może uczynić cuda nawet wobec grzeszników wyjątkowo opornych... zwłaszcza Twoja modlitwa...

"bo choćby człowiek już wszystko utracił

i zgubił drogę, którą iść powinien -

jeszcze on dużo od możnych bogatszy,

jeśli zachował w sercu Twoje Imię" (Franciszek Jotte)...

Bo "w Ciebie wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy" (wg Jana Lechonia). I Bóg wysłuchał Twej modlitwy, dlatego całym sercem dziękuję dziś i Tobie !

O Boże, przyjmij moją wdzięczność za to szczęśliwe nawrócenie tak bliskiej mi osoby... Za to, żeś raczył "uczynić ją godną swojego wezwania. Za to, żeś z mocą udoskonalił w niej wszelkie pragnienie dobra oraz czyn [płynący z] wiary... Za to, że w niej zostało uwielbione Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa - a ona w Nim - za łaską Twoją" (wg 2Tes 1,11-12)... I wreszcie za to, że "między Tobą, a nią powstało nowe przymierze synostwa, miłości, łaski, a nawet przyjaźni" (wg bł.Michała Sopoćko), najmilszy Boże nasz...

Jakże Ci mam dziękować za to, żeś ją przekonał, iż "Ty, Panie, możesz uczynić w naszym kierunku tysiąc kroków, ale ten jeden, ostatni krok, w Twoim kierunku - zawsze musimy zrobić sami" (o.Karl Rahner SJ); że właśnie "wiara jest tym krokiem od siebie - w Twoją stronę" (wg Alfreda Delpa)... Jak mam dziękować za to, że zaszła tak radykalna zmiana w jej życiu, w sposobie myślenia, że wreszcie zrozumiała, iż "grzech, nałogi i namiętność - to po prostu ciemności. Łaska zaś, życie Boże, miłość - to światło, to blask, w którym jest skąpane życie ludzkie" (ks.F.G.jw.)... nadto, że "droga do Ciebie wiedzie przez innego człowieka" (wg bł.Jana Pawła II). Odtąd bowiem i ona stara się "dźwigać innych, stając się Twym narzędziem w podnoszeniu ich na ciele i na duchu... narzędziem Twego bezmiernego miłosierdzia" (wg ks.F.G.jw.), które skutecznie niesie pomoc; które rozumie ich potrzeby, tak jak Najświętsza Maryja Panna śpiesząca do Elżbiety (Łk 1,39).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Jakie to szczęście, Boże mój, że dziś już mogę tylko wspominać tamte koszmarne lata, gdy droga mi osoba nie chciała Ciebie znać... Kiedy jej "ciało nieustannie wszczynało bunt przeciw duchowi, a ludzkie namiętności wypowiadały wojnę Twoim, Bożym natchnieniom... Kiedy jej siła ciążenia ku ziemi wciąż opierała się tym siłom, które ciągnęły ją w górę" (wg ks.Franciszka Grudnioka)... Kiedy "jej dom "uświęcał" [wszechwładny telewizor] stojący na centralnym miejscu niczym bezbożny "ołtarz Bestii". Kiedy wypełniał nieustannie całe domostwo zalewem migocących obrazów, szalonych dźwięków, słów pełnych grzechu i bluźnierstw przeciw Miłości. Kiedy wpatrzona w migocący obraz Bestii, zagłuszona światowym hałasem, nie była w stanie dostrzec nie narzucającego się, delikatnego, łagodnego światła Ducha Świętego" (wg Stanisława)...

Lecz Ty, o Panie, mimo tych wszystkich jej przewinień; "pomimo ciężkich grzechów jej, pomimo całej brudnej duszy, obojętności i letniości, i wszystkich strasznych i okrutnych uczuć jej wobec swoich bliźnich, zawsze szukałeś jej aż do ostatniej chwili... Ty szedłeś za nią i czekałeś na znak jej wolnej woli do zawrócenia i powrotu. Ty posyłałeś różne osoby, które napotykała na swojej drodze życia i które były Twoim narzędziami, aby ją skłonić do zastanowienia się i powrotu do Ciebie... Ty jej zabrałeś wiele rzeczy, by ją nakłonić do zastanowienia się. Zsyłał próby i ciężkie chwile. Jak kłody rzucałeś pod nogi wielkie rozczarowania... A wszystko to czyniłeś dla niej nieustannie, by ją odzyskać, by ją sprowadzić na tę właściwą drogę do domu Ojca. Naprawdę próbowałeś wszystkiego, czekając na jej znak" (wg Glorii Polo www.gloriapolo.net)...

"Boże mój, co to się dzieje w człowieku, że bardziej cieszy się z ocalenia duszy, która się wydawała już zupełnie stracona albo duszy wyrwanej z przeraźliwego zagrożenia niż z ocalenia takiej, dla której nigdy nie gasła nadzieja" (św.Augustyn). Dlatego tym goręcej, z serca dziękuję Ci, o Panie za to, że droga mi osoba już nawróciła się... że kiedy "otworzyła oczy, spostrzegła, że to Ty poszukiwałeś jej" (Bayezid Bastami); że "nie należy już do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swoją duszę" (wg Hbr 10,39)... że teraz, gdy "chodzi w światłości, tak jak Ty sam w światłości trwasz, i ona ma współuczestnictwo [w Twojej światłości, w Twojej chwale], a krew Jezusa, Syna Twego, oczyszcza ją z wszelkiego grzechu" (wg 1J 1,7). I za to, dzięki Ci !

Gorące dzięki za to, że tamto "zwodzenie złego, hałas i zgiełk światowy, który zadawał gwałt jej sercu i jej duszy, wywołując formalizm religijny i pozór pobożności, jest już daleko za nią... że ta... tak bliska mi osoba, która przez lata była niczym fałszywy prorok dla innych; jak druga Bestia na usługach pierwszej" (wg Stanisława jw.) - z łaski Twej nawróciła się i odnalazła Ciebie, bo ten, "kto znalazł Boga, znalazł też siebie samego" (H.Thielicke)... Dziś więc już ma tę pewność, że "zwracając się ku Tobie - tonie w światłości, ale gdy się odwraca - ciemność zalewa jej życie" (wg św.Augustyna). Dziś wie, że "wiara wszystko przenika, wszystko przetwarza, wszystkiemu nadaje nowy cel i nowy sens...

Wie, że wierzący, spełniając te same czynności życiowe, co człowiek niewierzący - spełnia je całkiem inaczej, nadaje im inną wartość, przesyca je w niewidzialny sposób treścią Bożą... Wie i to, że autorem czynności człowieka wierzącego jest nie tylko on sam, lecz także Ty, o Boże, bo na te wszystkie jej poczynania padają promienie z ziemi i z nieba" (ks.F.G.jw.).A przede wszystkim wie, że "wiara nie jest zbiorem informacji ani zapisem definicji w katechizmie, ale postawą, która realizuje się poprzez praktykę codziennego życia... ale sposobem życia zwłaszcza, gdy przyjdzie pokonywać pokusy, cierpliwie nieść swój krzyż i współpracować z łaską Bożą, tak by móc odpowiedzieć na wezwanie do świętości" (o.Jozo Zovko OFM). Dlatego teraz "czy je, czy pije, czy też cokolwiek innego robi, wszystko stara się czynić na chwałę Twoją, Panie" (wg 1Kor 10,31). Przeto niech "z całej mojej istoty płynie ku Tobie nieprzerwany potok dziękczynień i błogosławieństw, byś w zamian zesłał na mnie i na nią, Twoje błogosławieństwa i łaski Twoje" (wg Sługi Bożej Luizy Piccarrety), gorąco proszę Cię...

Jakie to szczęście, Boże mój, że Syn Twój "przyszedł na ziemię, by szukać tego, co zginęło" (wg Łk 19,10)... że On wybrał się pierwszy na poszukiwanie... że właśnie On opuścił niebo widząc, iż człowiek zgubił się, wpadł w ciernie i nie może się wydostać z nich... że wpadł w pułapkę szatana, z której nie może wyrwać się o własnych siłach" (wg ks.F.G.jw.). To bowiem stało się dla niej kołem napędowym... "Widząc jak śpieszą pasterze. Widząc, że nikt nie szuka Jezusa krokiem opieszałym" (wg św.Ambrożego), i ona stara się nadrobić wcześniejsze zaniedbania, gdyż zrozumiała, że "jeżeli nasze życie nie porusza się, jeśli nie idzie do przodu, to znaczy, że już jest umarłe" (o.Tomislav Vlasić OFM). I już "nie bierze wzoru z tego świata, tylko przemienia się przez odnawianie umysłu" (wg Rz 12,2): szukając, pytając... czytając Pismo Święte i odpowiednią lekturę, by bliżej poznać Cię; by pokochać Jezusa... "Jak bowiem błądząc myślała o odstąpieniu od Ciebie, tak teraz nawróciwszy się, szuka Cię dziesięciokrotnie" (wg Ba 4,28). I to jest dla mnie wielkim szczęściem, i za to, dzięki Ci !

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Maryjo... "Jakaż to tragedia, gdy nie wierzymy w to, że Bóg się nam objawia, że Bóg nam przekazuje ze swojego życia" (wg o.Tomislava Vlasicia OFM). Ja wiem najlepiej jak to jest, gdyż dosyć napatrzyłam się na odrzucanie Boga, zwłaszcza przez tego, który tkwił jak cierń w mojej duszy. "Fałszywa propaganda doprowadziła go, jak również wielu innych do utraty wiary i odstępstwa... Najpierw zafałszowano obraz Boga w umysłach. Potem już łatwo było zupełnie Go usunąć" (wg Stanisława). "Szatan wykorzystywał każdy środek, aby siać zamęt i okradać go z czystości, by mu odbierać miłość i nadzieję... A przy tym rosły jego ataki i srożył się tym bardziej, jeśli przejrzano go, gdyż wolał działać w ukryciu" (wg Don Angelo). Ja jednak nie zrażałam się, ufając Bogu, że doczekam tego pięknego dnia, w którym i "jego oczy ujrzą Boże zbawienie... światło na oświecenie pogan" (wg Łk 2,30 i 32) - Jezusa obecnego pośród nas... I tak się stało, i za to dziś pragnę dziękować Mu.

Ja byłam pewna, że i on w głębi swojego serca ma choć iskierkę żywej wiary; że niezupełnie wyzbył się tęsknoty za swym Panem, bo "głos sumienia jest głosem Boga" (o.T.V.jw.), a tego nie da się zagłuszyć aż do końca... Zawsze wierzyłam, że "gdy przylgnie do Boga całym sobą, skończy się wszelki ból i trud, a jego życie stanie się życiem prawdziwym, bo napełnionym Bogiem" (wg św.Augustyna). Dlatego ścielę u Bożych stóp wyrazy mojej wdzięczności; za to, że "tak jak z mułu ziemi każe wychodzić czystym kwiatkom, tak jego duszę z grzechowego upadku już wyciągnął" (wg bł.Edmunda Bojanowskiego).

"Wielu dziś Boga szuka wprost, mówiąc do Niego po imieniu. Są tacy, którzy Go szukają, ale pośrednio, poprzez drugich. Są tacy, co szukają nawet nie wiedząc o tym... lecz są i tacy, którzy szukają Go, choć się od tego szukania odżegnują" (wg bł.Jana Pawła II). A wtedy grzech, na który "patrzy się z perspektywy, należy uznać za "błogosławioną winę", która pozwala uświadomić, kim rzeczywiście jesteśmy w oczach Boga i ludzi" (wg ks.Franciszka Grudnioka). I to zapewne miało wpływ na nawrócenie człowieka, który zasmucał mnie. Dziś więc, Maryjo, proszę Cię, zanieś do Pana najgorętsze moje podziękowania. Dzisiaj ofiaruj Bogu tego, którego przekazuję Ci pod Twą opiekę i obronę, tak jak ofiarowałaś swego Syna w świątyni (Łk 2,22). "Nie ma bowiem dla Boga większej radości, niż ta, gdy kiełkujące i rozwijające się ziarno Jego Miłości; to ziarno które złożył w nas... to ziarno, które pielęgnuje i ochrania - nie marnieje, lecz rozpoczyna żyć... i gdy pod Jego Boską dłonią ciągle wzrasta" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Widzę, że nowo nawrócony "przez wiarę swą zaślubił Boga ze swoją duszą" (wg św.Jana od Krzyża); że wiara stała się dla niego "takim rodzajem zakochania, które już nigdy nie przechodzi" (ks.F.G.jw.); że dostrzegł w niej "ostoję, która pociesza smutnych, oświeca szukających prawdy, daje siłę w cierpieniu, moc przetrwania w trudnościach i przeciwnościach życiowych. Niespokojnym przynosi ciszę i pokój, którego świat dać nie może, ukazuje sens i cel ludzkiego pielgrzymowania do Boga, do wieczności, do pełnego pokoju i szczęścia" (wg o.S.Frejlicha OFMConv), gdyż tylko "ona potrafi połączyć to, co z natury jest sprzeczne ze sobą: cierpienie i radość, ból i uniesienie, ziemię i niebo" (wg ks.F.G.jw.)... Zrozumiał jak "szczęśliwy jest mąż, który boi się Pana i wielkie ma upodobanie w Jego przykazaniach. Potomstwo jego będzie potężne tu, na ziemi, gdyż pokolenie prawych dozna błogosławieństwa" (Ps 112,1-2). "Pan bowiem okazuje łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy Go miłują i przestrzegają Jego przykazań" (wg Wj 20,6).

Dziękując Bogu jeszcze raz za jego nawrócenie, proszę "niech się nauczy trzymać na wodzy swoje upodobanie do rzeczy tego świata, by pędząc życie pośród nich nie był spychany do śmierci" (św.Augustyn). "Niech nosi w sobie Słońce, które promieniowałoby na całe otoczenie. Niech nosi w sobie Radość, która zaraża świat, [bo, bo "chrześcijaństwo bez radości jest chrześcijaństwem bez serca" (R.Mader)]. Niech nosi w sobie przeznaczenie do wiecznego szczęścia, którego mu już nikt nie odbierze" (wg ks.F.G.jw.), gorąco proszę Cię...

Módl się, Maryjo, "by jego wiara mogła być pełna, bez zastrzeżeń; by przeniknęła jego myśli, jego sposób sądzenia o rzeczach Bożych i ludzkich. Módl się, by jego wiara była też dobrowolna, to znaczy, aby osobiście godził się na tę wiarę i aby przylgnął do niej, przyjmując wszelkie wyrzeczenia i wszelkie obowiązki jakie niesie ze sobą. I żeby wyrażała szczyt jego osobowości...

Proś Pana, aby jego wiara była pewna, oparta na szeregu dowodów, na wnioskach, które uspokajają, a przede wszystkim, na wewnętrznym świadectwie Ducha Świętego; by była pewna dzięki światłu, które dodaje otuchy... Proś, by ta wiara była silna, by nie lękała się trudnych problemów, których tak wiele jest w doświadczeniach życiowych; ażeby się nie obawiała żadnych przeciwności, zwłaszcza ze strony tych, którzy wątpią, którzy ją odrzucają, którzy jej zaprzeczają, lecz żeby spoczywała na przekonaniu wewnętrznym, że to jest Twoja prawda... Niech jego wiara zwycięsko przechodzi ponad krytyką i ciągle się utwierdza; niech przezwycięża wszelkie zawiłości duchowe, na jakich dziś upływa nasze życie społeczne" (wg Ojca Świętego Pawła VI).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Matko, Ty wiesz, że nawet "Bóg może zgubić się, gdyż w Ewangelii napotykamy na kilka takich miejsc, w których odbywa się poszukiwanie Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa... Święty Piotr odzywa się do Mistrza: "wszyscy szukają Cię" (Mt 1,37)... Szukają Go po narodzeniu pasterze jak i mędrcy. Szukasz Go Ty, Maryjo, wraz ze świętym Józefem po wyruszeniu ze świątyni jerozolimskiej w drogę. Szuka Go Herod, by unicestwić Go jako rywala. Szukają Go oprawcy w Ogrodzie Getsemani, aby Go skazać na śmierć. Szuka Go Maria Magdalena o świcie, w pustym grobie. Szukają Go uczniowie z Emaus...

Jedni szukają Go, aby Go umiłować, drudzy, aby Go zabić... Jedni pragną z Nim dzielić szczęście wieczne, drudzy pragną być od Niego oddzieleni na zawsze" (wg ks.Franciszka Grudnioka). "Żadnemu jednak z tych, którzy nie przykładają większego wysiłku aby odnaleźć Go, jak też nikomu z tych, którzy uznają się za bezpiecznych... nie udziela On mocy, aby się stali dziećmi Bożymi" (wg bł.Johna Henryego Newmana). "Zbyt wielu bowiem chciałoby iść za Chrystusem bogatym, słynnym, wpływowym, chwalebnym - a tak niewielu kwapi się do pójścia za Jezusem biednym, wyzutym ze wszystkiego, prześladowanym, niosącym krzyż... wreszcie umierającym" (wg Tomasza á Kempis). Tym bardziej więc dziękuję dziś Bogu wszechmogącemu za łaskę nawrócenia bliskiego mi człowieka, który się zdecydował iść za Chrystusem, nie oglądając się na żadne korzyści... który zrozumiał, że "lepiej jest ofiarować Mu świeży, wiosenny kwiat życia i żar spracowanego południa, aniżeli ostatnie ochłapy ludzkiej wegetacji, kiedy już wszystko człowieka zawiodło" (wg ks.F.G.jw.)... Chwała niech będzie Panu !

Ufam, że jeśli będzie trzeba "Pan go wybawi, bo [sercem] przylgnął do Niego; osłoni go, bo [z przekonaniem] uznał Imię Pana. A jeśli będzie wzywał Boga, to On wysłucha go i [zawsze] będzie przy nim w [każdym] utrapieniu" (wg Ps 91,14-15). Tylko niech "dołożywszy pilności - do wiary swojej doda cnotę. Do cnoty niech doda poznanie, a do poznania powściągliwość; do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, a do przyjaźni braterskiej miłość" (wg 2P 1,5-7), a będzie coraz lepszy...

Czuwaj, Maryjo "by jego wiara była radosna, by dawała pokój i szczęście jego duchowi; aby usposabiała go do rozmowy z Bogiem, do rozmów z ludźmi, by promieniując tym świętym obcowaniem - świętym i ludzkim - dawała szczęście, jakie płynie od kogoś, kto posiada ją... [gorąco proszę Cię]. Czuwaj, ażeby wiara jego była skuteczna i racz dopomóc mu wyrażać ją na zewnątrz, i w taki sposób, by powstała prawdziwa przyjaźń z Bogiem. I proś, by zawsze była pokorna, by opierała się nie tylko na doświadczeniu jego myśli, jego uczucia, ale by była wzbogacana świadectwem Ducha Świętego" (wg Ojca Św.Pawła VI).

Pragnę "dziękować nieustannie za to, że nowo nawrócony przyjmując Słowo Boże, przyjął je nie jako słowo ludzkie, ale - jak jest naprawdę - jako Słowo Boga, który go wzywa do swego królestwa i do chwały" (wg 1Tes 2,13). Za to, że z pełną świadomością przyswoił sobie prawdę, iż tam "gdzie wkracza Jezus, tam ustępuje zgnilizna, smutek, rozpacz, bo w sercach, w których On zmartwychwstał, nie ma już miejsca na przygnębienie, na jakąkolwiek nieufność, bo tylko ten, kto przeszedł przez piekło utraty Boga - może właściwie ocenić skarb posiadania Boga i cieszenia się Nim" (ks.F.G.jw.).

"O Maryjo, Matko moja, Matko Pięknej Miłości i Matko niezmiernej boleści - pomóż mojemu bliskiemu szczerze pokochać Boga. Kochać Go całym sercem własnym... kochać bez granic i miary. Kochać Go, tak jak On sam kochać się nakazał" (wg Sługi Bożego Bernarda Kryszkiewicza CP), bo "gdy człowieka przepełnia miłość, nie potrzebuje już o nic prosić, ponieważ wszystko będzie mu dane" (MB z Medjugorie)...

Spraw, aby "w tym oziębłym świecie choć jego miłość zapłonęła do Jezusa wielkim ogniem, by mógł posłużyć się nim jako kolumną światła przyciągającego tę resztę, która jeszcze może Go zapragnąć" (wg Stanisława), gdyż "chrześcijanin winien iść tam, gdzie nie ma żadnego światła, aby samemu świecić" (Reinhold Schneider)... Niech czyni wszystko, by gromadzić sceptyków wokół Świętej Rodziny, aby zapełnić tę pustkę duchową, którą Jezusowi ludzkość zgotowała, bo "kiedy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi, wymierzy karę tym, którzy Boga nie uznali i nie byli posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa... Jako karę poniosą oni zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2Tes 1,7-9)...

"Gdy pyszny rozum jego albo ludzie przewrotni zechcą zasłonić mu Twoją prawdę - wspomagaj jego wiarę. Gdy jego wola zacznie wyłamywać się spod Woli i przykazań Twoich - wspomagaj jego wiarę. Gdy jego wiara się zachwieje w ciężkich zawodach życia; kiedy zwątpienie wciskać się zacznie do jego zbolałej duszy - wspomagaj jego wiarę. Kiedy złe żądze i namiętności rozpętają się w nim, kiedy osłabnie, czy oziębnie jego myśl o Tobie, o przykazaniach Twoich - wspomagaj jego wiarę"... "W doli i niedoli, w szczęściu i niepowodzeniu, w chorobie, cierpieniu i doświadczeniu niechaj mu towarzyszy wiara silna, nieustraszona, bez cienia wątpliwości i krzepiące słowa Zbawiciela: "Odwagi, Ja jestem - nie lękajcie się" (Mk 6,50)" (o.S.Frejlich OFMConv).

Dopomóż mu "założyć już od dzisiaj historię Boga w swoim życiu. Obdarz spokojem i cierpliwością, aby mógł dostrzec jak ona w nim będzie narastała. Jak będzie wzrastał Bóg" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka). I niech pamięta, że "nawrócenie jest sprawą chwili, zaś uświęcenie - dziełem całego życia" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), bo "znaleźć Boga raz - to tyle, co stracić Go na zawsze. Boga trzeba szukać uparcie każdego dnia, a szukać Go tym więcej, im więcej przybywa nam lat" (Jan Baruch).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej