|
Część światła
I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Jakże musiałeś dziękować Bogu, czcigodny święty Janie Chrzcicielu, za tamten piękny przeżyty dzień, kiedy "przyszedł nad Jordan Jezus z Galilei, by przyjąć chrzest od Ciebie" (wg Mt 3,13), choć czułeś się "niegodny nosić Mu sandałów" (Mt 3,11)... Ale i ja pragnę dziękować Bogu za przeżyty dzień, bo choć nie było w nim takich niezwykłych wydarzeń, to przecież żyję i wiem, że każdy oddech mój zawdzięczam właśnie Jemu.... "Bez Jego Woli nie przeżyłbym wieczoru ni poranka, ani dnia, ani nocy. A jeśli dni i noce są dziełem Jego rąk, to i pociechy dostarczane przez Jego ojcowską Opatrzność, i pokrzepienie jakiego doznałem dziś od ludzi" (ks.bp Johanan Michael Sailer). I to wystarcza abym oddawał Panu cześć...
"Panie mój, Boże, co Ty przyjmiesz ode mnie tego wieczoru ? Trochę zmagania, kilka małych dokonań, przezwyciężanie lenistwa, chwile modlitwy, kilka godzin z piórem w ręku... Proszę, byś przyjął również to, co mi się nie udało: szarpanie wewnętrzne, roztargnienia, niepokój, samotność, która odzywała się we mnie... Przyjmij mnie całego... Wyrywam się ku Tobie niczym ptak zaplątany w sidłach i wyznaję moją słabą wiarę, Tobie, o Panie mój". "Gdy dzień dobiega końca, staję przed Tobą w pokorze. Wnet mnie ogarnie noc... Jeśli w tym dniu choć trochę podobałem się Tobie, jeśli zrobiłem coś dobrego dla bliźnich; jeżeli z cierpliwością znosiłem cierpienie, dziękuję Ci składam za to. I proszę, przebacz mi wszystkie błędy i grzechy, którymi obraziłem Cię i zasmuciłem" (wg o.Łucjan Królikowski OFMConv)...
Jeśli dziś częściej myślałem o tym, co ludzkie niż o tym, co jest Boże, wybacz mi, Panie mój. "Jeśli zgrzeszyłem, Twoja miłość niech mi przebaczy moją ciągle powtarzającą się słabość" (ks.Romano Guardini). "Boleję nad wszystkimi błędami moimi i niewiernościami, których się dopuściłem względem Ciebie, zwłaszcza nad krzywdą chwale Twojej przeze mnie wyrządzoną, lecz ufam, że mi je przebaczysz" (wg św.Mechtyldy), najmilszy Boże mój. I składam wielkie dzięki za ten przeżyty dzień.
"Jeśli dziękuję Ci za tę barwną mozaikę mijającego dnia układaną z radości, zadowoleń, uśmiechów, aż po cierpienia, łzy, załamanie i zwątpienia, to również i za szarość dnia: bo wszystko z Twoich dłoni wziąłem, to tym więcej dziękuję za wszystkie moje dni... Jeśli dziękuję Ci za znaki Twej całodziennej obecności, blisko, przy moim boku, to tym więcej dziękuję Ci za dni minione z Tobą... Jeśli jestem dumny z tego, że jestem dzieckiem Najświętszej Maryi Panny, to powinienem spytać siebie samego: ile przejawów mego oddania się Pannie Świętej okazałem w ciągu całego dnia, od rana aż do nocy ?" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...
"Przyjdź do mnie, Boże, proszę Cię, bo już ciemność zapada i blask słoneczny niknie na niebie. Ty jesteś niegasnącym światłem, portem bezpiecznym i pewnym dla wszystkich Twoich wiernych". I za to wielbię Cię...
"Ucisz mnie cichą dłonią, miłosierny Panie,
uśmiechu białych pereł i srebrnych obłoków.
Ucisz - burzliwe wichry i wściekłe otchłanie -
Biały Sędzio, widzący w serca mego mroku" (M.J.)...
Pozwól mi, w chwili, "kiedy dzień i praca w danym dniu się kończy, zacząć na dobre życie z Tobą... Wejrzyj na moje ręce uniesione ku niebu. Wszak czekasz na mnie, Panie Jezu i Matka Twa Najświętsza, i Anioł Stróż, i tyle dusz... dusz kochających mnie... Pozwól mi, proszę, rozmawiać z mieszkańcami krain nadziemskich i prosić, i dziękować, i powierzać miłującemu Sercu Twojemu, Sercu Maryi, swoje troski, obawy i swoje nadzieje... i cieszyć się, oddychać pełną piersią tchnieniem wieczności, które mnie owieje, bo wiesz, jak dobrze choć na krótko oderwać się od ziemi" (wg św.Urszuli Ledóchowskiej).
Ty wiesz, że "w całej naturze jest chwila uroczysta, gdy człowiek, roślina, zwierzę - każda istota Boża - zdaje rachunek z czynów swoich. To chwila pożegnania ze słońcem. Do jutra - ale może na zawsze. Bo nie znamy dnia ani godziny... W takiej chwili człowiek modli się pacierzem, ptak piosenką, roślina wonią, niebo - łuną gasnącą i nieśmiałym migotem pierwszych gwiazd. A jeziora modlą się - milczeniem" (Wanda Miłaszewska)... Przyjmij więc moje dziękczynienie za Twoje dobrodziejstwa, jakimi w dniu dzisiejszym obdarowałeś mnie.
"Dzięki Ci, Boże, za ten dzień przeżyty,
dzięki Ci, Boże, za każdą godzinę,
Za zdrowie duszy, za siły ciała;
dzięki za każdą chleba okruszynę...
Tak o dzień jeden życie się skróciło.
Czym się w nim Tobie, Boże, nie zadłużył ?
Czy się me serce na lepsze zmieniło ?
Czym na Twą łaskę, czy na gniew zasłużył ?
Jeślim zawinił, odpuść mi, o Panie,
przyjmij łzy żalu i poprawy chęci.
Niechaj Twa łaska, Twoje zlitowanie
na dalszą życia pracę mnie uświęci" (ks.Karol Antoniewicz)
"Nim kres nadejdzie jasności, błagam Cię, Stwórco wszechświata, byś Mnie otaczał opieką i chronił w swojej dobroci. Niech serce nawet uśpione poprzez sen czuwa przy Tobie, a kiedy zbudzi je zorza, niech Ciebie wielbi z weselem. Niech ciało zdrowiem się cieszy i duch gorliwość odnajdzie, a Ty swym światłem przenikaj głębokie nocy ciemności... O spraw to, Ojcze najlepszy, przez Syna Twego, Chrystusa, co z Tobą w Ducha jedności Króluje w blasku na wieki. Amen.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej
Ty poleciłaś, Matko, byśmy "robili wszystko, cokolwiek Syn Twój powie" (wg J 2,5), pomóż mi więc, tego wieczoru rozważyć, jak dziś było ze mną... Ile z dzisiejszych moich czynów mogło być zgodnych z tym życzeniem ? On "przyszedł ogień rzucić na ziemię i pragnął, aby już zapłonął" (Łk 12,49), a co ja dzisiaj zrobiłem, aby ten ogień zapalić ? Czy była taka intencja w pracy albo w cierpieniu ?" (wg MB do Barbary Kloss). "Czy dzień dzisiejszy był lepszy od wczorajszego dnia ? Czy dzisiaj częściej myślałem o obecności Bożej w nim i czy łączyłem się z Bogiem ?" (wg Marii Jurczyńskiej)...
"Przynoszę Ci w tej godzinie wszystkie moje dzienne sprawy. Wszystko, co mnie dziś z łaski Bożej radowało. Wszystko, co działo się w tym dniu - moje myśli, wole, moje uczucia i pragnienia, całe moje życie - i Tobie oddaję. Moje wysiłki udane czy też nieudane, moje najlepsze zamiary, choćby mi się nie powiodło - to wszystko przynoszę Tobie jako Matce wyrozumiałej, przekonany, że sama odmienisz to, co nie jest godne Trójcy Świętej, uzupełnisz swoją macierzyńską dobrocią i przedstawisz Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)...
"Dziękuję Ci, o Maryjo, że byłaś dzisiaj przy mnie. Dzięki za dobro, które mogłem dzisiaj uczynić dzięki Twojej pomocy. Pragnę dziś ofiarować cały miniony dzień za Twoje dzieci: za nas, ludzi, których ratujesz od grzechu. Przepraszam za moją niewierność szczególnie wobec przykazania wzajemnej miłości, za pominięcie okazji świadczenia innym pomocy, za mój egoizm naruszający pokój i zgodę między ludźmi... Proszę Cię także, wstaw się u Syna, aby nie sądził mnie według nieprawości moich, ale według swojego wielkiego miłosierdzia. A teraz, już na czas nadchodzącej nocy, oddaję się Tobie jak dziecko w ramiona ukochanej matki".
Ja wiem, że "Jezus miłuje mnie, dlatego i ten dzień był pełen łaski Bożej" (wg PJ do Anny Dąmbskiej) a "miłość Jego poszła tak daleko, że mogłem niemal z niczego wydobywać bogactwa, ofiarowując Mu ten dzień, aby się nim posłużył dla zbawienia dusz. Mogłem zgromadzić skarby w ciągu jednego dnia, z miłością wykonując swoje obowiązki: godzina po godzinie i chwila po chwili" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez), ale czy rzeczywiście wykorzystałem to...? Jeśli więc było inaczej, to proszę Cię, Maryjo, przebłagaj Syna swego, ażeby mi przebaczył te wszystkie niewierności i zaniedbania dobra. Ja, ze swej strony, pragnę Mu "dać, ze swej własnej inicjatywy, wszystko, co moje biedne człowieczeństwo dostało, wsparte łaską Bożą, gdyż wiem, że On na pewno przyjmie moje dary z wdzięcznością" (PJ do Małgorzaty Balhan)...
"Przynoszę Ci, o Jezu, w mojej miłości wszystko,
Co wcześniej zapomniałem - dzisiaj oddać Tobie.
Przynoszę Ci cierpienia nie przemienione w ofiarę...
I trudy i przykrości, które nie stały się darem.
Przynoszę Ci pragnienia, które nie stały się czynem.
Pochopnie rzucone słowa - nie policz mi tego za winę.
Pozwól, niech jutro powstanę, pozwól mi zacząć od nowa
Szukać Twojego oblicza, Twoją miłością miłować !"...
"Za wszystkie łaski Twoje i dary dzisiaj mi wyświadczone, dziękuję Ci, o Jezu. Grzechy zaś moje, złości moje i przewinienia moje, wybacz mi, o Jezu ! Szczerze żałuję za nie i poprawę życia przyrzekam... Oddaję Ci na noc, o Jezu, duszę moją, serce oraz ciało moje. Oczyść je, poświęć je aby żyło jedynie Tobą i dla Ciebie po wszystkie czasy"... "Jeżeli Ci, Panie, dziękuję za Twoje hojne dary dzisiejszego dnia, których nie nadążyłem liczyć, rozpoznawać i nazwać, choć, mam nadzieję, że nie były we mnie na próżno - to tym więcej dziękuję za dary całego dotychczasowego, nie zamkniętego życia. Jeśli dziękuję Ci za Twój powstrzymywany gniew z powodu dzisiejszych moich uchybień - to tym więcej dziękuję za pobłażliwość wobec całego grzesznego życia. Jeśli dziękuję Ci, Panie, za nadzieję świtu po nocy, chociaż wiem, że dla wielu będzie to noc ostatnia, to tym bardziej dziękuje za nadzieję na dalsze lata życia, ażebym Ci za wszystko zdążył podziękować" (wg ks.Tadeusza Ryłko).
"Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najświętsze Serce Jezusa, Twego Najmilszego Syna z wszystkimi jego cierpieniami doznanymi na ziemi i składam je jako zadośćuczynienie za moje niedbalstwo i opuszczone dobre uczynki, jakie mogłem spełnić dzisiaj w ciągu dnia". Pragnę z miłością wynagrodzić "wszystkie zaniedbania, obrazy i uchybienia, które dotknęły tego dnia Jego Boskie Serce" (wg Małgorzaty jw.)... Wszystkie myśli goniące za tym, co przemija, zamiast roztropnej troski o to, co trwa wiecznie. Wszystkie zgorszenie jakie dzisiaj dawałem innym. "Wszystkie rozrywki, które wzbudziły w sercu wyrzuty sumienia i strach przed sądem Twoim" (wg św.Jana Bosco)...
Dziękując za przeżyty dzień, "usypiam już zmęczony, lecz w jakim jestem stanie, Bóg jeden tylko wie... Niestety, często nie na służbie Ojca zmęczyłem się i jakże bardzo wybrudziłem... O Maryjo, czy pomimo wszystko będziesz czuwała nade mną co noc ? Moje ciało straszliwie jest obciążone niewiernościami, lecz serce nieustannie błaga o przebaczenie. Nie zapominaj o mnie, wszak jesteś ucieczką grzeszników" (ks.Michel Quoist)... "Święta Maryjo, Matko Boga, pomódl się za mnie, biednego grzesznika. Przez zasługi Syna Twojego wyjednaj mi tę łaskę, ażebym nigdy nie zasypiał bez pojednania z Ojcem. Obym każdego wieczoru, w pokoju, odpoczywając w twych ramionach, uczył się umierać" (wg Mieczysława Gogacza).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Na skraju dnia, który się kończy, pragnę z wdzięcznością wołać do Ciebie, o Jezu, Panie nasz: "Przyjdź królestwo Twoje ! Królestwo, w którym łączą się i umacniają działania ludzi... w którym powstają owoce pokojowego współistnienia; w którym zmęczenie uszlachetnia, ból staje się miłością, radość - przedsmakiem wiecznego szczęścia w niebie zaś życie - drogą nadziei w świetle wiary i w cieple miłosierdzia... Przyjdź królestwo Twoje, bo to jest i mój cel: poprzez codzienną ofiarę, modlitwy i uczynki przyzywać Twe królestwo. Modlitwy bowiem przybliżają, cierpienia umacniają, uczynki zaś budują je" (wg o.Eugenio M.Sonziniego SJ) dla Twojej chwały...
"Twórco wszechświata, Boże nasz, dzierżący kręgu ziemi ster,
Dzień przyoblekasz w jasny strój, a noc otulasz łaską snu.
Gdy noc nad ziemią zamknie się, w krąg ją otuli gęsty cień,
Niechaj nie zaćmi wiary mrok, skroś cieniów niech jej płonie blask"
Chryste, "przychodzę do Ciebie z ciężkim dniem na plecach. Myślę, że wypełniłem moje skromne zadanie... Nie byłem zdolny trwać na kolanach, lecz szedłem, pracowałem, a teraz wołam do Ciebie z otchłani swego zmęczenia, które ogarnia mnie. Pragnę Ci ofiarować wszystkie pokorne prace, które powtarzać muszę ciągle, każdego dnia i ciążące mi stopy, i umęczone ręce... Tobie też ofiaruję prace moich najbliższych. I moje życie, które przemija, i żale, i pociechy", słowem, całego siebie, Panie i Boże mój, na cześć i chwałę Twoją...
Dzięki Ci, Panie, jeśli dziś, z pomocą łaski Twojej, mogłem "sumiennie wykonać to, co chciałeś abym zrobił... i w czasie, jaki dałeś mi na wykonywanie tego" (wg ks.Michela Quoista), bo "jakże nierozsądne jest zaprzątać duszę tysiącznymi projektami czynów, jakimi chcielibyśmy służyć Tobie... Mnogimi ofiarami, które miałyby się powtarzać, licznymi trudnościami, które trzeba by było przezwyciężyć. Wszystko to bowiem jest świętością, lecz wziętą abstrakcyjnie, widzianą przez powiększające szkło ludzkiej wyobraźni... Tymczasem rzeczywistość, konkretne zwykłe życie, to akt zwrócony ku Bogu, to obowiązek spełniony, chętnie niesiony krzyż, smutek przyjęty bez szemrania lub też chwilowy wypoczynek przed Twoim obliczem... I radość z Tobą podzielona, wieczór spędzony w Twojej bliskości" (ks.Schryvers,Z.R.) i nieustanne dzięki za wszystko, co spływa z Twoich rąk.
Zechciej więc, Panie Jezu, przyjąć wyrazy mej wdzięczności, nie tylko za Twe łaski, ale i za udręki mijającego dnia, które na pewno jeszcze bardziej przybliżą mnie do Ciebie, bo "każdy mijający dzień jest krokiem w Twoim kierunku, jak i w kierunku Tej, która jest moją Matką" (Małgorzata Balhan). Dzięki Ci, że "w każdej goryczy pozwalasz mi dostrzegać Twoje miłosierdzie, które pamięta, by domieszać miód do kielicha cierpienia" (ks.bp Johanan Michael Sailer). Racz mi przebaczyć wszystko, czym Ciebie zasmuciłem, zwłaszcza, jeżeli bardziej pragnąłem dziś bogactwa, sławy czy przyjemności, niżeli Twego Słowa; jeśli nie byłem dziś otwarty na Twoje Słowo przychodzące do mnie przez innych ludzi; jeśli dziś bardziej polegałem na rozmaitych ludzkich środkach, niż na pomocy Bożej... I proszę, pomóż mi przebaczyć tym, co skrzywdzili dzisiaj mnie. Dopomóż mi modlić się za nich, jak i za wszystkich, których mogłem spotykać dziś.
Dzięki Ci za "świadomość, że i mój czas przemija, że jest jedyny i że już nigdy się nie powtórzy... że każdy dzień powinien być nową okazją do wzrastania w miłości... Dzięki Ci składam za każdą chwilę, w której mogłem odczuwać, że współpracuję z Tobą. I proszę, wybacz, jeśli marnotrawiłem czas, który miał być darem dla innych... Jeżeli przywłaszczyłem go wyłącznie dla siebie, dla osobistych celów, bo to jest czas stracony. Pozwól mi zatem, tego wieczoru, złożyć go w Twoje ręce" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). Pozwól mi usnąć w pokoju i czuwaj nad moim snem...
"Boże, wszechrzeczy Stworzycielu,
Ty rządzisz obrotami nieba.
Ty dzień odziewasz światłem pięknym,
a noc nasycasz snu błogością -
Aby on ciałom utrudzonym
przywrócił dawną moc do pracy,
Oszołomione myśli ściszył,
ukoił smutki udręczonych" (św.Ambroży).
W tym czasie, niechaj całą noc wychwala Ciebie moje serce, które pracuje bez ustanku od chwili zaistnienia. Niechaj Cię błogosławi płynąca w żyłach krew, co bez ustanku rozprowadza życie po całym moim ciele. Niechaj Cię błogosławi każdy mój oddech świadczący o tym, że pozwalasz mi żyć... "Niech dnie i noce mego istnienia, niosą Ci chwałę i uwielbiają w Trójcy Jedynej. Amen".
"Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Maryi wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego, jako wynagrodzenie za wszystkie grzechy moje. Łączę je z tymi zamiarami, w jakich Ty za nas ofiarowałeś się na krzyżu i nieustannie ofiarujesz się na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół święty, za Ojca Świętego, na intencję ogólną... oraz na intencje na dzień dzisiejszy wyznaczone. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty, jakich dzisiaj dostąpić mogłem i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu cierpiące" (z "Modlitewnika dla chorych" ks.Juliusza Lasonia) dziękując za ten dzień przeżyty z łaską Twoją.
"O najsłodsze Serce Jezusa mego ! Tobie polecam tej nocy serce i ciało moje, aby w Tobie spokojnie spoczywało. A ponieważ, mając zasypiać, Boga mego chwalić już nie mogę, Ty, o słodkie Serce Jezusowe, racz mnie zastąpić by za każdym uderzeniem serca mojego cześć i chwała Trójcy przenajświętszej się pomnażały. Przyjmij, o najmilsze Serce, wszystkie tchnienia, które wydawać będę i racz tejże Trójcy Przenajświętszej ofiarować ode mnie, jako żywe oznaki miłości" ("Te Deum Laudamus"). Niechaj się wzbija w niebo radosny hymn wdzięczności za to, że nasze noce napełniasz swoim światłem... i że pod okiem Twojej świętej Opatrzności możemy spać spokojnym snem i wierzyć w śmierć szczęśliwą.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor
Jakże musieli Ci być wdzięczni wybrani trzej Apostołowie, którym, Ty, Panie Jezu, dałeś niepowtarzalny dzień... Dzień, w którym ukazałeś im blask swojej Boskiej chwały... Dzień, w którym mogli się przekonać, że jesteś Bogiem żywych (Mk 9,2-4)... Niezwykły dzień, cudowny dzień, jakiego nigdy przedtem i nigdy potem, nikomu nie dane było przeżyć. Dzień Twego Przemienienia... Przyjmij więc moje dziękczynienie za ukazanie tego faktu; za tę nadzieję, iż każdy dzień może być szansą na przemianę; na to, by wyjść z ciemności i odtąd, z łaski Twojej, stać się światłością w Tobie (wg Ef 5,8). Dla Ciebie bowiem nie ma nic niemożliwego (wg Łk 1,37)...
Dziękuję Ci "za wszystkie dobre doświadczenia, jakie się dzisiaj stały udziałem mego życia. Za wszystkie łaski i radości dzisiejszego dnia; za wszystkie dobre natchnienia i za dobre pragnienia; za dobre słowa i czyny. Za wszelkie dobro jakie mnie spotkało dziś od innych, jak też i za to, którym ja mogłem się im odwdzięczyć" (wg o.Józefa Augustyna SJ).
Dziękuję Ci, o Panie, za to, że skłaniasz mnie, "by dobrze przeżyć każdy dzień. Każdy z osobna. Każdy, który jest jeszcze dany mi przez Boga... [Za tę świadomość, że] wszystkie dni składają się na jeden wielki dzień mojego życia, którego wielkość i długość znasz tylko Ty, o Boże... Kiedyś jednak nadejdzie ten ostatni dzień, będący wypadkową wszystkich moich dni. W tym dniu nie będzie już ani zachodu słońca, nie będzie smutku, trudu, łez, cierpienia, wątpliwości, gdyż będzie to niezwykły dzień, wspaniały Dzień Nagrody za wszystkie ziemskie dni" (wg ks.Franciszka Grudnioka).
Nie wiem, "czy będę długo żył, skoro ani jednego dnia pewnym być nie mogę... Wielu bowiem zawodzi się, gdy śmierć ich zaskakuje, bo nie ma kto pamiętać o nich... nie ma kto za nich modlić się... Pragnę więc podziękować, że dałeś mi jeszcze ten dzień, abym mógł czynić wszystko, co tylko dla zbawienia mego było możliwe... Wszak nie wiem, kiedy umrę i co mnie czeka po śmierci, tym bardziej więc dziękuję, żeś dał mi jeszcze czas, ażebym mógł gromadzić nieśmiertelne bogactwa" (wg Tomasza á Kempis)...
Pragnę Cię chwalić za to, że pozwalasz mi "pamiętać o tym, iż przemijamy, bo to dopinguje mnie, bym grzeszył coraz mniej. To skłania mnie, by raczej dziękować Bogu za to, że ostatni dzień mego życia nastąpi - i niedługo, i nie wiadomo kiedy... gdyż bardzo krótka jest odległość między pierwszym dzieciństwem i sędziwą starością. [Pragnę dziękować za to, że w ogóle nie zasmuca mnie całe to przemijanie, gdyż wiem, że "jeśli ktoś się martwi z racji przemijających rzeczy tego świata, to znak słabego serca" (Mistrz Eckhart)]. Nikt bowiem nie przywróci nam wczorajszego dnia, zaś dzień jutrzejszy szybko przyjdzie i on także przeminie. Proszę więc, Panie, pomóż mi żyć dobrze na tym krótkim odcinku, bym doszedł tam, gdzie już nie będzie przemijania... Słowa, niestety, ulatują i godziny mijają... Cały nasz wiek i wszystkie czyny i dostojeństwa, i nasze biedy oraz doczesne szczęście... Jedynie Słowo Twoje zawsze, na wieki trwa" (wg św.Augustyna).
Dzięki Ci, Panie, że co dnia mam szansę na to, by czynić rachunek sumienia. On bowiem "stawia mi przed oczy niemały szereg ludzi, których spotykam na co dzień, a których może nie widzę, czy też nie chcę dostrzegać. To on stanowi rzeczywistość przeżytego dnia" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). To on pozwala stwierdzić, że "jeśli nie żyłem jak człowiek, to zmarnowałam dzień" (o.Phil Bosmans)...
Dzięki i za to, że dajesz mi "ducha pokuty, który polega głównie na tym, abym te liczne drobiazgi, które spotykam na swej drodze; te wszystkie czyny, wyrzeczenia, ofiary i usługi przekształcał w akty miłości, skruchy i umartwienia. Bym stworzył z nich wspaniały bukiet dla Ciebie, Boże mój, By Ci go złożyć jako ofiarę, wraz z dziękczynieniem za przeżyty dzień... bo dzień bez umartwienia byłby straconym dniem, jeślibym się nie wyrzekł siebie i jeślibym nie złożył Tobie całopalnej ofiary" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera).
Ojcze Niebieski, dziękując Ci za ten kolejny przeżyty dzień, proszę, racz przyjąć "ofiarę Najświętszego Serca Jezusa, Twojego najmilszego Syna z wszystkimi cierpieniami i z wszystkimi mękami, jakie poniósł dla naszego zbawienia, w duchu przebłagania za grzechy, których dopuściłem się dzisiaj i przez wszystkie dni mojego życia: w myślach, mowie i uczynkach"... I pozwól mi pamiętać, że ten, "kto kończy dzień w stanie łaski Bożej, ten może spać spokojnie nie zamartwiając się tym, co może się wydarzyć" (wg św.Jana Bosco), nim wstanie nowy dzień.
"Kiedy o wieczornej porze zmęczony spać się położę,
Każ, mój Ojcze, Twoim oczom, niech opieką mnie otoczą.
Nie patrz, o Boże mój miły na me czyny, co złe były.
Krew Jezusa, łaska Twa, niech wymaże skutki zła.
Daj ukojenie mym bliskim, użycz łaski ludziom wszystkim.
Niechaj dorośli i mali pieczy Twej będą oddani.
Uspokój serca sterane, otrzyj z łez oczy spłakane.
Niech miesiąc z niebios sklepienia widzi, jak cicho śpi ziemia" (L.Hensel)
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ustanowienie Eucharystii
Jakże Ci jestem wdzięczny, o Jezu, Panie mój, za to, że "gdy przychodzisz do mnie w Komunii świętej, aby zamieszkać razem z Ojcem i Duchem Świętym w małym niebie serca mojego - mogę być z Tobą przez cały dzień i nie zostawiać Cię samego ani na chwilę. I nawet kiedy jestem w towarzystwie ludzi... to serce moje zawsze może być złączone z Tobą, a gdy zasypiam, ofiarować każde jego uderzenie" (wg św.Faustyny). I to jest dla mnie szczęście mijającego dnia. Za każdy taki dzień szczególnie Ci dziękuję, gdyż "wiele biednych dusz ginie w swojej wspinaczce do nieba, na skutek braku tego niebieskiego pokarmu" (PJ do Małgorzaty Balhan).
Szczęściem jest także nawiedzenie Przenajświętszego Sakramentu, kiedy "mogę zwierzyć się Tobie, o Jezu mój, prawdziwie obecnemu w Tabernakulum, ze wszystkich zmartwień, z wszystkich trosk mijającego dnia, bo Ty mi dajesz światło, jak prowadzić życie chrześcijańskie" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). Ty nieustannie każesz mi rozważać w głębi duszy: czy dziś już lękam się Twojego powtórnego przyjścia, czy też z nadzieją oczekuję Ciebie, Panie mój ? Proszę Cię więc, "pozostań ze mną, bo ciemność już zapada i dzień mój kończy się, a to oznacza, że życie moje przemija; zbliża się śmierć i sąd, i wieczność się przybliża... ["Nocne ciemności nachodzą mnie, proszę Cię zatem, bądź moim słońcem, które mnie poprowadzi po tej drodze wieczornej" (Jakub z Sarug)].
Zechciej pozostać ze mną, ponieważ ta noc życia tak pełna jest zagrożeń i pełna niebezpieczeństw... Dopomóż mi odzyskać siły, abym nie ustał w drodze... Lękam się mroków, pokus, oschłości, krzyży, cierpień, dlatego wśród ziemskiego wygnania potrzebny jesteś mi" (wg św.o.Pio).
O Panie, "Twój jest dzień i noc jest także Twoja. Na Twoje skinienie przelatują chwile" (św.Augustyn), proszę Cię więc, "pozostań ze mną nie tylko u schyłku dnia, lecz i u schyłku mego życia, u schyłku tego świata. Pozostań ze mną z Twoją dobrocią, z łaską i z Twoim słowem, z Twym sakramentem, z Twoją pociechą, z Twoim błogosławieństwem... Pozostań ze mną, aby mnie nie ogarnęła noc udręczenia i lęku, noc zwątpień i pokusy, ubóstwa, samotności, choroby i cierpienia; ciemna noc gorzkiej śmierci" (wg W.Löhe). Pozostań przy mnie, zwłaszcza w tej ostatniej godzinie, kiedy już kształty rzeczy poczną zacierać się; gdy oczy moje po raz ostatni będą widziały światło ziemi... Gdy "w ciszy nocnej będę mógł wyczuwać bliskość Twoją; gdy moja myśl strwożona będzie biegła ku tej nocy, w której i ja pogrążę się w nieuniknionej śmierci cielesnej - Ty zlejesz spokój na moją biedną duszę...
[Jakie to szczęście, Boże mój, że] gdy z miłością patrzę na Krzyż Twojego Syna, kiedy Go wielbię aktem strzelistym: "O Jezu, kocham Cię !"... Kiedy Go wzywam: "Przyjdź, Panie mój, przybądź, o Jezu, do mnie !" - Ty, Ojcze, dajesz mi nadzieję. Dziękuję więc za tę nadzieję, że gdy w ostatniej chwili życia zgasną już błyski światła ziemskiego; gdy znikną kształty i znikną ostatnie kolory; kiedy już nie dostrzegę ruchu czyjejś życzliwej dłoni, wyciągającej się ku mnie ani pochylającej się twarzy - ostatnie swe spojrzenie będę mógł skierować na Krzyż, ufając, że zranione ramiona Twego Syna, mojego Zbawiciela - ogarną mnie z miłością [i stłumią wszelki lęk]... Spraw, Dobry Ojcze, aby ta ostatnia noc mojego życia, stała się najpiękniejszą ze wszystkich moich nocy, gdy skołatane serce moje spocznie na zawsze w Tobie" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv)...
"Panie i Boże mój... Z miłością ofiaruję Tobie mój całodzienny Krzyż za grzechy całego świata, a w szczególności za duchową ślepotę ludzi" (m.Elżbieta Czacka). "Oddaję Ci tych, którzy w ciągu dnia bardzo ciężko pracowali i obecnie są znużeni, abyś dla nich wszystkich był wspomożeniem, wsparciem, pociechą i otuchą" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). "Oddaję Tobie wszystkich ludzi, dla których nadchodząca noc będzie nocą ostatnią. Bądź przy nich, proszę Cię, w chwili ich umierania"... "Zasypiając, powierzam Ci, Panie, duszę moją, tak jakby to już była godzina mojej śmierci. Ojcze, racz przyjąć mnie. Spraw, abym zasypiając spokojnie, uczył się umierać" (wg ks.Romano Guardiniego), lecz zanim zasnę, jeszcze raz dziękuję za przeżyty dzień i proszę, abyś raczył przyjąć - obok wdzięczności - ufność moją, że dla mnie jeszcze będzie jutro, bo "dzisiaj kocham Cię więcej niż wczoraj, a jutro będę Cię kochał więcej niż dziś" (św.Franciszek z Asyżu).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|