|
Część chwalebna
I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Czy to ni dziwne, Panie Jezu, że Twoi dwaj uczniowie, gdy szedłeś z nimi drogą do Emaus, byli jak ślepi nie pojmując, że kroczysz obok nich... że sam tłumaczysz i wyjaśniasz to, co od dawna winni rozumieć. Dopiero gdy zasiadłeś do wspólnej wieczerzy, wreszcie poznali Ciebie przy łamaniu chleba (Łk 24,31)... Czy to nie dziwne, Boże mój, że mimo, iż dwadzieścia wieków wprost niezliczone rzesze rozpoznają Cię w świętej Eucharystii, w rękach kapłanów podczas Najświętszej Ofiary, ja jednak, niemal aż do dziś, nie mogłem Cię rozpoznać, bo "kiedy wystarczało mi zdrowia, posiadania, wygody, przyjemności zmysłowych, znaczenia wśród ludzi, dobrego imienia, sławy, ludzkiej wielkości i powodzenia, w istocie Ty, mój Boże, nie byłeś mi potrzebny" (wg J.P.Vaswaniego)...
Bo "byłem dzieckiem swojego wieku, dzieckiem niewiary i zwątpienia, aż do chwili obecnej" (wg Fiodora Dostojewskiego), a nawet "wrogiem Twoim przez swój sposób myślenia i przez swoje złe czyny" (wg Kol 1,21)...
"Przez wszystko do mnie przemawiałeś - Panie,
Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie;
Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem" (Cyprian Kamil Norwid)
ja jednak byłem głuchy... "Ileż to lat straciłem, w których mogłem Ciebie miłować i starać się pomnożyć swoją miłość ku Tobie. Ja jednak czas ten obracałem na to, by Cię obrażać" (wg św.Alfonsa Liguoriego).
"Uciekałem przed Tobą w popłochu,
chciałem zmylić, oszukać Ciebie,
Lecz co dnia kolana uparte
zostawiały ślady na niebie" (Jerzy Liebert)...
I chociaż "wciąż czegoś szukałem, to, niestety, najczęściej zwracając się ku temu, co łatwe, co schlebiało pysze i pożądliwościom" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... "Oddalałem się, oddalałem się coraz bardziej od Ciebie, mój Panie i tak moje życie zaczynało być śmiercią. I w tym stanie śmierci, Ty jeszcze nade mną czuwałeś" (bł.Karol de Foucauld). Byłem "umarły wskutek moich występków i grzechów, z którymi żyłem niegdyś według doczesnego sposobu tego świata" (Ef 2,1). Lecz choć "prawdziwie byłeś na miejscu, ja nie wiedziałem o tym" (Rdz 28,16)...
Może, nie zdając sobie sprawy i ja szukałem Ciebie. Może to właśnie "Ciebie pragnęła moja dusza i ciało moje tęskniło za Tobą, jak ziemia zeschła i łaknąca wody" (wg Ps 63,2)...? Może i ja, podobnie jak wielu "współczesnych, cierpiałem na brak życia duchowego, co na pewno było powodem mego częstego błądzenia... Moich chybionych poszukiwań, które rozpoczynałem w chwili gdy byłeś mi potrzebny, a które zwykle kończyły się rozczarowaniem" (wg o.Ivana Landeki OFM)...
Ach, "ileż męki kosztowało mnie to pragnienie wiary, tym mocniejsze w mojej duszy, im więcej rodziło się w niej argumentów przeciwnych" (wg F.D.jw.). A jednak z tego "żałosnego stanu dusza ma wychodziła bardziej podporządkowana, bardziej utwierdzona w pragnieniu znalezienia Cię, swego Jezusa, którego uważała za straconego dla siebie" (Małgorzata jw.), bo Ty, nie bacząc na mój stan, oczekiwałeś mnie.
"Dogoniłeś mnie, Jeźdźcze Niebieski,
stratowałeś, stanąłeś przy mnie.
Ległem zbity, łaską podcięty,
jako dym, kiedy go wicher nagnie" (J.L.jw.),
bo "ten, którym owładnął Bóg, musi odczuwać, że coś się zmieniło w nim i w jego psychice" (Jean Lafrance)... "Usłyszałem w głębi serca Twój głos mówiący mi dobitnie, że jesteś wieczny, że Ty jedynie masz nieśmiertelność, gdyż nie ma w Tobie żadnej zmiany: ani przekształcenia, ani ruchu; ani też Wola Twoja nigdy nie zmienia się" (św.Augustyn). Przeto bądź uwielbiony za tę moją przemianę ! Za to, że zrozumiałem, iż "moja niegodność nie może mnie oddalać od Boga, ale przeciwnie, ma przybliżyć mnie do Niego jak pewny i szybki środek do wyzbycia się wszystkiego, co we mnie jest złe" (Małgorzata jw.).
"Mój Jezu Miłosierdzia ! W przeszłości nie znałem Ciebie, lecz teraz uznaję Cię za swego Odkupiciela. Wiem, że umarłeś, aby mnie zbawić i zyskać miłość moją... Jeśli przez pewien czas gardziłem Tobą, to dziś jedynie pragnę Cię miłować... Jezu mój... Ty jesteś moją miłością, Tyś wszelkim dobrem moim" (wg św.A.L.jw.). "Tyś jest Panem moim. Nie ma dla mnie innego dobra poza Tobą" (Ps 16,2)... "Ty jesteś dla mnie wszystkim" (wg Syr 43,27).
"Dla Ciebie są nieważne moje błędy i winy, które musiałem popełniać, zanim w pomyłkach i mozołach, i w bólu... odnalazłem Cię. Istotne było to, żeby odnaleźć Ojca, który mnie oczekuje; który w płonącej miłości wybiega mi naprzeciw, dźwiga i tuli do serca" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Wiedziałem, czułem, że "bardzo mi pomógł ktoś, kto chodzi między ludźmi, ktoś, kogo prosiłem o pomoc, ktoś, komu zawierzyłem, ktoś, kto obdarzył mnie pokojem i wewnętrzną pogodą, ktoś, kogo spotkałem na drodze, którą staram się chodzić i teraz, pomimo licznych kłopotów wynikających z mojej przeszłości" (wg Marco Pisetty), lecz długo nie rozpoznawałem, że tym Kimś, byłeś Ty, Panie i Boże mój... Wreszcie spotkałem Cię, "któryś jest spełnieniem i ciszą, Światłem świata i Życiem; Prawością serca mego i pokojem prawdziwym; współczuciem, zmiłowaniem i łagodnością, i uzdrowieniem" (do A.D. jw.), bo "każdy ma swój czas spotkania z Tobą, Boże" (wg Jana Budziaszka)... "Wreszcie doświadczam w swym własnym życiu, co znaczy stać się dzieckiem Bożym i mieć Boga za Ojca" (wg Ralpha Martina). I za to - składam Ci stokrotne dziękczynienie.
Za to, iż dziś rozumiem, że "największą wartością życia ludzkiego jest bliskość z Bogiem" (bł.Jan Paweł II); za to, odkąd stałem się dzieckiem światłości Twojej, życie ma inny sens, gdyż "dla dzieci światłości wszystko jest takie proste... One niczemu się nie dziwią, ani złemu, ani dobremu. One chciwie chwytają dobro, a ze wstrętem trzymają się z dala od złego. One czerpią swe siły z głębi Twojej Miłości. One żyją tak blisko złączone ze swym Bogiem, iż rzeczy poznają takimi, jakie są, a rozmyślanie o Twych cierpieniach jest dla nich bodźcem do postępu na świętej drodze ofiary i samozaparcia... Miłość, która rozpala ich serca, uzdatnia je do wielkich czynów, by okazywać Tobie coraz więcej czci" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). "Bez Ciebie bowiem kimże byłbym, jeżeli nie istotą biegnącą ku przepaści ?" (św.Augustyn)...
Jezu... Ty wiesz, że "im większe jest moje uczucie radości, tym większy ból sprawia świadomość dotychczasowego życia" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego). Tym bardziej więc dziękuję Ci, żeś skreślił je z pamięci... "Dzięki Ci, Jezu, że jesteś ze mną. Dziękuję Ci, że pragniesz, abym i ja był z Tobą" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). "Zacząłeś rzucać ziarno na kiepską glebę mojego serca i ufam Ci, że nie przestaniesz tego czynić" (ks.kard. Anastasio Ballestrero).
Cieszę się kiedy "przybywasz... kiedy uśmiechasz się do mnie... Cieszę się, kiedy mogę wybiec do Ciebie naprzeciw, na spotkanie przez ból i łzy, przez moje ciche radości i moje pocieszenia... i jako człowiek określony własnym umysłem, sercem i wolą, radować się, że mam własne życie duchowe... Bo żyć życiem duchowym, to nie znaczy stać się kimś innym, ale dozwolić abyś chciał przebywać we mnie takim, jaki jestem, oddanym Tobie bez reszty" (Ralpha Martin)... "ukazującym się za Twoim przykładem jako ten, który powstał z martwych i odmienił się... i odnowił na duchu... bo nie wystarczy, że na Twój wzór i ja mogłem zmartwychwstać" (wg św.o.Pio).
Może i dobrze, iż znalazłem Cię tak późno. "Gdybym zbyt łatwo Cię odnalazł, to czy byłbyś moim Bogiem ? Gdybym nie mógł spodziewać się czy w ogóle odnajdę Cię, czy byłbyś moim Bogiem ? Gdybym Cię wszędzie znaleźć mógł, gdzie tylko sobie życzę, to czy bym Cię odnalazł ?" (o.Thomas Merton OCR)... Niech więc od dziś "nie szukam nigdy i niech nie znajduję niczego, jak tylko Ciebie samego. Niech stworzenia będą dla mnie niczym, a ja niczym dla nich. Tylko Ty, o Jezu, sam i nic poza Tobą... Ciebie jedynie, Ciebie teraz wyłącznie pragnę" (wg św.Teresy z Lisieux).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa
I "Maria Magdalena szukała Ciebie, Jezu, ale w grobie. A gdy Cię odnalazła żywym, to wyciągnęła rękę niczym po swoją własność, lecz Ty wymknąłeś się. Podobnie też wymknąłeś się uczniom przy stole w Emaus, gdy rozpoznali Cię jako Tego, którego szukali... Ciebie bowiem dopiero będzie można odnaleźć w miejscu, w którym przebywa Ojciec, czyli w niebie" (wg ks.kard.Hansa Urs von Balthasara). Ja jednak cieszę się ogromnie, że w pewnej mierze mogłem Cię odnaleźć już na ziemi, Panie, "którego nie mogą objąć niebiosa niebios, a który pochyliłeś się aby wejść do rudery grzesznego serca mego" (wg Johna Stotta)...
"Cud Boskiej miłości, o duszo moja, głoś,
Ku wiecznej światłości dźwięki swej pieśni wznoś"
"Nie mógłbym znaleźć Ciebie, gdybyś Ty mnie nie szukał, gdybyś nie dotknął mnie swym palcem, który mnie stworzył z nicości... Gdybyś ze swojej głębi niewyobrażalnej nie powołał mnie" (wg o.Thomasa Mertona OCR)... "Dopóki mnie nie zawołałeś, nie krzyknąłeś i nie uleczyłeś mojej głuchoty; nie zaświeciłeś, nie rozjaśniłeś i rozproszyłeś mojej ślepoty.. Nagle poczułem Twoją moc i duch mój wystrzelił gorącym pragnieniem Ciebie" (wg św.Augustyna). Przeto "dziękuję za to, że zatroszczyłeś się o mnie gdy byłem skazany na śmierć i wyzwoliłeś mnie od kary, na którą zasłużyłem... że mnie kochałeś nawet wtedy, gdy byłem pogrążony w grzechu i obiecałeś niebo" (wg "Słowa wśród nas"). Za to, że "nigdy nie zapominałeś o mnie. Nawet gdy byłem daleko od Ciebie, Ty ze swoją miłością szedłeś za mną wszędzie" (św.o.Pio). Dlatego dziś "do Ciebie mówi serce moje; oblicze moje Ciebie szuka" (Ps 27,8)...
"Nie opieram się, bo jesteś mocniejszy ode mnie. Zewsząd otaczasz mnie i chwytasz, bierzesz i obejmujesz... Ty, Panie, jesteś moim najpotężniejszym uwiedzeniem. Nie mogę nie myśleć o Tobie. Co więcej, dzieje się coś, co sprawia, że myśli, które nie dotyczą Ciebie, odczuwają wielką tęsknotę za Tobą, przekształcają się we wspomnienia o Tobie. Ty jesteś moją najsłodszą Obsesją" (o.Lomurno OCD), Panie i Boże mój... "W myślach o Bogu i przyszłych rzeczach znalazłem szczęście i spokój, którego daremnie szukałem w życiu" (św.Albert Chmielowski). Dlatego dzisiaj "cześć Ci oddaję, bo jesteś moim uwielbionym Panem. Tobie dziękuję; Tobie, który siedzisz po prawicy Ojca i wstawiasz się za nami. I błogosławię Cię, gdyż Twoje życie jest dla mnie miarą i pewnością moich nadziei" (wg o.Slavko Barbaricia OFM).
"To jest radosna nowina, że odtąd wszystko [dla mnie] stało się całkiem inne. Z Tobą, o Jezu wszystko się zmieniło. Wszystko stanęło na głowie... Ty bowiem władców ściągasz z tronów, a mali i nieważni zostają wywyższeni. Biednych obdarowujesz, a bogaczy z niczym odprawiasz. Pierwsi są ostatnimi. Ten, kto swe życie traci, ten też je odnajduje. A kto swe życie znajduje, ten również traci je... W swoich ośmiu błogosławieństwach czynisz nas szczęśliwymi" (wg o.Phila Bosmansa). Ty uszczęśliwiasz tych, którzy "byli umarli, a znów ożyli; zaginęli a odnaleźli się" (wg Łk 15,32)...
"To, dla czego przeciętni chrześcijanie nie wykazują żadnego zrozumienia, staje się źródłem nadnaturalnego światła dla tych, którzy nie ze zwyczaju, lecz siłą miłości dla Ciebie odnaleźli je... Ich miłość do Ciebie jest samym żarem, a oddanie ich rozpalonych serc, uzewnętrznia się w wybuchach dowodów serdeczności i bezgranicznej wdzięczności... Wszystko dla nich jest nowe i odkrywają światło zdumionym sercem, całkowicie otwartym na źródło życia, które je zalewa. Tego Twoi chrześcijanie, którzy są nimi tylko z tradycji, nie mogą zrozumieć...
To nie są, jak niektórzy myślą "niebezpieczne przywidzenia". To, co przeżywają, jest ponad ich zrozumienie. Oni coraz bardziej wnikają w słodką tajemnicę Miłości i nikt lepiej od nich nie może znać jej do głębin duszy przenikającej rozkoszy. Stąd - jak mówiłeś - nawróconymi byli i dzisiaj są ci, którzy Twe Boskie Serce gorliwie kochają. Oni lepiej od innych rozumieją wartość dowodów miłości, które otrzymali od Ciebie, bo łaska zawładnęła całą ich istotą" (PJ do Małgorzaty Balhan)...
I ja, mój Boże jestem jedną z takich osób... Wielbię Cię więc i składam dzięki za takie doświadczenie. Dziękuję, że przez łaskę wiary odnalazłem Cię, bo "uwierzyć w Ciebie, to zobaczyć w Tobie człowieka, a jednocześnie Syna Bożego; to wejść w ten tajemniczy stosunek łączący Boga Ojca z Synem; stosunek, w którym Ojciec w Tobie, a Ty, o Jezu, w Ojcu stanowicie jedno (wg J 17,21)" (wg Jeana Lafrancea). "Dziękuję za to, że gdy byłem niewolnikiem grzechu, udało mi się z serca dać posłuch nakazom tej nauki, której poddano mnie" (wg Rz 6,17).
"O mój Panie ! O mój Boże ! O mój początku i końcu ! Istoto nieskończenie prosta, nieskończenie spokojna, nieskończenie miłościwa ! O moje umiłowane światło i najwyższe dobro mej duszy ! Pełnio doskonała wszelkiego dobra, mój Boże i moje wszystko, czegóż mi nie dostawać może, gdy posiadam Ciebie ?
["Ścigają mnie, a w Tobie jest mój wielki schron.
Grożą mi - w Tobie moje są na trwogę lęki,
zabijają - Ty w życie zamieniasz mój zgon
i wstaję z grobu klęski nowym życiem lekki" (wg Wojciecha Bąka)].
Tyś moim dobrem jedynym i niezmiennym, i nie powinienem już szukać niczego oprócz Ciebie" (bł.Albert Wielki)...
"Nie chcę już dalej uciekać przed Tobą, jak marnotrawne dziecko, które oddala się od domu rodzinnego, ale powracam do Ciebie, abyś mnie ukochał, tak jak potrafisz zrobić to tylko Ty. Chcę doświadczyć Twojej miłości w moim życiu i dziś pozwalam Tobie, abyś ukochał mnie. Wiem, że szukałeś mnie, więc zatrzymuję się, aby dosięgła mnie Twoja miłość" (o.Emilien Tardif MSC). "Tyś jedyną Wartością wartą zabiegów. A kto Ciebie wybiera, wiedzieć musi, że posiadł Skarb Świata, któremu nic nie dorówna" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...
O Jezu mój ! "Im więcej Cię poznaję, tym więcej Cię pojąć nie mogę, ale to niepojęcie daje mi poznać, jak wielkim jesteś, Boże. To niepojęcie zapala nowym płomieniem moje serce ku Tobie" (wg św.Faustyny). "Zanika pycha i ustępuje [tak przykre dla mnie] zagubienie. Nadchodzi radość i zaufanie a miłość zastępuje obawę... Rodzi się zapał i chęć działania na chwałę Twoją, Panie" (wg o.Eugenio M.Sonziniego SJ). Przeto dziękując za tak niezmierzone łaski Twoje, proszę, zechciej "uzdolnić mnie do niesienia daru Twojego zbawienia wszystkim ludziom. Spraw, niech cud Twego wniebowstąpienia napełnia mnie nadzieją, niech mnie umocni do głoszenia dobrej nowiny o tym, że Ty królujesz w chwale po prawicy Ojca !" (wg "Słowa wśród nas").
Ja wiem, że "w swych działaniach układasz wszystko, czy dobre, czy złe, ku dobru tych, którzy Cię znają, szukają i starają się poddać swoją wolność posłuszeństwu Twoim zamiarom. Wszystko to, co w ukryciu dzieje się za Twoją Wolą, dzieje się tak dla Twojej chwały i dobra tych, których wybrałeś i dopuściłeś do jej uczestnictwa" (wg o.T.M.jw.). Proszę więc, zechciej "zabrać i przyjąć całą wolność moją, pamięć moją i rozum, i całą moją wolę. Cokolwiek mam i posiadam, Ty mi wszystko dałeś - Tobie więc, Panie, to oddaję. Twoje jest wszystko, więc rozporządzaj tym w pełni wedle Twojej Woli. Daj mi jedynie miłość Twą i łaskę, albowiem to mi wystarcza" (św.Ignacy z Loyoli). Niczym nie mogę Ci się odpłacić, przeto z wdzięcznością i pokorą oddaję Tobie moje życie, abym już na zawsze z Tobą mógł stanowić jedno.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Zesłanie Ducha Świętego
"Boże Najwyższy Boże, niepojęta i nieoceniona Miłości ! Ojcze Przedwieczny, mówisz, że człowiek przyjrzawszy się sobie, znajduje Ciebie w sobie, gdyż został stworzony na Twój obraz i podobieństwo. Człowiek ma pamięć, aby przechowywać w niej Ciebie i Twoje dobrodziejstwa, a przez to mieć udział w Twojej mocy. Ma intelekt, by poznawszy Ciebie i Twoją Wolę, uczestniczyć w mądrości Syna Twego Jednorodzonego, Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ma wolę, aby umiłowawszy Ciebie mieć udział w łaskawości Ducha Świętego...
Ty nie tylko stworzyłeś człowieka na swój obraz i podobieństwo, ale sam jesteś w jakiś sposób do nas podobny. Tak więc Ty jesteś w człowieku, a człowiek w Tobie... Boże nasz... Ja jednak długo nie poznawałem ani Ciebie w sobie ani siebie w Tobie" (wg św.Katarzyny ze Sieny). I chociaż "wszędzie byłeś i nadal jesteś punktem centralnym, i nigdzie nie przebywasz na peryferiach życia" (wg o.Thomasa Mertona OCR), nie dostrzegałem Cię...
"Boże mój, ja Cię nie kochałem... i nawet nie pragnąłem. Ja nudziłem się Tobą, choć może nawet wierzyłem !" (wg Marii Noël). Ty jednak, "abym łatwiej szedł i szybciej Cię odnalazł... bym cieszył się przyjaźnią Twoją i szczęśliwie żył - mówiłeś do mnie całe wieki i wciąż na nowo wołałeś i wspomagałeś, i zachęcałeś, abym nie bał się Ciebie...
Ty zapewniałeś, że jesteś Tym, którego Serce już posiadam; że powołałeś mnie do życia, że jestem dzieckiem Twoim. Ty tłumaczyłeś mi, że Syn Twój odkupił także mnie, toteż przez Jego Krew mogę się stać czysty na zawsze - kiedy tego zapragnę... Tyś kazał mi odrzucić lęk i zwrócić się ku Tobie. Stać się znowu jak dziecko: ufny i bezpośredni, pewny, że kochasz mnie" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Ja, mimo to, długo "błądziłem jak owca zagubiona szukając na zewnątrz Ciebie, który mieszkasz wewnątrz. Trudziłem się niemało szukając Cię poza mną, a Ty mieszkałeś we mnie. Obszedłem ulice i rynki tego świata, szukając Cię, a nie znalazłam, bom nierozważnie poza domem szukał tego, co było w domu... Wszystkie zmysły moje wysłałem jako posły, ażeby Cię szukały, lecz nie znalazłam, bo źle szukałam...
Widzę więc, o Światłości moja... o Boże, któryś mnie oświecił, że źle szukałem Cię przez zmysły, ponieważ jesteś wewnątrz, a jednak one, jak tam wszedłeś, niestety, nie dostrzegły" (wg św.Augustyna). Przeto dziś, odnalazłszy Cię, już wiem, że "jesteś blisko mnie. Odczuwam Ciebie niemal dotykalnie. Jesteś obecny we mnie, bardziej niż powietrze w płucach, bardziej niż krew w moich żyłach" (o.Phil Bosmans), bo gdy "spojrzałeś na mnie... i w duszy mojej znalazłeś schronienie - zaprowadziłeś w niej ład jednym swoim tchnieniem, niby mimochodem, bez słowa" (wg M.N.jw.). Odtąd "już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" (Ga 2,20)... I za to najgoręcej z serca dziękuję Ci.
"Boże, którego nie widziałem w żadnej z ziemskich postaci... którego nie słyszałem, bo słyszeć Ciebie nie jest prawem śmiertelnego, który może tylko gubić i odnajdywać Ciebie, jak światło tajemnicze gdzieś w najgłębszym sobie" (wg K.Senajko) - jakże mi przykro, że tak "późno Cię umiłowałem... Piękności tak dawna, a tak nowa... w głębi duszy byłeś a ja się po świecie błąkałem i tam szukałem Ciebie, bezładnie chwytając rzeczy piękne, które stworzyłeś. Szukając życia szczęśliwego, Ciebie szukałem, Boże mój nie wiedząc o tym, że ze mną byłeś, a ja nie byłem z Tobą. One mnie więziły z dala od Ciebie - rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie były" (wg św.Augustyna)...
"Szukałem Ciebie w chmurach, na niebiosach
i na tej niskiej, pełnej grobów glebie,
I dzisiaj widzę w radosnych łez rosach,
żeś Ty był bliższy mnie niż ja sam siebie" (Leopold Staff)
"Posługiwałeś się wszystkim, by mnie powalić na ziemię: ograniczenia fizyczne, praktyczne, przerażające czy upokarzające pokusy, choroby, niezrozumienia, odrzucenia, niepowodzenia, gwałtowne krytyki, oszczerstwa, oskarżenia, to były tysiączne okazje, bym schodził coraz niżej, na ziemię i abym stawał w prawdzie" (o.Lomurno OCD)... I tak "znalazłem umiłowanego mej duszy, pochwyciłem Cię i nie puszczę" (Pnp 3,4), póki nie przyjmiesz najgorętszych wyrazów mojej wdzięczności za to, że "budząc nas, swoich przyjaciół grzeszników, przez łaskę do życia Bożego" (o.Dominik Wider OCD) - i mnie raczyłeś obudzić do nowego życia, niczym Łazarza, który zaczynał już się psuć (J 11,39-44)... "Niech więc się nigdy nie znużę dziękowaniem Ci za miłosierną opiekę, za to, żeś wyrwał mnie z gęstwiny zła, za to, żeś stał się dla mnie słodszy od wszystkich pokus jakim dawniej ulegałem" (św.Augustyn)...
"Chryste, kto Ciebie znalazł, ten znalazł siłę i triumf swojego życia !" (o.Karl Rahner SJ). Przyjmij więc moje uwielbienie za tak ogromną łaskę ! Za to, żeś sprawił, iż "Duch Święty tak przeobraził mnie, cierpliwie wiążąc zerwane nici łączące to, co jest duchowe z tym, co we mnie cielesne; że dziś może budować we mnie człowieka nowego... Za to, że mnie napełnił łaską i i tak niezwykłym światłem swoim, iż cała moja istota, która jest Bożym dziełem, została na nowo odbudowana przez miłość" (wg Jeana Lafrancea)... Za to, że "nie należę już do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swoją duszę" (wg Hbr 10,39)... że "postępuję za Tobą z całego serca swego i że odczuwam lęk przed Bogiem, szukając Jego oblicza" (wg Dn 3,41)... Za to, że "odkrywając wielkość miłości Boga, sercem me zostało wstrząśnięte grozą, ciężarem grzechu i zaczęło obawiać się, by nie obrazić Go i nie oddalić się od Niego" (wg KKK 1432)...
To dzięki Tobie "uwierzyłem z tak mocnym przylgnięciem, z takim wspaniałym wzlotem całej mojej istoty; z takim potężnym przekonaniem, z taką pewnością, która nie pozostawia miejsca na jakąkolwiek wątpliwość, że jestem pewien, iż od tej pory żadne rozumowanie, ni żadna okoliczność mego niespokojnego życia, przenigdy już nie będą w stanie podkopać mej wiary, a nawet dotknąć jej" (wg Paula Claudela)...
O Duchu Przenajświętszy, dawco darów niebieskich ! Przyszedłeś do mojego serca. Posiadłeś je i wzbogaciłeś swoimi łaskami. Bez Ciebie było martwe, a Tyś, Ożywicielu, raczył ożywić je. Ty, jako Ogień, zagrzałeś i zapaliłeś je. Ty, będąc Światłem, dałeś mu światło... Ty również, będąc miłością Syna i Ojca Przedwiecznego, przyszedłeś, ażeby napełnić moje serce" (wg "Nowenny do Ducha Świętego "). Przyjmij więc dziś ode mnie gorące dziękczynienie, na jakie mogło zdobyć się moje płonące serce.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
"O jakże pięknie, Boże mój, jest spotkać Ciebie i być z Tobą" (o.Slavko Barbarić OFM). Jak pięknie jest dziękować, że odnalazłem Cię i "cieszyć się jak dziecko zbłąkane, kiedy dostrzega z dala bliską postać... Jak dziecko, gdy zbudzone ze snu strasznego, wita pogodnym uśmiechem twarz łagodnie uśmiechniętą... Jak dziecko, które złej, obcej oddane opiece, ucieka i po tylu trudach, przygodach, tuli się wreszcie do drogiej piersi, w pieśń serca jej zasłuchane" (wg Janusza Korczaka)...
"Przemówiłeś, zawołałeś i pokonałeś moją głuchotę. Zajaśniałeś, Twoje światło usunęło moją ślepotę. Zapachniałeś wokoło, poczułem i chłonę Ciebie. Raz zakosztowałem, a oto łaknę i pragnę; dotknąłeś, a oto płonę pragnieniem Twego pokoju" (św.Augustyn). Bo "doświadczenie Twej Istoty, to nie jest coś dotykalnego, namacalnego. To o wiele głębsze przeżycie. Zupełnie osobiste odczucie, którego niepodobna opisać. To spotkanie z istotą, której się nie widzi, a jednak czuje się jej obecność, prawie jak dotknięcie w głębokim spokoju i w niewypowiedzianej radości, która nas czasami napełnia" (o.Phil Bosmans). I za to doświadczenie składam dzięki Ci, bo "gdy mam Ciebie, to wiem, że mam już wszystko, bo warto wszystko oddać, aby Ciebie zachować" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).
Poprzez mroczną zgraję przedzierać się byłem zmuszony... Poprzez tych, co odpychali, mrozili i zasłaniali; tych, co nie dali... do Ciebie, mój Boże, dążyłem. Poprzez życia pokusy, zmysłów obłędne kurzawy i zamiecie, poprzez fałszywe proroki - do Ciebie... I cieszę się jak dziecko - i nie nazywam Wielkim ani Sprawiedliwym, ani Dobrym - mówię: - Mój Boże... Mówię: "mój" i ufam" (wg J.K.jw.)... Ufam Tobie... "Za wielkie bowiem jest serce człowieka, aby je można było zapełnić pieniądzem, zmysłowością lub zwodniczym, choć odurzającym dymem sławy. Ono pragnie dobra wyższego, bez granic i wiecznie trwającego. A takim dobrem jesteś, mój Boże, tylko Ty" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego)...
"Chryste, Ty jesteś moją nadzieją, moim pokojem, moim szczęściem i całym moim życiem. Ku Tobie skłania się mój duch, Tobie oddaję cześć", a "moja dusza pełna jest miłości niczym morze. Moje serce jest pełne pokoju jak rzeka... Nie jestem święty, ale jestem zaproszony, ażeby stać się świętym" (wg Jeleny Vasilij). Proszę więc, "otwórz mi skarby miłosierdzia Twego, bo jesteś szczodrobliwy" (wg Koranu III,6)...
Dzięki Ci składam za to, że raczyłeś się posłużyć Najświętszą Matką Twoją; żeś "Jej powierzył troskę o to aby przywiodła mnie do Ciebie" (wg PJ do Małgorzaty Balhan) ! Wielbię Cię i wysławiam za to, że przez Jej życie raczysz mi wskazywać drogę mego życia; że to "Jej wiara stała się "przewodniczką mojej wiary"... [Dzięki Ci za to, że] Duch Święty zechciał posłużyć się Maryją, aby i we mnie zaszczepić światło; światło jakie Ona przyjęła od Niego w zwiastowaniu anielskim. I teraz uczestniczę w Jej wierze. Przez Nią na horyzoncie mojego życia - mojego życia jakże trudnego, jakże nieraz pełnego mroku - przez Nią i za Jej sprawą pojawiła się Światłość: Ty, Panie mój, któremu Ona oddała mnie z prawdziwie z matczyną miłością" (wg bł.Jana Pawła II). Odtąd -
"Moje serce nie jest wyniosłe
i moje oczy nie patrzą z góry.
Nie gonię za tym, co wielkie,
Albo co przerasta moje siły.
Przeciwnie: zaprowadziłem ład
I spokój w mojej duszy.
Jak niemowlę u swej matki
Jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza" (wg Ps 131)...
Proszę więc, "zostań ze mną na zawsze, bo tylko wtedy również ja będę mógł świecić jak Ty świecisz - stanę się światłem dla innych. Ty bowiem jesteś Tym, który przeze mnie będzie świecił... Daj, abym tak mógł wielbić Cię, jak to się Tobie najlepiej podoba, gdy będę świecił wszystkim dookoła mnie... Naucz mnie głosić Twoją chwałę, Twoją prawdę i Twoją Wolę. Daj, abym głosił Cię swoim własnym przykładem, podbijającym wpływem tego, co czynię, moim widzialnym podobieństwem do wszystkich Twoich świętych" (wg bł.Johna Henryego Newmana)...
I nie dopuszczaj, "bym się miał wstydzić świadczenia o Twym miłosierdziu wobec mnie lub wzywać Twojej Bożej pomocy, skoro się przedtem nie wstydziłem wmawiać ludziom swoich bluźnierczych rojeń i szczekać przeciw Tobie" (wg św.Augustyna). Nie pozwól mi obawiać się żadnego ośmieszenia, gdyż "pojęcie śmieszności nie istnieje dla tych, którzy chcą postępować w sposób doskonały" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera).
"Zechciej przeniknąć mnie całego, abym mógł Ciebie odzwierciedlić w całym swoim życiu. Przebóstwij mnie, aby czyny moje miały wartość nadprzyrodzoną" (wg św.Faustyny) i "nie dopuszczaj, aby serce me oddalało się od prawdy, skoroś mnie już oświecił" (wg Koranu III,6)... "Niech Twoja Boska miłość tak głęboko wniknie w moje serce, bym nie mógł zapomnieć o Tobie ani oddalić się od Ciebie. Błagam, przez wszystką dobroć Twoją, by imię moje było zapisane w Tobie" (wg św.Małgorzaty Marii Alacoque); bym kiedyś mógł się spotkać w niebie z Najświętszą Matką Twoją...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny
Ty jedna spośród ludzi, Najświętsza Matko Boża, nie tylko trwasz od wieków u Bożego tronu, ale królujesz w chwale, jaką zgotował Ci Syn... można i pełna łaskawości, cała w promieniach łask. Proszę Cię więc, podziękuj Bogu za to, że Go znalazłem i mogę przy Nim trwać. Wszak On "uczynił ze mną wszystko i dokonał, czego tylko chciał" (wg Ps 135,6). "Wraz z Bogiem, Mądrością Przedwieczną, przyszły mi wszystkie dobra" (Mdr 7,11, więc za to wszystko nieustannie dziękuj dobremu Bogu. A tym, co dotąd jeszcze nie spotkali się z Nim, albo tym, co zgubili Go, zechciej ukazać moją radość z odnalezienia Pana. Przybliż świadectwa mej podzięki za tę szczęśliwą okoliczność i racz przekonać ich, że "jeśli mają warunki, by być w ciszy, w domu - tam Go spotkają. A jeśli wolą przyjść do Niego przed tabernakulum - tam znajdą Go czekającego... Także Jego przyroda i cały Jego świat mogą się stać terenem ich spotkania, jeżeli zechcą spotkać się z Nim w tłumie... Gdyby zaś trudno było im się skupić, mają Pismo Święte. Niech tylko zechcą zatrzymać pęd swoich własnych myśli i zwrócić je ku Bogu" (PJ do Anny Dąmbskiej).
Spraw, abym dla nich był świadectwem radości i wdzięczności z racji odnalezienia Boga; by, widząc mnie pojęli, że "każdemu, kto uwierzył, łatwo jest mieszkać w Bogu, bo w jakąkolwiek troskę czy ból byłby pogrążony, choćby bezmierny i nieuleczalny, zawsze przed sobą znajdzie Jezusa obarczonego taką samą troską, znoszącego ból i daleko straszniejsze konanie, które uświęca i ubóstwia" (M.V.Bernadot)... że "kiedy złączy się zupełnie z Bogiem, nie będzie już doznawał cierpień ani trudu. Jego życie stanie się wtedy prawdziwym życiem, bo będzie wypełnione Bogiem. On bowiem tego, kogo napełnia, tego również i wspiera" (wg św.Augustyna).
Ty wiesz, Królowo, że dzisiaj "szuka się wszystkiego, ale nie Boga. Mówi się, że "Bóg umarł, więc nie zajmujmy się Nim więcej"... Ale Bóg nie umarł, tylko został zagubiony - zagubiony przez tak wielu ludzi współczesnych... Szuka się wszystkiego, rzeczy nowych i starych, rzeczy trudnych i rzeczy niepotrzebnych, rzeczy dobrych i złych, wszystkiego. Poszukiwanie cechuje życie współczesne. Dlaczego więc nie poszukiwać Boga? Czyż nie jest On "Wartością" godną naszego poszukiwania ?"...
Ty wiesz, że "w każdej epoce wyznawcy Pana muszą dokonywać trudnych wyborów: pozostać przy tym, co znane i wygodne lub wyjść naprzeciw nowym, nieznanym wyzwaniom, ufając w opiekę Bożą... Każdy z nas w ten czy inny sposób musi zdecydować czy chce pójść za Jezusem, czy może ma pozostać w tłumie "zwyczajnych" ludzi" ("Słowo wśród nas"), bo "drzwi do ludzkiej duszy można otworzyć tylko od środka" (J.P.Vaswani). Proszę Cię zatem, racz podziękować w moim imieniu dobremu Bogu, że mi pozwolił podjąć właściwą decyzję; że mi pozwolił się nawrócić, przywrócić umysłowi zdolności widzenia prawdy... że mogłem Go odnaleźć... "Z Tobą, Maryjo, mówię: Jezus jest moim Panem. Z Tobą wypowiadam: Jezus jest moim Zbawicielem. Nie mam i nie pragnę innych Bogów" (o.Józef Kozłowski SJ). Zechciej Mu więc ode mnie złożyć najgłębszy hołd. A tym, co nadal błądzą w ciemności, pomóż rozpoznać "dzień nawiedzenia swojego"...
"Biedny, samotny, zgubiony człowieku" - powiedział Syn Twój, Jezus Chrystus. "Czy sądzisz, że dlatego, iż nie znasz Mnie, nie wzywasz lub odrzucasz, Ja ciebie mniej kocham ?" (do A.D. jw.). Proszę więc, racz przekonać ich o tym, że "wszechmoc Boga nie jest od nich odległa, nawet jeśli daleko odeszli już od Niego" (wg św.Augustyna), bo "nigdy nie jest za późno, aby usłyszeć Jego wołanie i pójść za Jego głosem" (Maja Komorowska). Niech zrozumieją, że to "nie Bóg odrzuca człowieka, ale człowiek odcina się sam, jeśli z miłością walczył albo zaprzeczał jej; jeżeli w sobie nigdy nie chciał obudzić miłości" (wg A.D. jw.)...
Niech, patrząc na mnie widzą, jak jestem wdzięczny Bogu za to, że mi pozwolił pojąć, iż nie jest ważne czy ktoś przyszedł do Pańskiej winnicy jak ten najęty "robotnik z godziny przedpołudniowej: z czasu młodzieńczych burz, gdy odkrył piękno prawdy Chrystusowej... albo z godziny południowej, gdy wszedł już w życie i zrozumiał jaką wartość życiową ma nauka Chrystusa... Że nie jest ważne czy ten ktoś, przez gorzkość swoich zawodów i klęsk, przychodzi do winnicy po południu, gdy już przekonał się, co w życiu ludzkim jest złotem, a co prochem i co się tak naprawdę liczy w nim. Nie ważne nawet czy dopiero w starości, w przedostatniej godzinie życia zobaczył Chrystusa i wobec swojej śmierci uwierzył w Jego śmierć i Jego zmartwychwstanie, bo niezależnie od tego, z której jest godziny... niezależnie od tego, kiedy przyszedł do Pana - najważniejsze jest to, by już od Niego nie odszedł" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Bo "skoro dusza już zyska poznanie Boga, to nie powinna stracić Go z oczu, lecz zawsze trwać w przyjaźni, czci i miłości Bożej" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy).
Niech się wyzbędą próżnych obaw, że nie sprostają wymaganiom, bo "nawrócenie się dokonuje w zwyczajnym życiu codziennym: przez czyny pojednania, przez troskę o ubogich, praktykowanie i obronę sprawiedliwości i prawa... Przez wyznanie win swoim braciom, przez upomnienie braterskie, rewizję życia, rachunek sumienia i kierownictwo duchowe... Przez przyjmowanie cierpień i znoszenie prześladowań dla sprawiedliwości... lecz najpewniejszą drogą jest droga pokuty... wzięcie każdego dnia swego własnego krzyża i pójście za Jezusem" (wg KKK 1435)... "Można zacząć Go szukać w strapieniu, odczuwając jedynie Jego nieobecność. Ale sam fakt, że ktoś Go szuka, dowodzi że już znalazł Go" (wg o.Thomasa Mertona OCR). Jeśli "przystąpią bliżej Boga, to i On zbliży się do nich" (wg Jk 4,8).
Powiedz im, proszę, że "chrześcijanin odnajduje Jezusa ale tylko wtedy, gdy szuka, i to szuka poważnie, jakby od odnalezienia Poszukiwanego zawisło wszystko inne... [Ale niech pamiętają, że] Jezusa można odnaleźć jedynie tam, gdzie On sam siebie, a zarazem my Jego poświęcamy Bogu" (ks.kard.Hans Urs von Balthasar)... "A jeśli ich początkowa gorliwość ustąpi miejsca zmęczeniu a ich nadzieję okryje mrok, [to spraw, aby pojęli, że dlatego tak się stało], iż próbowali się nawrócić sami z siebie, zamiast błagać Boga o swoje nawrócenie" (wg Nuccio Quattrocchiego). "Jego istotą jest bowiem to, że w nas, grzesznych, musi zamieszkać Ktoś inny: trzykroć święty Syn, którego zwą Chrystusem" (wg Jeana Lafrancea).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|