wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ZIĘKI CI, PANIE BOŻE, ZA UNIKNIĘCIE NIESZCZĘŚCIA




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

"Czym jesteś dla mnie, powiedz miłosierny Panie... Powiedz przez litość Twoją, czym Ty jesteś dla mnie ? Powiedz duszy mojej: Jam zbawienie twoje. Nie kryj przede mną twarzy Twojej, bym nie umarł... Daj mi mówić przed Tobą, tej ziemi i błotu, którym jestem; daj przemówić do miłosierdzia Twego, albowiem miłosierdzie Twoje wielkie jest nade mną" (św.Augustyn)... "Aż lęk ogarnia, gdy pomyślę, że człowiek taki podły, a Ty, o Boże nasz, taki wspaniałomyślny" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka), gdyż pozwoliłeś mi uniknąć straszliwego nieszczęścia. Z niebezpiecznych zagrożeń wybawiłeś mnie... Przeto zechciej "otworzyć usta moje, Panie, na błogosławieństwo Imienia Twego i oczyść serce moje od wszystkich próżnych, przewrotnych i niepotrzebnych myśli...

O mój Boże ! Pokłon oddaję Tobie najgłębszy. Wierzę w Ciebie, boś jest wszechmocny, niezmiernie dobry i miłosierny. Kocham Cię nade wszystko, boś jest najdoskonalszy i miłości najgodniejszy. Dzięki Ci składam za wszystkie dobrodziejstwa, które mi kiedykolwiek wyświadczyłeś, a zwłaszcza za to, żeś strzegł mnie tak łaskawie", bo to niezwykła "łaska Twoja, że tym razem zostałem ocalony" (wg Ezd 9,15) od nieszczęścia... "Miłuję Ciebie, Mocy moja, Panie, ostojo moja i twierdzo, mój Wybawicielu" (Ps 18,2)... "Tyś mnie usłyszał i zmiłował się nade mną" (wg Ps 29,11), jak nad tonącym Piotrem, który też wzywał Cię (Mt 14,30-31). Jeśli więc dzisiaj płaczę, to są to łzy radości. "Błogosławieni, którzy płaczą pod wpływem Twojej łask, bo taki płacz oczyszcza i zachowuje tylko dla Ciebie ich wdzięczne serce" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero), a dziś szczególnie moją wdzięczność za Twoje zmiłowanie.

Bądź uwielbiony, Boże, który wspomogłeś mnie nieszczęściu, jak wspomogłeś Jezusa, posyłając anioła, aby umacniał Go w załamaniu duchowym (Łk 22,43). Jak posłałeś anioła, aby ratował Twoje sługi (wg Dn 3,95). Jak powstrzymałeś przez anioła posłuszną rękę Abrahama nad synem Izaakiem (Rdz 22,10-12)... Bądź pochwalony, że i mnie raczyłeś wesprzeć jak wsparłeś Hagar, chroniąc ją razem z synem od śmierci na pustyni (wg Rdz 21,18-19)... Niech moje serce śpiewa Tobie dziękczynną pieśń, za to, że zapobiegłeś grożącemu nieszczęściu i raczyłeś oddalić niebezpieczną przygodę... żeś nie "odwrócił swego oblicza, kiedy byłem strwożony" (wg Ps 29,8)... "Za to, że dzięki temu, iż Anioł Stróż był blisko, uniknąłem udręki z powodu mej słabości" (św.o.Pio).

"Choć jeden anioł jest wystarczająco silny, by się zaopiekować nawet tysiącem dusz, Ty, Panie Boże w swojej nieskończonej dobroci, dałeś każdemu z nas własnego anioła. Anioła, który od tej chwili roztoczył swoją straż... Czuwa nad nami w dzień i w noc; gdy śpimy i gdy pracujemy... Kiedy jesteśmy sami lub w towarzystwie ludzi, w domu i na ulicy; wszędzie, w każdej chwili... W radości i w cierpieniu... On nie opuszcza nas nawet na jeden moment; śledzi każdy nasz ruch, będąc zawsze przy boku" (wg o.Paula OSullivana OP). Za tę cudowną pomoc mego Anioła Stróża, zwłaszcza w niebezpieczeństwie, z serca dziękuję Ci !

"O mój Ojcze Niebieski... Naucz mnie zawsze widzieć Twoją miłość, która kieruje wszystkimi wydarzeniami mojego życia. Naucz mnie zdawać się na Twoje prowadzenie, jak dziecku w ramionach swej matki. Bądź moim czułym Ojcem i chroń mnie wszędzie jak źrenicy Twoich oczu. I niech na zawsze zachowam godność dziecka Twojego" (m.Eugenia Elżbieta Ravasio).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

To straszne, Panie Jezu, ale namiestnik Poncjusz Piłat, "popełniający zbrodnię sądową, najokrutniejszą, jaką zanotowała historia, nie kierował się jakąś płomienną namiętnością... Nie zaślepiała go nienawiść ni pożądanie bogactw, ani też chęć, by przypodobać się jakiejś Salome. On bowiem zdecydował skazać Ciebie Sprawiedliwego z obawy przed utratą stanowiska; by go nie posądzono o zbyt małą gorliwość w przestrzeganiu praw swego władcy, Cezara... On kierował się strachem przed popadnięciem w kłopoty... Miał instynktowny lęk przed powiedzeniem "nie"... przed odmówieniem komuś spełnienia jego żądania, przed postawieniem się wobec panującej opinii" (wg Plinia Corr?i de Oliveiry). Niestety, nie pomogły mu żadne spekulacje; nawet skazanie Ciebie na chłostę, by ułagodzić tłum (Łk 23,22)... bo sprowadził nieszczęście nie tylko na Ciebie, ale i na siebie samego, choć dokonało się nieco później, za kilka lat... Bo "kto wybiera ciemności, ten wkrótce blasku słońca wytrzymać nie zdoła i musi odejść, by ukryć się w mroku" (PJ do Anny Dąmbskiej)...

Ty jednak, Panie, zmartwychwstałeś, a to nieszczęście, które stało się Twoim udziałem, zmieniło się w zwycięstwo jakiego nie znał świat ! Odtąd przyjąłeś rolę Pasterza powołanego przez Ojca, aby się troszczyć o nas. Byśmy nie byli już rozproszeni i pozbawieni opieki (wg Jr 23,1-6)... Odtąd gromadzisz nas przy sobie i dbasz o nasze potrzeby. Dlatego "wróg piekielny pieni się ze złości, spiętrzając w swej wściekłości zniszczenie za zniszczeniem i nieszczęście za nieszczęściem" (PJ do Małgorzaty Balhan), którym chciał także mnie dosięgnąć, lecz przeszkodziłeś mu. Przeto bądź uwielbiony, Panie i Zbawco mój !

Dzięki Ci, Panie Jezu Chryste, dzięki Wszechmocny Boże, za to, że wybawiłeś mnie z nieszczęścia jak Abrahama z rąk Chaldejczyków... Jak wybawiłeś Józefa z rąk jego niecnych braci, Noego od potopu, a także Lota z dopustu sodomskiego... Jak i Mojżesza, i Aarona, i sługi Twoje - lud izraelski z ręki Faraonowej i jednocześnie z uciążliwej niewoli egipskiej... Jak wybawiłeś młodego Dawida z ręki Goliata i Saula, Zuzannę z potwarzy, Judytę z ręki Holofernesa, Daniela z lwiej jamy i trzech młodzieńców z pieca ognistego... Jak wybawiłeś Jonasza z wnętrzności wieloryba, córkę niewiasty kananejskiej od okrucieństwa diabelskiego, Piotra od utonięcia, a także z rąk Heroda... Pawła z więzienia i z wielu innych podobnie przykrych doświadczeń". Kłaniam się nisko, czołem do ziemi w podzięce za tę łaskę. "Wysławiam Cię, bo jesteś dobry, bo na wieki Twoja łaskawość... Bo wybawiłeś mnie" (wg Ps 107,1-2)... Dziękuję Duchowi Świętemu za to, że raczył mnie natchnąć myślą, by wezwać Cię na pomoc, jak to zrobili Apostołowie w czas burzy na jeziorze (Mk 4,38)...

"Dzięki Ci, Boże, że w tej smutnej chwili,

kiedy pode mną łódź tonęła krucha,

Gdy mnie już prawie wszyscy opuścili,

Ty we mnie, Ojcze, hartowałeś ducha,

Każąc Twej Mocy zaufać w pokorze.

Dzięki Ci, Boże"

O Panie mój... Składając Ci gorące dziękczynienie za tę pociechę, jaką dla mnie jest uniknięcie nieszczęścia, zapewniam Cię, że zrozumiałem, dlaczego wystawiłeś mnie na taką straszną próbę. Ty bowiem, jako "kochający Bóg i nasz najlepszy Lekarz, stosujesz czasem kurację wstrząsową... Rzucasz nam pod nogi kamienie, kłody różnorakiego cierpienia by nam zagrodzić drogę prowadzącą do zguby... Złościmy się wtedy na Ciebie i buntujemy się, rzucamy się na tę przeszkodę, która nas jeszcze bardziej rani strasznie denerwuje, aż w końcu... po jakimś czasie stwierdzamy, żeś miał rację... Że ta przeszkoda wcale nie była dla nas karą, lecz skutecznym lekarstwem... że była to kotwica rzucona Twoją ręką, która uratowała nas od niechybnego zatonięcia" (wg ks.Franciszka Grudnioka)... Cieszę się więc i składam dzięki, że mogłem pojąć to...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Gdy skatowany biczowaniem, Jezu... słaniałeś się na nogach, "żołnierze wprowadzili Cię na wewnętrzny dziedziniec i zwołali kohortę... Potem ubrali Cię w purpurę i splótłszy wieniec z ciernia włożyli Ci na głowę... Na koniec bili trzciną po głowie, pluli na Ciebie i przyklękając oddawali Ci hołd" (Mk 15,16-19). Tyś jednak nie próbował uniknąć tego nieszczęścia. "Jak owca niema wobec strzygących ją, tak Tyś nie otworzył ust swoich" (wg Iz 53,7)... Za to "my sami w ciemną noc czasami trwożnie wyczekujemy, wypatrujemy na ścianie swojego pokoju: mane, thekel, phares ! Co się stanie ?...

Nieraz wyczekujemy jakiegoś kataklizmu, tymczasem Bóg przychodzi cichutko i mówi: Co ty sobie właściwie o Mnie myślisz ? Jak ty Mnie sobie wyobrażasz ? Przyjrzyj się, jaki jest Twój Ojciec i pomyśl, czego się boisz ?"... Tak jest i ze mną, Ty o tym wiesz, gdy wypatruję nieszczęścia martwiąc się z góry, na zapas, zupełnie bez powodu. Tym bardziej więc dziękuję Ci za to, że w ogóle jesteś... Za to, że mam komu być wdzięczny, kiedy nic złego się nie dzieje, bo jestem pewien, że Ty zapobiegasz nieszczęściom... Dziękuję Ci za Twoją miłość, zwłaszcza, gdy na nią nie zasługuję i wybacz, kiedy zdarza mi się wątpić albo "nie wierzyć, kiedy myślę, że to zbyt piękne, aby było prawdziwe" (wg Jeana Lafrancea). Prawda jest jednak taka, że Ty jesteś moim Ojcem, ja dzieckiem Twoim; "Tyś mym dziedzictwem i przeznaczeniem... Ty mój los zabezpieczasz" (wg Ps 16,5)...

"Bądź uwielbiony, Boże, wszelkim czystym uwielbieniem ! Niechaj Cię wielbię po wszystkie wieki ! Bądź uwielbiony, ponieważ ucieszyłeś mnie i nie stało się jak przypuszczałem" (Tb 8,15)... Dzięki Ci składam, że raczyłeś "zamienić płacz mój w radość, a mnie oblokłeś weselem" (wg Ps 29,12), bo Ty "litujesz się nad kim chcesz i miłosierdzie okazujesz temu, nad kim chcesz się zmiłować... Nic nie zależy od trudu tego, kto chce ani kto się ubiega, ale od Ciebie, Panie... litującego się Boga" (wg Rz 9,15 i 16).

"Błogosławiony Boże i Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojcze miłosierdzia i Boże wszelkiej pociechy... Ty, który mnie pocieszasz w każdym utrapieniu, abym mógł sam pocieszać wszystkich, co są w udręce, pociechą, jakiej doznaję od Ciebie" (wg 2Kor 1,3-4) - bądźże pochwalony ! Ja wiem, że zawsze, "jeśli chcesz, możesz wybawić mnie z rozpalonego pieca" (wg Dn 3,17) lub "możesz posłać anioła, by zamknął paszczę lwom" (wg Dn 6,23). "Kogóż więc mogłaby lękać się dusza pobożna, która się stara kochać Jezusa, mając przy sobie tak wspaniałego obrońcę, [jakim jest Anioł Stróż] ? Bo czyż on nie był jednym z wielu, którzy tam, w niebie, razem Archaniołem Michałem, bronili Twojej czci przed szatanem i przed wszystkimi innymi zbuntowanymi duchami, by doprowadzić do upadku i zepchnąć aż do piekła?" (wg św.o.Pio). Dlatego tak gorąco pragnę Ci podziękować za najlepszego przyjaciela, mego Anioła Stróża, który strzeże i mnie przed wszelkim zagrożeniem... i wnet "przybywa na wezwanie, aby wyzwolić mnie" (wg św.Jana Bosco)...

"Oto i moje serce, Panie ! Racz wejrzeć w nie głęboko, bo Tyś jest moją nadzieją... Ty mnie uwalniasz od mętnych uczuć, kierując oczy me ku Tobie i, jakże często, wyrywając stopy moje z sideł" (wg św.Augustyna)... "Ze wszystkich stron mnie ogarniasz i kładziesz na mnie swą rękę" (Ps 139,5), bo "Tyś jest Bogiem żyjącym, który trwa na wieki. Bo Ty ratujesz i uwalniasz; Ty dokonujesz znaków i cudów na niebie i na ziemi" (Dn 6,27,28), jak to zdarzyło się i mnie, gdy uniknąłem nieszczęścia... więc za to wszystko, najgoręcej z serca dziękuję Ci !

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

"On szedł beztrosko drogą... Myślał jedynie o swoich codziennych problemach, z których się składa zwykły żywot większości śmiertelników. Ale Tyś, Panie, nagle zjawił się na jego drodze z Twymi ranami i z Twoim krzyżem, z Twoim ogromnym bólem... I właśnie jemu, Szymonowi, przyszło stanąć przed Tobą...

Zmuszono go, abyście razem dźwigali krzyż... Wprawdzie miał pewien wybór: nieść krzyż z niechęcią, będąc obojętny wobec Ciebie... próbując przypodobać się tłumowi poprzez zwiększenie Twoich cierpień zarówno duszy, jak i ciała albo nieść go z miłością, z szacunkiem, ze współczuciem... górując nad pospólstwem... Starając się choć trochę ulżyć Twemu cierpieniu i poczuć w sobie cząstkę Twego bólu, byś cierpiał chociaż trochę mniej... I wtedy wybrał cierpienie z Tobą. Dlatego jego imię, imię Cyrenejczyka, jest powtarzane z miłością od dwóch tysięcy lat... Z miłością i z wdzięcznością... i ze świętą zazdrością, przez wszystkich ludzi wierzących w każdym zakątku ziemi. I tak już będzie aż do skończenia wieków" (wg Plinia Corr?i de Oliveiry)...

Ktoś inny mógłby to uznać za nieszczęście, za wszelką cenę próbując uwolnić się od niego. On jednak postanowił dzielić je razem z Tobą... Także i ja przez pewien czas starałem się oswajać z myślą, że będę musiał przyjąć na siebie to nieszczęście, które zagraża mi; ten wielki ciężar, aby móc dźwigać go razem z Tobą, lecz Ty wejrzałeś na mój problem i oszczędziłeś mnie. Ty okazałeś mi swe wielkie "miłosierdzie, dzięki któremu nie zniszczałem" (wg Lm 3,22). Ty "powściągnąłeś całe zagniewanie Twoje i zaniechałeś zapalczywości Twego [słusznego] gniewu" (Ps 85,3-4) i za to, całym sercem dzisiaj dziękuję Ci ! "Jeśli jednak jakieś cierpienie znów będzie chciało dotknąć mnie, to będę już pamiętał, że: "to Ty przechodzisz, Panie", i pośpieszę do Ciebie... Nie pozostawię Cię schylonego pod ciężarem krzyża, ale wyciągnę ręce, podstawię swe ramiona i dopomogę Ci w dźwiganiu, bo Ty przybywasz do nas, aby doznać pomocy" (wg ks.Schryversa,Z.R.). Bo "przyjaciele Twoi nie złorzeczą Ci, nie narzekają, gdyż nie przeraża ich jakiekolwiek nieszczęście... Im więcej Cię kochają, tym bardziej ufają Ci. Obecność Twoją znają, dlatego żyje w nich radość Twojego pokrzepienia" (do A.D. jw.).

Ty, Panie na swej drodze krzyżowej "byłeś bardziej zmęczony, bardziej wycieńczony, bardziej zraniony, bardziej wyczerpany niż kiedykolwiek... ale najgorsze miało dopiero się wydarzyć... Najokrutniejsza zbrodnia miała dopiero się dokonać. Najgorszy ból dopiero był przed Tobą" (wg P.C.jw.)... Ja, z łaski Twojej, już najgorsze mam za sobą, toteż dziękuję całym sercem za takie rozwiązanie... Dzięki Ci składam za opiekę mego Anioła Stróża, który ochrania mnie od nieszczęść w sposób niemal widoczny; który "prowadzi, broniąc mnie jak przyjaciel i brat" (wg św.o.Pio)... Dziękuję Twej najświętszej Matce, która i mnie wyszła naprzeciw kiedy zdawało się, że zginę pod swym krzyżem. "Któżby Jej nie miłował, kiedy tak miłościwa i hojna względem Twych miłośników... kiedy oświeca umysł uciekających się do Niej pośród wątpliwości i zakłopotania, pociesza w smutkach powierzających się Jej; ratuje wzywających Ją w niebezpieczeństwach" (Ludwik Blozjusz).

O Matko moja, "dziękuję Ci za wszystkie łaski i dobrodziejstwa, które mi Twoja macierzyńska dobroć wyprosiła; dziękuję, żeś mnie osłaniała swą macierzyńską opieką i łącząc się z modlitwą moją do czystych dusz, które Cię czczą, miłują i wychwalają Cię, i w Tobie pokładają całą swoją nadzieję, składam najgłębszy hołd".

"O ! Litościwa, łaskawa, o, słodka,

niech głos mój do Ciebie się wzbija.

Niech mnie już nowa niedola nie spotka,

Matko Maryjo" (Teofil Lenartowicz)...

Ty wiesz, że "każdy dzień ma dość swoich cierpień; każdy dzień posiada swoją miarę miłości i swoje dążenie zbliżenia się do nieba, lecz wiesz i to, że każdego dnia, coś nazbyt ludzkiego będzie zwyciężone z pomocą łaski Bożej" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), a to umacnia mnie na dalsze trudy życia.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

O "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa"- powiedział "dobry łotr" umierając na krzyżu... A Tyś mu odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju" (Łk 23,42-43)... I tak się dokonało najsłynniejsze w historii uniknięcie nieszczęścia...

A tylu miało szanse na podobny finał, gdyby zechcieli uwierzyć... Gdyby zechcieli przyjąć Cię i Twoje słowa, Twoje świadectwa, Twoją Boską tożsamość... Tymczasem zmarłeś na krzyżu "między dwoma łotrami, we wzgardzie, opuszczeniu, odarty ze wszystkiego; nie otoczony przyjaciółmi; nie obwołany dobroczyńcą... I choć szerzyłeś tylko miłość, byłeś ofiarą nienawiści. Choć chciałeś światu przynieść pokój, to stałeś się przedmiotem najzajadliwszego okrucieństwa... Choć ludziom przywróciłeś wolność - zostałeś uwięziony, związany, sponiewierany, oczerniony i wreszcie skazany na najbardziej haniebną śmierć" (wg ks.Kazimierza Zakrzewskiego)... Nie uniknąłeś nieszczęścia. Przynajmniej tak sądzono... ale na pewno my wszyscy uniknęliśmy go...

"Gdyby nie było krzyża, nie zostałbyś ukrzyżowany. Gdyby nie było krzyża, Życie nie byłoby przybite gwoździami do drzewa. Gdyby nie było przybite gwoździami, z boku nie wypłynęłaby krew i woda dla oczyszczenia świata, dokument grzechu nie zostałby zniszczony, nie otrzymalibyśmy wolności, nie radowalibyśmy się drzewem życia i raj nie zostałby otwarty... Jeśli nie byłoby krzyża, śmierć by nie była zwyciężona, piekło nie zostałoby pozbawione swej mocy" (św.Andrzej z Krety) a cały rodzaj ludzki nie uniknąłby zguby... "Gdyby człowiek był czymś nieważnym, skromnym i małym, bez znaczenia, na pewno, Boże nasz, nigdy nie podjąłbyś tak niezwykłych "wysiłków", by go ratować i zbawić... i żywić swoim Ciałem" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).

Tak jest i dzisiaj, w naszym życiu, kiedy "niektóre sprawy wyglądają jak katastrofy, podczas gdy w rzeczywistości są wielką Łaską Bożą" (o.Phil Bosmans), bo "każde, nawet pozorne nieszczęście, przyjęte z ręki Boga Wszechmogącego i miłosiernego okazuje się najpiękniejszym darem" (Jan Budziaszek)... Przeto dziękuję Ci, że dziś umiem inaczej patrzeć na to, co dotąd nazywałam po prostu: nieszczęściem... Dziękuję Ci, w imieniu całej ludzkości świata, "żeś wtedy nie zszedł z krzyża jak Ciebie namawiano (Mk 15,30), bo nie byłoby zmartwychwstania ani chrześcijaństwa... I co byśmy dalej robili" (wg J.B.jw.)...

Dziękuję Ci w swoim imieniu za to, że pozwoliłeś mi uniknąć tego, co wisiało nade mną jak miecz Damoklesa i pozwól mieć nadzieję, że mnie to już nie spotka. "Nie daj mi jednak, abym pragnął nade wszystko, byś sobie we mnie upodobał i byś pocieszał mnie. Pozwól natomiast pragnąć jedynie kochać Cię... Nie daj mi pragnąć zbyt gwałtownie, by inni doznawali pociech, lecz raczej pozwól abym pomógł im pokochać Cię... Bo tego, kto prawdziwie kocha Ciebie, o Panie mój, nic już nie będzie cieszyć oprócz Twojej chwały. A jeśli będzie jej przede wszystkim szukał, stanie się na tyle pokorny, ażeby przyjąć każdą pociechę z Twojej ręki" (wg o.Thomasa Mertona OCR)...

Proszę Cię, Jezu, poleć mnie Najświętszej Marce Twojej, abym mógł ukryć się pod Jej błękitnym płaszczem. On bowiem jest osłoną przed niebezpieczeństwami... Niechaj nade mną czuwa mój dobry Anioł Stróż i dopomaga w unikaniu okazji do grzechu, "by mi się coś gorszego nie przytrafiło" (wg J 5,14). "Grzech bowiem jest podstępny i czasem kryje się za niewinnym wyglądem. Coś może się wydawać absolutnie bezpieczne, podczas gdy w rzeczywistości prowadzi do nieszczęścia... bo grzech straszniejszy jest od wszystkich nieszczęść razem" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... A nade wszystko, niechaj mi stara się ciągle przypominać, że w każdej chwili może do nas zbliżyć się nieszczęście. Nikt bowiem "nie zna swego czasu, jak ryby, które się łowi w sieć zdradliwą i tak jak ptaki w sidła schwytane. Jak one... tak uwikłani zostają ludzie w złej chwili, gdy spadnie na nich znienacka" (Koh 9,12). Jednak "kto ufa Bogu, ten [zawsze] jest bezpieczny" (Prz 29,25)

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej