|
Część światła
I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
O Jezu, któryś po chrzcie w Jordanie udał się na pustynię, by tam przez post i przez modlitwę umocnić się duchowo - Ty znasz bezczelność szatana, który odważył się i Ciebie w tym miejscu atakować (Łk 4,1-12)... Ty wiesz, jak trudno nam, w naszej słabości ludzkiej, skutecznie opierać się mu. Ty wiesz, jak "pokusy szatana mogą być bardzo różne - od próby przekonania, że Bóg nie kocha nas, aż po skłonienie nas do szkodzenia sobie poprzez alkohol, przez narkotyki, a nawet przez samobójstwo", bo "on zwabionej duszy nie zostawi w spokoju. Podsuwa jej najczarniejsze myśli graniczące z rozpaczą; po prostu depcze po duszy. Zwykle takie dusze opuszczają ręce uważając, że dla nich już nie ma ratunku" (św. Maksymilian Maria Kolbe).
Tak było ze mną, póki Ty nie uwolniłeś mnie od niego; od zniewolenia, które mi zatruło cały świat. "Przed oczyma Twymi stałem się dla siebie problemem i na tym właśnie polegała moja choroba" (wg św.Augustyna), lecz Ty "pragnąłeś we mnie dokonać tej przemiany. I chociaż czasem nawet "ukrywałeś się" przede mną, by wyszła na jaw zatwardziałość serca mojego i abym zaczął szukać u Ciebie uzdrowienia i przebaczenia", to droga, jaką wiodłeś mnie była najlepszą z dróg... I chociaż moja dusza była "w ciemności pogrążona... nie pozwoliłeś mi rozpaczać ale natchnąłeś nadzieją, że jeszcze nie wszystko stracone... Tyś mi pozwolił, Boże mój, zacząć rozmowę z Tobą, który jesteś miłością i miłosierdziem samym" (wg PJ do św.Faustyny)...
Tyś mi pozwolił "otworzyć przed Tobą moje Serce, by zamieszkała w nim Twoja święta miłość. Otworzyć moją duszę, aby dotknęło ją Twe święte miłosierdzie, które pomogło mi jasno ujrzeć wszystkie grzechy [a zwłaszcza mój grzech zniewolenia] i pozwoliło mi zrozumieć, że to, co czyni nas nieczystymi, to właśnie jest grzech" (wg Jeleny Vasilij). Ty "wygładziłeś to, co było chropawe w mej przeszłości. Tak oto znowu jestem piękny i na nowo ukształtowany Twoimi rękami" (wg o.Lomurno OCD)... I za to, Panie mój, nie wiem, jak mam dziękować !
"O dobry i najsłodszy Jezu... Upadam na kolana przed obliczem Twoim [pełen wdzięczności za okazaną łaskę, a jednocześnie] prosząc i błagając z całą gorącością ducha, na jaką zdobyć się mogę, ażebyś raczył wpoić w serce me żywe uczucia wiary, nadziei i miłości oraz prawdziwą skruchę za wszystkie moje grzechy i mocną wolę do dalszej poprawy". Abyś utwierdził mnie w łasce wstrzemięźliwości... Z Tobą nie zlęknę się nawet, jeśli ogarną mnie ciemności, gdyż Tobie powierzyłem całe swoje życie...
"Kiedyś modliłeś się za Piotra, żeby jego wiara nie ustała. Nikt o tym nie wiedział. Powiedziałeś mu o tym później: "Prosiłem za tobą" (Łk 22,32)... Piotr wcale nie domyślał się, że właśnie w tamtej chwili rozstrzygał się jego los, że polecając Ojcu uratowałeś go. Tak więc i mnie, nie wątpię w to, podniosła Twa modlitwa. Nie wątpię, że znając niebezpieczeństwa jakie mi zagrażały, swoją modlitwą przygotowałeś mi ostateczne wyzwolenie. I ta właśnie tajemnicza historia mojego życia ukrytego w planach Twojej miłości, jest wzruszająca" (ks.Kazimierz Pietrzyk SDB). Tyś bowiem "uznał, że słuszniejszą jest rzeczą wyprowadzić dobro ze zła, niż w ogóle do zła nie dopuścić" (św.Augustyn). Za to, o Panie, nieustannie pragnę uwielbiać Cię... Za to, że mam świadomość tego, iż "człowiek, który jest "trzymany" przez Boga w tej samej mierze, w jakiej on sam "utrzymuje się" w obecności Boga, widzi w tej zależności swój największy zaszczyt i swoją nadzieję" (Henri Daniel Rops)...
"Ojcze umiłowany, łaska przybrania na Chrzcie świętym uczyniła mnie Twoim dzieckiem. Strzeż mnie, aby żaden dobrowolny grzech, nawet lekki, nie zaciemniał czystości duszy mojej. Niech życie moje każdego dnia będąc coraz wierniejsze, wznosi się ku Tobie w bezgranicznym oddaniu, w oddaniu dziecka, które wie, że Ojciec wszechmogący czule ukochał je" (wg o.M.Philippona)
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej
O Chryste, serce moje ściele się u Twych stóp dziękując za to, co dla mnie uczyniłeś; za tak skuteczną Twoją interwencję i za wyrwanie mnie ze szponów zniewolenia ! "Tyś bowiem zawsze wiedział o mnie nieskończenie więcej niż ja sam wiedziałem o sobie. Ty znałeś moje uwarunkowania, moje dziedzictwo, moje słabe siły, a także wszelkie dobre i złe wpływy... Ty znałeś moich gorszycieli... znałeś każdą sekundę mojego życia, każdy zamiar i chęć. Każdą myśl nawet tak przelotną, że sam jej nie zauważyłem ani zapamiętałem... bo Tyś, był zawsze przy mnie obecny i świadomy wszystkiego wcześniej niż, narodziłem się z łona mojej matki" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Ty, który "znasz każdego osobiście... który rozumiesz nasze problemy, nasze smutki i radości - może nawet lepiej od nas... Ty, który wiesz, że sami nie potrafimy się zmienić, a jednak nie wahasz się nazywać nas swoimi dziećmi - [bądź uwielbiony !
Bądź pochwalony za to, żeś mnie] obdarzył mocą przemiany i za to, że czekałeś, ażebym poddał się Twojemu prowadzeniu. Czekałeś, aby móc dokończyć dzieła, któreś we mnie rozpoczął"... Za to, że dałeś mi "tę możność... znak prawdziwego, duchowego zdrowia, które wymaga opanowania, wyrzeczenia, trzeźwości... żeś mi pozwolił doskonalić swój wybór życiowy... [Za to, że mogłem doświadczyć, iż] człowiek, który stał się trzeźwy, uczy się gustować w prawdziwych radościach życia" (o.Phil Bosmans)... O Panie, za to wszystko, stokrotne dzięki Ci !...
Ty dopomogłeś mi "wyrzec się wszystkich grzechów, byś mógł zapomnieć je" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), bo Ty "wyświadczasz łaskę, komu chcesz i miłosierdzie swoje, nad kim się litujesz" (wg Wj 33,19). Ja zaś byłem jedynie godny politowania... Tyś mi pozwolił zrozumieć, że "nie wolno niszczyć siebie, bo nie żyję tylko dla siebie. Kiedy więc degraduję siebie przez nałóg, to równocześnie niszczę drugich. Szkodzę swojej rodzinie... osłabiam społeczeństwo" (bł.Jan Paweł II)...
"Jezu, moja dusza dziękuje teraz Tobie i wielbi Ciebie, bo i mnie uczyniłeś wielkie rzeczy" (o.Slavko Barbarić OFM). Ty, Panie, "zawsze szedłeś naprzeciw moim grzechom, naprzeciw złu, chorobie - nie odwracając się. [Ty przekonałeś mnie, że "bez względu na siłę ataków diabelskich, bez względu na słabość ciała, chrześcijanin może zwyciężać i posiadać pełnię mocy Bożej"]. Szatan bowiem drży przed Tobą i ucieka, a tylko z zewnątrz naszczekiwać może. Natomiast bez Twojej obrony łatwo nas zwycięża, bo zna tysiące tajnych wejść do twierdzy każdej duszy. Zna je o wiele lepiej niż my sami... [Pomóż mi zatem, proszę Cię, już nigdy] nie ukrywać ich przed Tobą, który tak jasno widzisz je, ale przeciwnie - przy każdym wejściu postawić Ciebie, który pragniesz pomóc mi i obronić" (do A.D. jw.).
"O Maryjo, Matko jednocząca z Bogiem, Maryjo wstawiająca się za nami, już od początku, [już od wesela w Kanie (J 2,3)], proszę, ukształtuj mój rozum i wolę tak, aby Bóg był Kimś najważniejszym w moim życiu, moją radością i pełnią szczęścia... Spraw, aby moja codzienna modlitwa była rozmową miłości z Twoim Synem. Aby uczestnictwo we Mszy Świętej rzeczywiście włączyło moje życie w zbawczą ofiarę Chrystusa. Aby słowa Pana: "Syn człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" stały się zasadą mego postępowania zawsze i wszędzie...
[A nade wszystko zanieś Mu moją podziękę, że pomógł mi] nie myśleć o tym, co wygodne i przyjemne tylko dla mnie, ale co dobre i pożyteczne także dla mojej rodziny. Pomógł mi być człowiekiem uczciwym i rzetelnym. Wyzwolił mnie ze wszystkich złych przyzwyczajeń, którymi zatruwałem życie swoim bliźnim" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego")... I proszę, czuwaj, bym już nigdy nie chciał "spoglądać w przepaść, kiedy [szatan znów będzie chciał ją rozwierać] przed moimi krokami" (wg PJ do Małgorzaty Balhan).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Bądź uwielbiony, Panie Jezu, Wszechmocny Królu mój ! Jakże Ci jestem wdzięczny za to, że mogłem pojąć, iż "moc Najwyższego jest siłą i obroną słabych, a Miłosierdzie Boże wedle ich potrzeb, wzrasta... Odkąd stanęłam przy Tobie, pomogłeś mi zrozumieć, że nic nie jest stracone... że jeszcze nie jest za późno... że Ty ode mnie nie odejdziesz i nie odwrócisz się... Że nie odrzucisz dziecka swego; nie wydasz na pożarcie nieprzyjacielowi tego, kto sam się obronić nie umie... Że jesteś tarczą moją i murem obronnym, bylebym zechciał trwać przy Tobie, ukryć się w Twoim bezpieczeństwie i zawsze z Tobą być" (wg PJ do Anny Dąmbskiej).
Tyś mnie przekonał, że "obecność Twoja we mnie, wyczuwalna czy niewyczuwalna, jest rzeczywistością... że wszystkimi włóknami mojego jestestwa powinienem w niej żyć, nie lękając się swoich słabości... Winienem je oddawać Tobie, który wszystko bierzesz na siebie... [Ty mi pomogłeś zrozumieć, że] wróg, którego trzeba pokonać, znajduje się w człowieku, a nie poza nim... że trzeba zauważać go nie zawsze w swoim bliźnim, lecz umieć rozpoznawać go najpierw w samym sobie. Wtedy dopiero będzie można odnieść nad nim zwycięstwo i przy Twym wsparciu pokonać go" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Przyjmij więc dziękczynienie, z całego serca mego ! Za pomoc w uwolnieniu od mojego nałogu; za łaskę Twoją, Chryste, bardzo dziękuję Ci !
Za to, że "choćby ludzie na mnie się gniewali, Ty, Panie Jezu, nie gniewasz się i nigdy na mnie gniewać się nie będziesz, i że nie powinienem zważać na żaden ludzki wzgląd" (wg św.Faustyny)... Za to, że "z chwilą, gdy moja dusza padła do Twoich stóp, i gdy błagała o miłosierdzie, Tyś jej zapomniał wszystkie grzechy" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez) i za to, że "już teraz troszczysz się o miejsce, które Ojciec przygotował dla mnie w swoim królestwie niebieskim" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty)... Za to, żeś Ty mnie "zranionego złem i słabością... skłonnego do rozpaczy i ostatecznej rezygnacji - raczył ożywić nadzieją zmartwychwstania i życia w tym królestwie" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv)... Proszę Cię jednak, racz "pozostać ze mną, Panie ! Twoja obecność jest mi konieczna, abym o Tobie nie zapomniał. Ty wiesz, jak [bardzo] łatwo [nieraz] opuszczam Cię...
Pozostań ze mną, Panie, bo jestem tak bardzo słaby i potrzebuję Twojej mocy, ażebym znów nie upadł... Pozostań ze mną, Panie, bo Ty jesteś moim życiem, bo bez Ciebie popadam w zniechęcenie. Pozostań ze mną, Panie, bo Ty jesteś moim światłem, bo bez Ciebie pogrążam się w ciemności. Pozostań ze mną, Panie, aby mi wskazywać Twoją Wolę. Pozostań ze mną, Panie, bym mógł słyszeć Twój głos i ciągle iść za Tobą. Pozostań ze mną, Panie, bo bardzo pragnę Cię miłować i zawsze z Tobą być. Pozostań ze mną, Panie, jeżeli chcesz, abym dochował Ci wierności. Pozostań ze mną, Panie, albowiem moja dusza, choć tak biedna jest, pragnie dla Ciebie być miejscem pociechy i gniazdem miłości" (św.o.Pio). Pozostań ze mną, abym nie uległ swej słabości...
Proszę Cię, "bądź dla mnie obrazem Ojca Niebieskiego, który uchroni mnie od beznadziejności życia, a który mając dla nas mieszkań wiele, na pewno z utęsknieniem czeka także i na mnie, i stale mnie do siebie prowadzi" (wg o.Ł.K.jw.). "W Twoim królestwie bowiem wszyscy, którzy swe życie w miłości zagubili, stokrotnie je odnajdą" (o.Phil Bosmans).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor
Jezu... Ty wiesz, że "moje wypaczone, niewyrobione sumienie, długo nie dostrzegało zła i niebezpieczeństwa, jakie groziło mojej ludzkiej godności i mojemu zbawieniu przez kierowanie się jedynie potrzebami ciała: jedzeniem, piciem, czy płytko praktykowanym zaspokojeniem seksualnym... [a zwłaszcza nałogami]" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ). Dopiero kiedy "łaska Twoja dotknęła wszystkiego, co potrzebowało zmiany w moim życiu, dałeś mi również siłę, bym uwolnił się od grzechu i wszelkiej niszczącej jego mocy. To jedno bowiem wiedziałem, że wszystko, o co mnie prosiłeś, to abym całkowicie powierzył Ci siebie. Wówczas Ty sam zajmiesz się resztą... Bo Ty widziałeś, co kryło się w moim sercu... Znałeś moją samotność i wszystkie moje zranienia - odrzucenia, sądy, upokorzenia, bo Ty sam zniosłeś to wszystko przede mną i zniosłeś to wszystko dla mnie, abym również i ja mógł dzielić Twoją moc i zwycięstwo" (wg ss.Misjonarek Miłości)...
Tyś wiedział o tym, że "ja tak nie pragnę przebaczenia, jak Ty pragniesz wszystko mi darować... że nie ma takiej łaski, której by nie można było otrzymać modlitwą, chociażby nawet tę modlitwę zanosił największy grzesznik, jeśli się tylko modli wytrwale" (wg św.Jana Chryzostoma). Przeto dziękuję Ci za wszystkie moje natchnienia zwłaszcza do kornej modlitwy; za to, że dałeś mi nadzieję, iż z Twoją łaską pokonam swoje uzależnienie. Za to, że stałeś się moim "przyjacielem, któremu zaufałem, na którym polegałem, na którego liczyłem bardziej niż na siebie... z którym dzieliłem swe pragnienia i zamiary" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Za to, że mi pomogłeś "błagać o ratunek, o uwolnienie z sideł szatana, które ten bezustannie starał się na mnie zastawiać... Za to, żeś raczył wejrzeć na tę moją słabość i okazałeś mi swą pomoc. Za to, że mimo wszystko kochasz mnie stale i niezmiennie, i coraz mocniej przytulasz mnie do siebie, że zapomniałeś mi moje grzechy i że pamiętasz tylko o swoim miłosierdziu" (wg św.o.Pio)...
Dzięki Ci za to, że raczyłeś mnie przemienić; że w fakcie przemienienia ja także otrzymałem tę cudowną obietnicę, że ujrzę Twoją chwałę, i że ja również będę mógł dla Ojca stać się, tak jak Ty - umiłowanym Synem (Mt 17,5)... Dzięki Ci za to, że obdarzasz mnie natchnieniem, bym starał się "przemieniać swoje codzienne życie, wpatrzony w Ciebie pełnego blasku, by kiedyś mógł się stać bardziej podobny do Ciebie" (wg ks.SAC)...
O "Jezu, Światło świata, który przyszedłeś, aby rozjaśnić ciemności zalegające moje życie i wskazać mi drogę do zbawienia" (wg "Słowa wśród nas"), jakże mi słodko, kiedy myślę o tamtych Twoich apostołach, którzy ujrzeli Ciebie w świetle; dla których "widok Twego oblicza był prawdziwą rozkoszą, gdyż sam Bóg promieniował z niego swoją światłością" (wg PJ do Justyny Klotz)... O Panie, który sprawiłeś, że "mi obrzydły ciemności moje i nawróciłem się do Ciebie, a wtedy światłość się rozjarzyła" (wg św.Augustyna) i ja stanąłem w niej. Proszę Cię, zechciej przyjąć za to moją niezmierną wdzięczność i nie dozwalaj mi opuścić tej światłości...
"O Zbawicielu mój... Ukryj mnie w głębi Serca swego i racz osłaniać mnie swoimi promieniami przed wszystkim, co nie jest Tobą.. I proszę, niech te dwa promienie, które wyszły z najmiłosierniejszego Serca Twego, zasilają moją duszę" (wg św.Faustyny)... Pozwól mi bardziej kochać niżeli bać się Boga, lecz daj mi, proszę, "bojaźń Bożą, bo ona nie jest strachem... Bo bać się Boga, to nie znaczy drżeć przed Nim jak przed jakimś kapryśnym wschodnim władcą, którego gniew wybucha bez przyczyny i którego można obrazić mimo woli. Bać się Boga, to strzec się czynu, który pobudza Jego gniew, czyli obawiać się świadomego grzechu. Wszak im więcej boimy się grzechu, tym więcej zbliżamy się do Boga, do Ojca, potężnego i dobrego Pana, który jedynie jest w możności uleczyć naszą nędzę" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB).
I spraw, abym nie bał się swojego otoczenia, lecz umiał w nim rozróżniać złoto ziaren od plew. Są bowiem tacy, którzy niby "w obronie dobra potrafią pogrążyć grzesznika jeszcze głębiej w jego grzech, zamiast pomagać mu z miłością by wyzwolił się z grzechu... Dopomóż im zrozumieć, że ci, którzy są warci zwać się dziećmi Bożymi, mają serca pokorne i pełne łagodności. Tacy zaś, którzy lżą grzesznika, spadają do jego poziomu" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), a to już nie jest tym, co Bogu się podoba.
"O Królowo niebieska ! Matko świętej miłości ! Ze wszystkich istot stworzonych Tyś najgodniejsza jej ! Tyś też najbardziej przez Boga umiłowana, najdroższa Jego Oblubienico. Proszę więc, pozwól mi, ażebym Cię miłował - najniewdzięczniejszy i najnędzniejszy spośród grzeszników na ziemi. Czuję się bowiem wyzwolony od piekła za Twym pośrednictwem i obsypany niezliczonymi dobrami Twoimi" (wg św.Alfonsa Liguori).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ustanowienie Eucharystii
O "mój Umiłowany... Ty jesteś Bogiem dobrym i sprawiedliwym. Czy byłbyś Nim, gdybyś po wyciągnięciu mnie z błota, w którym się tarzałem, wtrącił mnie do innego, jeszcze wstrętniejszego bagna ? Czy możesz dopuścić bym pozostawał w błędzie i sam siebie oszukiwał, abym się mylił, abym był przez kogoś zmylony ?... Nie, nie ! Nigdy w to nie uwierzę, raczej umrę. To jest nie do pomyślenia i stoi w jawnej sprzeczności z tym, czym jesteś" (wg Małgorzaty Balhan). Dla Ciebie bowiem "nie ma znaczenia to, co kiedyś czyniłem, bo Ty mnie kochasz... kochasz dla mnie samego.
Ty wzywasz mnie wraz z moją nędzą i grzechami, z moimi kłopotami, z moimi potrzebami; z całym moim pragnieniem ażebym był kochany... Stoisz u drzwi mojego serca i kołaczesz... I prosisz, bym otworzył Ci, bo bardzo pragniesz mnie" (wg ss.Misjonarek Miłości)... Ty nie chcesz abym ja odsuwał się "od Ciebie, gdyż dzień i noc czekasz tu na mnie, tu... w tabernakulum... i obiecujesz, że nie będziesz niczego wypominał... Ty mi nie rzucisz w twarz żadnego z moich grzechów, lecz je obmyjesz w Krwi najświętszych swoich Ran, bo Ty miłujesz mnie !" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Proszę więc, "przyjmij moje pokorne dziękczynienie, Panie mój, Ojcze święty, wszechmogący wieczny Boże...
Za to, żeś mnie grzesznego i niegodnego sługę, bez żadnej mojej zasługi a jedynie z Twego miłosierdzia, posilić raczył najdroższym Ciałem i Krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa" (wg św.Tomasza z Akwinu)... że "pozwoliłeś, by w kruchej świątyni mego ciała dokonało się połączenie z Twym świętym Ciałem, by moja krew zmieszała się z Twoją; abym stał się świetlistą cząstką Twojego Ciała" (wg św.Szymona Metafrasty)... Jakże Ci mam dziękować za taką wielkoduszność ! Za tyle serca, za taką miłość, jakiej nie poznał świat...
Zechciej uwolnić od tych kompleksów, które mnie nieraz powstrzymują od przyjmowania Ciebie... które mi mówią, że "jestem grzeszny, że jestem nazbyt nędzny abym mógł zbliżyć się do Twego Stołu Pańskiego... bo przecież to nie tak... Na pewno jestem jeszcze zbyt chory, dlatego nie chcę brać lekarstwa ani wzywać lekarza" (wg św.Jana Marii Vianneya). Pomóż mi zatem, proszę Cię, przełamać te opory. Utwierdź mnie w przekonaniu, że "Eucharystia jest nie tylko Ofiarą ale i Pokarmem, który umocni we mnie przemianę, który udzieli życia Bożego, a Ty przez swoją rzeczywistą obecność we mnie, pozwolisz mi inaczej myśleć, działać i chcieć. A jeśli ta przemiana będzie nazbyt powolna, to, proszę, obdarz mnie większą miłością i wiarą, aby skuteczność Komunii świętej stała się dużo większa" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ).
"O Jezu, Tyś Bogiem ukrytym !... Ukryj się we mnie, a stawszy się wówczas Hostią ofiarną, zostanę z Tobą na zawsze. Ty w biednym moim sercu ja zaś pogrążony w przepaściach światła Boskiego Serca Twojego. W tym świętym przybytku naucz mnie miłować zapomnienie, pogardę i niewdzięczność ze strony stworzeń. Ukryj mnie zarówno przed oczami moimi, jak i przed wzrokiem stworzeń, bym żył wyłącznie dla Ciebie, Jezu - znany i kochany tylko przez Ciebie" (o.Mateo Cravley-Boevey SCJ).
"Święty Michale Archaniele... Ty wiesz, jak jestem słaby, jak wielu mam przemożnych wrogów wewnątrz i zewnątrz swej lepianki cielesnej, ale mam również od Boga daną moc niezwyciężoną w Tobie, Zwycięzco Boży... Ufność moja w Tobie jest tym większa, im słabszy jeszcze bywam. Ty zaś jako rycerz, jako najszlachetniejszy z rycerzy, masz obowiązek bronić przede wszystkim słabych i uciśnionych... O Książę dusz wybranych... Racz mi wyjednać już na zawsze szczerą poprawę życia, gorącą miłość Boga i Matki Przenajświętszej... wytrwałość w dobrym i niebo, którego z Woli Bożej jesteś wzorowym gospodarzem... Wprawdzie o wielkie rzeczy Cię proszę, ale czyż Ty nie jesteś sławnym cudotwórcą i najdzielniejszym naszym obrońcą w walce o zbawienie wieczne ?" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci")... "Niech mnie osłania wszechmoc miłosierdzia Bożego przed pociskami nieprzyjaciół mojego zbawienia, abym z ufnością, jako dziecko Boże, czekał na przyjście ostateczne, który to dzień jedynie Bogu jest wiadomy" (wg św.Faustyny).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|